Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N sie 17, 2025 21:52



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 191 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13  Następna strona
 I znów Bóg się popisał 
Autor Wiadomość
Post Re: I znów Bóg się popisał
grfam napisał(a):
no ale dlaczego wy, ludzie gleboko wierzacy w dogmaty kosiola katolickiego zakladacie, ze tylko bogobojni i modlacy sie mniej lub bardziej bezmyslnie ludzie zasluguja na ewentualny raj? czyli po prostu boicie sie swojego groznego (bo tak go opisja legendy starego testamentu) boga?
nie rozumiem zupelnie, dlaczego, o ile raj istnieje, osoba niemodlaca sie albo, ba, niewierzaca, nie moze zasluzy na zbawienie poprzez swoje czyny i postawe w ciagu zycia? to takie zalozenie, ze osoba niewierzaca nie moze byc porzadna i dobra, tak? ze czlowiek jest tak prymitywnym zwierzeciem, ze tylko pod grozba potepienia wiecznego (strach, strach i jeszcze raz strach) moze sie jako tako porzadnie zachowywac? a jak mu cos nie pojdzie to moze sie wyspowiadac i wszystko jest ok?

Przestałeś wierzyć, bo nie pojmujesz wiary.....wiara ze strachu nie jest wiarą, ale zabobonem.
Jeśli wierzyłeś tylko z racji bojaźni, to dlatego ją utraciłeś.
A agresja nigdy nie wzmacnia argumentów, odsłania tylko słabość.


Cz kwi 15, 2010 20:42

Dołączył(a): So mar 07, 2009 15:57
Posty: 122
Post Re: I znów Bóg się popisał
Jeszcze w kwestii tzw. skuteczności modlitw. Pewnie informacja ta pojawiła się już kiedyś w jakimś innym wątku, ale kilka lat temu pewna organizacja przeprowadziła poważne badania w tym zakresie. W którymś szpitalu określoną grupę pacjentów podzielono na 3 grupy (darujcie jeśli przeinaczę szczegóły). Za tych z 1 grupy modlono się za ich wiedzą, za tych z 2-bez ich wiedzy, za tych z ostatniej-nie modlono się wcale. Okazało się, że ci pacjenci, o wyzdrowienie których się modlono...chorowali dłużej, a procesowi ich rekonwalescencji częściej towarzyszyły poważne komplikacje :) To chyba wystarczy za komentarz.


Cz kwi 15, 2010 21:17
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz kwi 15, 2010 13:28
Posty: 6
Post Re: I znów Bóg się popisał
Cytuj:
Kto i kogo zmusza?


masz racje, nie musze ogladac tvp1, tvp2 lub tvp info i nie ogladam, wole tok fm :-)

Cytuj:
Głupim żartem byłoby tupanie nóżkami katolika, który w tym samym czasie modli się słowami: "niech będzie wola Twoja" oraz słucha nauki Jezusa: "Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni".


przyznam, zbyt skomplikowane dla mnie, i w dalszym ciagu nie wiem, czy mamy (macie) wolna wole, czy jestescie determinowani przez boga?

Cytuj:
A jaką to miarą możemy bezapelacyjnie wskazać, czy Jasia uratował sam Bóg, szczęście, zbieg okoliczności lub litość oprawcy?


to bog ingeruje w swiat materialny czy nie? i wedlug jakiego klucza to sie odbywa (wiem, wiem, to jest tajemnica) czy zostalo to juz ustalone czy w dalszym ciagu jest przedmiotem debat teologicznych?

Cytuj:
Zgadza się. Bóg tak chciał o tyle, o ile w cudowny sposób nie uniósł mojego auta ponad tir.


:-) widze, ze dyskusja jest bardzo konkretna :-)

Cytuj:
W jaki sposób owa wiedza urąga Bogu lub dowodzi Jego nieistnienia?


a czy ja mowie ze uraga bogu? a czy ja twierdze ze bog nie istnieje? :-) ja twierdze tylko tyle, ze o ile bog istnieje, to z pewnoscia nie wplywa na to co sie dzieje w swiecie materialnym ktory nas otacza. no i pewnie "stworzyl" prawa fizyki, ktore np. powoduja, ze to co w powietrzu musi wyladowac lub ewentualnie spasc na ziemie itp, itd.
kiedys (dawno temu, powiedzmy w sredniwieczu) latwo i przyjemnie bylo stwierdzic, "bog stworzyl czlowieka", bo guzik bylo wiadomo o prawach fizyki, biologii czy innych takich (99% ludzi nic na ten temat nie wiedzialo) i nikt nie zadawal pytan w stylu "to dlaczego nasza biochemia jest tak bardzo podobna do biochemii pierwotniaka?".
osobiscie jestem bardzo ciekawy twojej opinii o ewolucji, bo o ile dobrze wiem, to kosciol przez dlugi czas zaciekle ja zwalczal... w koncu znalazl dla niej miejsce - "ewolucja jest dzielem madrego boga" :-) a opowiesc o 7 dniach stworzenia to "metafora procesu ewolucji" czy jakos tak. w ten sposob mozna wszystko sobie wytlumaczyc, nieprawdaz? do dzis zreszta wiele zjawisk starsi ludzie tlumacza sobie przy pomocy "cudow", bo czy nie jest cudem to ze telefon komorkowy dziala? :-)

Cytuj:
- bo jest to służba Bogu: "Nie rozstawała się ze świątynią, służąc Bogu w postach i modlitwach dniem i nocą." (Łk 2, 37)
- bo Bóg nam to nakazuje: "O nic się już zbytnio nie troskajcie, ale w każdej sprawie wasze prośby przedstawiajcie Bogu w modlitwie i błaganiu z dziękczynieniem! 7 A pokój Boży, który przewyższa wszelki umysł, będzie strzegł waszych serc i myśli w Chrystusie Jezusie." (Flp 4, 6-7)
- bo modlił się sam Chrystus
- bo nasze modlitwy nie są daremne nawet jeśli nie przyniosą nam wymiernej korzyści: "Podobnie także Duch przychodzi z pomocą naszej słabości. Gdy bowiem nie umiemy się modlić tak, jak trzeba, sam Duch przyczynia się za nami w błaganiach, których nie można wyrazić słowami. Ten zaś, który przenika serca, zna zamiar Ducha, [wie], że przyczynia się za świętymi zgodnie z wolą Bożą." (Rz 8, 26-27)
- Bóg obiecał nam, że modlitwy i prośby zgodne z Jego wolą zostaną wysłuchane:
"Ufność, którą w Nim pokładamy,
polega na przekonaniu,
że wysłuchuje On
wszystkich naszych próśb zgodnych z Jego wolą."
(1J 5, 14)
- bo Bóg pomaga nam przezwyciężyć pokusy: "Czuwajcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie; duch wprawdzie ochoczy, ale ciało słabe." (Mt 26, 41)


i nigdy nie przyszla ci przez mysl taka watpliwosc, ze byc moze funkcjonariusze kosciola tak kompilowali biblie, coby zawsze mieli co robic? w sensie posrednictwa w kontakcie z bogiem? he? rozumiem, ze nalezysz do tych, ktorzy potrzebuja posrednikow, ok, masz do tego prawo... i ze zamiast osobistej rozmowy z bogiem, potrzebujesz litanii, pacierzy itp. wynalazkow?
no tak, biblia jest pewnym zbiorem madrosci czlowieka, w koncu przed tym zanim powstala bylo zylo juz troche filozofow i innych bardzo madrych ludzi. autorzy apokryfow mieli z czego czerpac a uczestnicy soboru ktoregos tam w czym wybierac... no ale, ze bylo to dawno temu, pewnych rzeczy nie dalo sie przewidziec, stad duzo niescislosci. no i nic nie wiadmo co sie dzialo z jezusem jak mial np. 15 lat...

Cytuj:
Ja przykładowo modlę się zawsze - Twoje wrażenie tym samym nie pokrywa się całkowicie z rzeczywistością


rozumiem, ze rzeczywistosc to ty, ze wszyscy katolicy postepuja jak ty? gratuluje pychy i pewnosci siebie. rozumiem to ze sie modlisz, tez sie kiedys modlilem "zawsze" (cokolwiek slowo "zawsze" oznacza)...

Cytuj:
Czekamy więc aż kolega wyjaśni nam to wszystko.


a czy nasze zycie musi miec sens? :-) naprawde musi? a dlaczego musi?
poza tym nic nie musze wyjasniac, przeciez wy i tak wiecie. a ja nie wiem :-) i w swojej pokorze na wszelki wypadek zachowuje do kosciola katolickiego i innych religii odpowiedni dystans, coby przypadkiem bog nie pokaral mnie za balwochwalstwo na sadzie ostatecznym, czy jak to sie tam nazywa to ostateczne rozliczenie...

Cytuj:
My nic nie wiemy - my wierzymy. A wszechwiedzę Boga opieramy na Piśmie świętym: "Nie ma stworzenia, które by się mogło ukryć przed nim, przeciwnie, wszystko jest obnażone i odsłonięte przed oczami tego, przed którym musimy zdać sprawę."( Hebr 4, 13)


no nie, wiecie, wiara jest dla was wiedza i pewnoscia ktorej nie nalezy podwazac ani kwestionowac, rzadzi wami strach zaszczepiany od najmlodszych lat (to jest grzech! musisz sie wyspowiada! nie rob tego bo pan bog cie pokarze!), bo jakiekolwiek kwestionowanie czegokolwiek co jest zawarte w biblii, to jest bluznierstwo i grzech, no coz...
a skad sie wzielo pismo swiete? napisali je ludzie pod wplywem ducha swietego? tak? no super, tak samo mnie to przekonuje jak dogmat o wniebowzieciu matki jezusa z cala jej cielesnoscia i fizjologia czlowieka "gdzies tam w przestworza niebieskie"...

Cytuj:
Wierzymy w prawdziwość słów Ewangelii: "Lecz o dniu owym i godzinie nikt nie wie, nawet aniołowie niebiescy, tylko sam Ojciec." (Mt 24, 36)


ok, kazdy ma prawo wierzyc w co chce (przynajmniej tak mi sie wydaje). ale w dalszym ciagu pewnych kwestii nie rozumie, np. kwesti wolnej woli, to w koncu mamy wolna wole czy nie? a moze mamy ja ale z pewnymi przerwami badz wyjatkami od reguly? np. biedny judasz sie powiesil bo taka byla jego wolna wola zeby dopelnilo sie "pismo"? jezus tez skonal na krzyzu bo mial wolna wole? i zawolal na koniec "eli eli lama sabachthani"? bo byl czlowiekiem? i dlatego mial prawo stracic wiare na chwile przed smiercia? czyzby to nie byla oznaka utraty wiary w jego ojca? nie kumam tego...
sorki, jestem niereformowalny. ale jestem pewny, ze z pewnoscia macie jakies wytlumaczenie tego wszystkiego... zdaje sobie rowniez sprawe, ze nikogo nie zmienie, nie jest to zreszta moim celem, moim celem jest znalezienie odpwiedzi na wlasne watpliwosci, ktore kielkowaly we mnie od czasow tzw. komunii sw...

pozdrawiam!
scierwojad i hiena


Cz kwi 15, 2010 21:24
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz kwi 15, 2010 13:28
Posty: 6
Post Re: I znów Bóg się popisał
Cytuj:
Przestałeś wierzyć, bo nie pojmujesz wiary.....wiara ze strachu nie jest wiarą, ale zabobonem.
Jeśli wierzyłeś tylko z racji bojaźni, to dlatego ją utraciłeś.
A agresja nigdy nie wzmacnia argumentów, odsłania tylko słabość.


ze strachu utracilem wiare, powiadasz? wiare w co? w kosciol katolicki?
gdybym naprawde sie bal to dalej bylbym bogobojnym katolikiem "na pokaz" lub raczej "na wszelki wypadek, bo a noz widelec i co wtedy?"... chyba nie masz swiadomosci, ze znaczna wiekszosc twoich braci i siostr w wierze wlasnie tak podchodzi do religii i wiary... w tym znaczna czesc mojej rodziny wiec wiem o czym pisze.
a zabobonem sa, niestety, dogmaty wiary, ktore zreszta sie zmieniaja od czasu do czasu, tak jak klasyfikacje grzechow zreszta, co jest nawiasem mowiac bardzo zabawnym zjawiskiem. dzis cos jest jeszcze grzechem a na zajutrz juz nim nie jest, bo natchniony zbior ludzi tak postanowil (oczywiscie pod wplywem ducha swietego).
aha, w ktorym miejscu jestem agresywny? :-) ja naprawde nie mam misji nawracania na "niewiare", ja po prostu wyrazam swoje ludzkie watpliwosci a uzywam w tym celu rozumu, chyba mam do tego prawo? :-)


Cz kwi 15, 2010 21:34
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 03, 2009 7:47
Posty: 1170
Post Re: I znów Bóg się popisał
grfam napisał(a):
Cytuj:
Głupim żartem byłoby tupanie nóżkami katolika, który w tym samym czasie modli się słowami: "niech będzie wola Twoja" oraz słucha nauki Jezusa: "Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni".


przyznam, zbyt skomplikowane dla mnie, i w dalszym ciagu nie wiem, czy mamy (macie) wolna wole, czy jestescie determinowani przez boga?

Jestem ograniczony o tyle, o ile urodziłem się tu a nie tam. Jestem ograniczony o tyle, o ile Bóg nie wyciągnie mnie spod rozpędzonego tira. Jednak moje działania i wybory w miejscu gdzie zostałem postawiony nie są skrępowane.

grfam napisał(a):
to bog ingeruje w swiat materialny czy nie? i wedlug jakiego klucza to sie odbywa (wiem, wiem, to jest tajemnica) czy zostalo to juz ustalone czy w dalszym ciagu jest przedmiotem debat teologicznych?

Ingeruje, tylko nie mamy narzędzi aby ustalić kiedy i jak. Wierzymy, iż zbawcze dzieło Jezusa jest najważniejszą z ingerencji.

grfam napisał(a):
osobiscie jestem bardzo ciekawy twojej opinii o ewolucji

A proszę bardzo, tylko mówimy o teorii ewolucji. Bóg w którym żyjemy, poruszamy się i jesteśmy mógł stworzyć świat etapowo. Słusznie mówisz, iż nie należy początku Księgi Rodzaju traktować dosłownie. Żadna wersja nie może kolidować z Bogiem. Nauka i wiara są dziedzinami nie mogącymi się do siebie odnosić w identycznych kryteriach.

grfam napisał(a):
i nigdy nie przyszla ci przez mysl taka watpliwosc, ze byc moze funkcjonariusze kosciola tak kompilowali biblie, coby zawsze mieli co robic? w sensie posrednictwa w kontakcie z bogiem? he?

Przyszło mi nawet więcej.

grfam napisał(a):
rozumiem, ze nalezysz do tych, ktorzy potrzebuja posrednikow, ok, masz do tego prawo... i ze zamiast osobistej rozmowy z bogiem, potrzebujesz litanii, pacierzy itp. wynalazkow?

Niekoniecznie. Regułki są jedną z pomocnych form. Jednak sam Jezus podaje nam zbiór słów którymi mamy zwracać się do Ojca.


grfam napisał(a):
Cytuj:
Ja przykładowo modlę się zawsze - Twoje wrażenie tym samym nie pokrywa się całkowicie z rzeczywistością

rozumiem, ze rzeczywistosc to ty, ze wszyscy katolicy postepuja jak ty? gratuluje pychy i pewnosci siebie. rozumiem to ze sie modlisz, tez sie kiedys modlilem "zawsze" (cokolwiek slowo "zawsze" oznacza)...

Zwróciłem uwagę, że nie należy generalizować i wrzucać do jednego worka wszystkich. Każdy ma swoją osobistą wyjątkową relację z Bogiem. Nikomu nie można zaglądnąć i ocenić. Ja tylko przedstawiłem swoją. "Zawsze" oznacza wtedy kiedy się powodzi, jak i w chwilach trudnych.

grfam napisał(a):
Cytuj:
Czekamy więc aż kolega wyjaśni nam to wszystko.


a czy nasze zycie musi miec sens? :-) naprawde musi? a dlaczego musi?

Wierzący szukają odpowiedzi na takie pytania. Przyjmują pewną koncepcję. Wierzę, że choćby nasza konwersacja nie jest dziełem przypadku i będzie miała jakąś wartość.

grfam napisał(a):
poza tym nic nie musze wyjasniac, przeciez wy i tak wiecie. a ja nie wiem :-)

Ja piszę, że wierzę, a Ty ciągle, że ja coś wiem i utrzymujesz jakobym Tobie wypominał niewiedzę.

grfam napisał(a):
no nie, wiecie, wiara jest dla was wiedza i pewnoscia ktorej nie nalezy podwazac

Nie jest. Możesz ją podważać. Nie jestem Muzułmaninem. Wiara jest czym innym niż wiedza.

grfam napisał(a):
rzadzi wami strach zaszczepiany od najmlodszych lat

Dziwne, że Ty po zastraszeniu zdołałeś porzucić wiarę. Jak tego dokonałeś? Jak bardzo Cię straszono? Już się nie boisz? Czego się bałeś?

grfam napisał(a):
np. kwesti wolnej woli, to w koncu mamy wolna wole czy nie?

A nie mamy? Czy Twoja decyzja o wybraniu pomiędzy bananem a brzoskwinią jest przez kogoś narzucona?

grfam napisał(a):
np. biedny judasz sie powiesil bo taka byla jego wolna wola zeby dopelnilo sie "pismo"?

Chyba nikt go do tego nie namawiał. Napisano o tobie, że wyskoczysz dzisiejszego wieczoru w slipkach na ulicę - widziałem ten tekst! Dlaczego tego nie robisz? Bo... masz wolną wolę?

grfam napisał(a):
jezus tez skonal na krzyzu bo mial wolna wole?

Miał o czym wyraźnie mówi fragment o życiu: "Nikt Mi go nie zabiera, lecz Ja od siebie je oddaję." (J 10, 18)

grfam napisał(a):
i zawolal na koniec "eli eli lama sabachthani"? bo byl czlowiekiem? i dlatego mial prawo stracic wiare na chwile przed smiercia? czyzby to nie byla oznaka utraty wiary w jego ojca? nie kumam tego...

Jezus, gdy chodził po ziemi, nie przestał być Bogiem będąc człowiekiem. Podczas cierpienia modlił się słowami psalmu „Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?” (Ps 22, 1) Zupełnie jak inni Żydzi - modlitwa psalmem dostosowanym do właściwej chwili.

grfam napisał(a):
moim celem jest znalezienie odpwiedzi na wlasne watpliwosci, ktore kielkowaly we mnie od czasow tzw. komunii sw...

I dobrze robisz. Jednak musisz zainteresować się każdym z wielu problemów które poruszyłeś osobno. Wszystkie kwestie były na forum poruszane. Potrzebne jest optymistyczne podejście. Przeświadczenie, że chcę się otworzyć i uwierzyć. Oczywiście nie możemy odpowiedzieć na wszystko, jak i zdobyć namacalnego dowodu słuszności naszego wyznania. Jak to mówią: "Jedyną wadą wiary jest to, że jest wiarą."


Cz kwi 15, 2010 22:23
Zobacz profil
Post Re: I znów Bóg się popisał
grfam napisał(a):
ze strachu utracilem wiare, powiadasz? wiare w co? w kosciol katolicki?
gdybym naprawde sie bal to dalej bylbym bogobojnym katolikiem "na pokaz" lub raczej "na wszelki wypadek, bo a noz widelec i co wtedy?"... chyba nie masz swiadomosci, ze znaczna wiekszosc twoich braci i siostr w wierze wlasnie tak podchodzi do religii i wiary... w tym znaczna czesc mojej rodziny wiec wiem o czym pisze.
a zabobonem sa, niestety, dogmaty wiary, ktore zreszta sie zmieniaja od czasu do czasu, tak jak klasyfikacje grzechow zreszta, co jest nawiasem mowiac bardzo zabawnym zjawiskiem. dzis cos jest jeszcze grzechem a na zajutrz juz nim nie jest, bo natchniony zbior ludzi tak postanowil (oczywiscie pod wplywem ducha swietego).
aha, w ktorym miejscu jestem agresywny? :-) ja naprawde nie mam misji nawracania na "niewiare", ja po prostu wyrazam swoje ludzkie watpliwosci a uzywam w tym celu rozumu, chyba mam do tego prawo? :-)

Dyskutujesz a wykazujesz podstawowe braki wiedzy - dogmaty nigdy nie były zmieniane.
Rachunek sumienia, klasyfikacje grzechów nie były i nie są dogmatami.
Nie wyrażasz wątpliwości, ale kwestionujesz, negujesz umiejętność myślenia i postrzegania rzeczywistości u ludzi wierzących.


Cz kwi 15, 2010 22:44

Dołączył(a): Cz kwi 15, 2010 13:28
Posty: 6
Post Re: I znów Bóg się popisał
Cytuj:
Dyskutujesz a wykazujesz podstawowe braki wiedzy - dogmaty nigdy nie były zmieniane.
Rachunek sumienia, klasyfikacje grzechów nie były i nie są dogmatami.
Nie wyrażasz wątpliwości, ale kwestionujesz, negujesz umiejętność myślenia i postrzegania rzeczywistości u ludzi wierzących.


nie, nie kwestionuje umiejetnosci myslenie, nie jestem pyszny... raczej jestem otwarty na dyskusje, zdajac sobie jednoczesnie sprawe, ze zawsze moge na koncu lub poczatku spotkac sie z argumentem w stylu "to jest kwestia wiary, ty tego nie zrozumiesz", lub "to wielka i niepojeta tajemnica", a po co tak wszystko komplikowac? w imie szukania sensu zycia? przeciez to ulamek sekundy w skali czasu trwania wszechswiata (a nawet w skali historii czlowieka wspolczesnego). zycie jest piekne i staram sie nim cieszyc tu i teraz bo wiem, ze drugiego w takiej postaci juz raczej miec nie bede (nie przypominam sobie w kazdym badz razie zebym juz kiedys mial jakies zycie).

wiesz, nie jestem uczonym w pismie i teologii ale jestem osoba otwarta na nowe koncepcje i idee :) jedno jest dla mnie pewne, prawdy nie dojde (nie dojdziemy) bo prawda, powiedzmy ze, ginie w pomrokach dziejow...
jednak uznaje za dosyc inspirujace do myslenia informacje ktore sa zawarte np. tutaj:
http://dabrowski.ddl2.pl/Serwis/daty/index.htm

oczywiscie podchodze do nich sceptycznie... ;)
pozdrawiam!


Pt kwi 16, 2010 1:23
Zobacz profil
Post Re: I znów Bóg się popisał
grfam napisał(a):
Nie, nie kwestionuje umiejetnosci myslenie, nie jestem pyszny... raczej jestem otwarty na dyskusje, zdajac sobie jednoczesnie sprawe, ze zawsze moge na koncu lub poczatku spotkac sie z argumentem w stylu "to jest kwestia wiary, ty tego nie zrozumiesz", lub "to wielka i niepojeta tajemnica", a po co tak wszystko komplikowac? w imie szukania sensu zycia? przeciez to ulamek sekundy w skali czasu trwania wszechswiata (a nawet w skali historii czlowieka wspolczesnego). zycie jest piekne i staram sie nim cieszyc tu i teraz bo wiem, ze drugiego w takiej postaci juz raczej miec nie bede (nie przypominam sobie w kazdym badz razie zebym juz kiedys mial jakies zycie).

wiesz, nie jestem uczonym w pismie i teologii ale jestem osoba otwarta na nowe koncepcje i idee :) jedno jest dla mnie pewne, prawdy nie dojde (nie dojdziemy) bo prawda, powiedzmy ze, ginie w pomrokach dziejow...
jednak uznaje za dosyc inspirujace do myslenia informacje ktore sa zawarte np. tutaj:
http://dabrowski.ddl2.pl/Serwis/daty/index.htm

oczywiscie podchodze do nich sceptycznie... ;)
pozdrawiam!

Dlatego ja nigdy nie odnoszę się z niechęcia do ludzi niewierzacych, czy wyznawców innej religii.
Kwestia wiary to zawsze idywidualna sprawa człowieka.
Wiara nie jest tepym przekonaniem w rodzaju "ja mam niezmienną rację" a wszyscy inni się mylą.
Wiara to także zwatpienia, szukanie sensu życia, nie odrzucanie piękna, wartości życia doczesnego.
Ale jest i tajemnicą, jak każdy człowiek i jak otaczający nas wszechświat.
Nie daje w pełni wyczerpujących odpowiedzi na nurtujące nas wszystkie pytania.
Ale podejście do wiary jako remedium na nasze lęki, niepewności, jest fałszywe.
Ludzie wierzących to nie stado bezwpoych, bezmyślnych owieczek - jak chętnie tym sloganem posługuje sie wielu i usiłuje go przedstwiac jako obowiązujący dogmat - prawdziwa wiara wymusza myślenie, zastanawianie się, analizowanie.
Link, który przedstawiłeś (nie czytałam całego) jest sporządzony przez osoby nieoduczone, albo świadomie zakłamujące.
1 punkt woda święcona znana była już w ST, kolejno: kult zmarłych tez już ST, sobór nicejski odrzucenie herezji, przyjęcie Credo obowiązujece chrzesciajn do dziś, uznające dwie natury Jezusa Boga człowieka.
Można tak przeanalizować punkt po punkcie, ale same te przekłamania w początkowych punktach wskazują, że szkoda czasu.


Pt kwi 16, 2010 7:00
zbanowany na stałe
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sie 22, 2008 10:34
Posty: 3243
Post Re: I znów Bóg się popisał
Ja nie wiem Alus, ale taka wiara "nie do konca" to chyba tylko przypuszczenie. Mysle, ze wiara musi byc raczej przekonaniem.

_________________
Lecz początki, potem i leki nie pomogą. Owidiusz


Pt kwi 16, 2010 7:17
Zobacz profil
Post Re: I znów Bóg się popisał
Dural napisał(a):
Ja nie wiem Alus, ale taka wiara "nie do konca" to chyba tylko przypuszczenie. Mysle, ze wiara musi byc raczej przekonaniem.

Co nie znaczy, że nie pozostawia miejsca na pytania, przemyślenia.
Nie wszystko potrafimy do końca objąć naszym umysłem, pewnych rzeczy nie zrozumiemy w życiu doczesnym.
Upadki w wierze też nie są zjawiskiem nadzwyczajnym.
Problemy w wierze przeżywali nawet święci mistycy - choćby święta czasów współczesnych Matka Teresa z Kaluty.
Nigdy nie zwątpiła, nie porzuciła wiary, ale przeżywała uczucia pustki, odczuwała brak obecności Boga.


Pt kwi 16, 2010 8:33

Dołączył(a): Cz maja 21, 2009 8:36
Posty: 366
Post Re: I znów Bóg się popisał
Cytuj:
A proszę bardzo, tylko mówimy o teorii ewolucji.
Noż się otwiera, jak kolejna osoba to mówi... Nawet nasz papież Jan Paweł II powiedział, ze ta teoria ewolucji to coś więcej niż teoria...
Cytuj:
A nie mamy? Czy Twoja decyzja o wybraniu pomiędzy bananem a brzoskwinią jest przez kogoś narzucona?

A czy ktokolwiek podjął decyzję o miejscu gdzie się urodził? Czy nasza rodzina i środowisko w którym żyjemy nie determinuje nas, a przez to nie ogranicza?


Pt kwi 16, 2010 8:57
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lut 28, 2009 15:22
Posty: 345
Post Re: I znów Bóg się popisał
Alus napisał(a):
Jakiego rodzaju zła?
Dobro państwa nie niweluje praw jednostki.
[


Chociażby cięcia budżetowe, zabierzemy komuś aby ratować budżet. A to wyjątkowo humanitarny przykład. A co np. z żołnierzami biorącymi udział w nieoficjalnych misjach, gdzie w razie wpadki nie mogą liczyć na pomoc swojego rządu, ponieważ byłoby to sprzeczne z racją stanu.

_________________
leć wysoko! prosto pod sztandar WOLNOśCI!

Nigdy nie ufaj maszynom... i kobietom.


Pt kwi 16, 2010 11:22
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 31, 2009 20:57
Posty: 75
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie
Post Re: I znów Bóg się popisał
Moim zdaniem śmierć tych osób w katastrofie nie zmieni NIKOGO,
naprawdę, obserwuję ludzi, parszywych i zakłamanych... chociaż
są Ci dobrzy - nie przeczę, ale 80% naszego społeczeństwa to
jedno wielkie zło (sam jestem zły - niestety).
Dopiero co była tragedia i płacz to nie minęło kilka dni a już
się naparzają na forach PIS kontra PO - kogo to obchodzi ?
Teksty typu, "nie głosujcie na tego", "głosujcie na jego brata",
"bo ten jest brzydki, a ten ładny", "a ten to (censored)**** a ten to cudowny",
a tak naprawdę to polityka i tutaj nie liczą się emocje tylko umiejętności i działanie...
Czy te oszołomy to nie potrafią inaczej tylko siać nienawiść,
którą zarażają innych i tak w nieskończoność, nie wiem po co
Ci ludzie toczą wieloletnią kłótnię ? Przecież nie raz udowodnili
swoje racje albo zostali ośmieszeni, ja już nic nie rozumiem z tego
świata. Dlatego nienawidzę ludzi za to jacy są i przez nich sam
stałem się zły bo oddycham tym syfem, bo to są realia, a wiara/religia
to już nie realia to coś niematerialnego z czego trudno wytworzyć
namacalne emocje poza frustracją, że nic się nie dzieje dobrego
na tym świecie... ciągle tylko tragedie, a cuda można zliczać na
palcach jednej ręki, jaki jest sens życia w takim bagnie ?
To nonsens, lepiej się powiesić i odejść do lepszego świata,
ja tak zamierzam zrobić bo ten świat jest okrutny i ja go nienawidzę.


So kwi 17, 2010 22:39
Zobacz profil
Post Re: I znów Bóg się popisał
Lot Orła napisał(a):
Chociażby cięcia budżetowe, zabierzemy komuś aby ratować budżet.

Zło?...raczej utrudnienie życia, ale nie zawsze - rozwalony budżet może być katasrofalny dla całego społeczeństwa.

Cytuj:
A co np. z żołnierzami biorącymi udział w nieoficjalnych misjach, gdzie w razie wpadki nie mogą liczyć na pomoc swojego rządu, ponieważ byłoby to sprzeczne z racją stanu.

Jeśli w celu ratowania życia jakiejś społeczności lub narodu - nie nazwałabym definitywnie złem.


So kwi 17, 2010 23:04
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So mar 26, 2005 23:58
Posty: 3079
Post Re: I znów Bóg się popisał
A spróbuj coś uzdrowić np sytuacje w KRUS. Zaraz jakaś grupa społeczna zrobi zadymę. Nasze państwo zawsze będzie marne bo obywatele są samolubni i egoistyczni. Chcesz coś zmienić, licz na przegraną w następnych wyborach.

_________________
Wadą wiary jest to, że jest wiarą.
http://wiadomosci.onet.pl/2084260,12,zl ... ,item.html


N kwi 18, 2010 17:38
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 191 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL