Autor |
Wiadomość |
mikkel
Dołączył(a): Wt sty 19, 2010 10:16 Posty: 1274
|
 Re: Demony. Istnieją?
Mam 3 spostrzeżenia do tematu.
1. Do opowiadania alnus: Szatan jest bytem inteligentnym i przebiegłym. A efektem historii alnus jest to, że uwierzyła w jego istnienie. Szatanowi chodzi o to, aby w niego nie wierzyc Istota o przeciętnej przebiegłości nie zaaranżowałaby zatem zdarzenia, które zakończyłoby się tak spektakularną porażką - nie ma tu więc logiki. Raczej więc w takich przypadkach nie mamy do czynienia z szatanem in persona.
2. Są pewnie jeszcze po prostu tzw. złe duchy, które błąkają się po świecie. Złośliwe i dokuczliwe, ale nie działają wg jakiegoś długofalowego planu, raczej doraźnie. Inspirowane przez szatana, ale same nim nie są.
3. Demon (δαίμων = odszczepiony) ma też interpretację psychiatryczną/psychologiczną. To odwrotna strona naszej świadomości. Gromadzi urazy, lęki z dzieciństwa, to co odrzucamy, czego się wypieramy - elementy neurotyczne, które skoncentrowane personifikujemy w postaci demona. Demon to częśc z nas, której próbujemy się pozbyc. Tym tłumaczy się ich niezwykły upór.
|
Pt sty 22, 2010 14:10 |
|
|
|
 |
Wiwaldi
Dołączył(a): Pn maja 18, 2009 10:43 Posty: 8
|
 Re: Demony. Istnieją?
Cytuj: Do opowiadania alnus: Szatan jest bytem inteligentnym i przebiegłym. A efektem historii alnus jest to, że uwierzyła w jego istnienie. Szatanowi chodzi o to, aby w niego nie wierzyc Istota o przeciętnej przebiegłości nie zaaranżowałaby zatem zdarzenia, które zakończyłoby się tak spektakularną porażką - nie ma tu więc logiki. Weź pod uwagę, że szatanowi zależy na tym, żeby zaszkodzić człowiekowi. Alus pisała że po tym zdarzeniu miała napady irracjonalnego lęku oraz agresji. Działanie demona nie pozostało bez śladów. Tak więc było, do pewnego stopnia, skuteczne. Pozostawanie w ukryciu, nie jest naczelnym celem szatana. Jest jedynie celem cząstkowym, elementem jego taktyki. W ostateczności to Bóg dopuszcza działanie szatana. W przypadku Alus, możemy się domyślać, że Bóg dopuścił działanie szatana na chwilę, aby Alus uwierzyła w to co mówi Babcia. No i dlatego że sama prosiła 
|
Pt sty 22, 2010 15:54 |
|
 |
jatsek
zbanowana na stałe
Dołączył(a): Pn sty 04, 2010 19:58 Posty: 154
|
 Re: Demony. Istnieją?
Wiwaldi napisał(a): Weź pod uwagę, że szatanowi zależy na tym, żeby zaszkodzić człowiekowi.
No popatrz... W taki razie powinien seryjnie wpychać ludzi pod samochody, zrzucać z mostów, ale tak żeby nie ginęli od razu a jeno ulegali trwałemu inwalidztwu - żeby ich męczarnie trwały dłużej. Ups... Czyżbyś właśnie wyprodukował kolejną teorię, która się "nie trzyma kupy"?
|
Pt sty 22, 2010 16:32 |
|
|
|
 |
mikkel
Dołączył(a): Wt sty 19, 2010 10:16 Posty: 1274
|
 Re: Demony. Istnieją?
Wiwaldi napisał(a): Weź pod uwagę, że szatanowi zależy na tym, żeby zaszkodzić człowiekowi. Alus pisała że po tym zdarzeniu miała napady irracjonalnego lęku oraz agresji. Działanie demona nie pozostało bez śladów. Tak więc było, do pewnego stopnia, skuteczne. Pozostawanie w ukryciu, nie jest naczelnym celem szatana. Jest jedynie celem cząstkowym, elementem jego taktyki. W ostateczności to Bóg dopuszcza działanie szatana. W przypadku Alus, możemy się domyślać, że Bóg dopuścił działanie szatana na chwilę, aby Alus uwierzyła w to co mówi Babcia. No i dlatego że sama prosiła  Ja sobie to tak wyobrażam, że celem szatana jest na trwałe odwrócic człowieka od Boga. A jaki jest efekt tego przeżycia dla obu uczestniczek? One raczej zwrócą się jeszcze bardziej do Boga. Gdyby ktoś działał zgodnie z przemyslanym planem, nie podjąłby takiej infantylnej, naiwnej próby, bo z góry łatwo przewidziec jaki będzie efekt. Szatan nie jest amatorem i nie spartaczyłby w tak szkolny sposób walki o czyjąś duszę. Czy tu zrobił fallstart i stracił te 2 dusze raczej na dobre? Nie. Tu raczej działał jakiś sztubak, amator.
|
Pt sty 22, 2010 16:34 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Demony. Istnieją?
No nie, celem szatana jest przekonac ludzi, ze : a) Boga nie ma i jestesmy zdani tylko na slepy los i samych siebie b) jezeli Bog jest, to jest zazdrosnym tyranem, ktory zaluje nam malutkiego jabluszka, nawet jezeli dal nam poza tym caly ogrod pod opieke
Szatan jest super inteligentny (lepiej od ciebie wie, jakie ma cele), przewrotny (patrz kuszenie Jezusa i w raju, kiedy to slowo Boga wykorzystywal przeciw Niemu), wie ze Bog jest i jest od niego (szatana) potezniejszy i nie moze zniesc (nie rozumie) pokory, czyli uznania, ze czegos nie potrafi. Jego inteligencja i pycha nie pozwalaja mu zrozumiec logiki milosci. Poza tym szatan to jest zly duch i nalezy do grupy zlych duchow, ktore chca szkodzic. Chocby tym, zeby wywolac panike, agresje, strach, zniszczenia. Wielu swietych mowilo o fizycznych atakach zlego ducha. Oczywiscie dla zlego musialo byc jasne, ze swietych od Boga nie odciagnie, ale "wolno" mu bylo poprobowac na nich swoich sil, byc moze, zeby zobaczyl, ze nie moze zniszczyc czlowieka, ktory jest blisko Boga.
|
Pt sty 22, 2010 16:47 |
|
|
|
 |
Wiwaldi
Dołączył(a): Pn maja 18, 2009 10:43 Posty: 8
|
 Re: Demony. Istnieją?
Cytuj: Gdyby ktoś działał zgodnie z przemyslanym planem, nie podjąłby takiej infantylnej, naiwnej próby, bo z góry łatwo przewidziec jaki będzie efekt. Szatan nie jest amatorem i nie spartaczyłby w tak szkolny sposób walki o czyjąś duszę. Czy tu zrobił fallstart i stracił te 2 dusze raczej na dobre? W ostateczności, to Bóg dopuszcza działanie szatana, jeśli ktoś bardzo prosi. Bóg mówi: "Kładę przed tobą dobro i zło, wybieraj!". Skoro prosiła, to dostała to, czego chciała. Oczywiście na chwilę, bo Bóg wiedział że ona, tak naprawdę, nie wie o co prosi. Gdyby to od szatana zależało, wszyscy już dawno byśmy pogineli. To tak, jakbyś drażnił mojego buldoga. Rzuci się na Ciebie, ale ja go powstrzymam 
|
Pt sty 22, 2010 17:12 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Demony. Istnieją?
Klebestift napisał(a): Opowiedzałaś swoją historię, to i ja się zrewanżuję swoją. W czasach kiedy jeszcze byłem wierzący chodziłem często jako dziecko do kościoła. Kiedyś z grupą kolegów i koleżanek wracaliśmy późnym wieczorem do domu a droga wiodła przez około 1.5 km odcinek lasu. Ktoś dla żartu zaczął opowiadać jakieś standardowe przerażające historie o powracających z zaświatów nieboszczykach i o ile dobrze pamietam o słyszanych podobno w tej okolicy głosach dzieci ktore się utopiły w pobliskim stawie. Krótko mówiąc zaczęło się od żartów a skończyło się na tym że wszyscy niemal biegiem pokonaliśmy resztę drogi modląc się wspólnie na głos w przekonaniu że złe moce są tuż obok nas i w każdym odgłosie z lasu i ruchu gałęzi dopatrując się czegoś groźnego. Taka głupia historyjka, ale mówiąca trochę o tym jak wpędzenie sie w taką zbiorową histerię może zaburzać odbiór rzeczywistości. Ale krzyków dzieci, nienaturalnych głosów nie słyszeliście? A ja słyszałam trudne do określenia dzwięki, czułam moc wichru, i słyszała, czuła je, moja babcia.
|
Pt sty 22, 2010 17:52 |
|
 |
jatsek
zbanowana na stałe
Dołączył(a): Pn sty 04, 2010 19:58 Posty: 154
|
 Re: Demony. Istnieją?
Alus napisał(a): Ale krzyków dzieci, nienaturalnych głosów nie słyszeliście? A ja słyszałam trudne do określenia dzwięki, czułam moc wichru, i słyszała, czuła je, moja babcia. W latach 80tych ubiegłego stulecia, małym brzdącem będąc (5cio-10cio letnim, nie pamiętam dokładnie) postanowiłem zlikwidować samodzielnie gniazdo (kokon) os wiszący w szopie pod stropem. Uznałem, że rzucę w nie kamieniem, rozleci się, osy sobie pójdą w diabły i będzie po kłopocie. Jednocześnie głupi nie byłem - zdawałem sobie sprawę że w gniezdzie może być dość sporo os więc tuż po rzuceniu kamieniem trzeba będzie zwiewać ile sił w nogach a jak nie ucieknę to kto wie, może zakłują mnie na śmierć. Kamień poleciał, rzut był celny (potężna dziura w kokonie). Zobaczyłem na oko kilka tysięcy os wylatujących z gniazda z buczeniem charakterystycznym dla lecącego potężnego roju (dosłownie jak na filmach SF typu "zmutowane osy atakują V"). Z wrzaskiem uległem skutecznej ewakuacji za pobliskie drzewo i z drżeniem serca obserwowałem drzwi od szopy. Ale nic z niej nie wyleciało, no może jedna osa. Po kilkunastu minutach podjąłem dramatyczną decyzję, aby zbadać stan gniazda i liczebność wroga. Podkradłem się do szopy. Na kokonie (z małą dziurką po kamieniu) dość leniwie łaziły może ze dwie osy. Gdzie się podział ten tysięczny rój? Nigdzie. Już wtedy zrozumiałem, że to była zwykła autosugestia, która powstała pod wpływem strachu. Może z wami było podobnie?
|
Pt sty 22, 2010 19:38 |
|
 |
mikkel
Dołączył(a): Wt sty 19, 2010 10:16 Posty: 1274
|
 Re: Demony. Istnieją?
Wiwaldi napisał(a): To tak, jakbyś drażnił mojego buldoga. To ja już może się nie będę lepiej odzywał... 
|
Pt sty 22, 2010 21:12 |
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
 Re: Demony. Istnieją?
Klebestift napisał(a): Ciekawa teza Wiście. Rozumiem że uznajesz ateistów i wyznawców innych religii za skazanych na potępienie? Jest to dziwne o tyle, że Twój Kościół, o ile się orientuję, oficjalnie nie wyznaje już takiego poglądu. Nie, nie uważam tak i nigdzie tak nie napisałem. Więc nie wiem skąd taki zarzut. Cytuj: Poza tym, czy ta dziwna zeleżność że Szatan czy demony dają znać o swoim istnieniu praktycznie tylko tym którzy w ich istnienie już wierzą, nie wywołuje u Ciebie innej refleksji? Nie, nie uważam że demony "ukazują się" tylko tym którzy w nie nie wierzą. Napisałem że nie jest w ich interesie takie ukazywanie się. Ale nie uzurpuje sobie wiedzy na temat śweiata duchowego, oraz schematów postępowania np demonów. Zaznaczam tylko pewne kwestie, moja wypowiedz nie zawiera w sobie nawet tych kwestii które są nam jako ludziom znane. Nie należy zatem wyciągać daleko idących wniosków, ale przyjąc to co napisałem, jako moją opinię.
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
Pt sty 22, 2010 21:31 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Demony. Istnieją?
jatsek napisał(a): Alus napisał(a): Ale krzyków dzieci, nienaturalnych głosów nie słyszeliście? A ja słyszałam trudne do określenia dzwięki, czułam moc wichru, i słyszała, czuła je, moja babcia. W latach 80tych ubiegłego stulecia, małym brzdącem będąc (5cio-10cio letnim, nie pamiętam dokładnie) postanowiłem zlikwidować samodzielnie gniazdo (kokon) os wiszący w szopie pod stropem. Uznałem, że rzucę w nie kamieniem, rozleci się, osy sobie pójdą w diabły i będzie po kłopocie. Jednocześnie głupi nie byłem - zdawałem sobie sprawę że w gniezdzie może być dość sporo os więc tuż po rzuceniu kamieniem trzeba będzie zwiewać ile sił w nogach a jak nie ucieknę to kto wie, może zakłują mnie na śmierć. Kamień poleciał, rzut był celny (potężna dziura w kokonie). Zobaczyłem na oko kilka tysięcy os wylatujących z gniazda z buczeniem charakterystycznym dla lecącego potężnego roju (dosłownie jak na filmach SF typu "zmutowane osy atakują V"). Z wrzaskiem uległem skutecznej ewakuacji za pobliskie drzewo i z drżeniem serca obserwowałem drzwi od szopy. Ale nic z niej nie wyleciało, no może jedna osa. Po kilkunastu minutach podjąłem dramatyczną decyzję, aby zbadać stan gniazda i liczebność wroga. Podkradłem się do szopy. Na kokonie (z małą dziurką po kamieniu) dość leniwie łaziły może ze dwie osy. Gdzie się podział ten tysięczny rój? Nigdzie. Już wtedy zrozumiałem, że to była zwykła autosugestia, która powstała pod wpływem strachu. Może z wami było podobnie? Tylko ja już nie byłam brzdącem, a moja babcia napewno nie pragnęła ani autosugestii, ani kontaktu, czy nawet moich słow o szatanie. Przecież nie tłukłaby mnie po łbie ot tak dla hecy  Przeczytaj biografię Marty Roben - sparaliżowanej od stóp do głowy - dręczonej przez szatana, który ciskał jej bezwładnym ciałem po pokoju. Chyba nie zastosujesz w odniesieniu do niej tezy o autosugestii 
|
Pt sty 22, 2010 23:47 |
|
 |
Wiwaldi
Dołączył(a): Pn maja 18, 2009 10:43 Posty: 8
|
 Re: Demony. Istnieją?
Cytuj: To ja już może się nie będę lepiej odzywał... Mój pies ogląda tylko telewizję 
|
So sty 23, 2010 9:35 |
|
 |
jatsek
zbanowana na stałe
Dołączył(a): Pn sty 04, 2010 19:58 Posty: 154
|
 Re: Demony. Istnieją?
Alus napisał(a): Tylko ja już nie byłam brzdącem, a moja babcia napewno nie pragnęła ani autosugestii, ani kontaktu, czy nawet moich słow o szatanie. A tego, to już niestety nie wiesz. Babcia podświadomie mogła sobie myśleć "gdyby tak teraz szatan porządnie ją wystraszył, to smarkula przestałaby bluźnić". No i być może to podświadome życzenie było tak silne, że jakieś moce, które w nas wszystkich drzemią, ale ich nie kontrolujemy (nawet nie wiemy że istnieją), wygenerowały wam obojgu takie przedstawienie. Powtarzam - tego nie wiemy. Ale na pewno nic nie każe nam zakładać, że to z pewnością był demon, szatan, czy inny złośliwy byt "nie z tego świata". Owszem, jest to jedno z możliwych rozwiązań, ale równie prawdopodobne jak np. silna projekcja wygenerowana w bliżej nieokreślony póki co sposób przez babciną podświadomość.
|
So sty 23, 2010 18:00 |
|
 |
Dural
zbanowany na stałe
Dołączył(a): Pt sie 22, 2008 10:34 Posty: 3243
|
 Re: Demony. Istnieją?
Cytuj: Nie, nie uważam że demony "ukazują się" tylko tym którzy w nie nie wierzą. Napisałem że nie jest w ich interesie takie ukazywanie się. A jak jest z Matka Boska w takim razie? Powinno byc odwrotnie? Prawde powiedziec wolalbym demona. Ta kobieta ukazuje sie wlasciwie w jednym celu, cos chce. A to "wybudujcie kosciol" a to "wiecej sie modlic", nie slyszalem by rzucila komus pod nogi garsc zlota. Niby wszechmocna i wspanialomyslna a jednak nie.
_________________ Lecz początki, potem i leki nie pomogą. Owidiusz
|
N sty 24, 2010 0:12 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Demony. Istnieją?
Dural napisał(a): A jak jest z Matka Boska w takim razie? Powinno byc odwrotnie? Prawde powiedziec wolalbym demona. Ta kobieta ukazuje sie wlasciwie w jednym celu, cos chce. A to "wybudujcie kosciol" a to "wiecej sie modlic", nie slyszalem by rzucila komus pod nogi garsc zlota. Niby wszechmocna i wspanialomyslna a jednak nie. Zły adres....garść złota to napewno rzuci Ci demon, tylko go wezwij - nawet wór złota Ci da. W jego rywalizacji z człowiekiem nic dla niego znaczy wór złota przy bezcennej wartości Twej duszy.
|
N sty 24, 2010 10:37 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|