Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt sie 15, 2025 13:53



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 505 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10 ... 34  Następna strona
 Obecność katolika na ślubie cywilnym 
Autor Wiadomość
Post Re: Obecność katolika na ślubie cywilnym
Ukyo, ja pisalam akurat u Zacheuszu.

Przyznaje sie bez bicia, ze bywalam na slubach tylko cywilnych. Gorzej, bywalam na slubach ewangelikow, ktorzy po raz drugi zawierali koscielny zwiazek malzenski. A takze na slubie katoliczki (po rozwodzie, bez uniewaznienia koscielnego) z prawoslawnym.

Mysle, ze jezeli nasze zycie jest jednoznaczne, to malo kto powie: jezeli on przyszedl, to popiera.
Nie wszyscy ludzie w jednym czasie dojrzewaja do pewnej swiadomosci zlego i dobrego. Jezeli ja demonstracyjnie, bede unikac towarzyszenia moim przyjaciolom w waznych dla nich chwilach, kiedy to nie jest dla nich do konca jasne, dlaczego ich wybor jest zly, to zamykam sobie, a moze i im droge do dalszego dialogu. Ja ich po prostu juz teraz potepiam, bo "jestem lepsza" (przynajmniej ja tak rozumiem, taka postawe).

Dodac nalezy tez, ze to w katolickim rozumieniu slub jako sakrament zawierany musi byc wobec ksiedza.
Ja mysle, moze nieco po heretycku, ze jezeli ci ludzie sa jakos na bakier z Kosciolem, ale wierza w Boga i obiecuja sobie trwac ze soba na dobre i zle, to Pan Bog tez to bierze na powaznie.


Cz kwi 08, 2010 14:10
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr kwi 12, 2006 11:04
Posty: 911
Post Re: Obecność katolika na ślubie cywilnym
Kamala, zgadzam sie z tym co napisałaś, sama myślę podobnie.

Jednak gdzies tam rozumiem "ortodoksyjnych" Katolików, którzy nie chca biernie uczestniczyć w czyms, co w ich oczach jest "legalizacja i deklaracją życia w grzechu".


Cz kwi 08, 2010 14:20
Zobacz profil
Post Re: Obecność katolika na ślubie cywilnym
Teresse napisał(a):
Nie kojarzę fragmentu by Maria Magdalena "z nimi chodziła". Od tego już twierdzeniu już tylko krok do wiesz czego... :?


Teresse, tu tez musze ciebie rozczarowac:

Następnie wędrował przez miasta i wsie, nauczając i głosząc Ewangelię o królestwie Bożym. A było z Nim Dwunastu oraz kilka kobiet, które uwolnił od złych duchów i od słabości: Maria, zwana Magdaleną, którą opuściło siedem złych duchów; Joanna, żona Chuzy, zarządcy u Heroda; Zuzanna i wiele innych, które im usługiwały ze swego mienia. Lk 8,1-3

Proponuje: poczytaj po prostu Ewangelie i to, co Jezus naprawde robil i glosil. Bo w koncu powinnismy glosic Jego nauke, a nie nasze o niej wyobrazenie.


Cz kwi 08, 2010 14:35
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz kwi 08, 2010 15:10
Posty: 3
Post Re: Obecność katolika na ślubie cywilnym
Zgodnie z niektórymi wypowiadającymi się tutaj, myślę, że wiele zależy od konkretnego przypadku. Najlepiej byłoby udzielić rady kiedy zna się osoby zainteresowane. Stwierdzanie, że 'nie ma żadnego problemu', (ponieważ powinniśmy być 'oświeceni' i 'wyzwoleni') nie jest mądre. Podobnie jak stwierdzenie, że 'w żadnym wypadku nie, ponieważ musimy dać świadectwo'. Pan Jezus nie chodził do każdego i nie odpowiadał każdemu, a z drugiej strony nie omijał czasem takich, których omijali inni. Pozdrawiam wszystkich serdecznie.


Cz kwi 08, 2010 17:02
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Cz wrz 10, 2009 4:54
Posty: 707
Post Re: Obecność katolika na ślubie cywilnym
Teresse napisał(a):
@Szarotka- ani osoba nie ma kłamać- ani przyjaciel- jesli tak mu mówi sumienie- nie powinien zmuszac się do czegoś, czego nie pochwala.
Skoro to tylko "przyjaciele" to w czym problem ?
Zalezy Ci na ich poklasku?


Mi na niczyim poklasku nie zależy. Wręcz przeciwnie - uwielbiam postępować przekornie
(choć ślub chyba wezmę kościelny - inny zakonnik mnie do tego przekonał, używając argumentów, które do mnie trafiły).
Chciałam tylko zrozumieć, jakim prawem AHAWA oczekuje, że dla jego poklasku jego przyjaciele będą brać ślub kościelny, a nie mogą cywilnego. Jakim prawem od nich tego oczekuje i jakim prawem potępia ich decyzję?! Nie rozumiem, a chciałabym zrozumieć ten tok myślenia.


Cz kwi 08, 2010 17:12
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post Re: Obecność katolika na ślubie cywilnym
Szarotka napisał(a):
Chciałam tylko zrozumieć, jakim prawem AHAWA oczekuje, że dla jego poklasku jego przyjaciele będą brać ślub kościelny, a nie mogą cywilnego. Jakim prawem od nich tego oczekuje i jakim prawem potępia ich decyzję?! Nie rozumiem, a chciałabym zrozumieć ten tok myślenia.


Postaraj się wyobrazić sobie sytuację, którą uważasz za poważne zło. Może uroczystość rozdania medali za walki psów? Załóżmy, że Twój znajomy zdobył pierwsze miejsce i zaprasza Ciebie, aby podzielić się swoją radością. On nie widzi nic złego w walkach psów, a Ciebie takie praktyki napawają obrzydzeniem. Masz prawo oczekiwać od znajomego, że zaprzestanie wystawiania psa do walki, a jeśli już chce uczestniczyć w rywalizacji, to oczekiwać od niego np. udziału w wystawach psów (które to, załóżmy, uważasz za dobre)?


Cz kwi 08, 2010 17:31
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 01, 2009 8:35
Posty: 80
Post Re: Obecność katolika na ślubie cywilnym
Cytuj:
Postaraj się wyobrazić sobie sytuację, którą uważasz za poważne zło. Może uroczystość rozdania medali za walki psów? Załóżmy, że Twój znajomy zdobył pierwsze miejsce i zaprasza Ciebie, aby podzielić się swoją radością. On nie widzi nic złego w walkach psów, a Ciebie takie praktyki napawają obrzydzeniem. Masz prawo oczekiwać od znajomego, że zaprzestanie wystawiania psa do walki, a jeśli już chce uczestniczyć w rywalizacji, to oczekiwać od niego np. udziału w wystawach psów (które to, załóżmy, uważasz za dobre)?


Masz jakąś chorą wyobraźnie...
Nie porównuj walk psów(krwi,agresji itp)do ślubowania sobie miłości.


Cz kwi 08, 2010 17:40
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz wrz 10, 2009 4:54
Posty: 707
Post Re: Obecność katolika na ślubie cywilnym
@SweetChild

Rozumiem doskonale, że można nie chcieć brać udziału w celebrowaniu czegoś, czego nie popieram.
Tego nie musisz mi tłumaczyć.

Ja mogę oczekiwać, że ktoś zamiast znęcania się nad zwierzętami wybierze inny rodzaj rywalizacji, tak?
Ale żeby brać udział w wystawach, trzeba mieć rodowód - psy do walk rzadko go mają.
Mój znajomy nie jest w stanie spełnić warunków, które są wymagane, żeby brac udział w tym, co ja uważam za słuszne.
W takim razie mam powiedzieć, że jemu w ogóle nie należy się korzystanie z jakiejkolwiek "rywalizacji"?
Trochę ten przykład jest nie trafiony, a nawet mocno nie trafiony, ale niech Ci będzie...

Wytłumacz mi, co zdaniem katolika powinien zrobić człowiek pragnący zawrzeć małżeństwo, a nie spełniający wymogów dla ślubu kościelnego? Czy w takim wypadku należy zmuszać go do życia w celibacie? Tego nie rozumiem. Jaką on ma alternatywę? Musi pozostać samotny mimo że znalazł już osobę, z którą chce spędzić życie?
Opcja, którą katolik uznaje za jedyną słuszną, nie wchodzi w grę, więc co dalej?


Cz kwi 08, 2010 17:47
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz wrz 10, 2009 4:54
Posty: 707
Post Re: Obecność katolika na ślubie cywilnym
ania999 napisał(a):
Masz jakąś chorą wyobraźnie...
Nie porównuj walk psów(krwi,agresji itp)do ślubowania sobie miłości.


Przykład jest nietrafiony dlatego, że..

Podczas walk psów dochodzi do znęcania się, okaleczania i zabijania zwierząt (istot trzecich, nie związanych ze sprawą). Umiera lub jest raniony "ktoś", kto nie brał udziału w podejmowaniu decyzji.
"Osoba" (nie czepiajmy się terminu, nie napisze przecież, że rzecz) trzecia zostaje skrzywdzona wbrew swojej woli.

Podczas ślubu cywilnego zdaniem katolika istnieje ryzyko zabijania swojego życia wiecznego. Może to być równie tragiczne (w zależności od poglądów) jak śmierć fizyczna czy poważne rany.
Tylko tutaj osobą ewentualnie poszkodowaną jest ta sama, która podjęła decyzję - podjęła ją świadomie - sama zdecydowała o sobie, bo tak uznała za słuszne.


Cz kwi 08, 2010 17:53
Zobacz profil
Post Re: Obecność katolika na ślubie cywilnym
Szarotka napisał(a):

Wytłumacz mi, co zdaniem katolika powinien zrobić człowiek pragnący zawrzeć małżeństwo, a nie spełniający wymogów dla ślubu kościelnego? Czy w takim wypadku należy zmuszać go do życia w celibacie? Tego nie rozumiem. Jaką on ma alternatywę? Musi pozostać samotny mimo że znalazł już osobę, z którą chce spędzić życie?
Opcja, którą katolik uznaje za jedyną słuszną, nie wchodzi w grę, więc co dalej?

Dalej, jak wynika z niektórych postów, ten katolik przestaje mnie uważać za przyjaciela.

I właśnie ten rodzaj postawy ni diabła nie mieści się w moim rozumieniu chrześcijaństwa. :(


Cz kwi 08, 2010 17:56

Dołączył(a): Cz wrz 10, 2009 4:54
Posty: 707
Post Re: Obecność katolika na ślubie cywilnym
Liam,

Ja niestety mam taką przyjaciółkę orto-katoliczkę.
Mówi, że mnie nie potępia, ale całe jej zachowanie świadczy o tym, że jednak potępia.
Usiłuje za każdym kroku mnie nawrócić i robi to agresywnie.
A przyjaźniłyśmy się przez całe życie... Znamy się 23 lata (ja mam 29).
Przykre. :(

Mam też na szczęście inną Przyjaciółkę, również orto katoliczkę.
Potrafiącą troszczyć się o moją duszę tak, by nie zabić przy tym mojego ciała.
Zamiast ostrym słowem, potrafi mi dawać przykładem świadectwo swojej wiary. Robi to delikatnie, subtelnie i z pełnym poszanowaniem moich decyzji i poglądów. Można. :)


Cz kwi 08, 2010 18:10
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post Re: Obecność katolika na ślubie cywilnym
Szarotka napisał(a):
@SweetChild

Rozumiem doskonale, że można nie chcieć brać udziału w celebrowaniu czegoś, czego nie popieram.
Tego nie musisz mi tłumaczyć.


Ale to jest sedno sprawy. Wszystkie różnice, całe uzasadnienie, słuszność czy niesłuszność nie ma tu znaczenia. Z jednym przypadku mamy argumentację pt. "bo cierpienie" a w drugim pt. "bo Prawo Boże".

Szarotka napisał(a):
Wytłumacz mi, co zdaniem katolika powinien zrobić człowiek pragnący zawrzeć małżeństwo, a nie spełniający wymogów dla ślubu kościelnego? Czy w takim wypadku należy zmuszać go do życia w celibacie? Tego nie rozumiem. Jaką on ma alternatywę? Musi pozostać samotny mimo że znalazł już osobę, z którą chce spędzić życie?
Opcja, którą katolik uznaje za jedyną słuszną, nie wchodzi w grę, więc co dalej?


Zdaniem katolika, człowiek powinien właściwie uformować swoje sumienie (czyli zgodnie z nauczaniem Kościoła) i postąpić zgodnie z pewnym głosem tegoż sumienia. Tyle teorii, bo w praktyce mamy bardzo podobne dylematy, więc nie będę się wymądrzał ;) Tyle że ja staram się zrozumieć ortodoksów i fundamentalistów i się na nich nie obrażam. Wręcz przeciwnie, doceniam takie postawy jak madness.

Liam napisał(a):
Dalej, jak wynika z niektórych postów, ten katolik przestaje mnie uważać za przyjaciela.


:shock: Z jakich postów tak wywnioskowałeś? Jeśli już, to wręcz odwrotnie, w przypadku madness jej przyjaciele przestali uważać ją za przyjaciółkę.

Liam napisał(a):
I właśnie ten rodzaj postawy ni diabła nie mieści się w moim rozumieniu chrześcijaństwa. :(


W moim też.


Cz kwi 08, 2010 18:12
Zobacz profil
Post Re: Obecność katolika na ślubie cywilnym
SweetChild napisał(a):


:shock: Z jakich postów tak wywnioskowałeś? Jeśli już, to wręcz odwrotnie, w przypadku madness jej przyjaciele przestali uważać ją za przyjaciółkę.

Nie o to chodzi, ale nie będę leciał personalnie.

Co do przypadku w poście madness, to to już jest kwestia interpretacji. Jeśli ktoś odmawia przyjęcia zaproszenia na mój ślub w taki sposób jak ona to zrobiła to dla mnie to już jest ten krok. Nie dziwię się reakcji jaka ją spotkała.

Ja jestem przedkonkordatowy: brałem ślub cywilny i kościelny. Na obu był mój znajomy buddysta i para protestantów. Nikt jakoś nie miał problemów z demonstrowaniem swojej wiary ani w kościele ani tym bardziej w urzędzie.


Cz kwi 08, 2010 18:32

Dołączył(a): Cz wrz 10, 2009 4:54
Posty: 707
Post Re: Obecność katolika na ślubie cywilnym
@ SweetChild

Cały czas wychodzi kwestia tego, że katolik nie uznaje opcji, że ktoś inny może mieć rację.
Prawidłowo ukształtowane sumienie tzn. ukształtowane po katolicku, tak? Wg mnie sumienie jest czymś poza religią - tzn. może być poza nią.
Jeśli dla kogoś ślub cywilny jest zgodny z sumieniem, a kościelny (oparty na kłamstwie, bo przecież nie uznaję nauki KK) nie jest, to wg mnie sprawa jest oczywista.
Także KK zabrania postępować wbrew własnemu sumieniu.

Ja osobiście prędzej bym nie poszła na ślub kościelny (choć jednak chodzę z reguły), który byłby tylko szopką, bo osoby go biorące nie mają nic wspólnego z KK, tylko dla tradycji chcą mieć bryczkę, gołąbki, kościół i sukienkę.
Moje sumienie nie zgadza się z takim ślubem, jednak bardzo sobie ceni umiejętność rezygnacji z pięknej ceremonii po to, by być zgodnym z własnymi poglądami.
Nie żyję jak katolik, więc nie pcham się z buciorami na ładne uroczystości, tylko dlatego, że taka tradycja. Drażni mnie to, choć akceptuję decyzje znajomych.


Cz kwi 08, 2010 18:38
Zobacz profil
Post Re: Obecność katolika na ślubie cywilnym
Kamala napisał(a):
Teresse, tu tez musze ciebie rozczarowac:

Następnie wędrował przez miasta i wsie, nauczając i głosząc Ewangelię o królestwie Bożym. A było z Nim Dwunastu oraz kilka kobiet, które uwolnił od złych duchów i od słabości: Maria, zwana Magdaleną, którą opuściło siedem złych duchów; Joanna, żona Chuzy, zarządcy u Heroda; Zuzanna i wiele innych, które im usługiwały ze swego mienia. Lk 8,1-3

Proponuje: poczytaj po prostu Ewangelie i to, co Jezus naprawde robil i glosil. Bo w koncu powinnismy glosic Jego nauke, a nie nasze o niej wyobrazenie.


No niestety- ale z tego tekstu nie wynika że z nimi wędrowały.
"Były" z nimi może oznaczać, że ich wspierały.

Trzeba by sprawdzić czy "były" funkcjonuje tak samo w j. greckim- bo w polskim ma dwa znaczenia.

Znając ówczesne obyczaje- to chyba byłoby zgorszenie- taka mieszana grupka koedukacyjna- cześć wolna część zamężna. Jak byłoby ze spaniem ?

Co Jezus naprawdę robił i głosił- o tym wiemy jedynie ułamek. I z tego jeszcze 30 % odpada przy tłumaczeniu.

xpawel napisał(a):
Zgodnie z niektórymi wypowiadającymi się tutaj, myślę, że wiele zależy od konkretnego przypadku. Najlepiej byłoby udzielić rady kiedy zna się osoby zainteresowane. Stwierdzanie, że 'nie ma żadnego problemu', (ponieważ powinniśmy być 'oświeceni' i 'wyzwoleni') nie jest mądre. Podobnie jak stwierdzenie, że 'w żadnym wypadku nie, ponieważ musimy dać świadectwo'. Pan Jezus nie chodził do każdego i nie odpowiadał każdemu, a z drugiej strony nie omijał czasem takich, których omijali inni. Pozdrawiam wszystkich serdecznie.


Nic dodać nic ująć. Tej świadomości nam czasem brakuje.


Cz kwi 08, 2010 20:26
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 505 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10 ... 34  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL