Dlaczego ludzie z róznych kultur kłócą się o prawdy, czemu starają się nawracać innych, skoro wszystkie drogi prowadzą do Rzymu? Każda kultura ma swój język, swoje dziedzictwo, swoje święta, sposób życia. Na ziemi zawsze żyło wiele nacji, wiele różnych kultur i każda z nich dostała przekaz, opowieść, historię, o tym jak można stać się wolnym. Innymi słowy zbawienie zawsze było na wyciągnięcie ręki! A te historie? Musiały się różnić, bo ci ludzie sami się różnili! Spróbujcie powiedzieć Japończykowi coś po polsku, jeśli nie będzie znał polskiego, stanie się to daremne! Tak więc każdy człowiek na całej ziemi dostał odpowiedzi w swoim własnym języku, w swojej własnej barwie kulturowej itd! A gdy starzy ludzie odchodzili, stare pisma stawały się legendami, a później mitami. Młodzi często nie rozumieli starych słów, świat szedł naprzód, rozwijał się, ludzie ewoluowali... I stare teksty musiały być przetłumaczone! powstawały nowe! Były dopisywane jako dalszy ciąg... Tak powstawały święte księgi, tak powstawała biblia, tak powstawały mity i legendy, gdy klucze do interpretacji pism, odchodziły w zapomnienie.

A ludzie dalej walczą o prawdę, nawracają innych, nie rozumiejąc tego, że wszyscy ludzie dostali prawdę w najlepszy możliwy sposób! Dostawali ją zawsze, zwykle na czas!

Wszystkie historie mówią o tej samej drodze, drodze środka, drodze ponownych narodzin, a kto lub co miałoby się ponownie narodzić? No przecież nie ta część duszy, która wcieliła się w to życie podczas pierwszych narodzin! Wyobraźcie sobie więc wielką górę lodową pływającą na wielkim oceanie, zwykle nad poziomem wody wystaje jej bardzo malutka część, zwana jej wierzchołkiem. Jeśli całą górę porównacie do całej DUSZY, zaś jej wierzchołek do tej jej części energii jaka się wcieliła podczas pierwszych narodzin, to czy nie staje się jasne, że ponowne narodziny to proces podczas którego wciela się reszta tej przepięlnej pełnej miłości i współćżucia energii? Każdy z was może to zrobić i to już za waszego życia! Królestwo niebieskie jest w was, a nie na zewnątrz! Weźcie swoje krzyże na plecy swoje i odkryjcie czemu krzyże! Nikt was nie będzie przybijał do kawałka drewna! Lecz doświadczycie procesu, który was wzniesie i uwolni!

Dwie rozdzielone dusze, kochające się siostry! Mogą w tym procesie złączyć się na nowo! Lecz ludzie nie rozumieją, prowadzeni przez ślepców wpadających w przepaść iluzji, sami także umierają! Wracają za jakiś czas ponownie, by przeżyć te życie raz jeszcze, zostawiając swoje wspomnienia duszy zostającej pod "wodą". A człowiek znów może cieszyć się radostkami życia, stając przed kolejną możliwością połączenia dwóch podzielonych dusz w jednym ludzkim ciele! Droga jest niesamowicie prosta, wymaga niewielkiego wysiłku na początku, wielki w danej chwili, zaś po chwili malutki, cudowny, niewielki!

A aby móc przejść przez ucho igielne, potrzeba w zasadzie niewiele! Trzeba oddać swoje ciężkie bogactwo, ciężkie, stare i skostniałe przekonania i racje. Nie potrzeba oddawać żadnych majętności, tylko to, co nie pozwala otworzyć oczu na prawdę, własne fałszywe przekonania! Lecz ludzcy bracia w dalszym ciągu walczą o racje, próbują nawracać... Nie ma w nich żadnego szacunku do innego życia, niż te które sami znają. A ja się pytam, czemu ludzie jeszcze tego nie zrobili... znam odpowiedzi... może to się zmieni?

Wśród ludzi ciągle obowiązuje syndrom wieży Babel. To będzie trwało dotąd, aż ludzie nie zwiększą swojej świadomości kim są wobec Boga, wobec innych istnień.
Praca nad rozwojem duchowym ludzkości trwa...

w pierwszym poście jest tak duże stężenia pitu pitu o Szopenie, że 99,9% to post werbunkowy

- Suweren pisze Biblia małymi literami, więc raczej nie jest chrześcijaninem; ale pisze o Królestwie niebieskim
- po avatarze i nicku wnoszę, że zaraz wyskoczy z tekstem "Oświecenie jest blisko" @_@

ponowne narodziny - więc reinkarnacja. Jeśli jesteś buddystą, powinieneś się najpierw przedstawić, a nie ściemniać.
"po naenergetyzowaniu wody mineralnej strzepujemy ręce i klaszczemy"

Temat o związkach homoseksualnych już powstał.

nie wątpie, że znasz, Mistrzu... proszę, weź oszczędności mojego życia... już biegnę do notariusza... przyjmij ode mnie ten skromny dar, moje mieszkanie... <zahipnotyzowany postem>