Może temu, że panenteizm nie jest zgodny z chrześcijaństwem.

A w którym miejscu? Są jakieś konkretne dogmaty którym przeczy, czy tylko zwyczajowe pojmowanie?

Kościół głosi przecież, że Bóg nie jest światem ani nawet jego częścią. Bóg jest stwórcą świata i istnieje po za nim i potrafi istnieć bez nie go. Ale może wrócimy do tematu tego wątku.

Przed SVII obowiązywało takie coś:
Encyklika Quanta qura+Syllabus errorum.

Panteizm, naturalizm i racjonalizm absolutny.

I. Nie istnieje żadne najwyższe, najmądrzejsze i w pełni sprawujące swą opatrzność Bóstwo różniące się od całego świata, i
dlatego Bóg jest tym samym co cała rzeczy natura, a przeto podlega zmianom.
Bóg też rzeczywiście istnieje w człowieku i w świecie, i wszystko jest Bogiem oraz posiada najwłaściwsze dla Boga przymioty.
Jedną i tą samą rzeczą jest świat i Bóg, a
zatem duch i materia, konieczność i wolność, prawda i fałsz, dobro i zło, sprawiedliwość i niesprawiedliwość.

Przemówienie Maxima quidem z dnia 9 czerwca 1862 roku


Jednak teraz to już chyba praktycznie nic nie jest kategorycznie potępiane (no bo ekumenizm).

Elbrus, ja bym raczej w tym przypadku powiedział że synkretyzm

Ale to tak nieoficjalnie - do niczego się nie przyznajemy.

Ścisła definicja jest dość matematyczna, ograniczę się do powiedzenia zatem jakie są skutki obecności takiej osobliwości w modelu. Konkretnie, ten, który jest tu najważniejszy to taki, że jeżeli wprowadzimy współrzędne na czasoprzestrzeni (każdemu punktowi czasoprzestrzeni przypiszemy jego miejsce i chwile) we właściwy sposób, to okaże się, że zbiór chwil jest ograniczony od dołu - nie istnieją punkty czasoprzestrzeni, którym odpowiadałyby chwile o t<0. Czyli sam czas jest co najwyżej półprostą, i nie można się cofać w czasie w nieskończoność, a jedynie do osobliwości początkowej. "Wcześniejsze chwile" po prostu nie istnieją.

Czyli świat nie istnieje od zawsze?

"Na początku Bóg Stworzył niebo i ziemię..."

Pisze jak byk! Jasne że Świat ma swój początek. Nie ma nieskończenie wiele lat.

6000 tysięcy lat temu...

Nie zabraniam ci tak twierdzić, jednak ja, jak już wielokrotnie powtarzałem jestem zdania że teoria wielkiego wybuchu jest prawdziwa. Ale to tylko moja skromna, nie licząca się opinia.

Że też niektórzy nigdy nie słyszeli o kreacjonizmie "Starej" Ziemi. Wierzę, że Bóg stworzył świat a w nim istoty żyjące. To jednak kiedy się to stało, tego nie mam pojęcia. Tak więc proszę mi nic nie przypisywać tego typu:


...


Oj, nie, nie, nie ... Nie na tego kreacjonistę trafiłeś.

Istnieje od zawsze, jeżeli przez "zawsze" rozumiemy wszystkie chwile jakie istnieją. To oczywiście nie oznacza "nieskończenie długo".

No i jeżeli ten wynik przybliżonej teorii jest słuszny także w rzeczywistości.

Witam po dłuższej przewie w tym wątku. Wiedziałem, że gdzieś dzwoni. Nie wiedziałem tylko w którym kościele. Wg niektórych teorii naukowych świat w prawdzie jest skończony, ale w nieskończonym wieloświecie. Czyli nasz świat powstał i przestanie istnieć, ale to wszystko dzieje się w miejscu, który jest wiecznym wieloświatem. W tym wieloświecie istnieje wiele światów, a nasz jest tylko jednym z nich.

Artykuł: CO WYDARZYŁO SIĘ PRZED WIELKIM WYBUCHEM?

Co o tym myślicie? Co myślicie o teorii wieloświata?

Myślę że zadziała tu brzytwa Okhama gdyż nie ma co mnożyć światów ponad potrzebę.

A tak na poważnie świat czyli wszystko co istnieje, tak więc zawiera się w tym pojęciu również wieloświat cokolwiek by to miało oznaczać . Nie zmienia to w niczym problemu początku zaistnienia owego świata wielo-świata i dlaczego niby miałby być nieskończony.

W tym pojęciu według teisty zawiera się również Bóg. Ta koncepcja również nie zmienia w niczym problemu początku zaitnienia tego bytu i dlaczego niby miałby być nieskończony.