Świadomy wybór a zasada "Tak mi kazali"
Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Świadomy wybór a zasada "Tak mi kazali"
zsoborniki napisał(a): Co nie oznacza, bym jako żyjący życiem chrześcijańskim w chrześcijańskiej rodzinie nie miał prawa do ochrzczenia swojego dziecka w czasie, kiedy nam rodzicom to najbardziej odpowiada, wierząc w pozytywne skutki takiego wyboru dla dziecka...
Ja chyba nic takiego nie powiedziałem? Prawo mamy, według Kościoła nawet obowiązek. Ja tylko twierdzę, że to nie działa mechanicznie: większość ateistów w naszym kraju jest zapewne ochrzczona... Wiesz, w podstawówce dzieciaki wytykały mnie palcami bo chyba jako jedyny z mojego rocznika nie chodziłem na religię i nie byłem ze wszystkimi u Pierwszej Komunii. A teraz, jak spotykam ich czasem, mało kto w ogóle chadza do kościoła.
|
Śr mar 10, 2010 12:04 |
|
|
|
 |
ziele_force
Dołączył(a): Cz maja 21, 2009 8:36 Posty: 366
|
 Re: Świadomy wybór a zasada "Tak mi kazali"
[quote]Rodzina i wspólnota (Kościół) jest dany mu przez Pana Boga, by zaoszczędzić mu niepotrzebnych kryzysów, rozterek duchowych... Czas na ich rozwiązywanie i pokonywanie może poświęcić innym pożytecznym zajęciom - nauce, pracy, uprawiani sportu itp.[/qutoe] Czyli lepiej żeby dziecko żyło sobie w skorupce, zostało oznaczone jako wierzeca i nie myslało o tym po co i dlaczego, bo przeciez wspólnota mu to da? A lepiej niech sie zmieni w maszyne do wykonywania pracy /uczenia sie bo zastanawianie sie i myslenie powoduje jeno zgubę i rozterki. Sekciarskie 
|
Śr mar 10, 2010 12:29 |
|
 |
kriss73
Dołączył(a): Cz paź 29, 2009 10:13 Posty: 63
|
 Re: Świadomy wybór a zasada "Tak mi kazali"
[quote="Alus"]A w wieku dorosłym krepują, oslepiają, pozbawiaja zmysłów, aby tylko nie zmienił wyznania. Co jeszcze podobnie głupiego wymyślicie?
Ot typowa reakcja "wierzących" na niewygodne pytania... brak argumentów to... kiedyś wysyłano takich na stos, obkładano klątwą, a teraz ... może od "głupich" zwyzywać
|
Śr mar 10, 2010 15:10 |
|
|
|
 |
zsoborniki
Dołączył(a): N lut 07, 2010 11:42 Posty: 728
|
 Re: Świadomy wybór a zasada "Tak mi kazali"
Liam napisał(a): ...Prawo mamy, według Kościoła nawet obowiązek. Ja tylko twierdzę, że to nie działa mechanicznie: większość ateistów w naszym kraju jest zapewne ochrzczona...
Liam - Prawda - nie działa to mechanicznie... ale daje podstawę do właściwego wyboru drogi życiowej. ziele_force napisał(a): ... Czyli lepiej żeby dziecko żyło sobie w skorupce, zostało oznaczone jako wierzeca i nie myslało o tym po co i dlaczego, bo przeciez wspólnota mu to da? A lepiej niech sie zmieni w maszyne do wykonywania pracy /uczenia sie bo zastanawianie sie i myslenie powoduje jeno zgubę i rozterki. Sekciarskie  ziele_force - Każdemu dziecku rodzice, wychowując je, mają obowiązek stawiać granice. Granice te w zależności od etapu rozwoju odpowiednio je poszerzają aż do stwierdzenia, że dziecko (czytaj młody człowiek) umie je sam w życiu stawiać. Granica to twoja "skorupka", która u człowieka jest elastyczna. Nie wolno rodzicowi (rodzicom) wychowywać dzieci w oparciu o zasadę "Róbta co chceta", czyli wybieraj sobie sam do woli bez nas, bo owoce takiego wychowania są już dostrzegalne. Liam to ukazał pisząc: Liam napisał(a): Wiesz, w podstawówce dzieciaki wytykały mnie palcami bo chyba jako jedyny z mojego rocznika nie chodziłem na religię i nie byłem ze wszystkimi u Pierwszej Komunii. A teraz, jak spotykam ich czasem, mało kto w ogóle chadza do kościoła. Właśnie są to skutki wychowania dziecka przez rodziców bez tzw. granic, mimo, iż zaliczali się oni (rodzina z dzieckiem) do Kościoła. Kościoła, w którym istnieje na przełomie XX i XXI wieku potężny kryzys wiary (w skrócie - istnieje rozdźwięk między wiarą a życiem). Trzeba dyskutować, co robić, by ten kryzys wiary wewnątrz Kościoła przezwyciężać... Może zacząć nowy wątek z tematem "Sposoby przezwyciężania kryzysu wiary w Kościele"... Pozdrawiam... zsoborniki
_________________ Pozdrawiam! Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
zsoborniki
|
Śr mar 10, 2010 15:18 |
|
 |
mazli
Dołączył(a): So paź 03, 2009 7:47 Posty: 1170
|
 Re: Świadomy wybór a zasada "Tak mi kazali"
zsoborniki napisał(a): ziele_force napisał(a): ... Czyli lepiej żeby dziecko żyło sobie w skorupce, zostało oznaczone jako wierzeca i nie myslało o tym po co i dlaczego, bo przeciez wspólnota mu to da? A lepiej niech sie zmieni w maszyne do wykonywania pracy /uczenia sie bo zastanawianie sie i myslenie powoduje jeno zgubę i rozterki. Sekciarskie  ziele_force - Każdemu dziecku rodzice, wychowując je, mają obowiązek stawiać granice. Granice te w zależności od etapu rozwoju odpowiednio je poszerzają aż do stwierdzenia, że dziecko (czytaj młody człowiek) umie je sam w życiu stawiać. Granica to twoja "skorupka", która u człowieka jest elastyczna. Nie wolno rodzicowi (rodzicom) wychowywać dzieci w oparciu o zasadę "Róbta co chceta", czyli wybieraj sobie sam do woli bez nas, bo owoce takiego wychowania są już dostrzegalne. Również nie jestem zwolennikiem czystej antypedagogiki.
|
Śr mar 10, 2010 15:43 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Świadomy wybór a zasada "Tak mi kazali"
zsoborniki napisał(a): Nie wolno rodzicowi (rodzicom) wychowywać dzieci w oparciu o zasadę "Róbta co chceta", czyli wybieraj sobie sam do woli bez nas, bo owoce takiego wychowania są już dostrzegalne. Liam to ukazał pisząc: Liam napisał(a): Wiesz, w podstawówce dzieciaki wytykały mnie palcami bo chyba jako jedyny z mojego rocznika nie chodziłem na religię i nie byłem ze wszystkimi u Pierwszej Komunii. A teraz, jak spotykam ich czasem, mało kto w ogóle chadza do kościoła. No, tutaj to akurat nie tylko przeczysz sam sobie, ale jeszcze wkładasz w moje usta coś, czego nie powiedziałem. Dzieciaki z mojej podstawówki nie były wychowywane na żadnej zasadzie "róbta co chceta" (pana Owsiak był wtedy na studiach dopiero), ale właśnie zmuszane, w imię wpajania wartości, do uczestniczenia w sakramentach, których znaczenia nie rozumiały.
|
Śr mar 10, 2010 16:12 |
|
 |
zsoborniki
Dołączył(a): N lut 07, 2010 11:42 Posty: 728
|
 Re: Świadomy wybór a zasada "Tak mi kazali"
Liam - Jeśli: były zmuszane w imię wpajania wartości, do uczestniczenia w sakramentach, których nie rozumiały, to były wychowywane przez rodziny mieniące się tylko przymiotnikiem "chrześcijańskie". W chrześcijaństwie nic na siłę się nie robi... Pisałem, o kryzysie wiary i czym on jest - w skrócie: jest to rozdźwięk między życiem a wiarą. Podejrzewam, że takie to mogły być te rodziny.
Zasada "Róbta co chceta" została wyjaśniona w moich słowach: czyli wybieraj sobie sam do woli bez nas (rodziców). Rzeczywiście posłużyłem się dzisiaj obiegowym hasłem przypisanym Owsiakowi - z tym hasłem zaraz się Owsiak kojarzy, co nie oznacza, że wcześniej już nie było rodziców opierającej się w wychowaniu dzieci na tej zasadzie. Skutkami wychowywania dzieci przez ówczesnych rodziców bez umiejętnego stawiania granic, moim również zdaniem, było twoje doświadczenie, o którym piszesz: A teraz, jak spotykam ich czasem, mało kto w ogóle chadza do kościoła. Pozdr... zsoborniki
_________________ Pozdrawiam! Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
zsoborniki
|
Śr mar 10, 2010 16:51 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|