Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So paź 25, 2025 18:10



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 29 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2
 Ja mój mąż i internet 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 29, 2007 22:36
Posty: 19
Post Re: Ja mój mąż i internet
jakoś się opanowałam wczoraj i mówiłam mu żeby popatrzył na tę sytuację z boku,jak zareagował by na moim miejscu ale nic nowego nie usłyszałam mówi że wpisywał te hasła na naszej klasie tak sobie bez powodu a ja go pytam czemu nie wpisywałeś hasła typu:Czesiek jestem sam albo Piotrek poznam tę jedyną to mówi że po co mam szukać facetów a ja mówię że tak sobie,z tego samego powodu co szukasz dziewczyn to nic mi nie odpowiedział


Cz sty 21, 2010 10:44
Zobacz profil

Dołączył(a): N gru 20, 2009 10:50
Posty: 131
Post Re: Ja mój mąż i internet
Pani Smereko

Trudna sytuacja, a pani ja swoimi nerwami pogarsza, niestety.
Trwa to wszystko od dłuższego zcasu. Wrzaskami, kłotniami, wypominaniem nic pani nie wskóra. Zabieraniem kabli tez, to sa metody na przedszkolaka, a nie na dorosłego faceta. Jeśli chodzi o alkohol i papierosy to sa nałogi, alkoholizm to choroba, jedna z tych, w której leczeniu jest szansa powodzenia, gdy chory chce się leczyć. A zechce, gdy mu zaczyna byc z nałogiem xźe. Pani mezowi jest dobrze, bo pani tylko nagada się, a nic z tego niewygodnego la meza nie wynika. Pani się złości, pieni, kłoci, a maz dalej robi swoje, bo wie, ze na tym się skończy. Moze pani i stawia warunki, ale nijak ich pani nie egzekwuje.

Radze pani odwiedzić te stronę: http://www.kryzys.org/ . Poczytac jak sobie radza z takimi sprawami inni, moze rzedstawic swoją historię i poszukac tam wsparcia i konkretnej rady. Tak, jak pani robi niczego pani nie zdziała.
Powodzenia


Cz sty 21, 2010 11:48
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz wrz 10, 2009 4:54
Posty: 707
Post Re: Ja mój mąż i internet
Smereka,

Przede wszystkim powinnaś się uspokoić.
Może jakaś pomoc psychologa by się przydała - na początek Tobie - potem Wam obojgu.
Czytając Twoje posty chyba zaczęłam czuć się jak Twój mąż - tzn. od razu się wczułam w jego sytuację - wieczne wyrzuty, awantury... Ani trochę się nie dziwię, że facet siedzi w necie i ogląda pornosy. Też bym tak zrobiła, bo wirtualne babeczki są prostsze w obsłudze, są miłe, nie zrzędzą i wciąż mogą widzieć we mnie kogoś, itd...
Uspokój się, a gdy Ci się to uda, spróbuj z nim rozmawiać.
Ale jak z Przyjacielem, bez postawy roszczeniowej.
To pewnie będzie szalenie trudne, ale małżeństwo takie właśnie jest.

Powodzenia!


Cz sty 21, 2010 12:50
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 29, 2007 22:36
Posty: 19
Post Re: Ja mój mąż i internet
Rozmowy na spokojnie,było ich mnóstwo,na przykład:chodziliśmy na kurs przedmałżeński i mnie to interesowało a on chodził żeby zaliczyć,ksiądz opowiadał o pokusach,innych kobietach,pornografii i ja chciałam z nim o tym podyskutować na takie tematy a on mi mówi że on księdza nie słuchał że go to nie interesuje.On niema żadnych ambicji,do niczego nie dąży w życiu niema marzeń nigdy w życiu nie dostałam od niego prezentu ale on ode mnie wciąż dostaję na gwiazdkę,urodziny,pytałam się przed ślubem jakie masz plany na życie to mówi że nie lubi planować ma taki zawód że każdej chwili może wszystko się zmienić i dla tego nigdy nic nie planuję.pytam się czy chciałby mieć dzieci to wzrusza ramionami tylko i w ogóle jak poznaliśmy to udawał kogoś kim nie jest i zakochałam się w tamtym udawanym


Cz sty 21, 2010 14:11
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lut 09, 2007 23:54
Posty: 1036
Post Re: Ja mój mąż i internet
Smereka..toż ty wyszła za mąż..za całkowitego downa..nie obrażając,inteligentnych inaczej...kobieto,puść go wolno--i nie daj się wrobić z nim w dziecko!!!!!..szkoda dzieciaka,na takiego ojca


Cz sty 21, 2010 14:40
Zobacz profil

Dołączył(a): N gru 20, 2009 10:50
Posty: 131
Post Re: Ja mój mąż i internet
pani Smereko
mam wrazenie, że pani przyszła powyzalac się na meża. nic w tym złego, człowiek się czasem lubi wyżalić, ale na wyzalaniu się nie powinno skończyc. Allbo chce pani nadal życ z tym człowiekiem, albo nie. jesli tak, prosze skorzystac ze strony, która pani podałem, jeśli nie - wie pani co robic.


Cz sty 21, 2010 14:45
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 29, 2007 22:36
Posty: 19
Post Re: Ja mój mąż i internet
Nienawidzę go kiedy mnie okłamuje ale nie wyobrażam sobie życia bez niego,już nieraz pakowałam się i nocowałam w samochodzie ale tylko po to żeby poczuł że mnie traci ale nic to nie daje nie mogę odejść bo go kocham a on mnie choć nie do końca tak jak by się chciało


Ostatnio edytowano Cz sty 21, 2010 14:59 przez Smereka, łącznie edytowano 1 raz



Cz sty 21, 2010 14:51
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 29, 2007 22:36
Posty: 19
Post Re: Ja mój mąż i internet
poppy napisał(a):
pani Smereko
mam wrazenie, że pani przyszła powyzalac się na meża. nic w tym złego, człowiek się czasem lubi wyżalić, ale na wyzalaniu się nie powinno skończyc. Allbo chce pani nadal życ z tym człowiekiem, albo nie. jesli tak, prosze skorzystac ze strony, która pani podałem, jeśli nie - wie pani co robic.

dzięki za link ja liczyłam że ktoś mi podpowie jak takiemu człowiekowi można uświadomić że robi źle czy jest jakiś sposób,sztuczka czy porostu ja mam być twarda jak beton i obojętnie patrzyć jak pije i szuka nie wiadomo czego


Cz sty 21, 2010 14:58
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz wrz 10, 2009 4:54
Posty: 707
Post Re: Ja mój mąż i internet
Dlaczego za niego wyszłaś?
A za co go teraz kochasz?
Dlaczego chcesz z nim być?
Po co Ci on?
Ile on jest dla Ciebie wart i ile pracy TY sama chcesz w to wszystko włożyć (bo to nie jest tak, że ktoś Ci powie, jak zrobić, żeby to ON się zmienił. To tak nie działa).
Odpowiedz bardziej sobie, niż mi (mi wiedza ta nie jest do niczego potrzebna).


Cz sty 21, 2010 15:03
Zobacz profil

Dołączył(a): N gru 20, 2009 10:50
Posty: 131
Post Re: Ja mój mąż i internet
Pani smereko

pani jest całkowicie uzależniona emocjonalnie od męża - zacząć należałoby od terapii pani, skoro mąz nie chce. Musi pani sobie uswiadomic, że pani życie, pani godnosc i pani zdrowie są równie wazne, jak życie, zdrowie i dobre samopoczucie pani meza.
Z racji swego uzaleznienia nie ejst pani w stanie stawiać meżowi warunków i egzekwowac ich wypełniania. Jesli pani nic z tym nie zrozbi, nic sie nie zmieni. Bedzie gorzej, a nie lepiej i dla pani i dla meza. Niec się pani logicznie zastanowi: czy to, co pani robi teraz coś daje, kiedykolwiek dawało?

Krzyczy pani, płacze, blaga, grozi - a mąz jak miał to gdzies, tak ma. Dla swietego spokoju, zeby pani przestala zrzedzić i wrzeszczeć obiecuje zmane i ..nie zmienia się, bo i po co? A raczej dlaczego? Przecież on wie, ze pani i tak nie wypełni swoich gróźb, ze wystarczy pani powiedzieć "sorry, to zarty, ok juz nie bede" i dalej robic swoje, a pani bedzie cicho do nastepnego razu. Nie tędy droga pani Smereko. Pani musi się wyciszyć, uspokoić i zdystansować. Sama pani tego nie zdoła zrobic, zbyt duze jest pani uzaleznienie od meza. Pani to nazywa miłoscia, ale to nie jest miłosc. To cos jak nałog. Prosze wyszukać sobie iw internecie ksiazke "Miłosc wymaga stanowczosci" Dobsona i przeczytać. Wątpię by udało się pani samej zastosować do tych rad, dlatego raz jeszcze radzę zajrzeć na zalonkowankowaną przeze mnie strone. Moze pani też poszukać pomocy u psychologa. ale zacząc trzeba od siebie, swojej chorej postawy.

Nie ma żadnych sztuczek, magicznych zakleć, ani modlitw na taką sytuację. Są twarde zasady, które moga przyniesc poprawe. Inne to slepy zaułek.


Cz sty 21, 2010 15:05
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 29, 2007 22:36
Posty: 19
Post Re: Ja mój mąż i internet
Dobra dziękuję za rady i spróbuję coś zmienić w swoim życiu


Cz sty 21, 2010 15:21
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt sty 08, 2010 16:26
Posty: 166
Post Re: Ja mój mąż i internet
Droga Smereko

Twój mąż się nie zmieni, bo widzi, że ty się też nie zmieniasz. Oboje jesteście od siebie uzależnieni, i póki wszystko działa tak jak działało dotychczas (czyli wyrzuty, spokojne rozmowy, czasowa poprawa) nic się nie zmieni. Ty zacznij się zmieniać bo tylko tak możesz zmienić swojego męża, idź na terapie, tam zobaczysz, w jaki sposób działa Twoje małżeństwo, zobaczysz co powoduje, że Twojemu mężowi jest dobrze i ani mu się śni zmieniać. Bo teraz, kiedy śpisz w samochodzie, on i tak wie, że wrócisz. I ma ta za przeproszeniem, głęboko w poważaniu, że ty się starasz, że go straszysz odejściem i jakimiś karami, bo on wie, że i tak Ci przejdzie, a najlepsza strategia dla niego to "przeczekać" twoje działania. On się zachowuje jak dziecko, sama to widzisz, jak kara to się trzeba schować, potem obiecuję poprawę i dalej swoje.

Dla miłości trzeba zrobić bardzo wiele, więc zacznij działać już teraz. Chcesz dla niego dobra, chcesz, żeby miał pasje, chcesz, żeby stał się mężczyzną na pełny etat a nie tylko na urlop, prawda? Ale ty nie możesz tego zrobić, nie możesz go zmienić, nie możesz go wychować, wbić mu do głowy pewnych zasad, ale możesz zrobić coś o wiele większego. Możesz sprawić, że on sam zachce się zmienić, i wtedy będziesz szczęśliwa i on też. Wtedy będziecie szczęśliwi oboje, tak prawdziwie szczęśliwi:)

Oboje jesteście bardzo podobni do rozbitków, którzy płyną tak jak ich rzeka poniesie. Płyniecie rzeką, czasem jedno znika z oczu drugiemu, czasem jedno schodzi pod wodę potem wypływa w zupełnie innym miejscu, czasem łapiecie się za ręce, żeby się zatrzymać ale nie dajecie rady, oboje płyniecie dalej, trzymacie się wzajemnie, ale nie zatrzymacie się i nie wyjdziecie na ląd póki, któreś z was nie złapie się drzewa. Ty już to wiesz, wiesz, że jedyną drogą by się wydostać z tej rwącej rzeki jest złapać się kogoś stałego jak drzewo, kogoś kto ma wiedzę, umiejętności i siłę by was wyciągnąć, Twój mąż nawet tego nie wie, on ciągle się chce łapać Ciebie i uważa, że tak jest dobrze, on was nie uratuje. Tylko ty możesz to zrobić, więc działaj, tak jak działasz pisząc na tym forum, szukasz pomocy, tak teraz działaj w rzeczywistości, poszukaj terapeuty, znajdź takiego, który Ci odpowiada i uwierz, że właśnie tak ratujesz ten związek.


Powodzenia:)

_________________
To już nie polowanie, nie obława, nie łów!
To planowe niszczenie gatunku!


Cz sty 21, 2010 15:56
Zobacz profil
Post Re: Ja mój mąż i internet
Smereka napisał(a):
zacznie chlać bo niestety zanim się poznaliśmy była już podobna sytuacja że on chlał a jego rodzice spłacali jego kredyt ze swojej renty rolniczej.Podejrzewam ze mąż jest alkoholikiem.


TO całkiem możliwe- ze jest uzależniony...czy od porno czy od alkoholu...

Musisz poszukać pomocy dla siebie nie dla niego. Jego nie zmienisz możesz zmienisz siebie.

Fakt, ze wybrałaś na męża alkoholika sugeruje ze jesteś DDA. Poszukaj informacji o wspólnocie Al-Anon.


So sty 23, 2010 22:29
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 31, 2009 4:54
Posty: 1993
Post Re: Ja mój mąż i internet
Ja to bym się na jego miejscu dawno pożegnał z taka osoba jak Ty. Zanim przez Twoje zachowanie ten "Zakuty łeb zacznie chlać" :shock: i zmarnuje sobie życie które mógłby sobie jeszcze ułożyć z normalną kobietą. Co do tych internetowych działań to bardzo ładnie sie to układa. Oglądanie mięcha (wyraźnie czegoś mu brakuje) > awantura, bluzgi (nic się nie zmienia) > serwisy randkowe (poszukiwanie kogoś innego). Możesz w pewnym momencie mieć wielkie zdziwko jak gość weźmie graty i wyniesie sie z domu do w twojej opini zapewne "szmaty i dziwki" a w jego opinii kogos kto okazuje mu jakies uczucie.


So sty 30, 2010 8:59
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 29 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL