Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt sie 15, 2025 7:40



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 28 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
 Zagubiona!!! 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 09, 2010 15:33
Posty: 3
Lokalizacja: Chorzów
Post Zagubiona!!!
Witam.
Mam problem i nie wiem jak go rozwiązać.
Jestem mężatką. Szczęśliwą mężatką. Mam dwoje cudownych dzieci. Moja rodzina jest dla mnie najważniejsza, ale mimo to odczuwam w sercu dziwną pustkę. Naprawdę szczęśliwa czuję się tylko wtedy kiedy jestem blisko Boga. To znaczy kiedy jestem w kościele, na pielgrzymce, bądź modlę się w domu. Miłość do Boga stała się dla mnie czymś bardzo ważnym. Dzieje się tak już od kilku lat. Naprawdę nie wiem co się ze mną dzieje. Ludzie mówią mi że to powołanie. No być może. Ale niestety w moim przypadku to już nie możliwe. Mam niesamowitą potrzebę pomagania ludziom. To jest we mnie bardzo głęboko i nie umiem się tego pozbyć. Mój syn jest ministrantem, a córka należy do Dzieci Maryi. Jestem z nich bardzo dumna. Ja po prostu zaczynam bać się tej miłości. Jest ona tak wielka że aż mnie przeraża. Mój mąż mówi na mnie święta krowa. To przykre. On nie chodzi do kościoła. Kiedy ja nie pójdę raz do kościoła bo powiedzmy źle się czuję to dla mnie jest koniec świata. Proszę pomóżcie mi. Powiedzcie jak pogodzić tak wielką miłość do Boga z rodziną.


Śr cze 09, 2010 18:26
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07
Posty: 8229
Post Re: Zagubiona!!!
Witaj.
ami napisał(a):
Jestem mężatką. Szczęśliwą mężatką. Mam dwoje cudownych dzieci.
Czyli Bóg obdarował cię tam, gdzie masz powołanie - w rodzinie.
ami napisał(a):
Moja rodzina jest dla mnie najważniejsza, ale mimo to odczuwam w sercu dziwną pustkę.
Każdy czuje w sobie pustkę - jedynym, kto ją może zapełnić jest Bóg.
ami napisał(a):
Naprawdę szczęśliwa czuję się tylko wtedy kiedy jestem blisko Boga.
Blisko Boga powinniśmy być cały czas.
ami napisał(a):
To znaczy kiedy jestem w kościele, na pielgrzymce, bądź modlę się w domu.
A modlisz się tylko sama, czy także z domownikami?
ami napisał(a):
Miłość do Boga stała się dla mnie czymś bardzo ważnym.
Dzieje się tak już od kilku lat. Naprawdę nie wiem co się ze mną dzieje.
Tutaj chyba niewiele pomożemy - może jakiś kierownik duchowy.
ami napisał(a):
Ludzie mówią mi że to powołanie. No być może.
Nie słuchaj ludzi, tylko poproś o poradę księdza, który zna to z własnego (i nie tylko) doświadczenia.
ami napisał(a):
Ale niestety w moim przypadku to już nie możliwe.
Z tego co wiem, to istnieją zgromadzenia dla osób "nie-konsekrowanych"
(por. np. Franciszkański Zakon Świeckich,).
ami napisał(a):
Mam niesamowitą potrzebę pomagania ludziom.
Powinien tak mieć KAŻDY (nie tylko chrześcijanin)?
ami napisał(a):
To jest we mnie bardzo głęboko i nie umiem się tego pozbyć.
A po co się tego pozbywać?
ami napisał(a):
Mój syn jest ministrantem, a córka należy do Dzieci Maryi.
Jestem z nich bardzo dumna.
To dobrze.
ami napisał(a):
Ja po prostu zaczynam bać się tej miłości. Jest ona tak wielka że aż mnie przeraża.
Może trzeba ją poznać - wiedzieć dokąd cię prowadzi, a wtedy przestaniesz się bać.
ami napisał(a):
Mój mąż mówi na mnie święta krowa. To przykre.
Współczuję.
ami napisał(a):
On nie chodzi do kościoła.
Może trzeba go jakoś zachęcić?
//tylko nie zwykłą mszą - może rekolekcjami?
ami napisał(a):
Kiedy ja nie pójdę raz do kościoła bo powiedzmy źle się czuję to dla mnie jest koniec świata.
Warto mieć pod ręką jakieś gotowe modlitwy, pieśni i modlić się w domu (na ile siły pozwalają).
ami napisał(a):
Powiedzcie jak pogodzić tak wielką miłość do Boga z rodziną.
Na pewno porzucenie rodziny dla klasztoru nie jest dobrym rozwiązaniem.
Miłując "jedno z tych najmniejszych", miłujemy samego Boga.
Mówisz, że czujesz pustkę, szukasz Boga?
Spójrz na swoje dzieci - gdzie dwóch albo trzech, tam pośród nich jest Chrystus - Bóg prawdziwy!

Pozdrawiam

_________________
The first to plead is adjudged to be upright,
until the next comes and cross-examines him.

(Proverbs 18:17)

Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna.
(Weatherby Swann)

Ciemny lut to skupi.
(Bardzo Wielki Elektronik)


Śr cze 09, 2010 22:02
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt mar 30, 2010 12:01
Posty: 172
Post Re: Zagubiona!!!
Miłość podobno jest wtedy kiedy się chce aby ukochany był szczęśliwy. Skoro tak to pomyśl że Bóg jest szczęśliwy jak opiekujesz sie swoimi dziećmi, jesteś czuła dla męża a nie jak klepiesz zdrowaśki ( sorry że jestem taki bezpośredni ). Jesli Bóg istnieje to nie może żądać aby człowiek porzucał dla niego bliskich - z prostego powodu, jak Bóg może chcieć chwały która będzie szkodziła innym jego dzieciom ??????


Śr cze 09, 2010 22:32
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lip 03, 2009 12:01
Posty: 164
Post Re: Zagubiona!!!
Myślę, że nie ma sprzeczności w Twoich pragnieniach i aktualnym stanie. Przyglądnij się wspólnocie Chemin Neuf, gdzie cale małżeństwa, rodziny są zaangażowane w różnego rodzaju misje. Aby dobrze poznać o co chodzi zapraszam na Sesję "Kana" która odbędzie się na początku lipca.
Ale na pewno od pracy nad swoim małżeństwem będziesz musiała zacząć.

Pozdrawiam
Old Piernik

_________________
.........................................................................

simplex et idiota


Cz cze 10, 2010 7:55
Zobacz profil
zbanowany na stałe
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lip 14, 2007 7:02
Posty: 3507
Post Re: Zagubiona!!!
Zmniejszyłbym czas poświęcony formalnie Bogu i przeznaczyłbym go na rozmowy z mężem, na jakieś wspólne zajęcia, przyjemności.

Piszesz, że jesteś szczęśliwą mężatka, czyli żoną. A czy wiesz, czy mąż jest szczęśliwym mężem? Czy pytasz go jak możesz mu pomóc w jego problemach, sprawach?

On nie chodzi do kościoła, czy masz choć jakieś przesłanki, dlaczego tak jest?
Może on to robi w podświadomym proteście przeciw Twojemu nadmiernemu tam chodzeniu?
Rozmawialiście o tym?

_________________
Mały kwiatek pod stopami Boga - św. Teresa od Dzieciątka Jezus
Zbrodnia państwowa to i państwowe morderstwo i terror demokracji.
Gdy działa Duch Święty, wzrasta wiara, nadzieja, miłość Boga i bliźniego, ginie kłamstwo, nienawiść, magia.


Cz cze 10, 2010 10:42
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13
Posty: 1790
Post Re: Zagubiona!!!
Widzę, że wcale nie jesteś zagubiona i to nie Ty masz problem ale Twój "święty byk". :) Wielu chciałoby być tak „zagubionymi” jak Ty ale nie potrafią lub nie mogą, możesz się z tego tylko cieszyć, że odczuwasz coś więcej niż inni. Rób swoje i nie przejmuj się, czas rozwiązuje wszystkie nierozwiązywalne :) problemy. Świat Cię krytykuje bo cię nie rozumie, a tak w rzeczywistości zazdrości Ci, najlepszym lekarstwem na te docinki jest ignorancja lub żart. Zresztą każdy prędzej czy później odpowie za to, że krzywdził innych, prawo przyczyny i skutku działa zawsze i każdy otrzyma to na co zasłużył.
Podnieś dumnie głowę i nie przejmuj się, świat już tak ma, będzie Cię nienawidził z powodu - „mojego imienia”.
Życzę powodzenia. :)

_________________
Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść


Cz cze 10, 2010 10:43
Zobacz profil
zbanowany na stałe
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lip 14, 2007 7:02
Posty: 3507
Post Re: Zagubiona!!!
buscador napisał(a):
najlepszym lekarstwem na te docinki jest ignorancja. Zresztą każdy prędzej czy później odpowie za to, że krzywdził innych, prawo przyczyny i skutku działa zawsze i każdy otrzyma to na co zasłużył.


To co napisał buscador nie pasuje ani ogólnie do stanu małżeńskiego, ani nie jest uzasadnione opisem Zagubionej. Przecież ona jest szczęśliwą żoną więc na pewno małżonek jej nie krzywdzi.
Po to ludzie wiążą się w związki małżeńskie by wzajemnie się wspierali w swoich sprawach. A nie ignorowali wzajemnie, jak radzi buscador.

Mąż docina, więc trzeba się dowiedzieć dlaczego tak robi i spróbować razem rozwiązać problem.
Proste. I dla mnie oczywiste.

_________________
Mały kwiatek pod stopami Boga - św. Teresa od Dzieciątka Jezus
Zbrodnia państwowa to i państwowe morderstwo i terror demokracji.
Gdy działa Duch Święty, wzrasta wiara, nadzieja, miłość Boga i bliźniego, ginie kłamstwo, nienawiść, magia.


Cz cze 10, 2010 10:54
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13
Posty: 1790
Post Re: Zagubiona!!!
maly_kwiatek napisał(a):
[To co napisał buscador nie pasuje ani ogólnie do stanu małżeńskiego, ani nie jest uzasadnione opisem Zagubionej. Przecież ona jest szczęśliwą żoną więc na pewno małżonek jej nie krzywdzi.

No jednak nie zupełnie skoro pada słowo „jest to przykre” przecież można krzywdzić także słowem.
Być może ami jeszcze sie odezwie, to będziemy mogli odnieść się do problemu bardziej obiektywnie. :)

Cytuj:
Mąż docina, więc trzeba się dowiedzieć dlaczego tak robi i spróbować razem rozwiązać problem.
Proste. I dla mnie oczywiste.

To co dla innych jest proste i oczywiste dla innych może być bardzo trudne, to najprostsze okazuje się zazwyczaj najtrudniejsze, :) i owszem można rozmawiać jeśli druga strona tego chce i akceptuje tylko, że tak bywa tylko w teorii, w życiu bywa różnie :)
Przecież nie pisałem, że ma ignorować męża lub innych, ma ignorować ich docinki i niezrozumienie, ignorować nie znaczy przestać kochać, po prostu mieć do świata większy dystans i nic więcej. Zresztą jeśli tak bardzo kocha się Boga jak emi, to niemozliwym jest nie kochać innych.

_________________
Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść


Cz cze 10, 2010 11:42
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 09, 2010 15:33
Posty: 3
Lokalizacja: Chorzów
Post Re: Zagubiona!!!
Mam Wrażenie że mój mąż jest osobą niewierzącą. Dla niego modlitwa to głupota. On twierdzi że Boga wymyślili sobie ludzie którzy mieli potrzebę w coś wierzyć. Dla Niego Bogiem mogą być nawet jego własne skarpetki i jak będzie bardzo w nie wierzył to one mu pomogą. Tak samo jak Bóg. Ja nie mam siły z nim rozmawiać na ten temat ponieważ on zawsze opowiada takie rzeczy że niedobrze mi się robi. Nie raz zabraniał mi iść do kościoła. Posunął się nawet do tego stopnia że kazał mi wybierać między kościołem a nim, a wtedy chodziłam do kościoła bardzo często ponieważ w naszym kościele odbywały się Misje święte. Wtedy to już całkiem straciłam wiarę że on się zmieni. Na nawrócenie się mojego męża nie ma szans.Bardzo go kocham ( on mnie zresztą też, bo bardzo często to mówi ), ale strasznie mnie boli to że on nie wierzy. Nie kryje się z tym co myśli. Mówi to na głos. Nawet przy dzieciach. A mi bardzo zależy aby moje dzieci w przyszłości nie odwracały się od Boga tak jak on. Na chwilę obecną mój syn jest już cztery lata ministrantem i na razie Bogu dziękować podoba mu się to. Moja córeczka ma 6 lat i należy do Dzieci Maryi i też bardzo to lubi. Ale ona jest tak strasznie w tatę zapatrzona, że boję się konsekwencji. Może się mylę. Czas pokaże.


Cz cze 10, 2010 14:11
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07
Posty: 8229
Post Re: Zagubiona!!!
ami napisał(a):
Mam Wrażenie że mój mąż jest osobą niewierzącą. Dla niego modlitwa to głupota. On twierdzi że Boga wymyślili sobie ludzie którzy mieli potrzebę w coś wierzyć. Dla Niego Bogiem mogą być nawet jego własne skarpetki i jak będzie bardzo w nie wierzył to one mu pomogą.
To już jest poważniejsza sprawa - prawdopodobnie jest ateistą.
Z tym się inaczej walczyć nie da jak tylko modlitwą.
ami napisał(a):
Nie kryje się z tym co myśli. Mówi to na głos.
Czyli zadeklarowany.
ami napisał(a):
Posunął się nawet do tego stopnia że kazał mi wybierać między kościołem a nim
Bardzo niesportowe zagranie.
ami napisał(a):
Nawet przy dzieciach. A mi bardzo zależy aby moje dzieci w przyszłości nie odwracały się od Boga tak jak on.
Ma prawo to mówić - nawet przy dzieciach.
ami napisał(a):
Na chwilę obecną mój syn jest już cztery lata ministrantem i na razie Bogu dziękować podoba mu się to.
Czasem po paru latach to całkowicie przechodzi.
ami napisał(a):
Moja córeczka ma 6 lat i należy do Dzieci Maryi i też bardzo to lubi.
Pewnie dlatego że dla niej to zabawa i miło spędzony czas
(może nosi na mszy taki jasnoniebieski (kolor Maryji) kołnierz - podobny do ministranckiego?).
ami napisał(a):
Ale ona jest tak strasznie w tatę zapatrzona, że boję się konsekwencji. Może się mylę. Czas pokaże.
Jak dorośnie to sama zdecyduje.

_________________
The first to plead is adjudged to be upright,
until the next comes and cross-examines him.

(Proverbs 18:17)

Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna.
(Weatherby Swann)

Ciemny lut to skupi.
(Bardzo Wielki Elektronik)


Cz cze 10, 2010 14:49
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn paź 05, 2009 16:11
Posty: 33
Post Re: Zagubiona!!!
ami napisał(a):
Mam Wrażenie że mój mąż jest osobą niewierzącą. Dla niego modlitwa to głupota. On twierdzi że Boga wymyślili sobie ludzie którzy mieli potrzebę w coś wierzyć. Dla Niego Bogiem mogą być nawet jego własne skarpetki i jak będzie bardzo w nie wierzył to one mu pomogą. Tak samo jak Bóg. Ja nie mam siły z nim rozmawiać na ten temat ponieważ on zawsze opowiada takie rzeczy że niedobrze mi się robi. Nie raz zabraniał mi iść do kościoła. Posunął się nawet do tego stopnia że kazał mi wybierać między kościołem a nim, a wtedy chodziłam do kościoła bardzo często ponieważ w naszym kościele odbywały się Misje święte. Wtedy to już całkiem straciłam wiarę że on się zmieni. Na nawrócenie się mojego męża nie ma szans.Bardzo go kocham ( on mnie zresztą też, bo bardzo często to mówi ), ale strasznie mnie boli to że on nie wierzy. Nie kryje się z tym co myśli. Mówi to na głos. Nawet przy dzieciach. A mi bardzo zależy aby moje dzieci w przyszłości nie odwracały się od Boga tak jak on. Na chwilę obecną mój syn jest już cztery lata ministrantem i na razie Bogu dziękować podoba mu się to. Moja córeczka ma 6 lat i należy do Dzieci Maryi i też bardzo to lubi. Ale ona jest tak strasznie w tatę zapatrzona, że boję się konsekwencji. Może się mylę. Czas pokaże.



Coś mi tu nie gra moja droga,piszesz że jesteś szczęśliwą mężatką,a wypisujesz tu swoje żale na męża,boli cię że on nie wierzy,a może jego też boli co ty robisz ze sobą i waszymi dziećmi.Często na tym forum czytam "wolna wola" i tego trzymajmy się wszyscy .


Cz cze 10, 2010 15:15
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N paź 04, 2009 17:07
Posty: 4195
Post Re: Zagubiona!!!
Cytuj:
Każdy czuje w sobie pustkę - jedynym, kto ją może zapełnić jest Bóg.

Naprawdę? to ja chyba jakis mutant jestem, bo mi Bóg nic nie zapelnił a pustki nie czuję...

_________________
Religia to para kul potrzebnych jedynie tym, którzy mają słabe nogi (Denis Diderot)


Cz cze 10, 2010 17:09
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07
Posty: 8229
Post Re: Zagubiona!!!
Acro napisał(a):
Cytuj:
Każdy czuje w sobie pustkę - jedynym, kto ją może zapełnić jest Bóg.

Naprawdę? to ja chyba jakis mutant jestem, bo mi Bóg nic nie zapelnił a pustki nie czuję...
To było skierowane do osób wierzących.

_________________
The first to plead is adjudged to be upright,
until the next comes and cross-examines him.

(Proverbs 18:17)

Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna.
(Weatherby Swann)

Ciemny lut to skupi.
(Bardzo Wielki Elektronik)


Cz cze 10, 2010 17:19
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 10, 2010 19:04
Posty: 1
Post Re: Zagubiona!!!
Jak byś się czuła, gdyby Twój mąż przeznaczał godzinę dziennie na przebywanie ze skarpetkami i miałabyś wrażenie, że w ich towarzystwie czuje się lepiej niż w Twoim, że kocha je bardziej niż Ciebie? I zupełnie nie mógłby zrozumieć, jak możesz nie czcić skarpetek i byłoby mu z tego powodu bardzo przykro. Być może nie robiłby Ci wyrzutów jawnie, jednak dałoby się to odczuć, że cierpi z tego powodu. Czy byłabyś skłonna to zaakceptować tak po prostu, zakładając na moment, że nie masz Boga, do którego możesz się udać?

ami napisał(a):
Mam niesamowitą potrzebę pomagania ludziom. To jest we mnie bardzo głęboko i nie umiem się tego pozbyć.
Dlaczego chciałabyś się tego pozbyć? Czy Twój mąż należy do grona ludzi, którym chcesz pomagać? Jak mu pomagasz? Jak pomagasz sobie? Jak pomagasz Waszej relacji?

ami napisał(a):
Kiedy ja nie pójdę raz do kościoła bo powiedzmy źle się czuję to dla mnie jest koniec świata. Proszę pomóżcie mi. Powiedzcie jak pogodzić tak wielką miłość do Boga z rodziną.
Jaka jest różnica między miłością a zakochaniem?
Jak okazujesz miłość Bogu?


Cz cze 10, 2010 19:09
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So kwi 03, 2010 15:13
Posty: 1226
Post Re: Zagubiona!!!
ami napisał(a):
Mam Wrażenie że mój mąż jest osobą niewierzącą. Dla niego modlitwa to głupota. On twierdzi że Boga wymyślili sobie ludzie którzy mieli potrzebę w coś wierzyć. Dla Niego Bogiem mogą być nawet jego własne skarpetki i jak będzie bardzo w nie wierzył to one mu pomogą. Tak samo jak Bóg. Ja nie mam siły z nim rozmawiać na ten temat ponieważ on zawsze opowiada takie rzeczy że niedobrze mi się robi. Nie raz zabraniał mi iść do kościoła. Posunął się nawet do tego stopnia że kazał mi wybierać między kościołem a nim, a wtedy chodziłam do kościoła bardzo często ponieważ w naszym kościele odbywały się Misje święte. Wtedy to już całkiem straciłam wiarę że on się zmieni. Na nawrócenie się mojego męża nie ma szans.Bardzo go kocham ( on mnie zresztą też, bo bardzo często to mówi ), ale strasznie mnie boli to że on nie wierzy. Nie kryje się z tym co myśli. Mówi to na głos. Nawet przy dzieciach. A mi bardzo zależy aby moje dzieci w przyszłości nie odwracały się od Boga tak jak on. Na chwilę obecną mój syn jest już cztery lata ministrantem i na razie Bogu dziękować podoba mu się to. Moja córeczka ma 6 lat i należy do Dzieci Maryi i też bardzo to lubi. Ale ona jest tak strasznie w tatę zapatrzona, że boję się konsekwencji. Może się mylę. Czas pokaże.


Wedlug Bibli najwieksza wartoscia jaka Pan Bog nam wyznaczyl jest rodzina o nia trzeba walczyc i ja pielegnowac ..obawiam sie ze twoj ``fanatyzm`` jest sprowadzeniem cie na manowce przez szatana dlatego powinnas byc bardzo ostrozna w podejmowaniu decyzji a szczegolnie tych decyzji ktore mogly by zyszkodzic twojemu malzenstwu ...tego z pewnoscia pod zadna postacia Pan Bog nie chce..... modl sie tylko do Jezusa Chrystusa zadawaj mu pytania to i z pewnoscia otrzymasz odpowiedz..... w Bibli jest wyraznie napisane zeby wystrzegac sie faryzeuszy ktorzy pod postacia kaplanow i religi beda wprowadzac falszywa nauke zeby ludzie i wierni bladzili wpadajac w sieci szatana ..... a to co przechodzisz tak to wlasnie widac.....

_________________
Bog jest Miloscia :)


Cz cze 10, 2010 22:55
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 28 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL