Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz paź 16, 2025 12:45



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 208 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 9, 10, 11, 12, 13, 14  Następna strona
 Katoliczki a obowiązkowe badania cytologiczne 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr kwi 12, 2006 11:04
Posty: 911
Post Re: Katoliczki a obowiązkowe badania cytologiczne
Dlatego że to badanie ginekologiczne. I tyle w temacie. ;)


So cze 12, 2010 13:35
Zobacz profil

Dołączył(a): So sty 16, 2010 15:39
Posty: 165
Post Re: Katoliczki a obowiązkowe badania cytologiczne
Wiec chyba wszystko sprowadza sie do niecheci / obaw/ ? przed takim badaniem u niektorych kobiet.


So cze 12, 2010 13:44
Zobacz profil
Post Re: Katoliczki a obowiązkowe badania cytologiczne
dunfermline napisał(a):
Jedni i Drugie zapominaja o najwazniejszym : fakt, ze sie przymus komus podoba, nie daje tej osobie prawa do odebrania swobody decyzji innym ludziom.
Jesli jakis pan pragnie szkielka i szczypiec w tylku, sklonna jestem to zrozumiec i moze nawet wesprzec go w walce o jego prawa - do szkielka i szczypiec w tylku. Ale mowmy wtedy o PRAWACH, nie o haniebnym PRZYMUSIE.


Zgoda, ja tez jestem przeciwko przymuszaniu do czegokolwiek. w koncu wszyscy mamy PRAWA CZLOWIEKA, o OBOWIAZKACH CZLOWIEKA jakos nikt nie mowi, czyli sa nieistotne i wszyscy mozemy sie bez nich obejsc, wierzac jak np pierwsi komunisci, ze czlowiek jest z natury dobry i jak mu dac warunki, to sam z siebie bedzie sie dzielil swoimi dobrami z innym.
Podobnie z badaniami, ktore w tym wypadku, bez wzgledu na rodzaj, powinny byc dobrowolne, a nie przymusowe

Ja mam tylko kilka pytan:
- czy podatki (a przynajmniej ich wysokosc) powinny byc przymusowe, czy dobrowolne?
- czy nie jest przymusem (nie wprost) placenie odszkodowan i zapomog powodzianom, ktorzy sie nie ubezpieczyli z podatkow, czyli pieniedzy osob, ktore swoje domy ubezpieczyly?
- czy jezeli mnie pani, pracujaca w przemysle spozywczym, tudziez w sklepie itd, ktora nie skorzystala z mozliwosci badan, zarazi salmonella, to placi ona za moje leczenie, czy jej pracodawca, ktory jej nie zmusil do badan (zreszta nie mogl, bo to sprzeczne z wolnoscia osobista)?
- czy jezeli ktos nie bada sie w ogole, a potem stwierdzi sie u niego chorobe, obojetnie jaka, ale ktora we wczesnym stadium bylaby uleczalna, to on ponosi sam koszty leczenia? Czy reszta spoleczenstwa, ktora tez jest za wolnoscia osobista musi sie zgodzic zaplacic za wolnosc osobista innych? A jak ktos jest przeciw?
- czy ci, ktorzy dbaja o zdrowie, chodza na badania, odzywiaja sie zdrowo i uprawiaja sport, musza w ramach solidarnosci z pijakami, brudasami, naiwnymi, ktorzy nie chca sie badac itd, placic? W koncu to tez przymus i lamanie prawa obywatelskich?

I czy w ogole jakiekolwiek spoleczenstwo moze funkcjonowac bez pewnego przymusu, ktory upartych i nieswiadomych przymusza do wspoldzialania w celu zachowania pewnej rownowagi w calosci?
Co najwyzej mozemy zastanawiac sie nad stopniem tego przymusu, ale dobrze byloby uswiadomic sobie, ze czlowiek z natury jest egoista i wydaje mu sie, ze sam sobie najlepiej poradzi i innych nie potrzebuje. do czasu, kiedy np spotka go nieszczescie i wtedy inni (czyli to znienawidzone panstwo przymusu) ma mu koniecznie, natychmiast pomoc. Np sfinansowac najlepsze leczenie, albo zbudowac nowy dom.


So cze 12, 2010 14:42

Dołączył(a): Śr kwi 28, 2010 21:00
Posty: 75
Post Re: Katoliczki a obowiązkowe badania cytologiczne
Trzeba robic i powtarzac badania konieczne do pracy, bo sa konieczne do pracy : np. badanie wzroku obowiazujace kierowcow autobusow nalezy powtarzac dla bezpieczenstwa przewozonych pasazerow itd. Kazdy to rozumie. Sa tez badania, ktorych zaniechanie mogloby zwiekszyc bezposrednio i powaznie zagrozenie zdrowia innych osob - np. z tego, co pamietam, osoby majace do czynienia w pracy z zywnoscia dokonywaly - nawet w przypadku zatrudnienia na krotko, w sezonie - badan na tzw. nosicielstwo pasozytow. Pewnie nadal to obowiazuje.
Ale Twoja argumentacja - a co nam szkodzi dopisac do listy obowiazkowych badan jeszcze dodatkowe, w niektorych przypadkach wrecz bezsensowne, przymusowe badanie - otwiera rozne mozliwosci zmuszania mnie do czegokolwiek, co urzedasom przyjdzie do ich ministerialnych glow. Skoro powiedzialam : 'a', bo mi kazali, to czemu nie powiem 'be', 'ce' itd.
W przedszkolu mielismy na te okazje wielce obelzywa rymowanke ( z gory przepraszam za poczucie humoru przedszkolakow za Gomulki ) : Na twoj rozkaz kury sraja, a koguty marsza graja. Ten wierszyk pragne zadedykowac pomyslodawcom haniebnych przymusow i szantazy. No pasaran :-)))


So cze 12, 2010 14:47
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr kwi 28, 2010 21:00
Posty: 75
Post Re: Katoliczki a obowiązkowe badania cytologiczne
Ojej, odpowiadalam na post ze str.11, a nie zauwazylam wpisow Kamali i innych na str.12.
wiec krotko :
Nie dyskutujemy tu podatkow, ktore zreszta dunfermline sumiennie placi, nie korzystajac z polskiej sluzby zdrowia. A dlaczego ? A dlatego, ze to ladnie wspierac potrzebujacych i ten szlachetny obowiazek dunfermline spelnia radosnie.
Jesli z moich podatkow dadza cos nieubezpieczonym powodzianom, to tez prosze bardzo, bo to ladnie wspierac potrzebujacych itd.
Innych chorych tez pragne wspierac z moich podatkow.
Jesli kogos placenie podatkow i ich rozdysponowanie uwiera - niechze protestuje. Ja nie protestuje, bo to nie ohydny przymus dla mnie, jeno obywatelski obowiazek.
Odrozniam obowiazek od przymusu.
Pani z salmonella powinna sie badac w trosce o Twoje, Konsumenta, zdrowie. Ale pani z wirusem brodawczaka nie wrzuci Ci go do zupy, wiec daj kobiecie spokoj i zostaw jej prawo do decydowania o sobie.


So cze 12, 2010 14:57
Zobacz profil
Post Re: Katoliczki a obowiązkowe badania cytologiczne
Czyli kto twoim zdaniem ma ponosic koszty leczenia np tego raka szyjki macicy, ktory przy przesiewowych badaniach bylby uleczalny, a wykryty przypadkowo prowadzi czesto do smierci no i duzych kosztow w sluzbie zdrowia?
A co jezeli NFZ wprowadzi przymus placenia samemu za leczenie raka u osob, ktore sie nie badaly systematycznie?
Tez pojdziesz na barykady, czy zalozysz konto na pomoc finansowa dla tych osob?

No i kto ma decydowac o tym, co jest przymusowe, a co dobrowolne?

P.S. nie twierdze ze to badanie akurat w takiej formie powinno sie utrzymac, ale jestem za mobilizowaniem ludzi do dbania o swoje zdrowie i wyciaganiem konsekwencji w stosunku do tych, ktorzy narazaja innych obywateli/ubezpieczonych na wieksze koszty.

Bo albo trzeba podniesc skladki na ubezpieczenie (co i tak jest nieuniknione), albo zroznicowac stawki, albo zapomniec o "darmowej" sluzbie zdrowia.
Konsekwencje moga byc pozytywne: wszyscy placa np 50% kosztow leczenia, a jezeli ktos moze wykazac, ze ostatnie 10 lat regularnie sie badal, nie placi nic. Co ty na to?

No i odnosnie powodzian: znam osoby, ktorym koscia w gardle staje ta ich dobrowolna pomoc, z ich podatkow, bo oni placa ciezkie pieniadze na ubezpieczenie swoich domow a do tego musza placic na odszkodowanie dla tych, ktorzy to ubezpieczenie sobie "zaoszczedzili" i teraz mimo katastrofy i tak sa w lepszej sytuacji: skladki zaoszczedzone, a rzad, jak dobry wujek i tak im pomoze.


So cze 12, 2010 14:58

Dołączył(a): Śr kwi 28, 2010 21:00
Posty: 75
Post Re: Katoliczki a obowiązkowe badania cytologiczne
Placenie za leczenie raka szyjki macicy u osoby, ktora nie poddala sie badaniom, byloby sluszne, gdyby ogol osob przykladajacych sie walnie do swoich chorob - np. palaczy, ale nie tylko - obciazac kosztami leczenia tych chorob. Tak jednak nie jest i pani minister tego nie proponuje, zaciagajac sie papierosem. Czemu wiec wyselekcjonowac jedna grupe podatniczek i powiedziec im - placcie za choroby palaczy, osob naduzywajacych alkoholu, doprowadzajcych do wlasnej otylosci, ale same nie liczcie na leczenie w razie zachorowania ?
Zreszta ja nie mowie tylko o osobach z grupy wysokiego ryzyka - warto te panie przekonywac ( ale nie zmuszac !!! ), by sie badaly. Mowie - moze zwlaszcza - o paniach z grupy niskiego lub wrecz znikomego czy zadnego ryzyka. Po co te panie nekac ? O to chyba pytala zalozycielka watku. Czynniki ryzyka sa znane - prosze sie zapoznac chocby dzieki danym dostepnym w internecie.
Oczywiscie, uparte zwolenniczki przymusu moga powiedziec katoliczkom spoza grupy ryzyka tak :
W imie milosci bliznego wdrap sie, siostro, na fotel i rozloz nogi. Wiemy, ze to nie ma sensu w twoim przypadku, ale ofiaruj swoja niewygode za inne siostry z grupy ryzyka. Panstwo chce je bowiem jakos dopasc - te pracujace przynajmniej - a nie wie, jak ! Wiec herodowa metoda lapie wszystkie, co maja wagine ( niepracujace, rolniczki, emerytki pewnie sa inaczej zbudowane, co ? ).


So cze 12, 2010 15:21
Zobacz profil
Post Re: Katoliczki a obowiązkowe badania cytologiczne
Oczywiscie masz racje w tym konkretnym przypadku.
Ale mysle ze warto sie zastanowic, czy aktualnie istniejacy system pelnej dobrowolnosci i pelnego finansowania wszystkich szalenstw zdrowotnych ma szanse sie utrzymac?

Zaczeto zmiane, dosyc nieszczegolnie, akurat od tego nieszczesnego raka szyjki macicy. Ja mysle, ze od raka prostaty byloby lepiej ;) .

Ale pomijajac to: dopoki ubezpieczyciel nie bedzie mial szansy na zroznicowanie skladek w zaleznosci od ryzyka (i nie mowie tu o ryzyku genetycznym, ale ryzyku wynikajacym z naszej "wolnosci"), dopoty bedzie jak jest, czyli wszyscy beda placic za wszystkich. A ci "naiwni" ktorzy sie badaja, moze wczesniej sie znajda w kolejce na leczenie. Na ktore moze zreszta zabraknac pieniedzy, bo trudno palaczowi odmowic drogich lekarstw na raka pluc, a srodki finansowe sa jakie sa.

Mozna sie buntowac przeciwko akurat temu durnemu pomyslowi, ale mysle, ze kiedy ktos sie odwazy postawic caly system finansowania sluzby zdrowia radykalnie na nogi np przez rozne skladki dla roznych grup ryzyka, czesciowe oplaty wlasne itp, to powinnas byc jedna z pierwszych, ktora jest za, nawet jezeli bedzie to spolecznie malo popularne.
Po prostu moim zdaniem jest to niesprawiedliwe, zeby osoby odpowiedzialne musialy placic za warcholstwo i beztroske innych w czasach, kiedy dostep do badan jest mozliwy dla wszystkich.


So cze 12, 2010 15:34

Dołączył(a): So sty 16, 2010 15:39
Posty: 165
Post Re: Katoliczki a obowiązkowe badania cytologiczne
dunfermline napisał(a):
Ale Twoja argumentacja - a co nam szkodzi dopisac do listy obowiazkowych badan jeszcze dodatkowe, w niektorych przypadkach wrecz bezsensowne, przymusowe badanie - otwiera rozne mozliwosci zmuszania mnie do czegokolwiek, co urzedasom przyjdzie do ich ministerialnych glow. Skoro powiedzialam : 'a', bo mi kazali, to czemu nie powiem 'be', 'ce' itd.


Tyle ze nie mowimy o "czymkolwiek" ani o zadnej nieprzyjemnej , dziwacznej procedurze (chyba nie jest tym dla Ciebie wizyta u ginekologa) tylko wlasnie o zwyklym badaniu. Skoro i tak odwiedzasz ginekologa, co Ci zaszkodzi fakt ze badanie jest obowiazkowe? Powtorze ze to TYLKO badanie, chyba nie zadna trauma, a korzysci, jak dla mnie, przewazaja. Nie jestem zwolenniczka przymusu ale skoro rozne dzialania uswiadamiajace i informujace nie wystarczaja, uwazam ze dopisanie tego badania do badan obowiazkowych nie jest jakas tragedia. Ale jak dla kogos takie badanie to nekanie kobiety to chyba rzeczywiscie sie nie porozumiemy.

Cytuj:
Oczywiscie, uparte zwolenniczki przymusu moga powiedziec katoliczkom spoza grupy ryzyka tak :
W imie milosci bliznego wdrap sie, siostro, na fotel i rozloz nogi. Wiemy, ze to nie ma sensu w twoim przypadku, ale ofiaruj swoja niewygode za inne siostry z grupy ryzyka. Panstwo chce je bowiem jakos dopasc - te pracujace przynajmniej - a nie wie, jak ! Wiec herodowa metoda lapie wszystkie, co maja wagine ( niepracujace, rolniczki, emerytki pewnie sa inaczej zbudowane, co ? ).


Nie bardzo rozumiem co maja do tego wlasnie katoliczki ale mniejsza z tym. Niewygoda? Dopadanie kobiet? Skad takie skojarzenia z badaniem ginekologicznym? Jest takie straszne, ze kobietom mozna je co najwyzej delikatnie zasugerowac, ale obowiazkowe wizyty to juz zbrodnia ?

Powiedzmy ze kobieta wybierze sie na to obowiazkowe badanie.. Jakie krzywdy ja w tej sytuacji spotkaja?


So cze 12, 2010 17:43
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr kwi 28, 2010 21:00
Posty: 75
Post Re: Katoliczki a obowiązkowe badania cytologiczne
@ Kamala :
kiedy to jest nieslychanie trudno ustalic, kiedy mamy do czynienia z warcholstwem, kiedy z beztroska, kiedy z innymi czynnikami - w przypadku wiekszosci chorob chyba. Mnie sie zdaje, ze nikt nie lubi chorowac. Jesli juz kogos choroba dopadnie, to wspolczuje mu serdecznie i nie mam pretensji, ze lecza te osobe z moich skladek.
Ale mam wrazenie, ze danymi na temat raka szyjki macicy sie gra w jakas gre chyba - przeciez to nawet nie jest najczesciej dotykajacy kobiety rak, przeciez wieksze zagrozenie jest chocby rakiem jelita grubego ( nie mowiac o paru innych nowotworach ).
Oczywiscie, kazdy przypadek zachorowania jest dramatem - i w przypadku pan aktywnych seksualnie lepiej sie przebadac, jesli badania dobrze zorganizowane, bezplatne, niestresujace. Ale po co wprowadzac idiotyczny przymus dotyczacy tez osob nieaktywnych seksualnie ? Czy jelopy z ministerstwa ( przepraszam Domi-que, ktora nie lubi mocnych slow w stosunku do urzednikow ) na glowy poupadaly ? Czy licza, ze te kobiety pokornie jak owieczki poddadza sie bezsensownym ogledzinom, bo beda sie krepowaly - w pewnym wieku - przyznawac do dziewictwa ? Czy tez im sie w mozgownicach nie miesci, ze mozna nie podejmowac zycia seksualnego, bo przymusu z szantazem w tej sprawie, Bogu dzieki, nie ma ?


So cze 12, 2010 19:55
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr kwi 28, 2010 21:00
Posty: 75
Post Re: Katoliczki a obowiązkowe badania cytologiczne
@Sel
Badanie ginekologiczne dla wielu osob nie jest ani przyjemne, ani wygodne ! Moj znajomy lekarz mawia ( jest bardzo dobrym kardiologiem ) mowi, ze ludzie w ogole nie lubia byc badani przez naturalne otwory, a jesli ktos LUBI, to nalezy go skierowac do lekarza, u ktorego sie akurat rozbierac nie trzeba :-)
Wiec nie udawaj takiej postepowej, Sel - niewygoda, nieprzyjemnosc i juz. Gdyby bylo przyjemnie - to kobitki by sie pchaly do ginow drzwiami i oknami, niczym do galerii handlowych !
Juz pomine temat jakosci uslug w publicznych przychodniach - czego panie unikaja jak zarazy niekiedy i nie pytaj mnie dlaczego, niech sobie panstwowa sluzba zdrowia to pytanie postawi !
Obowiazkowa wizyta to nie przymus z szantazem. Obowiazek mozna podjac, zaakceptowac, ma jakis sens. Ale badanie WSZYSTKICH pan w danej grupie wiekowej, czy jest ryzyko, czy nie, i niedopuszczanie do pracy niepokornych - to nie jest obowiazek. To przymus i szantaz. Kiedy czlowiek sie nauczy, ze mozna go zmusic i zaszantazowac - traci wiecej niz Ci sie zdaje.


So cze 12, 2010 20:05
Zobacz profil
Post Re: Katoliczki a obowiązkowe badania cytologiczne
dunfermline napisał(a):
Czy jelopy z ministerstwa ( przepraszam Domi-que, ktora nie lubi mocnych slow w stosunku do urzednikow ) na glowy poupadaly ?

Ale za co Ty mnie przepraszasz? Ja urzędnikiem z ministerstwa nie jestem. A to, co lubię, nie ma tutaj nic do rzeczy. Uważam jedynie, że uciekanie się w argumentowaniu swojej tezy do obrażania adwersarzy osłabia to argumentowanie. Masz inne zdanie – Twoje prawo. Dlaczego za to przepraszasz?
A tak nawiasem mówiąc: „niezły” chwyt retoryczny – zestawić wyzwisko z personalnymi przeprosinami (nieważne, że osoby niezwiązanej z grupą wyzywaną) i w ten sposób pokazać swoją „dobrą stronę”. Tylko po co przy użyciu takiego chwytu?


So cze 12, 2010 20:49

Dołączył(a): Śr kwi 28, 2010 21:00
Posty: 75
Post Re: Katoliczki a obowiązkowe badania cytologiczne
Oj, Domi-que, to mialo byc troche zartobliwe ! chyba powinnam usmieszek dodac ! Po prostu chyba wiecej niz raz dalas do zrozumienia, zeby urzednikow panstwowych nie obrazac, a nikt inny sie akurat za nimi nie ujal :-)
Oni nie sa moimi adwersarzami, Domi_que, uwazam pomyslodawcow projektu zmuszania i szantazowania kobiet za niegodnych polemiki ze mna. Nie szanuja ludzi - i ja ich wiec nie szanuje, dlaczego mialabym szanowac takie osoby ?
Nie musze tez pokazywac swoich 'dobrych' stron w tej dyskusji. To raczej Ty uparcie usilujesz ocenic jakosc mojej wypowiedzi - po co ? Nie jestem Twoja uczennica, zebys mi poprawiala wypracowanie :-)))
Wazne, ze - niezaleznie od moich 'dobrych' czy 'zlych' stron - przeciwstawiam sie lamaniu praw czlowieka. Nie mam w tym osobistego interesu - mnie polscy urzednicy nie moga zmuszac i szantazowac. Mozna powiedziec - odzywam sie bezinteresownie, w imieniu innych, bliskich mi, ale tez zupelnie obcych kobiet. I to jest dla mnie wazne, a nie czy stawiasz mi trojke czy trojke z plusem ze swojej ulubionej retoryki :-)


So cze 12, 2010 21:04
Zobacz profil

Dołączył(a): So sty 16, 2010 15:39
Posty: 165
Post Re: Katoliczki a obowiązkowe badania cytologiczne
dunfermline napisał(a):
@Sel
Badanie ginekologiczne dla wielu osob nie jest ani przyjemne, ani wygodne ! Moj znajomy lekarz mawia ( jest bardzo dobrym kardiologiem ) mowi, ze ludzie w ogole nie lubia byc badani przez naturalne otwory, a jesli ktos LUBI, to nalezy go skierowac do lekarza, u ktorego sie akurat rozbierac nie trzeba :-)


Ale to nie jest przeciez zaden powod by jakiegos badania unikac :) Kazdy lekarz powie Ci ze kobieta powinna sie przynajmniej raz w roku zbadac. Te kobiety ktore maja przed tym wieksze opory, nie powinny chodzic bo nie chca? Absurd.

Cytuj:
Wiec nie udawaj takiej postepowej, Sel - niewygoda, nieprzyjemnosc i juz. Gdyby bylo przyjemnie - to kobitki by sie pchaly do ginow drzwiami i oknami, niczym do galerii handlowych !


Zdefiniuj osobe postepowa :)

Czyli dochodzimy do sedna- jestes przeciw badaniom bo dla niektorych kobiet sa bardziej nieprzyjemne, albo sie ich boja czy nie chodza z nawyku- i dlatego to bedzie dla nich taka trauma jak raz do roku pojda do lekarza? :shock:

Cytuj:
Juz pomine temat jakosci uslug w publicznych przychodniach - czego panie unikaja jak zarazy niekiedy i nie pytaj mnie dlaczego, niech sobie panstwowa sluzba zdrowia to pytanie postawi !


Skoro jest tak zle, tym bardziej akcje uswiadamiajace ktore maja tylko ZACHECIC, na nic sie nie zdadza.

Cytuj:
Ale badanie WSZYSTKICH pan w danej grupie wiekowej, czy jest ryzyko, czy nie, i niedopuszczanie do pracy niepokornych - to nie jest obowiazek. To przymus i szantaz. Kiedy czlowiek sie nauczy, ze mozna go zmusic i zaszantazowac - traci wiecej niz Ci sie zdaje.


Wiesz, zrozumialabym Twoje protesty gdyby chodzilo o jakies nowe, eksperymentalne badanie, majace skutki uboczne, trudne do wykonania, czy cos podobnego, ale mowimy o badaniu ginekologicznym. Jak juz napisalam kobieta chociaz raz do roku powinna na takie pojsc. Jak pojdzie, czy z wlasnej woli czy dlatego ze bedzie musiala, zadna krzywda jej sie nie stanie. W najgorszym razie (!) okaze sie ze jest zdrowa i nie musiala sie fatygowac. Tylko czy to taka niekorzysc??


Wt cze 15, 2010 13:26
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr kwi 12, 2006 11:04
Posty: 911
Post Re: Katoliczki a obowiązkowe badania cytologiczne
Tytuł tematu brzmi "KATOLICZKI a obowiązkowe badania cytologiczne". Z tego co zrozumiałam, kobietom przeszkadza fakt, ze wizyta u ginekologa wiąże się z krępującym obnażaniem się przed obca osoba (najczęściej mężczyzną). Problem dotyczy zwłaszcza dziewic. Stąd moje przypuszczenie, że nie chodzi tu o sama cytologię konkretnie (która jest błyskawiczna, nieinwazyjna i bezbolesna) ale samo, mówiąc kolokwialnie, rozłożenie nóg na fotelu ginekologicznym i zezwolenie na dotykanie intymnych "miejsc" przez lekarza. Stąd wniosek ze wiele z tych wstydliwych kobiet do ginekologa regularnie nie chodzi (bądź nie odwiedza go wcale), a tym samym nie kontroluje stanu swojego zdrowia w tym zakresie.

Jednocześnie w dziale "Rodzina chrzescijańska" bardzo duży nacisk kładzie się na urodzenie i wychowanie potomstwa. Małżonkowie musza byc w pełni zdolni do rozrodu jeśli chcą zawrzeć ważne, chrzescijańskie małżeństwo.

To ja mam pytanie. Jak katoliczki to godza? Jak dbaja o swoje narządy rozrodcze? Jesli nie chodza regularnie do lekarza jak mogą w porę wykryc nie tylko raka szyjki macicy, ale i wiele innych schorzen, takich jak grzybica, torbiele, czy wiele innych, które nieleczone moga prowadzic do poważnych komplikacji a nawet bezpłodności? Zakładam, zę chodzenie do ginekologa (nawet mężczyzny) grzechem nie jest, to jak traktowana byłaby sytuacja, kiedy młoda kobieta, nawet dziewica, przez upór czy wstydliwość przez lata wyhoduje sobie na jajnikach takie torbiele czy inne guzy, ze po operacji zostanie bezpłodna na własne zyczenie?

Moim zdaniem, czystośc narządów rozrodczych oraz dbanie o ich zdrowie, przede wszystkim poprzez prowadzenie regularnych badań lekarskich powinno byc priorytetem katoliczki, chcacej w przyszłości zostac matka gromadki zdrowych dzieci. O takie badania powinni takze apelowac i upominać kobiety księża katoliccy. Bo przeciez narażanie swojego zdrowia to, o ile wiem, grzech smiertelny.


Wt cze 15, 2010 15:23
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 208 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 9, 10, 11, 12, 13, 14  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL