Autor |
Wiadomość |
Silva
Dołączył(a): Wt wrz 01, 2009 14:28 Posty: 1680
|
 Re: Ślub
Tak, przepraszam, nieściśle napisałam. U niektórych grup protestantów.
Ale szczerze mówiąc nie widzę większego powodu, dla którego ktoś wolałby koniecznie ślub u protestantów którzy nie uznają rozwodów od katolickiego, szczególnie gdy jednej stronie zależy na KK.
_________________ "Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł." (1 Kor 10, 12)
|
N lip 18, 2010 20:53 |
|
|
|
 |
Zoll
Dołączył(a): Pn cze 28, 2010 23:24 Posty: 624 Lokalizacja: Pustynia
|
 ['] świadomość obowiazków małżonków u katolików :(
Cytuj: (związane np. z napisaniem testamentu i paroma innymi szczegółami) Dla sporządzeniu testamentu pozostawanie w zwiazku małżeńskim jest IRRELEWANTNE! Małżonek dziedziczy z ustawy, chyba że zostanie wydziedziczony, uznany za niegodnego, wyłączony od dziedziczenia lub w drodze testamentu powoła inną osobę do dziedziczenia. Dla ciekawych - kodeks rodzinny i opiekuńczy albo kodeks cywilny. Nie dziwota, że tak lekceważycie tą instytucję, skoro nie znacie zasad jej działania. Mam nadzieję, że piszę z kawalerami/pannami, bo jeżeli wypowiadają się w tym temacie mężatki/żonaci, to strach się bać. Pod wzgledem duchowym nie ma żadnego znaczenia? Nupturient zobowiązuje się do tego samego, co zawierajac ślub kościelny, poza zaproszeniem Boga do tego związku. kodeks rodzinny i opiekuńczy, 1964 r. z nowelizacjami napisał(a): Art. 23. Małżonkowie mają równe prawa i obowiązki w małżeństwie. Są obowiązani do wspólnego pożycia, do wzajemnej pomocy i wierności oraz do współdziałania dla dobra rodziny, którą przez swój związek założyli. Art. 24. Małżonkowie rozstrzygają wspólnie o istotnych sprawach rodziny;(zdanie 1.) Art. 27. Oboje małżonkowie obowiązani są, każdy według swych sił oraz swych możliwości zarobkowych i majątkowych, przyczyniać się do zaspokajania potrzeb rodziny, którą przez swój związek założyli. Zadośćuczynienie temu obowiązkowi może polegać także, w całości lub w części, na osobistych staraniach o wychowanie dzieci i na pracy we wspólnym gospodarstwie domowym.
Specjalnie pomijam kwestie majątkowe i wychowania dzieci. Jeżeli jest to wg tylko świstek papieru w sprawie duchowej, to facet porzucający dziewczynę popełnia grzech takiej samej miary jak mężczyzna porzucający żonę dla innej bez rozwodu. Katolicy żyjący ze sobą tylko w małżeństwie cywilnym i tak ślubują sobie wierność, może są "obrażeni na Boga", ale zobowiązują się wobec siebie. Jest to poważna decyzja, dlatego KRO przewiduje czas na przemyślenie tej decyzji miesiąc (art. 4), a "Kierownik urzędu stanu cywilnego wyjaśnia osobom zamierzającym zawrzeć małżeństwo doniosłość związku małżeńskiego, przepisy regulujące prawa i obowiązki małżonków oraz przepisy o nazwisku małżonków i o nazwisku ich dzieci." (art 3 par. 3).
_________________
 Być wolnym to móc nie kłamać.
|
N lip 18, 2010 21:23 |
|
 |
djdomin
Dołączył(a): Pn lip 11, 2005 11:48 Posty: 821
|
 Re: ['] świadomość obowiazków małżonków u katolików :(
Zoll napisał(a): Pod wzgledem duchowym nie ma żadnego znaczenia? Nupturient zobowiązuje się do tego samego, co zawierajac ślub kościelny, poza zaproszeniem Boga do tego związku.
No właśnie chyba nie masz wiedzy o tym, czym jest małżeństwo w Kościele. U nas ślubuje sobie miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz nierozerwalność do śmierci. Prawo cywilne inaczej do tego podchodzi.
_________________ Dominik Jan Domin
|
N lip 18, 2010 21:38 |
|
|
|
 |
Silva
Dołączył(a): Wt wrz 01, 2009 14:28 Posty: 1680
|
 Re: Ślub
Zoll - no właśnie to miałam na myśli co do tego testamentu. Jak nie ma ślubu cywilnego to osoba z którą się żyje nie dziedziczy z ustawy, a małżonek po ślubie cywilnym owszem. I do tego jest właśnie ten świstek papieru potrzebny.
Tak, mąż, który po ślubie cywilnym odchodzi od swojej cywilnej żony robi to samo to co konkubent odchodzący od konkubiny bez ślubu cywilnego i bożego i to samo, co chłopak odchodzący od dziewczyny z którą żył w wolnym związku. I wszyscy w taki sam sposób grzeszyli. Różnice to właśnie te inne szczegóły o których wspomniałam (nazwisko, majątek itd), a które na płaszczyźnie duchowej nie mają ŻADNEGO znaczenia.
Polecam zapoznać się bliżej z tym czym jest sakrament małżeństwa, bo chyba nie masz o tym pojęcia.
_________________ "Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł." (1 Kor 10, 12)
|
Pn lip 19, 2010 10:25 |
|
 |
ratio
Dołączył(a): Pn maja 28, 2007 9:13 Posty: 545
|
 Re: Ślub
Silva napisał(a): (...) o bo to jest na prawdę bez sensu, żeby facet, który chce spędzić z kobietą całe życie, nie chciał z miłości i szacunku do niej postać przez godzinę w kościele i powiedzieć paru słów... (...) To jest tak bez sensu, że tylko dziwić się narzeczonej iż jeszcze nie odstawiła takiego "przyszłego" na bezpieczną odległość. Już teraz się z nią nie liczy a co będzie po"ślubie", który dla niego, jak widać nic nie znaczy? A jeżeli to ma być "ślub na krótki czas" to nie szkoda kosztów? 
|
Pn lip 19, 2010 10:44 |
|
|
|
 |
Zoll
Dołączył(a): Pn cze 28, 2010 23:24 Posty: 624 Lokalizacja: Pustynia
|
 Ręce opadają...
Cytuj: U nas ślubuje sobie miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz nierozerwalność do śmierci. W prawie cywilnym zamiast nierozerwalności stawia się na trwałość małżeństwa. Ustawodawca przewidział, że mimo środków prawnych, zwyczajowych, czy nawet moralności religijnej, wiele małżeństw jest zawieranych pochopnie. Jeżeli jest inaczej, dlaczego w Polsce zdarza się tak dużo orzeczeń o nieistnieniu małżeństwa kanonicznego? Te przypadki to przykład obejścia prawa Bożego. Zdarzają się małżeństwa, które mają już dzieci i wieloletni staż, sąd biskupi jednak stwierdza, że do małżeństwa nie doszło. Czy to jest normalne?! Cytuj: Zoll - no właśnie to miałam na myśli co do tego testamentu. Jak nie ma ślubu cywilnego to osoba z którą się żyje nie dziedziczy z ustawy, a małżonek po ślubie cywilnym owszem. I do tego jest właśnie ten świstek papieru potrzebny. Czyli jeżeli przyrzeczenie wynika z prawa ludzkiego, można je bez konsekwencji złamać? Bezsens. Poczytaj sobie w KRO o alimentacji małżonków, wspólnym majątku, prowadzeniu przedsiębiorstwa przedmiotami należącymi do małżonka, odpowiedzialności za długi, Ręce opadają jak się was czyta (gdy opowiadacie o prawie, nie o wierze - to ostanie jakoś wam wychodzi). Sprawdźmy, co się bardziej "opłaca" konkubentom A. Sporządzenie testamentu holograficznego - kartka papieru, spisanie treści własnoręcznie w 10 minut (max), podpis i data. Stwierdzenie/poświadczenie nabycia spadku przebiega tak samo jak jak przy dziedziczeniu ustawowym. B. Zawarcie małżeństwa - miesiąc oczekiwania, zwyczajowe przyjęcie weselne, po ślubie masa obowiązków. Czy dla Ciebie logiczne jest zawarcie małżeństwa tylko dla dziedziczenia? Przepraszam że pytam, ale chyba nie studiowałaś prawa. Może kodeks cywilny lub kodeks rodzinny i opiekuńczy zostały napisane przez szatana? Cytuj: Tak, mąż, który po ślubie cywilnym odchodzi od swojej cywilnej żony robi to samo to co konkubent odchodzący od konkubiny bez ślubu cywilnego i bożego i to samo, co chłopak odchodzący od dziewczyny z którą żył w wolnym związku. I wszyscy w taki sam sposób grzeszyli. Różnice to właśnie te inne szczegóły o których wspomniałam (nazwisko, majątek itd), a które na płaszczyźnie duchowej nie mają ŻADNEGO znaczenia. Pomodlę się za Ciebie o światło Ducha Świętego. Wg Ciebie jeżeli związek nie został zawarty przed Bogiem, to dla Ciebie jest obojętne, co zrobią małżonkowie, powiesz: "ja wiedziałam że tak będzie" czy też "sami są sobie winni" i pokręcisz nosem. Złamanie prawa obowiązującego w danym państwie jest grzechem; zgodnie z doktryną KK tacy ludzie dalej łamią VI przykazanie, ale prawo nakłada na nich nowe obowiązki, te o których wcześniej napisałem. Można szczerze nazwać patologią uchylanie się od obowiązku troski o małżonka(cywilnego), o potrzeby rodziny, wierności dlatego, że wg Kościołą Katolickiego małżeństwo nie zostało zawarte. Nawet jeżeli jest to grzech, to grzech kwalifikowany. Konkubenci nie mają żadnego obowiazku odpowiadać na wzajem za swoje długi Cytuj: Polecam zapoznać się bliżej z tym czym jest sakrament małżeństwa, bo chyba nie masz o tym pojęcia. tak, osoby które zawarły tylko ślub cywilny nadal żyją w grzechu przeciwko VI przykazaniu. Ślub cywilny tego grzechu nie umniejsza, ale stawia nowe obowiązki przed nupturientami, których złamanie jest także grzechem. Szkoda że tego nie widzisz, nie dasz sobie nic wytłumaczyć i w dodatku mnie pouczasz. Smutne. Dlaczego tylu katolików nie potrafi prowadzić dyskusji z poszanowaniem drugiej strony. Pozdrawiam!
_________________
 Być wolnym to móc nie kłamać.
|
Pn lip 19, 2010 13:07 |
|
 |
agvis
Dołączył(a): Cz lip 08, 2010 13:25 Posty: 975
|
 Re: Ślub
Mój mąż jest protestantem i uznałam, że weźmiemy ekumeniczny ślub u niego. Bez problemu dostałam zgodę biskupa (to raczej formalność). Byliśmy na rozmowie u obu księży, a nasz nie musiał być obecny na naszym ślubie.
Dlaczego nie miałam nic przeciw? Bo nie mam nic do protestantów, mój mąż i jego rodzina to ludzie głęboko wierzący. Poza tym, co również było kluczowe - chciałam, by dzieci były Katolikami (i tak jest), więc ładnie byłoby, gdyby "coś naszego" również miało miejsce w jego kościele. Dodam jeszcze, że ekumeniczny ślub u nich to duuuuuuużo mniej załatwień i formalności. Może niech Twoja siostra nad tym pomyśli i weźmie ślub u nich. Będący w 100% ważny w KK.
|
Pn lip 19, 2010 13:30 |
|
 |
Silva
Dołączył(a): Wt wrz 01, 2009 14:28 Posty: 1680
|
 Re: Ślub
Zoll, Świetnie, to z twojej logiki wychodzi prosto - ludzie bez ślubu kościelnego niech nie biorą i ślubu cywilnego  No bo po co, skoro można z niego zrezygnować i nie łamać prawa? A skoro i tak już żyją w grzechu to po co mają sobie dokładać jeszcze kolejne zmartwienia?
_________________ "Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł." (1 Kor 10, 12)
|
Pn lip 19, 2010 13:39 |
|
 |
Silva
Dołączył(a): Wt wrz 01, 2009 14:28 Posty: 1680
|
 Re: Ślub
Agvis, Wydaje mi się że u ciebie to trochę inna sytuacja niż u siostry autora tematu. Twój mąż i jego rodzina to "głęboko wierzący" protestanci, więc normalne było że w którymś z tych Kościołów - katolickim lub protestanckim - weźmiecie ślub. Natomiast przyszły szwagier autora nie jest protestantem, w ogóle nie jest wierzący (jest "kimś w rodzaju deisty") i, jak na moje oko, prezentuje postawę "kochanie, weźmy ślub gdziekolwiek, byle nie w twoim Kościele". Skoro w ogóle nie jest chrześcijaninem to chyba z szacunku do narzeczonej mógłby się poświęcić i godzinę postać w wybranym przez nią kościele, skoro jej na tym zależy?
_________________ "Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł." (1 Kor 10, 12)
|
Pn lip 19, 2010 13:53 |
|
 |
djdomin
Dołączył(a): Pn lip 11, 2005 11:48 Posty: 821
|
 Re: Ręce opadają...
Zoll napisał(a): Cytuj: U nas ślubuje sobie miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz nierozerwalność do śmierci. W prawie cywilnym zamiast nierozerwalności stawia się na trwałość małżeństwa. Ustawodawca przewidział, że mimo środków prawnych, zwyczajowych, czy nawet moralności religijnej, wiele małżeństw jest zawieranych pochopnie. Jeżeli jest inaczej, dlaczego w Polsce zdarza się tak dużo orzeczeń o nieistnieniu małżeństwa kanonicznego? Te przypadki to przykład obejścia prawa Bożego. Zdarzają się małżeństwa, które mają już dzieci i wieloletni staż, sąd biskupi jednak stwierdza, że do małżeństwa nie doszło. Czy to jest normalne?! TAK. Sąd stwierdza, że małżeństwo NIGDY nie zostało zawarte sakramentalnie. Liczba spłodzonych i urodzonych dzieci tego nie zmienia. PS. W której niby grupie protestanckiej deista ma wziąć ślub? Przecież ich jest... sporo... a deista i tak do żadnej nie należy. Coś on kręci, na moje. Może po prostu NIE MA ZAMIARU wziąć ślubu, tylko chce kontraktu cywilnego bez nadmiernych zobowiązań?
_________________ Dominik Jan Domin
|
Pn lip 19, 2010 15:02 |
|
 |
Zoll
Dołączył(a): Pn cze 28, 2010 23:24 Posty: 624 Lokalizacja: Pustynia
|
 Re: Ślub
Cytuj: Świetnie, to z twojej logiki wychodzi prosto - ludzie bez ślubu kościelnego niech nie biorą i ślubu cywilnego  No bo po co, skoro można z niego zrezygnować i nie łamać prawa? A skoro i tak już żyją w grzechu to po co mają sobie dokładać jeszcze kolejne zmartwienia? Co to za partner, który nie chce się zobowiązywać wobec swojej przyszłej żony? "Zamki na piasku..." Czy chcesz tego czy nie, tak właśnie jest. Nie imputuj mi takich stwierdzeń, ani nie stawiaj tak oderwanych od rzeczywistości tez. Wiele par (nie popieram tego) po udanym okresie życia w małżeństwie cywilnym zawiera małzeństwo kanoniczne. Wbrew pozorom nie tak łatwo otrzymać rozwód, sąd bada, czy doszło do zupełnego i TRWAŁEGO ustania pożycia. Nie porównuj więc tego do konkubinatu. Cytuj: Sąd stwierdza, że małżeństwo NIGDY nie zostało zawarte sakramentalnie. Liczba spłodzonych i urodzonych dzieci tego nie zmienia. Przy odrobinie złej woli znajdzie się różne błędy w procedurze. Bardzo często to tylko wybieg, trick prawa kanonicznego.
_________________
 Być wolnym to móc nie kłamać.
|
Wt lip 20, 2010 20:50 |
|
 |
Silva
Dołączył(a): Wt wrz 01, 2009 14:28 Posty: 1680
|
 Re: Ślub
Zoll, ale pod względem duchowym (bo tylko taki się liczy, o papierek ze ślubu cywilnego nikogo w niebie nie będą pytać) z twojej logiki tak wychodzi: 1. Związek bez ślubu jest grzechem przeciw VI przykazaniu (co jest oczywiste i powszechnie wiadome). 2. Zawarcie ślubu cywilnego nic w tej kwestii nie zmienia - małżeństwo tylko cywilne jest dalej życiem w grzechu. 3. Twierdzisz, że zaniedbania wobec małżeństwa cywilnego są również grzechem. 4. Prosto więc z tego wynika, że już lepiej żyjąc w grzechu nie zawierać ślubu cywilnego, bo wagi grzechu to nie zmniejszy a może dołożyć następne. Czyż nie oczywiste wnioski na podstawie tego, co mówisz? Cytuj: Co to za partner, który nie chce się zobowiązywać wobec swojej przyszłej żony? A no właśnie, co to za partner który chce się zobowiązać wobec przyszłej żony tylko ludzkim układem możliwym do zerwania (i to nawet nie raz) a do tego skazywać ją na życie w grzechu? Dla mnie poważnym zobowiązaniem jest zobowiązanie przed Bogiem, ważne i w żaden sposób nierozerwalne do końca życia. Cała reszta to marne substytuty małżeństwa, wszystkie nic nie warte bo grzeszne.
_________________ "Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł." (1 Kor 10, 12)
|
Wt lip 20, 2010 21:24 |
|
 |
meritus
Dołączył(a): Cz sie 05, 2004 17:05 Posty: 1914
|
 Re: Ślub
Ważny sakramentalny ślub możliwy jest też w pewnych okolicznościach bez kapłana, czy diakona. Szafarzami małżeństwa są narzeczeni, którzy sobie składają przysięgę. Kontrakt cywilny nie spełnia wymogów ślubu, gdyż nie przewiduje przysięgi całkowitej wierności. Gdyby kontrakt cywilny spełniał wymogi przysięgi małżeńskiej, to od ciężkiej biedy można by uznawać jego ważność.
|
Wt lip 20, 2010 21:47 |
|
 |
Zoll
Dołączył(a): Pn cze 28, 2010 23:24 Posty: 624 Lokalizacja: Pustynia
|
 Re: Ślub
Cytuj: Kontrakt cywilny nie spełnia wymogów ślubu, gdyż nie przewiduje przysięgi całkowitej wierności. Art. 23 KRO zdanie 2. Nie musi być takiego zdania w przysiędze. Czy Tobie się wydaje, że żyjesz w systemie common law? Zapoznaj się z pojęciem norm bezwględnie obowiązujących. "Ważny sakramentalny ślub możliwy jest też w pewnych okolicznościach bez kapłana, czy diakona." Na to mówimy "furtka prawna".
_________________
 Być wolnym to móc nie kłamać.
|
Śr lip 21, 2010 9:43 |
|
 |
Zoll
Dołączył(a): Pn cze 28, 2010 23:24 Posty: 624 Lokalizacja: Pustynia
|
 Re: Ślub
Silva napisał(a): co to za partner który chce się zobowiązać wobec przyszłej żony tylko ludzkim układem możliwym do zerwania (i to nawet nie raz) a do tego skazywać ją na życie w grzechu? Nie mający zaufania do sakramentu małżeństwa, do Boga, może to być niewierzący, może to wynikać ze względów psychologicznych silva napisał(a): Czyż nie oczywiste wnioski na podstawie tego, co mówisz? Jak sama wykazałaś, konkubinat to nie to samo co małżeństwo cywilne. Idąc Twoim tokiem myślenia, lepiej żeby nupturienci w ogóle porzucili wiarę i nie zastanawiali się czy zakładając rodzinę będą więcej grzeszyć. Tylko jak wyjaśnić to, że małżeństwa kanoniczne także się rozpadają? Są ludzie, którzy nie myślą kategoriami "czy po ślubie cywilnym będę więcej grzeszyć niż w konkubinacie" ale czy "będziemy zdolni zbudować razem rodzinę". Wydaje mi się, że często nupturienci biorąc ślub w kościele także myślą "no to hoop i dalej się jakoś ułoży". Nie powiesz mi że wszyscy podejmują tą decyzję w 100% świadomie, wiedząc z jaką osobą biorą ślub, znając ją dokładnie. Biorą ślub kościelny i po pewnym czasie zonk - nie dobrali się. Nie chodzi tu tylko o seks, ale o charakter, przyzwyczajenia, poglądy i kwestie majątkowe (bo wspólne życie to nie tylko miłość romantyczna). Pomijasz jednak te kwestie praktyczne, teoretyzujesz. "Ludzkie zobowiązanie" to zawsze jakieś zobowiązanie. Dla Ciebie nie wystarczające, więc go nie zawieraj bez Boskiego. Zdaje mi się, że domniemujesz złą wolę u biorących ślub cywilny, tak jakby każde z nich myślało, że zaraz ucieknie. A taka ucieczka po prostu w wielu wypadkach się nie kalkuluje. Twoje spojrzenie jest trafne w związkach dwóch prawdziwie wierzących katolików. Co jeżeli jeden nupturient jest niewierzący? Jeśli nie zaakceptuje wyboru narzeczonej - wg Ciebie nie ma czego szukać. Odchodzi, ale pewnych rzeczy nie da się naprawić. Jeżeli po pewnym czasie zrozumie i zechce się nawrócić na katolicyzm, może być za późno. Miłość zostaje zaprzepaszczona. Mam w swoim środowisku takie przypadek, najpierw brali ślub cywilny, po paru latach kanoniczny, bo mąż się "opamiętał". Dziś są szczęśliwym małżeństwem z dwójką dzieci. Nie rozgrzeszam ich. Twoje przemyślenia - Twoja recepta na życie. Jednak Twoja ignorancja prawna wpływa na twoje spojrzenie na małżeństwa cywilne. Konkubinat=m.c.? Małżeństwa cywilne nie powinny się rozpadać, stawiając powyższy znak równości pokazujesz, że jest Ci to obojętne. Wiec, że życie nie jest determinowane tylko przez religię. Cytuj: A no właśnie, co to za partner który chce się zobowiązać wobec przyszłej żony tylko ludzkim układem możliwym do zerwania (i to nawet nie raz) Jeżeli to partner zrywa małżeństwa, jest obarczony obowiązkiem alimentacyjnym. Latka lecą, trudniej starszemu znaleźć partnerkę poza tym zapominasz, że kawalerowie lub panny z odzysku budzą mniejsze zainteresowanie niż nigdy nie żonaci. Cytuj: a do tego skazywać ją na życie w grzechu? Twierdzisz, że nupturient składa oświadczenie woli zastępujące oświadczenie woli nupturientki? Skoro zgadza się na to, nie może zrzucić całej winy na drugą osobę.
_________________
 Być wolnym to móc nie kłamać.
|
Śr lip 21, 2010 10:21 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|