| Autor |
Wiadomość |
|
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
zsoborniki napisał(a): Statut reguluje również sprawy liturgii sprawowanej w parafiach podczas spotkań wspólnot neokatechumenalnych. Być może coś przeoczyłem, przepraszam. Z pewnością jednak ta zatwierdzona forma jest formą akceptującą liturgię Drogi po wyeliminowaniu zjawisk, co do których zastrzeżenia były po/w trakcie okresu ad experimentum. Ogólnie - prawda jest taka, że neo jest Kościołowi dzisiaj potrzebne. Trafiają do ludzi, katechezy są ogólnodostępne, przez co wspólnoty nowe mogą formować się prawie w każdym większym mieście, w niektórych pojedynczych parafiach jest po kilka  Nie ma w tym górnolotności, akcent położony jest na własne doświadczenie Boga, uświadomienie swojego umiłowania przez Niego pomimo słabości (niestety - moje odczucia po zetknięciu z pewnymi osobami w tym zakresie są takie, że im się wydaje, że jak Bóg ich kocha i są słabi i o tym wiedzą - to wszystko mogą, do spowiedzi pójdą, wspólnota jest i będzie ok - co wg mnie zakrawa nieco na grzech przeciwko Duchowi Świętemu - ale to tylko przykład). Gotowość do wyjazdów misyjnych, wchodzenie do wspólnot już w młodym wieku (inny przykład - znam takich, którym rodzice-neo nie bardzo pozostawili jakikolwiek wybór, czy mają ochotę czy nie wstąpić do neo - oni sami są, więc dzieci też, i bez dyskusji - i to nie bardzo jest ok). szumi napisał(a): Ja widzę, że ciągle są mylone dwa porządki: odgórnych ustaleń (np. zatwierdzenie statutu) i praktyki poszczególnych wspólnot.
Bo to, że Kościół uznał Drogę Neokatechumenalną za jedną z form formacji katolików, nie znaczy, że poszczególne ośrodki działają właściwie. Jak najbardziej. Tylko że ludzie opinię wyrabiają sobie nie na podstawie statutów neo, których nie znają - a tego, co widzą np. w znanych im rodzinach neo, na katechezach itp. szumi napisał(a): Dlatego myślę, że warto przestać się przepychać, bo to nie ma sensu. Być może. Jednak kongregacja konkretna nie istnieje i nie pracuje po to, aby być jako byt niepotrzebny który ktoś kiedyś powołał do istnienia, więc jest - ale po to, aby zwracać uwagę, wyprostowywać pewne kwestie, gdy zachodzi taka potrzeba. A skoro były pewne zastrzeżenia - nie wyssane z palca, a wynikające z pewnych, najwyraźniej, szerszych obserwacji na większą skalę w różnych wspólnotach Drogi - to podejście "dobrze jest jak jest" jest po prostu lekceważeniem i brakiem szacunku. Co Ty, Szumi, jako osoba znająca się na liturgii, interesująca się problematyką, powinieneś rozumieć. Tu nie chodzi o oczekiwanie biczowania tych, którzy tak postępują i olewają, że tak powiem, wytyczne Watykanu - ale o to, aby zastanowić się nad tym, z czego wynikają, i choćby w duchu posłuszeństwa Kościołowi dostosować się. Masz rację - sytuacja jest patowa. I najgorsze jest to, że przy takim podejściu - bo jestem dziwnie spokojny, że właśnie w tych wspólnotach ono króluje, gdzie największe "róbta, co chceta" jest - niewiele może się zmienić.
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
| Śr maja 12, 2010 11:50 |
|
|
|
 |
|
zsoborniki
Dołączył(a): N lut 07, 2010 11:42 Posty: 728
|
 Re: Droga Neokatechumenalna
Dzięki Ci ToMu za wyważone słowo na temat DN.
Ja wiem, że od ludzi zależy realizacja tego, co jest założone, ujęte w prawo i zatwierdzone. Wszędzie to się dzieje (zawsze jest coś do końca nie dograne), nie tylko we wspólnotach DN, co nie oznacza, że tak ma być i że się z tym zgadzam. Jest to wielki ból dla tych braci, którzy bardzo poważnie podchodzą do tej rzeczywistości w Kościele jaką jest DN.
Ale również w Kościele hierarchicznym jako specyficznej wspólnocie Kościoła katolickiego również dochodzi tak po ludzku do niesubordynacji np. występowanie ze stanu kapłańskiego, drobne naruszania norm liturgicznych, traktowanie parafii jako instytucji świadczącej usługi religijne itp.
Kościół (wspólnota) ciągle trwa i idzie naprzód wypełniając swoją misję... I jest to naprawdę cudowne, bo Kościół jest od 2000 lat rzeczywistością bosko-ludzką ...
_________________ Pozdrawiam! Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
zsoborniki
|
| Śr maja 12, 2010 13:08 |
|
 |
|
szumi
Moderator
Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22 Posty: 5619
|
 Re:
ToMu napisał(a): A skoro były pewne zastrzeżenia - nie wyssane z palca, a wynikające z pewnych, najwyraźniej, szerszych obserwacji na większą skalę w różnych wspólnotach Drogi - to podejście "dobrze jest jak jest" jest po prostu lekceważeniem i brakiem szacunku. Co Ty, Szumi, jako osoba znająca się na liturgii, interesująca się problematyką, powinieneś rozumieć. Ale co to zmieni w funkcjonowaniu tych wspólnot, gdy przyjdzie jeden czy drugi i tu na forum będzie się żalił, a do proboszcza nie pójdzie, by powiedzieć o swoich obiekcjach, bo mu odwagi brakuje, by w oczy to powiedzieć? Nic, to nie da, dlatego nie widzę sensu, by rozpisywać się tutaj o tym jak to spotkana wspólnota źle działa... Niech idzie i działa. Jest proboszcz, jest biskup, jest kongregacja, jest Ojciec Święty... Jest się do kogo odwoływać.
_________________ Η αληθεια ελευθερωσει υμας...
Veritas liberabit vos...
Prawda was wyzwoli...
(J 8, 32b)
|
| Śr maja 12, 2010 14:16 |
|
|
|
 |
|
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Wiesz, z obiekcjami proboszcza jest - o ile widzę - tak: nie ma ich. Bo jak proboszcz decyduje się na zaproszenie neo do siebie, to już jest tak wpatrzony w nie jak w obrazek, że nie widzi jakoś ew. rzeczy, co do których możnaby - choćby z liturgicznego punktu widzenia - mieć zastrzeżenia.
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
| Cz maja 13, 2010 8:15 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re:
Cytuj: Wiesz, z obiekcjami proboszcza jest - o ile widzę - tak: nie ma ich. Bo jak proboszcz decyduje się na zaproszenie neo do siebie, to już jest tak wpatrzony w nie jak w obrazek, że nie widzi jakoś ew. rzeczy, co do których możnaby - choćby z liturgicznego punktu widzenia - mieć zastrzeżenia. Nie koniecznie - proboszcz mojej parafii po kilku latach obecności Drogi w parafii odmówił zgody. Inny przykład - ks. Skotnicki, proboszcz parafii w Kielcach, po okresie entuzjazmu napisał bardzo krytyczną książkę o Neo. Po latach wnikliwych obserwacji, dostrzeganiu owoców, na powrót przygarnął Neo.
|
| Cz maja 13, 2010 8:47 |
|
|
|
 |
|
deszczblask
Dołączył(a): N maja 24, 2009 19:44 Posty: 114
|
 Re: Droga Neokatechumenalna
Mam pytanie do osób z neokatechumenatu - tych, które wypowiadają się na forum.
Statut (wraz z dokumentami do których się odwołuje) czarno na białym stanowi, iż echo słowa na eucharystii może być tylko i wyłącznie w sytuacjach wyjątkowych.
A zatem, czy w waszych wspólnotach echo słowa jest tylko w wyjątkowych sytuacjach?
Statut stanowi, iż eucharystia może być sprawowana tylko wg ksiąg zatwierdzonych. Proszę mi powiedzieć, gdzie i kiedy zostały zatwierdzone zmienione modlitwy eucharystyczne, aklamacje itp znajdujące się w śpiewniku drogi neokatechumenalnej?
... i parę jeszcze innych pytań...
|
| Cz maja 13, 2010 20:20 |
|
 |
|
Silva
Dołączył(a): Wt wrz 01, 2009 14:28 Posty: 1680
|
 Re: Droga Neokatechumenalna
Musiałabym w tym bardziej pogrzebać, ale wiem, że cała liturgia neo została zatwierdzona, razem z aklamacjami i drobnymi zmianami w trakcie mszy.
_________________ "Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł." (1 Kor 10, 12)
|
| Cz maja 13, 2010 20:48 |
|
 |
|
deszczblask
Dołączył(a): N maja 24, 2009 19:44 Posty: 114
|
 Re: Droga Neokatechumenalna
Silva napisał(a): Musiałabym w tym bardziej pogrzebać, ale wiem, że cała liturgia neo została zatwierdzona, razem z aklamacjami i drobnymi zmianami w trakcie mszy. To co Pani pisze nie jest prawdą "ale wiem" - skąd Pani to wie? Proszę pogrzebać i przedstawić fakty. Proszę zapytać prezbitera, katechistów oni wszak powinni wiedzieć. i proszę napisać...
|
| Cz maja 13, 2010 22:09 |
|
 |
|
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
 Re: Re:
Alus napisał(a): Cytuj: Wiesz, z obiekcjami proboszcza jest - o ile widzę - tak: nie ma ich. Bo jak proboszcz decyduje się na zaproszenie neo do siebie, to już jest tak wpatrzony w nie jak w obrazek, że nie widzi jakoś ew. rzeczy, co do których możnaby - choćby z liturgicznego punktu widzenia - mieć zastrzeżenia. Nie koniecznie - proboszcz mojej parafii po kilku latach obecności Drogi w parafii odmówił zgody. Inny przykład - ks. Skotnicki, proboszcz parafii w Kielcach, po okresie entuzjazmu napisał bardzo krytyczną książkę o Neo. Po latach wnikliwych obserwacji, dostrzeganiu owoców, na powrót przygarnął Neo. Pierwszy akapit - chlubny wyjątek. Drugi akapit - cóż, postawa większości: dobre owoce są, więc przymknąć oko na to, co niewłaściwe...
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
| Pt maja 14, 2010 10:05 |
|
 |
|
djdomin
Dołączył(a): Pn lip 11, 2005 11:48 Posty: 821
|
 Re: Droga Neokatechumenalna
Silva napisał(a): Musiałabym w tym bardziej pogrzebać, ale wiem, że cała liturgia neo została zatwierdzona, razem z aklamacjami i drobnymi zmianami w trakcie mszy. Osobiście widziałem tylko dokument o przeniesieniu znaku pokoju. Cała reszta - nie. Zresztą wiele z tej reszty było krytykowanych przez oficjalne władze Kościoła, z nakazem poprawy (jak np. przyjmowanie Komunii siedząc czy tez samokomunikowanie się). O innych rzeczach - nigdy nie widziałem zatwierdzenia, również nie widziałem zatwierdzenia śpiewnika neo - do użytku w liturgii.
_________________ Dominik Jan Domin
|
| Pt maja 14, 2010 10:38 |
|
 |
|
Silva
Dołączył(a): Wt wrz 01, 2009 14:28 Posty: 1680
|
 Re: Droga Neokatechumenalna
djdomin napisał(a): Osobiście widziałem tylko dokument o przeniesieniu znaku pokoju. Cała reszta - nie. Zresztą wiele z tej reszty było krytykowanych przez oficjalne władze Kościoła, z nakazem poprawy (jak np. przyjmowanie Komunii siedząc czy tez samokomunikowanie się).
O innych rzeczach - nigdy nie widziałem zatwierdzenia, również nie widziałem zatwierdzenia śpiewnika neo - do użytku w liturgii. No i parę rzeczy zostało zmienionych (np. komunię przyjmuje się stojąc, używane są modlitwy eucharystyczne całego Kościoła), reszta jest zatwierdzona. Pogrzebię w statucie (jak go znajdę, mam gdzieś w domu), są tam odnośniki do innych dokumentów.
_________________ "Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł." (1 Kor 10, 12)
|
| Pt maja 14, 2010 10:51 |
|
 |
|
djdomin
Dołączył(a): Pn lip 11, 2005 11:48 Posty: 821
|
 Re: Droga Neokatechumenalna
To ja poproszę o statut po polsku w wersji elektronicznej. I o ZATWIERDZONE wersje innych dokumentów.
PS. Kiedy ostatnio na Mszy neokatechumenalnej słyszałaś Kanon Rzymski? Tak z ciekawości pytam...
PS 2. Czy o waszych celebracjach wiadomo powszechnie w parafii, tak żeby faktycznie liturgia była OTWARTA dla wszystkich? To jest moja największa obiekcja wobec drogi - wszystkie wspólnoty mają jawne Msze. Poza drogą... kiedyś (sprzed zatwierdzenia) wprost odmówiono mi wstępu na Mszę drogową. Dziś w tamtej parafii się już nie działam, ale nadal jakoś nie widzę rozpisek, kiedy są Msze św. sprawowane przez drogę...
_________________ Dominik Jan Domin
|
| Pt maja 14, 2010 11:05 |
|
 |
|
deszczblask
Dołączył(a): N maja 24, 2009 19:44 Posty: 114
|
 Re: Droga Neokatechumenalna
Silva napisał(a): reszta jest zatwierdzona. jaka reszta i gdzie? Aby rozmowa miała sens, proponuję aby ktoś kto ma dostęp zamieścił fragment statutu mówiący o eucharystii. Potem można zamieścić cytaty z dokumentów na które wskazuje statut.
|
| Pt maja 14, 2010 12:24 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Droga Neokatechumenalna
Nie jestem na DN, ale zawsze mnie trochę śmieszą te dopytywania o celebrę Mszy św i usiłowania deprecjonowania - coś w rodzaju zarzutu dla Jezusa o nieobmywanie kubków i rąk. Równie dobrze możnaby zarzucić JPII, że profanował Msze św podczas pielgrzymek do Afryki, w trakcie których na stopniach ołtarza afrykańczycy w ludowych strojach wykonywali tańce plemienne. Albo Msze św odprawiane w ukryciu przez duchownych w obozach koncentaryjnych, łagrach.
|
| Pt maja 14, 2010 13:12 |
|
 |
|
djdomin
Dołączył(a): Pn lip 11, 2005 11:48 Posty: 821
|
 Re: Droga Neokatechumenalna
Alus - nie widzisz różnicy między mszą w obozie koncentracyjnym, a ewentualnym świadomym i dobrowolnym odrzucaniem liturgii - ustanowionej przez Kościół? To po co Kościół w ogóle publikuje księgi liturgiczne?
PS. Co do tych tańców plemiennych, to owszem, niektórzy to zarzucają JP2. Ale do tego trzeba by dobrego afrykanistę, który by te tańce przeanalizował - w Afryce taniec jest również formą modlitwy i kultu. Można się modlić, ale - o ile nie były to pogańskie tańce kultyczne. Natomiast przestrzegałbym przed przyjmowaniem murzyńskich tańców do polskiej kultury - u nas to nie ma sensu ani znaczenia liturgicznego.
_________________ Dominik Jan Domin
|
| Pt maja 14, 2010 14:19 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|