Autor |
Wiadomość |
davebream
Dołączył(a): Śr gru 09, 2009 23:32 Posty: 58
|
 Re: AntyMaryja
Cytuj: Davebream, skoro piszesz, że Twoim Bogiem jest Ojciec i Syn i Duch Święty, to najprawdopodobniej jesteś chrześcijaninem. Jeśli tak, to pamiętaj, że tytuł Boża Rodzicielka - Theotokos - jest w pełni poprawne i uznane przez Sobór Powszechny w Efezie 431 r. Negowanie tego jest herezją Tylko problem w tym, że zupełnie na mnie to nie robi wrażenia... nie rusza mnie to. Na jakiej podstawie mam wierzyć w coś co jest uznane przez kościół, ale nie przez Biblię? w dodatku coś co jest sprzeczne z Biblią. Cytuj: Jak można kochać Syna w Jego ziemskim dziele, nie wpuszczając do serca swego Jego matki i odrzucać Jej współcierpienie pod ołtarzem krzyża Jego? Jak dziwna jest to miłość, która nie dostrzega tego, że Bóg każe kochać rodziców swych, a Jezus każdego bliźniego. Więc jak ma się Nauka Miłości Jezusa do tego, co piszesz kolego davebream? Widzisz... to co Jezus zrobił ma przede wszystkim wymiar duchowy... uratował On nas od wiecznego oddzielenia od Boga w duchowym sensie. Gdyby wpuszczanie matki jego do serca miało sens, miało się odbyć, Jezus na pewno by o tym wspomniał... a niestety nie wspomina. Wspomina natomiast o tym by jego przyjąć do serca, że tylko On jest drogą prawdą i życiem. To nastawienie do Maryi wzięło się z ludzkiego, skażonego grzechem myślenia, a nie z zamysłów boskich. Jezus nakazuje kochać rodziców swych. I zapewne jako człowiek miłował swoją matkę w taki właśnie sposób. Ale pamiętajmy, że Jezus to nie przede wszystkim człowiek, ale Bóg. On przybrał tylko postać człowieka w czasie kiedy miały wypełnić się proroctwa o nim. Czy Maryja jest twoim bliźnim? Nie. Dlaczego? Bo jej nie znasz, bo żyła w zupełnie innym czasie. Czy można kochać kogoś osobiście nie znając tej osoby, nie mając z nią żadnej więzi? nie. Można natomiast brać ją za wielki przykład i uczyć się od niej pokory, miłości, poddania Bogu. Modlitwa do niej, wywyższanie jej, nazywanie jej Matką Bożą jest obrazą Boga Najwyższego. On nie ma początku ani końca. Jak więc może mieć matkę? Czy nie możecie się odciąć od tego co mówią sobory i użyć swoich rozumów, które nie bez powodu dał wam Wszechmogący i Łaskawy Bóg?
|
Cz lut 18, 2010 22:07 |
|
|
|
 |
Kamyk
Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18 Posty: 7422
|
 Re: AntyMaryja
davebream napisał(a): Tylko problem w tym, że zupełnie na mnie to nie robi wrażenia... nie rusza mnie to. Na jakiej podstawie mam wierzyć w coś co jest uznane przez kościół, ale nie przez Biblię? w dodatku coś co jest sprzeczne z Biblią. Problem jest inny. Mianowicie skoro negujesz, jak widzę zupełnie świadomie i dobrowolnie, to co Kościół uznał za prawdziwe i podał to jak dogmat, to wyłączasz się sam z naszej Wspólnoty Kościoła. Pomijam fakt, że popadasz w poważną herezję chrystologiczną (bo tytuł Theotokos jest tytułem de facto chrystologicznym) davebream napisał(a): On nie ma początku ani końca. Jak więc może mieć matkę? Jeśli można powiedzieć, że Bóg umarł za Krzyżu, to można też powiedzieć, że Bóg narodził się z kobiety. A można tak powiedzieć na uznanej przez Kościół zasadzie communicatio idiomatum, która wynika z unii hipostatycznej w Jezusie davebream napisał(a): Czy nie możecie się odciąć od tego co mówią sobory i użyć swoich rozumów, które nie bez powodu dał wam Wszechmogący i Łaskawy Bóg? Nie możemy bo: -Sobór jest wyrazem wiary mojego Kościoła i mojej -mój rozum mówi mi to samo, co stwierdził Sobór, i dokładnie mi to potwierdza
|
Pt lut 19, 2010 11:46 |
|
 |
davebream
Dołączył(a): Śr gru 09, 2009 23:32 Posty: 58
|
 Re: AntyMaryja
Cytuj: Problem jest inny. Mianowicie skoro negujesz, jak widzę zupełnie świadomie i dobrowolnie, to co Kościół uznał za prawdziwe i podał to jak dogmat, to wyłączasz się sam z naszej Wspólnoty Kościoła. Pomijam fakt, że popadasz w poważną herezję chrystologiczną (bo tytuł Theotokos jest tytułem de facto chrystologicznym) A ja myślałem, że to od Boga zależy czy jestem włączony do Kościoła - Ciała Chrystusa, a nie od Kamyka i nawet nie od Kościoła i jego ziemskich władz... Mówienie, że niezgoda z dogmatami KK jest dobrowolnym wyłączaniem się z Koscioła Chrystusowego pokazuje na wielką pychę niektórych członków i ludzi stojących u władzy tego kościoła i na ich cielesność, brak duchowości... Theotokos... Pierwsze słyszę, żeby było to tytułem Chrystologicznym... No ale Chrystologia nie opiera się tylko i wyłącznie na Piśmie Świętym, więc moge to zrozumiec...  Dyskusja chyba nie ma sensu, dlatego, że problem leży w innym miejscu. Jak dyskutować z ludźmi dla których autorytetem pierwszego rzędu jest to co USTALIŁ KOŚCIÓŁ setki lat po Chrystusie jako człowieku, a Biblia jest podrzędnym autorytetem... Nie mówcie, że to nie prawda co mówie, bo jeśli określona grupa ludzi ma prawo do narzucania interpretacji Pisma Świętego, to autorytetem nie jest Pismo samo w sobie, ale interpretacja i zdanie tychże ludzi. Powiesz: ale oni mają Ducha Św. i mają od Boga autorytet do tego. Gdzie jest tak napisane? Ducha Św. ma KAŻDY Chrześcijanin który nawrócił się, odwrócił się od swojej cielesności i żyje w duchu.
|
Pt lut 19, 2010 15:08 |
|
|
|
 |
Kamyk
Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18 Posty: 7422
|
 Re: AntyMaryja
Oczywiście że dalsza dyskusja w tym kierunku nie ma sensu, bo byłby to kolejny temat pod tytułem "Pismo Święte a Tradycja", a takich mieliśmy już sporo na forum
|
Pt lut 19, 2010 15:14 |
|
 |
atryda
Dołączył(a): Pn gru 21, 2009 19:38 Posty: 503
|
 Re: AntyMaryja
Czego uczył Jezus, poprzez swe Słowo będąc w tym czasie na Ziemi, a czemu zaprzecza Duch Święty w obecnym świecie? Czyżby była jakaś sprzeczność, w tym co głosił? Przecież nauczał miłować swych bliźnich w tym i swych rodziców, a jeśli Bóg widział potrzebę obecności na świecie we wszystkim tym co jest bliskie człowiekowi, to po przez niezmienność Boga w sobie samym teraz też jest miłe by był szacunek i miłość do bliźnich, a tym bardziej do Tej przez którą przyszło Zbawienie. Jeśli komuś ta forma wiary i religijności nie jest potrzebna to nie ma problemu, ale kiedy ktoś zaczyna z nią walczyć należy się zastanowić czy nie jest to tak jak z tymi co pletli koronę cierniową Chrystusowi. Sami wystawili się na ból by cierpieli inni.
|
Pt lut 19, 2010 17:39 |
|
|
|
 |
davebream
Dołączył(a): Śr gru 09, 2009 23:32 Posty: 58
|
 Re: AntyMaryja
Zbawienie nie przyszło przez Maryje. Zbawienie przyszło przez Boga. To co mówisz jest płytkie i bardzo "ludzkie". Wiążesz wszystko z ciałem, z zamysłami ciała. Od kiedy to Maryja jest twoją matką? Nie jest. Jezus nigdy tak nie powiedział. Dlatego nie ją masz czcić, ale swoją własną. A przede wszystkim czcic Boga. Tylko On jest godzien chwały. Wg mojego poznania dogmat o niepokalanym poczęciu i cały kult Maryjny, jest doskonałym przykładem zwiedzenia kościoła przez szatana. Próbą odwrócenia uwagi od jedynego Boga i zachęcenia do marnowania czasu na kult człowieka. Skup się na Bogu a nie na tym kogo Bóg używa. Straszne... Użycie takiej pięknej postaci do tak niecnego celu...
|
Pt lut 19, 2010 22:02 |
|
 |
atryda
Dołączył(a): Pn gru 21, 2009 19:38 Posty: 503
|
 Re: AntyMaryja
Tak, Zbawicielem jest Jezus, ale proszę wytłumaczyć charakter Jego zaistnienia w ciele i w rodzinie. Proszę mi wytłumaczyć płytkość miłości syna do matki, proszę mi wytłumaczyć płytkość miłości do bliźniego i proszę mi wytłumaczyć postawę twierdzenia, że dzieło zbawienia Jezusa nie jest oparte na dowodach jego życia i jak można mówić, że kocham Jezusa nie kochając matki, jak można wyłączać to, co i kogo On sam kochał. Tak Maryja jest moją Matką, gdyż bez Jej tak nie było by zbawienia przez Jezusa. Zaraz ktoś powie, że Bóg znalazłby inny sposób, ale jednak odbyło się tak jak się odbyło, przez Krzyż i obecność Matki u stóp jej Syna, zawieszonego na krzyżu. Czy tak trudno zrozumieć, że katolik nie rzadko modli się bezpośrednio do Boga, ale też przychodzą chwile w życiu, kiedy przemawia do Boga prze WSTAWIENNICTWO Maryi. A co do zwiedzenia Kościoła przez nieprzyjaciela Boga, to nic tak nie osłabia jego działań, jak obecność Matki Boga w modlitwach i jak bardzo musi być ciężko przejść do porządku dziennego wrogom NMP o jej obecności na kartach Biblii w której Kościół widzi, Tę która pokona szatana. Inna spraw Kościół w swym całościowym dziele nie może być zwiedziony, gdyż przez Niego i w Nim działa Duch Święty, a jak to nie przemawia do rozumu proszę się zapoznać z pozycjami opisującymi posługę egzorcystów w KK. Proszę napisać coś więcej o pięknie Maryi (szatan tak nienawidzi Maryi, że nie jest w stanie wymówić tego imienia, a kolega też. Jezus pewnie wypowiedział je niezliczoną ilość razy) niż Jan Paweł II czy nawet Mickiewicz. A już słowa o niecnym celu, którym jest uwielbienie Boga przez wstawiennictwo jego Matki to już wielka niesprawiedliwość kolegi w stosunku do wielu katolików i prawosławnych, a nawet niektórych protestantów
|
Pt lut 19, 2010 22:28 |
|
 |
davebream
Dołączył(a): Śr gru 09, 2009 23:32 Posty: 58
|
 Re: AntyMaryja
Cytuj: Tak, Zbawicielem jest Jezus, ale proszę wytłumaczyć charakter Jego zaistnienia w ciele i w rodzinie. Proszę mi wytłumaczyć płytkość miłości syna do matki, proszę mi wytłumaczyć płytkość miłości do bliźniego i proszę mi wytłumaczyć postawę twierdzenia, że dzieło zbawienia Jezusa nie jest oparte na dowodach jego życia i jak można mówić, że kocham Jezusa nie kochając matki, jak można wyłączać to, co i kogo On sam kochał. Jezus zszedł na Ziemię nie tylko,a by umrzeć. Gdyby tak było Chrystus od razu zszedłby, umarł, zmartwychwstał i wrócił do Ojca. Ale on przyszedł tu aby objawić nam to jaki jest Bóg. Apropo zaistnienia w rodzinie nie wiemy za wiele. Wiemy że wychowywali go rodzice (Maria, Józef), ale wiemy też, że Jezus przede wszystkim słuchał Boga i jego rodzice czesto go nie rozumieli (kiedy poszedł w wieku 12 lat do świątyni, a rodzice go szukali). Jezus kochał Marię jako matkę, ale przede wszystkim jako człowieka. Różnicy polega na tym, że ty w swoim twierdzeniu polegasz na zwodniczych emocjach i sentymentach w stylu "jak można...?", a ja na autorytecie Pisma Świętego. NIGDZIE JEZUS NIE PISZE O SWOJEJ MATCE JAKO O WSPOLODKUPICIELCE ANI MATCE BOŻEJ. NIGDZIE. kropka. to powinno wystarczyc. jest natomiast wiele fragmentów, które wykluczają takową rolę Marii wskazujac na to że jedynym pośrednikiem jest Chrystus, jedynym wstawiennikem w niebie za nas jest Chrystus. Powiedz czy to nie brzmi jak odwiedzenie kosciola od Chrystusa? zabranie jego roli i jego poswiecenia, wkrecajac nam ze Maryja ma w tym udzial? Cytuj: Tak Maryja jest moją Matką, gdyż bez Jej tak nie było by zbawienia przez Jezusa. Bez niej Bóg wybrałby inną osobę, którą by poprowadził. Ale upodobał sobie ją, gdyż żyła wg Bożego zamysłu i była posłuszna. Naprawde myślisz, że Bóg byłby ograniczony brakiem kobiety do wypełnienia zadania, ale na szczescie na Ziemii była Maryja?  prosze Cie... Cytuj: A co do zwiedzenia Kościoła przez nieprzyjaciela Boga, to nic tak nie osłabia jego działań, jak obecność Matki Boga w modlitwach i jak bardzo musi być ciężko przejść do porządku dziennego wrogom NMP o jej obecności na kartach Biblii w której Kościół widzi, Tę która pokona szatana. A to jest tylko (wg mnie nieprawdziwa) interpretacja fragmentu z Apokalipsy. Nie ma napisane, że chodzi o matke Jezusa. Chodzi o kobietę. Ale jest to przenośnia więc o tym może nie będe tu pisał. Cytuj: Inna spraw Kościół w swym całościowym dziele nie może być zwiedziony, gdyż przez Niego i w Nim działa Duch Święty, a jak to nie przemawia do rozumu proszę się zapoznać z pozycjami opisującymi posługę egzorcystów w KK. W całościowym dziele nie. Ale KK to nie cały kościół. I nie wszyscy w KK są zwiedzeni tym dogmatem. Cytuj: Proszę napisać coś więcej o pięknie Maryi (szatan tak nienawidzi Maryi, że nie jest w stanie wymówić tego imienia, a kolega też. Jezus pewnie wypowiedział je niezliczoną ilość razy) niż Jan Paweł II czy nawet Mickiewicz. Piękna w niej była jej pokora. Jej stuprocentowe posluszenstwo Bogu. Jej odwaga i wytrwałość w powierzonej jej misji. No tak szatan może wypowiedziec pewnie Imie Jezusa, a Maryi nie może bo jej nienawidzi...  A ponoć nie ma dla nas innego Imienia na NIebie i na Ziemii...  Cytuj: A już słowa o niecnym celu, którym jest uwielbienie Boga przez wstawiennictwo jego Matki to już wielka niesprawiedliwość kolegi w stosunku do wielu katolików i prawosławnych, a nawet niektórych protestantów Moje słowa to sprawiedliwość wobec Boga i wobec jego Słowa. Jeśli uwazasz to za niesprawidliwosc w stosunku do siebie to przykro mi z tego powodu.
|
So lut 20, 2010 0:06 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: AntyMaryja
davebream napisał(a): Zbawienie nie przyszło przez Maryje. Zbawienie przyszło przez Boga. To co mówisz jest płytkie i bardzo "ludzkie". Wiążesz wszystko z ciałem, z zamysłami ciała. Od kiedy to Maryja jest twoją matką? Nie jest. Jezus nigdy tak nie powiedział. Dlatego nie ją masz czcić, ale swoją własną. A przede wszystkim czcic Boga. Tylko On jest godzien chwały. Wg mojego poznania dogmat o niepokalanym poczęciu i cały kult Maryjny, jest doskonałym przykładem zwiedzenia kościoła przez szatana. Próbą odwrócenia uwagi od jedynego Boga i zachęcenia do marnowania czasu na kult człowieka. Skup się na Bogu a nie na tym kogo Bóg używa. Straszne... Użycie takiej pięknej postaci do tak niecnego celu... Jak łatwo "stajesz"-w "obronie "-Boga-a czy Ty go znasz?,widziałeś ,rozumiesz? Jaką masz z Nim "łączność"? Mógłbym pytać jeszcze ale i tak mi nie odpowiesz ..prawdy! Zarzucasz Kościołowi zwiedzenie ....ale to Ty bracie błądzisz -bo jedyne zjednoczenie z Bogiem nie przychodzi od czytania i "roztrząsania "Pisma-ale tylko w Miłości ! Jeśli Bóg jest Miłością -to go nie poznałeś -"zakazałeś "-Mu -kochać ....bo jeśli miłość Ojca do Swych dzieci ziemskich -jest podstawą Stworzenia -to czym jest Miłość Syna Bożego do Matki ? Czy -Ty -to rozumiesz ? . ..."Musimy zacząć żyć miłością
Nie można prawdziwie poznać miłości bez doświadczenia jej, bez wejścia w życie miłości, która jest energią duchową, życiem świata duchowego, nieustanną wymianą pomiędzy bytami stworzonymi a Stwórcą, który je kreował z miłości ku nim. W świecie duchowym żyjącym w prawdzie odpowiedzią stworzonych jest miłość wedle pełni ich możliwości kochania.
My, ludzie, nie możemy wkroczyć w wieczność świata duchowego rozpoznając czyli rozumiejąc jego istotę, ale musimy stać się jego uczestnikami, a więc musimy zacząć żyć miłością.
Pod tym względem ziemia jest przedszkolem, ale można skończyć na niej uniwersytet, a nawet zostać profesorem dla innych — zobacz świętych. Wszystko wedle pragnienia nauki, ale nauki — miłości.
Chciałbym Ci zwrócić uwagę na to, że jest to jedyna „nauka" dostępna absolutnie wszystkim, uniwersalna, poza czasem, miejscem, uzdolnieniami i warunkami — bo jest nie ludzka, a Boża, a więc wszechogarniająca, bezmierna, niezniszczalna (śmierć o. Kolbego była właśnie takim dowodem niezniszczalności miłości żyjącej w człowieku). Chciałem Ci wytłumaczyć, dlaczego tak niebezpieczny jest brak harmonii rozwoju wewnętrznego. Może on, tak samo jak przerost religijności traktowanej emocjonalnie, doprowadzić do praktycznego życia poza Kościołem Chrystusowym, bo poza miłością. W przypadku skrajnego rozwoju „pychy rozumu" może to doprowadzić człowieka do schizmy. Wszyscy inicjatorzy odszczepieństw, np. Luter, Kalwin, tą drogą poszli, bo pozostawali stale poza miłością.
Przy emocjonalnym traktowaniu wiary katolickiej jest ona płytka, niepogłębiona. Właściwie nie zna się Tego, kogo się kocha, a w każdym razie nie współżyje się w Nim. Kocha się swoje wyobrażenia o Bogu, a w dużej mierze kocha się też swoje emocjonalne sentymentalne wzruszenia. Wtedy grozi człowiekowi zagubienie się w pozorach manifestowanej pobożności przy braku prawdziwej miłości Boga, objawiającej się w codziennej miłości bliźniego, wymagającej woli, hartu i samozaparcia, a więc trudnej i prawie niewykonalnej bez wsparcia miłością Bożą, a więc bez stałego, serdecznego, bliskiego współżycia z Bogiem......."
Pozdrawiam!
|
Śr lut 24, 2010 8:11 |
|
 |
maraskin
zbanowany na stałe
Dołączył(a): Pt sie 21, 2009 5:16 Posty: 637 Lokalizacja: Toruń
|
 Re: AntyMaryja
Bóg miłuje swój Kościół, czyli tych którzy słuchają Jego nauki. Nauki Boga o Zbawieniu, Królestwie Bożym, a wszystko co jest ponadto od złego pochodzi. Jego Prawo jest stałe, niezmienne, z którego nie można nic odjąć lub dodać. Królestwo Boże już przyszło, wypełniło się w Chrystusie. A co dodawane jest przez człowieka na Ziemi, może jedynie zaszkodzić innym. Prawa nie da się zmienić i Bóg na to nie pozwoli, bo poprzez natchnienie ludzi na Świecie objawia Swą prawdę o Zbawieniu i ujawnia uczynki złego. Zbawienie przychodzi tylko przez Chrystusa i nikogo innego. Tak jak nam to powiedział Bóg tak pozostanie do końca.
_________________ Nicea 325, początek końca...
|
Śr lut 24, 2010 11:30 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: AntyMaryja
maraskin napisał(a): Zbawienie przychodzi tylko przez Chrystusa i nikogo innego. Tak jak nam to powiedział Bóg tak pozostanie do końca. A i owszem. A niezmiennie pod krzyżem, podczas Jego ziemskiej drogi, napotykamy Jego Matkę, która pokornie, cichutko prosi: - "Synu wina nie mają".
|
Śr lut 24, 2010 12:18 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: AntyMaryja
maraskin napisał(a): Bóg miłuje swój Kościół, czyli tych którzy słuchają Jego nauki. Nauki Boga o Zbawieniu, Królestwie Bożym, a wszystko co jest ponadto od złego pochodzi. Jego Prawo jest stałe, niezmienne, z którego nie można nic odjąć lub dodać. Królestwo Boże już przyszło, wypełniło się w Chrystusie. A co dodawane jest przez człowieka na Ziemi, może jedynie zaszkodzić innym. Prawa nie da się zmienić i Bóg na to nie pozwoli, bo poprzez natchnienie ludzi na Świecie objawia Swą prawdę o Zbawieniu i ujawnia uczynki złego. Zbawienie przychodzi tylko przez Chrystusa i nikogo innego. Tak jak nam to powiedział Bóg tak pozostanie do końca. Tak ale sama wiedza ,wiara -bez Miłości-nie da Ci zbawienia -dopiero jak będziesz wypełniał słowa Boga w Miłości ! .. ..."— Najmędrszym i najprzezorniejszym jest ten, kto liczy tylko na Mnie. Zbawi się każdy, kto polega na moim miłosierdziu, a nie na sobie. Ja nikogo nigdy nie zawiodłem. Jestem wiernością w obietnicach, miłością dla grzesznych i oczekujących pomocy, zmiłowaniem dla każdego, kto pragnie przebaczenia. Nie zdarzyło się i zdarzyć nie może, bym odmówił miłosierdzia temu, który zawoła: „Zgrzeszyłem. Zmiłuj się nade mną!"
Wobec nadchodzącej na was próby ognia i wody nie mam innego słowa jak miłosierdzie i przebaczenie. Nic innego nie mogłoby was ocalić dla mego królestwa.
Widzisz, moja mała przyjaciółko, Ja nie przychodzę was karać, a uratować. Karę przygotowaliście sobie sami, ale nie wiecie, jak bardzo podlegacie presji nieprzyjaciela. Tylko niewolnicy mogą szykować sobie zgubę. Człowiek wolny, żyjący w zgodzie ze Mną, zawsze będzie dążył do pomnożenia dobra na ziemi, dobra obejmującego wszystkich. Człowiek wolny służy Mi z miłości. Kocha Mnie i gotów jest życie oddać dla wypełnienia moich planów, gdyż ufa mi i wie, że Miłość może tylko kochać, a nie krzywdzić, karać, potępiać.
Niewolnik nieprzyjaciela, żyjący w grzechu, służy jego planom w smutku, niepokoju i cierpieniu. Nieprzyjaciel opłaca jego ciało, ale nie sumienie, które jest moim głosem w każdym człowieku. Można je zamknąć w najciemniejszym zakątku duszy, zasłonić, zagłuszyć, ale ono żyje i cierpi. Dlatego człowiek żyjący w grzechu nie zna ciszy prawdziwego, mojego pokoju.
Nie myl jednak, córko, stanu sumienia ze stanem formalnej przynależności do mojego Kościoła lub do armii nieprzyjaciela. W jego wojskach (uważanych przez was za takie) mam tylu przyjaciół, ilu jest zdrajców wśród tych, którzy oficjalnie przyznają się do Mnie. A Ja jestem miłością dla wszystkich otwartą i nie skąpię pomocy nikomu, kto Mnie wzywa. Widzisz, wzywać Mnie można nie znając Mnie wcale lub odrzucając Mnie — takiego, jakim jestem oszczerczo przedstawiany..."
Mówisz zbawienie -bez pośredników ...bez Matki Bożego Syna -bez Miłości ...to i bez Boga ! Jeszce raz powtarzam Bóg jest Miłością -sama Istotą Miłości ! I nikt nie dostąpi zbawienia -nie kochając i nie żyjąc Tą Boża Miłością ! A w Królestwie Bożym -Królestwie Miłości -jest miejsce i cześć dla Matki Bożego Syna -Królowej Nieba i Ziemi... Kto tego nie uznaje i nie rozumie -nie ma Jedności z Bogiem -bo żyje poza Miłością -o czym pisałem we wcześniejszym poście. .... "Pojęłam nagle bezradność słów i bezkresność miłości Boga...
— Słusznie powiedziałaś, córko. Żadne podobieństwa i porównania nic tu nie znaczą. Moja miłość jest nieogarniona, do niczego nie można jej porównać. Gdyby się ujawniła jako ogień, spaliłaby wszystkie galaktyki. Gdybym ujawnił się w mocy, wszechświat rozsypałby się w pył i wiatr. Ale Ja lubuję się w uciszeniu, pokoju i w miłosierdziu. Wszystkie moje stworzenia ogarniam miłością i podtrzymuję ich życie. Człowiekowi otworzyłem moje królestwo i nie przestaję zapraszać: Wejdźcie i odpocznijcie w pokoju utrudzeni, znękani, umęczeni i osłabli od płaczu. Przy Mnie odnajdziecie swoje miejsce z dawna na was czekające. Odtąd na wieki już będziecie bezpieczni. Podzielę się z wami moim szczęściem, gdyż mam je w nadmiarze. Przyjdźcie do Mnie wszyscy — wzywam was i otwieram moje ramiona. Chodźcie, ukryjcie się w nich przed lękiem, samotnością, obojętnością świata, przed wszystkim, co was niszczy i przeraża. Ja jestem waszym bezpieczeństwem, waszą tarczą, ucieczką i oparciem — Ja, moc nieskończona, miłosierdzie niezgłębione, miłość przebaczająca odwiecznie i zawsze...."
Cytaty ze stron w podpisie
|
Śr lut 24, 2010 15:52 |
|
 |
atryda
Dołączył(a): Pn gru 21, 2009 19:38 Posty: 503
|
 Re: AntyMaryja
szatan nie tylko, że wierzy ale on WIE, że Bóg jest i, że Bóg uczynił coś co zbawia ludzi, a jednak nie jest zbawiony. My ludzie zbawiamy się przez wiarę ale dowodem naszej wiara jest miłość, która pojawia się w wyniku Nauki Chrystusa. A kto znał lepiej Jego samego i Jego Miłość jak nie Jego Matka. Ona jako jedna z nas ludzi, ona jako stworzenie stworzone przez Boga, jest bliska nam i to Jezus pozwala wierzyć, że ta miłość potrafi doprowadzić nas słabych przed Jego tron. Ale nie wielu nie chce tego uznać gdyż w tym wypadku wali się cała koncepcja i zasada niektórych wierzeń.
|
Śr lut 24, 2010 17:06 |
|
 |
maraskin
zbanowany na stałe
Dołączył(a): Pt sie 21, 2009 5:16 Posty: 637 Lokalizacja: Toruń
|
 Re: AntyMaryja
Bóg zesłał na Izrael króla Babilonu, dlatego iż Ten zwracał się ku Słońcu i czcił Królowe Niebios. Myślicie że ówczesny Izrael był głupi? Znając wiele razy gniew boży, odwrócili się od Niego. Popadli w pogaństwo i zawierzyli w inne bóstwo. W tamtym czasie za przekroczenie Prawa czekała śmierć przez ukamienowanie. Prawo było bardzo restrykcyjnie przestrzegane i każdy miał zachować je do końca swoich dni. A jednak upadli, cały ówczesny Kościół odwrócił się od Boga i spadła na nich kara gdzie wybito mężów, kobiety i dzieci. Czy czegoś was to nie uczy? W tamtych czasach zapewne wielu ludzi z pełną premedytacją broniłaby swoich bożków tłumacząc się i nie widząc w tym najmniejszego zła. Bóg daje szanse każdemu ,a w Piśmie zawarł dla nas przestrogę na przyszłość, aby uchronić swoje owce. Nie dajmy się zwieść ,tak jak kiedyś postąpił Jego Kościół, ściągając swoje oczy z Boga i skupiając się na pomniejszych postaciach, bałwochwalstwie.
_________________ Nicea 325, początek końca...
|
Cz lut 25, 2010 18:06 |
|
 |
atryda
Dołączył(a): Pn gru 21, 2009 19:38 Posty: 503
|
 Re: AntyMaryja
Proszę mi wytłumaczyć, jaki kościół wykłada i tak widzi działanie Boga w historii Zbawienia? Czy czasem nie jest to indywidualne widzenie rzeczy? Otóż, to, co należy zauważyć to, że ST w zbawieniu ludzkości powinien być odczytywać w świetle NT. Więc kara, jakiemu podlegał naród wybrany, a co wynikało z odwrócenia jego zupełnie od Boga. W całym jego systemie i strukturach, więc wszystkie jego instytucje przestały pełnić to, do czego zostały powołane. Bo i Bóg przestał być czczony, i prawdziwa nauka przestała być głoszona ludowi, i prawo przestało być przestrzegane, a co doprowadziło do ucisku biednych, a rządzący i kapłanów stali się jarzmem dla ludu. Kara, jaka nastąpiła z woli Boga, nie miała wyniszczyć zupełnie naród wybrany, ale poprzez nią miała przygotować Izrael na przyjście Mesjasza. A aby mogło to się dokonać Bóg opiekował się tymi, którzy słuchali proroków, ale też karze poddał WSZYSTKIE inne narody, które były narzędziem kary w Jego rękach. Wracając teraz do praktyk religijnych związanych z modlitwą wstawienniczą do Boga przez Jego Matkę, to raczę zauważyć, że ani razu nikt z katolików mówiąc o tych praktykach nie ma na myśli kultu Maryi jako bogini, lecz tylko Tej, która przez swą miłość i swe wstawiennictwo wyprasza to, co my moglibyśmy bezpośrednio prosić Pana. Przez tradycję Kościoła, poprzez świadectwa męczenników, poprzez rozwiniętą teologię Marynią wiemy, że takie modlitwy mają swą siłę i są miłe jej Synowi, a naszemu Zbawicielowi. Więc na koniec jeszcze raz pytam, jaki autorytet stoi za myślą kolegi i pytam się, na jakiej podstawie można zarzucać błąd w nauczaniu KK.
|
Cz lut 25, 2010 18:53 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|