Opisał to zdarzenie PO FAKCIE.
Miało to chyba wymiar raczej symboliczny i może być odbierane jako dowód, że
Jezus był rzeczywiście Barankiem Paschalnym bez skazy.
Żydzi tego proroctwa nie rozumieli, bo i nie uznawali Jezusa za Mesjasza.
Mogli się co najwyżej "zorientować" post factum (jak to zostało ujęte w jednej z końcowych scen "Pasji").

Być może, ale sam przyznasz chyba, że daje to do zastanowienia i jest czasem niepokojące, tzn. wprowadza niezrozumienie i niepokój ducha. Może przez to niezrozumienie właśnie. Bo np. to, że Syn Boży po trzech dniach zmartchwychwstanie jest dla mnie zrozumiałym proroctwem, jakkolwiek by to miało się odbyć- miał Zmartchwychwstać. Taki plan Boży. Ale takie szczegóły jak mord dzieci...? Czy inne... Np. łamanie kości właśnie... To już berzmi jak makabryczny plan, i bez znaczenia dla Zbawienia... Ale jak mówiłem, wiele nie rozumiem.

Oczywiście że nie było to do dzieła zbawienia potrzebne, a jedynie
mogło bardziej upewnić ludzi o okolicznościach w jakich Mesjasz miał się pojawić.

Podobnie z prześladowaniami w czasach ostatecznych - nie mają być one planem bożym, tylko działaniami ludzi, a także
wskazówką by być gotowym na zbliżające się wydarzenia (por. Mt24:32-33).
//tutaj już proroctwo daje szansę "rozpoznania sytuacji" wcześniej

Hm... A nie mogło coś innego upewnić, tylko mord dzieci? Właśnie...

Owy "plan" zrodził się w głowie Heroda, żołnierze go wykonali, a
Duch Święty powiedział prorokowi co i jak.Oczywiście że mogło.
...a zając mógłby być uznany za koszernego.

Nie ma co dywagować czy coś niepotrzebnego musiało się zdarzyć.

Hm...No właśnie ja mam problem z tym, że kiedy prorok to przepowiedział, to Herod sie jeszcze nie urodził...

Gdyby Herod wiedział o proroctwie (znał jego sens, że i tak nie zabije "Króla Żydowskiego"), to
przecież nie wyrzynałby dzieci, prawda?

Tak więc była to jego decyzja (można to też zwalić na szatana ).

Ale mogl uwazac proroctwo za nietrafne albo zaryzykowac, no i ludzie czesto postepuja nieracjonalnie, na koniec.

Była to decyzja Heroda ale prorok zapowiedział dawno przed Herodem... I tak to się kręci...
Ale serio, to mnie dręczyło bardzo. Mnie nie było do śmiechu...

Jesteś nauczycielem, widzisz, że jakiś uczeń kompletnie zlewa na Twój przedmiot, na półrocze musisz mu wystawić jedynkę i mówisz, że najprawdopodobniej nie zda do kolejnej klasy (nazwijmy to takim Twoim proroctwem). Przychodzi koniec roku i wystawiasz mu jedynkę; czy to, że nie zaliczył, było Twoim planem? (w końcu przepowiedziałeś mu tu kilka miesięcy wcześniej) Oczywiście to uczeń jest winny. Różnica między tym nauczycielem, a Bogiem jest taka, że Bóg wie na pewno i swoją wiedzę na temat przyszłości podaje w proroctwach.
pozdrawiam

Hm.. Tak, ale nie umiem przewidzieć, że ten uczeń złamie nogę w maju, na sali gimnastycznej. Na przykład Czyli bardzo precyzyjnie przepowiedziany wypadek, miejsce i czas. Ale to jest tak, jak ktoś powiedział tutaj, może ja antropomorfizuję Boga, zbyt. Nasza wiedza, nasz ogląd jest bez porównania z Bożym. I Bóg jest Duchem, nie jest ograniczony ciałem i umysłem ludzkim.

Niektórzy ludzie wierza we wróżki: powiedzmy, że jakaś przepowiadziała Ci, że złamiesz w maju nogę, a przepowiednia się sprawdziła. Czy to znaczy, że ta wrózka tego chciała, albo jakos się do tego przyczyniła? To, że cos przepowiadam nie znaczy, że to musi być mój plan.
pozdrawiam

Hah! Tutaj niechcący napisałeś prawdę o zagrożeniu płynącym z praktyk okultystycznych. W wypadku wróżów nie mamy do czynienia z działalnością Bożą, tylko z szatańską (byty demoniczne). Biblia stanowczo potępia wróżbiarstwo, więc nie jest to sprawa Boża. A byty demoniczne tak pokierują zdarzeniami, że tą nogę faktycznie można złamać, aby uwiarygodnione zostały słowa wróża, i aby nadal służył szatanowi, a za nim nieświadomi klienci wróża. Tylko, że zazwyczaj wrożka o złych rzeczach nie powie, byt demoniczny na początku będzie mowił tylko miłe rzeczy. O ile dana wróżka/wróż jest faktycznym medium, nie tylko po prostu naciągaczem.