Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt sie 08, 2025 3:04



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 181 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13  Następna strona
 Jeśli nie partnerstwo, to co? 

Jaki model malżeństwa Ci odpowiada?
Partnerski 56%  56%  [ 18 ]
Tradycyjny 19%  19%  [ 6 ]
Mam swoją własną koncepcję, którą staram się/będę się starać wprowadzić w życie swojej rodziny 6%  6%  [ 2 ]
Zupełnie nie mam zdania, jestem na etapie poszukiwań 9%  9%  [ 3 ]
Małżeństwo to przeżytek 9%  9%  [ 3 ]
Liczba głosów : 32

 Jeśli nie partnerstwo, to co? 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 29, 2005 21:19
Posty: 401
Post 
Cytuj:
Jaki model malżeństwa Ci odpowiada?

.. jako, że nie udało mi się przebrnąć przez całość niekiedy zagmatwanych wywodów zamieszczonych w tym wątku , być może powielę czyjś pogląd .. będzie krótko, więc na pewno nikomu nie nadepnę na odcisk, ale ..
.. uważam, że małżeństwo tradycyjne to przeżytek .. to wylęgarnia animozji, wzajemnych pretensji, podprogowych wyrzutów niszczących psychikę, złości, rywalizacji, stressu, nerwicy, depresji itd :boks: .. ale ..
.. mam swiadomość, że jest to reguła odnosząca się do przypadku związków ludzi głupich, małej wiary, niskiej kultury , z charakteru zawziętych, emocjonalnie pobudzonych i biologicznie niezaspokojonych, sztywnych i / lub nadąsanych itd :klotnia: .. hm .. a tacy są w każdym środowisku ..
.. a tak na poważnie .. od małżeństwa tradycyjnego odrzuca mnie jego nieodwracalność .. po złożeniu ślubów nie można bezkarnie stwierdzić - ok, jest niefajnie, nie dorosłem (dorośliśmy) do małżeństwa, moja (Twoja, nasza) wina, więc zwracam Ci wolność, może kiedys spróbuję z kimś innym .. (na tym przerwę , bo miało być krótko) ..

_________________
.. and still we laught / and still we run, and still we throw ourselves upon love's boats ..


N lut 27, 2005 11:58
Zobacz profil
Post 
... "i ślubuję Ci miłośc i wierność oraz to, że nie opuszczę Cię aż do śmierci"
Słowa te wypowiadane są w obliczu Boga - jeżeli to ma kogoś jakiekolwiek znaczenie :co:
Ja raczej mówię każdej osobie pragnącej zawrzeć małżeństwo :
"zastanów się co robisz !! " ??
- czy naprawdę jesteś przekonany/a o tym, ze to z tą właśnie osobą chcesz być aż do śmierci :co: ?


N lut 27, 2005 12:09
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 14, 2004 19:35
Posty: 796
Post 
Cytuj:
... "i ślubuję Ci miłośc i wierność oraz to, że nie opuszczę Cię aż do śmierci"
Słowa te wypowiadane są w obliczu Boga


... albo nie. Zależy, czy ktoś się w ogóle decyduje na ślub koscielny.

__________________________________________________________

Agniulka, te cytaty nie dowodzą nic na pewno, tak samo można napisać, ze słuchanie Mozarta w ciązy dobrze wpływa na rozwój dziecka, może i dobrze, ale jak matka nie cierpi Mozarta, nie bedzie się przecież nim katowała, bo jej zły nastrój spowodowany jego muzyką też negatywnie wpłynie na dziecko.

_________________
Oszukać diabła nie grzech...


N lut 27, 2005 12:59
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 29, 2005 21:19
Posty: 401
Post 
ddv163 napisał(a):
... "i ślubuję Ci miłośc i wierność oraz to, że nie opuszczę Cię aż do śmierci"
Słowa te wypowiadane są w obliczu Boga - jeżeli to ma kogoś jakiekolwiek znaczenie :co:
Ja raczej mówię każdej osobie pragnącej zawrzeć małżeństwo :
"zastanów się co robisz !! " ??
- czy naprawdę jesteś przekonany/a o tym, ze to z tą właśnie osobą chcesz być aż do śmierci :co: ?

.. to na pewno mądra postawa, ale młodzi, którzy zawierają małżeństwo najczęściej są zaślepieni, jeśli nie miłością zmysłową, poczuciem obowiązku lub heroizmu (ciąża itp), strachem przed staropanieństwem/starokawalerstwem, naciskiem rodziny, bogactwem materialnym partnera .. ich: "tak - jestem świadom", w danej chwili może być najszczersze na świecie..
.. po jakimś czasie, gdy pojawiają się problemy, stają się psychicznie innymi ludźmi .. czy wierność niebacznie złożonej przysiędze ma wlec się za człowiekiem do końca życia? ..
.. jestem zwolennikiem tego, żeby małżeństwo przed ołtarzem zawierać po minimum pięciu latach życia na kocią łapę lub w związku zalegalizowanym tylko urzędowo w USC .. marzy mi się , żeby ten sakrament był przywilejem, a nie owocem młodzieńczej decyzji lub poczucia obowiązku ..

_________________
.. and still we laught / and still we run, and still we throw ourselves upon love's boats ..


N lut 27, 2005 15:05
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 11, 2004 20:26
Posty: 3027
Post 
Wanda napisał(a):
Agniulka, te cytaty nie dowodzą nic na pewno, tak samo można napisać, ze słuchanie Mozarta w ciązy dobrze wpływa na rozwój dziecka, może i dobrze, ale jak matka nie cierpi Mozarta, nie bedzie się przecież nim katowała, bo jej zły nastrój spowodowany jego muzyką też negatywnie wpłynie na dziecko.

No niewątpliwie.
Tylko zgodnie z twoim tokiem myślenia, matka dla której obciążeniem psychicznym jest zapewnienie swojemu dziecku maksymum możliwości bycia z nią po urodzeniu, nie powinna również katować siebie i jego tą obecnością przed urodzeniem

_________________
TE DEUM LAUDAMUS !


N lut 27, 2005 15:24
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 14, 2004 19:35
Posty: 796
Post 
Cytuj:
matka dla której obciążeniem psychicznym jest zapewnienie swojemu dziecku maksymum możliwości bycia z nią po urodzeniu, nie powinna również katować siebie i jego tą obecnością przed urodzeniem


Propagujesz aborcję, czy nową technologię pozwalająca na rozwój płodu poza organizmem kobiety, tzw. sztuczną macicę?

_________________
Oszukać diabła nie grzech...


N lut 27, 2005 17:54
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 11, 2004 20:26
Posty: 3027
Post 
Wanda napisał(a):
Propagujesz aborcję, czy nową technologię pozwalająca na rozwój płodu poza organizmem kobiety, tzw. sztuczną macicę?

Niczego nie propaguję. Pokazuję ci tylko logiczne rozwinięcie twoich słów

_________________
TE DEUM LAUDAMUS !


N lut 27, 2005 18:57
Zobacz profil
Post 
sad234 napisał(a):
.. to na pewno mądra postawa, ale młodzi, którzy zawierają małżeństwo najczęściej są zaślepieni, jeśli nie miłością zmysłową, poczuciem obowiązku lub heroizmu (ciąża itp), strachem przed staropanieństwem/starokawalerstwem, naciskiem rodziny, bogactwem materialnym partnera .. ich: "tak - jestem świadom", w danej chwili może być najszczersze na świecie..
.. po jakimś czasie, gdy pojawiają się problemy, stają się psychicznie innymi ludźmi .. czy wierność niebacznie złożonej przysiędze ma wlec się za człowiekiem do końca życia? ..

A może by tak zacząć myśleć głową - a nie "zmysłami" ?? :co:
Może by tak zacząć być osobą odpowiedzialną :co: ??
Może by tak - zdać sobie z tego sprawę, że czysto fizyczny pociąg kończy się po ok 5- 7 latach -i co dalej :co: - próba budowy nowego związku :co: ??
Tak - a dzieci to co :co: -mają bez rodzica zostać - "bo ten/ta się zakochała" ??
A co z "dorobkiem" - zostawić wszystko, bo nie potrafi sie zapanować nad własną "płciowością" ?? - czy też "szarpać sie" o każdy grosz - z osobą, którą się przecież kochało :co: ??


N lut 27, 2005 20:00
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 11, 2004 20:26
Posty: 3027
Post 
sad234 napisał(a):
.. po jakimś czasie, gdy pojawiają się problemy, stają się psychicznie innymi ludźmi .. czy wierność niebacznie złożonej przysiędze ma wlec się za człowiekiem do końca życia? ..

A czyż nie na tym polega ODPOWIEDZIALNOŚĆ ?

_________________
TE DEUM LAUDAMUS !


N lut 27, 2005 20:24
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 29, 2005 21:19
Posty: 401
Post 
.. wiecie co - nie chce mi się bronić moich w tej sprawie, gdyż od jakiegoś czasu wyraźnie mi wietrzeją ( w odniesieniu do mojej postawy ) ..
.. mimo tego uważam, że zmuszanie (czytaj - nakłanianie, namawianie) młodych ludzi do deklaracji na cale życie jest co najmniej podejrzane ..
[/b]

_________________
.. and still we laught / and still we run, and still we throw ourselves upon love's boats ..


So mar 05, 2005 1:16
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 14, 2004 19:35
Posty: 796
Post 
Sad, mam pytanie: kto kiedy kogo zmusza do deklaracji?

Ostatnio modne jest zycie "bez deklaracji". Sporo osób się na to coraz częściej decyduje, wiec chyba nie ma przymusu małżeństwa? Albo ja o czymś nie wiem?

Nakłanianie, namawianie nie jest niczym złym, o ile nie jest zbyt nachalne, oczywiście. Moim zdaniem jednak zdecydowanie lepsze jest wychowywanie do odpowiedzialności za siebie i innych od małego. Zaczynać należy w od najmłodszych lat, od kupienia dziecku pieska, kotka, czy innego zwirzaczka. Problem w tym, że rodzice często rezygnują z uczenia dziecka odpowiedzialności i sami zaczynają zajmować się pupilkiem, gdy dziecko się znudzi. Żal im dzieciaka, że musi wstawać wcześnie rano, więc sami wychodzą rano z pieskiem (by synek/córeczka się wyspali). Nic dziwnego, że tak wychowywane dziciaki zostają dzieciakami jeszcze długo, długo, nawet wtedy, gdy już dawno nimi być nie powinni. Są nieodpowiedzialni, przysięga dla nich niewiele znaczy, bo gdy zaczną się problemy, kłopoty, wkradnie się do związku monotonia, nuda - rezygnują z małżeństwa, bo tak wygodniej. Dla takich osób zdecydowanie małżeństwo to przeżytek.

_________________
Oszukać diabła nie grzech...


So mar 05, 2005 11:48
Zobacz profil
Post 
Proszę zauważyć tylko, ze historia lubi się powtarzać ...
Cytuj:
Wszystko się już dawno gdzieś wydarzyło,
Nowe wciąż wraca raz po raz.
Nie łudź się że gdzieś tam czegoś nie było,
Wszystko już prawie widział świat.

(...)

Co jakiś czas przez drzwi otwarte
Ktoś usiłuje z trudem przejść,
Co jakiś czas z tysiąca gardeł
Na nowo płynie stara pieśń.


Zatem - tzw. "wolność seksualna" znana jest od starożytności - jej efekty również - bardzo nieciekawe :-(
Warto zatem się zatanowić nad zastosowaniem staryego, sprawdzonego wzorca - jakim jest nierozerwalnośc małżeńska ...


So mar 05, 2005 16:52
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 29, 2005 21:19
Posty: 401
Post 
Wanda napisał(a):
kto kiedy kogo zmusza do deklaracji?


.. małe miasteczko ..

Wanda napisał(a):
Nakłanianie, namawianie nie jest niczym złym, o ile nie jest zbyt nachalne, oczywiście. Moim zdaniem jednak zdecydowanie lepsze jest wychowywanie do odpowiedzialności za siebie i innych od małego. Zaczynać należy w od najmłodszych lat, od kupienia dziecku pieska, kotka, czy innego zwirzaczka. Problem w tym, że rodzice często rezygnują z uczenia dziecka odpowiedzialności i sami zaczynają zajmować się pupilkiem, gdy dziecko się znudzi. Żal im dzieciaka, że musi wstawać wcześnie rano, więc sami wychodzą rano z pieskiem (by synek/córeczka się wyspali). Nic dziwnego, że tak wychowywane dziciaki zostają dzieciakami jeszcze długo, długo, nawet wtedy, gdy już dawno nimi być nie powinni. Są nieodpowiedzialni, przysięga dla nich niewiele znaczy, bo gdy zaczną się problemy, kłopoty, wkradnie się do związku monotonia, nuda - rezygnują z małżeństwa, bo tak wygodniej. Dla takich osób zdecydowanie małżeństwo to przeżytek.

.. właśnie .. połączenie takiej kreatury z mentalnością małomiasteczkową to piekło dla rodziny .. małomiasteczkowość to stan ducha ..

_________________
.. and still we laught / and still we run, and still we throw ourselves upon love's boats ..


So mar 05, 2005 16:58
Zobacz profil
Post 
Jeżeli zatem "małomioasteczkowość" opiera się na zdrowym rozsądku - to ja również chętnie przeniosę się z dużego miasta do małego - za dużo się naoglądałem "w wielkim mieście" tragedii rodzinnych :-(

"Bo on/a się zakochał" - i nie inteesuje go/ją nic innego :cry: :cry: :cry: :cry:
Zero Odpowiedzialności i zdrowego rozsądku
:cry: :cry: :cry:


So mar 05, 2005 17:19
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 29, 2005 21:19
Posty: 401
Post 
ddv163 napisał(a):
Jeżeli zatem "małomioasteczkowość" opiera się na zdrowym rozsądku - to ja również chętnie przeniosę się z dużego miasta do małego

.. może byś się tam odnalazł .. :( .. w tym świecie zagubienia małomiasteczkowość jest niemożnością realizacji marzeń, więzieniem, niemocą, jest pogrążaniem się w stosie wciąż upadających iluzji, jest zgodą na zniewalającą rzeczywistość zastaną , jest rozpadaniem się czasu, przeciekaniem dni, gdzie Bóg jest to Karabin Maszynowy, przy pomocy którego ucieka się od uczuć w destrukcję służącej osiągnięciu kalekiej satysfakcji .. przy pomocy którego kontroluje się i zniewala to wszystko, co ma chociaż znamię utraconej świeżości .. wiesz jaka jest ulubiona forma spędzania czasu przez małomieszczan? - obrabianie tyłków tym, którym się w miasteczku powodzi lepiej lub tym , którym demony odebrały rozum .. obydwie te skrajności muszą być wyprowadzone na światło dzienne i nieustannie oceniane i wartościowane aż do unicestwienia ..
.. małomiasteczkowość jest bezpośrednim wynikiem złego, opartego na krzywoprzysięstwie małżeństwa, które tłumi w ludziach najlepsze oparte na doborze naturalnym instynkty..
.. w opowieści o słynnej parze małżeńskiej - państwu Makbetów, których obrzydliwy związek powinien być ostrzeżeniem dla wielu pochopnych żonkosiów napisano: "czyny przeciwko naturze rodzą przeciwne naturze prawa" (5,1) .. mam nadzieję , że znajdę jeszcze kiedyś taką osobę w swoim życiu, z którą będę mógł spokojnie wieka dożywać bez praw, które narzuca mi umysłowe "małe miasteczko" ..

_________________
.. and still we laught / and still we run, and still we throw ourselves upon love's boats ..


So mar 05, 2005 21:51
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 181 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL