Zwłaszcza naobiecywał Abrahamowi polecając złożyć w ofierze syna.

Bardziej Jahwe wybrał Żydów, niż Żydzi wyrali Jahwe. A przyjmując również NT za prawdę niekoniecznie musimy otrzymać auto. Zresztą choćby już Księga Hioba pokazuje, iż będąc dobrym można nie dostać auta, a co więcej można wiele stracić.

Raczej; "NIE DOSTANIE sie auta w zadnym wypadku".

A stań przed mamą i powiedz, żeby wzięła młotek i cię nim palnęła w głowę.

I co? Mama tego nie zrobi bo - nie istnieje - gdyby istniała to by to zrobiła, a nieważne jakbyś prosił to tego nie zrobi.
Dobrze myślę?

I sorki bo przykład może z początku wydawać się nieco obraźliwy, ale nie miałem nic złego w zamiarze.

Kiedyś ktoś pisał o takim przypadku .Podobno znanych jest kilka.

Ps Strasznie mało przejrzyste to nowe forum no i to białe tło daje po oczach i nie przyczynia się do ochrony środowiska.

nomines, a czytales Brandstetera? wlasnie o Jonaszu:) jesli nie to polecam mowie Ci posikasz ze smiechu:D

słabe dowody

jak dla mnie na razie jedynym i najbardziej przemawiającym dowodem jest to, że gdyby Bóg naprawdę nas kochał to nie ukrywał by się tylko dawał każdemu do zrozumienia że istnieje, przez co nie musielibyśmy w ogóle prowadzić teraz tej dyskusji.

dajcie sobie już spokój z tą religią, człowiek jest zaprogramowany aby w coś wierzyć

dowód podany w temacie jest trochę za słabo rozwinięty, ale generalnie całkiem "niezły", jeśli by pomyśleć nad tym dłużej

A może Bóg nie ma ochoty się ujawniać? Może nas nie kocha? Może lubi tylko zimnych drani? Jaki więc to dowód na Jego nieistnienie?


Zaprogramowany przez... Boga? Coś stylu Kartezjusza? Niedoskonały człowiek otoczony niedoskonałością i doczesnością sam wynalazł ideę Boga? Czy może Bóg sam wlał w człowieka tę ideę?

on pisał raczej o chrześcijańskim Bogu

jak to "może nas nie kocha"? Wszyscy na około powtarzają : Bóg Cię kocha! podobno Bóg wszystkich kocha, więc czemu się nie ujawnia? Dążymy do jednego w 100% trafnego wniosku : tego się nie da stwierdzić, czy Bóg istnieje czy nie, to już kwestia WIARY.

Jeszcze to wałkujecie? Już kilka stron temu padło jednoznaczne stwierdzenie, że dowód ten nie przeczy co najmniej Deizmowi....

Można założyć, że Bóg nas stworzył i zostawił, ... przykładowo. Tak hipotetycznie.
To czy to co podał autor obala jego istnienie? W żadnym wypadku. Każdy o zdrowym rozsądku to zauważy.
O czym tu jeszcze mówić?

Większość ludzi przyjmuje, że ich życie ma jakiś sens, wierzą, że za wszystkim musi coś stać. A mimo to Bóg pozostaje dla nich obcy. Chcą mieć ścisłe dowody na istnienie Boga. Czy można udowodnić istnienie Boga?

Nie można udowodnić w sensie dowodzenia, z jakim spotykamy się w naukach matematyczno-przyrodniczych. Nie można się z Nim tak obchodzić, jak z materiałem doświadczalnym w laboratorium. Jego istnienie nie może być wyliczone ani za pomocą formuł matematycznych, ani też stwierdzone na podstawie analiz chemicznych. Bóg nie jest rzeczą, którą można by rozporządzać, Bóg jest "Ty" osobowym. Istnieje jednak "doświadczenie Boga" w powszednim dniu człowieka, w pytaniach: Kim ja jestem? Skąd, dlaczego, po co jestem? Jaki jest ostateczny sens człowieka? Odpowiedź na te pytania daje religia. Tam, gdzie nie ma religii, stwarza się jej namiastki. Ludzie wierzący wszystkich epok byli przekonani, że w rzeczywistości świata odnajdują znaki i ślady Boskości. Podziw człowieka budziły nie tylko zjawiska nadzwyczajne, ale powszechny porządek natury, piękno, wspaniałość, regularność i harmonia jej zjawisk. Jak wytłumaczyć je inaczej niż działaniem kierującego wszystkim Ducha Bożego? Stad tradycja religijna była już bardzo wcześnie bodźcem dla wielkich myślicieli do głębszej refleksji nad rzeczywistością, do pytania o początek i prazasadę świata. Stawali przy tym wobec tajemnicy, którą w języku religii, tak jak w Biblii, nazywamy Bogiem.

Bóg filozofów nie jest wprawdzie bezpośrednio tym żywym, osobowym Bogiem, którego ukazuje nam Biblia, jest raczej prazasadą świata, czymś, co nie podlega uwarunkowaniom, absolutem, którego nie można określić żadnym mianem osobowym, ale jedynie za pomocą pojęć abstrakcyjnych. Do tego Boga filozofów nie można się modlić. Niemniej filozoficzna refleksja nad Bogiem spełnia ważną funkcję. Otwiera rozumowane dojście do wiary i wykazuje, że wiara w Boga, jakkolwiek przekracza daleko czyste rozumowanie, nie jest jednak nierozumna.

lisicki: cytując, zaznaczaj że to cytat i podawaj autora, bo od razu widać, żeś to skopiował.

http://www.katolik.pl/forum/index1.php? ... uly&id=101

Ja podam źródło, skąd tekst został skopiowany...

ja sie boje tego ze obecni duchowi ukrywaja
i okłamuja samych siebie, poprostu wierza
by wierzyc, mimo ze nie poczuja zadnego znaku
a jak poczuja to moze byc zwykły omam wizualny
lub słuchowy - bardzo czesto sie zdarza nawet
u ludzi zdrowych (neurologicznie).

czemu nigdzie nie dzieja sie cuda, czemu ludzie
ciagle cierpia, czemu ciagle zabijaja kolejnych,
czemu ten swiat dąży w kierunku zła ?
czemu Bóg tego nie hamuje ?

moze on chce sie nas pozbyc i stworzyc
nowy gatunek, futurosapiensox.

:/