Ale co rozumiesz przez błądzenie? Bo ja w żadnym wypadku nie śmiem twierdzić, że być na Drodze, to znaczy błądzić. A to, czy tysiące kapłanów jest w stanie olewać sobie przepisy liturgiczne - jak najbardziej odpowiedź jest pozytywna.

Tak zupełnie bezkarnie olewać???....to ewidentnie ukazywałoby zatem bezsilność Koscioła, a nawet ukazywałoby obraz anarchii wsród kleru.

Też się tego obawiam...


P.S. Bezkarnie to nie do końca, gdyż każdy kapłan łamiący prawo kościelne zaciąga winę moralną (grzech), więc kara go nie ominie...

Status oraz kilka dokumentów i artykułów o Drodze Neokatechumenalnej można znaleźć na stronie:

http://www.ee.pw.edu.pl/~szewczyk/droga/

Tylko że w swoim statucie droga nie powinna być sprzeczna z przepisami powszechnymi Kościoła, np. liturgii.

Droga w swoim statucie nie jest sprzeczna z przepisami Kościoła.
Statut jest wyrazem nauczania Kościoła - w tym wypadku konkretnie odnośnie Drogi Neokatechumenalnej.
I Droga tego statutu musi przestrzegać, jeśli chce być autentyczną Drogą.

Ale co jest nadrzędne - "tradycja" liturgii neo, czy przepisy liturgiczne odnośnie Eucharystii, powszechne dla wszystkich

Tu nie ma problemu nadrzędności.

Jeżeli "tradycja" liturgii neokatechumenatu jest złamaniem przepisów liturgicznych, to nie jest tradycją tylko wykroczeniem.
Droga Neokatechumenalna w swym statucie jest w 100% zgodna z przepisami Kościoła odnośnie Eucharystii. (Statut jest wyrazem przepisów Kościoła odnośnie Eucharystii we wspólnotach i jako taki nie może być ani podrzędny ani nadrzędny względem nauki Kościoła - jest po prostu jej częścią - dlatego mówienie, że statut jest sprzeczny z nauką Kościoła jest absurdem).

Napisałem PRAWDĘ, zgodną z katolicką nauką. Ty to nazywasz BŁĄDZENIEM. Rozumiem zatem, ze i inne Twe wypowiedzi są takie - prawdę nazywasz błądzeniem.

I nigdy nie pisałem, że jestem nieomylny. Ty chyba siebie - i całą DN - za takowych uważasz.

Tam jest przestarzały statut z 2002. Ciągle DN nie chce ujawnić polskiej wersji nowego (chyba, że wszyscy w DN czytają po włosku, w co nie uwierzę, dopóki nie zobaczę i nie usłyszę). Ani ew. innych dokumentów - ZATWIERDZONYCH, które pozwalają im na działania odmienne od powszechnie przyjętej liturgii.

To co...obrazisz się na papieża, że zatwierdził Statuty nie zapoznając Ciebie z ich treścią?

O matko, no ileż można? Bóg kocha różnorodność, wystarczy się rozejrzeć po świecie. Czemu Wy tak bardzo chcecie wszystko na jedną modłę?!

Mnie osobiście neokatechumenat też nie przekonuje, ale czy koniecznie trzeba się ich czepiać bo są ciut inni? A Bóg z nimi! Skoro są tacy co się dzięki nim nawracają, to co komu przeszkadza? Bo musi być jedynie słuszna droga? Jeden naród, jedna partia... znaczy jeden Kościół... Chyba mam deja vu...

Katolickość ma swoje wymagania i do "czegoś" zobowiązuje.
Od protestanckich wspólnot papież nie wymaga żadnych statutów - po co się więc "męczyć" i narażać na krytykę?

Nie suponujesz, że papież po kilku latach warunkowego uznania Statutów z 2002r, podpisał zmodyfikowane Statuty "w ciemno"?

Chodzi mi o to, co pisał m.in. deszczblask - papież podpisał statut, aby był PRZESTRZEGANY.

Jeśli jakieś kontrole wykryły nieprawidłowości lub nadużycia, to należy je wyeliminować.

Jeżeli między statutem a PRAKTYKĄ jest rozdźwięk, to kto tu popełnia błąd:
papież (wystosowując zbyt rygorystyczne wymagania), czy Droga (nieprzekuwająca teorii w czyny)?