Oto fragment z lekcji o wolnej woli.
3. Mistyka

Szczytowym dziełem teologii mistycznej Bernarda jest Komentarz do Pieśni nad Pieśniami, składający się z osiemdziesięciu sześciu kazań, zaczęty w 1128 roku i nie dokończony. O mistyce pisał również m. in. w dziele pt. O łasce i wolnej woli.

Ponieważ Bóg jest Miłością, dlatego stworzył człowieka na swój obraz i podobieństwo w akcie czystej miłości. Obrazem Boga jest w człowieku zasadniczo wola, wolna wola. Stworzona aktem Bożej miłości, wola człowieka jest w istocie Bożą miłością. Możemy więc utrzymywać, że tak jak Bóg z natury kocha siebie samego, tak ludzka wola z natury kocha Boga. Fakt, że człowiek kocha siebie samego, nie stanowi żadnej przeszkody. Jeśli człowiek kocha siebie tak jak Bóg go kocha, wówczas zachodzi doskonała zgodność pomiędzy człowiekiem a Bogiem. To właśnie św. Bernard nazywa zjednoczeniem z Bogiem. Nie chodzi zatem o wspólnotę istoty, która by jednoczyła byt człowieka z bytem Boga, lecz o wspólnotę przez podobieństwo, które opiera się na doskonałej zgodności woli. Kochać Boga dla Niego samego, tak jak Bóg kocha siebie, to tyle co dostroić naszą wolę do Jego woli; to znaczy, nie przestając być sobą, być nieodróżnialnym od Boga.
Cały tekst, a proszę tu;
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TD ... _bern.html
A takich kwiatów jest więcej.
Więc po co wyważać drzwi, kiedy one są dawno otwarte?

Ale ja nie napisałem, że dokonałem jakiegoś odkrycia. To już dawno zostało powiedziane, tylko że niektórzy po prostu nie chcą przyjąć tego do wiadomości, tak jak teraz wy to robicie.
Może prościej: czy Bóg jest w stanie stworzyć kamień, którego sam nie podniesie? Co o tym myślicie?

Edit: Czyli Bóg wszczepił w nas swoją wolę i teraz zdaje nam się, że to nasza wola?

Człowiek tak naprawdę nie ma wolnej woli. Jesteśmy tak zdeterminowani przez otaczający nas świat, że wolna wola jest tylko złudzeniem, tak jak tęcza po burzy
Pytanie za 100 pktów.
Skoro Bóg wiedział, że Adam z Ewą będą nieposłuszni, po co tworzył Ewę? Albo dlaczego stworzył ten dziwny zakaz?
1. Miał tylko coś w rodzaju przeczucia i musiał się upewnić, że jest ono słuszne (ale czy wtedy Bóg jest wszechwiedzący?)
2. Wiedział że Adam i Ewa będą nieposłuszni, stworzył specjalnie zakaz o którym wiedział, że się go nie posłuchają i że będzie mógł ich wypędzić. (Gdzie tu wolna wola Adama i Ewy? Gdzie tu miłość Boga?)
3. Wiedział o wszystkim i wiedział że stworzy Adama i że stworzy Ewę i stworzy im świat a potem ich z niego wypędzi. Wiedział i popłynąl wzdłuż swego planu. Nie mógł go zmienić? (Nie jest wszechmogący) Nie chciał? (Nie jest miłosierny) Nie wiedział że Adam i Ewa go wyrolują i że będzie musiał ich wypędzić? (Nie jest wszechwiedzący)

ziele_force@
Brawo,ja widzę to dokładnie tak samo jak ty.Bo kiedy kończy się logika i zdrowy rozsądek zaczyna się wiara.

Żeby człowiek sam zadecydował: z Bogiem czy bez.


Raczej odpada.


Właśnie - wiem, że się ode mnie odwrócą, ale dam im wolność i szansę powrotu.

Pytanie zmierza do jednej odpowiedzi: po co Bóg stworzył świat? Być może się Mu bardzo nudziło. Być może będąc świadomy odwrócenia się od Niego wielu uznał, że dla reszty warto. Ale satysfakcjonującej odpowiedzi nikt za Boga nam niestety nie udzieli. Jak mogłoby stworzenie sądzić i dociekać analizy swego Stwórcy.


Też myślałem wcześniej na ten temat. Z pewnością nasza logika nie jest wyznacznikiem tego czy Bóg zrobił coś fajnie, czy tak sobie średnio. Stwierdzenie, że coś nam tutaj nie pasuje, coś się nie klei i jest dziwne nie jest jednak powodem aby wykluczyć istnienie czegoś, czego nie jesteśmy w stanie pojąć.

Czyli wychodzi na to, że ludzie nigdy nie będą w stanie niczego udowodnić ponieważ nigdy nie będą nawet po części tak wspaniali jak Bóg?
Przyznaliście mi racje i stwierdziliście, że pomimo tego wierzycie, bo na tym to polega. Dziękuje za dyskusje. Dalej nie ma sensu tego ciągnąć.

Tak z ciekawości o co ci chodzi? Czego nie będziemy w stanie udowodnić?
W czym przyznaliśmy Ci rację?
Ty w ogóle chciałeś dyskutować? Mam duże wątpliwości.

Jak rozumiem mówisz o tym, że Bóg stworzył Adama i Ewę w celu wygnania ich z raju, aby dac im wolną wolę, dzięki której będą mogli wybrać czy chcą go czcić, czy nie.

Tylko tutaj jest kwestia -> Dlaczego Bóg tak pokręcił?
I własnie jak powiedziałeś dalej, chodzi o pytanie dlaczego Bóg to wszytsko robił

Bo chodzi mi o to: Jeżeli wiesz, że w 6 dni stworzysz świat i wiesz, że stworzysz zwierzęta i ludzi i wiesz, że dasz im zakaz, który złamią i wiesz, że ich wypędzisz karząc na wieczne męki na tmy raju, który stworzyłeś dla nich...
Po co tworzyć raj?
rozumiem, że historia z Genesis jest metaforą. Ale wielu jej głębokich przekazów nie mogę dociec.
Nie mógł Bóg stworzyć ludzi takich, jakimi się stali po wygnaniu z raju?
Musiał się wysilać i harować te 6 dni aby to wszystko co stworzył przepadło?
Musiał ich upodlić, zawstydzić i poddać karze, chociaż sam wiedział że tak się stanie?
Czy musiał stworzyć szatańskiego węża, nad którym ma kontrole (więc czemu go nie powstrzymał?)
a może była to istota poza kontrolą Boga?
Czego te wszystkie obrazy są metaforą?

Hę? Ustosunkowałem się do wszystkiego, co inni pisali (z jednym wyjątkiem, bo nie posiadam wiedzy historycznej). Przyznać mi racje w tym, że wolna wola nie istnieje i Bóg jest pełen paradoksów.

Masz rację nie ma sensu tego ciągnąć. My do Ciebie, że wolna wola istnieje, Ty twierdzisz, że nie istnieje i jeszcze uważasz, że przyznaliśmy Ci rację.
Gratuluje.

Jak nazwac czlowieka widzacego niemowlaka raczkujacego w kierunku krawedzi dachu? A jesli do tego mysli sobie; "Niech sie samo przekona i wybierze co wlasciwe"?
Bog WIEDZIAL jaka bedzie decyzja. Bog (ten z Waszego przeswiadczenia)jest cynikiem.

A po co Bóg dał niemowlakowi rodziców?....jesli oni wsadzili niemowlaka na dach - bo sam nigdy nie wlezie - to rodzice są potencjonalnymi mordercami.
I widzisz jaki dałeś durny argument

Wydaje mi się, że wąż symbolizuje ludzką pychę. Drzewo poznania dobra i zła - "poznanie" oryginale oznacza coś w stylu tamtejszego "poznania" kobiety, które polegało nie na pogawędce, ale głównie seksualnej dominacji. Cały obraz niesie przesłanie mówiące, iż człowiek wykorzystuje swoją wolną wolę w sposób sprzeczny z Bożym prawem za co ponosi konsekwencje. Genesis podejmuje próbę odpowiedzi na nurtujące nas pytania, ale obawiam się iż wyczerpującą odpowiedź możemy znaleźć tylko obcując z Bogiem w Nowym Jeruzalem. Być może tak jak uczniowie po zmartwychwstaniu Jezusa pojmą więcej, tak i mam otworzą się oczy. Na razie tu i teraz możemy tylko domyślać się, starać zrozumieć, pogodzić się itp.


Użytkownik pkryjek odkrył właśnie, że ludzie wierzący wierzą - gratujemy.


Powrócę jeszcze raz do tej wypowiedzi. Zgodzę się co do logiki, chociaż branie absolutu który nas stworzył na naszą logikę może nie być skutecznym sposobem zrozumienia. Nie zgodze się natomiast, że ludzie wierzący tracą zdrowy rozsądek - straciłbym zdrowy rozsądek, gdybym powiedział że ja wiem kto, po co, kiedy i czemu stworzył świat. Ja jednak z pokorą mówię, że wierzę.


Duralu, tylko że ewentualny upadek nie kończy się zniknięciem stworzenia. Ba, popełniamy wiele błędów notując upadki. Pierwsi ludzie mieli jednak taką samą szansę powrotu do raju jaką teraz mamy my. Każdego dnia możemy stawać się jeszcze lepszymi i wyciągać wnioski z naszych potknięć.

Alus! Widze, ze u Ciebie Swieta zakrapiane!
Nic nie zrozumialas. Bog jest naszym rodzicem, on ten wierzowiec (rajskie drzewo) wybudowal.
Mazli, tylko pamietaj, Ty w powrot wierzysz, ja nie, a czlowiekiem jestem.

Durne to jest to że Bóg (rodzic) nas wszystkich wsadził na taki dach i tylko ręce zaciera i patrzy który pierwszy zleci. A jak za słabo zleci to jeszcze go do kotła i widłami dziada.