Pada zatem pytanie,czy chrzest niemowląt jest wolą Bożą,czy nauką teologów bez inspiracji Ducha Świętego?

Prawdziwie wierzących razi komercyjny wymiar związany z wydarzeniem chrztu niemowlęcia.Nigdzie z ambony nie padają słowa potępienia na tradycyjne już nadużywanie jedzenia i alkoholu w polskich domach po fakcie uroczystości chrztu.

No cóż,Pani Dulska ma się dobrze w tym kraju,ale na łamach forum ostro walczymy z pozoranctwem,nabieraniem wody bw usta,chowaniem głowy w piasek,udawaniem,że wszystko gra,w końcu mamy wolny kraj z wolnością słowa.

Jaka jest pewność że pójdzie do nieba dziecko któremu uczyniono znak krzyża z oleju przy chrzcie i przy którym mówi się o szatanie ? Jeśli dziecko nie ma wtedy świadomości to chrzest nie ma żadnego znaczenia i jest tak jakby tego nie było. A jeśli ma świadomość to jaką podejmie decyzje słysząc o szatanie którego ma się wyrzec a którego nie ma, co wtedy robi ? Myśli że samo jest szatanem i wyrzeka się samego siebie. W tym momencie kontakt z Bogiem znika, bo wyrzekając się siebie wyrzeka się również połączenia z Bogiem przez serce. Wniosek z tego taki że kościół stał się narzędziem zła odchodząc od tego co było na początku. I skąd te chore formułki, nie używał ich ani Jan Chrzciciel ani Jezus. Zostały wprowadzone setki lat później.

Chrzest to nie tylko uwolnienie z grzechu pierworodnego - to wejście w Przymierze z Bogiem, wejście do bożej rodziny.

Podałem poparte rzeczową argumentacją wątpliwości co do sensu posługiwania się pojęciem: "grzech pierworodny"..Widać,że nie do każdego serca przemawia logiczna argumentacja.Dziecko-osesek,będące faktycznie bezgrzeszne,nie ma jeszcze świadomości grzechu,w myśl słów Jezusa do takich należy Królestwo Boże.Zatem na jakiej podstawie dopatrywać się w obrządku chrztu-aktu zawarcia przymierza z Bogiem,kiedy to już(a może jeszcze,dopóki nie grzeszy) jest dziecięciem Bożym?Wnioski Marka budzą zdumienie,gdzie tu logika?

To wszystko dlatego Arturo, że nie rozumiesz pojęcia "grzech pierworodny", nie odróżniasz od grzechu uczynkowego, a co więcej - wolisz krytykować niż poczytać i się dowiedzieć

Jeśli Bóg uzależnia wejście do swojej rodziny bożej od pokropienia wodą + formułka to nie jest prawdziwym Bogiem. Każdy został ponoć stworzony przez Boga. Tym samym automatycznie po narodzeniu jest członkiem tej rodziny. Odchodzi od niej grzesząc.

Niedorzeczność bardziej jest widoczna w ST. Tam odpowiednikiem chrztu było obrzezanie się. Co na 100 % skutkowało śmiercią z powodu zakażenia w starożytności, w dużej ilości przypadków. Jedynie prymitywna istota kazałaby swoim wiernym okaleczać się w ten sposób.

Rozróżnienie grzechu pierworodnego od grzechu uczynkowego nie ma tutaj nic do rzeczy,logika argumentacji jest jasna i klarowna.

Jak odpowiemy sobie na pytanie czym jest religia to rowniez nie bedziemy sie dziwili co robi kosciol katolicki ....

W Bibli nigdzie nie ma napisane ze poprzez chrzest zmywamy grzech pierworodny , Jezus swoja krwia kiedy umarl na krzyzu uwolnil nas od tego grzechu.....
Chrzest jest to przymierze z Bogiem i wyraza chec podazania za nim zgodnie z jego naukami

Primo: nie Tobie recenzować Boga.
Secundo: Mylisz się. Gdyby tak było jak piszesz nie byłoby obrzezania. Związane jest to antropologią biblijną o której nie masz pojecia.

I znów stawiasz pomniki swojej niewiedzy.
Obrzezanie (mimo zagrożenia o jakim piszesz) było dobrodziejstwem medycznym - brak napletka zmniejszał szanse zachorowania w warunkach małej ilości wody do zachowania higieny.

Najpierw poznaj to rozróżnienie, a potem się na ten temat wypowiadaj...

1. A więc według Ciebie bycie religijnym to coś złego ?
2. Wówczas nie było innego Kościoła

Juz pisałem o tym