Ty autentycznie wierzyłaś w te zapewnienia? .....ja od początku twierdziłam, że to TYLKO element kampanii wyborczej......słuchaj starszych
Szopka się skończyła, aktorom znudziły się role.

Aluś, nie wierzyłam. Ale liczyłam na wiekszy spryt aktorów. Obecnie zachowują się, jakby byli w panice, ciskaja razami na oślep.

Wreszcie J. Kaczyńskiw wywiadzie do GP jawnie wyznaje, że nie potrzebuje śledztwa, bo od początku zna sprawców zamachu.
"To wynik waszej zbrodniczej polityki - nie kupiliście nowych samolotów"....zapomniał, że to on był premierem najlepszego ponoć rządu IVRP, w okresie po 1989r, a samolotów nie kupił.

... i że to prawdopodobnie nie była wina samolotu - choc to fakt, był przestarzały.

To źle słyszałeś, gdyż nie tak dawno byłą afera w sprawie przydrożnych krzyży, które rzekomo urzędnicy miejscy usuwali. Z prawnego punktu widzenia mieli rację, gdyż jest to samowola budowlana, a na wszystko co jest umieszczane w pasie drogowym należy otrzymać zezwolenie.



Nie to całkowity bezsens, gdyż miejscem śmierci prezydenckiej pary był Smoleńsk, a miejscem pochówku jest Wawel. Jeżeli ktoś chce oddać im hołd to niech się pokwapi w te dwa miejsca. To nie PO wpadło na "genialny" pomysł pochowania Państwa Kaczyńskich kilkaset kilometrów od Warszawy. Niechaj więc teraz ci co na to wpadli fundują bilety żałobnikom na podróż i wejściówki na Wawel.
Pałac prezydencki nie jest, nie był i nigdy nie będzie własnościa prywatną kogoś kto przez maksimum 10 lat sprawuje Urząd Prezydenta RP.



J/w macie do wyboru: Smoleńsk lub Wawel.
Za Wawel podziękujcie rodzinie Kaczyńskich & kard. Dziwisz sp. z o. o.

Z drugiej strony jest Wyborcza, która ma nieco większy nakład...To też nie są ludzie z ulicy (chyba że z ulicy Czerskiej ) Proponuję zostawmy dziennikarzy- zawsze można znaleźć wśród nich zwolenników Polski "jasnej" i Polski "ciemnej". Tym bardziej, że nawet krytyczni wobec obu stron dziennikarze są często traktowani jako PiSowcy, jeśli tylko ośmielą się napisać coś krytycznego o PO.
A co powiesz o nieustannych złośliwostkach posłów PO wobec poprzedniego prezydenta, o tolerowaniu, a nawet dowartościowywaniu skandalisty Palikota, któremu z dnia na dzień coraz bardziej puszczają hamulce? Skoro nie widać jakiejkolwiek chęci zachowania dobrych obyczajów z jednej strony, trudno się dziwić, że i druga zniechęca się do trzymania standardów.
Przypomnę, że tę wojnę z opozycją ogłosił w swoim czasie Donald Tusk. I biorąc choćby pod uwagę kwestię Palikota, to w rękach premiera jest klucz do zakończenia tej wojny.
Skoncentrujmy się na politykach, bo na debatę na temat całej rzeszy popierających PO (lub PiS) dziennikarzy, piszących nieraz niestworzone rzeczy (a można by dodać jeszcze reżyserów, profesorów i satyryków) szkoda chyba czasu.

To tyle z cynicznego punktu widzenia. Można też przyjąć trochę inny, jak zrobiła Agnieszka Romaszewska w swoim blogu:
http://aromasze.salon24.pl/207254,czy-p ... zlowiekiem
Czy polityk jest człowiekiem?
Katstrofa pod Smoleńskiem uwidoczniła nam wszystkim, że politycy sa jednak ludźmi. Mają kochające żony jak Jerzy Szmajdziński i zrozpaczonych rodziców, mają dzieci - wtedy nagle osierocone i tak dzielne jak syn Janusza Kurtyki. Sa ludźmi ze wszystkimi ludzkimi przywarami i całą ludzką wielkością.

Najwyraźniej jednak według wielu nie jest człowiekiem Jarosław Kaczyński. On jest homunkulusem. Jego nie moga dotknąć chamskie zniewagi, jakimi jest obrzucany jego ukochany brat, który zginął tragicznie trzy miesiące temu wraz z zoną. Po nim spływa jak po gęsi woda (nie, po kaczce... zobaczcie jaki mi śmieszny dowcip wyszedł..) to, ze ktoś z rozmyślnym chamstwem i okrucieństwem (bo inaczej tych socjotechnicznych manewrów nie sposób nazwać, zreszta w ogóle brak dla nich słów) opowiada o konieczności przebadania zwłok prezydenta na okoliczność zawartości alkoholu, bo moze był pijany o ósmej rano i z tego powodu rozbił sie samolot.

Jak wiadomo w żaden sposób nie może go doknąć także i to, że zanim zostaną zbadane w pełni kwestie pilotów ich wyszkolenia, organizacji lotów VIP i tego lotu w szczególności, kwestie sprawności samolotu, wieży kontrolnej, apartury lotniska, z uporem opowiada sie złowieszcze brednie o rzekomo "oczywistych" prezydenckich naciskach. Nie obejdzie go ani odrobinę, że ktoś nachalnie domaga się ujawnienia jego ostatniej rozmowy z bratem, ktora miała miejsce prawie 20 minut przed lądowaniem (tak jak by jej treść mogła cokolwiek wnieść do wyjasnienia przyczyn katastrofy samolotu)….

(…) I choć nie rozumiem po co i dlaczego Jarosław Kaczyński domaga się przeprosin od PO -. takie amorficzne i wielkie ciała wraz milionowymi elektoratami nie moga nikogo za nic przepraszac, bo tez nie są niczemu "zbiorowo" winne. To jednak gdy domaga się przeprosin za konkretne słowa albo usuniecia Palikota z partii - ma święte prawo i rację Podobnie monstrualny w swym zacietrzewieniu poseł Niesiołowski. Bo oni nie naruszają żadnych politycznych obyczajów, oni po prostu naruszają zasady wspólżycia społecznego i elementarnej ludzkiej przyzwoitości.

O tym to ja wiedzialem jakies trzy, nawet zaryzykuje - cztery dni przed katastrofa (chodzi mi o zatoniecie Titanica). Ta pani dziennikarka ma szanse jeszcze na kilka takich odkrywczych stwierdzen, twarz widac nie tak stara.

"Jak wiadomo", "złowieszcze brednie", "amorficzne", jednym slowem dziennikarz z prawdziwego zdarzenia.

PiS nie przegrał prezydenckich wyborów w dniu 4 lipca. W tym dniu miał na koncie ogromny sukces w postaci pozyskanego na nowo kilkumilionowego elektoratu, który mógł mu umożliwić wygraną w wyborach samorządowych i parlamentarnych. Być może Lech Kaczyński w 2005 roku dostał nieco więcej głosów niż jego brat w 2010, ale kilkanaście procent z nich to nie był elektorat wywalczony przez PiS a prezent od Samoobrony. Jarosław Kaczyński bez żadnych prezentów z żadnej strony pozyskał niemal taką samą liczbę wyborców. Wypadałoby też pamiętać, że pod koniec swojej kadencji Lech Kaczyński miał o ponad połowę mniejsze poparcie niż na początku i ogromny elektorat negatywny, co było dodatkowym obciążeniem dla startującego w ostatnich wyborach jego brata.

Wybory 2010 PiS przegrał na własne życzenie dopiero po wywiadzie Kaczyńskiego dla GP na temat smoleńskiej katastrofy. Wielka szkoda, że nie przetrwała opcja zgody i porozumienia, jestem przekonana, że przynajmniej część tej partii miała szczery zamiar pójść tą drogą.

Nie odmawiam nikomu prawa do odczuwania bólu po stracie najbliższych ale forma przejawiania tego bólu a właściwie demonstrowania go niestety robi nienajlepsze wrażenie. Do wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej trzeba dążyć ale nie poprzez demonstracyjne rozdrapywanie ran na oczach Polski i świata, nie przez rzucanie nie popartych dowodami oskarżeń i obraźliwych epitetów. Nie poparte dowodami oskarżenia mają to do siebie, że nawet jeśli są prawdziwe, mało kto w nie wierzy a ich głównym efektem jest skłócanie społeczeństwa, stwarzanie sobie wrogów i wyrabianie sobie opinii awanturnika. Nie da się odgrywać na zmianę silnej osobowości i sfrustrowanego, użalającego się nad sobą nieszczęśnika na łamach mediów i wciąż pozostać wiarygodnym. Nie mówiąc już o tym, że człowiek postępujący w ten sposób naraża się na nie zawsze przychylne reakcje opinii publicznej dotyczące jego osobistych spraw a pretensję o to może mieć tylko do siebie, skoro sam się do ich upublicznienia przyczynia.

Było w przeszłości wiele bardzo nieciekawych zachowań ze strony PO wobec PiS, zwłaszcza wobec rodziny Kaczyńskich, ale i PiS nie jest bez winy. Dociekanie kto komu zrobił większą krzywdę i wzajemne domaganie się przeprosin nie prowadzi do niczego poza kompromitującą szarpaniną.

Żyjemy w kraju, gdzie miliony ludzi każdego dnia stają przed wyborem między nędzą a wyjazdem na zmywak za granicę, żebraniną lub kradzieżą, gdzie ludzie cierpią i umierają, bo nie stać ich na leczenie i lekarstwa, gdzie nieodpowiedzialność i niekompetencja rządzących owocuje w życiu obywateli tragediami wcale nie mniejszymi niż ta pod Smoleńskiem. Na tym tle zaciekłe awantury na górze o urażone ambicje i wzajemne osobiste rachunki krzywd są, delikatnie mówiąc, nie na miejscu. Wymiana ciosów na poziomie jarmarcznych utarczek między PiS a PO trwa w najlepsze. Nie widać żeby najważniejsza Polska dla któregokolwiek polityka była specjalnie ważna, ważna jest tylko władza. Przypuszczam, że lwia część pozyskanego przez PiS w ostatnich wyborach elektoratu przepadła i to bezpowrotnie, więcej się nabrać nie dadzą.

Wczoraj usłyszałam w radiu informację o wiele ważniejszą od całej tej awantury. Podano, że spośród 265 najwybitniejszych ekonomistów świata w Polsce pracuje tylko jeden i jest nim... Niemiec. Wielokrotnie w ostatnim czasie słyszałam hasło „gospodarka, głupcze” z różnych stron sceny politycznej. Na podstawie tego hasła oraz ostatnich wydarzeń możemy z łatwością ocenić zgodność słów z czynami naszych elit politycznych oraz stopień ich inteligencji.

Wycofuję swój kredyt zaufania dla PiS, o ruskie trumny i wyścigi samochodowe szarpać się na pewno nie będę. Być może jakimś ratunkiem dla tej partii byłaby zmiana kierownictwa lub rozłam i wyłonienie partii poważnej, prawdziwie prawicowej i chrześcijańskiej. Podejrzewam, że w przeciwnym razie w niedługim czasie PiS podzieli los Samoobrony i LPR. Ze współczuciem patrzę na zwolenników PiS, jak się gimnastykują z wytłumaczeniem powrotu pana prezesa do starego stylu. Niepotrzebnie. Wyszło jak wyszło i nie ma co robić dobrej miny do złej gry. Trudno się mówi i żyje się dalej.

Trochę mi żal. Wizja Polski solidarnej rozwiała się we mgle. O ile PO nie zmieni koncepcji rządzenia, czeka nas dalszy rozwój zbójeckiego kapitalizmu, w tym wzrost bezrobocia, dławienie gospodarki przez nakładanie na obywateli coraz większych obciążeń, rozwój szarej strefy, w której miliony ludzi będą pracować na czarno za marne grosze, bez ubezpieczenia społecznego i zdrowotnego. Za to w dużej mierze dzięki pracy tych ostatnich właśnie rząd będzie mógł się chwalić „wzrostem wydajności pracy” i sukcesem zielonej wyspy. Mimo wszystko może to jednak lepsze niż bezsensowne awantury i to na dodatek z symbolami chrześcijańskimi w tle.

Pozytywnym aspektem wydarzeń ostatnich miesięcy jest to, że nieco przybladł lekceważący, nonszalancki uśmiech na twarzach Platformy. Może dotrze do nich wreszcie, że jeśli nie zadbają o wszystkich obywateli, nie tylko o najbogatszych, może się to dla nich źle skończyć. Ludzie doprowadzeni do desperacji silnym rozdźwiękiem między rządową propagandą sukcesu a bardzo od niego odmienną rzeczywistością, mogą im któregoś dnia zafundować przemianę daleko bardziej drastyczną niż Kaczyński na fotelu prezydenta.

Kaczyński, pomimo zdecydowanie wygranej kampanii wyborczej - wybory przegrał. Jak widać decydujące o wyniku wyborów 6% społeczeństwa nie dało się nabrać na przemiany prezesa, retorykę ugodową, na kokietowanie lewicy. Cóż, 20 lat życia w ustroju demokratycznym pozwoliło na powstanie zalążków społeczeństwa obywatelskiego, społeczeństwa świadomego. Na szczęście od czasów Tymińskiego dał się zauważyć postęp w tej materii.

Jednocześnie składam serdeczne wyrazy współczucia wszystkim, którzy na bajki prezesunia dali się nabrać i na niego zagłosowali. Teraz, chwilę po wyborach, możecie się przekonać ile jego zapewnienia były warte. Ale to nic. Będziecie mieli okazję naprawić swoje błędy przy okazji wyborów samorządowych i parlamentarnych.

A Kaczyński? Cóż tonący brzytwy się chwyta. PIS kolejno przegrywa WSZYSTKO co było do wygrania. Teraz niech nadal Kaczyński chwyta się brzytwy pt: retoryka smoleńsko-martyrologiczno-katolicko-krzyżowo-narodowo-układowo-określonośrodowiskowo-moralna. Z przyjemnością będę obserwował jak reszta tych normalnych ludzi, tych nabranych, odwraca się z obrzydzeniem od niego.
Wszyscy oczywiście się nie odwórcą, ale na szczęście oszłomów jest za mało by imć Kaczyński po władzę sięgnął ponownie.

Jeśli o niej nie słyszałeś to polecam Wikipedię. http://pl.wikipedia.org/wiki/Agnieszka_Romaszewska-Guzy
A w ogóle warto trochę znać historii najnowszej jeśli podejmuje się polityczne dyskusje.
Dla Ciebie wynurzenia Palikota, to jak rozumiem najczystsza prawda
Nie znasz tego słowa?
Z pewnością docenili ją prezesi Kwiatkowski i Farfał wyrzucając z TVP i prezydent Łukaszenka deportując z Białorusi.

Zgody i porozumienia z Palikotem? A miała w ogóle szansę?
Nie poparte dowodami są póki co oskarżenia pilotów i ś.p. prezydenta, ktorymi szermowali Palikot, Wajda, czy Wałęsa. Czy ktoś zarzuca im awanturnictwo i dzielenie Polaków? Nie, dla prezydenckiego kandydata PO byli wartościowym poparciem.
Tyle, że Lech Kaczyński przeprosił jeszcze w kampanii 2005 za Jacka Kurskiego, Jarosław Kaczyński przeprosił za ZOMO. Palikot, Niesiołowski, ani Tusk nie przepraszają, tylko nieustannie obrażają politycznych przeciwników. W czasie kampanii wyborczej prawie nie było dnia, żeby któryś z nich czegoś nie palnął. Oczywiście jak zawsze "winny jest PiS" (przynajmniej od 23 października 2005 )
Czy ci ekonomiści potrafili zapobiec światowemu kryzysowi, albo znaleźc. sposób na ożywienie wieleletniej stagnacji gospodarczej w UE?
Koniec politycznej kariery Jarosława Kaczyńskiego jest zapowiadany i wyczekiwany już od 30 lat. I jakoś się to nie udaje. Co gorsza po latach nawet przeciwnicy dochodzą do wniosku, że jednak ten oszołom miał rację (poczytajcie sobie np co pisał red. Tomasz Lis w czasie afery Rywina
Nie przemawiał też do mnie pogląd drugi, reprezentowany głównie przez Jarosława Kaczyńskiego. Już od 1991 roku konsekwentnie mówił on o oplatającej Polskę sieci interesów grupy ludzi związanych z dawnym reżimem i o potężnym zagrożeniu budowy oligarchicznego układu w Polsce w sytuacji, gdyby komuniści wrócili do władzy. Miałem wtedy wrażenie, że Kaczyński histeryzuje i próbuje wywołać polaryzację sceny politycznej, by uzyskać punkty dla swojego Porozumienia Centrum. Niestety dla Polski, o czym przekonaliśmy się dziesięć lat później, Kaczyński w dużym stopniu miał rację. Wtedy jednak tego nie dostrzegałem, co - przyznaję - nie wystawiało mi najwyższej oceny jako obserwatorowi. (...) Dziś gruba kreska, brak lustracji, brak dekomunizacji i historyczny relatywizm wychodzą nam bokiem. Kto ma się w III RP najlepiej? Ciężko pracujący, utalentowani ludzie czy cwaniacy z układów - partyjnych i służbowo-tajnych - którzy opanowali gospodarkę? Kto ma się lepiej - walczący o wolną Polskę czy kelnerzy przodującej idei? (...) Nie twierdzę, że lustracja i dekomunizacja, także moralna, byłaby odpowiedzią na większość polskich bolączek. Nie na większość. Ale na bardzo wiele tak. Za ten grzech zaniechania będziemy płacili bardzo długo
Cóż, druga strona uprawiając taki sam, a nawet gorszy styl, nie widzi potrzeby nawet się tłumaczyć....Czy liczymy jeszcze na zmianę stylu Donalda Tuska i jego najbliższych współracowników, również wielokrotnie zapowiadaną? Skoro nie, to dajmy spokój zajmowaniem się "stylem" i dyskutujmy o sprawach merytorycznych ważnych dla państwa, a nie o przywarach polityków.

Kiedy J. Kaczyński przeprosił za ZOMO???????

Masz rację - te 6% nabrało się na wizytę na grobie Blidy.


Ja głosowałem i cierpliwie czekałem, aż po zakończeniu kampanii można będzie zadawać pytania odnośnie katastrofy. Myślę, że te miliony właśnie na to czekały i nikt nie liczył na bajki.


Jak można tak bezczelnie dzielić Polaków na oszołomów i nie-oszołomów?! Przecież zgoda buduje!

Droga micked, KOBIETO!
Ja nie mam nic do tej pani. Mi sie nie podoba jej dziennikarka. Poczytaj Gombrowicza, Wankowicza czy Urbana (tak,tak Urbana!), to sa Dziennikarze! Caly jej artykul przypomina placzliwy odcinek brazylijskiej serii.