Ja'akowe-el napisał(a):
"Ty zamiast mi dziękować, że przyszłam do kościoła, dziecko wiesz kiedy ja byłam w kościele...". Pierwsze myśli krzyczą wewnętrznie: nie rób łaski Panu Bogu i nie przychodź, czy sądzisz, że Jezus potrzebuję twojej łaski? Tu otwiera się problem, ponieważ właśnie tak! Uważam, że Jezus uniża się tak głęboko z miłości, że raduję się z takiej łaski i ogromnie się cieszy. Kiedy natomiast człowiek pokazuję, pogardę i obojętność. Budzi to mój problem i pytanie: Panie dlaczego tak kochasz nawet tych, którzy ciebie nie chcą. Jest to ból kiedy człowiek nie ma poszanowania do Boga, którego inny człowiek bardzo kocha. Czy potrafimy ofiarować w tym bólu też miłość?
Czy zdarzają się wam podobne sytuacje? Co wtedy robicie?
Boli w sercu... wiem, ale cóż można zrobić? Przecierpieć i pomodlić się?
Fakt kobieta zachowała się jakby łaskę wielką robiła przychodząc, ale z drugiej strony wiesz jak Jezus kocha każdego człowieka i się uniża z miłości, bo to jest właśnie niezglebione Miłosierdzie Boże. Tak piękne i nieogarnione przez ludzki rozum, a jednak tak bardzo odtrącane ;(
Ja widzę jak ludzie nie czując tego co ty, nie rozumieją co chcesz przekazać, wytykając ci że drzazgę w jej oku widzisz... i po kościele się rozglądasz itd. Ale tu nie chodzi już o tabernakulum i stanie tyłem, tylko chociażby o jej odpowiedź.
A. napisał(a):
Pytanie tylko, co w tym ma boleć?
Bardzo boli A. Co ma boleć? Serce, a dlaczego? Bo ludzie obrażają Jezusa którego ja bardzo kocham i cierpię razem z nim Kiedy ludzie odrzucają Jego miłość, czuję w swoim sercu cząstkę Jego bólu ;(