| Autor |
Wiadomość |
|
zagubiona_owca
Dołączył(a): Pt maja 21, 2010 6:36 Posty: 28
|
 Duchowy problem..
Podczas wakacji do naszej parafii doszedł neoprezbiter. Początkowo był moim stałym spowiednikiem , ale także wielka podporą podczas burzliwych chwil w moim życiu. Z czasem porozumiewaliśmy się coraz lepiej, pomagał mi w matmie. Traktował mnie jak swoją siostrzenicę lub siostrę..choć często się kłóciliśmy, traktował mnie trochę jak małego dzieciaka. Pewnego wieczoru kiedy uciekłam z domu poszłam do Niego, jak zwykle przyjął mnie serdecznie, zrobił ciepłą herbatę i po prostu był..dał mi piżamę, pościelił łóżko i rano wróciłam do domu... Ta sytuacja powtarzała się kilkakrotnie, aż pewnej nocy On trochę wypił, ponieważ miał gości. Tej nocy całowaliśmy się, miałam straszne wyrzuty sumienia, jednak nie mogłam nie utrzymywać z Nim jakiś kontaktów, bo byłoby to za bardzo podejrzane... Teraz jest jeszcze gorzej, ale o tym powiem innym razem. Chodzę do Niego na Oazę i w ogóle już nie wiem co mam robić, bo nie chcę krzywdzić Go, siebie, a przede wszystkim Jego Kapłaństwa i Boga. Pomocy, nie wiem co robić?
|
| Pt maja 21, 2010 6:56 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Duchowy problem..
No cóż, ksiadz też człowiek. Jak ci z tym źle to sobie odpuść, wyspowiadaj sie z tego co uważasz za grzech i tyle. A on? Cóż ma swój rozum i swoej sumienie. Nie musisz sie obwiniać za to, ze ksiadz też ma burze hormonów, nad którymi nie panuje. Jak się do kapłaństwa nie andaje to niech je porzuci. Jak czuje powołanie to niech trzyma żądze na wodzy. A Ty ich nie kuś i nie prowokuj.
|
| Pt maja 21, 2010 8:29 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Duchowy problem..
Cytuj: Pewnego wieczoru kiedy uciekłam z domu poszłam do Niego, jak zwykle przyjął mnie serdecznie, zrobił ciepłą herbatę i po prostu był..dał mi piżamę, pościelił łóżko i rano wróciłam do domu... Facet totalnie nieodpowiedzialny, gówniarz. A co rodzina - bez problemu uznali za normalne, że nastolatka nie nocuje w domu?
|
| Pt maja 21, 2010 9:07 |
|
|
|
 |
|
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Dziwna sytuacja, która nie powinna mieć miejsca. Rodzice nie zareagowali  Nie pytali, gdzie byłaś  Pewnie pytali - skłamałaś Nic złego nie ma w tym, że ksiądz - szczególnie, gdy różnica wieku nie jest zbyt duża (nastolatek-neoprezbiter to zwykle ok. 10 max lat) - jest przyjacielem i powiernikiem młodego człowieka, bez względu na płeć. To nawet dobre, gdy młodzi ludzie wiedzą, że duchowni nie są wyniosłymi bufonami - a ludźmi, których ich problemy, ich sprawy interesują, z którym można się zaprzyjaźnić, porozmawiać, wyżalić. I właśnie - "ale". Żadnych związków. On sam powinien wiedzieć, żeby nie dopuścić do takiej sytuacji. Ok, celibatu nie złamał - ale jak to się ma do tego, że kapłan nie powinien się tak zachowywać  Pewnie - chwila zapomnienia dla obydwojga z Was, hormony, potrzeba chwili... Tylko jak to się ma do dojrzałości  Jego przede wszystkim, bo nie powinien dopuścić do takiej sytuacji. Uciekanie z domu do księdza to nie jest wyjście z sytuacji, żadne. To nie rozwiąże problemów i nawet dyskutowanie z nim czy z kimkolwiek innym nie zmienia faktu, że do domu wrócisz. Problemy trzeba rozwiązywać u źródła.
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
| Pt maja 21, 2010 9:52 |
|
 |
|
Rojza Genendel
Dołączył(a): Cz lip 26, 2007 17:46 Posty: 2030
|
 Re: Duchowy problem..
Ale wróćmy do pytania. Ja uważam, że twój przyjaciel zachował się bardzo nieodpowiedzialnie, jako człowiek dorosły... i w pewnym sensie za ciebie odpowiedzialny jako spowiednik. Czy naprawdę chcesz mieć do czynienia z kimś takim?
_________________ Jestem panteistką. "Nasze ciała są zbudowane z pyłu pochodzącego z gwiazd (...) Jesteśmy dziećmi gwiazd, a gwiazdy są naszym domem. Może właśnie dlatego zachwycamy się gwiazdami i Drogą Mleczną." (Carl Sagan)
|
| Pt maja 21, 2010 11:21 |
|
|
|
 |
|
jumik
Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16 Posty: 3755
|
 Re: Duchowy problem..
Wyciąłem posty (lub ich fragmenty) nie na temat (o celibacie) i łamiące zasady działu. O celibacie są już tematy. A zasady działu są tutaj: Co to za dział? Proszę o powrót do tematu i udzielanie rad zgodnie z wiarą katolicką. Jeśli chcecie odzyskać treść postów lub macie uwagi do sposobu moderacji, proszę pisać na priv lub w temacie "Uwagi do moderacji" w dziale "Moderacja", a nie tu. jumik
|
| Pt maja 21, 2010 11:26 |
|
 |
|
Silva
Dołączył(a): Wt wrz 01, 2009 14:28 Posty: 1680
|
 Re: Duchowy problem..
To też człowiek. Na pewno jest mu strasznie głupio (jeśli jest uczciwym księdzem, co mogę wnioskować z tego co napisałaś), zwłaszcza że to on powinien w takiej sytuacji okazać się tą silniejszą i bardziej opanowaną stroną. Nie okazał się więc teraz, moim zdaniem, będzie lepiej i dla niego i dla ciebie kiedy będziesz unikać kontaktu z nim, żeby ani jego ani siebie nie narażać na dwuznaczne (z któregokolwiek punktu widzenia) sytuacje.
Co to znaczy "Teraz jest jeszcze gorzej" bo odniosłam wrażenie że owo "jeszcze gorzej" też się odnosi do tej sytuacji?
_________________ "Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł." (1 Kor 10, 12)
|
| Pt maja 21, 2010 22:07 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Duchowy problem..
Silva, to, że to też człowiek, nie usprawiedliwia go. Tym bardziej, ze wybrał drogę, w której wymaga się od człowieka czegoś więcej. On złamał zasadę. I podobnie jak ty uważam, ze oboje albo powinni zdecydować się na jakiś krok wspólnie, co łączyłoby się z jego decyzją o rezygnacji z kapłaństwa, albo muszą zakończyć to co się między nimi dzieje. Dla niej najlepiej byłoby zmienic parafię, bo kontakt z nim na pewno nie ułatwi rozstania, a co gorsza będzie powodował napięcia.
Nie am też co sie obwiniać o to, ze jako modym ludziom puściły wam hormony i emocje. Chemia uczuć i miłość dwojga nie jest niczym złym. Tyle, ze żyjemy w świecie gdzie pewe zasady obowiązuja a my godząc się na nie, powinniśmy ich pzrestrzegać. Dlatego oboje musicie podjąc decyzję. Jeśli on jest meżczyzną odpowiedzialnym a nie chciał sie tylko twoim kosztem zabawić, to podejmie słuszną decyzję. Ty zresztą też. Tylko nie bierz winy na siebie.
|
| So maja 22, 2010 5:38 |
|
 |
|
BladzacyAniolek
Dołączył(a): So paź 17, 2009 19:42 Posty: 566
|
 Re: Duchowy problem..
A wg mnie to nie miłość.  Tylko jakiś pociąg fizyczny. W prawdziwej miłości i przyjaźni można żyć bez kontaktu fizycznego, nawet z księdzem. I taka miłość to wspaniała sprawa, i żadna ze stron nie łamie zasad. I takie usprawiedliwianie, że był pod wpływem alkoholu też jest chore, Ty byłaś trzeźwa i mogłaś zareagować. I gdyby dla ciebie ten mężczyzna coś znaczył, to wiedziałabyś co robić. I nie mam tu na myśli zrywanie z nim kontaktu. Prawdziwa przyjaźń może wszystko znieść. Nie użalaj się nad tym co zrobiłaś. Trochę dystansu do siebie. Porozmawiajcie, wyjaśnijcie sobie i koniec tematu.
_________________ My Savior loves. My Savior lives. My Savior's always there for me. My God he was. My God he is. My God he's always gonna be.
|
| So maja 22, 2010 9:57 |
|
 |
|
Silva
Dołączył(a): Wt wrz 01, 2009 14:28 Posty: 1680
|
 Re: Duchowy problem..
Cytuj: Silva, to, że to też człowiek, nie usprawiedliwia go. Tym bardziej, ze wybrał drogę, w której wymaga się od człowieka czegoś więcej. On złamał zasadę. Absolutnie się zgadzam, dlatego wcześniej napisałam że "to on powinien w takiej sytuacji okazać się tą silniejszą i bardziej opanowaną stroną" i nie usprawiedliwiają go ani hormony ani tym bardziej to że był pod wpływem alkoholu.
_________________ "Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł." (1 Kor 10, 12)
|
| So maja 22, 2010 17:10 |
|
 |
|
kawa
Dołączył(a): So cze 14, 2003 20:13 Posty: 377
|
 Re: Duchowy problem..
Problem nie rozbija się o złamanie złamanie zasady, tylko o niedojrzałość. To, że nastolatka jest niedojrzała, to naturalne i oczywiste. To, że facet po min. 6-letniej formacji jest skrajnie niedojrzałe, jest przykre i skandaliczne. zagubiona- powinnaś zerwać z tym księdzem kontakty. Młody ksiądz i młode dziewczę to nie jest dobry materiał na przyjaźń. Poszukaj sobie przyjaciół wśród rówieśników. Zwłaszcza po tej bardzo dwuznacznej sytuacji, którą opisałaś- nie powinnaś więcej odwiedzać tego księdza w mieszkaniu. Dobrze byłoby o tej sprawie poinformować jakiegoś rozsądnego księdza (może proboszcza), ale nie kolegę twojego "przyjaciela", i nie w czasie spowiedzi, żeby nie związywać mu rąk. Sama tu niewiele zdziałasz. Możesz chronić siebie- bo taki układ porani Cię na pewno. Dalsze kontakty nie mają sensu- bo tym co się stało, ksiądz z pewnością nie powinien być ani twoim spowiednikiem, ani kierownikiem. Odradzałabym też aktywność w prowadzonej przez niego grupie. Z tego nic dobrego nie będzie.
|
| N maja 23, 2010 2:10 |
|
 |
|
Silva
Dołączył(a): Wt wrz 01, 2009 14:28 Posty: 1680
|
 Re: Duchowy problem..
Acha, i na wszelki wypadek przypominam, że ksiądz nie może rozgrzeszyć wspólnika w łamaniu 6 przykazania (jest za to ekskomunika), więc nie możesz się wyspowiadać u tego młodego księdza.
_________________ "Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł." (1 Kor 10, 12)
|
| N maja 23, 2010 15:36 |
|
 |
|
zagubiona_owca
Dołączył(a): Pt maja 21, 2010 6:36 Posty: 28
|
 Re: Duchowy problem..
Wiem, poinformował mnie o tym. A co do poinformowania księdza proboszcza, On o tym już wie i nawet nie poruszył tego tematu z neoprezbiterem. Ta sytuacja jest bardzo dziwna..próbowaliśmy się nie kontaktować, widywać itd, ale bez skutku. On wie o mnie prawie wszystko wie, kiedy może uderzyć i zna moje słabe strony. Zamiast Mu pomagać, to jeszcze pogarszam sytuację. a do następnej parafii mam 4 km to jednak trochę sporo, zwłaszcza jak nie ma się samochodu.
|
| Śr maja 26, 2010 6:37 |
|
 |
|
Elbrus
Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07 Posty: 8229
|
 Re: Duchowy problem..
zagubiona_owca napisał(a): A co do poinformowania księdza proboszcza, On o tym już wie i nawet nie poruszył tego tematu z neoprezbiterem. To źle. zagubiona_owca napisał(a): Ta sytuacja jest bardzo dziwna..próbowaliśmy się nie kontaktować, widywać itd, ale bez skutku. On wie o mnie prawie wszystko wie, kiedy może uderzyć i zna moje słabe strony. Zamiast Mu pomagać, to jeszcze pogarszam sytuację. Chcesz zmienić obecną sytuację, czy się usprawiedliwiać? zagubiona_owca napisał(a): a do następnej parafii mam 4 km to jednak trochę sporo, zwłaszcza jak nie ma się samochodu. Na piechotą dasz radę - parę minut spaceru dobrze ci zrobi.
_________________ The first to plead is adjudged to be upright, until the next comes and cross-examines him. (Proverbs 18:17)
Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna. (Weatherby Swann)
Ciemny lut to skupi. (Bardzo Wielki Elektronik)
|
| Śr maja 26, 2010 8:32 |
|
 |
|
Silva
Dołączył(a): Wt wrz 01, 2009 14:28 Posty: 1680
|
 Re: Duchowy problem..
Popieram Elbrusa.
Co to ma znaczyć "Zamiast Mu pomagać, to jeszcze pogarszam sytuację."? To jak byś chciała pomagać? Najlepszym sposobem na pomoc w takiej sytuacji jest zerwanie kontaktu. A skoro ten ksiądz to najwyraźniej - za przeproszeniem - jakieś ciepłe kluchy i nie potrafi powiedzieć "przykro mi, ale żeby więcej nie było ryzyka, że się jeszcze raz coś takiego zdarzy powinniśmy zupełnie przestać się widywać" to ty to powinnaś zrobić. Facet już raz wykazał że ma słabą "silną wolę" i może nie licz na nią więcej.
Zresztą też popatrz na to od jego strony. Na pewno jest mu głupio i pewnie niezręcznie się czuje widując się z tobą. A jeśli nie to tym gorzej, więc tak czy inaczej lepiej, żebyście się już nie widywali.
_________________ "Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł." (1 Kor 10, 12)
|
| Śr maja 26, 2010 9:04 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|