|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 11 ] |
|
Autor |
Wiadomość |
smutny
Dołączył(a): N cze 20, 2010 10:33 Posty: 4
|
 Problem
Wiem, że ten temat był już wielokrotnie poruszany i że sam powinienem to rozstrzygnąć we własnym sumieniu.Ale mimo wszystko, chce się wygadać. Chodzi o pocałunki z dziewczyną. Znamy się około pół roku, jesteśmy młodzi ja mam 23 lata, ona rok mniej. Już teraz oboje jesteśmy pewni tego, że w przyszłości założymy rodzinę, traktujemy to bardzo poważnie, mamy do siebie ogromny szacunek, liczymy się bardzo ze zdaniem każdej ze stron, bardzo się kochamy. Przy pocałunkach żadne z nas nie ma złych intencji, chodzi tylko o wyrażenie swojego uczucia, wiemy gdzie jest granica, której absolutnie nie należy przekroczyć. Wcześniej zanim nie zgłębiałem tematu, przez myśl mi nie przeszło, że pocałunek może być grzechem ciężkim. Teraz mam ogromny mętlik w głowie, nie wiem zupełnie jak mam się do tego odnieść. Jestem załamany, bo bardzo chce pogodzić swoją wiarę i swoje sumienie, ale jednocześnie nie mogę pogodzić się z takim podejściem Kościoła do tej kwestii. Raz czy dwa faktycznie, może trochę przesadziliśmy, ale postanowiliśmy, że będziemy uważali i że nie powinno tak być. Byłem pewien, że zmierzam w dobrą stronę, że postępuje właściwie, wszystko co było związane z Nią, było piękne, czyste i dobre. To dzięki niej znów zbliżyłem się do Kościoła. Teraz kompletnie się pogubiłem, nie potrafię tego sobie poukładać. Zwłaszcza, że czasami wydaje mi się, że w obecnym świecie, wszelkie zasady i wartości upadły a mnie gnębi sumienie o pocałunek  Inni nie mają takich problemów, nawet idą znacznie dalej i są szczęśliwi. Czasami mam wrażenie, że nie pasuję do tego świata. Nie chce będąc z Nią, bać się że zrobię coś złego i ciągle się zastanawiać co mogę a czego nie i nie chce też rezygnować z tego pięknego cudownego uczucia, jakie daje nam taki pocałunek. Kompletnie nie wiem jak mam to pogodzić, czuję się przybity, smutny i załamany 
|
N cze 20, 2010 11:13 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
A co Twoja dziewczyna o tym sądzi?
|
N cze 20, 2010 13:22 |
|
 |
jumik
Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16 Posty: 3755
|
 Re: Problem
Witaj!  Powinieneś po prostu rozeznać Twój cel i skutki pocałunków oraz rozmawiać z nią o tym. Przez pocałunki można okazywać czułość i miłość. I to jest dobre. Ale można też okazywać pożądliwość i dążyć do rozbudzenia się. I to już jest złe. Należy też wziąć pod uwagę to jak reagujemy na nie. Tu nie chodzi o to, że w każdej chwili musisz się zastanawiać "czy to ok?", "a to czy ok?". Powinieneś się nauczyć rozeznawać takie rzeczy bez ciągłego zadręczania się. To tak jak z jazdą samochodem - na początku człowiek patrzy się na wszystkie znaki drogowe - i to jest uciążliwe, bo jest ich mnóstwo. Utrudnia to cieszenie się jazdą. Ale po jakimś czasie człowiek już mniej patrzy na te znaki - nie dlatego, że je ignoruje, ale jakby automatycznie je zauważa kątem oka - bo już się tego nauczył. Tak samo jest z wiarą - możemy zauważać, że ciągle siebie dręczymy wątpliwościami "czy to jest już złe czy nie?", że jest wiele takich moralnych drogowskazów. Ale to nie one są złe, to my musimy się nauczyć żyć radośnie przestrzegając ich, ale nie w postaci ciągłego dręczenia. Musimy rozwijać w sobie miłość i cnotę czystości, przez które automatycznie będziemy zauważali dobro i zło, nawet jeśli w danej chwili nie będziemy na tym skupieni. Im będziemy bliżej Boga, z tym większą łatwością będziemy niejako automatycznie przestrzegać jego woli. Wiedz, że to jest możliwe. Cierpliwości. Bóg z Tobą!
_________________ Piotr Milewski
|
N cze 20, 2010 13:49 |
|
|
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
 Re: Problem
Smutny a pocałunek jest grzechem ciężkim? Nie do końca rozumiem problem.
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
N cze 20, 2010 14:06 |
|
 |
smutny
Dołączył(a): N cze 20, 2010 10:33 Posty: 4
|
 Re: Problem
Zacznę od tego, że pochodzi z bardzo religijnej rodziny i sama jest osobą głęboko wierzącą. I tak jak mówiłem, ten raz czy dwa wspólnie uznaliśmy, że zaszło to trochę za daleko, ale generalnie uważa, że nic wielkiego się nie stało, a już na pewno nic się nie stało wielkiego w pozostałych przypadkach. Ten raz czy dwa zdarzyły się na początku, później aż tak daleko to nigdy nie zaszło, o ile można mówić o jakimś "zajściu" bo tak naprawdę to nic się nie wydarzyło. Twierdzi, że jest ok i że zbytnio nie ma powodów do udręki, tyle, żeby starać się unikać takich sytuacji jak ta o której wspominałem, żeby nie kusić losu. Jednak mi to nie daje spokoju. Jak mam żałować czegoś, co było chyba najpiękniejszym doświadczeniem, jakie spotkało mnie do tej pory ? I nie chodzi tu o przyjemność "seksualną", choć ta w pewnym sensie była skutkiem ubocznym, chociaż nie była planowana i nie myślałem o tym wcześniej.
Celem jest oczywiście okazanie sobie uczucia, nigdy przy pocałunku nie myślałem o pragnieniu "czegoś więcej", bo wiem, że raczej mogłoby to przynieść więcej złego niż dobrego, czy o celowym rozbudzeniu się, ale jak w każdym zdrowym organizmie ono przychodzi. A wtedy w pewnym sensie będę musiał swoją dziewczynę w jakiś sposób "odrzucić". Wiem, że ona to zrozumie, ale mimo wszystko nie chce tego robić.
WIST lub Panie WIST (nie wiem jakie zwyczaje panują na forum)- według mojej interpretacji i tego co wyczytałem jest.
Edit: Oczywiście dziękuję za odpowiedzi i dobre słowo.
Ostatnio edytowano N cze 20, 2010 14:17 przez smutny, łącznie edytowano 1 raz
|
N cze 20, 2010 14:09 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Problem
smutny napisał(a): Zacznę od tego, że pochodzi z bardzo religijnej rodziny i sama jest osobą głęboko wierzącą. I tak jak mówiłem, ten raz czy dwa wspólnie uznaliśmy, że zaszło to trochę za daleko, ale generalnie uważa, że nic wielkiego się nie stało, a już na pewno nic się nie stało wielkiego w pozostałych przypadkach. To moim zdaniem masz bardzo mądrą dziewczynę.  Słuchaj się jej i tak trzymaj.
|
N cze 20, 2010 14:15 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Problem
Ciężkie to wszystko...a jeszcze się dzisiaj zastanawiałam czy w ogóle istnieją tacy mężczyźni  Wydaje mi się że jeżeli pocałunek jest czystym okazaniem uczucia i nie prowadzi do niczego wiecej itd to jest ok tak jak mówi twoja dziewczyna. A to ze zaszliscie troche za daleko to faktycznie swiadczy o tym zeby lepiej unikac podobnych sytuacji Dasz radę Pozdrawiam 
|
N cze 20, 2010 14:21 |
|
 |
smutny
Dołączył(a): N cze 20, 2010 10:33 Posty: 4
|
 Re: Problem
Tak jak pisałem w 1 poście. Wszystko od co pochodziło od niej było piękne, dobre i czyste. To jej miłość mnie wyleczyła ze złych nawyków, przywróciła wiarę i chęć poprawy. I chciałbym, żeby tak pozostało, żeby nic się nie zmieniło, a boje się, że nawet podświadomie może się tak stać. Chce trwać w czystości i budować naszą miłość, nie oczekuje niczego więcej, bo wiem że jakieś "przegięcie" może przynieść więcej złego niż dobrego. Jej, mnie, a już na pewno poczętemu dziecku. Ona myśli tak samo, więc o to się nie martwię. Ale czy to wystarczy, aby wszystko było tak jak ma być ? Do tej pory byłem pewien, że tak, ale teraz mam wątpliwości. Nie chce żeby coś stanęło między nami, chce żeby to co nas łączy ciągle się rozwijało, poprzez narzeczeństwo, a później małżeństwo. Być może z perspektywy osoby trzeciej to dziwnie wygląda, że tak się tym przejmuje, ale nic na to nie poradzę, że tak właśnie jest.
|
N cze 20, 2010 18:22 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Problem
Chyba zapominasz o jednej ważnej rzeczy? Jesteś człowiekiem, nie jesteś idealny, jesteś skłonny do grzechu. Ja ostatnio też się bardzo zmieniłam i wszystkim się przejmuję czy tak ma być? Czy robię dobrze, już tyle razy Boga zawiodłam że nie chce więcej i się wszędzie doszukuje grzechu. Ale pamiętam i ty też pamiętaj o MIŁOSIERDZIU BOŻYM, że nawet jak się potkniesz a żałujesz, to zostanie Ci odpuszczone. Miłość jest piękna i trzeba ją pielęgnować, wiec pielęgnuj a nie martwisz się na zapas. Pielęgnuj miłość miedzy Tobą i dziewczyną a także pielęgnuj miłość pomiędzy Tobą a Bogiem, PAMIĘTAJ bez Niego NIC NIE MOŻESZ A Z NIM MOŻESZ WSZYSTKO 
|
Pn cze 21, 2010 7:28 |
|
 |
smutny
Dołączył(a): N cze 20, 2010 10:33 Posty: 4
|
 Re: Problem
Byłem z tym i wszystkim innym do spowiedzi. Pomogło, jest już lepiej.
Jeszcze raz dziękuje wszystkim za odpowiedzi.
|
Pn cze 21, 2010 16:41 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Problem
Sakramenty mają swoją moc  Pozdrawiam
|
Wt cze 22, 2010 7:10 |
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 11 ] |
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|