Mam na myśli ogół neopogańskich religii. Rodzimowierstwo się do nich zalicza. Nowe nie w sensie, że ich teologia jest inna niż przedchrześcijańskich tylko w sensie, że powstały jakiś czas temu na bazie tych wcześniejszych.

Tutaj się z tobą nie zgodzę , bo nasza religia nie powstała na bazie jakieś wcześniejszej jak to napisałeś , ale po prostu nigdy nie zaginęła . To , że wyskoczyliśmy nagle jak grzyby po deszczu , wcale nie oznacza , że nas nie było. To , że się ujawniliśmy , czyli wyszliśmy z podziemia ,zawdzięczamy zmianie ustroju w naszym kraju . Państwo umożliwiło nam pokazanie się dla ogółu społeczeństwa , co faktycznie mogło wywołać u niektórych szok , bo przecież tylko niewielka grupa ludzi była świadoma , że wyznawcy Swaroga nadal żyją i mają się całkiem dobrze . Teraz przynajmniej społeczeństwo o nas wie i już się oswoiło z tym , że żyjemy obok . Powiem nawet więcej - ludzie przekonują się do nas , a zwłaszcza wykształcona młodzież i z roku na rok nas przybywa . Teraz szacuje się nas w Polsce na około 12 - 15 tysięcy ( zrzeszeni i nie zrzeszeni ) , a przecież ta religia ujawniła się też i w innych krajach słowiańskich , więc nie jest nas tak mało .

Tak, ale nie sądzę, żeby można było mówić o jakiejś ciągłości w przypadku religii Słowian. W przeciwnym razie wiedzielibyśmy o niej więcej niż dziś.

Jeśli chodzi Ci o ciągłość w sensie obrzędów , to faktycznie można mówić , że to zanikło ,gdyż nie wolno było praktykować wierzeń pogańskich , bo groziło to śmiercią , ale to pewnie wiesz z historii. Wiara jednak była , jest i będzie , bo tkwi ona głęboko zakorzeniona w każdym potomku tamtych Słowian , ale większość ją odrzuciła i nie przyjmowała do wiadomości , że ona nadal istnieje. Jako dziecko słyszałem nie raz z ust mojej babci , że licho nie śpi , albo , że nie mogła spać , bo zmora ją dusiła . Dawniej nie zdawałem sobie sprawy co to jest , ale teraz już wiem , że to nic innego jak prastare wierzenia , które przetrwały do dziś. Mój dziadek pochodził z małej wsi koło Rzeszowa i jako dziecko jeździłem tam na wakacje , tam też spotykałem się z takimi stwierdzeniami jak to , że piorun tchnął życie w ziemie , albo podziękujmy ziemi za urodzaj . Przecież to czyste pogaństwo w pierwotnej formie . Nie wiem jak Ty , ale na pewno niektórzy spotkali się z tym , że starsi ludzie mówili , aby nie obrażać słońca , gdy czasami walnęło się głupotę typu " cholerna klara wali po oczach " Jak myślisz , skąd to się wzięło ? , bo chyba nie zostało wyssane z palca .To są po prostu pradawne wierzenia , które zostały przekazywane z pokolenia na pokolenie i nigdy nie zaginęły . Dużo naszych wierzeń zostało sobie przywłaszczonych przez katolików , zmieniając tylko nazwę , ale nie będę już ich wymieniał , bo było to już poruszane nie raz . Jak sam widzisz wiara nie zanikła , a co do obrządków - no cóż - próbujemy je odtworzyć dla przyszłych pokoleń.

Może w związku z tym co napisałem powyżej , ktoś ma przykłady ze swojego życia na to , że wierzenia przodków nadal funkcjonują w społeczeństwie , tylko ludzie nie są tego świadomi.

O zmorze słyszałem i wiem, że pochodzi z mitologii słowiańskiej.
Co do Słońca to jego misterium widzę do dziś nie tylko podczas sabatów, ale też podczas świąt chrześcijańskich. Podobnie jest z Wielką Boginią zamienioną na świete i na Maryję.
Ale te wierzenia to jeszcze nie religia, więc rodzimowierstwo jest mimo wszystko ruchem powstałym na bazie dawnych wierzeń, który je rekonstruuje.

To ze oba systemy posiadaja pewne cechy wspolne nie znaczy zaraz ze jeden zalicza sie do drugiego...



To ze nie byla ona tak widoczna jak w przypadku dominujacego monoteizmu, nie znaczy ze jej nie bylo...



Czesc osob wie o niej wiecej niz pozostali... Wiecej bylo o tym np. tutaj: http://religie.wiara.pl/index.php?grupa=6&cr=0&kolej=0&art=1253795043&dzi=1035559640&katg=

Po pierwsze - nie rekonstruujemy żadnych wierzeń , ale obrzędy a to jest wielka różnica.
Po drugie - nie jesteśmy żadnym ruchem , ani jak już nas nazywano na tym forum , żadną organizacją , bo takie określenia nas obrażają. Jesteśmy " wielkim drzewem ", które tak głęboko wrosło korzeniami w tę ziemię , że mimo wielu nawałnic , nikt i nic nie było w stanie go wyrwać mimo , iż wiele razy było łamane.

Ok, nie wiedziałem, że nazwa "ruch religijny" może Was obrazić, przepraszam.
Co do neopogaństwa to nie wiem, czy można je nazwać systemem. To po prostu zjawisko.

To ja przepraszam , bo źle zinterpretowałem ten ruch. Gdybyś wcześniej dodał wyraz religijny , to by nie zaistniało takie nieporozumienie. Widzisz - samo wyrażenie ruch , kojarzy mi się z ruchami typu rasistowskiego itp. Moja wina - przyznaję się do błędu i bez urazy.

Co do neopogan , to raczej używajcie słowa rodzimowiercy , bo to jest jakieś durne określenie . Jak już kiedyś ktoś napisał , nie ma czegoś takiego jak NEOSWARÓG czy NEOPERUN , więc dlaczego nazywacie nas jakimiś neopoganami - dla mnie to jest bzdura.

Heh, rzeczywiście mogłem sprecyzować co znaczy dla mnie to słowo "ruch", ale ja po prostu zupełnie go nie kojarzę z neonazizmem. Jest wiele ruchów, po prostu. Sam uważam, że należę do ruchu jakim jest współczesne Czarostwo. Nie posądzam też rodzimowierców o współdziałanie z jakimikolwiek zbrodniczymi organizacjami. Wręcz przeciwnie, czuję z Wami więź, bo w końcu także czczę pogańskich Bogów.
Przez neopogaństwo rozumiem odrodzenie praktyk religijnych i czasem wzbogacenie ich o coś nowego. Jednak Bogowie nie mają tu nic do rzeczy, bo są to ci sami, których czcili nasi przodkowie. Oni oczywiście nie są neo. Bogowie są ponad takim podziałem. Oni po prostu są.

Jeszcze raz... Oba pojecia nie sa tozsame chocby dla tego, ze neopoganizmem okresla sie tez calkowicie wspolczesnie powstale wierzenia (powstale calkowicie, od podstaw, w obecnych czasach) - nie siegajac do zadnego konkretnego systemu wierzen etnicznych - ale mimo to posiadajace ogolne cechy poganstwa (np. politeizm). Rodzimowierstwo to wierzenia mniej lub bardziej zachowujace ciaglosc ale jednak odnoszace sie do konkretnego systemu wierzen etnicznych. Szczegolowe definicje we wskaznym wyzej linku.

Neopoganizm a neopogaństwo to również dwa inne zjawiska. Bądź co bądź, nie jesteśmy starymi poganami, tylko nowymi, zyjącymi w XXI wieku i mamy inne realia, problemy i potrzeby niż nasi przodkowie, z całym szacunkiem dla ich dorobku. Mamy też inną mentalność. Zgadzam się z tym, że pogaństwo jest w naszych genach, ale tylko w jakiejś podstawowej, podświadomej wersji. W pewien sposób wyznajemy więc religię, która jest i stara i ciągle nowa.

Na tej zasadzie zawsze bedziemy niejako "nowymi"... Chocby ludzmi... Czy to nas jednak analogicznie czyni zaraz neoludzmi?... Obecni chrzescijanie tez nie sa "starymi" chrzescijanami, "tylko nowymi, zyjacymi w XXI wieku, majacymi inne realia, problemy i potrzeby"...

Sorki - popełniłem gafę bo nadusiłem nie ten klawisz , ale chciałem Ci tylko przytaknąć i przyznać słuszną rację.