Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N sie 17, 2025 20:15



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 223 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12 ... 15  Następna strona
 Dowody na nieistnienie Boga 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 28, 2004 8:38
Posty: 4769
Post 
vandee napisał(a):
Czytałem jeszcze o tym w "Wiedza i Życie" albo innym czasopiśmie naukowym.


WiŻ nie jest pismem naukowym, tylko popularnonaukowym, o nie najwyższym, w dodatku ciągle się obniżającym poziomie. Prezentowanie rzetelnej wiedzy już dawno zostało tam zarzucone, na rzecz kolorowych fotoreportaży z niewielką ilością tekstu, aby nie znużyć czytelnika, który mógłby porzucić gazetę na rzecz np "Focusa". Natomiast prezentowanie na poważnie teorii o puchnącej Ziemi, albo wyjęte z jakiś trockistowskich pisemek teoryjki, że największym zagrożeniem dla Ziemi jest jakżeby inaczej amerykański konsumpcjonizm, lub wywiad z jakimś popaprańcem, kóry twierdził, że Polacy powinni zarzucić świątecznego karpia na rzecz sałatki z wodorostów, która by im z resztą lepiej smakowała, to już zejście na poziom "Wróżki", czy "Nie z tej ziemi". Wszystko co napiszą w WiŻ zalecałbym traktować z daleko posuniętym brakiem zaufania.

_________________
Brothers, what we do in life, echoes in eternity

Jest inaczej - Blog człowieka leniwego


Wt mar 08, 2005 14:58
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lut 24, 2005 21:16
Posty: 51
Post 
Po pierwsze napisałem "albo w innym czasopiśmie". Po drugie w WiŻ przedstawiono tylko suche fakty. To nie redaktorzy WiŻ przeprowadzali doświadczenie i wyciągali wnioski. Zapewne przedrukowali to z innego źródła.


Śr mar 09, 2005 10:01
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lut 24, 2005 21:16
Posty: 51
Post 
Znalazłem coś ciekawego na temat duszy, mózgu i świadomości. Artyukuł ma wymowny temat - ŚMIERĆ DUSZY. Kilka ciekawszych fragmentów:

Na warsztat wzięto nawet tak „niebiologiczne” i trudne do zdefiniowania kwestie jak dokonywanie wyborów moralnych. Wyobraźmy sobie taką oto sytuację. Na torach stoi grupka pięciu osób tak zajętych dyskusją, że nie widzą nadjeżdżającego z dużą prędkością pociągu. Nie ma co do nich krzyczeć – i tak nie usłyszą. Ale przed tobą znajduje się zwrotnica. Jeśli szybko zareagujesz, uratujesz ludzi. Jest tylko jeden problem – na bocznym torze pracuje starszy człowiek – gdy zmienisz tor jazdy pociągu, ocalisz piątkę, ale kosztem życia niewinnej osoby. W większości przypadków ludzie po krótkim namyśle decydują się przestawić zwrotnicę.

A teraz wyobraź sobie, że nie ma przed tobą zwrotnicy, ale znajdujesz się na kładce biegnącej nad torami. Obok ciebie stoi gruby mężczyzna – jeśli go zepchniesz na tory, pociąg zatrzyma się. Musisz więc zdecydować – jedno życie za pięć istnień. Co wybierasz? Większość osób mówi: nie. Zepchnięcie mężczyzny budzi zdecydowany opór. Dlaczego?

Joshua D. Greene z Princeton University postanowił to sprawdzić. Okazało się, że gdy mamy zepchnąć z kładki człowieka, by uratować piątkę innych ludzi, w naszej głowie dochodzi do blokady emocjonalnej – to ona sprawia, że mówimy „nie”. W mózgach osób rozważających tę sytuację „rozświetlają się” obszary aktywne wtedy, kiedy odczuwamy strach lub smutek. Brak jest takiej reakcji, gdy decydujemy o przestawieniu zwrotnicy – tutaj kluczową rolę odgrywa żelazna logika. Jednak nawet w sytuacjach ekstremalnych nie zawsze emocje potrafią ją zagłuszyć. Niewielka część badanych osób zdecydowała się zrzucić mężczyznę na tory. Co wówczas działo się w ich głowach? W momencie kiedy do głosu dochodzą racjonalne argumenty, ma to swoje odzwierciedlenie zarówno w dłuższym czasie podawania odpowiedzi, jak również w specyficznym wzorcu aktywności mózgu. Struktury zaangażowane w przetwarzanie emocji, przede wszystkim ciało migdałowate, jak również części mózgu utożsamiane z „zimnym”, racjonalnym kalkulowaniem (przede wszystkim boczne części płatów czołowych), podwyższają swój metabolizm. Toczy się między nimi walka. Aby rozwiązać ten konflikt, do akcji wkracza „mediator” – umiejscowiona w środku mózgu tzw. kora zakrętu obręczy, monitorująca konflikty i włączająca się przede wszystkim wtedy, gdy rozwiązujemy problemy o charakterze emocjonalnym. To dzięki jej aktywności, polegającej na „wysłuchiwaniu” sprzecznych argumentów rozsądku i emocji, jesteśmy w stanie podjąć trudne decyzje. Nadal jednak nie wiadomo, dlaczego u jednych ten mediator skutecznie włącza się do „rozmowy”, a u innych emocje wiodą prym.


Taka orkiestra (orkiestra - zbiór elementów mózgu) potrzebuje też dyrygenta. Wiele wskazuje na to, że tę „organizującą” rolę pełnią płaty czołowe. W odróżnieniu od wszystkich istniejących na Ziemi gatunków zwierząt ludzki mózg wykształcił ogromne płaty czołowe – ich rozrost nastąpił w ciągu ostatnich kilkuset tysięcy lat ewolucji człowieka. Na dodatek są to struktury mózgu, które najpóźniej osiągają dojrzałość – dopiero w wieku kilkunastu lat. To właśnie one uznawane są za siedlisko najbardziej ludzkich cech.

Przekonują o tym badania osób, które doznały rozmaitych uszkodzeń płatów czołowych. W zależności od miejsca takiego uszkodzenia (z boku, od dołu, pośrodku) wykazywały one zaburzenia funkcji intelektualnych i osobowości. Po wielekroć już przytaczanym przykładem radykalnej zmiany charakteru na skutek uszkodzenia części płatów czołowych jest przypadek Phineasa Gage’a, który ponad 150 lat temu przeszedł do historii medycyny. W wyniku zniszczenia brzuszno-przyśrodkowej części płatów czołowych (czyli znajdującej się nad oczami oraz dokładnie w środku mózgu) Gage z odpowiedzialnego, zdolnego pracownika zmienił się w obojętnego wobec ludzi, nie znoszącego ograniczeń, nie potrafiącego planować sobie życia człowieka. Osobę „(...) o zdolnościach intelektualnych dziecka i zwierzęcej zapalczywości (...)” – jak określił zajmujący się nim lekarz.

Przypadek Gage’a analizował również Antonio Damasio, jeden z najsłynniejszych współczesnych badaczy mózgu. Porównywał opisy jego zaburzeń z zachowaniem swojego pacjenta o pseudonimie Eliott, zwanego „współczesnym Phineasem Gagem”. Przeszedł on operację usunięcia niezłośliwego, ale za to dosyć dużego guza, który uciskał od spodu płaty czołowe. Po operacji wszystko wydawało się być w porządku, poza faktem, że Eliott nie był w stanie dalej pracować, a także przestał interesować się rodziną. Intelekt pozostał nienaruszony, znajomość norm społecznych również – Eliott bezbłędnie wykonywał najwymyślniejsze testy neuropsychologiczne. Gdy jednak należało zastosować te zdolności w praktyce, czyli w życiu, okazywał się kompletnie nieprzystosowany. Potrafił na przykład przez kilka godzin zastanawiać się, jak posegregować papiery. Co więcej, zdawał sobie sprawę ze swojego stanu, ale absolutnie mu to nie przeszkadzało. Powód był jeden – jego centrum zarządzania emocjami przestało istnieć. A bez emocji nie mógł podejmować decyzji, czyli normalnie żyć.

Niestety, na razie jedyny pewny wniosek, który można wyciągnąć, to pogrzebanie kartezjańskiego przekonania o istnieniu dwóch niezależnych bytów – ciała i duszy (rozumianej jako świadomość). Dziś możemy ostatecznie uznać je za pomyłkę. Nasz umysł to wytwór sieci neuronów, uzależniony od niej bardziej niż system operacyjny Windows od procesora, pamięci i innych podzespołów komputera. Choć mamy nieodparte przekonanie o istnieniu naszego odrębnego i niezmiennego „ja”, należy pogodzić się z faktem, iż nie ma czegoś takiego jak raz na zawsze dana osobowość. Wiemy bowiem, jak za pomocą skalpela można zmienić człowieka porządnego i skromnego w wulgarnego hulakę i aroganta; przykładnego ojca rodziny w agresywnego erotomana; znakomitego architekta w osobę niepotrafiącą narysować prostego trójkąta. Parafrazując słynne zdanie Fryderyka Nietschego, można dziś ogłosić, że „dusza umarła”.

Tak w 2002 r. postąpili naukowcy z Brown University na Rhode Island, którzy uczyli małpę sterować za pomocą dżojstika punktem na ekranie komputera. Rejestrowali jednocześnie, poprzez wszczepione do mózgu elektrody, aktywność kory motorycznej podczas wykonywania ruchów w różnych kierunkach. Dzięki temu po odłączeniu dżojstika małpa potrafiła (oczywiście bezwiednie) poruszać punkt na ekranie tylko za pomocą fal mózgowych rejestrowanych przez komputer.

Z kolei słynny amerykański biolog Edward O. Wilson w swojej książce „Konsiliencja” opisuje świadomość jako wirtualną rzeczywistość stworzoną przez scenariusze powstałe z integracji napływających bodźców. „Nie ma żadnego pojedynczego strumienia świadomości, w którym wszystkie informacje byłyby zbierane razem przez kierujące wszystkim ego. Istnieją natomiast liczne strumienie aktywności i niektóre z nich na moment włączają się w obręb świadomej myśli, po czym się wyłączają. Świadomość to nic innego jak połączenie ogromnej liczby takich powiązanych ze sobą zespołów aktywnych obwodów. Umysł to samoorganizująca się republika scenariuszy, które powstają, rosną, ewoluują, znikają, a czasem utrzymują się nieco dłużej, przyczyniając się do powstania dodatkowej myśli albo aktywności cielesnej”.

Całość - http://polityka.onet.pl/artykul.asp?DB= ... 08994&MP=6


Śr mar 09, 2005 10:02
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lut 24, 2005 21:16
Posty: 51
Post 
A jeśli komuś wciąż mało dowodów to przytoczę fragmenty rozmowy między neurobiologiem a teologiem.

G. R.: A jednak kolejne badania coraz lepiej pokazują, jak wiele łączy te fizjologiczne procesy ze świadomym doświadczaniem życia. Świadome wyrażenie życzenia czy woli jest zawsze poprzedzone jakimś podświadomym procesem. W mózgu można zaobserwować stany pobudzenia, które są zapowiedzią działania – zanim człowiek sobie uzmysłowi, że w ogóle chce coś przedsięwziąć. To empiryczne dowody, potwierdzone w wielu laboratoriach, których nie może pan tak po prostu zignorować.

G. R.: Weźmy choćby standardowe badanie medyczne u pacjenta z guzem mózgu. Otwiera się wówczas czaszkę i przed operacją testuje za pomocą elektrod, za jakie funkcje odpowiadają przyległe rejony mózgu. Neurochirurdzy pobudzają mózg małymi uderzeniami prądu elektrycznego. Jeśli stymulacji podlega ośrodek odpowiedzialny za widzenie, to pacjent ma halucynacje. W przypadku impulsów elektrycznych w innych obszarach badany ma nagle ochotę sięgnąć po szklankę. Później przypisuje znaczenie tym mimowolnym czynnościom i twierdzi, że działał w sposób zamierzony. Ale jego zachowanie było przymusowe, ponieważ połączenia neuronalne w mózgu są odpowiedzialne za wszystkie nasze procesy myślowe, uczucia i przejawy woli.

G. R.: W tym przypadku tak. Zależy to jednak od tego, w którym miejscu lekarz stymuluje komórki nerwowe. W określonych obszarach może on całkowicie zamarkować wolę pacjenta, a mimo to ten będzie twierdził, że właśnie miał zamiar sięgnąć po szklankę. Jednak w mózgu są również takie miejsca, przy których pobudzaniu pacjent nie potrafi wyjaśnić, dlaczego poruszył ręką. Natomiast kiedy prowadzący badanie zacznie stymulować rdzeń kręgowy, pacjent, co najdziwniejsze, zaprzeczy, że w ogóle podniósł rękę.

Teolog bardzo kiepsko sobie radził. Nie wklejam tu jego wypowiedzi gdyż nic nie wnoszą do dyskusji ale żeby nie było całość:

http://tygodnikforum.onet.pl/1218712,0, ... tykul.html


Śr mar 09, 2005 10:17
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 11, 2004 20:26
Posty: 3027
Post 
Cóż, warto przeczytać całość :)
Wyjąłeś z artykułu parę fragmentów pasujących do twojej teorii... tyle że jedno zdanie tego neurologa do niej nie pasuje :)
"G.R.: sfery psychicznej nie da się wyjaśnić wyłącznie za pomocą nauk neurobiologicznych."
A zwłaszcza polecam czwartą stronę artykułu gdzie po pytaniu o Hitlera przez kilka następnych wypowiedzi neurolog raz za razem zaprzecza sam sobie zaplątując się w absurdy :D

_________________
TE DEUM LAUDAMUS !


Śr mar 09, 2005 11:17
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lut 24, 2005 21:16
Posty: 51
Post 
Agniulka

Cytuj:
"G.R.: sfery psychicznej nie da się wyjaśnić wyłącznie za pomocą nauk neurobiologicznych."


Agniulka standardowo wrzask wielką czcionką. I standardowo nic nie rozumie :-). Wyjaśniam łopatologicznie. Pierw parę cytatów by ostudzić twoje przedwczesne podniecenie:

połączenia neuronalne w mózgu są odpowiedzialne za wszystkie nasze procesy myślowe, uczucia i przejawy woli.

Odpowiedzialność za trudne wybory przejmuje wówczas kora mózgowa, pełniąca rolę gremium rozstrzygającego, swego rodzaju jury.

Świadomość własnego ja, jego percepcja u małego dziecka są uzależnione od tego, na jakim etapie rozwoju znajduje się jego mózg i jak odbiera różnorodne impulsy płynące z otoczenia.

Nie wystarczy tak po prostu stwierdzić, że psychika funkcjonuje niezależnie od praw natury, zwłaszcza że wszystkie decyzje człowieka można wyjaśnić na podstawie zjawisk fizycznych.

Jak wciąż nie rozumiesz to naukowiec miał na myśli również inne nauki wyjaśniające pracę mózgu. Dla przykładu pochodzenia człowieka nie wyjaśnisz za pomocą samej antropologii.

I nie widzę nic sprzecznego i absurdalnego w wypowiedziach naukowca. Pewnie znów czegoś nie doczytałaś albo nie zrozumiałaś. To właśnie teolog się ośmiesza. Jego jedyny argumenty - "nie bo nie", "to niemożliwe" :-).

Marzysz o tym że masz nieśmiertelną duszą i że jak będziesz się otaczać krzyżami, klepać setki razy jakieś magiczne formułki (modlitwy) pójdziesz do nieba. Sęk w tym że nie ma duszy :-). A to że klepiesz te zaklęcia to efekt twojej pracy mózgu a nie ciebie samej :-).


Śr mar 09, 2005 12:07
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 11, 2004 20:26
Posty: 3027
Post 
No jeżeli nie widzisz jak ten "naukowiec" sam sobie zaprzecza, to chyba nie ja tylko ty tu masz problemy z czytaniem :)
Poza tym jego teorie to też tylko impulsy elektryczne będące jego złudzeniem, że coś wymyślił

_________________
TE DEUM LAUDAMUS !


Śr mar 09, 2005 12:24
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Vandee
Myślę, że Twoje wnioski idą za daleko.

Człowiek się uczy. Proces uczenia - w neurologii - oznacza powstawanie pewnych szlaków - połączeń, stanowiacych schematy działania. Każda istota w wielu sytuacjach reaguje schematycznie - z bardzo prostego powodu - decyzja woli wymaga czasu. Jeżeli chce Ci się pić i stoi przed tobą szklanka wody, to nie musisz angażować woli do podjęcia decyzji - chociaż wolą możesz na tą decyzję wpłynąć. Jeśli ktoś rzuca w Ciebie kamieniem, to najczęściej się uchylisz ZANIM wola podejmie jakąkolwiek decyzję.

Ale to dotyczy reakcji wyuczonych, niejako "wdrukowanych", reakcji sprowadzonych niemal do odruchu. Nie reakcji, stanowiących świadomą decyzję. Olbrzymi zakres takich reakcji człowiek ma wbudowany - i nie jest on funkcją mózgu jako takiego, a zapisanych w nim, nabytych informacji. Tego, czego uczono dziecko, nastolatka, dorosłego. Zespołu doświadczeń życiowych - uświadamianych, ale także emocjonalnych. Mózg stanowi w tym wypadku rodzaj bazy pamięciowej, łatwiej lub trudniej dostępnej.

Proces uczenia prowadzi do automatyzacji. Bez takiej automatyzacji nie byłbyś w stanie pisać, prowadzić samochodu, itd. Reakcje emocjonalne na konkretne zdarzenie również zawsze stanowią wypadkową - zdarzenia, konsekwencji (ocenianych świadomie lub nie), moich minionych doświadczeń, itd.

Fakt, że aktywność mózgu pojawia się wcześniej świadczy tylko o wyuczeniu. Przy pewnym stopniu zmęczenia, emocji, itd - kontrola woli może być ograniczona. Człowiek pozostaje zdolny do automatyzmów - choć czasem idiotycznych, jak ktoś kto wsiada do windy i usiłuje skasować bilet, jak ktoś kto puka do drzwi własnej szafy, jak ktoś kto podnosi w domu słuchawkę telefonu i przedstawia się nazwą firmy, jak ktoś kto odbiera telefon (i "przytomnie" rozmawia) przez sen, nie pamiętając potem ani słowa, itd. Wszystko to są automatyzmy - tylko co z tego?

Spróbuj pomyśleć, ile wykonujesz czynności codziennie. Od wstania z łóżka rano do wyjścia z domu. Spróbuj sobie wyobrazić, ile by Ci to zajęło, gdybyś na dźwięk budzika otwierał oczy i myślał po kolei: teraz wstanę z łóżka, teraz założę kapcie, teraz pójdę do łazienki.

Czy to znaczy że - nie ma woli? Że nie jesteś w stanie nie napić się wody mimo pragnienia, nie jesteś w stanie zacisnąć zębów i nie wypowiedzieć jakichś słów, mimo emocji? Że nie jesteś w stanie - pod wpływem jakiejść wskazówki, informacji - zmienić swojego sposobu postępowania w tej konkretnej sytuacji? Postąpić kompletnie inaczej niż dotychczas, niż zawsze? Że nie istnieje Twoja wersja świadoma - jestes tylko automatem? Wytresowanym zwierzęciem?

W jakiś sposób jesteś - inaczej nie byłbyś w stanie funkcjonować, bo wyjście z domu zajęłoby Ci pół dnia (teraz muszę włożyć buty, teraz musze podnieśc jeden but i założyć go na nogę, teraz drugi but, teraz muszę wziąć klucze z półki...). Ale to nie jestes cały Ty.

A świadomość własnego JA wiąże się z zasobem doświadczeń. Zapisanym w mózgu. Obrazów, słow, odczuć, emocji, i czego tam jeszcze. Bez "bazy danych o sobie" tego rozwoju świadomości nie będzie - zgoda. Bez dostępu do niej - również. Ale to tylko baza danych z dobrą częściowo zautomatyzowaną komunikacją.

Wola jest czymś osobnym - choć używa mózgu jako narzędzia. Wydzielająca się w synapsach acetylocholina, GABA itp neuroprzekaźniki nie decydują o tym, czy będę w tym poście złośliwa, czy nie ;)

Pozdrawiam :)

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Śr mar 09, 2005 14:37
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lut 24, 2005 21:16
Posty: 51
Post 
[color=redJo_tka][/color]

Cytuj:
Myślę, że Twoje wnioski idą za daleko.


To nie są tylko moje wnioski. To są wnioski fachowca w tej sprawie. Fachowiec ten twierdzi że neurony są odpowiedzialne za wszystkie procesy myślowe, uczucia i przejawy woli. Dodatkowo twierdzi iż wszystkie decyzje człowieka można wyjaśnić materialnie, fizycznie. Argumentów tych nie wyssał z palca (tak jak np. wyssane są opowieści o Jezusie, Bogu itd). Oparł się na badaniach, doświadczeniach i szerokiej wiedzy. Nie ma powodów by kłamać. Zresztą dowodów na to co piszę jest tak dużo z tylu różnych źródeł, że trzeba by przyjąć jakiś ogólnoświatowy spisek naukowców :-).

Piszesz o odruchach. Oczywiście masz rację. Tylko że nie były badane odruchy bezwarunkowe tylko akty świadomej woli. Dalej piszesz o procesie uczenia - też racja ale nic nie wnosi to do dyskusji.

Po co wmawiasz że oba artykuły odnoszą się do odruchów? Przecież to nieprawda. Pomyśl... jeśli można kumuś wmówić iż wykonał decyzję przy użyciu własnej woli a tak naprawdę była to stymulacja elektryczna to czy można mówić że wola jest nadrzędna? Czy można mówić o świadomości dzięki duszy gdy bardzo łatwo można wytworzyć w niej halucynacje. Czy można mówić o grzechu i moralności duszy gdy można bardzo łatwo manpiulować czyimś charakterem?


Śr mar 09, 2005 15:55
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Vandee - nie mówiłam o odruchach w ścisłym znaczeniu, ale w sensie wyuczonych czynności, które nie wymagają angażowania woli do podjęcia decyzji o jej rozpoczęciu - natomiast podlegają woli jako akceptowane lub nie i możliwe do wstrzymania.

Co do wyjaśnienia - można wyjaśnić, że określonym procesom myślowym, uczuciom i decyzjom towarzyszy określona aktywność.

Jeśli podrażnisz korę wzrokową, otrzymasz efekt taki, jak w przypadku stymulacji obrazem. Jesli podrażnisz ośrodek pragnienia, jest naturalne, że człowiek sięgnie po szklankę. Te ośrodki normalnie otrzymują informację drogą "elektryczną". Kora otrzymaną informację interpretuje, jak potrafi, zgodnie z doświadczeniem.

Małe dziecko widzi przedmioty do góry nogami - bo na siatkówce masz obraz odwrócony. To, że widzisz je właściwie, jest efektem weryfikacji w procesie uczenia - innymi zmysłami. Ostateczną informację dla świadomości daje kora mózgowa - po połączeniu wszystkich informacji. Efektu stymulacji elektrycznej nie zinterpretuje jako stymulacji, tylko tak jak zawsze - jak obraz.

To, że taki efekt uzyskano, opisuje mechanizm. Tylko opisuje.


Naukowiec nie musi kłamać - może sie po prostu mylić. A że człowiekowi można wiele wmówić, to też jest fakt :) Tylko co z niego wynika dla tej sprawy? Zresztą w tym eksperymencie człowiek sam to tak zinterpretował - jako swoją wolę. Nikt mu tego nie wmawiał.

Sięganie po szklankę wynika oczywiście z pewnej potrzeby - "chcę". Niekoniecznie w pełni uświadamianym - bo jednym z tych sprowadzonych do "odruchów". Codziennych. Pies też chce - jeść, wyjść na spacer, biegać. Wątpię, czy to sobie uświadamia. Powtarzam - te mechanizmy są nam potrzebne do życia. Ale czy te decyzje możesz nazwać aktem woli?

Ów człowiek zapewne nie widział powodów do nie sięgania po szklankę - więc tego ruchu nie powstrzymał - czemu zakładasz, że nie mógł?

Możesz wystymulować pewne "potrzeby". One wynikają ze środowiska lub ciała, są przekazywane do mózgu, do konkretnych ośrodków - jeśli zafałszujesz sygnał, otrzymasz wynik. Możesz wystymulować "chcę", bo ono często przebiega poza świadomością. Nie możesz sobie uświadamiać wszystkiego, tak jak nie możesz dostrzegać wszystkiego i pamiętać wszystkiego.

Ale to nie oznacza ciągle świadomej decyzji woli.

I przypominam, że w normalnych warunkach nic Ci mózgu nie stymuluje. Poza tym, co w niego wchodzi drogą zmysłową i tym, co w nim zapisała pamięć.

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Śr mar 09, 2005 16:29
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr lut 16, 2005 14:57
Posty: 1730
Post 
Vandee: Pozwol ze cos Ci uzmyslowie

Piszesz ze zycie powstalo ot tak sobie , i Boga nie ma
Wg materialistycznej nauki ziemia ma okolo 4.5 mld lat.Zycie w najprostszej postaci powstalo wg tej samej teorii okolo 3.5 do 3.8 mld lat temu
Jak sie wiec latwo domyslec zycie mialo od 0.8 do 1 mld lat na powstanie.Niestety jednak od tego 1 mld lat trzeba odjac czas w ktorym ziemia miusala stygnac do przynajmniej 100 C aby zycie moglo zaistniec..a to przyjmuje sie ze stygniecie ziemi do tej temperatury trwalo min 0.5 mld lat
Zostaje wiec nam max 0.5 mld lat na powstanie zycia na ziemi

Zakladajac matematycznie stopien prawodopodobienstwa wytworzenia z haotycznych procesow chemicznych materii organicznej , jest to mniej wiecej 1 : 1 000 000 000 000 szansy na poswstanie zycia przypadkowo

Nalezy zauwazyc ze mimo supernowoczesnych metod laboratoryjnych , czyli CELOWEMU dzialaniu dotychczas nei udalo sie ozywic materii nieozywionej

No i co Ty na to ????


Śr mar 09, 2005 16:33
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lut 24, 2005 21:16
Posty: 51
Post 
Gabriel pozwól że coś ci uzmysłowię


Cytuj:
Zostaje wiec nam max 0.5 mld lat na powstanie zycia na ziemi

Wg ciebie to mało? :-).


Cytuj:
Zakladajac matematycznie stopien prawodopodobienstwa wytworzenia z haotycznych procesow chemicznych materii organicznej , jest to mniej wiecej 1 : 1 000 000 000 000 szansy na poswstanie zycia przypadkowo


A jak to wyliczyłeś? :-) Chyba nie wiesz do końca co to jest materia organiczna.

Cytuj:
Nalezy zauwazyc ze mimo supernowoczesnych metod laboratoryjnych , czyli CELOWEMU dzialaniu dotychczas nei udalo sie ozywic materii nieozywionej


Nie słyszałeś o wirusach stwarzanych od podstaw? :-) Poza tym doświadczalnie udowodniono że bardzo łatwo w naturze mogły powstać związki RNA, które pierwotnie stanowiły jądro komórek. Dodatkowo bardzo prosto powstają samoistnie aminokwasy. Widać jesteś bardzo niedoinformowany. A co do życia w probówce - jest problem z promieniowaniem kosmicznym. O ile pamiętam należałoby bombardować nim probówkę przez kilkanaście tysięcy lat by był efekt.


Śr mar 09, 2005 16:54
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 11, 2004 20:26
Posty: 3027
Post 
No niestety Gabriel ma rację :) Przy temperaturach które pierwotnie panowały na "Ziemi" na pewno nie było tam żadnych związków organicznych, te musiały dopiero powstać. Powstanie cząsteczki białka w zupełnie losowy sposób z pojedynczych atomów zajmęłoby wieeeeeeele milionów lat. A już tym bardziej nie zmieściłbyś się w wieki Ziemi z powstaniem z tej cząsteczki białka pierwszego organizmu jednokomórkowego :D

_________________
TE DEUM LAUDAMUS !


Śr mar 09, 2005 17:26
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr lut 16, 2005 14:57
Posty: 1730
Post 
vandee napisał(a):
Gabriel pozwól że coś ci uzmysłowię


Cytuj:
Zostaje wiec nam max 0.5 mld lat na powstanie zycia na ziemi

Wg ciebie to mało? :-).


Cytuj:
Zakladajac matematycznie stopien prawodopodobienstwa wytworzenia z haotycznych procesow chemicznych materii organicznej , jest to mniej wiecej 1 : 1 000 000 000 000 szansy na poswstanie zycia przypadkowo


A jak to wyliczyłeś? :-) Chyba nie wiesz do końca co to jest materia organiczna.

Cytuj:
Nalezy zauwazyc ze mimo supernowoczesnych metod laboratoryjnych , czyli CELOWEMU dzialaniu dotychczas nei udalo sie ozywic materii nieozywionej


Nie słyszałeś o wirusach stwarzanych od podstaw? :-) Poza tym doświadczalnie udowodniono że bardzo łatwo w naturze mogły powstać związki RNA, które pierwotnie stanowiły jądro komórek. Dodatkowo bardzo prosto powstają samoistnie aminokwasy. Widać jesteś bardzo niedoinformowany. A co do życia w probówce - jest problem z promieniowaniem kosmicznym. O ile pamiętam należałoby bombardować nim probówkę przez kilkanaście tysięcy lat by był efekt.



Cytuj:
Wg ciebie to mało? :-).


Zdecydowanie za malo aby moglo powstac zycie z haotycznych procesow chemicznych

Cytuj:
A jak to wyliczyłeś? :-) Chyba nie wiesz do końca co to jest materia organiczna.


Jak obliczylem, robilem ! ( silnie )
z takich czynnikow
1 prawdopodobienstwa przypadkowosc procesow chemicznych tworzacych bialko
2 . jego samoutrzymania przy zyciu jesli juz zaistnialo
3 prawdopodobienstwo wytwarzania kolejnych wyzszych form rozwoju a nei np istneinie jego w ciagle pierwotnej formie
4 prawdopodobientwsa istneinai w ciagu tego 0.5 mld lat kataklizmu ktory by zniszczyl cala forme zycia

Szansa po zsumowaniu prawdopodobienstwa tych wszystich czynnikow aby kliklo wlasnie w ten sposob jest 1 : 1 000 000 000 000

Inne porownanie to tak jakby malpe posadzic przy fortepianie i aby klepiac lapami w klawiature przez przypadek skomponowala V symfonie Bethowena


A niby skad mialby sie wytworzyc nosnik genetyczny RNA ? ( zwany wirusem ) i nosnik sam sie zaprogramowac na doskonalenie aby tworzyc coraz to wyszze formy zycia ?


Śr mar 09, 2005 18:03
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr lut 16, 2005 14:57
Posty: 1730
Post 
Cytuj:
O ile pamiętam należałoby bombardować nim probówkę przez kilkanaście tysięcy lat by był efekt.


No Ty chyba jestes niepowazny w tym momencie, jeszcze chwila a kazesz mi zaczac wierzyc w krasnoludki , bo to takei samo ich prawdopodobienstwo istneinai jak prawdopodobienstwo bombardowania promieniami kosmicznymi kilkanascie tysiecy lat aby powstalo zycie :)


Śr mar 09, 2005 18:08
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 223 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12 ... 15  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL