Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Śr lis 05, 2025 21:05



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 27 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2
 Kondycja rodziny wobec akceptacji dla rozwiązłości 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post Re: Kondycja rodziny wobec akceptacji dla rozwiązłości
Sheeta napisał(a):
Nie zgodzę się z tym. Ślub ma spełniać konkretne funkcje. Ten cywilny pozwala na wspólne rozliczanie, dziedziczenie itp., zyskuje się więc szereg przywilejów.


A ja dla odmiany się z Tobą zgodzę :) Nie jestem też wrogiem instytucji małżeństwa, wręcz uważam ją za społecznie pożyteczną. Tak jak np. system podatkowy ;)

Sheeta napisał(a):
Ślub zaś Kościelny jest sakramentem. Ponieważ zerwanie ślubu kościelnego nie wiąże się z żadnymi represjami, ciężko nazwać go votum nieufności.


Dla osób, które poważnie traktują sakramenty i nauczanie KK, zerwanie ślubu kościelnego wiąże się z poważnymi represjami.

Sheeta napisał(a):
Ja ślub traktuję w kategoriach chęci uczczenia decyzji spędzenia ze sobą reszty życia.


Piszę jedynie, w ramach wymiany poglądów, jak ja odbieram ślub. Zdaję sobie sprawę, że inni mogą to traktować inaczej i nie mam zamiaru narzucać swojego punktu widzenia jako jedynie słusznego. Wręcz przeciwnie, uważam samokrytycznie, że moje podejście jest lekko zboczone ;)

Szarotka napisał(a):
Nie umiem kłamać..
I żałuję. Żałuję tego, że nie umiem kłamać... nie tego, że mam takie, a nie inne poglądy.


Jeszcze do tego się odniosę, jak już przeczytałem wolniej i mam nadzieję, że ze zrozumieniem.

Jak czegoś nie umiem i żałuję, że nie umiem, to staram się nauczyć. Klasyczny przykład: ukrywanie Żydów podczas wojny. Szczerze żałowałbym, gdybym nieudolnym kłamstwem nie potrafił uratować im życia.


Pt gru 18, 2009 12:13
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 03, 2009 18:35
Posty: 645
Post Re: Kondycja rodziny wobec akceptacji dla rozwiązłości
Cytuj:
Piszę jedynie, w ramach wymiany poglądów, jak ja odbieram ślub. Zdaję sobie sprawę, że inni mogą to traktować inaczej i nie mam zamiaru narzucać swojego punktu widzenia jako jedynie słusznego

Ja również nikomu nie narzucam swojego punktu widzenia, ot podzieliłam się refleksją 8)

Cytuj:
Dla osób, które poważnie traktują sakramenty i nauczanie KK, zerwanie ślubu kościelnego wiąże się z poważnymi represjami.

Ale takie też osoby nigdy nie będą traktowały tego sakramentu jako votum nieufności ;) Chyba...

_________________
Obrazek


Pt gru 18, 2009 12:20
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz gru 03, 2009 13:01
Posty: 45
Post Re: Kondycja rodziny wobec akceptacji dla rozwiązłości
Szarotka napisał(a):
Ja sama jeszcze nie jestem pewna, co do ślubu.
Kościelnego chyba brać nie chcę - po co, skoro nie uznaję za grzech np. seksu oralnego?
Skoro i przed i po ślubie mój seks i tak miałby być grzeszny, to chyba wolę sam ślub cywilny...

Szarotka napisał(a):
Poza tym całe życie marzyłam, by wziąć ślub przed Bogiem - taki ważny aż do śmierci, bez możliwości rozwodu itd..
A teraz, gdy straciłam zaufanie do KK i zaczynam powoli sie nim wręcz brzydzić... teraz już nic nie wiem...
Nawet się zaczęłam zastanawiać, czy w ogóle dano by nam ślub kościelny, bo podpisując protokół powiedziałabym wprost, że nie akceptuję katolickiej etyki seksualnej i katolickiego planowania rodziny...

Sheeta napisał(a):
Szarotko, to czy ślub który weźmiesz będzie na całe życie czy nie zależy wyłącznie od Ciebie i Twojego partnera. Nawet jeżeli będzie to tylko ślub cywilny, a wręcz nie będzie żadnego ślubu, a po prostu sobie to obiecacie, bez świadków, sami przed sobą.

Generalnie rozumiem Cię i praktycznie z tych samych powodów nie jestem w KrK.


To jest właśnie to, popęd ponad wszystko. Popęd, żądza, pociąg do rozwiązłości powoduje, że się w pewnym momencie jest gotowym rzucić całą wiarę dla niego.
- Najpierw kontestowanie nauczania KK
- Potem wykształtowanie w sobie prywatnej wiary
- Przestanie uczęszczania regularnie do kościoła
- Zerwanie więzi
- ...
- ...
- Dzieci są już ateistami.

To przykłady wzięte z życia, nie wymyślone.

_________________
tradycjonalistyczny punkt widzenia


Pt gru 18, 2009 21:02
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 03, 2009 18:35
Posty: 645
Post Re: Kondycja rodziny wobec akceptacji dla rozwiązłości
Cytuj:
To jest właśnie to, popęd ponad wszystko

:sciana:

_________________
Obrazek


Pt gru 18, 2009 22:05
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz wrz 10, 2009 4:54
Posty: 707
Post Re: Kondycja rodziny wobec akceptacji dla rozwiązłości
Tak... Bo ja odkąd skończyłam 15 lat bzykam się z każdym kto się nawinie?
Gdyby było tak jak myślisz, to zostawiłabym swojego faceta, ponieważ nie podziela on moich pewnych preferencji seksualnych (tych, z kategorii mocno bulwersujących). Zostawiłabym go, bo będąc z nim, wiem, że nigdy nie będzie mi dane doświadczyć tego, czego pragnę i o czym marzę od kilkunastu lat. A jednak umiem z tego zrezygnować w imię szacunku dla kogoś, kogo kocham... Ale co Ty o tym wiesz...


Pt gru 18, 2009 23:02
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz gru 03, 2009 13:01
Posty: 45
Post Re: Kondycja rodziny wobec akceptacji dla rozwiązłości
Szarotka napisał(a):
Gdyby było tak jak myślisz, to zostawiłabym swojego faceta, ponieważ nie podziela on moich pewnych preferencji seksualnych (tych, z kategorii mocno bulwersujących). Zostawiłabym go, bo będąc z nim, wiem, że nigdy nie będzie mi dane doświadczyć tego, czego pragnę i o czym marzę od kilkunastu lat. A jednak umiem z tego zrezygnować w imię szacunku dla kogoś, kogo kocham... Ale co Ty o tym wiesz...

Od faceta nie odchodzisz, ale od kościoła a więc i od Boga już tak, a w ostatnim poście to głównie akcentowałem, nie odchodzenie od faceta a od kościoła, Boga, co ewidentnie prowadzi do ateizmu dzieci.
Poza tym od kilkunastu lat marzysz o seksie analnym :?: No to rzeczywiście rezygnując z niego wielkie ponosisz poświęcenie, cóż za heroiczna postawa. :-|

_________________
tradycjonalistyczny punkt widzenia


So gru 19, 2009 13:15
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz wrz 10, 2009 4:54
Posty: 707
Post Re: Kondycja rodziny wobec akceptacji dla rozwiązłości
Nie o analnym (to akurat mam), tylko o BDSM i piss (i świadomość ich braku do końca życia jest DLA MNIE poświęceniem. Dla Ciebie by nie była).
Od KK odeszłam, bo mu nie ufam.
Rozważam opcję protestancką..

Poza tym mówiłeś, że popęd ponad wszystko i do tego sie w swoim poście odniosłam.


So gru 19, 2009 14:16
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz gru 03, 2009 13:01
Posty: 45
Post Re: Kondycja rodziny wobec akceptacji dla rozwiązłości
Szarotka napisał(a):
Nie o analnym (to akurat mam), tylko o BDSM i piss (i świadomość ich braku do końca życia jest DLA MNIE poświęceniem. Dla Ciebie by nie była).
Od KK odeszłam, bo mu nie ufam.

To perwersja maksymalna, jestem ciekaw jak to godziłaś z "wartościami" które wcześniej ponoć miałaś, te marzenia z najniższej półki i w jaki sposób się one ukształtowały - hard porno, teksty o tej tematyce?

_________________
tradycjonalistyczny punkt widzenia


So gru 19, 2009 22:31
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz kwi 09, 2009 14:43
Posty: 184
Post Re: Kondycja rodziny wobec akceptacji dla rozwiązłości
Cytuj:
Ze zrozumieniem podchodzi się do osób współżyjących przed ślubem, co najczęściej prowadzi do tego, że mają więcej niż jednego partnera seksualnego. Natomiast przeciw osobom które do tego zjawiska mają negatywny stosunek - wytacza się ciężkie działa.


Najcięzszym wytaczanym działem zazwyczaj jest fakt, że nienalezy wtrącać się w cudze życie, a tym bardziej robić tego niegrzecznie np.

Cytuj:
To perwersja maksymalna, jestem ciekaw jak to godziłaś z "wartościami" które wcześniej ponoć miałaś, te marzenia z najniższej półki i w jaki sposób się one ukształtowały - hard porno, teksty o tej tematyce?


So gru 19, 2009 23:56
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 03, 2009 18:35
Posty: 645
Post Re: Kondycja rodziny wobec akceptacji dla rozwiązłości
Cytuj:
To perwersja maksymalna, jestem ciekaw jak to godziłaś z "wartościami" które wcześniej ponoć miałaś, te marzenia z najniższej półki i w jaki sposób się one ukształtowały - hard porno, teksty o tej tematyce?

Skoro nie kłóci się to z wartościami Katolickimi to czemu miałoby się kłócić z wartościami niekatolików. KrK dopuszcza zarówno BDSM jak i piss, jak i wiele innych zabaw. Warunek jest tylko jeden: obopólna zgoda oraz sperma-pochwa. Nie bądź tygrysku świętszy niż sam papież, bo Ci może zaszkodzić.

_________________
Obrazek


N gru 20, 2009 0:04
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz gru 03, 2009 13:01
Posty: 45
Post Re: Kondycja rodziny wobec akceptacji dla rozwiązłości
Sheeta napisał(a):
Skoro nie kłóci się to z wartościami Katolickimi to czemu miałoby się kłócić z wartościami niekatolików. KrK dopuszcza zarówno BDSM jak i piss, jak i wiele innych zabaw. Warunek jest tylko jeden: obopólna zgoda oraz sperma-pochwa.


hmm właściwie pod to można podciągnąć wszystko, nawet seks z kozą, byle ostatecznie sperma wylądowała w pochwie kobiety. No to jest maksymalne uproszczenie.
Kościół wszystko dopuszcza?
To jest jak z tym stwierdzeniem, że przecież Mojżesz pozwolił na list rozwodowy. Odpowiedź: "Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych pozwolił wam Mojżesz oddalać wasze żony, lecz od początku tak nie było"
Tu jest analogicznie, ale anale, pissy, bdsm, pewnie scat itd. też ktoś sobie zinterpretuje że przecież KrK to dopuszcza byle sperma->pochwa (a cześć zapewne i to by pominęła), jasne, klasycy by tu mieli dużo do powiedzenia na temat nieładu...

_________________
tradycjonalistyczny punkt widzenia


N gru 20, 2009 1:04
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz wrz 10, 2009 4:54
Posty: 707
Post Re: Kondycja rodziny wobec akceptacji dla rozwiązłości
tygrys napisał(a):
Szarotka napisał(a):
Nie o analnym (to akurat mam), tylko o BDSM i piss (i świadomość ich braku do końca życia jest DLA MNIE poświęceniem. Dla Ciebie by nie była).
Od KK odeszłam, bo mu nie ufam.

To perwersja maksymalna, jestem ciekaw jak to godziłaś z "wartościami" które wcześniej ponoć miałaś, te marzenia z najniższej półki i w jaki sposób się one ukształtowały - hard porno, teksty o tej tematyce?

nie, to nie jest perwersja maksymalna. Znam większą.

Zdziwiłbyś się.
Urodziłam się już z "tym".
A o tym, że "to" już ktoś przede mną wymyślił, że to wszystko ma swoje nazwy i swoich zwolenników dowiedziałam się całkiem niedawno (tak ze 3-4 lata temu).
Za wspólne oglądanie porno (hard też) wzięliśmy się z TZ dopiero po tym, jak przestałam się nazywać katoliczką. Wcześniej nie widziałam na oczy ani takich filmów, ani takich zdjęć. Wszystko zrodziło się w moim umyśle samo.

P.S. Seks z kozą jest zakazany przez polskie prawo.


N gru 20, 2009 19:05
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 27 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL