Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Wt sie 26, 2025 18:58



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 101 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następna strona
 Wpływ na sny - czy to już okultyzm i grzech? 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn cze 18, 2007 10:06
Posty: 625
Lokalizacja: Londyn
Post Re: Wpływ na sny - czy to już okultyzm i grzech?
Daniel86 napisał(a):
Pisząc, że przyśni mi się świadomy sen, miałem na myśli, że będę miał świadomy sen.

Tak.

Daniel86 napisał(a):
Nie chodzi mi zapisywanie snów, ale o to by nie było efektu braku snu. Efekt braku snu jest wtedy, gdy człowiek ma sen, a ma codziennie po parę snów w ciągu jednej nocy, ale go nie zapamiętuję. Ja chciałbym się tylko dowiedzieć, czy likwidacja efektu braku snu jest zła z punktu widzenia Kościoła. Nie ma to nic spólnego z LD.

Słuchaj, jakakolwiek forma rozwijania zapamiętywania snów oznacza, że rozwijasz świadomość dotyczącą śnienia. To, że słabo pamiętamy sny jest związane z małą świadomością śnienia, a to, że ich nie pamiętamy w ogóle, jest związane z brakiem przytomności podczas spania. Jeżeli więc będziesz rozwijał zapamiętywanie snów, w jakikolwiek sposób, to oznacza, że rozwijasz świadomość śnienia. Według Ciebie to nie ma związku z LD, ale po prawdzie ma bezpośredni związek z LD, czyli ze świadomym śnieniem, ponieważ poprzez jakąkolwiek technikę zapamietywania snów rozwijasz świadomość śnienia, po prostu. W pewym momencie zaskutkuje Ci to świadomym śnieniem. :)

_________________
"Mądrość jest umiejętnością widzenia rzeczy z różnej perspektywy"


Cz sty 07, 2010 14:46
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 17, 2009 10:45
Posty: 836
Post Re: Wpływ na sny - czy to już okultyzm i grzech?
booker, OK, rozumiem. Miałem tylko wątpliwości co do tego, czy się dobrze wyraziłem, ale widzę, że dobrze mnie zrozumiałeś i już nie musimy dyskutować ze sobą.

_________________
Pomóż klikając w serduszko! - Pajacyk, Okruszek, Polskie Serce i Pusta Miska
Obrazek
Mi ne mortigas, mi ne ŝtelas, mi ne kredas...


Cz sty 07, 2010 17:07
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn cze 18, 2007 10:06
Posty: 625
Lokalizacja: Londyn
Post Re: Wpływ na sny - czy to już okultyzm i grzech?
oka

_________________
"Mądrość jest umiejętnością widzenia rzeczy z różnej perspektywy"


Cz sty 07, 2010 17:56
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post Re: Wpływ na sny - czy to już okultyzm i grzech?
Daniel - a ja znów zapytam: po co Ci wiedzieć, że miałeś sen? Co za różnica, czy miałeś sen, czy nie?

Booker - a po co Ci być przytomnym w czasie snu? to co piszecie wygląda tak, jakby chodziło o maksymalizację czasu nad którym mogę zapanować/ wykorzystać lub aby mieć kontrolę nad sobą i swoim życiem w każdym momencie, także gdy śpię.

Ogólnie wydaje mi się, że po pierwsze i tak ta kontrola jest złudna (w ogóle ludzka kontrola nad swoim życiem jest złudna, wystarczy jeden człowiek za kierownicą albo z kilkoma laskami trotylu...), po drugie świadczy o lęku przed życiem i światem, po trzecie sprzeciwia się postawie zawierzenia Bogu. Jeśli jestem w Jego rękach, lepszej ochrony nie potrzebuję. Mogę po prostu spać. Bez udziwnień.

Codzienność naprawdę dostarcza wystarczająco dużo mniej lub bardziej fascynujących obszarów zaangażowania, by odpuścić sobie coś, co nie istnieje.

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Pt sty 08, 2010 10:07
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 17, 2009 10:45
Posty: 836
Post Re: Wpływ na sny - czy to już okultyzm i grzech?
jo_tka napisał(a):
Daniel - a ja znów zapytam: po co Ci wiedzieć, że miałeś sen? Co za różnica, czy miałeś sen, czy nie?

Niektóre sny są fajne, więc lepiej jest wiedzieć, że się miało taki fajny sen niż go w ogóle nie zapamiętać (efekt braku snu*). Ale jeśli Kościół to potępia, to potrafię z tego pomysłu zrezygnować. Właśnie po to zadałem to pytanie, by poznać stosunek Kościoła w tej sprawie, a także stosunek ludzi wierzących.

jo_tka napisał(a):
Codzienność naprawdę dostarcza wystarczająco dużo mniej lub bardziej fascynujących obszarów zaangażowania, by odpuścić sobie coś, co nie istnieje.

Nigdy nie próbowałaś LD, więc nie wiesz, co tracisz. A też nigdy nie próbowałem LD z powodu stosunku Kościoła, a także z lenistwa, ale wierzę na słowo, że to fajne, bo nawet i zwykły sen może być fajny, choć pewnie nie tak bardzo jak LD.

Jeśli chcecie, mogę zacytować odpowiedź na to pytanie z działu "zapytaj".

* "Efekt braku snu" nie jest profesjonalnym i naukowym określeniem. Ja wymyśliłem to określenie dla potrzeb tej dyskusji, byście mogli zrozumieć, o co chodzi.

_________________
Pomóż klikając w serduszko! - Pajacyk, Okruszek, Polskie Serce i Pusta Miska
Obrazek
Mi ne mortigas, mi ne ŝtelas, mi ne kredas...


Pt sty 08, 2010 11:05
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn cze 18, 2007 10:06
Posty: 625
Lokalizacja: Londyn
Post Re: Wpływ na sny - czy to już okultyzm i grzech?
jo_tka napisał(a):
Booker - a po co Ci być przytomnym w czasie snu? to co piszecie wygląda tak, jakby chodziło o maksymalizację czasu nad którym mogę zapanować/ wykorzystać lub aby mieć kontrolę nad sobą i swoim życiem w każdym momencie, także gdy śpię.

Ok, a po co Ci być przytomną w czasie jawy? Dlaczego nie utrzymujesz swojej świadomości w omroczeniu w stanie jawy? Dlaczego nie odurzasz się te 12 godzin w ciągu dnia na tyle, żeby przeżywać życie jak automat, czy jak kukiełka która bierze udział w filmie, który się jej wyświetla przed oczami tak jak to się dzieje w czasie, kiedy się śni film snu ale nie ma się o tym fakcie najmniejszego pojęcia?

Jeżeli chodzi o sen, średnio w czasie życia spędzamy na niego gdzieś ok 30 lat. Jeżeli praktykujesz, możesz ten czas spędzić na modlitwę, kontemplację itd. zamiast "spać spokojnie" w zautomatyzowanej wizji, przezywając rzeczy bez najmniejszego nawet miejsca na jakąkolwiek refleksję odnośnie tego, jak się odnosimy do tego, co się dzieje. Nie chodzi tu aż o to, żeby kontrolować siebie i cały sen - po co? Wystarczy świadomość śnienia, co jest się w stanie przełożyć na taką samą jakość, jak świadome przeżywanie jawy - można to wykorzystać na ścieżce, można to wykorzystać do tego, aby praktykować. 30 lat to nie jest mało.

jo_tka napisał(a):
Codzienność naprawdę dostarcza wystarczająco dużo mniej lub bardziej fascynujących obszarów zaangażowania, by odpuścić sobie coś, co nie istnieje.

Chcesz powiedzieć, że kiedy śnisz odnosisz się do śnienia tak, jakby nie istniało, czy może jednak, kiedy śnisz reagujesz na przeżycia śnienia tak, jakby istniały a dopiero po przebudzeniu możesz sobie zdać sprawę z tego, że to co było przezywane to był sen? Jednak w trakcie śnienia strach czy zadowolenie były przeżywane, no nie? Zupełnie tak samo, jak są przeżywane są w czasie jawy.

_________________
"Mądrość jest umiejętnością widzenia rzeczy z różnej perspektywy"


Pt sty 08, 2010 11:46
Zobacz profil
Post Re: Wpływ na sny - czy to już okultyzm i grzech?
jo_tka napisał(a):
Codzienność naprawdę dostarcza wystarczająco dużo mniej lub bardziej fascynujących obszarów zaangażowania, by odpuścić sobie coś, co nie istnieje.

Szokują mnie takie słowa z ust (klawiatury) osoby wierzącej ;). Przecież sny są o wiele bardziej "doświadczalne" niż bogowie. Sny są udowodnione medycznie, laboratoryjnie, statystycznie. Mówiąc o snach "coś co nie istnieje" po prostu zaprzeczasz rzeczywistości. A nawet treść snów istnieje obiektywnie - bo to są nasze wrażenia, wspomnienia i myśli - co z tego, że subiektywne - istnieć istnieją. Są zdarzeniami w naszych umysłach, ujawnieniem obaw, pragnień, pomysłów, emocji - można je zapamiętać lub zapomnieć.

Czy lepiej wiedzieć więcej o sobie czy mniej?


Pt sty 08, 2010 13:18

Dołączył(a): So sie 18, 2007 13:38
Posty: 1656
Post Re: Wpływ na sny - czy to już okultyzm i grzech?
Widzę,że moderacja jest przesiąknięta światopoglądem materialistycznym i kartezjanizmem.Wszystko co nie da się zmierzyć i zważyć "nie istnieje".A że coś widzimy to tylko złudzenia.
A może cała otaczająca nas rzeczywistość ,również ta ,którą poznajemy szkiełkiem i okiem ,jest złudzeniem wynikającym z odbioru naszych zmysłów?
Cała Biblia jest pełna róznych przkazów i objawień sennych,a przykład inspirującego snu odkrywcy Kukelego ,który podałem wyżej nic nie mówi?

_________________
"Mówi głupi w sercu swoim-Nie ma Boga" Psalm 14


Pt sty 08, 2010 14:43
Zobacz profil
Post Re: Wpływ na sny - czy to już okultyzm i grzech?
Cyryl napisał(a):
A może cała otaczająca nas rzeczywistość ,również ta ,którą poznajemy szkiełkiem i okiem ,jest złudzeniem wynikającym z odbioru naszych zmysłów?

Nie może, tylko na pewno ;). Wystarczy spojrzeć na wschodzący Księżyc, żeby się przekonać, jak zawodne jest postrzeganie rzeczywistości.


Pt sty 08, 2010 16:34
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post Re: Wpływ na sny - czy to już okultyzm i grzech?
Po pierwsze - wyobraźnia też jest fajna. Wizje po narkotykach podobno też. Czy to znaczy że muszę je poznawać? Moje przeżycia w związku z tym oczywiście są prawdziwe, rzeczywiste ale na tym koniec. Rzeczywistości z mojej wyobraźni, z moich snów, z wizji narkotycznych nie ma. Nie istnieje. Nie rodziłam w wieku lat 18 (sen), moje ciotki są dwie nie jedna, kompletnie różne, i żadna nie maltretuje dzieci. Niezależnie od mojego popłochu w związku z którymkolwiek z tych snów.

Czy chciałabym wykorzystać ten czas? Czas snu? Ależ wykorzystuję - na odpoczynek. Nie mam obsesji wykorzystania każdej chwili z sensem. Czas można też zwyczajnie zmarnować... A zresztą... Jeśli zasypiam z modlitwą i budzę z modlitwą, to możesz przyjąć, że w tej modlitwie trwam. Świadomie, bo świadomie o tym zdecydowałam. Niezależnie od tego, co się roi z fal mózgowych theta.

I powtórzę: świat jest fascynujący, nie potrzebuję po dodatkowe bodźce nawiewać w sny/ wizje/ wyobraźnię. Emocji z nim związanych też mi wystarczy. A i siebie najlepiej poznaję w konfrontacji z innymi żyjącymi ludźmi, nie z fikcją.

Ogólnie: koncentracja na świecie wyobrażonym/ wyśnionym odpycha od codzienności. Przestaje się dostrzegać to co realne i namacalne, ludzi obok, emocje i barwy życia. Tamten świat staje się centrum życia. Można tak stracić lata. Nieodwracalnie, nikt ich nie przywróci, nikt nie jest w stanie oddać straconych chwil, spotkań, relacji, doświadczeń. Prawdziwego życia.

I co mi dziś z tamtych emocji i doświadczeń, które jakoby zdobyłam? Może i coś wnosi do mojej wiedzy o mnie, ale nieporównanie mniej, niż wniosłaby codzienność. A nie da się funkcjonować w pełni w dwóch światach równolegle. Naprawdę się nie da, nawet jeśli pozornie wygląda to zupełnie normalnie, nawet jeśli spełnia się odpowiednie dla sytuacji funkcje społeczne itd. Naprawdę jedno drugiemu nie przeszkadza. Tylko potem człowiek budzi się z odkryciem: Te 6 lat "przespałam". Ich nie było. Szkoda. I wyławia się rodzynki rzeczywistości...

I w końcu: jeśli Bóg będzie chciał mi coś przekazać we śnie, to sobie poradzi - nie ma obawy. Inne przekazy - o ile wchodzą w grę - mnie nie interesują. A do całej reszty wystarczy mi real. W takim wymiarze, w jakim jest mi dostępny.

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


N sty 10, 2010 13:25
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn gru 21, 2009 19:38
Posty: 503
Post Re: Wpływ na sny - czy to już okultyzm i grzech?
Inna sprawa to przez "naturę" został wprowadzony taki mechanizm, ze w większości przypadków nie pamiętamy snu, gdyż co by to było wielu z nas zamiast żyć dniem i rzeczywistością roztrząsali by nieustannie znaczenie tychże.
I ze względu na brak osób zainteresowanych pracą, to problem ZUS byłby głębszy niż jest ;)


N sty 10, 2010 14:06
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt lip 28, 2009 14:40
Posty: 18
Post Re: Wpływ na sny - czy to już okultyzm i grzech?
atryda napisał(a):
Inna sprawa to przez "naturę" został wprowadzony taki mechanizm, ze w większości przypadków nie pamiętamy snu



No właśnie, nie dokońca. Im jesteśmy starsi tym gorzej jest nam zapamiętywać treść snów, gdy byliśmy młodzi szło nam to dużo lepiej, poprostu nie ćwiczona czynność z czasem zanika.

Co do LD podobno każdy z nas w ciągu swojego życia miał 1-2 takie sny całkiem spontanicznie. Kościół, jeśli się nie mylę nie ma sprecyzowanego zdania na ten temat, więc moim zdaniem wszystko zależy od tego jak LD się postrzega i co w nim się robi :D

_________________
Czy wiesz, że 99% ludzi czyta tego posta z ręką na myszce? Nie zdejmuj ręki, już jest za późno.


N sty 10, 2010 14:20
Zobacz profil
Post Re: Wpływ na sny - czy to już okultyzm i grzech?
jo_tka: podajesz racjonalne argumenty. "Ważne jest to, co rzeczywiste. Trzeba się skupić na tym, co już jest i co jest ważne." - i masz rację ogólnie. Ale praktycznie, ludzie nie postępują racjonalnie - ja jeszcze takiego człowieka nie widziałem. Dla różnych ludzi ważne są różne rzeczy (kolejny truizm). Ludzie po prostu mają różne odchyłki. I najczęściej jest tak, że swoich odchyłek bronią, racjonalizując je, a odchyłki innych potępiają. I dzieje się tak niezależnie od tego, na ile te odchyłki są szkodliwe czy pożyteczne, i dla kogo.

"Ogólnie: koncentracja na świecie wyobrażonym/ wyśnionym odpycha od codzienności. Przestaje się dostrzegać to co realne i namacalne, ludzi obok, emocje i barwy życia. Tamten świat staje się centrum życia. Można tak stracić lata. Nieodwracalnie, nikt ich nie przywróci, nikt nie jest w stanie oddać straconych chwil, spotkań, relacji, doświadczeń. Prawdziwego życia." - tak bardzo prawdziwe słowa. Czy zdajesz sobie sprawę, że nadal pozostają z mojego punktu widzenia w 100% prawdziwe, kiedy odniosę je do Twojej religii?

atryda: nie roztrząsalibyśmy nieustannie, większość ludzi jest jednak minimalnie rozsądna. Aczkolwiek mogłaby powstać religia roztrząsania snów, w której określone dni czy godziny doby byłyby przeznaczone na takie czynności ;).

Słuszność wszystkich mechanizmów "naturalnych", to, tak samo jak słuszność fikcyjnego "prawa naturalnego", całkowita bujda.


N sty 10, 2010 14:25

Dołączył(a): Pn gru 21, 2009 19:38
Posty: 503
Post Re: Wpływ na sny - czy to już okultyzm i grzech?
Gorthard napisał(a):
No właśnie, nie dokońca. Im jesteśmy starsi tym gorzej jest nam zapamiętywać treść snów, gdy byliśmy młodzi szło nam to dużo lepiej, poprostu nie ćwiczona czynność z czasem zanika.

Po sobie widzę, że ta regułą się nie sprawdza bo w młodości były sny i ich nie było, aż po dzisiejsze dnie wieku średniego są jak i ich nie ma.
Pamiętam kilka takich snów, że anioły klękajcie i kino 3D o kant płyty obić i wcale nie ma nic to wspólnego z dopingiem jakim niektórzy wspomagają się by szybciej "biegać".


N sty 10, 2010 15:08
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn cze 18, 2007 10:06
Posty: 625
Lokalizacja: Londyn
Post Re: Wpływ na sny - czy to już okultyzm i grzech?
jo_tka napisał(a):
Czy chciałabym wykorzystać ten czas? Czas snu? Ależ wykorzystuję - na odpoczynek.

Świadomy sen oznacza nawet większy odpoczynek dla ciała, niż małoco- lub nieświadomy.

jo_tka napisał(a):
Nie mam obsesji wykorzystania każdej chwili z sensem. Czas można też zwyczajnie zmarnować...

Ale dlaczego odrazu musi to być wyłącznie jako obsesja? :)

jo_tka napisał(a):
A zresztą... Jeśli zasypiam z modlitwą i budzę z modlitwą, to możesz przyjąć, że w tej modlitwie trwam. Świadomie, bo świadomie o tym zdecydowałam. Niezależnie od tego, co się roi z fal mózgowych theta.

No i git, popieram. Co do fal theta to się nie znam.

jo_tka napisał(a):
A i siebie najlepiej poznaję w konfrontacji z innymi żyjącymi ludźmi, nie z fikcją.

Ok, aczkolwiek na ile świat snu jest fikcją a na ile rzeczywistość jest fikcją, skoro w obu światach przeżywanie wywołuje emocje takiej samej jakości i "realności"...można by gadać długo :)

jo_tka napisał(a):
Ogólnie: koncentracja na świecie wyobrażonym/ wyśnionym odpycha od codzienności. Przestaje się dostrzegać to co realne i namacalne, ludzi obok, emocje i barwy życia. Tamten świat staje się centrum życia. Można tak stracić lata. Nieodwracalnie, nikt ich nie przywróci, nikt nie jest w stanie oddać straconych chwil, spotkań, relacji, doświadczeń. Prawdziwego życia.

Ale dlaczego odrazu ma się to chylić do ekstremy odpychania codzienności? Hm :) Dziwne.

W każdym razie, wydaje się raczej, że właśnie odpychanie świata snu, decyzja, że czy jest przezywany świadomie czy nie to w sumie "wsio ryba", wygląda jak właśnie odpychanie części doświadczeń, części życia, dokładnie jakiegoś 1/3 z całego życia.

Tego dziennego życia też nikt nie przywróci :) Wraz ze śmiercią zostanie odcięty tak jak odcinany jest świat snu gdy budzić się rano w łóżku. Co tu mówić, nawet poprzedniego dnia nie można przywrócić, nawet minionej chwili. A jednak mimo wszystko zwykły świat uważamy za jakiś ostatecznie, absolutnie i extremalnie po kres realnym. :) Tak jakby wszystko było czarno-białe: albo realne, albo nie. To jest bardzo ciekawe.

jo_tka napisał(a):
I co mi dziś z tamtych emocji i doświadczeń, które jakoby zdobyłam? Może i coś wnosi do mojej wiedzy o mnie, ale nieporównanie mniej, niż wniosłaby codzienność. A nie da się funkcjonować w pełni w dwóch światach równolegle. Naprawdę się nie da, nawet jeśli pozornie wygląda to zupełnie normalnie, nawet jeśli spełnia się odpowiednie dla sytuacji funkcje społeczne itd. Naprawdę jedno drugiemu nie przeszkadza. Tylko potem człowiek budzi się z odkryciem: Te 6 lat "przespałam". Ich nie było. Szkoda. I wyławia się rodzynki rzeczywistości...

Jasne, kwestia osobistego podejścia do własnego życia, oraz tego ile z tego życia wolimy spędzać świadomie, a ile nie. Decyzja indywidualna.

_________________
"Mądrość jest umiejętnością widzenia rzeczy z różnej perspektywy"


N sty 10, 2010 22:02
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 101 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL