Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt sie 15, 2025 13:52



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 187 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 9, 10, 11, 12, 13  Następna strona
 Sytuacja materialna a dzieci 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz gru 24, 2009 21:23
Posty: 806
Post Re: sytuacja materialna a dzieci
mallys napisał(a):
patrzac z perspektywy czasu to ceny pampersow, lekow, kosmetykow dla malego dziecka to pikus jesli porownac je z potrzebami dziecka wiekszego.
Im mniej kosmetykow dla dziecka tym lepiej, polecam uzywac ich jak najmniej i jak najprostsze, a juz stosowanie ton kremow do pupy jest dla mnie nieporozumieniem. pampersy tez nie musza byc orinalne. Polecam fioletowe TESCO a dla starszego LIDL- sa super. Jedzenie- gotowac samemu, nie kupowac zadnych sloiczkow- to swinstwo. Do picia woda- zadnych sokow, napojow gazowanych czy slodzonych kompotow.
Dla mnie posiadanie malenkiego dziecka to prawie zaden wydatek. Potem sie zaczyna.


No tak zgadzam się, jeśli chodzi o zupełnie zdrowe dziecko. Ale dzieci mają często jakies uczulenie itd. A już wizja choroby i jakis drogich leków mnie przeraża. Pytałam o ceny bo moja znajoma ma roczne dziecko i mówi, że kosztuje ją jakies 2500-3000zl.

_________________
Szukaj mnie
Bo sama nie wiem już
Bo nie wiem kiedy sama się odnajdę.


Śr sty 06, 2010 9:38
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt wrz 22, 2006 11:00
Posty: 21
Post Re: sytuacja materialna a dzieci
Wiesz, im dluzej siedze w swoim zawodzie a jest to zawod medyczny, tym bardziej sie przekonuje, ze dzieci ogolnie zdrowe (bez chorob genetycznych, wrodzonych, powaznych, smiertelnych) generalnie potrzebuja malo lekow.
Moje dzieci np nigdy nie byly szczepione. Nie dlatego, ze mnie na to nie stac, tylko dlatego, ze ze swoja i nie tylko wiedza i doswiadczeniem postanowilam ich dodatkowo nie truc.
Syn osmioletni nigdy w zyciu nie bral antybiotyku. Dzieci choruja to fakt. Niektorych chorob nie da sie uniknac, ale ogromna wiekszosc mozna wyleczyc domowymi sposobami. Nawet zapalenie oskrzeli.
Corka moja lekarza nie widziala (hehe, w przychodni czy w szpitalu) nawet przy urodzeniu.
Chorowali obije, to fakt. Faktem jest, ze wtedy robie wszystko, zeby zatrzymac ich w lozku co przy moich diablatkach proste nie jest. Lecze cebula, czosnkiem, aloesem okladami, kapielami i zyja. I maja sie swietnie.
Nie mowie tu o dzieciach, ktore potrzebuja opeiki specjalistycznej, bo to, owszem, inna bajka. Mowie o zwyklych dzieciakach, ktore choruja jak kazde inne dziecko na grype, swinke, ospe, rozyczke, przeziebienia i jeszcze pare innych chorob.
Acha, with D tez nie podawalam i do krzywicy moim dzieciom na prawde daaaaalekooooo.


Śr sty 06, 2010 13:02
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz gru 24, 2009 21:23
Posty: 806
Post Re: sytuacja materialna a dzieci
Chyba masz rację, o szkodliwości i braku potrzeby szczepień mówi się coraz częściej. Antybiotyki też wiadomo w ostateczności, dziś antybiotyk to lek na wszystko;) Dzisiaj dzieci są dobrze odżywione przez co silniejsze niż kilkadziesiąt lat temu. ALe na przyklad dziecko z atopowym zapaleniem skory juz potrzebuje pewnej specjalnej opieki itd.

_________________
Szukaj mnie
Bo sama nie wiem już
Bo nie wiem kiedy sama się odnajdę.


Śr sty 06, 2010 14:44
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post Re: sytuacja materialna a dzieci
zagubiona_21 napisał(a):
Chodziło mi o Twoja wypowiedź, że w Polce stopy procentowe są zbyt niskie, a w Polsce stopy nie są zbyt niskie. Wiele krajów unii ma stopy niższe bo to sprzyja inwestycjom co za tym idzie rozwojowi jakościowemu i ilościowemu. To chyba oczywiste, że stopy procentowe na poziomie 0 są niekorzystne. Wiadomo, że są ograniczenia. Których nie będę tu wypisywać!! Zwiazek z postem: Co złego jest w deflacji?


Pomieszanie z poplątaniem, ale ponieważ to offtop, to nie będę prostował.

zagubiona_21 napisał(a):
To była ironia, i zrozumiałam przykład tylko zupełnie się z nimi nie zgadzam, dla mnie jest abstrakcyjny.


To trzeba było się wysilić na rzeczową krytykę. Przykład abstrakcyjny nie jest, chyba że masz na myśli symbole zamiast nazwisk czy liczb.

zagubiona_21 napisał(a):
Owszem czytam szybko i piszę niedbale, przepraszam. Nie wczytuje sie we kazde sformułowanie bo moim cele nie jest " łapanie kogoś za słówka.


Z dwojga złego wolę łapanie za słówka niż zupełnie niezrozumienie...

zagubiona_21 napisał(a):

Poza tym chyba to chyba nie jest miejsce na takie rozważania;)
(...)
I zarządzam koniec sporów. :brawo: :-)


Z tym się zgadzam i postaram zastosować do zarządzenia :)


Cz sty 07, 2010 12:23
Zobacz profil
zbanowana na stałe

Dołączył(a): N wrz 21, 2008 10:05
Posty: 1111
Post Re: sytuacja materialna a dzieci
tyle jest mowa o kredytach studenckich- lek na całe zło- a co jak weźmiesz,skończysz studia , a pracy nie ma bo jest jak jest? no właśnie. i wtedy co? zadłużenie i te sprawy... miałam przez 12 lat próbkę takiej masakry we własnym domu i mam dalej także podziękuję.
obeszłam się również bez rozwijania swoich pasji i potrzeb ( bo starczało na jedzenie i czynsz ), a jestem jedynaczką - także niestety będę trzymać przy swoim,że z tymi dziećmi- zwłaszcza w dzisiejszych czasach to różnie bywa ... ogólnie nie bardzo rozumiem Waszych postów " dziecko małe nic nie kosztuje, duże za to ..." , skoro mówimy o dzieciach to mówimy nie o 2 latkach, 6,latkach , mówimy o ich rozwoju całościowym od urodzenia do pełnoletniości.


Cz sty 07, 2010 13:55
Zobacz profil
Post Re: sytuacja materialna a dzieci
Cytuj:
tyle jest mowa o kredytach studenckich- lek na całe zło- a co jak weźmiesz,skończysz studia , a pracy nie ma bo jest jak jest? no właśnie. i wtedy co? zadłużenie i te sprawy... miałam przez 12 lat próbkę takiej masakry we własnym domu i mam dalej także podziękuję.


Wiesz co? W takiej sytuacji powtarzam zawsze jedną rzecz: czy jak wybierałeś/wybierałaś kierunek studiów, to sprawdzałaś możliwości pracy? Perspektywy? Ja też mam znajomego, który najpierw wybrał sobie genialny kierunek: kolejny Pan Magister Zarządzania i Marketingu. Na dodatek jeszcze jakiejś filii UMCS. Wziął na te studia kredyt... i nie znalazł pracy. A jak znalazł, to słabą. Czy temu winien jest kredyt? Czy winne jest państwo?

Nie. Winni są ludzie, którzy idą na studia bez przemyślenia tego, co mogą po nich robić. Sorry, ale taka jest prawda. Nie ma już komunizmu, nie ma centralnie sterowanej gospodarki. Jeśli rynek jest przesycony absolwentami danego kierunku, to kończąc go albo jesteś wybitną jednostką i znajdziesz dobrą pracę, albo musisz liczyć się z brakiem pracy. Ewentualnie kiepsko płatną pracą, lub pracą kompletnie poza zawodem.

zerknij tutaj:
http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/ ... 00183.html

Nie neguj więc kredytów studenckich, bo na moim kierunku (jak najbardziej trafionym, na publicznej uczelni) korzystało z nich około 10% osób. Nie słyszałem, żeby ktoś z nich nie miał teraz pracy i miał problemy z tym kredytem.

Crosis


Cz sty 07, 2010 15:18
zbanowana na stałe

Dołączył(a): N wrz 21, 2008 10:05
Posty: 1111
Post Re: sytuacja materialna a dzieci
Crosis napisał(a):

Wiesz co? W takiej sytuacji powtarzam zawsze jedną rzecz: czy jak wybierałeś/wybierałaś kierunek studiów, to sprawdzałaś możliwości pracy? Perspektywy? Ja też mam znajomego, który najpierw wybrał sobie genialny kierunek: kolejny Pan Magister Zarządzania i Marketingu. Na dodatek jeszcze jakiejś filii UMCS. Wziął na te studia kredyt... i nie znalazł pracy. A jak znalazł, to słabą. Czy temu winien jest kredyt? Czy winne jest państwo?



pytasz ogólnie czy mnie?
bo ja Ci odpowiem,że wybrałam studia zgodnie z perspektywą znalezienia pracy- tylko,że my mówimy o utrzymaniu się na studiach, a nie po nich... ;)
czytaj ze zrozumieniem.

a tak abstrahując od twojego schodzenia z tematu- to dziś rynek zmienia się co chwila - więc dziś ten zawód jest w cenie, jutro tamtem, nie mówiac o aktualnym kryzysie ,gdzie pracy nie ma po żadnych studiach(chyba ,ze masz zdolnosci medyczne, prawnicze i matematyczne- a tych jest mniejszosc).


Cz sty 07, 2010 20:15
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt sty 19, 2010 14:23
Posty: 20
Post Re: sytuacja materialna a dzieci
mallys, no przepraszam, ale nie imponuje mi osoba, która nie szczepi dzieci i nie podaje witaminy D na ten przykład.


Śr sty 20, 2010 12:44
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz gru 24, 2009 21:23
Posty: 806
Post Re: sytuacja materialna a dzieci
1malgorzata1 napisał(a):
mallys, no przepraszam, ale nie imponuje mi osoba, która nie szczepi dzieci i nie podaje witaminy D na ten przykład.

Tak, to proponuje przeczytac http://www.globalnaswiadomosc.com/profmajewskalist.htm

_________________
Szukaj mnie
Bo sama nie wiem już
Bo nie wiem kiedy sama się odnajdę.


N sty 24, 2010 23:19
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz gru 24, 2009 21:23
Posty: 806
Post Re: sytuacja materialna a dzieci
Crosis napisał(a):
Cytuj:
tyle jest mowa o kredytach studenckich- lek na całe zło- a co jak weźmiesz,skończysz studia , a pracy nie ma bo jest jak jest? no właśnie. i wtedy co? zadłużenie i te sprawy... miałam przez 12 lat próbkę takiej masakry we własnym domu i mam dalej także podziękuję.


Wiesz co? W takiej sytuacji powtarzam zawsze jedną rzecz: czy jak wybierałeś/wybierałaś kierunek studiów, to sprawdzałaś możliwości pracy? Perspektywy? Ja też mam znajomego, który najpierw wybrał sobie genialny kierunek: kolejny Pan Magister Zarządzania i Marketingu. Na dodatek jeszcze jakiejś filii UMCS. Wziął na te studia kredyt... i nie znalazł pracy. A jak znalazł, to słabą. Czy temu winien jest kredyt? Czy winne jest państwo?

Nie. Winni są ludzie, którzy idą na studia bez przemyślenia tego, co mogą po nich robić. Sorry, ale taka jest prawda. Nie ma już komunizmu, nie ma centralnie sterowanej gospodarki. Jeśli rynek jest przesycony absolwentami danego kierunku, to kończąc go albo jesteś wybitną jednostką i znajdziesz dobrą pracę, albo musisz liczyć się z brakiem pracy. Ewentualnie kiepsko płatną pracą, lub pracą kompletnie poza zawodem.

zerknij tutaj:
http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/ ... 00183.html

Nie neguj więc kredytów studenckich, bo na moim kierunku (jak najbardziej trafionym, na publicznej uczelni) korzystało z nich około 10% osób. Nie słyszałem, żeby ktoś z nich nie miał teraz pracy i miał problemy z tym kredytem.

Crosis

Istnieje jeszcze coś takiego jak zainteresowania, pasje. Ja studiuje ekonomię, wiem, że będzie ciężko, wiem, że nie jestem najlepsza, ale lubię to, nie wyobrażam sobie robić czegoś innego. Studiowałam też matematykę, niestety doba jak na te 2 kierunki jest zbyt krótka < nie wątpię, że są tacy co dają radę>. Jestem dobrej myśli;) Jednak spodziewam się, że rynek pracy mną wstrząśnie. Wiadomo, że jest zapotrzebowania na lekarzy, ale ja np. kompletnie sie do tego nie nadaje, podobnie jak nie widzę siebie na politechnice, mimo, że z matematyką nie miałam nigdy problemów.

_________________
Szukaj mnie
Bo sama nie wiem już
Bo nie wiem kiedy sama się odnajdę.


N sty 24, 2010 23:25
Zobacz profil

Dołączył(a): So sty 23, 2010 14:42
Posty: 695
Post Re: sytuacja materialna a dzieci
decydujac sie na dziecko trzeba jednak przygotowac sie na ogromne koszta i to jest straszne ze wsztsko jest tak drogie, leki, srodki czystosci, mlodym i przyszlym rodzicom sie nie ulatwia a kreci sie nosem ze jest niz demograficzny...
ludzie z wyksztalceniem maja problemy ze znalezieniem pracy.na razie studiuje, jestem na pierwszym roku, pzrede mna jeszcze kawal drogi ;] i bardzo martwie sie ze pomimo wyksztalcenia i checi nie bede mogla znalezc pracy, a jak wtedy bez pieniedzy zakladac rodzine?dzieci trzeba w cos ubrac, nakarmic.
ilu rodzicom odbiera sie dzieci i zabiera do domu dziecka ze wzgledu na zla sytuacje materialna, podczas gdy rodzice naprawde daja z siebie tyle ile moga, kochaja dzieci, dbaja.to bezduszna biurokracja jest wazniejsza od dobra dziecka.nikt nie mysli wtedy o cierpieniu tych ludzi.bardzo zle jest skonstruowane u nas prawo...wystarczyloby troche dobrej woli a mozna by bylo sporo zrobic.

_________________
Lwy pożrą Chrześcijan... a Pogan zadepczą słonie...


Pn sty 25, 2010 1:09
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt sty 19, 2010 14:23
Posty: 20
Post Re: sytuacja materialna a dzieci
[quote="zagubiona_21Tak, to proponuje przeczytac http://www.globalnaswiadomosc.com/profmajewskalist.htm[/quote]

Nie wszystkim teoriom trzeba wierzyć;), a zdrowy rozsądek nade wszystko


Pn sty 25, 2010 14:23
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt sty 19, 2010 14:23
Posty: 20
Post Re: sytuacja materialna a dzieci
nurhia napisał(a):
bardzo zle jest skonstruowane u nas prawo...wystarczyloby troche dobrej woli a mozna by bylo sporo zrobic.

Tak. na przykład gdyby matka na wychowawczym dostawała choć kilkaset złotych za wychowywanie nowego obywatela


Pn sty 25, 2010 14:25
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt sty 19, 2010 14:23
Posty: 20
Post Re: sytuacja materialna a dzieci
Crosis napisał(a):
Wiesz co? W takiej sytuacji powtarzam zawsze jedną rzecz: czy jak wybierałeś/wybierałaś kierunek studiów, to sprawdzałaś możliwości pracy? Perspektywy? Ja też mam znajomego, który najpierw wybrał sobie genialny kierunek: kolejny Pan Magister Zarządzania i Marketingu.


Jak dla mnie to fatalne spojrzenie na rzeczywistość.
Rozumiem, że jeśli przejawiam zdolności w kierunku matematyki, kocham to i jestem w tym naprawdę świetna, to powinnam mimo wszystko pójść na rusycystykę, bo akurat firmy w moim regionie otwierają kontakty na wschód. I umęczę się na tych studiach, a może nawet ich nie skończę, bo zdolności językowe co najwyżej średnie.


Pn sty 25, 2010 14:28
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post Re: sytuacja materialna a dzieci
1malgorzata1 napisał(a):
Tak. na przykład gdyby matka na wychowawczym dostawała choć kilkaset złotych za wychowywanie nowego obywatela


A nie lepiej po prostu ograniczyć tzw. "umowę pokoleniową" jedynie do rodziców? Wówczas ten "nowy obywatel" będzie ze swoich zarobków opłacał emeryturę matki. O ile oczywiście nie wychowa go na przestępcę, ale to byłby kolejny plus systemu: jeśli efekty pracy matki są marne, to i wynagrodzenie powinno być niskie bądź żadne.

1malgorzata1 napisał(a):
Jak dla mnie to fatalne spojrzenie na rzeczywistość.
Rozumiem, że jeśli przejawiam zdolności w kierunku matematyki, kocham to i jestem w tym naprawdę świetna, to powinnam mimo wszystko pójść na rusycystykę, bo akurat firmy w moim regionie otwierają kontakty na wschód. I umęczę się na tych studiach, a może nawet ich nie skończę, bo zdolności językowe co najwyżej średnie.


Czy uważasz, że lepszym rozwiązaniem jest, gdy podatnicy są przymuszani do finansowania delikwentowi studiów dla jego przyjemności, mimo że nie ma na to zapotrzebowania? A potem jeszcze mają mu finansować miejsce pracy?


Pn sty 25, 2010 14:45
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 187 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 9, 10, 11, 12, 13  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL