A ja myślę, ze do psychiatry iść powinnaś- on ewentualnie skieruje cię do psychologa. To o czym piszesz to typowe objawy nerwicy natręctw. Mało prawdopodobne że sobie sama z tym poradzisz. Twoje zdrowie jest ważniejsze niż fałszywy wstyd.

Myslę podobnie.
Raczej do psychiatry, gdyz ten po opisaniu objawów zaaplikuje farmakologiczne leczenie.
Gdy ktoś ma trudności w otwarciu się i opowiadaniu o własnym życiu, doznaniach, nie musi iśc do psychologa, którzy zresztą nie ordynują leczenia, raczej odsyłają do psychiatry.
Ja z moim przypadkiem depresji leczyłam się u neurologa, który jest znanym specjalitą w leczeniu depresji.
I nie musiałam mu opowiadać o swoich doznaniach, przezyciach, tylko o objawach choroby.

Aniołku, są także psychologowie chrześcijańscy

Co ci ksiądz powiedział? Bo moim zdaniem nie od rzeczy napisał ktoś, kto wyżej zasugerował że to mogą być problemy szatańskie... Jeśli wychodzisz z grzechów to może się takie coś pojawić.

Więc radzę poszukać rozwiązania dwutorowo: psycholog chrześcijański i ksiądz. Nie wiem gdzie mieszkasz, ale w Warszawie na ul. Bednarskiej jest chrześcijański ośrodek psychologiczny czy coś takiego, można tam skorzystać z pomocy psychologa chrześcijańskiego a jeśli ten uzna że jest taka potrzeba może cię wysłać na modlitwę o uwolnienie.

Ja bym powiedział żeby się nie przejmować. Niejednemu głupie rzeczy czasem przyjdą do głowy ale problem zaczyna się kiedy na to zaczyna zwracać uwagę. Im bardziej osoba walczy i się opiera tym bardziej jest skupiona na tym temacie i głupie myśli na przekór wszystkiemu powracają. Moja rada olać, wyspowiadać się i głowy sobie nie zawracać. Taki prosty myk. Spróbujcie sobie przez cały dzień powtarzać w myślach "nigdy nie pomyśle źle o Papierzu" to zobaczycie jakie pod koniec dnia wam ciekawe rzeczy przyjdą do głowy

Moja znajoma chodziła do psychologa, który właśnie takie rzeczy jej gadał, od razu mnie to zniechęciło.


Powiedział, że jeszcze się nie wyleczyłam, że jestem zniewolona przez szatana, że długa droga przede mną, że muszę dużo na różańcu się modlić, i mam nie zwracać uwagi na te myśli, bo to szatan kusi - to tak w skrócie.

Do Warszawy mam kawał drogi. Mieszkam w Legnicy, nie wiem czy takie coś jest w moim mieście.

No ja niestety zwracam na to uwagę, bo mnie to przeraża. Wyspowiadać wyspowiadałam się z tego, Ksiądz powiedział to samo co ty napisałeś, żeby olać i dalej robić swoje, bo szatanowi właśnie o to chodzi, żeby mnie zniechęcić do modlitwy i przyjmowania ciała Chrystusa.
No ale to nie takie łatwe.

Proponuję Wam zrobić następujące doświadczenie;

Pójdźcie do najbliższego Zakonu męskiego lub żeńskiego,
Poproście do rozmównicy Brata (może być Kapłan ), lub Siostrę będących już Mistykami (mających Łaski Nadprzyrodzone)

przedstawcie te pytania;


W odpowiedzi zapewne usłyszycie, że demon atakuje takimi myślami, albo osoby które podpisały pakty satanistyczne i demon straszy ich wręcz śmiercią, ale także w wypadku kiedy wejdą do Kościoła .... - więc ta opcja tu nie występuje

i , że demon atakuje tak osoby, które wspinają się na wyższy Stopień Świętości.

demon nie atakuje tak, ani `chłodnych`, ani `letnich` Katolików, czy `letnie` Duchowieństwo


Ja także mam takie pokusy mimo, że posiadam wiele Charyzmatów Nadzwyczajnych
demon atakuje nas znacznie mocniej, albo bezpośrednio, albo wpływając na ciało
np. wywołanie w danym momencie senności, rzucanie przedmiotami, nieuzasadnione przeziębienie, które ustępuje po `odcięciu się od tego z ogonem` ... Egzorcyzmowanymi.

jednak należy pamiętać, że Duszy naszej nie jest wstanie zaatakować, nie ma takiej mocy,
Nadto BÓG dopuszcza takie pokusy ku naszemu Uświęceniu i nigdy nie są one mocniejsze od tych, które jesteśmy wstanie przezwyciężyć.


Jeżeli nadal będziesz szła Drogą Gorliwości - dojdziesz do Wielkiej Świętości



ps
co ma psycholog do pokus demonicznych, apeluję o trochę logicznego myślenia - tym sposobem można u kogoś wywołać chorobę psychiczną

1. Myśl jest grzechem jeśli ją wybierasz. Jeśli chcesz ją mieć. Jeśli ją podtrzymujesz, jeśli się nią bawisz, jeśli do niej z własnej woli wracasz. Jeśli wiąże się z decyzją. Myśl która nawraca wbrew Twojej woli grzechem nie jest. Bez względu na to, czego dotyczy. Czy samobójstwa, czy wyplucia Komunii św., czy czegokolwiek innego.

Ważna jest świadoma DECYZJA. Nie przemknięcie takiej myśli przez głowę, tylko WYBÓR. Akt woli.

2. Postanowienie wielkopostne jest postanowieniem, nie przyrzeczeniem.

@jumik

Dziękuję

Szatan człowieka atakuje wtedy ,gdy wie ,ze on sie calkowicie nawraca do Boga
I wtedy czlowiek wpada w rozterki ,bo mysli nakazuja mu czesto chodzic do spowiedzi
nie moze sie skupic bo najmniejsza rzecz staje sie grzechem dla niego
Ja Ci polecam modlic i myslec o Twoim Aniolu strózu ,wtedy wszystko minie