Ja tam jestem o tym pzrekonana. Kiedy się otwierasz na wiedzę ze Źródła czyli Boga to tak jest.
Poza tym skoro Bóg pzrenika wszystko i wszystkich, nic nie dzieje się bez jego wiedzy i woli, to takze to co myślimy i robimy też nie.

Czyli cokolwiek by sobie człowiek nie pomyślał, to on sam za to nie ponosi odpowiedzialności.
Bo albo Bóg, albo Szatan.

A co sądzicie o takim twierdzeniu:
Nie wszystko, co dobre - Bóg; nie wszystko, co złe - Szatan.

Klops - jak będziesz się tak wczytywał w słowa jakiś tam ludzi wypowiedziane przed wiekami, to będzie "klops" Wsłuchaj się raczej w swoje serce, swoje uczucia - bo one są mową duszy. Wszystko co "przychodzi Ci do głowy" a jest głęboko osadzone w miłości - to przekazy od Boga i tylko ich warto słuchać.

ReKa Bóg z pewnością dla swojego Kościoła nie chce źle. Czeka aż mu otworzymy. Kołacze a my najczęsciej nie słuchamy, ponieważ inna myśl zabiera nas prowadzi na inną drogę.
A jeszcze dodam że z pełną wrażliwością staram się podejść do Pisma i nie traktuję tego jako "słowa jakiś tam ludzi wypowiedziane przed wiekami". To są Słowa od Boga. Nie jakieś tam. Możesz ich nie słuchać i lekceważyć ale z pewnością jedynie na Twoją stratę. Tak myślę i czuję, polecam i mam nadzieję że zmienisz zdanie do tej Złotej Księgi. Pzdr

Klops - jeśli to jest TWOJE osobiste przekonanie, że Biblia nie zawiera przekłamań i fikcji, to oczywiście dobrze, że idziesz tą drogą, bo każdy człowiek powinien iść drogą, którą SAM świadomie, z pełnym przekonaniem obierze. Szkoda tylko, że wielu ludzi zakłada "prawdomówność" Biblii tylko dlatego, że inni tak twierdzą, a nie na podstawie własnych przekonań, przemyśleń, analiz i wniosków. Nauczyli się "na pamięć" i powtarzają.

Bóg daje natchnienia do dobrego, a szatan kusi do złego

wolna wola jest nietykalna dla szatana i Boga

zarówno natchnienie jak i pokuse można odżucić

szatan nie zna naszych myślia, a Bóg nikim nie steruje

polecam poczytac o wolnej woli i rozeznawaniu duchów

Człowiek ma tendencję do wymyślania. Jestem osobą o kreatywnym umyśle i powiem Ci że przez takie własnie umiejętności i kierowany jedynie swoimi możliwosciami rozumowania i pojmowania wpradłem w niesły dołek. A dopiero dzięki Słowu Bożemu wychodzę z tego. Pismo to z pewnością ścieżka prowadząca do normalności. Normalności ducha a co za tym idzie i ciała. Pomoc najlepsza jaka może spotkać kazdego czlowieka, w końcu to Bóg nas stworzył i wie jak mamy się zachowywać w tym świecie aby nie upaść. Bez Boga jest bardzo ciężko, powiem nawet niemożliwe aby normalnie funkcjonować. Pozdrawiam.
P.S. uzywajac slowa normalnie chodzilo mi o uczciwe, dobre i mądre zachowanie.

Pewnie jeszcze długo będziesz wierzył w "grzech", ale zapomnij o nim choć na chwilę, żeby zrozumieć o czym mówię. Jeśli na przykład ciągle myślę o kimś z nienawiścią, to wysyłam negatywną energię, która z czasem wróci do mnie z równie negatywnym skutkiem, np. w postaci choroby. Jeśli nie będę miała świadomości, że tak to działa - będę myślała, że to mi się przydarza tak jakoś samo z siebie albo przypadkiem. Albo, że Bóg mi to zesłał. Ale tak naprawdę Bóg nie zsyła nam chorób ani innych "nieszczęść". Sami je sobie "produkujemy". I przed tym nas Jezus przestrzegał.

Chciałbym zwrócić uwagę na jedną pozytywną konsekwencję tezy, że Bóg steruje każdą naszą myślą, gdyby ta teza miała okazać się prawdziwa. Zauważcie, że czasami ludzie żarliwie wierzący potępiają się nawet za tzw. grzeszne myśli. Jeśli to sam Bóg im je nasyła, mogą przestać się nimi obwiniać.

Tzn to trochę jest chyba bardziej skomplikowane. Bóg dopuszcza szatana do nas aby ten nas kusił. Tak jak zrobił to wobec Jezusa, który kusił go przez 40 dni.

Bo pokusa złem nie jest - złe jest tylko uleganie jej, prowadzące do grzechu.

Twierdzenie, że Bóg steruje ludzkimi myślami uważam za zdecydowaną herezję, niezgodną ze wszystkim, co głosi Kościół Katolicki o Bogu, człowieku i relacji między nimi.

Nie widzę nawet powodu, by wyjaśniać klopsowi, dlaczego jego pisania nie umiem i nie chcę uznać za efekt sprawczy Boga, kierującego jego myślami.

W temacie pojawił się jednak interesujący wątek Bożej wszechwiedzy o wszystkim co było, jest i będzie. To, że Bóg wie, to nie znaczy, że steruje ludźmi by było tak, jak On chce. To, że będzie i tak to, co ma być wynika z ponadczasowej Księgi Życia, zwanej też Kronikami Akashy, gdzie wszystkie jest zapisane, ALFA I OMEGA.

Świat został stworzony w określonym celu nakreślonym przez Boga. Cel i skutek jest zapisany i będzie osiągnięty. Bóg czuwa nad tym, bo wykreował Boskie Prawa, które działając automatycznie, sprawiają, że strumień stworzonej przez Boga, płynącej przez Wszechświat, Rzeki Życia płynie w kierunku osiągnięcia Boskiego celu.
Prawa Kosmiczne regulują biegiem strumienia. To prawa przyrody, fizyki, chemii, psychologii, prawa społeczne, duchowe i inne. To wreszcie tzw. Przykazania Boże ujawnione ludziom przez Boga w Dekalogu a następnie przez Jezusa w Przykazaniach Miłości.

Człowiek jest stworzony również w określonym i zapisanym celu. Zadaniem człowieka jest poznać ten cel i dążyć do jego osiągnięcia. Ludzie nie znający celu miotają się po omacku, czasem nie zgadzają się z celem nakreślonym przez Boga, buntują się przeciw niemu i zmierzają w kierunku odwrotnym niż widniejący w oddali ich cel. To wszystko jest w ramach Wolnej Woli.
Ostatecznie indywidualny cel człowieka nakreślony przez Boga może nie zostać osiągnięty. Jak podkreślają poprzednicy, Bóg nie łamie wolności człowieka.

Jest jednak pole dla interwencji Boskiej i niewątpliwie Bóg interweniuje w określonych sytuacjach. To sytuacje gdy człowiek lub ludzie próbują zmienić bieg Boskiego strumienia Rzeki Życia. To jest tak zwane krzyżowanie Planów Bożych.

Człowiek strzela - Pan Bóg kule nosi.
To najłagodniejszy sposób Boskiej interwencji. Historia mówi też o innych interwencjach. O zagładach całych cywilizacji, o katastrofach suszy, trzęsieniach ziemi, wybuchach wulkanów, atakach tsunami, dziesiątkujących wielomilionowe narody. O katastrofach pojazdów o zawaleniach się budynków. Przykłady można mnożyć. Nad każdym z tych zdarzeń unosi się Ręka Boża. Bo Bóg wszystko może dopuścić i wszystko może zatrzymać. Może też, jak w pewnej anegdocie, całe lata zbierać pasażerów do jednego statku, który ma zatonąć.

Warto przyglądać się takim sytuacjom, mogącym w sobie nieść znamiona Bożej interwencji, przyglądać się i medytować nad nimi. Warto słuchać Głosu Bożego w sobie samym wreszcie, by nie brnąć w kierunku, który odwraca nas z osiągania naszych celów. Bóg nie steruje myślami człowieka, ale pojawia się tam na jego życzenie, by wyjaśnić wszystko, co trzeba, w sumieniu tego człowieka.

Wymienione przez Ciebie prawa fizyki, chemii itd. to prawa panujące tylko w świecie fizycznym. Nad nimi jest Prawo Boże, które jest jakby zapisem zasad funkcjonowania wszystkiego. Jeśli te zasady poznamy, pójdziemy właściwą drogą i osiągniemy cel. Dekalog to nie są przykazania, bo Bóg dając nam wolną wolę nie mógł nam jej jednocześnie odebrać przykazaniami. To są WSKAZANIA czy idziemy dobrą drogą, bo jeśli idziemy dobrą drogą to np. nie zabijemy, bo nie będziemy w stanie tego zrobić.

Bóg poprzez nas sam osiąga cel. Tym celem jest doświadczenie Siebie jako Miłości. Po to wysłał nas (swoje "części") do świata względności, bo tylko tutaj da się tego doświadczyć. Nie możemy więc nie osiągnąć tego celu, bo wówczas Bóg też poniósłby porażkę, a to jest niemożliwe. Oczywiście Bóg nie łamie wolności człowieka, więc jeśli w danym wcieleniu człowiek nie chce lub nie potrafi osiągnąć tego celu, to dokona tego w którymś kolejnym.

Bóg ma dla nas zawsze przygotowane wszystkie opcje. Ale to my decydujemy czego chcemy doświadczyć i w związku z tym co z tych wszystkich opcji wybrać. Jeśli statek ma zatonąć i przez to ma nastąpić jakieś przesłanie dla świata (na przykład), to wybierzemy tą opcję a Bóg nam to umożliwi.