Jestem Dzieckiem Bożym. Jak każdy tu obecny.

Katolik, jednakże heretyk w rozumieniu KK

Niestety nie wiem. Ateistą prawdopodobnie nie jestem.

Bóg jeden wie, co?

Bo ateistą - o ile w ogóle - to chyba dość trudno być, pomimo że tak wielu właśnie ateistami się nazywa.

Bo to są ateiści, ale niepraktykujący .

I kółeczko się zamyka, bo to żaden ateizm

Podobnie z niepraktykowanym teizmem - to żadna wiara.

ateizm to nie izm jak inne izmy. Ateizm to nie jest jednolita ideologia. Buddyści są ateistami np. Ateizm to odpowiedź na teizm.

No chylę czoła przed wybitnym religioznawcą, wyedukowanym na wikipedii zapewne.
Buddyści ateistami .
Cóż to mądre i przenikliwe stwierdzenie . Ci od Bon-Po też są ateistami ?. .
A Ole Nydhal też jest ateistą?.
I kto jeszcze jest ateistą?. Bo w myśl takiej klasyfikacji, okaże się iz ateistami to jest 95% populacji całego globu

Nie na wikipedii. Zresztą miejsce edukacji nie ma znaczenia jak się temat poznało i wie o czym się mówi a nie zgaduje jak np to:



tu masz 100% racje z tym, że niezamierzenie bo widać, że próbowałeś być sarkastyczny ale o samym tym o czym piszesz nie masz pojęcia bo istotnie buddyści są ateistami, no chyba, że mówimy o ostatnio modnym łączeniu buddyzmu z religiami monoteistycznymi. Polecam zapoznać się z tematem zanim się głos zabierze.



o tych za mało wiem, żebym mógł się wypowiadać.



na przykład scjentolodzy, komuniści co nie czyni z nich racjonalistów, wolnomyślicieli czy sceptyków



bez przesady ale wiele osób i wierzeń które uważasz za teistów jest w istocie ateistami.

może definicja ateizmu ci rozjaśni w głowie. Marsz do słownika.

Kocham ateistów z bożej łaski, takich jak Snufkin,
chłopaki jesteście niedoścignieni w waszej głupocie, która wam się uszami aż przelewa.
Powiem tak: poniższa wypowiedź najlepiej oddaje kompetencje Snufkina i jemu podobnych ateistów, w sprawie buddyzm a ateizm


No więc, skoro mało wiesz, to zamilcz.
Buddyzm jako taki nie ma jednolitej doktryny w tej materii ( istnieje lub nie istnieje jakiś najwyższy B.)- to po pierwsze mój drogi ekspercie.
A po drugie: sam Budda po prostu oznajmił iż nie podejmuje sie rozstrzygnięcia kwestii, czy istnieje jeden Bóg, stworzyciel samsary, czy całego uniwersum, czy też nie istnieje. Bo najważniejsze jest przepłyniecie na drugi brzeg Dharmy, to jest ''cel'' buddysty.Skoro tak, to takie stanowisko jest najbliższe agnostycyzmowi. I tyle, drogi ekspercie.

Jak czegoś nie wiem to piszę otwarcie, nie próbuję ściemniać gdzieś doczytać czy coś.

Ale rzeczywiście... Mój błąd, że "dyskutuję" z kimś kto nie rozumie definicji słowa ateizm a zachowuje się jakby napisał o ateiźmie rozprawę doktorską (na wydziale filozofii a nie teologii)

To, Snufkin, powiedz mi, co Was tak jara w nazywaniu się "ateistami". Nie stać Was na nic więcej poza mówieniem "nie" teizmowi ?

To moze zaprzestaniesz pisania i postapisz w myśl własnych rad, i poczytasz sobie trochę o buddyzmie...

Serdecznie witam doktoranta Snufkina .
Zdaje mi się szanowny doktorancie Snufkinie, iż pod pojeciem ''ateizm'' kryje sie całkowita negacja sfery zwanej transcendentną, i negacja każdego ''fenomenu'' eschatologii. A gdyby nasz szanowny wielce ekspert i doktorant; dwa w jednym Snufkin, miał jakiekolwiek pojęcie o buddyzmie, to by wiedział iż samo rozróżnienie na samsarę i nirvanę, na to co uwarunkowane i nieuwarunkowane wprowadza nam już nielichą eschatologię . Z tego już widać, ze buddyści ateistami nie są, ale przecież eksperci w rodzaju Snufkina wiedzą lepiej, bo im na wikipedii napisali że buddyzm to również ateizm . Przecież do głowy tak wybitnym ekspertom nie przyjdzie, ze taka relacja ''tożsamości'' zachodzić tu nie może. No chyba że sami ateiści nie wiedzą o co chodzi z tym ateizmem, a piszą po portalach typu ''Wiara.pl'' tylko po to, aby tradycyjnie dowalić tym ''wstrętnym katolom''. Przy czym najważniejsze jest tutaj aby ''dowalić'' a wiadomo że w takim wypadku pałka zawsze sie znajdzie...