Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So lis 22, 2025 0:25



Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 38 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona
 Świadectwo 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lip 08, 2010 13:25
Posty: 975
Post Re: Świadectwo
A oprawca jest osobą głęboko wierzącą, chodzi do Kościoła i dalej gnębi wszystki

Nie, to nie jest osoba głęboko wierząca. Od tego zacznijmy.

Poza tym nie wiem, jak KK powiedział Ci, daj się dalej gnębić. Poczytaj jakieś kazania na temat "Nadstaw drugi policzek".

Stworzyłeś sobie własną wizję religii, a teraz się na nią wściekasz.


N lip 18, 2010 7:06
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt wrz 01, 2009 14:28
Posty: 1680
Post Re: Świadectwo
Cytuj:
Stworzyłeś sobie własną wizję religii, a teraz się na nią wściekasz.

Bardzo celne stwierdzenie - autor ma swoją wizję religii, daleką od prawdziwego katolicyzmu, i to na nią, a nie na chrześcijaństwo w ogóle się wścieka.

Ale nie zgodzę z tym, że to on sam ją sobie stworzył. On tylko z najlepszymi intencjami przyjmował to, czego go (również z najlepszymi intencjami) uczono. A że dorośli nie zawsze wiedzą co i jak przekazać dzieciom, a dzieci też rozumieją trochę inaczej niż dorośli to cóż... Wyszło coś takiego.

Na szczęście teraz chłopak ma możliwość popatrzeć na naukę Kościoła na nowo. Jeśli ją wykorzysta to bardzo dużo zyska - stanie się człowiekiem, który na prawdę w dojrzały i świadomy sposób wyznaje to co jest prawdziwą wiarą katolicką. Ale jeśli ją odrzuci... to tak na prawdę nie będzie nigdy wiedział co odrzuca, bo nigdy chrześcijaństwa jako takiego nie pozna, a będzie znał jedynie swoje (wykrzywione) wyobrażenia na jego temat.

_________________
"Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł." (1 Kor 10, 12)


N lip 18, 2010 8:29
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt wrz 01, 2009 14:28
Posty: 1680
Post Re: Świadectwo
Cytuj:
Czy Bmat był w gorszym położeniu niż Św. Szczepan?

Tak. Bo Szczepan wiedział, że za chwilę zginie. Wiedząc, że za chwilę wyląduje się w raju u boku miłosiernego Boga można bez większego trudu wybaczyć swoim mordercom (bo w końcu oni się w jakiś sposób do tego happy endu przyczyniają).

Mówiąc teoretycznie - gdyby mi ktoś przystawił w tej chwili pistolet do głowy i powiedział że zaraz mnie zabije to nie miałabym raczej większych problemów z wybaczeniem mu, bo wysłanie mnie na spotkanie z Jezusem nie jest dla mnie wielką krzywdą (inna sprawa, że zapewne czekałby mnie czyściec i tego się boję, ale jednak najpierw spotkanie z Jezusem).

Natomiast gdy się jest w sytuacji, kiedy ma się w perspektywie bycie prześladowanym, poniżanym i stopniowo niszczonym psychicznie, duchowo a często i fizycznie przez miesiące albo lata to już nie jest takie proste. Zwłaszcza, że pod koniec można mieć już tak zdeptaną psychikę, że nie da rady już wybaczyć nikomu, włączając siebie i Boga. I to nie jest wina osoby prześladowanej, ale prześladowcy.

Byłeś kiedyś w takiej sytuacji, frater?

_________________
"Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł." (1 Kor 10, 12)


N lip 18, 2010 9:10
Zobacz profil
zbanowana na stałe
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N kwi 15, 2007 21:52
Posty: 2219
Lokalizacja: GG 304230
Post Re: Świadectwo
Czy obejrzałaś film?

Jestem w wielu skrajnych sytuacjach i zawsze staram sie kierować tylko Miłością. Dla każdego kto stara się iść do Świętości `zły` stwarza ogrom sytuacji skrajnych.


Czy Św. o Pio, lub Stefan Gwiazda podczas ataków sądzili, że zginą?

Czy znasz Hymn o Miłości?


N lip 18, 2010 9:40
Zobacz profil
zbanowany na stałe
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lip 14, 2007 7:02
Posty: 3507
Post Re: Świadectwo
Przeczytam Wam obszerne fragmenty rozdziału "Miłość nieprzyjaciół" z książki Jacka Salija "Szukającym drogi". Książkę polecam Tobie Silvia. Kiedyś ponad 20 lat temu wziąłem ją do ręki i stała się moim przewodnikiem na drodze rozwoju duchowego w chrześcijaństwie, drodze do Jezusa. Drodze Serca a nie drodze Umysłu.

http://mateusz.pl/ksiazki/js-sd/Js-sd_53.htm

MIŁOŚĆ NIEPRZYJACIÓŁ

W oczach tego filozofa (Nietzschego) przebaczenie i miłość nieprzyjaciół są wyrazem słabości czy nawet podłości i obłudy. Otóż taki pogląd urąga faktom. Fakty konkretnej miłości nieprzyjaciół świadczą o czymś zupełnie przeciwnym: ci, którzy potrafili posunąć się aż do tego, żeby kochać swych nieprzyjaciół, byli duchowymi mocarzami, promieniowała z nich godność i prostolinijność. Czy jest jakaś słabość w modlitwie Chrystusa za morderców? Przeciwnie, to było świadectwo niesłychanej potęgi duchowej! Albo co jest podłego lub obłudnego w przebaczeniu, którym rycerz Jan Gwalbert zakończył -- niespodziewanie dla samego siebie -- ściganie swojego bratobójcy? Dlaczego szacunek, który Władysław Jagiełło okazał krzyżackim trupom na grunwaldzkim pobojowisku, budzi z kolei w nas tyle szacunku?

(...)
Wstępem do tego przykazania jest zasada Chrystusa, że "jeśli cię kto uderzy w prawy policzek, nadstaw mu jeszcze drugi" (Mt 5,39). Łatwo ośmieszyć ten nakaz, łatwo mu zarzucić, że ubliża ludzkiej godności. Ale jeśli się wgłębić w te słowa, okazują się one niesłychanie mądre. Wskazują bowiem, jak przezwyciężać nasze spontaniczne -- niekoniecznie najsłuszniejsze -- reakcje na krzywdę.

Pierwszym naturalnym odruchem człowieka wobec krzywdy jest -- zależnie od okoliczności -- oddać albo uciekać. Oddać, jeśli czuję się na tyle silny; albo uciekać, bo tu biją. Otóż Pan Jezus zakazuje jednego i drugiego. Najpierw zakazuje odwetu, bo odwet przecież nie wyrównuje krzywdy (sam pomysł o wyrównaniu krzywdy zdradza myślenie magiczne), rodzi tylko krzywdę następną i nowy odruch zemsty. Mechanizm odwetu jest z natury śmiercionośny i jeśli się go uruchomi, w krótkim czasie wszyscy stają się jednocześnie i coraz głębiej krzywdzicielami i pokrzywdzonymi. Kołowrót zemsty będzie się toczył coraz szybciej, niszcząc wszystkich, którzy w nim uczestniczą. Pan Jezus zakazuje odwetu, bo chce nas uchronić od samozniszczenia. Szkoda by było, gdyby nasze dobre energie wysysała z nas chęć zemsty.

Ale Zbawiciel zakazuje też ucieczki. Bo niedobrze by było, gdyby nasze dobre energie miał sparaliżować strach. Wytrzymaj policzek, nie bój się takich czy innych represji, bądź gotów na drugie tyle: niech nic nie zamąci twojej służby dobru. Nie bójcie się, choćby nawet ciała miano wam zabić, bo duszy zabić nie mogą.

W nakazie, aby nadstawić drugi policzek, widzę wezwanie do przezwyciężenia naszych zwierzęcych odruchów: odruchu zemsty oraz odruchu ucieczki za wszelką cenę, choćby za cenę porzucenia dobra. Dopiero jeśli staniemy ponad naszym zwierzęctwem i napełnimy się miłością, mamy prawo i bronić się przed policzkiem, i wymierzać karę złoczyńcy, i uciekać przed prześladowaniem. Miłość bowiem będzie wówczas stała na straży, aby nie ucierpiało przy tym dobro.

Tu warto sobie przypomnieć, że sam Chrystus, kiedy został uderzony w policzek, bynajmniej nie nadstawił drugiego, ale z całą godnością zapytał: "Czemu mnie bijesz?" Byłoby w tym zresztą coś sztucznie teatralnego i niepoważnego, gdyby nadstawił wówczas drugi policzek, ale nie sposób nie zauważyć, że Jego odpowiedź na krzywdę była wówczas kryształowo czysta. W swojej wierności Ojcu wszelkiego dobra On był wówczas gotów nie tylko drugi policzek odcierpieć, ale i życie oddać.

Przejdźmy już jednak do samego przykazania miłości nieprzyjaciół. Oczywiście nie za to każe nam Chrystus kochać wrogów, że nas prześladują. W żadnym też razie nie chodzi o niezgodne z prawdą pomniejszanie ich niegodziwości, nie chodzi też o to, żeby wrogów uważać za przyjaciół. Tu również Chrystus zostawił nam przykład i aż trudno uwierzyć, że chodzi tu o sprawy tak proste i wydawałoby się oczywiste. Mianowicie Pan Jezus modlił się za swoich morderców: "Ojcze, odpuść im, bo nie wiedzą, co czynią". A więc nie ukrywa prawdy: ma głęboką świadomość, że tu dokonuje się zbrodnia i że spotyka Go straszliwa krzywda. On jednak widzi całą prawdę. Dostrzega nie tylko to, że zbrodniarze najniewinniej Go mordują. Zbrodnia nie wyczerpuje całej prawdy o tych ludziach. Prawdą jest, że dokonują zbrodni, ale prawdą jest również, że nie wiedzą, co czynią.

Wymieniliśmy już trzy elementy, składające się na zasadę miłości nieprzyjaciół: zakaz zemsty, potrzeba przezwyciężania zwierzęcego strachu wobec przemocy oraz obowiązek przekroczenia swojej prywatnej perspektywy w ocenie nieprzyjaciela. Nie powiedzieliśmy jeszcze o tym, co chyba najważniejsze: w przykazaniu miłości nieprzyjaciół zawarta jest prawda, iż sam fakt człowieczeństwa czyni istotę ludzką godną miłości.

Na ogół zbyt wiele podkreśla się moralne trudności kochania nieprzyjaciół, nie zawsze dostrzegamy, że w tym przykazaniu zawiera się naprawdę boska wizja na temat ludzkiej godności. W wizji tej przywiązuje się bardzo dużą wagę do czynów ludzkich -- wszak z takim naciskiem mówi się o potrzebie miłowania i zachęca do porzucenia zemsty i strachu -- ale zarazem twierdzi się, że człowiek jest godzien miłości, nawet jeśli jego czyny są zdecydowanie złe. A więc jest w nas wszczepiona jakaś niepojęta godność, wobec której coś tak ważnego, jak nasze czyny, jest czymś jakby tylko drugorzędnym.

Oto dlaczego nie wolno nienawidzić ludzi. Jeśli nienawidzę choćby tylko jednego człowieka, tym samym nie szanuję ludzkiej godności w ogóle, również swojej własnej. Bo wówczas siebie i innych szanuję przede wszystkim za dobre czyny, za odpowiadający mi sposób myślenia, za temperament, za pokrewieństwo lub przynależność do tego samego narodu; pomijam zaś to, co w gruncie rzeczy najistotniejsze, to znaczy samo człowieczeństwo. Przykazanie miłości nieprzyjaciół niesłychanie poszerza nasze pojęcia na temat ludzkiej godności. Teoretycznie biorąc, jest ono wprawdzie tylko konieczną konsekwencją wiary w rzeczywistość ludzkiego ducha. Praktycznie jednak ono tę wiarę ożywia i weryfikuje. Bazuje bowiem na przeświadczeniu, że w każdym człowieku jest coś głębszego niż jego przeżycia psychiczne, funkcje społeczne, kultura, czy nawet moralność.

Zbawiciel odkrywa mianowicie pewne prawo, dotyczące dobra i zła, a czyni to wskazując na cierpliwość Ojca Niebieskiego: "On sprawia, że słońce wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych" (Mt 5,45). Wezwanie do naśladowania cierpliwości Bożej ma tu sens nie tylko moralny, ono jest twierdzeniem na temat natury dobra i zła. Bóg patrzy jakby obojętnie na dobro i zło bynajmniej nie dlatego, żeby był niesprawiedliwy albo żeby wobec dobra i zła był neutralny. Po prostu zło samo w sobie nosi karę, a dobro samo w sobie nosi nagrodę. Ludzie czyniący zło są ukarani przez sam fakt, że czynią zło. Zło ze swej natury niszczy człowieka, tak jak dobro człowieka buduje: tu nie jest potrzebna zewnętrzna nagroda czy kara. Rozmaite zasłony, które ukrywają prawdziwy stan każdego z nas, zostaną zerwane w chwili śmierci i wówczas ujawni się nasza sytuacja w całej prawdzie: i na tym prawdopodobnie będzie polegał sąd Boży, który podzieli ludzi na zbawionych i potępionych, na wiernych i niewiernych łasce Bożej.

Toteż karanie złoczyńców będzie zawsze czymś niedopuszczalnym i bezbożnym, jeśli się zapomina o tym, że istotną karę wymierzyli już oni sobie sami. Złoczyńcom należy przede wszystkim współczuć i modlić się za nich. Karać ich można i trzeba. Ale kara musi naśladować karanie Boże: należy uszanować ludzką godność złoczyńcy i pragnąć jego nawrócenia.

Dopiero w tej perspektywie można zrozumieć zdumiewające ostrzeżenie: "Bo jeśli nie przebaczycie ludziom, to i Ojciec wasz nie przebaczy wam wykroczeń waszych" (Mt 6,15). Czyżby zasada odwetu wkradła się do Ewangelii boczną furtką? Rzecz przedstawia się dużo prościej. Wrogość zubaża i wynaturza. Kto żyje w nienawiści, już przez to samo jest ukarany: jest zubożony i wynaturzony. Utracił więc jedność z Ojcem Niebieskim, jest niezdolny do wiecznego z Nim uczestnictwa.

_________________
Mały kwiatek pod stopami Boga - św. Teresa od Dzieciątka Jezus
Zbrodnia państwowa to i państwowe morderstwo i terror demokracji.
Gdy działa Duch Święty, wzrasta wiara, nadzieja, miłość Boga i bliźniego, ginie kłamstwo, nienawiść, magia.


N lip 18, 2010 11:43
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 31, 2009 4:54
Posty: 1993
Post Re: Świadectwo
Jak ktoś ma pełne pory i boi się podjąć jakakolwiek decyzję to takimi tekstami może usprawiedliwiać swoja indolencję. I jeszcze może być pokrętnie z tego dumny. Zawsze może powiedzieć że działa (a raczej nie działa) tak jak to napisano. Weź lepiej poszukaj czegoś o tym jak robić niż jak nie robić. To Ci się przyda w życiu.


N lip 18, 2010 13:40
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt wrz 01, 2009 14:28
Posty: 1680
Post Re: Świadectwo
Cytuj:
Dopiero jeśli staniemy ponad naszym zwierzęctwem i napełnimy się miłością, mamy prawo i bronić się przed policzkiem, i wymierzać karę złoczyńcy, i uciekać przed prześladowaniem. Miłość bowiem będzie wówczas stała na straży, aby nie ucierpiało przy tym dobro.

O właśnie.
Mamy prawo bronić się przed policzkiem i wymierzać kary, ale nie z zemsty. A autor tego tematu nie chce się mścić ale ochronić godność swoją i innych.

Poza tym wszystko dobrze, jeśli takie prześladowania nie "zabijają duszy". Ale często zabijają powodując utratę zaufania do ludzi, myśli samobójcze, depresję i wiele innych ran, które uniemożliwiają człowiekowi kochanie innych i Boga.

Rozumiem, że według was, ten człowiek który - jako wierzący! - dokuczał autorowi tematu powinien zostać bezkarny i dalej dla innych stanowić wzór i stereotyp chrześcijanina?

Poza tym... Jeśli wy jesteście w takiej sytuacji, że w sytuacji systematycznego, wieloletniego niszczenia waszej psychiki (przemocy fizycznej lub psychicznej) potraficie zupełnie bezwarunkowo kochać waszego prześladowcę, nie mieć do niego żalu i nie gorszyć się jego postępowaniem to zaiste jesteście już święci i pozostaje mi tylko czekać na wyniesienie was na ołtarze. Ja jestem w takiej sytuacji i przyznam się szczerze, że jestem tylko człowiekiem, który doświadczając krzywdy czuje się niesłusznie skrzywdzony. A przez wiele lat byłam w podobnej sytuacji jak autor i przebaczyć potrafiłam dopiero, gdy ta sytuacja się skończyła.

Jeśli jednak nie doświadczyliście nigdy długotrwałego niszczenia psychiki, prowadzącego do zniszczenia osobowości, zdrowia psychicznego i życia duchowego (sic!) to miejcie zrozumienie dla ludzi, którzy przeżywają coś, czego wy nie przeżywaliście i nie potraficie sobie tego wyobrazić.

Ja niestety spotkałam się w swoim życiu z przynajmniej kilkoma osobami przeżywającymi taki stan (osobiście nigdy nie miałam np. myśli samobójczych, przynajmniej nie na poważnie) i za każdym razem musiałam uszanować ich cierpienie, którego sama nie doświadczyłam i powstrzymać się od bardzo prostych i mądrych rad. Proste i mądre rady można dawać człowiekowi zdrowemu, a nie takiemu który jest z rozpaczy na skraju samobójstwa lub poważnej choroby psychicznej.

Proponuję więc, Panowie, żebyście w swoim sumieniu przemyśleli czy i przez ile czasu znajdowaliście się w takiej sytuacji i czy na pewno wiecie, co powiedzieć takiemu człowiekowi, żeby mu pomóc a nie wpędzić w jeszcze głębsze problemy nakładając na niego ciężary, których nie może unieść.

_________________
"Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł." (1 Kor 10, 12)


N lip 18, 2010 14:01
Zobacz profil
zbanowany na stałe
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lip 14, 2007 7:02
Posty: 3507
Post Re: Świadectwo
CzłowiekBezOczu napisał(a):
Jak ktoś ma pełne pory i boi się podjąć jakakolwiek decyzję to takimi tekstami może usprawiedliwiać swoja indolencję. I jeszcze może być pokrętnie z tego dumny. Zawsze może powiedzieć że działa (a raczej nie działa) tak jak to napisano. Weź lepiej poszukaj czegoś o tym jak robić niż jak nie robić. To Ci się przyda w życiu.


Człowiek bez oczu,
Twoje posty są podobne do postów Teresse. Mają równie wielką moc, co niecelność. :lol: :x :|
Czy jesteście z tej samej szkoły? A może rodzeństwo?

Pozdrawiam :D

_________________
Mały kwiatek pod stopami Boga - św. Teresa od Dzieciątka Jezus
Zbrodnia państwowa to i państwowe morderstwo i terror demokracji.
Gdy działa Duch Święty, wzrasta wiara, nadzieja, miłość Boga i bliźniego, ginie kłamstwo, nienawiść, magia.


N lip 18, 2010 14:18
Zobacz profil
zbanowany na stałe
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lip 14, 2007 7:02
Posty: 3507
Post Re: Świadectwo
Silva,
są określone przyczyny, dla których nie mówię wprost chłopakowi co miałby zrobić, albo czego zaniechać. On jest w stanie emocjonalnym, w którym wszelkie tego typu rady nie przebiją się przez emocjonalny stan ducha. Nie jest prawdą, nie wynika z tekstu, który napisał, że jest na granicy samobójstwa. Daleko mu do tego. Aktualnie czuje się bardzo silny bo:

Cytuj:
Od kiedy mu nie wybaczam, czuję się silny i wiem że potrafię stanąć w obronie swojej i osób mi bliskich. Wyniknęło z tego masę dobrego. Wiedząc, że mam wroga, zacząłem bardziej doceniać przyjaciół. Już nie przejmowałem się groźbami śmierci czy obelgami rzucanymi przez niego w moja stronę bo wiedziałem, że teraz to ja mam przewagę. Nie wybaczyłem mu i już więcej mnie nie oszuka.


Trzeba zaczekać aż mu to przejdzie.
Aż ochłonie.
On ma 16 lat. To jest wiek, w którym emocje szaleją i jest to naturalne.
Nawiasem, wierzę, że za pewien czas, chłopak zupełnie inaczej podejdzie do tematu. Jest już całkiem blisko rozwiązania i szuka go. A tę sytuację i tego "wroga" otrzymał, aby przepracować właśnie to zagadnienie.

:)

_________________
Mały kwiatek pod stopami Boga - św. Teresa od Dzieciątka Jezus
Zbrodnia państwowa to i państwowe morderstwo i terror demokracji.
Gdy działa Duch Święty, wzrasta wiara, nadzieja, miłość Boga i bliźniego, ginie kłamstwo, nienawiść, magia.


N lip 18, 2010 14:25
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt wrz 01, 2009 14:28
Posty: 1680
Post Re: Świadectwo
Nie jest ale był. Był dlatego, że kolejni ludzie mu wmawiali że zawsze musi robić z siebie ofiarę, a nie jest już dlatego, że to odrzucił... tylko że razem z całym chrześcijaństwem. To dobrze?

Też myślę, że brak wybaczenia mu przejdzie, jak będzie już daleko od tego człowieka i będzie miał trochę czasu na przemyślenie tego. Brak wybaczenia, a nie poczucie godności i sprawiedliwości! Tylko niech nikt mu już więcej nie wmawia, że chrześcijanin to ma być frajer, który zawsze, niezależnie od tego o co mu chodzi ma pozwalać się bić po gębie (zresztą wygląda na to że on już sobie nie pozwoli tego wmówić, na szczęście). Gdyby Jezus miał takie podejście jak ty, że zawsze trzeba nadstawiać drugi policzek to nie wygoniłby biczem kupców ze świątyni a faryzeuszów nie nazywałby "grobami pobielanymi" i "synami diabła" (co dla żyda było największą możliwą zniewagą).

Nawet o. Salij w tym tekście, który przytoczyłeś pisze wyraźnie, że mamy prawo się bronić i wymierzać karę. I dobrze, bo gdyby pisał inaczej to by znaczyło że to chyba nie on pisał.

_________________
"Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł." (1 Kor 10, 12)


N lip 18, 2010 14:36
Zobacz profil
zbanowany na stałe
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lip 14, 2007 7:02
Posty: 3507
Post Re: Świadectwo
Tak walczycie z tym nadstawianiem policzka...
Ciekaw jestem, jak byśmy wszyscy wyglądali, gdyby Jezus pod namową żołnierzy rzymskich, którzy wierzyli tylko w Ego, zszedł z krzyża i zbawił sam siebie, zamiast umierać za ludzkość...
ciekaw jestem co byście wtedy mówili ...

_________________
Mały kwiatek pod stopami Boga - św. Teresa od Dzieciątka Jezus
Zbrodnia państwowa to i państwowe morderstwo i terror demokracji.
Gdy działa Duch Święty, wzrasta wiara, nadzieja, miłość Boga i bliźniego, ginie kłamstwo, nienawiść, magia.


N lip 18, 2010 14:55
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16
Posty: 3755
Post Re: Świadectwo
maly_kwiatek napisał(a):
Tak walczycie z tym nadstawianiem policzka...
Ciekaw jestem, jak byśmy wszyscy wyglądali, gdyby Jezus pod namową żołnierzy rzymskich, którzy wierzyli tylko w Ego, zszedł z krzyża i zbawił sam siebie, zamiast umierać za ludzkość...
ciekaw jestem co byście wtedy mówili ...


Ale co ta wyimaginowana sytuacja ma do nadstawiania drugiego policzka?

I drugie pytanie: co zrobił Jezus, gdy spoliczkował Go sługa arcykapłana podczas przesłuchania? Czy nadstawił drugi policzek? Czy może nie nadstawił a spytał dlaczego Go bije? (podpowiedź: J 18,19-23) I jak rozumiesz to zachowanie w kontekście swojej interpretacji tekstu o nadstawianiu drugiego policzka?

Bmat napisał(a):
Rzecz jasna, nie mówię że wybaczanie jest złe i nie należy tego robić. Jak najbardziej należy wybaczać. Tylko nie zawsze. I nie wszystkim.


Wszystkim powinno się przebaczać i zawsze. Ale to nie znaczy, że mamy nie pamiętać lub dać się niszczyć. Wybaczenie nie oznacza ignorowania lub tolerowania zła.

_________________
Piotr Milewski


N lip 18, 2010 15:11
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn cze 28, 2010 23:24
Posty: 624
Lokalizacja: Pustynia
Post Re: Świadectwo
Do założyciela tematu: "kto ma miękkie serce, musi mieć twardą... pupkę" jak mówił mój dziadek

_________________
Obrazek
Być wolnym to móc nie kłamać.


N lip 18, 2010 15:26
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 31, 2009 4:54
Posty: 1993
Post Re: Świadectwo
maly_kwiatek napisał(a):
Człowiek bez oczu,
Twoje posty są podobne do postów Teresse. Mają równie wielką moc, co niecelność. :lol: :x :|
Czy jesteście z tej samej szkoły? A może rodzeństwo?

Pozdrawiam :D


Byłbym zaszczycony ale niestety nie. Może i lepiej dla Teresse że nie ma takiego jak ja rodzeństwa co to pije, pali, w sądzie jest częstym gościem jako skazany kilkakrotnie, samochody rozwala po pijaku, ma kuratorów sądowych już trzech i w ogóle zbiera doświadczenia życiowe jak grzyby w lesie :mrgreen: I dlatego mogę się wypowiadać z tego co przeżyłem i widziałem na własne oczy których nie ma (w przenośni) hehe :D Jakby Ci przyszło na czwarte piętro po balkonach włazić w pijanym widzie z miłością w sercu to też mogę doradzić jak to najlepiej zrobić żeby nie zbudzić sąsiadów (bo to noc) i się nie zabić ;)


N lip 18, 2010 15:35
Zobacz profil
zbanowany na stałe
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lip 14, 2007 7:02
Posty: 3507
Post Re: Świadectwo
Jumik,
rozumiem Jezusa zawsze jednakowo. Wyjaśniłem to zresztą wyżej tekstem Jacka Salija, może wróć tam i rzuć okiem.

Czemu mnie bijesz? - zapytał Jezus.
Nie dostał odpowiedzi.
Ojcze, wybacz im, bo nie wiedzą co czynią ! - wołał do Ojca w naszej sprawie.

Nie wiemy, co czynimy.
To jest istota sprawy.
Właśnie dlatego Jezus zachęca: jeśli Cię ktoś uderzył w twarz, nadstaw mu drugi policzek. Jeśli ktoś zabiera ci szatę, oddaj mu jeszcze zawartość kieszeni.
I przebacz mu nie raz, nie siedem razy, lecz siedemdziesiąt i siedem razy.

Dlaczego Jezus nam radzi to, co większości wyda się bezsensowne.
Ano, dlatego, byśmy uczyli się wiedzieć, co czynimy.

Kaci i ofiary stoją po tej samej stronie związani problemem zadawania cierpienia. Jedni i drudzy są nieszczęśliwi, dopóki nie uwolnią się od syndromu konieczności przeżywania krzywdy i cierpienia. Tak mówi już współczesna psychologia. Jeszcze trochę i ta świadomość zejdzie pod strzechy a ludzie przestaną się wzajemnie doświadczać w ten sposób, bo uświadomią sobie, co czynią.

Na razie, większość "prawdziwych katolików" jest na etapie:
"Można przebaczyć, mogę przebaczyć pod warunkiem:
- że winny przyzna się do winy,
- że winny przeprosi,
- że winny poprosi o przebaczenie,
- że winny dokona odpowiedniego zadośćuczynienia,
- że winny zostanie należycie ukarany.

WTEDY MOGĘ MU PRZEBACZYĆ, tak jak Pan Nasz Jezus nam nakazał.

Otóż, dopóki takie jest nasze myślenie o przebaczaniu, to może stoimy dwiema nogami w Kościele, jednak od Jezusa stoimy bardzo daleko.

Jezus nikogo nie trzyma przy grzechu. Przebacza od razu.
Przy grzechu stoją niedoskonali grzesznicy.

Błogosławionej niedzieli :-)

_________________
Mały kwiatek pod stopami Boga - św. Teresa od Dzieciątka Jezus
Zbrodnia państwowa to i państwowe morderstwo i terror demokracji.
Gdy działa Duch Święty, wzrasta wiara, nadzieja, miłość Boga i bliźniego, ginie kłamstwo, nienawiść, magia.


N lip 18, 2010 15:43
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.   [ Posty: 38 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL