Ja sam jestem akurat daleki od kradzieży, nie mam i nigdy nie miałem do tego pociągu, do przywłaszczania sobie cudzych rzeczy, jestem wyczulony na słowo `kradzież`, ale... Właśnie... Ktoś tutaj napisał, że płyta cd kosztuje ok. 30 zł. Tak się składa, że akurat płyta z muzyką jakiej ja lubię słuchać nie kosztuje ok. 30 zł, kosztuje 60 zł i wzwyż. Przykład: Kitaro, niektóre cd są i po 100 zł. Raz, że trudno w Polsce je kupić, dwa- że jak się pojawią, to takie są ich ceny. A Dody nie słucham, przykro mi. Sciąganie muzyki w celach handlowych jest naganne, ale jeżeli można znalezć w sieci i tylko dla siebie, to ja nie wiem czy to taka kradzież... Po co są w takim razie nagrywarki? Kiedyś magnetofony. Nagrywano z radia, płyt. Kopiowanie płyty np. od kolegi tylko dla własnego użytku nie powinno być nazywane złem. Niech wycenią płyty na 20 zł, nie będę "kradł". A muzyka jest dla mnie ważna. Choć sam z netu nie zgrywam, ale kilka razy poprosiłem o to osoby, które umieją to robć, zgrałem dyskografię.

Przystępuję do usuwania nielegalnie zdobytych nagrań. Tak, to jednak kradzież, nie oszukujmy się. Innym też to polecam. Sprawdzę tylko co może jednak legalnie zdobyte. Pozdrawiam

Sztab Antypiracki informuje, że ściąganie muzyki i filmów podlega odpowiedzialności cywilnej, jeśli nastąpiło bezprawnie. W takim wypadku uprawniony (twórca, producent i artysta wykonawca) może, między innymi, domagać się zapłaty potrójnej wysokości stosownego wynagrodzenia (opłaty licencyjnej) – jeśli naruszenie ma charakter zawiniony – lub podwójnej wysokości, jeśli jest niezawinione a także wydania uzyskanych korzyści.

Podstawa prawna: art. 79 ust. 1 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych

Przy okazji pobrania muzyki i filmów może dojść do ich rozpowszechniania – tak jest w wypadku wielu sieci typu P2P, a rozpowszechnianie bez zgody uprawnionego jest już przestępstwem, o którym mowa w art. 116 ustawy o prawie autorskim, zagrożonym karą grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do lat 2 a nawet 3 lat, jeśli sprawca działał w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub 5 lat, jeśli sprawca z przestępstwa uczynił sobie stałe źródło dochodu lub działalność przestępną lub ją organizuje lub kieruje.

Podstawa prawna: art. 116, ust. 1-3 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych

Nastaw sobie automatyczne kopiowanie w WMP i włóż płytkę do napędu. Żarcik. Nie musisz kopiować. Ja kopiuje swoje płyty na kompa i tak słucham muzyki i nie widze problemu by tak robić. Natomiast tu chodzi o kradzież czyli nie samo kopiowanie ile pozbawienie autorów danej płyty w jakiś sposób uczciwego zarobku. Przykładowe pozbawienie takiego zarobku to zerżnięcie utworów od kolegi lub rozpowszechnianie w necie muzy z płyty bez wykupienia takich praw u autorów. Czyli kopiowanie... lecz nie każde kopiowanie jest czymś takim samym co by równoważnie znaczyło to samo co słowo kradzież. Tak jak podałem pierwszy z trzech przykładów.


DanRism u mnie w Katowicach w Silesi [Saturn] płytki Kitaro sa po około 50 zeta.

Dobra, a jeżeli ktoś przegra mi płytę z własnej kolekcji oryginalnych cd to też kradzież? Chyba to już byłaby przesada, w takim razie przepisanie fragmentu książki też kradzież...

O ile wiem to nic nie obchodzi producentów twoje sumienie. Gdyby mieli o nie dbać to dawno by ogłosili, że przyjaciele, członkowie rodziny itd itp moga sobie kopiować płytki. Nawet przysługa za przysługe czy za drobną opłatą. A kopiowanie z celowym zarobkiem powyżej np 1000 zł na rok to kradzież i musza po takim zarobu wpłacić im kase i sie rozliczyć z fiskusem... Jednak tak nie zrobią jak pisałem, wolą by cie skręcało sumienie a nuż widelec łyżka kupisz płytę za x zeta. Ich obchodzi zarobek, interes. Ci ludzie którzy nie są delikatni w wypowiedziach i często nawet celowo wykorzystują słabą czyjaś psychikę są zwykłymi wrakami duchowymi. Niestety elity "pieniężne" są takie w większości i może nawet nie pomyliłbym sie jakbym napisał, że w dobie biedy w Polsce, braku pracy to w 100 %. Oczywiście ludzie się zmieniaja nieustannie jeden przychodzi jeden odchodzi, jeden sie nawróci inny zapomni... dlatego 100% to czcza gadanina i sobie z tego daje sprawe. Jednakże samo to że jesteśmy grzeszni to jakby tak rozciągnąc [w czasie jakimś] to "kto jest z was bez grzechu" można by smiało powiedzieć że problem jest ogólny. W tym tkwi sedno sprawy. Brak delikatności względem drugiego człowieka. Ot, co.

Ja bym zadał pytanie: Po co zatem produkują nagrywarki, przegrywarki i wszelkie inne maści urządzeń do kopiowania muzyki i filmów? Ja bym podał do sądu producentów takich urządzeń, łącznie z producentami komputerów. W takim razie.

A w jakim celu produkują noże? Przecież można nimi zabić. Wszystko jest dla ludzi, tylko trzeba w odpowiedni (odpowiedzialny) sposób z tego korzystać.

Noże do krojenia, ale urządzenia nagrywające do nagrywania, tylko i wyłącznie. Można zabić nagrywarką, wiem, ale przeznaczenie tego jest do nagrywania. Co można zatem nagrywać? A pytałem czy skopiowanie płyty od znajomego, z oryginału, na własny, użytek jest kradzieżą?

- archiwizować dokumenty
- robić kopie zapasowe części ważniejszych danych z dysku
- nagrywać zdjęcia/filmy rodzinne
- zgrywać kopie ZAPASOWE zakupionych płyt (na wypadek uszkodzenia oryginalnych)
i wiele, wiele innych legalnych rzeczy.

Czyli abym skorzystał z fragmentu książki, np. do jakiejś pracy pisemnej, muszę daną ksiażkę zakupić, bo inaczej popełniam kradzież? I nie mogę podzielć się ze znajomym nagraniem z oryginalnej płyty, muszę go odesłac go do sklepu aby zapłacił 60 zł za 50 min. muzyki?

DanRism

[Nie doczytałem końcówki, ale skoro już się rozpisałem to wyślę]
Na pewno jest różnica między ściąganiem na "własny użytek", a handlem, który dziś już raczej traci racje bytu bo kto będzie płacił jak da się załatwić muzykę za darmo.
No właśnie, ale z tych 100 zł jakaś cześć idzie do autora - tak zakładam przynajmniej - jakaś część na reklamę, jakaś cześć do wydawcy. To nie jest tak że muzyka powstaje i my już telepatycznie o tym wiemy. Poza twórcą muszą być też dodatki dzięki którym ta muzyka dotrze do nas. Zgadzam się w pełni że cena jest tu nieraz przeszkodą, że te 100 zł najczęściej w całości nie trafia do autora, czy nawet na niezbędne elementy, ale ktoś sobie chce na tym zarobić. Ale to nie usprawiedliwia, bo jeśli ktoś rząda 100 zł to robi to bo ma do tego prawo, ma umowę.

Z nagrywarkami sprawa jest inna. Nie mówię że, szczególnie kiedyś, nie służyły one do nagrywania filmów i muzyki, ale możesz mi wierzyć że można mieć w domu stos płyt i na wszystkich legalne i jedynie własne materiały różnego typu. Nagrywarka naprawdę może służyć do czegoś innego niż muzyka czy film - płatne. Zdjęcia z wakacji, różne skany, legalne materiały z internetu, teksty, własna muzyka, filmiki z rożnych okazji. Kolego w epoce zdjęć 1MB, oraz filmów VGA naprawdę płyta DVD to nieraz mało.

Muzyka jest ważna, w sumie to zgodnie z prawem możesz na własny użytek takową dysponować, byle jej nie rozpowszechniać. To kwestia Twojej decyzji, bo poza prawem jest jeszcze świadomość tego że korzystasz ale nie dałeś ani grosza choćby samemu muzykowi. Jest tu pewien problem: "kocham ten zespół", ale korzystam z ich twórczości zupełnie bezpłatnie. Jest to też nieuczciwe wobec tych którzy jednak zapłacą. Raz że oni płacą a Ty nie, a dwa że to na ich barki idzie "utrzymanie" zespołu aby dalej mógł grać. Ja Ci daje jedynie kilka spraw pod rozwagę.


Dla rodziny czy znajomego na własny użytek można z tego co ja się orientuje.


Jasne że nie musisz. Skorzystać z fragmentu spokojnie możesz. Możesz nawet skserować sobie ten fragment. A książkę jeśli jest niedostępna. Czasami to kwestia intencji, a nie sztywnego nie, bo nie. Miej to na uwadze bo nie da się jednoznacznie czasem odpowiedzieć.

Mieszek
Jasne że tak, zakładam że każdy tu jest na tyle rozgarnięty że rozumie potoczne znaczenie słowa kopiowanie w wątku o piractwie. Możesz sobie do woli kopiować pliki na swój dysk przenośny, czy legalną muzykę na mp3 (potocznie rozumiany odtwarzacz muzyki).

Zatem ja postąpiłem tak, jak napisałem wcześniej, pousuwałem pliki nielegalnie zdobyte, zostawiłem sobie tylko nagrania o których wiem, że zostały mi nagrane z oryginalnych płyt, nagrywający miał te oryginalne płyty. I tylko na mój użytek, nie do handlu. Ale zastanawia mnie nadal fakt, że bez problemu można z internetu ściągać całe dyskografie, są nawet strony specjalnie w tym celu stworzone, właściciele tych stron proszą nawet użytkowników aby wpłacali jakieś kwoty w celu utrzymania strony. Użytkownicy jawnie podają tam namiary, gdzie można zgrać za darmo płytę. Bez wiedzy kompozytora i dystrybutora. O co tutaj chodzi?

A słyszełś o takim przykazaniu: nie kradnij?

Kopiowanie płyt nawet na użytek własny jest kradzieżą. Okradasz z zarobków w postaci tantiemów autorskich wiele osób. Od samych wykonawców poprzez pracowników studiów nagrań, autorów tekstów, muzyki, handlowców i marketingowców majacych rozpropagować nagrania i płyty.
A powyższy cytat dotyczy: wykorzystywania do nadań publicznych. Jak masz stację radiową to musisz mieć zgodę na puszczenie danej piosenki, czy filmu jesli to TVP. Nie mozesz kupić sobie płyty i po prostu puszczać jej w swoim radiu.

A teraz popatrz w skali globalnej, jedna osoba kupuje płytę za powiedzmy 50 zł, a sto innych z tej płyty robi sobie kopię do uzywtku własnego. Jedne od drugie kopiuje i z tych 100 osób robi sie brak spzredaży 100 płyt. Osoby zaangazowane w jej nagranie i spzredaż tracą 5000 zł. A teraz pomnóż to na skalę globalną plików i płyt ściąganych w necie ze stron typu chomikuj.pl czy z torentów. Tam zjawisko idzie w tysiące osób. A pzrecież każda z nich powie tylko, ze ściągnęła (skopiowła) płytę na własny uzytek