Dla wszystkich chcących zbliżyć się do prawdy:http://www.planete.pl/dokument-blizej-prawdy_32282
Seria dokumentalna o kosmosie, podświadomości i Bogu. Twórcy podróżują przez cały świat w poszukiwaniu odpowiedzi na najważniejsze pytania dotyczące ludzkiej egzystencji.

Ile istnieje wszechświatów? Czy podróże w czasie są możliwe? Jak brzmią dowody na nieistnienie Boga? Czym jest wolna wola? Czy żyjemy w czasach ostatnich? Jak wygląda życie po śmierci? Co tak naprawdę istnieje?

Naukowcy, akademicy i artyści omawiają najnowsze odkrycia oraz ich obecny i ewentualny wpływ na życie ludzkości, przy okazji poruszając fundamentalne kwestie dotyczące wiary i wiedzy. Głos zabiera kilkudziesięciu intelektualistów - reprezentantów różnych dziedzin i dyscyplin naukowych. Ze swoją wiedzą i doświadczeniem dociekają odpowiedzi na nurtujące wszystkich pytania, aby w rezultacie znaleźć się bliżej celu - bliżej prawdy. Lecz czy to jest możliwe?

A jaką miarę "bliskości do prawdy" proponujesz, by rozstrzygnąć, czy zbliżanie się do prawdy jest możliwe? Czy chociaż, bez takich metrycznych pojęć, jak porównać dwie teorie, która jest bliższa prawdy?

Obserwowanie dzieł stwórczych Boga, to dobry sposób na Jego poznanie.

Jednak odpowiedzi na najważniejsze pytania dotyczące ludzkiej egzystencji, są w Biblii.

"Bliżej prawdy"to nazwa programu,wszystkie pretensje a propo nazwy programu do autora tego programu.
Natomiast a propo kolejnych spekulacji co do natury prawdy ,to mam taką myśl,że jeżeli ktoś twierdzi,że nie ma prawdy to sam sobie przeczy ponieważ sam daje prawde do przyjęcia i zaakceptowania ,mianowicie taką prawde ,że nie ma prawdy,przez co sam sobie przeczy,dlatego jakąś prawde juz mamy,mianowicie taką,że :"byt jest bytem,a niebytu nie ma",zasada sprzeczności obowiązuje ,czyli mamy prawdę ,że prawda jest albo jej nie ma,a jeżeli to jest prawdą,to prawdą jest tez zasada sprzeczności,że byt jest, niebytu nie ma,czyli że nie moge powiedzieć,ze prawda jest i jednoczesnie jej nie ma,ale jest ,albo jej nie ma,koniec kropka.Czy zgadza sie nasze pojecie z doswiadczeniem czy nie.
To są wnioski totalnie racjonalne,logiczne i matematyczne.To oczywiste jak: 2+2=4.Niepodobna temu zaprzeczyć,analityczne a priori.

Bynajmniej jest to tylko nazwa. Sam powiedziałeś, że jest to także cel. Ponieważ autorów tego programu nie ma na tym forum, a ty jesteś - a zakładam, ze skoro założyłeś ten temat, to zrozumiałeś program, o którym ma być mowa - więc ciebie pytam o wyjaśnienie, jaki to cel, bo sformułowanie "bliżej prawdy" jest dla mnie niewystarczające, czemu wyraz dałem stawiając pytania jak wyżej.


Nie twierdzę, że prawdy nie ma itp. Nie chcę nawet rozważać natury prawdy, przynajmniej nie w tej chwili. Chciałbym jednak, zakładając pojęcie prawdy jako dane, wyeksplikować termin "bliżej prawdy".

Np. nie mam pojęcia jak się do tego zabrać, gdy prawda i fałsz są jedynymi kategoriami oceny przekonań. To wydaje mi się po prostu zbyt ubogi system pojęć, by móc zdefiniować coś takiego jak "bliżej prawdy".

Widziałem ten program, ale trudno mi brać na poważnie osobę, która twierdzi, że świat to komputer, nad którym władzę sprawuje gimnazjalista (jak jeden z naukowców, wypowiadających się). To wszystko istnieje w świecie teorii, ale gdzie tu potwierdzenie? Można wymyślić niezliczoną ilość teorii i stworzyć o tym program, a potem nazwać go naukowym. Naukowcy powinni zająć się czymś bardziej pożytecznym dla świata niż udowadnianiem swoich dziwnych teorii.

Prawdą jest, że prawda jest i jej niema (byt jest i go niem) to podstawowa zasada paradoksu. Bardzo sobie to uprościłeś, być może filozofia akwinaty którą tu reprezentujesz wystarczała na jego czasy, czy nie zauważyłeś, że świat i nauka poczyniły pewien postęp we wszystkich dziedzinach w filozofii także.
To co jest, czyli to co możemy zaobserwować na podstawie naszego doświadczania to jedynie „chwilowe’ przejawy istnienia Boga a więc nic co istnieje nie jest do końca rzeczywiste, niezmienne. Nawet matematyka w tym ci nie pomoże (2+2=4)

Mam wrażenie, że kolega jakoby jakiś zabobon tu przemycał?
Jak w takim przypadku można twierdzić, że wraz z upływem czasu myśl ludzka wzrasta i się rozwija, kiedy to króluje filozofia śmierci z aborcją, eutanazją, pogardą do tajemnicy poczęcia i życia, a terroryzm, ochrona zdrowia, której główną zasadą jest ograniczenie strat w refinansowaniu kosztów, maksymalizacja zysku we wszystkich dziedzinach gospodarczych, nie znosząca sprzeciwu biurokracja, itp..
Zaś, co do filozofii klasycznej i wypływającej z niej logiki to ona właśnie została zredukowana i jest pomijana w dyskusji publicznej.
Co do nauki to tolerowanie przez znaczną część świata naukowego w medycynie niszy, jaką powinna być homeopatia i bioenergoterapia, wróżbiarstwo, raiki, szamanizm i to istniejące jako przedmioty nauczane przez instytucje mające czelność zwać się uczelniami.
Ponowny rozwój pogaństwa, które traktuje się na początku jako hobby, potem atrakcję turystyczną, a w końcu żądające pełni przywilejów, jakie przysługują religiom kulturowo i duchowo spójne z kulturą danego narodu.
Wyższość współczesnej techniki i osiągnięć cywilizacyjnych nad dawniejszą też nie jest takie pewne, proszę się przyjrzeć obszarom współczesnej Syrii i odnieść to czasów, kiedy ona to była pod protektoratem rzymskim.
A proszę mi pokazać czy współcześnie powstają dzieła takich mistrzów jak Michała Anioła, Leonarda da Vinci, Mozarta, Rawela.
Zresztą jak tysiące lat temu człowiek rozwiązywał wiele spraw na drodze wojen to i współcześnie jest to podstawowa metoda narzucania swego punktu widzenia dla słabszych, a nie koniecznie ten punkt jest obiektywną prawdą i ma rację w sporze.
Więc więcej pokory w sobie, a więcej szacunku do przeszłości.
Wszyscy 20 lat temu twierdzili, że centralizm gospodarczy i centralne planowanie jest złem i błędem, a co teraz mamy? Centralizm w Europie został podniesiony do potęgi.

To jest cytat z Parmenidesa z Elei.
Dalsza część brzmi: "Byt nie ma początku, bo początek musiałby być czymś innym niż byt, a niebytu nie ma tak samo jest z końcem - nie ma go, byt jest wieczny, ciągły, bo wszelkie zmiany musiały by być niebytem. Jest też niezmienny, oraz jest niepodzielny. Z tego wynika, że byt jest stały i jeden - jest przeciwieństwem stawania się wszystkiego."

A co w poczęciu i w życiu jest twoim zdaniem takie tajemnicze?

Co? To to, że w czasie zapłodnienia występuje jakiś mechanizm selekcji plemnika który ma zapłodnić komórkę jajową i czy czasem w czasie metody in vitro nie przemycane jest w danej rodzinie jakaś skaza genetyczna na następne pokolenia.
Bo jak znam sprawę tam dobór jest tylko pod kierunkiem "kondycji" plemników.
Co do tajemnicy życia to proszę mi powiedzieć czemu osoby niepełnosprawne i upośledzone, które na ofiarowaną im miłość potrafią się cieszyć i żyć prawdziwiej niż jakiś "bejsbol" z szerokim karkiem?
Czemu częściej popełniają samobójstwo osoby obrzydliwie bogate niż tzw. "bumy"?
Czemu w obliczu śmierci łatwiej przebiega to u tych ludzi, którzy to niby są omamieni jakąś tam religią, niż ma to miejsce u oświeconych kulturą materialistyczną niewierzących?
Jest wiele takich paradoksów życia.

Jeżeli chodzi o rzekomą tajemnicę dotyczącą poczęcia, to nie bardzo cię zrozumiałem. Wskaż proszę konkretne zagadnienie dotyczące poczęcia, które jest dla Ciebie tajemnicą.

Odpowiadam na Twoje pytania:


Jeżeli temu "bejsbolowi" nikt nie ofiarowuje miłości, to nie ma się co dziwić.


Dlatego, że osobom "obrzydliwie bogatym" może zabraknąć celu w życiu, więc życie może stracić dla nich sens. W przypadku osób biedniejszych naturalny, potencjalny cel (wzbogacić się) zawsze istnieje. Stąd różnice statystyczne dotyczące ilości samobójstw.


Przecież to oczywiste. Dla człowieka wierzącego śmierć jest początkiem nowego, wiecznego życia. Nic dziwnego, że łatwiej mu ją zaakceptować niż ateiście, dla którego, śmierć jest ostatecznym końcem.

Kolego Albowiem raczyłeś sam zauważyć , że wszystkie te rzeczy które tu wymieniliśmy łączy jedna rzecz co sam potwierdziłeś to, że jest to miłość.
A wiesz co jest podstawo i głównym atrybutem istnienia wszechświata i co jest istotą Boga w Trójcy jest to też Miłość.
Tutaj pisana z dużej litery bo jest podstawą zaistnienia relacji, która kreuje Bóstwo i Je w głównej mierze definiuje i jest to tak potężna relacja, że same stworzenie wszechświata jest nikłym tego echem.
Dla pomnożenia tej relacji Bóg powołał do istnienia człowieka by ten w wolności chciał być podmiotem tejże i by dzielił się ją z innymi, a na pierwszym miejscu jak to wynika z 10 przekazaniach powinien być Bóg, któremu ją powinniśmy ofiarowywać.
Jedni w tym miejscu stawiają pieniądze, szatana, karierę, władzę, naukę, zdrowie zapominając o tym pierwszym przykazaniu.