Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So sie 23, 2025 22:44



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 25 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
 Wiara=kościół? 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lip 04, 2010 18:54
Posty: 65
Lokalizacja: Katowice
Post Wiara=kościół?
Wiara=kościół? Zaczynam w to wątpić. Kościół oczywiście świadomie napisałam mała literą z racji tego, iż chodzi mi o instytucję, a nie wspólnotę wiernych. Czasem odnoszę wrażenie, że nauki kościoła i obraz Boga w nich prezentowany jest nieco zamglony i nie chcę powiedzieć, że zakłamany, ale chyba coś jest w nim nie tak... To dotyczny wielu spraw. JA rozumiem, że pewne kwestia muszą być płatne i że kościół z czegoś utrzymywać się musi, ale jak słyszę, że za rozwinięcie dywanu na ślubie trzeba pyknąc dwie stówki, to ehhh wątpię we wszytsko (poparte doświadczeniem). Nie ma już za "Bog zapłać".
Albo ksiądz, który wyzywa, gdy ktoś żyje związany ślubem cywilnym z rozwodnikiem, mimo, iż żyje przykładnie i wychowuje dzieci w wierze katolickiej. I starszenie piekłem, choć uważam, że nie ksiądz pownien nas osądzać a Bóg. Gdzie to miłosierdzie do bliźniego osób, które szczególnie powinny się tym kierować?


N lip 04, 2010 19:52
Zobacz profil WWW
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22
Posty: 5619
Post Re: Wiara=kościół?
lady_zgaga napisał(a):
Wiara=kościół? Zaczynam w to wątpić. Kościół oczywiście świadomie napisałam mała literą z racji tego, iż chodzi mi o instytucję, a nie wspólnotę wiernych.

Regulamin nakazuje przestrzegać zasad pisowni słownictwa religijnego, a te podają:
Cytuj:
Piszemy tylko wielką literą Kościół w znaczeniu organizacji, instytucji, ogółu wiernych.


Więc jednak przestrzegaj Regulaminu, który zaakceptowałaś.

Zaś co do samej treści posta, to jest to kwestia poruszana na forum tyle razy, że nie ma potrzeby zaczynać po raz kolejny o tym samym.

_________________
Η αληθεια ελευθερωσει υμας...
Veritas liberabit vos...
Prawda was wyzwoli...
(J 8, 32b)


N lip 04, 2010 19:58
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lip 04, 2010 18:54
Posty: 65
Lokalizacja: Katowice
Post Re: Wiara=Kościół?
Przepraszam w sprawie pisowni. Jednak uważam, że mimo powtórki (której nie zauważyłam - moja wina) chyba mam prawo do wszczęcia dyskusji na temat, który mnie nurtuje. Liczyłam po prostu na szczere odpowiedzi forumowiczów, bez jadu i złośliwości. A może to jednak mas sens?


N lip 04, 2010 20:10
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post Re: Wiara=kościół?
Na pewno każda sytuacja jest indywidualna, ale warto rozpoczynać od prześledzenia dyskusji na podobne tematy i tego co tam było napisane. A jeśli nie znajdziesz odpowiedzi to warto pisać tutaj wiedząc czego się oczekuje, oraz czego się nie znalazło.

Jeśli coś nie gra, to myślę że mamy prawo pytać i mieć wątpliwości, ale trzeba też pamiętać że ten dywan wcale nie jest nikomu potrzebny (a może się mylę?) i jeśli trzeba za niego płacić to najlepiej z niego zrezygnować. A jeśli nie można, to wskazane poszukać innego miejsca. Także z jednej strony prawo do zdania, ale z drugiej prawo do działania. Jak nie da się po bożemu, to trzeba zastosować prawa wolnego rynku - piszę to nie do końca na serio, ale aby uświadomić, że my naprawdę nie musimy w tym uczestniczyć co nas razi.

Źle jeśli ktoś złością chce nawracać, źle jeśli ktoś może czyni tak ze zrezygnowania, ale wcale nie lepsze jest usprawiedliwianie. Kościół nie jest lepszy nie tylko dzięki stereotypowym już wadom, ale też dzięki "miękkim" wiernym. Masz prawo krytykować, ale nie daj się ponieść poczuciu że jesteś jedyną sprawiedliwą. Miłosierdzie nie ma tu nic do rzeczy, forma może być zła, ale treść jest ok. Z drugiej strony wiem że to dramat dla takich ludzi, zarazem to dobrze że dzieci są wychowywane w wierze. Takich ludzi Bóg nie przekreśla. Dla mnie bycie w Kościele Jezusa z niedoskonałymi ludźmi, jest jedyną opcją, bo innej po prostu nie ma. Nie da się żyć bez wspólnoty, nie da się bez organizacji, struktury, przygotowanej hierarchii. Tak często oddziela się to od siebie, ale nie da się po prostu tak aby ta instytucjonalna część zupełnie nie istniała. Ona była od początku, zmienia się tylko forma.

_________________
Pozdrawiam
WIST


N lip 04, 2010 20:20
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lip 04, 2010 18:54
Posty: 65
Lokalizacja: Katowice
Post Re: Wiara=Kościół?
O i bardzo dziękuję za konkretną odpowiedź. Ja nie jestem jedyną sprawiedliwą i doskonale zdaję sobie z tego sprawę. Nie staram się osądzać ostro ludzi, bo to nie moja rola, takie kompetencje ma tylko Bóg. Po prostu czasem jest tak, że człowiek się zastanawia i pyta o zdanie innych ludzi, żeby przemyśleć. Może troszkę to nie fortunnie zabrzmiało, ale jestem otwarta na dialog i racje innych, bo wiem, że mogę się mylić i że mój osąd nie jest najważniejszy czy słuszny. Apropos dywanu: może i jest niepotrzebny, ale w takim razie dwie stówki za niego tym bardziej:) A jeżeli chodzi o małżeństwa niesakramentalne, to może i są to ludzie niedoskonali, ale tak samo jak każdy w Kościele. Każdy z nas. Bo życie czasem pisze scenariusze, których nikomu nie życzę. A bycie księdzem, kapłanem własnie powinno pokazywać odpowiednią treść i formę do danej sytuacji. Bo uważam (moja opinia), iż nie można nazwać "prostytutką" kobietę, która się sprzedaje za pieniądze i równocześnie kobietę, która jest przykładną matką i żoną, tyle że z przyczn róznych w małżeństwie niesakramentalnym. Wiem, że wg KK to grzech cudzołóstwa, ale trochę to chyba inna sytacja mimo wszystko. Pozdrawiam i dziękuję za odpowiedź. Wywołała refleksję a to sobie najbardziej cenię :)


N lip 04, 2010 20:34
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post Re: Wiara=kościół?
Rozumiem że potrzeba rozmowy i opinii. I nie należy też przesadzać, mamy wręcz nakaz napominania. To nie my mamy sądzić innych, ale możemy napominać i nie musimy być w tym bogami. Różnica oczywiście jest między prostytutką, a osoba będącą w związku niesakramentalnym. Ale trzeba pamiętać że dla Kościoła sakrament ma ogromną moc. I zgadzam się że życie pisze różne scenariusze. Istota naszego życia jest dążenie, bo nieraz sytuacje są beznadziejne i to jest powód aby się za takowe modlić. Tylko że w tym miejscu trzeba też rozdzielić ten dywan za dwie stówy, oraz księdza, od całości. Dlatego pisałem o tym aby pilnować siebie, nie jako wyrzut że nikt nie ma prawa krytykować, lecz jako wskazówka że my wszyscy tworzymy ten organizm, również w sensie instytucjonalnym i czynimy takim jakim jest. I to jest fajne że mimo trudnej sytuacji ludzie o których piszesz dalej chcą żyć wiarą. To jest dobra postawa w tym trudnym czasie.

_________________
Pozdrawiam
WIST


N lip 04, 2010 20:51
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lip 04, 2010 18:54
Posty: 65
Lokalizacja: Katowice
Post Re: Wiara=Kościół?
Racją jest, ze zbytnio temat uogólniłam i skróciłam. Oczywiście, że mamy prawo napominać. Ja sama opowiadam się za Małżeństwem jako "rzeczą" (brzydkie słowo) najświętszą i tu nie ma nad czym dyskutować. Chodzi tylko o ujęcię pewnej istotnej sprawy - rozpatrzenie każdej sytuacji indywidualnie. Spotkałam wielu księży na swojej drodze, ale tylko jeden potrafił porozmawiać, rozeznać się w sytuacji, poznać nas jako ludzi, zrozumieć, oczywiście stosownie napomnieć, ale też wesprzeć i pomóc dobrym słowem, modlitwą. Czasem po prostu ciężko jest kiedy każda wizyta duszpasterska kończy się pewnego rodzaju "awanturą", gdy człowiek dwoi się i troi, by w tej trudnej sytuacji nie zwątpić i dalej wychowywać dzieci w wierze, choć i na nie się to przenosi. Bo można być napominanym ale nie wyzywanym.


N lip 04, 2010 21:05
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lip 04, 2010 18:54
Posty: 65
Lokalizacja: Katowice
Post Re: Wiara=kościół?
Wiem, że troszkę zeszłam z tematu - kwestii do omówienia jest multum, stąd to "zboczenie" z drogi. Chciałabym spotykać na swojej drodze więcej takich ludzi skorych do dialogu, potrafiących kulturalnie i kompetentnie odpowiadać na pytania, nawet jeśli są przesączone jadem i żalem do świata. To się ceni:)


N lip 04, 2010 21:12
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): So sty 24, 2009 8:51
Posty: 180
Post Re: Wiara=kościół?
lady_zgaga napisał(a):
Albo ksiądz, który wyzywa, gdy ktoś żyje związany ślubem cywilnym z rozwodnikiem, mimo, iż żyje przykładnie i wychowuje dzieci w wierze katolickiej. I starszenie piekłem


Ksiądz właśnie powinien uświadamiać ludziom ich grzech i jego konsekwencje. Nie wystarczy wychowywać swoje dzieci w wierze katolickiej, aby zostać zbawionym. Trzeba samemu żyć według wiary katolickiej.


Pn lip 05, 2010 20:37
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lip 04, 2010 18:54
Posty: 65
Lokalizacja: Katowice
Post Re: Wiara=kościół?
Okej, uświadamiać a nie wyzywać co podkreślam po raz setny. Tylko czasem wystarczy rozumieć drugiego człowieka; nikomu nie życzę rozwodu, kiedy ktoś zdradza,bije, a ty się musisz zastanawiać czy przeżyjesz do jutra. Jak ktoś nie przeżyje to nie zrozumie. I to jest smunte...


Śr lip 07, 2010 20:35
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): So sty 24, 2009 8:51
Posty: 180
Post Re: Wiara=kościół?
No ale po rozwodzie nikt nie musi się ponownie żenić(a wg naszej wiary - nie może). Poza tym w przezwyciężeniu problemów małżeńskich pomaga modlitwa.


Cz lip 08, 2010 8:10
Zobacz profil
Post Re: Wiara=kościół?
Pavl6 napisał(a):
No ale po rozwodzie nikt nie musi się ponownie żenić(a wg naszej wiary - nie może). Poza tym w przezwyciężeniu problemów małżeńskich pomaga modlitwa.


Pavl6 od ilu lat jestes zonaty?
Miales jakiekolwiek powazne trudnosci w malzenstwie (zona alkoholiczka, bije ciebie i dzieci, zdradza?)?
Przezwyciezyles te trudnosci modlitwa i twoje malzenstwo jest takie, jak zaraz po slubie?

Jezeli nie, to zastanow sie czy twoje rady maja pokrycie w twoim doswiadczeniu zyciowym, zanim komus powiesz: "nie modlilas sie dosyc i dlatego maz ciebie bil".


Cz lip 08, 2010 8:25

Dołączył(a): So sty 24, 2009 8:51
Posty: 180
Post Re: Wiara=kościół?
Opieram to na doświadczeniach moich rodziców. Oprócz zdradzania to wszystko co wymieniłeś/aś wystąpiło. Minęło. Jestem pewien, że to moja mama to wymodliła, a Bóg przezwyciężył.

Nie napisałem nic, że "nie modlilas sie dosyc i dlatego maz ciebie bil". Napisałem tylko, że jak mąż, albo żona (zdarza się ;)) kogoś bije to nie trzeba od razu tracić nadziei, tylko zawierzyć wszystko Bogu. Lepiej to przezwyciężyć niż rozwalić rodzinę.


Cz lip 08, 2010 8:35
Zobacz profil
Post Re: Wiara=kościół?
Pavl6, dobrze, ze malzenstwo twoich rodzicow to przezwyciezylo.

Ale nie oznacza to, ze kazda kobieta (najczesciej) musi z pokora znosic szalenstwa swego meza i tylko modlic sie, az on, moze po 30 latach sie opamieta, bo juz nie bedzie mial sily na bicie.

Nie jestem za szybkimi rozwodami, ale jestem przeciw zmuszaniu do poswiecen nad sily.

Osobiscie uwazam, ze warto poczekac ze slubem, az sie obie strony poznaja lepiej w roznych okolicznosciach. 100% pewnosci jednak nie ma, a kazdy ma prawo chronic zycie swoje i dzieci.


Cz lip 08, 2010 8:42

Dołączył(a): So sty 24, 2009 8:51
Posty: 180
Post Re: Wiara=kościół?
Ja również nie jestem za aż tak ogromnymi poświęceniami. Żona może się np. wyprowadzić na jakiś czas i modlić się (prosić Boga) o opamiętanie dla męża. Bóg jest miłosierny i nie będzie na pewno kazał czekać 30 lat. Kilka miesięcy do kilku lat wystarczy ;). Trzeba oczywiście zaufać Bogu. Z ostatnim zdaniem w 100% się zgadzam.


Cz lip 08, 2010 13:26
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 25 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL