w książce " ostrzeżenia z zaświatwów", w którym demoni wypowiadają się podczas egzorcyzmów, mówią również o piekle. Nie wiem czy ta książka ma imprimatur,ale moim zdaniem warto przeczytać. Tutaj link: http://www.taw1.republika.pl/ozz.html
a ten fragment znajduję się w pierwszej części:

J.: Och! Ta rozpacz, ta straszna rozpacz! To jest straszne! Wy nie wiecie, jak okrutne jest piekło!!! Wy nie wiecie nic jak strasznie jest tam na dole! Wy nie wiecie jak to jest!

E.: Ty sam jesteś sobie winien. Wyjdź Judaszu Iskariocie w Imię!
J.: (ryczy i jęczy). Ja mam straszny kąt! Straszny kąt mam tam na dole! Och! Och! Powiedzcie to wszystkim, że mam straszny kąt...! Żyjcie uczciwie!... To jest straszne!... Dla Boga, postawcie wszystko na jedną kartę, aby się dostać do nieba, choćbyście nawet przez tysiąc lat byli męczeni na łożu tortur, przetrzymajcie to!... Piekło jest straszne! Ono jest straszne! Nikt nie wie jak straszne jest piekło. Jest ono straszniejsze aniżeli myślicie...! Jest ono okrutne! Jest ono okrutne...! (Wszystko to mówi Judasz z nieporównanie strasznym, urywanym głosem, z niewypowiedzianą rozpaczą).

E.: Czy powiedziałeś to wszystko w Imieniu Jezusa?

J.: Ja muszę jeszcze powiedzieć, wolałbym jednak tego nie mówić: Jest jeszcze tak wielu ludzi... którzy nie wierzą w piekło... ale... ale... ono istnieje!!! Piekło istnieje! Jest ono straszne!

E.: Tak, piekło istnieje — mów tylko prawdę w Imię...!

J.: Och ono istnieje, piekło! Ono jest straszne!... Ja muszę wkrótce iść, ale muszę jeszcze to powiedzieć (ryczy i sapie jak zwierzę).

E.: Teraz jednak odchodź, w Imię...! Wyjdź z tej kobiety!

J.: Piekło jest o wiele straszniejsze aniżeli myślicie... Piekło jest o wiele straszniejsze aniżeli myślicie!!! (krzyczy, mało bębenki nie pękną)

E.: Mów w Imię...!

J.: Ryczy i rzęzi: Och!... gdybym mógł jeszcze raz, gdybym mógł jeszcze
raz z powrotem!...! Och... och! (ryczy nienawistnie niesamowicie).

E.: Usuń się od niej, opuść ją w Imieniu...!

J.: Och, ja nie chciałbym iść na dół, zmiłujcie się... zostawcie mnie jeszcze w tej kobiecie!

E.: Nie! W Imię... rozkazujemy ci wyjdź z tej kobiety!

J.: Zostawcie mnie jeszcze w tej kobiecie! Zostawcie mnie jeszcze w tej kobiecie!

E.: Nie! Nie! W Imię... Wychodź!

J.: (Judasz rzęzi) Mnie jest w niej lepiej, musi ona nosić moją rozpacz, przynajmniej w wielkiej części! Zostawcie mnie jeszcze w tej kobiecie! Ja tam mam strasznie! (Stęka i sapie) Och! pozostawcie mnie jeszcze w tej kobiecie!

E.: Nie! W Imię...!

J.: Ona może mnie przecież jeszcze nosić (niezwykła rozpacz) Ona mnie będzie mogła jeszcze mieć.

E.: Wyjdź z niej w Imię...!

J.: Co wy sobie myślicie! Na dole jest o wiele straszniej! Na dole jest o wiele straszniej! Och! Och! (ryczy). Ale to powiedzcie wszystkim młodym, wszystkim nauczycielom błędnych nauk, a zresztą powiedzcie wszystkim:

piekło istnieje! (z głosem wzbudzającym przerażenie i przenikającym aż do szpiku kości); Jest ono przeklęcie straszne!!! Gdybym tylko słuchał Matki Bożej i nie zakładał pętlę na szyję! Gdybym tylko miał nadzieję, gdybym tylko miał nadzieję! gdybym tylko miał nadzieję! (Rozpaczliwym głosem..) Ale tak mówią wszyscy potępieni ludzie, tak mówią wszyscy, kiedy przychodzą do nas! Wtedy już jest jednak za późno! Nie wierzą w to, dopóki nie jest za późno..

Judasz był czlowiekiem a nie demonem, nie może więc nikogo opentywać.
No że chyba za jakieś specjalne zasługi stał się po śmierci istotą co do natury podobną do demonów i aniołów.
Takie opisy piekła występują też w prywatnych objawieniach (jako miejsca niewyobrażalnych kaźni gorsze niż tortury w realnym świecie). Może wszystkie te relacje mają jedno źródło - siły zła które chca wmówić ludziom że Bóg jest tak okrutny że 'stworzył' miejsce ognistych kaźni, raz ustami nawiedzonych mistyków a raz ustami opętanych.


Takich historyjek lepiej nie czytać. Czytanie wypowiedzi demonów (o ile są autentyczne) to jak z nimi obcowanie i oddawanie się spirytyzmowi. Nic pożytecznego.

Mnie dziwi, ze ten demon nie boi sie zwierzchnika. Przeciez odstraszanie od piekla musi byc nie na reke diablom. No i ta wylewnosc, prosba do smiertelnego wroga o mozliwosc pozostania w kobiecie. Dziwne.

A może się ktoś ustosunkować do mojej wypowiedzi?Chciałabym wiedzieć czy dobrze kombinuję...
Myśląc logicznie:dusza to coś niematerialnego,jeśli jest niematerialne to nie może fizycznie cierpieć...więc pozostaje cierpienie psychiczne?
Jeśli są to wyrzuty sumienia po krzywdzie jaką się wyrządziło za życia to mnie się wydaje że jest to niewyobrażalne cierpienie.Zrozumieć że wyrządziło się krzywdę i nie móc już nigdy tego w żaden sposób naprawić,żałować tego całą wieczność to potworny ból,tyle że nie fizyczny,ale być może gorszy od fizycznego...i sami siebie osądzimy.Właśnie to co ten ksiądz(egzorcysta) pisał o piekle i niebie mocno zapadło mi w pamięć.To że piekłem jest rozpacz,żal,wyrzuty sumienia,wieczna samotność i pustka,że piekło nie jest miejscem tylko stanem duszy.(nie jest to dosłowny cytat z książki bo czytałam ją dobre parę lat temu,ale mniej więcej coś takiego pisało).
A co do książki"Wyznania egzorcysty"napisał ją ks.Gabriele Amorth-papieski egzorcysta,więc wydaje mi się wiarygodna.
http://wiadomosci.onet.pl/1465695,240,1,kioskart.html
Nie czytam zazwyczaj książek rożnych szarlatanów,chyba że jako ciekawostkę,a akurat ten autor wydał mi się godny zaufania,choćby ze wzgl.na zajmowane stanowisko.

Ja bym z ksiedzem G.Amorthem byl raczej ostrozny. Jesli wszyscy mu uwierza Kosciol musi sie rozpasc(chodzi mi o ostatnie wypowiedzi osobnika).

Rozumiem.Właśnie o to pytałam,wierzyć mu/nie wierzyć? Może jest tu gdzieś osobny temat o nim,bo nie znalazłam?

Jest to wyjaśnienie dość logiczne, bo zmartwychwstanie jeszcze nie nastąpiło, więc
doznania fizyczne nie mogą być udziałem ("jeszcze") ani zbawionych ani potępionych.

.
Elbrus, zapominasz chyba, że Bóg jest poza czasem? Czas to przecież też jedno z Jego dzieł. To co dla nas - z naszej perspektywy - jeszcze nie nastąpiło, w Jego czasoprzestrzeni już się może rozgrywać.

Czyli moje dziecko, które jeszcze się nie narodziło może w tej chwili (ziemskiej dla mnie, a ponadczasowej dla Boga) cierpieć męki piekielne lub radować się szczęściem niebiańskim (i to w dodatku CIELEŚNIE)?
Bóg nie jest (chyba) aż takim Chronosem, żeby naginał to, co objawił człowiekowi (jak, kiedy, gdzie i dlaczego).

.
Właśnie tak. Bóg jest niepojęty. To wspaniałe, nieprawdaż?

Bóg jest niepojęty, ale nie nielogiczny (ciało to ciało, potem to potem, zmartwychwstanie to powstanie z martwych).

.
Być może, Elbrus, ale to nasza logika - linearna. Jego może być całkiem inna.

.
Wiesz, kiedyś mnie ktoś o to zapytał, już nie pamiętam czy na blogu, czy jakimś innym forum i zabił mi ćwieka bo to wcale nie proste jest. Ale wymyśliłem jak wytłumaczyć.

Wyobraź sobie, że oglądasz film na dobrym odtwarzaczu DVD. Sekwencja zdarzeń się nie zmienia, ale Ty możesz w jednej chwili obejrzeć końcówkę, środek a potem początek filmu. A jak masz kilka odtwarzaczy i podzielną uwagę, to możesz jednocześnie oglądać sceny z różnych punktów w czasie tego filmu. Czyli, z perspektywy jego bohaterów jesteś poza czasem - nielinearny. Dodaj do tego jeszcze możliwość ingerencji w akcję na ekranie a zbliżysz się do zrozumienia koncepcji o której mówię.

Z Twojego fotela przed odtwarzaczem możesz być jednocześnie świadkiem narodzin i śmierci bohatera. Możesz obserwować wydarzenia z jego życia zanim zobaczysz jego narodziny. Przyjmując, że ten bohater miałby świadomość swojego istnienia, byłbyś dla niego strasznie nielogiczny.

A w ogóle to polecam lekturę lub oglądanie zwariowanych dzieł fantastyczno-naukowych. Tam szopki z zakrzywianiem czasu i przestrzeni, przenikaniem się wymiarów, pętli czasowych i kłopotów przyczynowo-skutkowych są na porządku dziennym. Poszerzają horyzonty.

Co o tym myślisz?

Rozumiem o co ci chodzi, ale "człowiek z kadru" to tylko obraz/projekcja danej postaci. Nawet jeśli dana akcja wydarzy się realnie w przyszłości (i to jest pewne/nieuchronne), to jednak postać nie może odczuwać skutków czegoś co się jeszcze nie wydarzyło (np. bolący w tej chwili palec, którego oparzenie nastąpi za 2 godziny; 1. przyczyna 2.skutek - nie odwrotnie).
To jest tylko perspektywa Boga i TYLKO On widzi co się wydarzy, inaczej wiele zdarzeń biblijnych nie miałoby sensu i opieralibyśmy się na idei znacznie dalszej niż podwójna predestynacja.
Nawet dzieło stworzenia nie miałoby sensu w takim kształcie, w jakim zostało opisane w Rdz. - przecież szybsze byłoby stworzenie Królestwa Niebieskiego, Księgi Życia, ludzi, aniołów i Szatana już "na swoich miejscach", jedynie z "wbudowaną pamięcią" przeszłości której nie było (por. film "Wyspa").

Pojawiłby się jeszcze jeden paradoks - jeśli przyjąć koncepcję, że męki piekielne nie będą trwać na zawsze, to dziwnym byłyby nieustanne "wspomnienia Boga" jak to Lucyfer był małym aniołkiem.
Albo jeszcze coś innego - nieskończona liczba kopii każdego człowieka w każdej chwili jego życia i co więcej - zdarzenie w jednej chwili ma konsekwencje zarówno w przyszłości jak i w przyszłości (jeszcze większy byłby problem z duszą nieśmiertelną).
Za dużo w tym fantastyki.

Logika o której mówiłem, to logika "tego świata" (w którym Bóg umieścił ludzi) i póki na im żyjemy, nie możemy przenosić się dowolnie do nieba, do piekła, w czasy przedwieczne, do dnia w którym nas jeszcze nie było itd (nie chodzi mi tu o wizje prorockie).
Bóg mówi: "nie zabijaj" i to jest zrozumiałe. Nie ma tu żadnego drugiego dna, bo inaczej wszystko byłoby względne. Pojawiłby się zarówno relatywizm moralny, jak i (w tym przypadku) zdarzeniowy (po co np. modlić się za osobę w czyśćcu skoro i tak będzie w niebie? co to jest 50/100 lat w porównaniu z wiecznością?).
Bóg mówi: najpierw narodziny, potem życie, potem wg uczynków/wiary albo niebo albo piekło. Jeśli jeszcze nie znalazłem się w piekle, to jak mogę już cierpieć męki piekielne? Po co wtedy byłby Sąd Ostateczny? Po co byłaby "ostatnia trąba", masowe zmartwychwstanie, porwanie 144tys. itd. ... efekty specjalne?

Za dużo w tym gdybania. Gdyby babka miała wąsy, gdyby na świecie była 1 płeć...

.
Masz rację. Toteż ja nie mówię, że masz stosować się do mojej logiki. Zapytałeś, to wyjaśniłem jak sobie to wyobrażam.