No właśnie jak realia pokazują często do ślubu też idą 'dzieci'. Duchowe dzieci, które jeszcze mleko piją, bo nie są w stanie przejść na pokarm stały...
Owszem, wszelkie karteczki, indeksy i inne takie nie są najlepszym wyjściem, ale realia nie pozwalają na inne podejście. Nie mniej wierzę, że będzie lepiej.
P.S. Ja nie miałem karteczki od spowiedzi przedślubnej, bo po prostu zapomniałem jej zabrać, gdy do spowiedzi szedłem i do ślubu mnie dopuszczono
