Autor |
Wiadomość |
Highway
Dołączył(a): Pn maja 25, 2009 4:18 Posty: 404
|
 Re: Podświadomość
Dlatego gdyby prawa metafizyczne nie obowiązywały to nie było by żadnej nauki,bo co by miała badać ,niebyt?
_________________ "Bóg" bowiem wśród istniejących rzeczy istnieje jako rodzaj substancji,której nie przysługuje ani ruch,ani ginięcie,ani powstawanie.Arystoteles.
http://dowody.blog.onet.pl/
|
Pt mar 19, 2010 16:19 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Podświadomość
buscador: oczywiste jest, że współczesnej nauce daleko do doskonałości. I całego mnóstwa rzeczy wyjaśnić nie potrafimy. Ale naprawdę nie słyszałem do tej pory o doświadczeniach potwierdzających w istotny statystycznie sposób istnienie duszy - a podejrzewam, że byłoby o takich głośno.
Może być tak, że są kategorie obiektów, zjawisk oraz procesów, co do których próba obiektywnej, statystycznej weryfikacji laboratoryjnej jest złym podejściem. I że kiedyś wszyscy poznamy inny sposób odbierania tych zjawisk, który pozwoli każdemu zyskać pewność co do ich istnienia.
Ale w tym momencie bardzo mocno mi się wydaje, że wszystkie doświadczenia dotyczące "rzeczywistości duchowej" są złudzeniami różnych rodzajów, w ogromnej większości wynikającymi z uwarunkowań kulturowych oraz ograniczeń fizjologicznych.
|
Pt mar 19, 2010 17:21 |
|
 |
white
Dołączył(a): Pt lut 26, 2010 17:41 Posty: 231
|
 Re: Podświadomość
buscador To czy jakieś przezycie inspiracji i przezycie zjednoczenia jest doswiadczanem religijnym,oraz to jakie znaczenie ze soba niesie,zalezy w od kontekstu swiatopogladowego.Dzieje sie tak dlatego ze kontekst taki nie jest do przezycia czyms zewnetrznym,lecz moze wplywac na przezycie przed,w trakcie i po epizodzie mistycznym,gdyz okresla on przedmiot zjednoczenia,jego zamiar,oczekiwanie. Stany takie mozna osiagnac pozareligijnie,chocby podczas zawansowanego treningu autogennego.Dochodzi wtedy do przezywania "bezcielesnosci",utraty swiadomosci siebie,do identyfikowania sie z dzwiekami itp. Pewna psychoterapeutka,okreslajaca siebie jako "radykalna humanistka,przezyla kilka razy,przy obecnosci wewnetrznego pokoju i radosci poczucie zatopienia,czesto trwajace po kilka godzin. Jak widzisz przezycia "mistyczne "daja sie wyjasnić znacznie proscie i osczedniej co do zalozeń.
|
Pt mar 19, 2010 17:55 |
|
|
|
 |
buscador
Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13 Posty: 1790
|
 Re: Podświadomość
white napisał(a): Pewna psychoterapeutka,okreslajaca siebie jako "radykalna humanistka,przezyla kilka razy,przy obecnosci wewnetrznego pokoju i radosci poczucie zatopienia,czesto trwajace po kilka godzin. Jak widzisz przezycia "mistyczne "daja sie wyjasnić znacznie proscie i osczedniej co do zalozeń. To, że ta humanistka (czyli jak sądzę osoba niewierząca) miała przeżycia „mistyczne” świadczy tylko o tym, że są to procesy całkowicie naturalne i nie związane z żadną konkretną religią. Czasami tak bywa, że przeżycia te występują zupełnie spontanicznie bez jakichkolwiek ćwiczeń czy praktyk medytacyjnych, ale są to wyjątki. Wygląda na to, że niektórym słowo dusza kojarzy się wyłącznie w kontekście religijnym, i uważają, że najlepiej mówić o niej w kościele, a już broń boże nie w dyskusjach dotyczących ludzkiej świadomości, bo skoro świadomość pochodzi z mózgu to po co zawracać sobie głowę jakąś tam hipotetyczną duszą. A dusza no cóż, ta może gdzieś tam po śmierci będzie sobie hasać w niebie i tyle. Tylko pytanie zasadnicze, po co potrzebna jest dusza w ciele skoro nie pełni tam żadnej konkretnej funkcji i tylko sobie jest. Niektórzy na tym tle mają jakąś dziwną schizofrenię, z jednej strony twierdzą, że wierzą w istnienie duszy a z drugiej uważają (jak ateiści), że świadomość to funkcja mózgu i nie należy mieszać do tego duszy. Piszesz, że… proste i oszczędne, hmm…może tylko dla tych co wszystko chcą wyjaśnić procesami zachodzącymi w mózgu, a skoro to tylko wytwory, projekcje mózgu to można je zakwalifikować jako swego rodzaju urojenia, halucynacje, rozdwojenia jaźni, a może nawet schizofrenie i takie tam. Owszem to wszystko można wywołać oddziaływując na mózg różnymi środkami farmakologicznymi, narkotykami, czy specjalnie spreparowanymi bodźcami audiowizualnymi. Tylko, że dusza robi dokładnie to samo, (np.: podczas medytacji), ale ich jakość (tych doświadczeń) jest diametralnie różna co do samej treści jak i intensywności przeżyć. W pierwszym przypadku przypomina wdzieranie się do duszy przez kuchenne drzwi, w drugim to proces naturalny.
_________________ Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść
|
So mar 20, 2010 23:46 |
|
 |
white
Dołączył(a): Pt lut 26, 2010 17:41 Posty: 231
|
 Re: Podświadomość
buscador Koncepcje neurofizjologiczne próbją wyjaśnić mistyczne przeżycia poprzez specyficzną aktywnośc okreslonych fal mózgowych czy obszarów mózgu.Przeprowadzono badania na osobach praktykujących "zen"podczas cwiczeń "zazeni",oraz praktykujących "raja-jogę"w stanie "samadhi"i ,i odkryto wystąpienie fal alfa,których amplituda zwiększała sie, a których częstotliwosć uległa zmniejszeniu ,w które częsciowo wplecione były fale teta.Co wiecej podczas fazy zjednoczenia zmniejsza sie ukrwienie płata skroniowego. Dochodzi wtedy do zmniejszenia aktywnosci mózgu w polu orientacji,co umozliwia orientacje przestrzenną i odróżnienie swojego ciała od swiata zewnętrznego,co skutkuje równiez brakiem poczucia przestrzeni. Tradycja "zen"opisuje oświecenie jako przekroczenie granicy "Ja",natomiast z punktu widzenia neurofizjologi jest to zachamowanie aktywnosci wiekszej liczby podkorowych obszarów mózgu,które odpowiedzialne są za doznanie cielesnej jazni,natomiast wystąpienie fal alfa powoduje stan odprezenia. Przykładów takich badań są setki. Jak widzisz punkt widzenia zależy od punktu siedzenia
|
N mar 21, 2010 7:58 |
|
|
|
 |
evoleth
Dołączył(a): Śr sty 13, 2010 21:23 Posty: 569
|
 Re: Podświadomość
Cyryl napisał(a): evoleth-piszesz ,że neurony nie są obdarzone intelignecja bo mózg im informacje wysyła.I Ty piszesz o "znajomości fizjologii"????A mózg z czego się składa?Z istoty białej i szarej,szara to właśnie neurony.Dochodzi jeszcze tkanka glejowa i płym mózgowo rdzeniowy.Układ autonomiczny nerwowy zawiera tak olbrzymią ilośc neuronów,że nazywany jest mózgiem brzusznym. Cyryl, jestem świadoma tego, co piszę. Mózg składa się z neuronów, ale tworzy strukturę złożoną i nadrzędną w stosunku do neuronów wykonawczych, przenoszących informację do innych części ciała. Natomiast jeśli chodzi o ścisłość - zarówno istota szara mózgu jak i biała to neurony. Więc jeśli chcesz szpanować znajomością anatomii/fizjologii, to czytaj uważniej. Ale nie o to chodzi w tej dyskusji. buscador napisał(a): Wygląda na to, że niektórym słowo dusza kojarzy się wyłącznie w kontekście religijnym, i uważają, że najlepiej mówić o niej w kościele, a już broń boże nie w dyskusjach dotyczących ludzkiej świadomości, bo skoro świadomość pochodzi z mózgu to po co zawracać sobie głowę jakąś tam hipotetyczną duszą. A dusza no cóż, ta może gdzieś tam po śmierci będzie sobie hasać w niebie i tyle. Tylko pytanie zasadnicze, po co potrzebna jest dusza w ciele skoro nie pełni tam żadnej konkretnej funkcji i tylko sobie jest.  Niektórzy na tym tle mają jakąś dziwną schizofrenię, z jednej strony twierdzą, że wierzą w istnienie duszy a z drugiej uważają (jak ateiści), że świadomość to funkcja mózgu i nie należy mieszać do tego duszy. Buscador, chodzi o to że mówiąc o duszy wcale nie trzeba zagłębiać się w jakąś rozdmuchaną mistykę. Fakt istnienia duszy nie jest sprzeczny z psychofizyczną naturą człowieka. Dusza definiuje i integruje istotę człowieka, jednak nie steruje każdą czynnością fizjologiczną. Chciałbyś widział udział mistycznej siły sprawczej w każdej czynności organizmu ale tak nie jest. Funkcją duszy jest prowadzenie życia duchowego, wchodzenie w sferę transcendencji, modlitwa, relacja z Bogiem, itp. Dobrze pojęta mistyka nie wchodzi w sprzeczność z psychologią i cielesnością. Wręcz przeciwnie, zawiera je. I rzeczywiście nie można jej przypisać jednej konkretnej religii. Jest właściwa człowieczeństwu. Szkoda tylko że dyskusja o podświadomości stała się pożywką dla przeciwników i obrońców koncepcji duszy. Jeśli to możliwe zejdźmy na ziemię, może ktoś jeszcze ma własne zdanie na temat roli podświadomości w życiu człowieka.
_________________ ...spotykam ludzi którzy myślą że jestem kim nie jestem widzę ich jak nie tych którymi są słyszymy się pogrążeni we własnych światach...
|
N mar 21, 2010 16:42 |
|
 |
buscador
Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13 Posty: 1790
|
 Re: Podświadomość
white napisał(a): Tradycja "zen"opisuje oświecenie jako przekroczenie granicy "Ja",natomiast z punktu widzenia neurofizjologi jest to zachamowanie aktywnosci wiekszej liczby podkorowych obszarów mózgu,które odpowiedzialne są za doznanie cielesnej jazni,natomiast wystąpienie fal alfa powoduje stan odprezenia. Przykładów takich badań są setki. Jak widzisz punkt widzenia zależy od punktu siedzenia Ależ, zgadzam się z tym w 100%.  Właśnie takich wyników należy oczekiwać podłączając aparaturę (encefalograf) do odpowiednich obszarów mózgu, bo właśnie w ten sposób reaguje nasz mózg na tego rodzaju doświadczenia, czyli najnormalniej w świecie, wyłącza się. W stanie medytacji przestaje być potrzebny a jego rolę przejmuje Nadświadomość. W tym stanie zmniejsza się zapotrzebowanie mózgu na tlen, a więc zmniejsza się ukrwienie płata skroniowego. Z punktu widzenia organizmu przypomina to rodzaj hibernacji (czyli ogólne zmniejszenie jego aktywności ). Ezoterycy twierdzą, że taka blokada mózgu, czyli w konsekwencji wyłączenie naszego świadomego ja (średnia świadomość, intelekt) jest tu konieczna, ponieważ w stanie czuwania jest świadomością dominującą, mówiąc kolokwialnie, zbyt mocno hałasuje zagłuszając bardziej subtelną Nadświadomość. Przypomina to próbę usłyszenia ćwierkania świerszcza przy włączonym młocie pneumatycznym – jest to niemożliwe.  A więc jest rzeczą konieczną wpierw zneutralizować (uciszyć) świadomość aby usłyszeć to „Coś” w sobie. Obserwacja i opisywanie zewnętrznych skutków podczas medytacji nie deprecjonuje jeszcze roli samej duszy, czyli nadrzędnego aspektu naszego człowieczeństwa i zgadzam się z Tobą – punkt widzenia zależy od punktu siedzenia a właściwe od posiadanej wiedzy na dany temat.  evoleth napisał(a): Chciałbyś widział udział mistycznej siły sprawczej w każdej czynności organizmu ale tak nie jest. Funkcją duszy jest prowadzenie życia duchowego, wchodzenie w sferę transcendencji, modlitwa, relacja z Bogiem, itp. Dobrze pojęta mistyka nie wchodzi w sprzeczność z psychologią i cielesnością. Wręcz przeciwnie, zawiera je. I rzeczywiście nie można jej przypisać jednej konkretnej religii. Jest właściwa człowieczeństwu Także się z tym zgadzam  Tylko, że to o czym piszesz to tylko wyższe funkcje duszy z pominięciem tych niższych. Dusza to nie taka sobie czarna skrzynka (nie wiadomo z czym), do której przypisane są jedynie sfery duchowe, kontakt z Bogiem itd. (transcendencja jest tu pojęciem względnym). Piszesz o integracji duszy z ciałem, owszem tak jest, tylko nie piszesz jak miała by wyglądać ta integracja, na jakim poziomie, gdzie kończy się ciało a zaczyna dusza, czyli jak to wygląda od strony działania, jej funkcji. Oczywiście na to nie odpowie ci współczesna medycyna, czy nawet psychologia, one jedynie obserwują objawy, czyli skutki, tymczasem przyczyna leży znacznie głębiej, w samej duszy. Pewnie jak większość traktujesz duszę jako coś całkowicie bezcielesnego (mającego niewiele wspólnego z fizycznym ciałem), i zapewne stąd u Ciebie takie wyobrażenia, że dusza służy jedynie do kontaktów z Bogiem i takie tam. Tak zresztą interpretują ją religie, ich nie interesuje budowa samej duszy, ale ostateczny jej cel w stosunku do Boga, w dodatku ten obraz jest bardzo uproszczony, symboliczny, pochodzący jeszcze z czasów bodajże średniowiecznych  , ale od tamtych czasów wiemy na temat duszy coś więcej. Jak wspomniałem, dusza to byt złożony a więc musi posiadać także złożone narzędzia percepcji (świadomości). Piszę narzędzia bo dusza także posiada jakieś tam ciało (czyli jest czymś konkretnym, namacalnym), właściwie szereg ciał jedno w drugim (jak ta rosyjska matrioszka)  a każde z tych ciał jest oddzielnym narzędziem świadomości, pełniące różne funkcje w ludzkiej duszy (duszy jako całości). Człowiek w stanie czuwania (tu na ziemi) jest świadomy tylko niewielkiego wycinka (obszaru) swojej duszy, jest to podyktowane jedynie względami praktycznymi. Gdyby człowiek był świadomy całego spektrum swojej świadomości natłok informacji byłby tak duży, że nie mógłby normalnie funkcjonować, tu na Ziemi. Ale oczywiście możemy mieć do nich dostęp, do podświadomości poprzez hipnozę a do Nadświadomości poprzez medytacje. zauważ że „okno” (to chyba najtrafniejsze określenie) przez które spogląda dusza przesuwa się, a więc od tego najniższego stopnia świadomości, poprzez ten średni do tego najwyższego, czyli w zasadzie nigdy nie widzimy naszej świadomości w całości a ograniczają ją właśnie ramy tego okna. Ta rama to jak gdyby taki filtr który oddziela to co w danej chwili najbardziej istotne od tego co jest tylko automatyczne (podświadomość) oraz od tego co będziemy używać w wyższych sferach naszego bytowania (Nadświadomość)
_________________ Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść
|
Pn mar 22, 2010 13:59 |
|
 |
Cyryl
Dołączył(a): So sie 18, 2007 13:38 Posty: 1656
|
 Re: Podświadomość
evoleth.wg klasycznej fizjologii te nadrzędne neurony kory mózgowej nie mają wpływu na pracę ośrodków autonomicznych.Ale my wiemy,że to nieprawda.
_________________ "Mówi głupi w sercu swoim-Nie ma Boga" Psalm 14
|
Pn mar 22, 2010 14:26 |
|
 |
evoleth
Dołączył(a): Śr sty 13, 2010 21:23 Posty: 569
|
 Re: Podświadomość
buscador napisał(a): Także się z tym zgadzam  Tylko, że to o czym piszesz to tylko wyższe funkcje duszy z pominięciem tych niższych. Dusza to nie taka sobie czarna skrzynka (nie wiadomo z czym), do której przypisane są jedynie sfery duchowe, kontakt z Bogiem itd. (transcendencja jest tu pojęciem względnym). Piszesz o integracji duszy z ciałem, owszem tak jest, tylko nie piszesz jak miała by wyglądać ta integracja, na jakim poziomie, gdzie kończy się ciało a zaczyna dusza, czyli jak to wygląda od strony działania, jej funkcji. Oczywiście na to nie odpowie ci współczesna medycyna, czy nawet psychologia, one jedynie obserwują objawy, czyli skutki, tymczasem przyczyna leży znacznie głębiej, w samej duszy. Pewnie jak większość traktujesz duszę jako coś całkowicie bezcielesnego (mającego niewiele wspólnego z fizycznym ciałem), i zapewne stąd u Ciebie takie wyobrażenia, że dusza służy jedynie do kontaktów z Bogiem i takie tam. Tak zresztą interpretują ją religie, ich nie interesuje budowa samej duszy, ale ostateczny jej cel w stosunku do Boga, w dodatku ten obraz jest bardzo uproszczony, symboliczny, pochodzący jeszcze z czasów bodajże średniowiecznych  , ale od tamtych czasów wiemy na temat duszy coś więcej. Jak wspomniałem, dusza to byt złożony a więc musi posiadać także złożone narzędzia percepcji (świadomości). Piszę narzędzia bo dusza także posiada jakieś tam ciało (czyli jest czymś konkretnym, namacalnym), właściwie szereg ciał jedno w drugim (jak ta rosyjska matrioszka)  a każde z tych ciał jest oddzielnym narzędziem świadomości, pełniące różne funkcje w ludzkiej duszy (duszy jako całości). Człowiek w stanie czuwania (tu na ziemi) jest świadomy tylko niewielkiego wycinka (obszaru) swojej duszy, jest to podyktowane jedynie względami praktycznymi. Gdyby człowiek był świadomy całego spektrum swojej świadomości natłok informacji byłby tak duży, że nie mógłby normalnie funkcjonować, tu na Ziemi. Ale oczywiście możemy mieć do nich dostęp, do podświadomości poprzez hipnozę a do Nadświadomości poprzez medytacje. zauważ że „okno” (to chyba najtrafniejsze określenie) przez które spogląda dusza przesuwa się, a więc od tego najniższego stopnia świadomości, poprzez ten średni do tego najwyższego, czyli w zasadzie nigdy nie widzimy naszej świadomości w całości a ograniczają ją właśnie ramy tego okna. Ta rama to jak gdyby taki filtr który oddziela to co w danej chwili najbardziej istotne od tego co jest tylko automatyczne (podświadomość) oraz od tego co będziemy używać w wyższych sferach naszego bytowania (Nadświadomość) Czyli o duszy w dalszym ciągu... Widzisz, ja nie muszę wiedzieć w którym miejscu dusza łączy się z ciałem, ani jak jest jej hmm... struktura. To jak krojenie duszy na kawałeczki i oglądanie jej pod mikroskopem. Widzę, że każde zagadnienie dotyczące duszy potrafisz rozłożyć na czynniki pierwsze i świetnie wytłumaczyć. Moim zdaniem wiedzy na temat rzeczywistości duchowej nie da się wprost proporcjonalnie przyłożyć ani do psychologii ani do fizjologii. Dusza ludzka jest czymś poznawalnym jedynie w ograniczonym stopniu, nie zależnie od poziomu świadomości którym się posługujesz. A to, co poznane, jest i tak bardzo subiektywne. Dlatego "wiedza", którą tutaj prezentujesz jest w dużym stopniu hipotetyczna (wyjąwszy ostatni akapit o świadomości). A nawet jeśli jest ona po części prawdą, to co ma na celu? Nie widzę sensu uprawiania kultu duszy dla samej duszy. Nie zależnie od religii dusza jest tą częścią człowieka, która zanurza go w większej całości - Bogu, Duchu, Absolucie,... I to jest naprawdę istotne, a podchodząc do duszy w sposób czysto naukowy omijasz tę prawdę.
_________________ ...spotykam ludzi którzy myślą że jestem kim nie jestem widzę ich jak nie tych którymi są słyszymy się pogrążeni we własnych światach...
|
Wt mar 23, 2010 20:29 |
|
 |
buscador
Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13 Posty: 1790
|
 Re: Podświadomość
evoleth napisał(a): A nawet jeśli jest ona po części prawdą, to co ma na celu? Nie widzę sensu uprawiania kultu duszy dla samej duszy. Nie zależnie od religii dusza jest tą częścią człowieka, która zanurza go w większej całości - Bogu, Duchu, Absolucie,... I to jest naprawdę istotne, a podchodząc do duszy w sposób czysto naukowy omijasz tę prawdę. Być może odniosłaś takie wrażenie, ale ja nie omijam tylko rozszerzam i nie uprawiam kultu duszy tylko wyrażam się bardziej konkretnie.  A o aspektach mistycznych także możemy porozmawiać, czemu nie, tylko w innym wątku. Czyli znowu, o duszy tylko w kościele  I dopóki rozmawiamy o niej w konwencji uczuciowo emocjonalnej, to wszystko w porządku, czy tak?  No wiesz… każdy ma swoje preferencje i wyobrażenia, jednym wystarcza wiedza na poziomie religijnym, inni chcą wiedzieć coś więcej, czyli jak to działa. Nie miałem zamiaru obdzierać duszy z jej mistycznych powiązań z Bogiem, zresztą jest to nawet niemożliwe. To o czym pisałem to zaledwie czubek góry lodowej i dotyczy jedynie tych najniższych funkcji duszy, od duszy do Boga = Ducha jeszcze bardzo daleka droga. No ale wątek dotyczył jedynie podświadomości, czyli nizszych aspektów duszy, dla tego ograniczyłem sie tylko do tego.
_________________ Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść
|
Śr mar 24, 2010 14:39 |
|
 |
Dawid7
Dołączył(a): Wt lut 02, 2010 15:45 Posty: 232
|
 Re: Podświadomość
buscador napisał(a): No ale wątek dotyczył jedynie podświadomości, czyli nizszych aspektów duszy, dla tego ograniczyłem sie tylko do tego. Prosze, prosze jaki skromny. A przecież to się łączy z pozostałymi świadomościami, które tak pięknie i wyczerpująco przedstawiłeś! W początkowych mych postach prosiłem o poważne wyjaśnienie interesujacego mnie tematu. Ale nie przypuszczałem, że otrzymam aż tak poważne ustosunkowanie się do mej prośby, które razem z evoleth objaśnialiście, używając najnowszych odkryć z nauk psychologiczbych i medycznych z uwzgędnieniem także tematyki duchowej. Muszę się jednak przyznać, jeśli chodzi o zagadnienia psychologiczno-medyczne to jestem delikatnie mówiąc nie w temacie. Przepraszam, za kilkudniową nieobecność spowodowaną brakiem czasu oraz niedostępnością do internetu. Pozdrawiam. Dawid.
_________________ Pan mym Pasterzem, Dawid.
|
Śr mar 24, 2010 22:00 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|