Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N sie 17, 2025 18:58



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 2789 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 ... 186  Następna strona
 BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Wt wrz 01, 2009 14:28
Posty: 1680
Post Re: Bóg nie jest miłością
Ale w żadnym wypadku bezpośrednio - Bóg nie daje człowiekowi cierpienia i teologowie się co do tego zgadzają. Bóg je dopuszcza, pozwala szatanowi działać, ale to inna sprawa, bo On nie chce cierpienia człowieka.

Zresztą taki tor wnioskowania prowadzi donikąd. Gdyby patrzeć tak "pośrednio" na wszystko to by znaczyło że Bóg chce również potępienia ludzi (bo skoro stworzył szatana, który "jest głównym sprawcą grzechu" i powoduje że ludzie kończą w piekle) a to już podpada pod predestynację i przeczy miłości Boga. Logiczny wniosek?

_________________
"Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł." (1 Kor 10, 12)


Pt lip 23, 2010 17:49
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 18, 2010 11:21
Posty: 428
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Cytuj:
Czyli wg Ciebie te kalekie dzieci na to "zasłużyły", ale w jaki sposób?

nie zasluzyly
Bog stwarza to co chce i jak chce...i czasami trudno jest nam to zrozumiec
i jak ktos wyrzej powiedzial kazdy dostanie sprawiedliwie...pozniej
a zycie to test..i dla kazdego jest on trudny


Pt lip 23, 2010 19:27
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 18, 2010 11:21
Posty: 428
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Cytuj:
.Myślę, że jesteś w Kościele już po przyjęciu sakramentu chrztu św. (a może już po przyjęciu I komunii św. i bierzmowania) i nie powinno być dla Ciebie nowiną, że wyznajemy Boga Jedynego w Trzech Osobach, którymi są Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch Święty.

wszystkie 3 sakramenty zaliczylam..z religi zawsze 5 mialam :-D
tylko ta trojca...skomplikowana dla mnie . ;-)


Pt lip 23, 2010 19:31
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 03, 2009 7:47
Posty: 1170
Post Re: Bóg nie jest miłością
eskimeaux napisał(a):
Cytuj:
Bóg nie tyle trafia nas cierpieniem, ile pozwolił szatanowi oraz ludziom dokonać wyboru i nie przetrzymywać ich na siłę w edeńskiej rzeczywistości. Więc przekonujemy się, że bycie panem świata odrzucając Jego miłość nie daje prawdziwego szczęścia.

Może to i prawda, ale w dalszym ciągu twierdzę, że cierpienia zsyłane przez Boga nie są przejawem Jego miłości.

Nie sądzę aby Bóg je zsyłał. Pozwolił człowiekowi od Niego odejść zrywając relację wiecznego szczęścia, które nadal jest przeznaczeniem i sensem istnienia człowieka. Myślę że nie byłoby wyrazem miłości ubezwłasnowolnienie człowieka czy zamknięcie go gdzieś na siłę.

eskimeaux napisał(a):
Cytuj:
Wreszcie Jezus mówi wyraźnie, że cierpiący są błogosławieni - tym samym, choć dla nas jest to trudne do pojęcia, Chrystus wyraźnie wskazuje, że ma ono w Bożych oczach sens.

Ta wypowiedź Jezusa to hiperbola, przejaskrawienie. Nie należy jej rozumieć dosłownie - tak samo, jak nie należy się dosłownie stosować do rady wydłubywania sobie oczu albo skakania do wody z kamieniem młyńskim.

Nie traktował bym tego jako jakieś olbrzymie przejaskrawienie. Pokazuje wyraźnie, że cierpienie też ma sens. Wreszcie Jezus pokazuje, że ból oraz śmierć mogą stać się drogą do zwycięstwa.


Pt lip 23, 2010 20:24
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt maja 25, 2010 10:57
Posty: 464
Post Re: Bóg nie jest miłością
Cytuj:
Myślę że nie byłoby wyrazem miłości ubezwłasnowolnienie człowieka czy zamknięcie go gdzieś na siłę.

Zgadzam się w stu procentach. Największym darem miłości jest wolność.

Tylko zauważ, że w przypadku nieszczęść, które spadają na ludzi, nie ma mowy o żadnym wyborze ani wolności. Pół biedy, jeśli na nieszczęście sami sobie zapracowaliśmy swoją głupotą. Ale są ludzie, którzy robią wszystko dobrze a cierpienie i tak ich dotyka.

Katolicka katecheza w tym punkcie jest sprzeczna. Czasami mówi się, że Bóg interweniuje w ludzkie życie a jedyną kwestią pozostawioną naszej decyzji jest przyjąć to doświadczenie albo je odrzucić. Druga szkoła mówi, że Bóg szanuje wolną wolę i nie interweniuje nieproszony. Jest jeszcze pogląd pośredni, który mówi, że Bóg interweniuje na nasze życzenie, przy czym nie mamy nad tym świadomej kontroli.

Osobiście dla mnie najgorsza jest opcja trzecia. Kiedy o tym myślę, to czuję się, jakbym usłyszał wyrok nie znając przestępstwa, które rzekomo popełniłem.
Przykładowy dialog:
- Spotkało mnie cierpienie, z którym sam sobie nie umiem poradzić.
- Módl się.
- Już się modliłem, ale nic to nie zmieniło.
- Modliłeś się źle. Musisz mieć więcej pokory/wiary/pobożności/bezgrzeszności/whatever.
- Spełniłem wszystkie te warunki, ale nic to nie zmieniło.
- Jak chcesz. Cierpisz na własne życzenie, bo gdybyś się modlił w sposób właściwy, to by go nie było.

Straszne w tym podejściu jest to, że ponoszę odpowiedzialność za swoje czyny, przy czym przed ich wykonaniem nie znam ich konsekwencji. To jak zabawa w rosyjską ruletkę - niby sam sobie strzelam w głowę, ale nie mam wszystkich informacji, żeby tego uniknąć.

Obecnie przychylam się do zdania, że Bóg jednak rzadko interweniuje w świat a większość zła nie pochodzi od Boga ani od Szatana tylko od nas samych. Prawa fizyki determinują nasz świat. Działanie Boga jest ważnym czynnikiem, ale niezbyt częstym.

_________________
Come and see the truth through lies you've been fed.
Weigh the worlds at hand, now which direction will you take?


Pt lip 23, 2010 23:41
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt sie 14, 2009 7:14
Posty: 144
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
biedronka25 napisał(a):
a zycie to test..i dla kazdego jest on trudny

nie dla każdego. mój kolega piątkę dostał, bo znał dowód, że suma wymiarów jądra przekształcenia i obrazu przekształcenia jest równa wymiarowi przestrzeni!!!!!!!!!!!


So lip 24, 2010 1:05
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 03, 2009 7:47
Posty: 1170
Post Re: Bóg nie jest miłością
eskimeaux napisał(a):
Cytuj:
Myślę że nie byłoby wyrazem miłości ubezwłasnowolnienie człowieka czy zamknięcie go gdzieś na siłę.

Zgadzam się w stu procentach. Największym darem miłości jest wolność.

Tylko zauważ, że w przypadku nieszczęść, które spadają na ludzi, nie ma mowy o żadnym wyborze ani wolności. Pół biedy, jeśli na nieszczęście sami sobie zapracowaliśmy swoją głupotą. Ale są ludzie, którzy robią wszystko dobrze a cierpienie i tak ich dotyka.

Myślę, iż chodzi tutaj nie tyle o wolność materialną/zdrowotną a duchową możliwość zbawienia. Inaczej Bóg nie mógł tej sprawy rozwiązać - każdy musiałby być każdym jednocześnie przebywając we wszystkich miejscach mając tym samym identyczne szanse jak sąsiad, który również musiałby być każdym jednocześnie przebywając we wszystkich miejscach itp. Tak więc pojedyncza jednostka musi zostać postawiona w jednym konkretnym miejscu i borykać się z konkretnymi przeciwnościami w konkretnych środowiskach. Sprawiedliwość i wolność rozumiem więc jako czystą kartę, którą niezależnie od tego czy poznając czy nawet nie słysząc o nauce Chrystusa możemy zapisać zgodnie ze swoim wewnętrznym sumieniem/głosem. Św. Paweł mówi, iż ludzie nie słyszący nigdy o chrześcijaństwie mogą oddać cześć Bogu którego nie znają przez pokorę wobec Jego całego dzieła.

eskimeaux napisał(a):
Osobiście dla mnie najgorsza jest opcja trzecia. Kiedy o tym myślę, to czuję się, jakbym usłyszał wyrok nie znając przestępstwa, które rzekomo popełniłem.

Trudno rozstrzygnąć Twoje dwie powyższe propozycje z powodu braku jakichkolwiek narzędzi do zbadania intensywności Bożej ingerencji. Opcja trzecia z pewnością jest błędna o czym przekonali się bliscy i przyjaciele Hioba.

eskimeaux napisał(a):
Obecnie przychylam się do zdania, że Bóg jednak rzadko interweniuje w świat a większość zła nie pochodzi od Boga ani od Szatana tylko od nas samych. Prawa fizyki determinują nasz świat. Działanie Boga jest ważnym czynnikiem, ale niezbyt częstym.

Wydaje mi się, że Bóg działa na różnych poziomach. Biblia pokazuje, że na przestrzeni wielu setek lat Bóg interweniował w sytuacjach najważniejszych. Jednak drugi poziom stanowi fakt, iż "w nim żyjemy poruszamy się i jesteśmy" - trudno więc zakładając konieczność Boga w istnieniu świata zawężać Jego interwencje do bardzo rzadkich. Wreszcie Jezus w Modlitwie Pańskiej nakazuje nam zwracać się "...i nie nie wódź nas na pokuszenie (właściwie nie wystawiaj nas na próbę), ale nas zbaw ode złego" wskazuje, że Ojciec odgrywa jak najbardziej aktywną rolę nawet w naszej codzienności. Podsumowując mamy problem z określeniem skali i częstotliwości interwencji Boskich. Stwierdzić możemy, iż Bóg z pewnością interweniuje, ale owa interwencja jest dla nas absolutnie niepojęta i tajemnicza.


So lip 24, 2010 1:15
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lut 07, 2010 11:42
Posty: 728
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
biedronka25 napisał(a):
tylko ta trojca...skomplikowana dla mnie . ;-)


... dla każdego z nas jest to skomplikowana sprawa (dla mnie także), dlatego ta prawda naszej wiary określana jest jako TAJEMNICA TRÓJCY ŚWIĘTEJ... i należy w nią uwierzyć. A wiara jest łaską, której nie każdy może doświadczyć jeśli się na nią nie otworzy albo, jeżeli dawaną przez Boga darmowo (gratis), świadomie ją odrzuci...

_________________
Pozdrawiam! Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

zsoborniki


So lip 24, 2010 5:59
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr gru 03, 2008 0:52
Posty: 24
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Bog jest miloscią a to ze masz jakies oczekiwania wobec niego co on powinien zrobic lepiej to zwykła ludzka pycha. nie pojmiemy, nie wciągniemy Boga w swoje myślenie.
Dzieci w afryce mogą umierać z głodu, mogą być choroby i wojny, a Ty dziekuj Bogu za to co masz i zacznij doceniać.


So lip 24, 2010 8:21
Zobacz profil
Post Re: Bóg nie jest miłością
Mój 35 letni kuzyn, w 3 miesiace po diagnoze nowotworu watroby, zmarł 22.08. - co odpowiedzieć jego młodej zrozpaczonej, gorliwej katoliczce, na pytanie - "Boże co zrobiłam, za co mnie to spotyka"??????
Wiemy, że Bóg jest miłością, ale w takich sytacjach brakuje słow.....zostają tyllko łzy


So lip 24, 2010 8:23
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N paź 04, 2009 17:07
Posty: 4195
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
To sie wszystko da wytłumaczyc i pogodzić.

Otóż ludzi za zycia kocha Bóg Ojciec. Jak pamiętamy ze ST jest on Bogiem kochającym inaczej, więc lubi sie czasem powyżywać na swoich owieczkach - z miłości, rzecz jasna. Po śmierci przejmuje je Syn, który nagradza tych, którzy tę miłość wytrzymali. "Co dziecko, konałaś w męczarniach na raka przez cały rok? Tak, tatuś wtedy nie był w humorze. Za to wysyłam cię teraz na 500 lat na jedną chmurkę z Bratem Pitem/ Natalią Portman/ Supermanem, to ci wynagrodzi". Duch Święty akurat nic nie robi, ma do końca tego millenium wolne.

Ja mam nadzieję, że o mnie zapomni nie nie będzie mnie miłował, bo źle znoszę cierpienia. No jakoś ich nie lubię, taki dziwny jestem.

Że Bóg jest miłością są w końcu twarde i logiczne dowody:
- ja się coś dobrego wydarzy - to Bóg nas nagrodził
- jak się coś złego wydarzy - to Bóg to robi dla naszego dobra. Ktoś potrzebuje twardszych dowodów?

_________________
Religia to para kul potrzebnych jedynie tym, którzy mają słabe nogi (Denis Diderot)


So lip 24, 2010 10:27
Zobacz profil
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Acro napisał(a):
Ja mam nadzieję, że o mnie zapomni nie nie będzie mnie miłował, bo źle znoszę cierpienia. No jakoś ich nie lubię, taki dziwny jestem.


Ja również ich nie lubię ale nie chcę się poddać złu... niestety wątpie w to jeszcze ale właśnie tacy ludzie jak ty pomogą mi uwierzyć.


So lip 24, 2010 10:33

Dołączył(a): Pt cze 18, 2010 11:21
Posty: 428
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Cytuj:
Ja mam nadzieję, że o mnie zapomni nie nie będzie mnie miłował, bo źle znoszę cierpienia. No jakoś ich nie lubię, taki dziwny jestem.

a ja ci nie zycze..ale mam nadzieje ze da ci takie cierpienie ze sobie o nim przypomnisz.ze jednak jest
i naprawde jest milosierny


So lip 24, 2010 11:13
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 03, 2009 7:47
Posty: 1170
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Acro napisał(a):
Otóż ludzi za zycia kocha Bóg Ojciec. Jak pamiętamy ze ST jest on Bogiem kochającym inaczej, więc lubi sie czasem powyżywać na swoich owieczkach

Acro to teraz w okresie naszej ery nikt nie choruje i Bóg kocha prawidłowo? Choroby są nieustannie. Kataklizmy, wypadki, tragedie. Gdzie więc Bóg ze NT różni się od Boga ze ST?


So lip 24, 2010 12:49
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 11, 2009 12:34
Posty: 837
Lokalizacja: mazowsze
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
zło jest dziełem diabła i ludzi jemu podannych
Bóg zła nie czyni
Jezus umarł na krzyżu aby potem zmartwychwstać
zło zostanie oddzielone od dobra po sądzie ostatecznym
wiara w Boga nie sprawia że zło przestaje istnieć, lecz pozwala ze zła wyciągac większe dobro i odpowiadac dobrem na zło

zło i cierpienie jest tajemnicą wolnej woli
Hitler żył tak jakby Bóg go opuścił, jego ofiary były najbliżej Boga ponieważ miały udział w zbawczym dziele Jezusa na Krzyżu

czasem trzeba Bogu przebaczyć niesprawiedliwe krzyże które na nas dopuścił

Bóg jest dobry i jest miłością ofiarną , do której nas zaprasza

_________________
1 KOR 13


So lip 24, 2010 18:40
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 2789 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 ... 186  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL