Biologiczne mechanizmy molekularne.Koniec teorii ewolucji.
Autor |
Wiadomość |
Witold
Dołączył(a): Śr gru 24, 2008 11:14 Posty: 4800
|
 Re: Biologiczne mechanizmy molekularne.Koniec teorii ewolucj
Więc przejrzyjmy sobie tę stronę...
Po przeczytaniu tego rozdziału i zawartych w nim dowodów naukowych, raz na zawsze sam się przekonasz, że nie przypadek tylko inteligentny Stwórca – Bóg jest przyczyną życia i przyrody!
Zastanawiające, że mimo wielu deklaracji obiektywnego poszukiwania prawdy, w gruncie rzeczy autor wcale nie kryje się z tym, że żadne poszukiwanie prawdy jego celem nie jest. Bo co to właściwie znaczy "Po przeczytaniu tego tekstu przekonasz się, że to Bóg jest przyczyną"? Czy to nie brzmi jak deklaracja "Przeczytaj to, chłoń to bezkrytycznie, przejdziesz takie pranie mózgu że uwierzysz w stworzenie"? Zwracam tylko uwagę na mocno tendencyjny i propagandowy charakter strony.
ewidentne i dowodowe zaprzeczenie ewolucji z przypadku
Zasadniczo możemy sobie na tym odpuścić. CAŁY ten tekst opiera się właściwie tylko na tym jednym i powtarzanym w nieskończoność zdaniu, że ewolucja jest przypadkiem. To fundament tego artykułu i wierutne kłamstwo. Wszystkie inne argumenty również tylko tego kłamstwa wynikają.
(przeczytaj i uwierz!)
I znowu. Wcale nie "dochodź do prawdy, myśl krytycznie, myśl samodzielnie". Po prostu PRZECZYTAJ I UWIERZ! Jakież to cudownie proste, prawda? Autor wcale się nie kryje z tym że prowadzi manipulacyjną propagandę. Obwieszcza to wszem i wobec.
Również zapewne nie przypadkowy jest fakt, że jajka ptaków gniazdujących na skałach zbudowane są w takim kształcie, że obracają się one wokół własnej osi, ale nie turlają się one tak jak np. ptaków naziemnych, aby nie sturlały się do brzegu gniazda i spadły rozbijając na skałach.
Oczywiście, że jest nieprzypadkowy. Absolutną bzdurą jest twierdzić, że jest. I nie ma najmniejszych przyczyn żeby do wyjaśniania go odwoływać się do jakiejkolwiek inteligencji czy świadomości.
Te gatunki nietoperzy, które odżywiają się żabami są w stanie odróżnić ten rodzaj żab, które należą do rodzaju trujących, unikając w ten sposób zatrucia.
Błyskotliwy dowód na istnienie Boga (nie mam pojęcia w jaki sposób, ale autor zarzeka się że dowodzi istnienia Boga, więc zapewne tak jest). Takich "argumentów" mających się zupełnie nijak do udowadnianej tezy jest tu mnóstwo.
gdyby nie posiadała choćby jednego z tychże powyżej wskazanych tu elementów, tym samym cała łapka na myszy by nie działała i nie była przydatna do swojego zadania, tudzież do czegokolwiek.
Analogia pułapki na myszy do żywego, rozmnażającego się organizmu. Fascynujące. Analogia jest oczywiście fałszywa.
prawdopodobieństwo powstania we Wszechświecie żywej komórki w sposób przypadkowy jest w żaden sposób i poprzez jakikolwiek tylko wyobrażalny i możliwy czynnik zupełnie niemożliwe!
Autor strony sam obala powyższą deklarację:
Prawdopodobieństwo to jest nieporównywalnie wyższe niż liczba wszystkich atomów w całym znanym nam Wszechświecie i wynosi jak: 1 (jeden) do 10 podniesione do potęgi 4 478 296 (tzn. jak jeden do jednego z 4 478 296 zerami po tej jedynce).
Czyli że to prawdopodobieństwo jest różne od zera. Zatem twierdzenie jakoby to o czym mówimy było "zupełnie niemożliwe" jest kłamstwem.
Ale to nic. I tak ta liczba jest wyssana z palca, a nawet jeśli nie jest, to liczenie prawdopodobieństwa powstania żywej komórki jest śmiechu warte. Po pierwsze, nie jest to proces losowy (znów fatum tego artykułu polegające na utożsamianiu ewolucji z przypadkiem), po drugie nie znamy warunków w jakich to zaszło.
Proponowany zaś przez ewolucjonistów tzw. „dobór naturalny”, jakoby kierujący całą ewolucją i wybierający dobre i silne organizmy, a eliminujący te słabe i nieudane, również w myśl samej logiki pozbawiony jest tejże logiki, gdyż do takiej analizy i podejmowania słusznych decyzji w odniesieniu do wyborów, potrzebna jest po prostu prawdziwa INTELIGENCJA i inteligentnie opracowany wzór wg., którego to dane organizmy mają postępować. Z drugiej strony, każdy rozsądny człowiek zapyta, dlaczego ten oto „dobór naturalny” nie wyeliminował wszystkich tych słabszych organizmów, które wg założeń ewolucji pozostały na niskim szczeblu drabiny ewolucyjnej i wciąż istnieją jako słabsze jednostki w przyrodzie oraz dlaczegóż to nigdy nie wyewoluowały one w formy silniejsze według założeń samej ewolucji? – Czyżby po prostu nie chciały się słuchać???!!!
Słaby i nieudany to jest autor tego tekstu, który nie ma zielonego pojęcia ani czym jest ewolucja, ani czym jest dobór naturalny. Powyższy opis jest oczywiście fałszywy. I zwyczajnie głupi.
Brak ewidentnych śladów przejściowych form w wykopaliskach, w pokładach geologicznych, (czyli brak śladów różnych zmieniających się i pośrednich tworów tzn. od form prostych do bardziej złożonych pomiędzy gatunkami na przestrzeni czasu, [tzw. brakujące łańcuchy], - jak np. organizmów przejściowych z cechami stopniowego przechodzenia z ryby w konia, itp.), - również zaprzecza takiej ewolucji.
Ad.1: nie mam pojęcia w jaki sposób brak "śladów przejściowych" w wykopaliskach może w jakikolwiek sposób zaprzeczać ewolucji, może co najwyżej nie dostarczać jej potwierdzenia, ale w żadnym razie zaprzeczać.
Ad.2: i tak nie ma to jednak najmniejszego znaczenia, dlatego że "brak śladów przejściowych" jest następnym kłamstwem. Powtarzanym miliony razy i fałszywym w sposób tak oczywisty, że właściwie jedyne co mogą kreacjoniści zrobić na jego obronę to powtarzać je do znudzenia, wierząc najwyraźniej, że kiedyś stanie się prawdą.
Bariera gatunkowa nigdy samoczynnie nie jest przekraczana
Gdyby autor strony w swoim ambitnym poszukiwaniu wiedzy raczył zajrzeć choćby na Wikipedię, to by wiedział co to jest specjacja i wiedział, że istnieją jej udokumentowane przykłady. Ergo - kolejne kłamstwo.
Gdyby ewolucja była faktem również ludzkie języki mówione na Ziemi byłyby coraz bardziej prymitywne i proste cofając się w czasie, aż do zaledwie dźwięków jednosylabowych wypowiadanych przez pierwotnych.
Nie mam pojęcia skąd ten idiotyczny pomysł. To tyle w tym temacie.
A więc gdzieś tam wg. tego myślenia zapewne człowiek swój daleki początek musiał mieć z kawałka jakiejś skały czy jakiegoś kamienia, jak się słyszy, itp. - czyli z materii nieożywionej będącej w ciągłym przypadkowym ruchu. Jak Ci się podoba ta „teoria” naukowa? Ma sens?
Zacznijmy od tego, że nie ma takiej teorii naukowej i na tym skończmy.
Jedyną książką na poważnie sugerującą, że człowiek powstał z jakiegoś rodzaju skały jest Biblia (jeśli dosłownie rozumieć ten "proch Ziemi").
Wyobraźmy, więc sobie prosty logiczny eksperyment: - Do pudełka powkładajmy wszystkie malutkie części zegarka jak: śrubki, sprężynki, trybiki, wskazówki itp., a następnie zacznijmy potrząsać tym pudełkiem, choćby i nieskończoną ilość razy i ciekawe czy kiedykolwiek te małe części, same, przypadkowo połączą się w cały, kompletny zegarek, który jeszcze do tego sam też by się nakręcił?
Następna "analogia" która jest absurdalna, fałszywa i nieanalogiczna.
No, bo mówiąc prosto, czy mógł np. koń, za przeproszeniem, powstać bez tyłka od samego początku jego życia???!!![/quote]
No bo mówiąc prosto, to to co wypisuje autor, jest zwyczajnie GŁUPIE.
Kiedy przeglądałem rozdział o cudach, stanął mi przed oczami wypisz wymaluj nasz drogi frater i jego uparta obrona "nierozkładających się zwłok", mimo że niekiedy nawet chrześcijańskie źródła podają, że cudowne "nierozłożenie" tych zwłok spowodowane jest tym, że są zwyczajne konserwowane. Oczywiście autor tej strony również nie chce o tym słyszeć.
Podobnie z innymi cudami które już mnie śmieszą. Pierwsza deklaracja przy każdym, mówi że wszystkie są "potwierdzone naukowymi badaniami", mimo że nie istnieje choćby cień śladu tych "naukowych badań". Wszystko jest całkowicie gołosłowne. Może warto przytoczyć cytat z... Jezusa - [i]Jeżeli znaków i cudów nie zobaczycie, nie uwierzycie. Nie zobaczyliśmy żadnych. Zobaczyliśmy tylko ich wyjątkowo naciągane i mało wiarygodne opisy.
Pozostając w tym miejscu w zgodzie z nauką Chrystusa, odrzucam zatem wiarę w cud nierozkładających się zwłok, cud Słońca z Fatimy czy magicznych sztuczek ojca Pio, nieskończoną ilość razy opisywanych zawsze niemal w tych samych słowach. A już jakimś kompletnym absurdem jest "cud" ocalenia Jana Pawła II po zamachu. Nie, jego ocalenie nie miało absolutnie nic wspólnego z interwencją lekarzy. Nie wiadomo czemu, ale to i tak na pewno cud, nawet mimo tego że nie było tam nic cudownego.
Skarbnicą ciekawostek jest dział "Naukowcy o Bogu". Jest tam sporo nazwisk różnych naukowców i cytatów, które mają świadczyć jak to naukowcy wierzą w Boga. Nota bene nic mnie to nie obchodzi, mogą sobie wierzyć, nie udowadnia to jego istnienia w żaden sposób. Znów jednak poruszę temat intencji autora strony, które są zwyczajnie bardzo wątpliwe. Obecny na liście Albert Einstein, panteista (nie odrzucający zupełnie religijności, całkowicie natomiast odrzucający koncepcję osobowego stwórcy, więc fundament chrześcijaństwa i właściwie właśnie to, czego istnienie autor stara się udowodnić) i Steven Hawking który najzwyczajniej w świecie, bezczelnie jest... ateistą, poważnie podważają wiarygodność tej listy.
Prawda o Jezusie. Zaczyna się kolejną huczną i fałszywą deklaracją:
Postaramy się tu zbadać czy Jezus Chrystus:
G*wno prawda. Wystarczy spojrzeć na tą stronę żeby wiedzieć że jej autor nie ma najmniejszego zamiaru BADAĆ czegokolwiek. Zamierza wyłącznie argumentować, na sposoby o dowolnym poziomie niedorzeczności, swoją tezę. Odgórnym założeniem jest to, że teza jest prawdziwa. Wszelkie przejawy możliwego krytycznego myślenia są niemile widziane (patrz wyżej - "przeczytaj i uwierz!"). Nie ma tu cienia obiektywizmu, uczciwości, konsekwencji, kompetencji, ani wiarygodności. Treść jest stuprocentowo TENDENCYJNA. To tyle w temacie "postaramy się zbadać".
JEZUS CHRYSTUS JEST NIE TYLKO UZNANĄ POSTACIĄ RELIGIJNĄ, ALE JEST ON RÓWNIEŻ RZECZYWISTĄ I UZNANĄ POSTACIĄ HISTORYCZNĄ
Tak jak Budda i Mahomet.
Z cyklu "Absurdalne założenia niezbyt rozgarniętych chrześcijan": przekonanie, że fakt że Jezus istniał naprawdę, dowodzi istnienia Boga.
w każdym nie stronniczym sądzie na świecie istniejące dowody potwierdziłyby by fakt, że Jezus Chrystus zmartwychwstał
Z cyklu "Absurdalne założenia niezbyt rozgarniętych chrześcijan": przekonanie, że odrzucenie możliwości sprzecznych z prawami naturalnymi, można nazwać stronniczością.
Ja bym to raczej nazwał racjonalnością.
i nikt poprzez to nie poddaje wiarygodnosci „Iliady” oraz dzieł Arystotelesa, Cezara, Platona w wątpliwosć ze względu na mocne tego dowody.
Owszem, poddaje. Autor w swojej znów manipuluje w swej głupocie licząc na głupotę swojego czytelnika.
Porównanie Nowego Testamentu z Iliadą jest jak najbardziej trafne. Jedna i druga opisują coś, co dzieje się w pewnych historycznych i zgodnych z prawdą realiach i zawiera pewien procent prawdziwych relacji. Jednak chyba ŻADEN czytelnik Iliady nie wierzy, że rzeczywiście istnieje bogini Atena, która wg. Iliady wspierała Achillesa. Dlaczego? Bo Atena jak i cudowne właściwości samego Achillesa są elementem mitu, ewentualnie legendy. Choćby nie wiem jak dokładnym przekazem historycznym była Iliada, nadal nie wpłynie to na to, że nie wierzymy w Atenę. Nie wiedzieć czemu żaden chrześcijanin nie śmie zastosować tego samego mechanizmu w stosunku do Biblii.
Dalej mamy opisy spełnionych ponoć proroctw i obliczone prawdopodobieństwo ich przypadkowego spełnienia. Wszystkie te proroctwa zapisano wyłącznie z Biblii. Podobnie wszystkie przypadki ich spełniania zawarte są w tej samej Biblii. Różne rzeczy by można powiedzieć, ale myślę że najlepiej ten "argument" zbyć milczeniem.
Ewangelie mówią o 500 świadkach, którym Jezus ukazał się po śmierci, poza samymi Apostołami.
Nie, nie mówią. Liczba 500 świadków nie pada w żadnej z ewangelii, tylko I Liście do Koryntian św. Pawła. Ewangelie sugerują raczej że tych świadków było może kilkunastu,
"Prawda o całunie turyńskim" - mam już serdecznie dość tematu całunu turyńskiego. Powiem tyle, że wszelkie argumenty przemawiające za jego autentycznością są mocno naciągane. Kluczowym dowodem jak dla mnie jest jednak badanie C14, które wykazało powstanie całunu na XIV wiek (i ta cudowna zbieżność tego datowania z tym, że to właśnie dokładnie wtedy całun po raz pierwszy pojawia się w zapisach historycznych - wypisz wymaluj CUD niewątpliwie będący świadectwem boskiej prawdy). Co do zarzutów wobec tego badania to są one jak dla mnie równie śmieszne jak i inne argumenty typu rzekomo widocznych na całunie monet rzymskich (których tam nie ma i nigdy nie było) czy cudownych pyłków z Palestyny (które widział tylko Max Frei którego wiarygodność jest powiedzmy sobie wątpliwa). Zresztą jest kilka zupełnie różnych wersji "obalania" badania C14, a to fałszerstwo, a to że pomylili próbki, a to że całun jest tak cudowny, że sam z siebie daje złe wyniki, no i wersja najpopularniejsza czyli ta o łacie. Najpopularniejsza i chyba najbardziej naciągana. Ale w cholerę z tym, niech i będzie to łata, wystarczy po prostu zrobić ponowne badania. Jakoś to jedno nikomu do głowy nie przyjdzie.
"Co z tym UFO" - dowodzenie istnienia Boga na podstawie tego, że UFO nie istnieje. Prawie mnie przekonał. Rzuca się w jednak oczy wielki w stosunku do relacji ludzi, którzy mieli jakoby mieć kontakt z UFO. Oczywiście nie ma u fundamentalistów nawet cienia podobnego sceptycyzmu, kiedy relacje dotyczą np. cudownych uzdrowień czy magicznych sztuczek ojca Pio.
"Logiczny dowód na istnienie Boga" - chyba najkrótszy dział na całej stronie. Mamy tu praktycznie tylko wymienione "dowody" Tomasza z Akwinu. Bez komentarza.
"Logiczny dowód na istnienie duszy" - jedno wielkie pustosłowie. Tekst który tam mamy właściwie w ogóle... nie posiada żadnej sensownej treści. Pełno tam frazesów typu "z naukowego punktu widzenia", "jest naukowo oczywiste" i tak dalej i do tego nie ma żadnego wyjaśnienia, na czym ów "naukowy punkt widzenia" ma polegać. Frazy te traktuję jako kolejny przykład tendencyjnej manipulacji.
|
Wt kwi 27, 2010 16:39 |
|
|
|
 |
Acro
Dołączył(a): N paź 04, 2009 17:07 Posty: 4195
|
 Re: Biologiczne mechanizmy molekularne.Koniec teorii ewolucj
Witold! Szacun za cierpliwość!
_________________ Religia to para kul potrzebnych jedynie tym, którzy mają słabe nogi (Denis Diderot)
|
Wt kwi 27, 2010 17:38 |
|
 |
aniuss
Dołączył(a): Pn kwi 26, 2010 19:47 Posty: 25
|
 Re: Biologiczne mechanizmy molekularne.Koniec teorii ewolucj
Jak widać nerwy faktycznie puszczają Witoldowi w obliczu słusznych argumentów zawartych na stronie www.wiara.us i wysmiewasz autora. Czynisz tak, bo inaczej nie potrafisz zapewne. Tego typu osoby mają to do siebie, że jak wpadają w popłoch to strasznie się denerwują i rzucają. Rozpatrując od strony psychologicznej, przyczyną tego jest strach przed kruszejącym się wówczas „bastionem” hołdowanej przez siebie ideologii w obliczu mocnych argumentów. Choć przyznać się wtedy nie potrafią, lecz zaczynają próbować wyśmiewać to, co ich niepokoi i poddaje w jeszcze większą wątpliwość ich zapatrywania. Wielokrotnie miałem do czynienia z podobnymi przypadkami na przestrzeni wielu lat mojej pracy naukowej i zawodowej w tym zakresie. I tak samo jest i tym razem. To stały stereotyp zachowań. Jeżeli widzą racje to pozostają im tylko dwie możliwości. Albo się z nimi zgodzić, ale to wówczas oznacza klęskę swoich przekonań, albo szumnie zaatakować i wyśmiać dane argumenty strony przeciwnej (choćby i najbardziej słuszne) a w sobie próbować stłumić je podpierając się zaczerpniętą skądinąd demagogią. To stały schemat zachowań. Z kolei, w swoich ripostach Witoldzie, zasadniczo nie prezentujesz żadnego wysokiego poziomu intelektualnego, tudzież obytego ateisty/agnostyka lub tym podobnego, za jakiego domniemam się uważasz, a do tego jeszcze puszczają ci nerwy, co też skrzętnie chcesz ukryć pod parawanem usilnie dobieranego sarkazmu i zarozumiałości. Rozczłonkowujesz wypowiedzi rozmówcy na kawałki, aby następnie dorabiać do tego swoje własne, przemożne pseudo-ideologie i wywody, gdyż inaczej po prostu nie potrafisz. To zwykła, stara kuglarska i całkiem prymitywna sztuczka, gdyż najsłuszniejsze nawet wnioski i sformułowania, zawsze można próbować odeprzeć podpierając się jakąś tam zmontowaną na poczekaniu drwiną i frazesem. Inna rzecz, że zbyt często jest to niemądre. Cóż wiara, drodzy przyjaciele, po prostu wymaga zwykłej ludzkiej odwagi, ale osoba o usposobieniu tchórzliwym dosyć często tego nie rozumie, gdyż zakorzeniona w swoich osobowych i emocjonalnych perturbacjach, pragnie dowartościować się za wszelką cenę. Lęk zaś, jak już wspomniałem, może prowadzić człowieka do wulgaryzmu oraz najpodlejszych nawet zachowań, wydając o nim samym świadectwo, kimkolwiek by się on mianował być, wierzącym czy ateistom. I w gruncie rzeczy trzeba mu to jakoś wybaczyć, gdyż dzieje się tak z przyczyn jego niekontrolowanych ograniczeń. Na tym zresztą polega wyższość intelektualna drugiego człowieka stojącego w sprzeczności co do postawy tamtego. Co do strony www.wiara.usW obozie ludzi reprezentujących wcześniej grupy ateistyczne i niektórych agnostyków znajdują się osoby obiektywne, jak przytoczone na stronie www.wiara.us w rozdziale „Prawda o Jezusie”, na samym początku rozdziału zamiszczone są słynne postacie najwybitniejszych światowych prawników i historyków, którzy mieli w sobie wystarczająco tyle siły (w przeciwieñstwie jak widać do Wiktora), aby obiektywnie zbadać ten temat, a następnie doszli do takich, a nie innych przekonań i do wiary w Boga. Są tam wśród nich takie m.in. postacie najsłynniejszych prawników naszego świata, a wcześniejszych sceptyków, jak: 1. Prawnik (uznawany za jednego z najwybitniejszych umysłów prawniczych; - John Sigleton Copley, 2. Również dziekan wydziału prawa na Uniwersytecie Londyńskim - J.N.D. Anderson, 3. Prawnik i sędzia (przewodniczący sądu najwyższego; - Caldecote, 4. Profesor prawa oraz autor największego traktatu prawniczego o prawie dowodowym Simon Greenleaf, 5. Profesor klasyki i historyk- E.M. Blaiklock 6. Były szef wydziału historii oraz autor słynnego opracowania pt. „Historia Rzymu” 7. Profesor Thomas Arnold były szef na Uniwersytecie Oxfordzkim 8. czy też prawnik; - Lionel Luckhoo- najsłynniejszy geniusz prawniczy zapisany nawet w księdze rekordów Guiness’a, który nie przegrał żadnego procesu z 245 słynnych procesów o morderstwa oraz inni znani prawnicy i historycy. Wszyscy oni byli wczeœniej sceptykami, agnostykami, lecz po wnikliwym studium faktów i śledztwie uznali Jezusa za Boga. Oczywiście ci wszyscy to dla naszego Witolda zwykłe oszołomy i tyle. W rozdziale: „Naukowcy o Bogu Stwórcy” zamieszczone są na www.wiar.us wypowiedzi laureatów nagrody Nobla w zakresie nauk ścisłych, ale to też jak widać dla Witolda oszołomy. Co się zaś tyczy Stephen’a Hawking’a to wiedz drogi kolego, że on mianuje się być agnostykiem, a nie ateistą (jeżeli wogóle za przeproszeniem rozumiesz różnice w terminologii) i znany jest z różnych przeciwstawnych sobie wypowiedzi względem wiary. Na przykład, w swoim głośnym opracowaniu na p.t. „A Brief History of Time”, („Krótka Historia Czasu”.) (jesli znasz?) mówi m.in.: ”Byłoby niezmiernie trudno wytłumaczyć dlaczego Wszechświat miałby zapoczątkować się akuratnie w taki sposób, gdyby nie przyjąć działania Boga, który zamierzał stworzyć byty takie jak my” . Czy też czytając za Kitty Ferguson:, “Stephen Hawking: Quest for a Theory of Everything”), str. 93 “Przeciwności, które musiałyby zostać pokonane, aby wszechświat taki jak nasz mógł wyłonić się z czegoś takiego jak Wielki Wybuch są niesamowicie olbrzymie. Uważam, że kiedykolwiek zaczynamy omawiać początki wszechświata dochodzimy do czysto religijnych wniosków.” Zas, Albert Einstein nie był oczywiscie Chrzecijaninem, ale Boga jako Stwórcy nie negował, oto jedna z jego wypowiedzi, również wskazana przez autora: “Jesteśmy w sytuacji małego dziecka wchodzącego do olbrzymiej biblioteki wypełnionej książkami w wielu językach. Dziecko wie, iż ktoś musiał napisać te książki. Ale nie wie jak. Nie rozumie ono języków, w których książki te zostały napisane. Dziecko niewyraźnie dostrzega tajemniczy porządek w układzie ksiąg, ale nie wie, co to jest. Taki, wydaje mi się, jest stosunek nawet najbardziej inteligentnej istoty ludzkiej do Boga.” Max Jammer “Einstein and Religion”, Princeton University Press), str. 48 Teoria ewolucji upada na pysk bracie. Na stronie: http://www.dissentfromdarwin.org/ wpisało się już parę tysięcy naukowców z wielu prestiżowych uczelni na świecie i nauk ścisłych, którzy zaprzeczają jej. To też są dla ciebie oszołomy? Są to tysiące ludzi z tytułami naukowymi doktorów nauk i profesorzy oraz naukowym dorobkiem w kierunkach takich jak: mikrobiologia, biochemia, genetyka, fizyka, astrofizyka, medycyna, biologia, itp. Wycofują się, bo po przeanalizowaniu faktów nie chcą się kompromitować. I przybywa ich w błyskawicznej szybkoœci! To też są oszołomy Wiktorze? Nawet słynnin ewolucjoniœci neodarwinowscy uciekają z już z „tonącego okrętu”. Cytuętu tu za autorem bo tak łatwiej: „Dużym echem przeszło odstąpienie od poglądów neodarwinizmu tak wybitnego nawet ewolucjonisty jak Stanley Salthe, autora paru książek ewolucyjnych, czy też Juseppe Sermontiego, redaktora jednego z bardziej prestiżowych czasopism z dziedziny biologii teoretycznej „Rivista di Biologia/ Biology Forum”. Z kolei inny uznany naukowiec ewolucjonistyczny, Dean Kenyon, po wielu latach swoich przekonań, skonfrontowany przez swoich studentów, nagle, odstąpił od swoich poglądów i ogłaszanej hipotezy mającej mocno poprzeć koncepcje ewolucji chemicznej, a która to zyskała nawet spore poparcie wśród ewolucjonistów w owym czasie. Dean Kenyon zauważył w końcu, że przy takiej niesamowitej złożoności, jaką obrazuje się w budowie organizmów, nie da się wszystkiego wytłumaczyć w taki oto sposób. Poza tym roku 2004, jeden z najbardziej uznanych i wpływowych filozofów ateistycznych Antony Flew, również zaszokował świat twierdząc, że zmienił swoje poglądy na rzecz wiary w Boga, w obliczu, jak to oznajmił, aż tak wielu nowych i przekonywujących dowodów naukowych.” To już nie wystarczy??? – Nie wystarczy, a dlaczego? Powstaje pytanie, dlaczego niektóre osoby tak się zawzięcie zachowują? Znowu cytuję: Należy zauważyć, że przeciętny naukowiec zajmuje się swoją dziedziną nauki i nie poświęca się zbytnio dociekaniom dotyczącym prawd o ewolucji, lecz zazwyczaj przyjmuje tą „teorię” na słowo honoru. Obecnie jednak coraz więcej ludzi nauki dostrzega fakt, że lansowanej z takim zapałem i przez tyle lat „teorii” ewolucji przyświeca zwykły fanatyzm i ideologia, a nie ów pragmatyzm naukowy. Pod wpływem powyżej opisanych argumentów i rozrastających się nowych trendów zaczyna, więc zmieniać się opinia znacznej ilości naukowców, a lista tychże naukowców odrzucających obecnie darwinizm, jak wskazałem już powyżej, szybko rośnie i liczona jest już w tysiącach. No, a dlaczego inni, nie naukowcy tak reagują? Dlaczego znów Wiktor tak reaguje? Odpowiem ci Wiktorze tak: Myślę, że problem z wiarą w dzisiejszym społeczeństwie, bardzo często wiąże się również z problemem nie właściwego pojmowania Stwórcy, a to z kolei jakże często prowadzi człowieka do wypaczenia własnego pojmowania, oraz do negacji i zwątpienia już na samym wstępie. A ponieważ psychika ludzka z natury rzeczy nie znosi pustki, bardzo często poszukujemy wtedy alternatywy zakorzeniając się przy tym w takie lub innej ideologii, natenczas dającej nam jakieś pozornie logiczne i sensowne tłumaczenie rzeczy. Innym znów razem bywają to tradycyjnie dziedziczone poglądy wypływające z najbliższego człowiekowi otoczenia, w którym to niejednokrotnie taki człowiek wzrastał i przemożnie kształtował swoją świadomość, a ponieważ takie, a nie inne poglądy były właśnie reprezentowane przez dane otoczenie bliskich osób, toteż często już odgórnie przyjmuje on je za słuszne, gdyż przecież wypływające z przekonań otaczających go bliskich autorytetów. Tym samym, wprost pragnie w nie wierzyć! Przyjmuje zatem i podświadomie koduje sobie te wartości, które były reprezentatywne dla jego, bliskich mu autorytetów. Każda zaś próba przeciwstawiania się im, powoduje w takim człowieku podświadomy sprzeciw już na samym początku, prowadząc go do wycofywania się na pozornie bezpieczną pozycję, w obrębie, której to przekonań, był on wychowany, a która kształtowana była przez czynnik autorytarny oraz której to on chciałby następnie pozostać lojalny. I tym samym, taki człowiek nawet nieświadomie szuka odpowiednich, jednostronnych argumentów do podbudowywania własnych przekonań, którymi to dotychczas nasiąknął. To nieraz znów zatacza o wielopokoleniowe kręgi na bazie tych samych, nieświadomych następstw. Człowiek zaś zakorzeniony w takich przekonaniach będzie je chronił jak talizman wpadając jednocześnie w pułapkę własnej nieświadomości. W Indiach, drogi przyjacielu jest taki zwyczaj łapania małp: - na polu stawia się duży, ciężki dzban z niedużym wlotem, a w nim na dnie pozostawia się słodką figę. Małpa wyczuwając figę na odległość, wsadza do niego rękę, aby wyciągnąć ją z dna tego dzbana, a następnie trzymając ją już w tym oto dzbanie w swojej zaciśniętej dłoni, w ten sposób powiększa objętość własnej dłoni i nie może już wydostać swojej ręki z tego dzbana. Gdyby zrezygnowała z figi i rozluźniła dłoń, to uwolniłaby się, ale już nie potrafi z niej zrezygnować. Jest to zbyt ponętne dla niej. I w ten oto sposób małpa staje się samo-uwięziona poprzez nieumiejętność rezygnacji, a następnie pojmana przez ludzi. Podobnie jest często i z tą wpojoną ideologią, która niejednokrotnie staje się ludzką, życiową pułapką. Rozumiem, że podobną interpretację, ktoś powie, można by odnieść do obu stron, gdyż „każdy kij ma oczywiście dwa końce”. Dlatego droga do zasadniczej PRAWDY przyjacielu to często wiele żmudnych lat obiektywnych poszukiwań, a nie automatycznych, ignoranckich odrzuceń sensu wiary! Tylko taka właśnie postawa daje nam maksimum gwarancji możliwości poznania obiektywnej Prawdy. Zapewne, to właśnie, dlatego Jezus przemawiał kiedyś do ludzi w tak zasadniczych słowach, mówiąc: „szukajcie a znajdziecie..., bo kto {szczerze} szuka ten znajduje!” Dlatego, przychylam się tu również do głośnych wniosków byłego agnostyka oraz zagorzałego przeciwnika ludzkiej wiary (którego autor strony wskazał, a którego to lektura i droga do wiary jest pasjonująca), a jednocześnie jakże światłego umysłu, laureata nagrody Nobla w medycynie, Dr. Alexis Carrel’a, który również w jakiś sposób tak wiele lat poszukiwał owej prawdy, -tyle, że na podważenie człowieczej wiary, aż w końcu doszedł do następujących myśli, gdy już sam w dramatycznych i jakże zaskakujących okolicznościach, będąc naocznym świadkiem niepojętego, ponadnaturalnego cudu nawrócił się. A był to ten sam rodzaj cudu, które to on, jako światły naukowiec, wcześniej publicznie wyśmiewał na równi z ludzką wiarą, a który to cud był zaprzeczeniem wszelkich praw natury. Stwórca nie pozwolił z siebie już dłużej kpić, a sam dr. Carrael doszukał się w końcu dowodu na istnienie Boga oraz przyjął wiarę, wypowiadając wówczas w swojej książce jakże znamienne oto słowa: „Nie możemy wybierać tylko tego, co odpowiada naszym upodobaniom, fantazji czy formacji naukowej lub filozoficznej naszego umysłu. Trudność lub niejasność jakiegoś zagadnienia nie jest wystarczającym powodem, żeby to zagadnienie lekceważyć”. Oczywiście nie oparłem swoich przekonań, drogi przyjacielu, jedynie na wnioskach temu podobnych naukowców czy innych myślicieli, lecz jak już wspomniałem, na własnych wieloletnich poszukiwaniach pod różnym kątem rozpatrywać i dowodów. Jednakże po ludzku patrząc, nie wolno nam też, tak „ad hoc”, odrzucać przekonań oraz wniosków choćby i największych umysłów, którzy po latach dociekań, badań i doświadczeń jak wspomniany tu dr. Carrel, również doszli do podobnych przekonań. Piowiem ci na koniec tak: Światowej sławy, amerykański psycholog wyprowadził kiedyś przyjacielu jakże konkretne wnioski po rozmowie z Dalai Lamą, dochodząc do rozumienia, iż istnieje coś takiego jak „dojrzałość emocjonalna”! Myślę, że dzisiaj w naszym świecie przewartościowanych wzorców, pokręconych odniesień, nie powstrzymywanego „wyścigu szczurów” i wszech-przemożnego „prania mózgu”- do poszukiwania tej oto Prawdy i Boga, potrzebny jest właśnie ogromny obiektywizm i duża dojrzałość emocjonalna człowieka. Pozdrawiam.
|
Śr kwi 28, 2010 0:54 |
|
|
|
 |
aniuss
Dołączył(a): Pn kwi 26, 2010 19:47 Posty: 25
|
 Re: Biologiczne mechanizmy molekularne.Koniec teorii ewolucj
Przepraszam, że raz nazywam cię Wiktorem, a innym razem Witoldem w ferorze dyskusji. Cóż zresztą za różnica, – patrząc na twoje wypowiedzi to „Wiktora” ty zapewne i tak nie zdobędziesz! Zresztą, Wiktor to pochodna od "zwycięskiego" w znaczeniu! No, to chyba powinno cię przynajmniej trochę smyrać, nie?? Pozdrawiam.
|
Śr kwi 28, 2010 1:42 |
|
 |
Witold
Dołączył(a): Śr gru 24, 2008 11:14 Posty: 4800
|
 Re: Biologiczne mechanizmy molekularne.Koniec teorii ewolucj
Czego się można było spodziewać, aniuss odpowiedział dokładnie takim samym pustosłowiem, jakie komentowałem u autora strony wiara.us. Atakuje dokładnie tymi samymi bzdurnymi argumentami nie mającymi zupełnie żadnej siły, zresztą fałszywymi i tendencyjnymi. Co do tego wywodu ad personam na początku to mam zwyczaj na takie nie odpowiadać, ponieważ byłoby to równoznaczne z poważnym potraktowaniem czegoś, co jest tylko małą, żałosną bzdurą, którą najlepiej zbyć milczeniem tudzież uśmiechem politowania. Warto natomiast zauważyć, że to ro robisz, to bardzo typowa manipulacja polegająca na wmawianiu rozmówcy, że tak naprawdę już jest po twojej stronie, tylko jeszcze tego nie zaakceptował. Jak już mówiłem, nie będę się bronił przed tym zarzutem, ani też tłumaczył ci że nie jestem wielbłądem, co byłoby równego rzędu absurdem. Cytuj: Teoria ewolucji upada na pysk bracie. Wyłącznie w kreacjonistycznej propagandzie. O dziwo, mimo rzekomo tak wielkiej ilości naukowców negującej teorię ewolucji, jakoś żaden z nich nie zdobył się na zrewolucjonizowanie nauki i faktyczne podważenie tej teorii. Niektórzy mieniący się "naukowcami" coś tam próbują, ale ich argumenty jest przeważnie w stanie obalić każdy, kto teorię ewolucji rozumie choćby na poziomie licealnym. Zresztą nie chodzi tylko o same błędy i kłamstwa (jak ten słynny brak form pośrednich), ale i o naprawdę żałosne metody argumentacji (vide Maciej Giertych, który w swojej pracy powoływał się na opinię znanego doktora... politologii, która najwyraźniej dla kreacjonisty się niczym od paleontologii nie różni). Co do tego, co kreacjonistyczna propaganda mówi o naukowcach ponoć negujących teorię ewolucji, to jak już mówiłem należy wziąć ogromną poprawkę na wiarygodność tych stron. Żeby uzmysłowić do czego antyewolucjoniści są zdolni, podam tylko odnośnik do strony http://drdino.pl/. Ta strona poświęcona facetowi, który dla dziesiątek kreacjonistów jest wielkim autorytetem (a dla wszystkich normalnych, którzy wiedzą że Ziemia nie jest płaska, a kawałek drewna nie tonie po wrzuceniu do wody, jest jednym z najbardziej bezczelnych i żałosnych kłamców jakich ta sekta spłodziła), sugeruje wszem i wobec, że kreacjonizm jest wspierany przez samego "bullteriera Darwina" czyli Dawkinsa (który dopiero co wydał książkę o dowodach ewolucji, ale to pewnie tylko tak dla zmyły). Mają też kreacjoniści zwyczaj, żeby do swojego antyewolucjonistycznego grona zaliczać naukowców na podstawie tego, że wyrazili się pozytywnie o religii - powiedzieli, że są chrześcijanami, że wierzą w Boga. To wystarczy, żeby to podchwycić i nieświadomego niczego biedaka wrzucić do jednego worka z Kentem Hovindem i Maciejem Giertychem. Warto też wspomnieć "Expelled", kreacjonistyczny film który również uparcie kreuje Dawkinsa na zwolennika "inteligentnego projektu", zwyczajnie, bezczelnie na oczach widza, tendencyjnie interpretując jego wypowiedzi, których udzielił do kamery (nie wiedząc zresztą do jakiego filmu udziela wywiadu, bo kreacjoniści w swojej dogłębnej uczciwości mu tego nie powiedzieli - to zresztą nie jedyny przekręt związany z tym filmem. Dziwne, że chociaż teoria ewolucji rzekomo upada, to nie ma chyba żadnego materiału jej zaprzeczającego, który nie opierałby się na kłamstwach i przekrętach). Zresztą zobaczmy sobie tą kreacjonistyczną listę. Poza samym faktem tego, że wiarygodność takich stron jest naprawdę niewielka, to nazwiska które na niej widnieją, to naukowcy co tu dużo mówić raczej niezbyt wysokiej ligi. Weźmy dowolne nazwisko - Tony Mega, ponoć biochemik. W życiu o nim nie słyszałem. No ale to jeszcze nic nie znaczy. Niestety Google też o nim nie słyszało. Następny proszę - niejaki David Conover. Z tego co udało mi się znaleźć, taki naukowiec faktycznie istnieje, zajmuje się ewolucją ryb, natomiast nic na temat jego poglądów antyewolucyjnych nie znalazłem, w świetle tego co Google wyszukuje, powiedziałbym raczej że nic nie wskazuje na to, żeby ten pan takowe posiadał. Co ciekawe jego nazwisko znalazłem tutaj: http://evolution.berkeley.edu/evolibrar ... conover_01 (tytuł strony - "Understanding Evolution") i to bynajmniej nie jako głupiego, ociemniałego kreacjonisty. Trochę to dziwne, nie? Inny - David Lawrence. O nim samym za wiele nie znalazłem, znalazłem natomiast dość długą polemikę z jego tezami. Zwyczajnie wiarygodność tej listy jest bardzo mizerna, a ich miarodajność - zupełnie zerowa. Odwołując się do cytatu który sam podałeś: Cytuj: Należy zauważyć, że przeciętny naukowiec zajmuje się swoją dziedziną nauki i nie poświęca się zbytnio dociekaniom dotyczącym prawd o ewolucji, lecz zazwyczaj przyjmuje tą „teorię” na słowo honoru. Oni akceptowali teorię ewolucji na "słowo honoru", a teraz my na "słowo honoru" mamy im uwierzyć, kiedy na "słowo honoru" się nam mówi, że oni wiedzą, że teoria ewolucji jest fałszywa, chociaż wcześniej nie wiedzieli, dlaczego jest prawdziwa. Naukowca który akceptuje teorię na "słowo honoru" mamy teraz na "słowo honoru" uznać za kompetentny autorytet w dziedzinie tej teorii". Słowo honoru, toż to śmieszne. A umieszczanie na ich stronach Einsteina to kolejny szczyt bezczelności. Nie tylko w żadnym razie nie był on kreacjonistą, nie tylko w żadnym razie nie był on chrześcijaninem, ale i jednoznacznie odrzucał koncepcję istnienia Boga takiego jakim go sobie wyobrażają teiści. Jeśli ktoś chce na użytek propagandowy (jak autor wiara.us) znaleźć cytaty świadczące o czymś innym, to je znajdzie, wystarczy jednak zobaczyć inne wypowiedzi Einsteina żeby wiedzieć, że cytaty dowodzące głębokiej wiary teistycznej Einsteina są zupełnie wyrwane z kontekstu i tendencyjnie interpretowane pod subiektywny punkt widzenia. Żeby nie być gołosłownym, niech się wypowie sam Einstein: To oczywiście kłamstwo, co czytałaś o mojej religijności; kłamstwo które jest raz po raz powtarzane. Nie wierzę w osobowego Boga i zawsze otwarcie się do tego przyznawałem. Gdybym jednak musiał znaleźć w sobie coś, co miałoby aspekt religijny, to byłaby to bezgraniczna fascynacja strukturą świata, jaką ukazuje nam nauka.Koncepcja osobowego Boga jest mi zupełnie obca i uważam ją wręcz za naiwną.Wierzę w Boga Spinozy, który ujawnia się w harmonii wszechbytu, a nie w Boga, który interesuje się losem i uczynkami każdego człowieka.Einstein wspomina tu o Spinozie i jego panteizmie. To pozwala dość jasno stwierdzić co miał na myśli, kiedy mówił o Bogu. Wyznawał pewne religijne poglądy, ale były to poglądy całkowicie sprzeczne nie tylko z wizją chrześcijańską, ale w ogóle teistyczną. Obiektywizm i dojrzałość emocjonalna o której mówisz, właśnie całkowicie uniemożliwia akceptację takich "dowodów" jakie są zamieszczone na stronie wiara.us. Zwyczajnie nie są żadnymi dowodami, a do tego są przeplatane zwykłymi kłamstwami, które doszczętnie burzą jakiegokolwiek poważne traktowanie całości.
|
Śr kwi 28, 2010 8:56 |
|
|
|
 |
pilaster
Dołączył(a): N mar 28, 2004 8:38 Posty: 4769
|
 Re: Biologiczne mechanizmy molekularne.Koniec teorii ewolucj
aniuss napisał(a): "nie zgadzający się z założeniami darwinowskiej ewolucji z przypadku" . na czym polega "darwinowska ewolucja z przypadku"? Bo jako żywo nigdy o czymś takim nie słyszałem. Zawsze mi się wydawało, że darwinowska ewolucja opiera się na doborze naturalnym, a nie na przypadku, ale pewnie się mylę 
_________________ Brothers, what we do in life, echoes in eternity
Jest inaczej - Blog człowieka leniwego
|
Śr kwi 28, 2010 12:51 |
|
 |
aniuss
Dołączył(a): Pn kwi 26, 2010 19:47 Posty: 25
|
 Re: Biologiczne mechanizmy molekularne.Koniec teorii ewolucj
Witam cię Witoldzie:Posłuchaj kolego.[/b] Czegoś tu nie zrozumiałeś chyba. Strona, z wpisami naukowców nie zgadzających się z hipotezą ewolucji, a którą to stronę usilnie starasz się podważyć (zresztą ze zrozumiałych względów) to uznana i znana w świecie naukowym międzynarodowa strona, gdzie bez przymusu wpisują się naukowcy z całego świata. Widać jesteś do tyłu w temacie. Są tam już tysiące nazwisk z tytułami naukowymi nauk ścisłych i ona szybko wzrasta. Nie są wpisane tam tylko sławy naukowe, ale przede wszystkim przeciętni naukowcy z tytułami naukowymi: doktorów, profesorów itp. w dziedzinie nauk ścisłych: jak genetyka, mikrobiologia, biochemia, astrofizyka, biologia molekularna, chemia organiczna, inżynieria chemiczna, chemia nuklearna, geofizyka, fizyka plazmy, fizyka nuklearna itp. Ci ludzie posiadający tytuły naukowe na poziomie doktora / profesora z wielu międzynarodowych uczelni niewątpliwie mają zupełne pojęcie oraz są w temacie założeń związanych z ich dziedziną naukową (i nie tylko) i trudno ich posądzać, iż są ciemni i nie znają podstawowych założeń względem rozpatrywanej ewolucji, której to założenia i konieczność rozpatrywania względem tych założeń wkraczają empirycznie w ich prace, gdyż to właśnie do tychże nauk próbuje się ona (nieudolnie już dzisiaj) odwoływać.
Wszak wielką niedorzecznością jest posądzać takich ludzi o brak rozeznania w tych tematach. Człowiek z takim, danym tytułem naukowym jak doktor / profesor w zakresie nauk nowoczesnych na bazie biologii czy fizyki nie musi być wybitnym światowym geniuszem, aby mieć wiedzę w tym zakresie. Wybitnych naukowców jest raptem garstka na świecie w porównaniu. I nie stają się oni wybitnymi w stosunku do tamtych ponieważ posiadają wiedzę w zakresach tych nauk na znacznie wyższym poziomie, lecz z powodu jakiegoś wybitnego odkrycia lub opracowania naukowego. [b]I tacy tam się dobrowolnie wpisują. Myślałem, że o tym wiesz, kolego??!!! Przestań się kompromitować i pogrążać! Czy muszę ci to wykładać prostym językiem jak dzieciakowi w przedszkolu??!!Takim następnym wybitnym naukowcem będzie na przykład dr. Francis S. Collins, świtowej sławy genetyk, obecny dyrektor rządowego Instytutu Zdrowia w rządzie Prezydenta Obamy w USA, a niedawny dyrektor Amerykańskiego Rządowego Instytutu do Badań Genomu Ludzkiego i przodującego obecnie ośrodka naukowego na świecie w tym temacie. Dr Collins był przekonanym agnostykiem i ateistom, co opisał w swojej niedawnej książce „Language of God”, (Język Boga) a następnie po latach badań naukowych, jak twierdzi, najracjonalniej w świecie, przyjął wiarę w Boga. Jednocześnie jest on pierwszym człowiekiem, naukowcem, który wraz z zespołem współpracujących z nim genetyków przez wiele lat badał, a nie tak dawno całkowicie rozpracował mapę (DNA - kodu genu), tj. Genomu Ludzkiego, który jak to on sam określił uwieńczając swoją wieloletnią pracę i przedstawiając wyniki całemu światu, iż kod Genomu Ludzkiego jest rzeczywiście zapisany tak ściśle inteligentnym i matematycznym językiem, którego w jego mniemaniu mogła dokonać wyłącznie Istota Wyższa – Bóg! Zresztą o tychże geniuszach i laureatach Nobla w ich dziedzinach też już pisałem i ich wypowiedzi są podane na stronie autora http://www.wiar.us w rozdziale: „Naukowcy o Bogu Stwórcy”. Ale dla ciebie to jak widać są wszystko jakieś oszołomy! Kim, ty jesteś?, jaki twój tytuł czy dorobek naukowy, że nawet próbujesz dyskredytować wiedzę tychże wszystkich naukowców. Przestań się kompromitować, mówię ci raz jeszcze.Pisałem też w poprzednim poście o uznanych w świecie i wybitnych ewolucjonistach, którzy odstąpili od swoich przekonań jak: Stanley Salthe (autora paru książek ewolucyjnych), czy też Juseppe Sermontiego - redaktora jednego z bardziej prestiżowych czasopism z dziedziny biologii teoretycznej „Rivista di Biologia/ Biology Forum” oraz Deny Keyon – jeden z wiodących naukowców ewolucyjnych i autora głośnej hipotezy mającej mocno popierać „teorię” ewolucji, a na której to hipotezie ewolucjoniści opierali się przez długie lata. No chyba wiesz, o kim mówię? Czy w końcu Antony Flew jednego z bardziej wpływowych postaci w obozie neodarwinistów. To tylko przykłady tych najwybitniejszych z tamtego obozu. Za dużo bracie czytasz Richard’a Dawkins’a i cały „swój majątek” oparłeś kolego na nim, a szczególnie na jego „Ślepym Zegarmistrzu” i to cię niewątpliwie zaślepia. Dla odmiany przeczytaj sobie, ja wiem, no choćby „Czarną Skrzynkę Darwina” profesora, dr. Michael’a J. Behe, a jak już czytałeś to przeczytaj uważnie i obiektywnie jeszcze raz. Może wtedy zrozumiesz też przykład z „łapką na myszy” i wiele innych. Mamy chłopie już 21 wiek i czasy rozwoju genetyki, mikrobiologii, biochemii, biofizyki, biologii molekularnej - w świetle, których to nauk i ich nowych odkryć neodarwinizm „trzeszczy w zawiasach”. A myślisz, dlaczego pojawiło się te parę tysięcy nazwisk naukowców na wspomnianej tu stronie:http://www.dissentfromdarwin.org/ w ostatnim czasie i wciąż ich szybko przybywa? Naukowcy dokonują głębszej obiektywnej analizy, tak w oparciu o argumenty za jak i przeciw i podejmują słuszne wnioski, a chyba nie, dlatego, że nagle im się coś ubzdurało od tak bezpodstawnie i zmienili swoje zapatrywania, prawda? Zastanów się logicznie, jeżeli jeszcze potrafisz. Widzisz oni potrafili ocenić obiektywnie i kierować się swoim zdaniem na bazie rozpatrywanych faktów pro i kontra, a nie, że ich ktoś przymuszał i to chyba jest oczywiste i logiczne. A to dopiero początek tego trendu bracie, który szybko narasta. Nie idzie to super błyskawicznie, ponieważ przytoczę tu autora strony http://www.wiara.us z czym się zgadzam: „Obecnie jednak coraz więcej ludzi nauki dostrzega fakt, że lansowanej z takim zapałem i przez tyle lat „teorii” ewolucji przyświeca zwykły fanatyzm i ideologia, a nie ów pragmatyzm naukowy. Pod wpływem powyżej opisanych argumentów i rozrastających się nowych trendów zaczyna, więc zmieniać się opinia znacznej ilości naukowców, a lista tychże naukowców odrzucających obecnie darwinizm, jak wskazałem już powyżej, szybko rośnie i liczona jest już w tysiącach. Poza tym, ostatnio niektóre anonimowo i nieoficjalnie przeprowadzone statystyki wskazują też na gwałtowny spadek tychże naukowców ewolucjonistów w porównaniu z latami wcześniejszymi (60-tymi), który to spadek oscyluje w granicy aż, ok. 50%, choć nie jest on upubliczniony. Z drugiej strony udokumentowane wywiady z niektórymi ludźmi nauki obnażają też częstą niechęć tychże naukowców do ujawniania swoich obecnych, nowych poglądów, danych osobowych i publicznego określania się w tym temacie z uwagi na zdarzające się po tym represje i naciski w miejscu ich pracy oraz ich środowisku. Tak, więc wielu naukowców woli oficjalnie określać się wg starej szkoły, a po cichu zna i uznaje swoją inną prawdę! Jednak i tak coraz to więcej i więcej ludzi nauki oficjalnie i odważnie wpisuje się na wspomnianą tu już listę anty-neodarwinistów. No cóż, naukowcy dzielą się na ignorantów i ludzi o otwartych umysłach. Ignoranci na dzień dzisiejszy widzą to, co chcą widzieć. Choć musimy pamiętać, że jeszcze parę set lat temu cały ówczesny świat nauki również oficjalnie głosił, że wszy powstają z brudnych gaci, a muchy zwyczajnie ze śmieci, no, bo tam się je przecież obserwuje. Aż w końcu znalazł się ktoś mądrzejszy, kto wskazał im i udowodnił eksperymentalnie, że prawda po prostu jest zupełnie inna i że one tylko tam żerują. Niestety, prawda również, jak widzimy, „ewoluuje” powoli!”Choć obecnie coraz to szybciej I szybciej w świetle dokonywanych odkryć I rozwoju nauki. Niektóre media związane z obozem ewolucjonistów też próbują to zagłuszać na siłę swoimi programami medialnymi, ale przytoczona lista tysięcy naukowców na stronie: http://www.dissentfromdarwin.org/Jest ewidentnym obrazem szybko narastającej zmiany myślenia w świecie naukowym, czy się to naszemu Witoldowi podoba, czy też nie! Znów, co do Einstein’a to przecież mówiłem wyraźnie, że nie uznawał On siebie za Chrześcijanin, jednakże wpływu Istoty Wyższej w porządku Wszechświata nigdy nie negował. Nie jest istotne jak Einstein wyobrażał sobie samego Boga, ważne, że sobie Go wyobrażał. Również przytoczę, więc tu jedną z Jego słynnych wypowiedzi: “W świetle takiej harmonii w kosmosie, której ja, z moim ograniczonym umysłem ludzkim jestem w stanie rozpoznać, wciąż są ludzie, którzy mówią, że nie ma Boga. Ale co tak naprawdę czyni mnie złym, że przytaczają mnie jak potwierdzenie takich opinii... Nie jestem ateistą...” A żeby ci było trochę "lżej" to przy tej okazji przypomną też jeszcze, że słynny Planck też wierzył w Boga i to w osobowego, bracie: "Max Karl Ernst Planck fizyk: nagroda Nobla w dziedzinie fizyki “Ktokolwiek, kto był poważnie zaangażowany w pracę naukową jakiegokolwiek rodzaju uświadamia sobie, iż nad wejściem bram świątyni nauki wypisane są słowa: Musicie mieć wiarę. Jest to cecha, bez której naukowiec nie może się obejść.”Max Planck “Where is Science Going?” także w J. De Vries, “Essential of Physical Science”, Wm.B.Eerdmans Pub.Co., Grand Rapids, SD), str. 15 Zaś umiejętność samodzielnego myślenia, a nie „papużenia” po innych (jak we wskazanym powyżej przykładzie z muchami i pchłami w ówczesnym gremium naukowym parę wieków temu) jest właśnie przykładem tej dojrzałości emocjonalnej, Witoldzie, o której to już pisałem Ówczesny świat naukowy też myślał inaczej w owym czasie, Witoldzie, a jednak okazało się jeszcze inaczej. Jak widzisz reguła na ten czas nie zawsze stanowi o faktach z perspektywy czasu. Wtedy to tor myślenia zmienił tylko jeden, jedyny człowiek nauki, a dzisiaj w kwestii ewolucji mamy już szybko rosnące tysiące takich „śmiałków”. Może już czas, stary, byś zaczął myśleć samodzielnie, co? - i jak inni z tamtej długiej listy naukowców, (która jest tylko wierzchołkiem góry lodowej podobnych, a nie wpisanych na listę z powodów powyżej wyszczególnionych), zaczął obiektywnie analizować. Po prostu tak „pro” jak i „kontra”, a nie tylko ślepo i zauroczenie wierzył „Ślepemu Zegarmistrzowi” Dawkins’a. Ale jeżeli wolisz trwać w ślepocie i powtarzać po innych jak i wtedy powtarzali, że: „much się rodzą ze śmieci, a wszy po prostu z brudnych gaci” to w końcu twoja bracie sprawa. Ale przynajmniej nie mąć w głowach innym nieraz nie do końca uświadomionym ludziom, aby nie potrzebnie nie zarażać ich tymi bzdurami, które tu, za przeproszeniem, wciąż wygadujesz. [b]I umówmy sie, że to też jest dojrzałość emocjonalna. O.K.? – na wypadek gdybyś nie wiedział![/b] P.S. Przypominam ponownie, że nawet Pismo Swięte z 2000 lat temu mówi, dlaczego tak się dzieje:„Nastanie bowiem czas, gdy nie zniosą zdrowej nauki, lecz zgodnie z własnymi pragnieniami nagromadzą sobie nauczycieli, by im łechtali uszy; i odwrócą uszy od prawdy, a zwrócą się ku fałszywym opowieściom”.(2 Tymoteusza 4:3-4) To chyba wszystko co mam do powiedzenia w tej sprawie. Jak autor słusznie wskazał: "Dla tych, którzy chcą szukać wiary opartej na prawdzie, żadne tłumaczenie nie jest już więcej potrzebne. Dla tych, którzy nie chcą - żadne już nie jest możliwe"Pozdrawiam raz jeszcze i wszystki, którzy chcą szukać obiektywnie zachęcam do strony: http://www.wiara.us
|
Śr kwi 28, 2010 23:25 |
|
 |
antagonistyczny
Dołączył(a): Wt sie 18, 2009 16:22 Posty: 182
|
 Re: Biologiczne mechanizmy molekularne.Koniec teorii ewolucj
aniuss co z tego, że jakiś naukowiec w coś wierzył? Ja mogę wymienić bardzo szybko masę laureatów Nagrody Nobla, którzy bili ateistami. Żeby wymienić chociażby Richarda Feynmana, Stevena Weinberga, Marię Curie Skłodowską, Francisa Cricka etc.
Parafrazując ciebie: Kim, ty jesteś?, jaki twój tytuł czy dorobek naukowy, że nawet próbujesz dyskredytować wiedzę tychże wszystkich naukowców.
Einstein określał siebie mianem "wierzącego ateisty"
Nie potrafię sobie wyobrazić Boga, który karze i nagradza stworzone przez siebie istoty i którego zamiary wzorowane są na ludzkich – słowem – Boga, który jest odbiciem ludzkich ułomności. Nie wierzę też, by człowiek mógł przetrwać po śmierci swego ciała, choć ludzie słabego ducha wierzą w takie rzeczy, kierowani strachem lub pożałowania godnym egotyzmem.
Jestem głęboko religijnym niewierzącym.(...) Idea osobowego Boga jest mi raczej obca, a nawet wydaje mi się naiwna.
Skoro tak chętnie cytujesz Einsteina to mam nadzieję, że zgadzasz się, że idea osobowego Boga i wiara w życie po śmierci to naiwniactwo.
A co do ewolucji to jest tu pełno tematów o niej, masz okazję się wykazać i przedstawić dowody na nieprawdziwość ewolucji.
Pozdrawiam
|
Cz kwi 29, 2010 9:08 |
|
 |
Grzegor
Dołączył(a): Pt wrz 29, 2006 7:09 Posty: 223
|
 Re: Biologiczne mechanizmy molekularne.Koniec teorii ewolucj
Francis S. Collins nie jest kreacjonistą i co więcej jest znanym krytykiem koncepcji kreacjonistycznych takich jak inteligenty projekt. Jest człowiekiem wierzącym i akceptującym teorią ewolucji (TE) i inne teorie naukowe (podobnie jak J. Życzyński M. Heller K. Wojtyła i wielu innych). Jego argumenty na rzecz istnienia Boga przypominają raczej jakąś odmianę zasady antropicznej. Dyskusja pomiędzy Dawkinsem i Collinsem jest dyskusją pomiędzy ateistycznym i teistycznym ewolucjonistą i dotyczy filozoficznych interpretaci TE, a w kwestii kształtu i prawomocności TE nie ma miedzy nimi różnic
PS. Powoływanie się przez kreacjonistów na Collinsa jest typowym dla nich nadużyciem. Podobnie jak powszechnie cytowanie wyrwanych z kontekstu wypowiedzi znanych naukowców sprzecznych z ich poglądami.
|
Cz kwi 29, 2010 9:49 |
|
 |
antagonistyczny
Dołączył(a): Wt sie 18, 2009 16:22 Posty: 182
|
 Re: Biologiczne mechanizmy molekularne.Koniec teorii ewolucj
Tak miałem to również zaznaczyć, że Collins kreacjonistą na pewno nie jest. A stronka podawana przez aniussa jest typową stronką kreacjonistyczną a więc pełną kłamstw i nadużyć.
|
Cz kwi 29, 2010 13:53 |
|
 |
Witold
Dołączył(a): Śr gru 24, 2008 11:14 Posty: 4800
|
 Re: Biologiczne mechanizmy molekularne.Koniec teorii ewolucj
Cytuj: Są tam już tysiące nazwisk z tytułami naukowymi nauk ścisłych i ona szybko wzrasta. Spośród których niektórzy są takimi samymi "kreacjonistami" jak Francis Collins. Szczerze mówiąc nie zdziwiłbym się gdyby niektórzy z nich nie mieli pojęcia, że ich nazwisko znalazło się na tej liście, ale oczywiście dla takich jak aniuss tego typu listy są słowem objawionym do bezkrytycznej i bezmyślnej akceptacji. Fascynująco żałosnym zjawiskiem w tym wszystkim jest to, że do "samodzielnego" i "krytycznego" myślenia nawołują najczęściej tacy jak aniuss - którym samodzielne i krytyczne myślenie jest stuprocentowo obce. Cytuj: trudno ich posądzać, iż są ciemni i nie znają podstawowych założeń względem rozpatrywanej ewolucji, której to założenia i konieczność rozpatrywania względem tych założeń wkraczają empirycznie w ich prace, gdyż to właśnie do tychże nauk próbuje się ona (nieudolnie już dzisiaj) odwoływać. A przecież sam pisałeś, że akceptowali ją "na słowo honoru". Cytuj: Takim następnym wybitnym naukowcem będzie na przykład dr. Francis S. Collins Tak jak napisał Grzegor, Francis Collins nie jest kreacjonistą, twoje powoływanie się na niego jest natomiast dowodem twojego załgania. Mówiąc wprost jesteś kłamcą, a swoją pseudo-wiedzę czerpiesz ze źródeł innych kłamców. Cytuj: Zresztą o tychże geniuszach i laureatach Nobla w ich dziedzinach też już pisałem i ich wypowiedzi są podane na stronie autora http://www.wiar.us w rozdziale: „Naukowcy o Bogu Stwórcy”. Ale dla ciebie to jak widać są wszystko jakieś oszołomy! Kim, ty jesteś?, jaki twój tytuł czy dorobek naukowy, że nawet próbujesz dyskredytować wiedzę tychże wszystkich naukowców Z czego wniosek, że jeżeli w ogóle czytasz moje wypowiedzi to i tak masz gdzieś co w nich napisałem. Strona ta jest bezczelnie zmanipulowana, na co najlepszym dowodem są widniejące tam nazwiska Hawkinga i Einsteina. Stek kłamstw przeznaczonych dla naiwniaków i innych kłamców twojego pokroju. Cytuj: Pisałem też w poprzednim poście o uznanych w świecie i wybitnych ewolucjonistach, którzy odstąpili od swoich przekonań jak: Stanley Salthe I kolejna wpadka. Nieprawda - Stanley Salthe nie odstąpił od swoich przekonań (czy też raczej od swojej wiedzy), tylko padł ofiarą manipulacji kreacjonistów takich jak ty. Nie on jeden zresztą. Okazuje się bowiem, że Salthe kiedy podpisywał się pod tym, co teraz jest stroną którą podajesz, nie bardzo wiedział pod czym się podpisuje. Nie jest kreacjonistą, nie neguje ewolucji i nigdy tego nie robił. Nie on jeden z tej listy zresztą (Anthony Flew również nie był kreacjonistą). Typowa metoda zdobywania podpisów "naukowców" popierających kreacjonistyczne wypociny. http://en.wikipedia.org/wiki/A_Scientif ... #ResponsesI tak oto kreacjoniści z aniussem włącznie, zostali przyłapani na kolejnym łgarstwie.
|
Cz kwi 29, 2010 14:14 |
|
 |
Dawidowski
Dołączył(a): Wt wrz 15, 2009 19:03 Posty: 130
|
 Re: Biologiczne mechanizmy molekularne.Koniec teorii ewolucj
aniuss!Czytałem trochę tą stronę, którą cały czas reklamujesz. Szczególnie zainteresowały mnie dwa artykuły: 1. "Logiczny dowód na istnienie Boga!", czyli sławne pięć argumentów Św. Tomasza z Akwinu. Zaczynamy od początku: I. Jeśli istnieje ruch, to istnieje pierwszy poruszyciel – BógPomijając to, że to nie musi być "ktoś", dlaczego ma nim być akurat Bóg? II. jeśli każda rzecz ma swą przyczynę, istnieje pierwsza przyczyna sprawcza – BógDlaczego musiałby być to ktoś i dlaczego akurat Bóg? III. jeśli byty przygodne nie istnieją w sposób konieczny (pojawiają się na świecie i przemijają), musi istnieć byt konieczny – Bóg Dlaczego musi istnieć byt konieczny (tylko nie mów "bo to byt konieczny!"  ), a jeżeli już jest to dlaczego musi nim być akurat Bóg? IV. jeśli rzeczy wykazują różną doskonałość, to istnieje byt najdoskonalszy - BógZgodzę się, że może istnieć coś najdoskonalszego ze wszystkich znanych nam rzeczy. Dlaczego to musi być akurat Bóg? V. jeśli celowe działanie jest oznaką rozumności, to ład i porządek w działaniu bytów nieożywionych, lub pozbawionych poznania, świadczą o istnieniu Boga, kierującego światem nieożywionym. Ewolucja, prawa natury, dlaczego to ma być właśnie Bóg? Poza tym na wstępie jest napisane: Dowód istnienia Boga musi być aposterioryczny, musi wyprowadzać istnienie Boga nie z nieznanej nam Jego istoty, lecz ze znanych nam Jego dzieł.Czy to nie błędne koło? Najpierw musimy założyć, że to wszystko to jego dzieła (tym samym, że on istnieje) i na tej podstawie dowodzimy, że istnieje. Z resztą sam dowód jest niepotrzebny, skoro mamy takie założenie. Mylę się?  2. "Dowód na istnienie ludzkiej duszy!" W tym artykule wypowiada się pewien Laureat Nagrody Nobla z dziedziny fizjologii i medycyny, który twierdzi, na podstawie swoich wieloletnich badań, analiz i obserwacji doszedł do wniosku, że istnieje dusza, że materia nie jest w stanie wytwarzać takich zjawisk fizycznych. Niestety w tekście nie znalazłem żadnych dowodów, wyników badań, nawet dowodów logicznych, jedno wielkie "to niewyobrażalne!". Może rzeczywiście potwierdziły to jego badania, ale mi nie wystarczą jego słowa, ja chce dowodów! ;D A tak poza tym, z pomocą Wilkipedii: " Doszedł do wniosku, że w przenoszeniu impulsów pomiędzy neuronami (komórkami nerwowymi) poprzez synapsy przeważa droga elektryczna, a nie chemiczna. Pomimo, że hipoteza ta była błędna, pozwoliła zaplanować wiele eksperymentów udowadniających przenoszenie sygnałów droga chemiczną, wśród nich prowadzonych wspólnie z Bernardem Katzem badań nad działaniem acetylocholiny jako neuroprzekaźnika.A to ciekawe, czyżby mówiąc, że materia nie może wytworzyć zjawisk psychicznych, miał na myśli, że nie robią tego związki chemiczne tylko impulsy elektryczne? Tekst niby prawdziwy, ale zobaczcie jak można wszystko przedstawić, zupełnie jak z DHMO  Poza tym hipoteza ta okazał się błędna. Jeżeli gdzieś się mylę, czegoś nie rozumiem, proszę, niech ktoś mnie wyprowadzi z błędu, było by mi miło, gdyby na mój post odpowiedział sam aniuss 
_________________ Prawie każda skrajność jest zła.
|
Cz kwi 29, 2010 15:31 |
|
 |
aniuss
Dołączył(a): Pn kwi 26, 2010 19:47 Posty: 25
|
 Re: Biologiczne mechanizmy molekularne.Koniec teorii ewolucj
Witam ponownie: No cóż, odpowiem tak. Po pierwsze to usilne kreowanie Francis’a S. Collins’a na członka ruchu kreacjonistycznego to nie moje postępowanie, pragnę zauważyć, lecz wasze. To, co natomiast wskazałem to fakt, iż celem jego niedawno wydanej książki „Language of God” (Język Boga) była przede wszystkim jego własna deklaracja, iż w obliczu analizy i wieloletnich badań zmienił on swoje własne zapatrywania i stał się kolejno (jak sam dobitnie określił) z ateisty i agnostyka osobą wierzącą w Boga jako mającego udział w stwarzaniu i kreowaniu przyrody. To jest jego wyznanie, w jego książce, nie moje. Czy jest on natomiast jakimś czynnym członkiem ruchu kreacjonistycznego, nie wiem? Trzeba by pewnie zapytać jego samego. Sam ten fakt natomiast, iż wyznał jako czołowy w świecie genetyk, że w jego przekonaniu Bóg ma udział w kreowaniu życia już z założenia, (co też uzasadnił tam, dlaczego), w logicznym rozumieniu, czyni go wyznawcą pojęcia kreacjonistycznego poprzez samą definicję tego założenia. Przecież to logiczne. No może nie dla wszystkich??!!!Co do Einsteina, to raz jeszcze przypominam, że wyraźnie wskazałem w poprzednim poście i w poprzednim też (widać nie dociera), że nie był on Chrześcijaninem tudzież wyznawcą religii monoteistycznej, lecz jednocześnie nie negował udziału Istoty Wyższej- Boga (jakkolwiek Go sobie wyobrażał) w kreacji Wszechświata. Wyraźnie pozwiedzał również, iż nie jest ateistom. Potwierdzeniem są na to jego osobiste wypowiedzi, które przytaczam tu ponownie: “W świetle takiej harmonii w kosmosie, którą ja, z moim ograniczonym umysłem ludzkim jestem w stanie rozpoznać, wciąż są ludzie, którzy mówią, że nie ma Boga. Ale co tak naprawdę czyni mnie złym, że przytaczają mnie jak potwierdzenie takich opinii. Jesteśmy w sytuacji małego dziecka wchodzącego do olbrzymiej biblioteki wypełnionej książkami w wielu językach. Dziecko wie, iż ktoś musiał napisać te książki. Ale nie wie jak. Nie rozumie ono języków, w których książki te zostały napisane. Dziecko niewyraźnie dostrzega tajemniczy porządek w układzie ksiąg, ale nie wie, co to jest. Taki, wydaje mi się, jest stosunek nawet najbardziej inteligentnej istoty ludzkiej do Boga.... Nie jestem ateistą...”Max Jammer “Einstein and Religion”, Princeton University Press), str. 48 Za to wielu innych znanych jak np. Max Karl Ernst Planck (twórca teorii kwantowej) wierzyło już nawet w osobowego Boga. A inni zabłąkani znów, jak i wy, nie wierzyli i nie wierzą. I ich wola! Wracając do wspomnianej listy tysięcy wpisujących się na nią osobiście naukowców z całego świata jako zaledwie przykłady anty neodarwinizmu, to powtarzam ponownie, że jest to głośna i uznana na świecie lista w środowisku naukowców (nawet tych wciąż jeszcze stroniących od niej) i nikt nie może nikogo bez jego woli wpisać na nią. Można tego dokonać wyłącznie samemu. Nawet osoby wciąż hołdujące neodarwinizmowi (ludzie nauki) o tym wiedzą i nie podważają jej autentyczności, choć dajmy na to się z tym nie zgadzają. Wśród ludzi związanych z nauką (obojętnie, w jakim obozie, tudzież neodarwinistów) jest ona dobrze znana i często w dyskusjach otwartych neodarwiniści krytykują tych naukowców z tejże listy za ich wpisanie się na nią, choć nigdy nie podważa się jej wiarygodności, ani tytułów naukowych i dorobku samych wpisanych naukowców. W końcu zdobyli on swoje dyplomy i tytuły naukowe na bazie wiedzy, jak każdy inny z nich! No, ludzie nauki o tym wiedzą – a łepki może nie! I stąd ten problem. Lista znajduje się na: http://www.dissentfromdarwin.org/W gruncie rzeczy, chłopcy, to, czym więcej prowadzimy tu tą bzdurną z waszej strony argumentację i polemikę, tym więcej mogą obserwujący ludzie się o tym wszystkim dowiedzieć. Mogą się dowiedzieć o prawdzie, którą przedstawiłem. O naukowcach zapisanych na stronie: http://www.dissentfromdarwin.org/ i o argumentach wskazanych na stronie www.wiara.us i sami wyciągną sobie przecież logiczne i obiektywne wnioski, bez waszej pomocy. Czy nie o to w zasadzie chodzi? Dla mnie, na pewno tak! Te argumenty nie są tak właściwie do was, ugruntowanych ignorantów, lecz do ludzi szczerze poszukujących i potrafiących samodzielnie analizować. Oni sami też wyciągną sobie wnioski po zapoznaniu się z nimi na tychże stronach! Nieprawdaż? Bo co wy tu w zasadzie robicie? Siedzicie tu i „pokutujecie” na tym forum jak pająk w pajęczynie czyhający godzinami by coś upolować? Nie znudziło się wam jeszcze? Poważni ludzie wchodzący tu, zaledwie obserwują przez jakąś chwilę, rzucają słuszną argumentację, następnie szybko wyciągają słuszny wniosek z kim mają do czynienia i odchodzą lub jako mądrzejsi i dojrzalsi ustępują albo też przymykają oko. Rozumiem, wam wydaje się, że spełniacie tu jakieś ważne zadanie, albo też targani ciągłym podświadomym niepokojem odnośnie możliwości istnienia Boga (choć to usilnie tłumicie w sobie) - atakując innych w ten oto sposób chcecie się jakoś upewnić w swoich pseudo racjach, ale nigdy do końca nie możecie zaznać spokoju, bo takie argumenty jak te, które tu np. przedstawiłem również was niepokoją choćby i podświadomie, a wtedy z furią staracie się je wyśmiać i zagłuszyć. Chcecie w ten sposób podświadomie zagłuszyć też wasze sumienie i wyprzeć to z waszej świadomości! Ale tego nigdy nie uda się wam uczynić. Stąd też będziecie tu wciąż przesiadywać i czyhać! A czy wam tak naprawdę i szczerze udało się już kogoś poważnego przerobić???!!!! Wątpię, a jeżeli już to niewątpliwie był to nie ugruntowany jeszcze ignorant, który zaczął się chwiać w swoim ignoranctwie. Szkoda, więc tej waszej zażartości, chłopcy! Ludzie, którzy zaś szczerze poszukują owej prawdy, nie będą się kierować waszymi bzdurami, znosić waszej buty i sarkazmu (bo merytorycznie to wy nie umiecie chłopcy prowadzić dyskusji - tylko poprzez wściekły atak), lecz będą szukać samodzielnie, gdyż wiedzą, że wy jesteście tendencyjni i możecie im tylko nałgać, choćby i według waszego wewnętrznego zakłamanego przekonania. I dlatego wciąż polecam im tą stronę: www.wiara.us Rozumiecie??!! I raz jeszcze przypominam: "Dla tych, którzy chcą szukać wiary opartej na prawdzie, żadne tłumaczenie nie jest już więcej potrzebne. Dla tych, którzy nie chcą - żadne już nie jest możliwe"Pozdrawiam raz jeszcze i wszystkich, którzy chcą szukać obiektywnie zachęcam do strony: http://www.wiara.us
|
Cz kwi 29, 2010 23:38 |
|
 |
Witold
Dołączył(a): Śr gru 24, 2008 11:14 Posty: 4800
|
 Re: Biologiczne mechanizmy molekularne.Koniec teorii ewolucj
Cytuj: Sam ten fakt natomiast, iż wyznał jako czołowy w świecie genetyk, że w jego przekonaniu Bóg ma udział w kreowaniu życia już z założenia, (co też uzasadnił tam, dlaczego), w logicznym rozumieniu, czyni go wyznawcą pojęcia kreacjonistycznego poprzez samą definicję tego założenia. Przecież to logiczne. No może nie dla wszystkich??!!! Nie dla tych, którzy potrafią myśleć. Kenneth Miller na przykład jest katolikiem i zarówno głośnym krytykiem kreacjonizmu. Jak sam to ujął w jednej ze swoich wypowiedzi "Wierzę w projektanta, ale nie w takiego który by nas oszukiwał [podkładając dowody ewolucji]". I nikt mu tej wiary nie broni, dopóki nie jest ona sprzeczna z oczywistymi faktami. Podobnie jak Collinsowi. Co nawet zauważa sam Dawkins w swojej najnowszej książce, także i spory procent elity wierzących - księży, biskupów, a nawet kapłanów protestanckich - nie ma z ewolucją najmniejszego problemu. Tymczasem kreacjonistycznym manipulantom wystarczy dowolna wypowiedź naukowca, wyrażająca jakąkolwiek sympatię do religii, żeby go zaliczać do swoich i używać jego wypowiedzi we własnej argumentacji. To może od razu zaliczcie do "swojego" grona wszystkich biskupów, włącznie np. z Życińskim, który w jednym ze swoich wykładów cały "biblijny kreacjonizm" obśmiał jako absurd sprzeczny ze wszelką wiedzą? Cytuj: Wracając do wspomnianej listy tysięcy wpisujących się na nią osobiście naukowców z całego świata jako zaledwie przykłady anty neodarwinizmu, to powtarzam ponownie, że jest to głośna i uznana na świecie lista w środowisku naukowców (nawet tych wciąż jeszcze stroniących od niej) i nikt nie może nikogo bez jego woli wpisać na nią. Można tego dokonać wyłącznie samemu. Nawet osoby wciąż hołdujące neodarwinizmowi (ludzie nauki) o tym wiedzą i nie podważają jej autentyczności, choć dajmy na to się z tym nie zgadzają. To dlaczego dowiadujemy się, że przynajmniej niektórzy z ludzi na nią wpisanych, nie popierają żadnych poglądów antyewolucyjnych i nigdy nie popierali? Jeśli to nie jest wyraźny dowód na zerową wiarygodność, tendencyjność i nieuczciwe intencje autorów tej listy, to ja nie wiem co mogłoby nim być. A teraz coś o zachowaniu samego aniussa. Ja się wcale nie dziwie, że do niego nie docierają oczywiste fakty tego, że źródła których broni są tendencyjne, niewiarygodne i manipulacyjne. Dlaczego? Dlatego, że jego własne posty prezentują dokładnie taki sam poziom. W każdej swojej wypowiedzi, musi kilkakrotnie podawać linki do stron których broni. W każdej swojej wypowiedzi, musi stosować jakieś tandetne chwyty, w stylu opisywania kreacjonistów jako "poszukujących zdrowej prawdy" i przeciwstawiania ich "tkwiącym w fałszu, zaślepionym ateistom". Szczytem tego jest oczywiście sugerowanie przeciwnikowi, że tak naprawdę przyznaje aniussowi rację, tylko boi się do tego przyznać. Zarzut typu takiego, których się nie odpiera - na jaki nie warto nawet splunąć. Cytuj: A czy wam tak naprawdę i szczerze udało się już kogoś poważnego przerobić???!!!! Nie. Ponieważ, jak mówi pewna ceniona księga: Przyjdzie bowiem chwila, kiedy zdrowej nauki nie będą znosili, ale według własnych pożądań - ponieważ ich uszy świerzbią - będą sobie mnożyli nauczycieli. Będą się odwracali od słuchania prawdy, a obrócą się ku zmyślonym opowiadaniom2Tym 4, 3-4Biblia trafnie przepowiedziała istnienie aniussa i innych kreacjonistów. Wreszcie jakiś sensowny dowód na prawdę w niej zawartą.
|
Pt kwi 30, 2010 8:22 |
|
 |
Dawidowski
Dołączył(a): Wt wrz 15, 2009 19:03 Posty: 130
|
 Re: Biologiczne mechanizmy molekularne.Koniec teorii ewolucj
Wciąż czekam na Twój komentarz do mojego wcześniejszego postu ![Uśmiech krzywy ;]](./images/smilies/icon_krzywy.gif) Wcześniej pisałeś o liście naukowców, którzy nie zgadzają się z założeniami teorii ewolucji. Widziałem tą stronę, widziałem tą listę. Niestety nie mogłem nigdzie znaleźć ile osób jest na tej liście. A więc postanowiłem sam policzyć. Pobrałem plik z listą (najnowsza wersja z stycznia 2010), było tam 20, samych nazwisk było na 19 stron zaokrąglając w górę do całości. Średnio na jednej stronie było 45 nazwisk. 45 x 19 = 855. Możemy dodatkowo założyć, że błąd pomiaru wynosi 100, czyli mamy 955 nazwisk.Na listę mogą się wpisać osoby z wysokim stopniem naukowym z dziedziny biologii, chemii, medycyny, matematyki, inżynierii, informatyki. Pomińmy to, że matematycy, inżynierowie, informatycy mogą mieć blade pojęcie o ewolucji, ponieważ ich praca i wykształcenie, mają zazwyczaj mało wspólnego z ewolucją. Ale OK. Na pewno są to inteligentne osoby. Też ich liczymy  W internecie znajdziesz podobną listę wielkich uczonych, w której są nazwiska osób, które zgadzają się z teorią ewolucji oraz są przeciwni kreacjonizmowi. Wszystkie osoby wpisały się na nią z własnej woli. Na liście znajduje się 1125 nazwisk (stan na 2 grudnia 2009). Co ciekawe 2/3 wszystkich tych osób to biolodzy  A co najciekawsze to to, że na liście tej znajdują się tylko osoby z imieniem Steve i jemu pochodnymi.Innymi słowy piszę o Projekcie Steve http://pl.wikipedia.org/wiki/Projekt_SteveJak już wcześniej pisałem, jeżeli się gdzieś mylę - niech mnie ktoś poprawi.
_________________ Prawie każda skrajność jest zła.
|
Pt kwi 30, 2010 11:12 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|