Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So sie 09, 2025 15:08



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 5 ] 
 Ksiądz Jerzy Popiełuszko wśród nas 
Autor Wiadomość
zbanowany na stałe
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lip 14, 2007 7:02
Posty: 3507
Post Ksiądz Jerzy Popiełuszko wśród nas
Nastał wielki dzień księdza Jerzego, beatyfikacja.
To wielki dzień dla Polski, której ksiądz Jerzy jest Opiekunem, żeby nie powiedzieć wręcz Patronem. Jego życie i śmierć jest nieodłącznie związana z patriotyzmem księdza Jerzego. Gdyby nie był patriotą - nie zaistniałby pewnie w zbiorowej świadomości i być może - żyłby do dziś.

Był ksiądz Jerzy człowiekiem wielkiej wiary i ufności Bogu.
To sprawiało, że miał on poczucie pewnej misji, odkąd powierzono mu opiekę nad strajkującymi robotnikami Huty Warszawa w 1980 roku, a potem, gdy ta opieka przekształciła się w opiekę nad całą Solidarnością i całą Polską.

Nienawiść do księdza Jerzego była wywołana, bezpośrednio, przez jego Msze Święte za Ojczyznę, rozpoczęte w okresie wczesnego stanu wojennego w styczniu 1982, w czasie olbrzymiej powodzi pod Płockiem, kiedy nie dało się za bardzo ani ewakuować, ani ratować ani bronic, bo nie działały telefony, nie wolno było bez pozwolenia opuszczać miejscowości zamieszkania. Nie wolno było też działać w związku zawodowym "Solidarność", z tym, ze o tym chyba wspominają już historycy.
To w takich warunkach powstała koncepcja comiesięcznych Mszy Świętych za Ojczyznę w kościele św. Stanisława Kostki na Żoliborzu w Warszawie. Bardzo szybko najpierw informacja o mszach, potem nagrania kazań z mszy dotarły do Wolnej Europy, skąd dowiedziała się o tych mszach i o księdzu cała Polska i świat.
Chyba łatwo zrozumieć, że twórcom stanu wojennego zależało na stłumieniu wszelkiej wolnej myśli, na sprowadzeniu obywateli do roli wykonawców woli Państwa. Podczas Mszy Świętych za Ojczyznę nie mówił ksiądz Popiełuszko niczego ani nowego, ani nadzwyczajnego.
Mówił to, czego nie dało się usłyszeć w publicznym radiu i TV. Mówił o historii Polski, o pozytywnych cechach Polaków o ich historycznie zaznaczonych cechach takich jak: prawość, męstwo, wiara w Boga, miłość do Maryi i zaufanie do Niej jako powierniczki.
Mówił, że prawda jest w nas i nie możemy pozwolić, by ją ktoś z nas wykorzenił.
Mówił, że człowiek jest istotą wolną i nikt nie może człowiekowi tej wolności zabierać, bo po pierwsze sprzeciwia się w ten sposób Woli Bożej, po drugie w istocie człowiek zawsze pozostaje wolnym, także w więzieniu, bo nie sposób uwięzić ludzkiej myśli, a zwłaszcza duszy.

Te słowa nawiązywały do tysięcy Polaków uwięzionych wówczas w więzieniach za to, że mieli odwagę mówić to co myślą i nie zgadzać się ani z uwięzieniem, ani ze stłumieniem działalności związkowej i obywatelskiej, ani z politycznymi zabójstwami w imieniu Państwa.

My dziś nie wiemy albo często nie rozumiemy, kim naprawdę dla Polaków był ksiądz Jerzy.
Gdy prawie 40 milionowy Naród Polski milczał z zamkniętymi ustami - ten człowiek mówił. Mówił Prawdę o cierpieniu Narodu i modlił się o zakończenie tegoż. Mówił głośno wtedy - gdy inni bali się nawet myśleć o wolności. A Polacy słuchali. Słuchali bezpośrednio, uczestnicząc coraz liczniej w Mszach za Ojczyznę na Żoliborzu, słuchali przez radio, czytali bibułę z kazaniami księdza.

Kiedy dziś czytamy homilie księdza Jerzego uderza ich prostota i to, że nie widzimy w nich "niczego nadzwyczajnego". Trochę historii Polski i troska o Polaków połączone z modlitwą.
Tylko tyle.
Współczesny czytelnik, który nie pamięta czasów stanu wojennego może mieć trudność w odczytaniu tego, kim ksiądz Jerzy naprawdę dla nas był. I nadal jest.

Otóż ksiądz Jerzy naprawdę był znienawidzony za głoszenie tego, co w tych homiliach jest napisane i za to właśnie zginął. Bo przecież chyba nie za to, że z okazji Świąt Bożego Narodzenia wychodził na ulicę mimo godziny policyjnej i dzielił się opłatkiem świątecznym z marznącymi chłopakami pełniącymi służbę w noce świąteczne, z milicjantami i żołnierzami.

Spróbujmy wczytać się w te homilie, by uświadomić sobie, jak bardzo Polska była wówczas upodlona, skoro takie teksty wywoływały taką nienawiść by doprowadzić do państwowego zabójstwa osoby powszechnie szanowanej, księdza Jerzego. Jeśli tego nie zrozumiemy - nie zrozumiemy posługi księdza. Nie zrozumiemy też Jego dzisiejszej roli wśród nas.

Bo dziś my - wolni Polacy - żyjący w demokratycznej Polsce, wywalczonej krwią wielu bohaterów z przeszłości - boimy się mówić.
Boimy się mówić, że bardziej kochamy Polskę niż Europę - jeśli tak jest, boimy się mówić, że wierzymy w Boga i ufamy Mu, boimy się wreszcie mówić otwarcie, że widzimy problemy w Kościele i że chcielibyśmy włączyć się w pracę nad ich rozwiązywaniem.

Państwowe przestępstwa przeciwko wolności nie ustąpiły z uzyskaniem demokratycznego Państwa. Dzisiejsze opinie o księdzu Popiełuszce, w tym opinie niektórych duchownych, nie opierają się na znajomości jego życia i działania, tylko na opinii ówczesnej milicji, SB i Partii. Wówczas były to jedyne opinie dopuszczane do oficjalnego obiegu. Niezależnie od tego, do obiegu podziemnego "wpuszczano" wstrętne "kawały" o księdzu i przekonywujące kłamliwe teksty, jakoby ksiądz sam był sobie winien swej śmierci, gdyż "mieszał się w politykę".

Ksiądz wiedział, jakie opinie o nim rozpowszechnia Państwo, nazywające się polskim. W państwie wolnym - opinie pozostałyby opiniami. W Państwie zniewolonym - opinie zamieniły się w państwowe morderstwo. Ksiądz czuł, zbliżające się dramatyczne wydarzenia, coraz częściej nękany wezwaniami do państwowych urzędów, a nawet więziony.
"Dobrem zwyciężaj zło" - powtarzał nam to coraz częściej przed śmiercią.

Dziś możemy powiedzieć: "Ksiądz Jerzy dobrem zwyciężył zło"

I to właśnie jest przesłaniem dla nas dziś. Bo "państwowe zło" usiłujące zawładnąć duszami ludzkimi - wciąż jest wśród nas, wciąż nas usiłuje przeniknąć. Nasz głos sprzeciwu wobec "państwowego zniewolenia" jest drogą śladami księdza Jerzego Popiełuszki. Drogą do zwycięstwa.

Dla mnie osobiście ksiądz Jerzy jest Przyjacielem i Nauczycielem Życia.
Dziękuję ...
Niech dzisiejszy dzień będzie dla Ciebie Wielkim Świętem, jako na Ziemi tak i w Niebie :)

_________________
Mały kwiatek pod stopami Boga - św. Teresa od Dzieciątka Jezus
Zbrodnia państwowa to i państwowe morderstwo i terror demokracji.
Gdy działa Duch Święty, wzrasta wiara, nadzieja, miłość Boga i bliźniego, ginie kłamstwo, nienawiść, magia.


So cze 05, 2010 23:16
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49
Posty: 10063
Lokalizacja: Trójmiasto
Post 
Ale jeden topik o beatyfikacji już jest - viewtopic.php?f=36&t=24131&hilit=popie%C5%82uszko

_________________
Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)

Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www


Wt cze 08, 2010 14:35
Zobacz profil WWW
zbanowany na stałe
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lip 14, 2007 7:02
Posty: 3507
Post Re: Ksiądz Jerzy Popiełuszko wśród nas
ToMu,
widziałem tamten temat. Jest on poświęcony świętu beatyfikacji księdza Jerzego. Zamiast tego, odbywa się tam głównie dyskusja o stosunku dyskutantów do relikwii i do zwyczaju pobierania i czczenia relikwii.

Założyłem niniejszy temat w zupełnie innym celu. Chciałbym, by można było podyskutować tu o tym, kim bł. ks. Jerzy jest dla nas dzisiaj. Dla każdego z nas. Czy w ogóle dostrzegamy jego obecność? A może uważamy, że wypełnił On swoją misję i dziś może spać spokojnie w Niebie?

_________________
Mały kwiatek pod stopami Boga - św. Teresa od Dzieciątka Jezus
Zbrodnia państwowa to i państwowe morderstwo i terror demokracji.
Gdy działa Duch Święty, wzrasta wiara, nadzieja, miłość Boga i bliźniego, ginie kłamstwo, nienawiść, magia.


Wt cze 08, 2010 14:58
Zobacz profil
Post Re: Ksiądz Jerzy Popiełuszko wśród nas
Cytuj:
My dziś nie wiemy albo często nie rozumiemy, kim naprawdę dla Polaków był ksiądz Jerzy.
Gdy prawie 40 milionowy Naród Polski milczał z zamkniętymi ustami - ten człowiek mówił. Mówił Prawdę o cierpieniu Narodu i modlił się o zakończenie tegoż. Mówił głośno wtedy - gdy inni bali się nawet myśleć o wolności. A Polacy słuchali. Słuchali bezpośrednio, uczestnicząc coraz liczniej w Mszach za Ojczyznę na Żoliborzu, słuchali przez radio, czytali bibułę z kazaniami księdza.

Gdyby naród bezczynnie milczał zastraszony, nie wypracowalibyśmy wolnych wyborów i wolnej Polski.
Podobne Msze za ojczyznę odbywały się co miesiąc z nocnym czuwaniem, każdego 13 w sanktuarium MB Bolesnej w Kałkowie, na które zjeżdżali ludzie z całej południowej Polski.

Cytuj:
Państwowe przestępstwa przeciwko wolności nie ustąpiły z uzyskaniem demokratycznego Państwa. Dzisiejsze opinie o księdzu Popiełuszce, w tym opinie niektórych duchownych, nie opierają się na znajomości jego życia i działania, tylko na opinii ówczesnej milicji, SB i Partii. Wówczas były to jedyne opinie dopuszczane do oficjalnego obiegu. Niezależnie od tego, do obiegu podziemnego "wpuszczano" wstrętne "kawały" o księdzu i przekonywujące kłamliwe teksty, jakoby ksiądz sam był sobie winien swej śmierci, gdyż "mieszał się w politykę".

Jeśli ktoś współczesnie nie zna postaci ks. Popiełuszki, jego posłannictwa, to tylko z lenistwa lub obojętności.
Od 1989r ukazało się wiele książek, dokumentów, publikacji, powszechnie dostępnych w księgarniach, bibliotekach.


Wt cze 08, 2010 16:46
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49
Posty: 10063
Lokalizacja: Trójmiasto
Post 
Ok.

Ten tekst na bloga popełniłem.

Cytuj:
Nie mogę - jak to w tym czasie wielu mówi - wspomnieć go, bo Bóg odwołał Go do siebie w tak specyficzny i wymowny sposób przez ręce jego oprawców niewiele, ale jednak trochę przed moim urodzeniem. Nie był on w jakiś szczególny sposób czczony w moim otoczeniu.

Jednakże dane mi było zetknąć się kiedyś z x Antonim Lewkiem - przyjacielem błogosławionego, który przez szereg lat zajmował i zajmuje się pielgrzymami, którzy przychodzą do kościoła św. Stanisława Kostki w Warszawie i chcą dowiedzieć się o życiu i męczeństwie Popiełuszki. Ksiądz ten był w mojej rodzinnej parafii, cóż, pewnie z 10 lat temu - i właśnie całą niedzielę mówił o x Jerzym, i sprzedawał książki. Wtedy się zainteresowałem tą postacią, czytałem nieco. A jakiś czas temu, niedawno, przeczytałem książkę E. Czaczkowskiej i T. Wiścickiego "Ksiądz Jerzy Popiełuszko" - którą wszystkim polecam (nie jest to biografia świętego, a wspomnienia o osobie i rzetelnie opisane wydarzenia z okresu jego śmierci oraz wyjaśniania jej przyczyn i przebiegu wypadków).

Kim był x Jerzy Popiełuszko? Przede wszystkim był człowiekiem, i w przeciwieństwie do niektórych kapłanów, pamiętał o tym zawsze i zawsze miał czas dla ludzi. Prawdziwy człowiek cichego sprzeciwu wobec oczywistego zła, osoba która w duchu Ewangelii nie bała się mówić prawdy o tym, że zło jest złe, że ludziom nie można odebrać wolności i nie można ich zniewalać, nie można zabraniać modlitwy czy życia religijnego, nie można piętnować za przekonania religijne i patriotyczne. Jak to mówili o nim przyjaciele i ci, którym służył - wręcz niepozorny, kruchego zdrowia, palący, niekiedy po ludzku mocno przestraszony zwykłymi sprawami. Poświęcony do końca sprawie najważniejszej - prawdzie i prawu do nazywania rzeczy po imieniu - pozostał wręcz do bólu normalny.

Kto nie widział - niech w tych dniach, w ramach takich mini-rekolekcji, obejrzy sobie zeszłoroczny film Popiełuszko. Wolność jest w nas - piękny i jakże prawdziwy obraz życia tego wielkiego człowieka. Piękny przede wszystkim dlatego, że prawdziwy - nie odczłowieczał x Jerzego, nie robił z niego męczennika czy kryształowego anioła. Pokazywał, jaki był, jak odnosił się do ludzi, do ich problemów. A przede wszystkim - jak był gotowy do walki w imię swoich przekonań, jak potrafił spieszyć z pomocą wszystkim, którzy chcieli pokonywać z Bożą pomocą własne słabości. Ja sam o filmie, na poprzednim blogu, popełniłem kilka słów tutaj.

To dla nas, dla Polaków, ważny dzień i ważna postać. Nie codziennie zdarza się, aby Kościół ukazywał jako wzór świętości nie dość że naszego rodaka, to jeszcze człowieka zupełnie nam współczesnego, którego wielu być może znało, przyjaźniło się z nim, i który był jakże czytelnym symbolem sprzeciwu wobec komunizmu, z którym ten kraj nie tak dawno walczył. Trzeba to docenić.

Sam nie oglądałem uroczystości beatyfikacyjnej - ale przeczytałem w pewnym miejscu, że niektórzy uznali ją za niezbyt doniosłą, niewystarczająco piękną i wspaniałą. I co z tego? Nic. To chyba tylko jeszcze lepiej wpisuje się w życie samego błogosławionego, przez którego działanie łaski Bożej świętowaliśmy wczoraj. Bo czy o pompatyczność celebr tu chodzi? Może właśnie chodzi o to, aby zamiast tracić na nie czas - zastanowić się, czy nie za bardzo wszystko komplikujemy, utrudniamy, do przesady perorując i wygłaszając mądre przemowy i orędzia? A wystarczy - tak jak w przypadku błogosławionego Jerzego - przysłowiowo robić swoje, ale na maxa, z przekonaniem, wierni do końca, mając pewne ideały i wartości, których za żadną cenę się nie wyprzemy. Tylko to jest o wiele trudniejsze niż gadanie.

Przykład x Jerzego jest tym większy, że nie chodzi tu o jakieś zakrojone na wielką skalę i zorganizowane logistycznie nie wiem jak działania duszpasterskie. To wszystko było jakby przypadkiem - jego wydelegowanie jednorazowo do odprawienia mszy dla strajkujących. Później powstał pomysł odprawiania Mszy za Ojczyznę - które spontanicznie, pod wpływem homilii tego niepozornego kapłana, stały się wielkimi manifestacjami wiary, skupiającymi olbrzymie masy ludzi, poszukujących prawdy. Nikt się tego po nim nie spodziewał, nikt od niego tego nie oczekiwał. W końcu był tylko młodym rezydentem w warszawskiej parafii.

A co on robił? Niby niewiele. Robił swoje. Mówił do nich o prawdzie, o wolności, o godności ludzkiej, o prawie do wolności sumienia i wyznania, o prawie do wiary i swobodnych praktyk religijnych. W tym tkwiła jego heroiczność - bo to determinuje z kościelnego punktu widzenia zdolność kandydata do trafienia na ołtarze - że te wszystkie zwykłe, z punktu widzenia katolika, rzeczy i obowiązki kapłańskie pełnił z niezwykłym uporem, wierząc w słuszność tego, co robił, i potrzebę tej posługi w tak trudnych czasach. Aż do końca, do przelania krwi w męczeństwie. Mówił: módlmy się, byśmy byli wolni od lęku, zastraszenia, ale przede wszystkim od żądzy odwetu i przemocy.

Wielki, współczesny patron zwykłych ludzi, zabieganych, zaganianych, często w jakiś sposób dyskryminowanych i wyśmiewanych. Nasz patron. Człowiek, który z perspektywy nieba, gdzie dzisiaj się znajduje, pokazuje nam, że świętość nie jest czymś odległym i nieosiągalnym, ale zaproszeniem od Boga kierowanym do każdego człowieka. Zaproszeniem, które nie wymaga porzucenia wszystkiego, rodziny, bliskich, zajęcia, i zamknięcia się w klasztorze. Świętość jest tuż obok, na wyciągnięcie ręki, w świetle zwykłego dnia zwykłych ludzi. Potrzeba tylko wiary i uporu, aby do niej dążyć i ją zdobywać. Codziennie na nowo. Tak jak błogosławiony Jerzy Popiełuszko.

A którędy do świętości? Np. drogą ewangelicznych błogosławieństw, które Kościół dzisiaj przypomina w liturgii. Błogosławiony to przecież po prostu święty!

_________________
Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)

Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www


Śr cze 09, 2010 14:26
Zobacz profil WWW
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 5 ] 

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL