Bzdura. Rzeczywistość gdzie przebywają zbawieni czyli w Niebie jest pozbawiona obecności szatana.

Jaka bzdura? Ja pierwsze co zrobie to spytam o Szatana. Czy rzadzil na ziemi? Czy ma rogi i takie inne. Moze Ty od razu polecisz do choru spiewac, ja nie, ja jestem ciekawski z natury.
A moze twierdzisz, ze w niebie nie ma wolnosci slowa?

Po pierwsze są ciekawsze tematy choć nie o takim ciężarze treściowym i w pierwszej kolejności można spytać nie o szatana ale np o wielkość wszechświata, czy są inne wszechświata, jak "działa" czarna dziura, czy prędkość światła to max, kto zabił Kenediego .
Dyskusja akademicka bo prawdopodobnie z chwilą poznania Boga wszystko inne przestanie mieć znaczenie.
A twe pytania to i teraz mają odpowiedź. Tak szatan dostał od Boga w pewnym zakresie swobodę działania i sprawdzania jaką "próbę złota" jest dane stworzenie, w większości kierunków jakie obrała nasza cywilizacje była pod kierunkiem "rogatego", rozwój systemów broni, rozwój kierunków ekonomicznych jest wielce podejrzany, rozwój mediów jest jak by na rękę czarnemu, wojny, sekty ale co tam to wszystko jest dla sprawdzenia kim i czym jesteśmy i kogo w życiu wybieramy.
Ale i tak nad wszystkim panuje Bóg.
Co do rogów, to na pewno ich nie ma jest to cywilizacyjny skrót myślowy i to nie chrześcijan ale samych sług jego, na samym początku wyobrażali go jako przeciwnika Boga. Brzydoty dla Jego piękna i zła dla Jego wszechmiłości.
W Niebie, z chwilą zatopienia się duszy w Bogu coś takiego jak wolna wola nie ma racji bytu. Bo istota Boga sama z siebie daje pojęcie dobra, radości, miłości dla swych stworzeń więc tzw. wolność w zakresie dyskusji czy sprzeciwu Jem nie istnieje. Zaś co do innych dusz, sama koegzystencja ich jest oparta na miłości więc wolność będzie ale jaka, zobaczymy.
Co do słów to prawdopodobnie sam dialog między istotami z werbalnego jest przeniesiony na istotę poznanie tego co się chce poznać, czyli najbliżej do czegoś jak w powieściach s-f autorzy tychże nazwali telepatią.
Zaś co do śpiewania chóralnego, mam inne zainteresowania i koledze do głowy by nie przyszło czym się zajmowałem i co aktualnie mnie pasjonuje, zaręczam.
Z ukłonami.

@atryda

Zaś co do śpiewania chóralnego, mam inne zainteresowania i koledze do głowy by nie przyszło czym się zajmowałem i co aktualnie mnie pasjonuje, zaręczam.

A skąd wiesz, że w niebie te zainteresowania się nie zmienią? Jesteś tego pewny?

Atryda, kolejny post w stylu:
1. W niebie jest dobrze
2, Jak jest w niebie, nie wiemy
A ja mam niezbity dowod na to, ze niebio to nie miodowomleczny zakatek. U ludzi najsilniejszym instynktem jest instynkt macierzynski. I co sie dzieje? Dla przykladu, w twj chwili niejedna matka patrzy z nieba jak jej dziecko zostaje sprzedane w niewole. Reaguje? Nie! Albo ma zakaz, albo jest juz pozbawiona uczuc. W jednym i drugim wypadku niebo to nic zachecajacego.
Inna sprawa stawiajaca pod znakiem zapytania twierdzenie; "W niebie jest dobrze", sa wypadki podziekowan od zmarlych babc i dziadkow za msze na ich czesc. Komu sa potrzebne "lapowki" w tak dostojnym miejscu?
Cos tu nie tak!

Będąc poza Kościołem, a jednocześnie próbuje się komentować tę rzeczywistość o której On naucza jest jak by robić szpagat w obcisłych spodniach i nie wiadomo, kiedy one pękną w kroku.
Prostackie komentarze odnośnie wiary innych, czemu mają służyć? Prowokacji, czy dokumentować niski stan swej kultury edukacyjnej, czy też mają zagłuszyć i uspokoić swój dysonans poznawczy.
Jedno jest pewne dyskusja osoby, która deklaruje się walczącym ateistą o świecie nadprzyrodzonym to jak kulturalny bolszewik na salonach całujący królową angielską w rękę

Spekulacje.
Ale jak kolega może to i ja mogę, ślizgać się na oparach naszych przewidywań.
Ale raczę zauważyć, że dyskusja jest o czymś, a nie per tego i proszę w swym poście wskazać choć literę która miała by przyjemność znaleźć się w wyrazie, który komentuje temat tego wątku.
Ja ze swej strony pragnę zaręczyć, że z upływającym czasem, a wraz z nim nabyta tzw. życiowa mądrość, nie raz zweryfikuje myślenie co do tego, co po tym, a co w wyniku tego.

Co my tu mamy, pekajace spodnie, walke, kulture, dysonans, jeden pewnik, bolszewika i krolowe angielska, a temat o Szatanie.
O czym swiadczy taki post? Genialnosc? Nietuzinkowy umysl piszacego? Glupoty pod uwage nie biore, przy tak gornolotnej wypowiedzi pewno bym sie osmieszyl.

Poruszali dzwon, a cymbał się odezwał.
Łatwo ciąć ale by co mądrego napisać to problem.
Bo tyle nonsensów co do KK i jego nauki to nawet ŚJ nie głoszą, a co koledze udaje się słać w cy(m)ber przestrzeń.
Efekt najczęściej jest takie, kiedy nie staje argumentów trzeba przejść na atak personalny, więc coś o tym bo sam często to popełniam, ale tu i teraz tylko ripostuję.

No i powiedz sam, co mozna o Tobie myslec? To nie temat o SJ, glupocie Durala czy szermierce przy grze Jankiela.
Moze Ty naprawde nie rozumiesz? W takim razie, pisz dalej co chcesz, jestes usprawiedliwiony.

A wyciąganie wniosków i analiza zostawiamy przed drzwiami.
Myślenie nie boli tylko zajmuje czas, czasem prowadzi do zawieszenia systemu.
Na pykałeś tyle postów waląc takie bzdety o KK trudno mi wyobrazić tych wszystkich co byli zmuszeni czytać te wszystkie myśli nie uczesane.
A tu pojawia się młodzian, świerzak i raczy poddać krytyce tak wypracowane image.
Ale to taki żart, na dobranoc z ukłonami.