Witam,

Mam 2 zasadnicze pytania.

Pierwsze brzmi: za kogo powinniśmy się modlić? Wiadomo, że za najbardziej potrzebujących. Ale kto nim jest? Nasuwają mi się dwie grupy osób: grzesznicy i dusze w czyśćcu cierpiące. Z jednej strony za grzeszników mogą się modlić osoby z czyśćca (czy to robią, nie wiadomo), jednak sami za siebie nie mogą. Mogą liczyć tylko na nas. Z drugiej strony jeśli zjednoczymy siły i będziemy się wspólnie modlić za grzeszników to być może więcej dusz dostanie się do nieba. Dusze z czyśćca być może będą przez to dłużej cierpieć, ale na pewno nie tak jak grzesznicy w piekle, za których nikt się nie modlił.

Drugie pytanie dotyczy pomocy. Komu pomagać? Zapewne potrzebującym. Ale kto najbardziej potrzebuje pomocy? Osoby cierpiące, chore, ubogie, smutne, czy osoby nieznające Boga? Pomagać wspierając finansowo fundacje dla osób chorych czy na misje?

Czekam na Wasze odpowiedzi.

Co do pierwszej kwestii to nie do końca rozumiem pytanie, a właściwie nie widzę tu znaku zapytania. Wydaje mi się że wiara, modlitwa i działanie Boga wykracza ponad dokładne zaplanowanie i rozeznanie kto aktualnie potrzebuje pomocy. Ja modlę się gdy proszę za innych, o pomoc Boga właśnie w tych sytuacjach jakie znam. Nie czynie tu rozdziału na mniej i bardziej ważne sytuacje i osoby. Jeśli o kimś nie wspomnę, to mam na to radę, wzbudzam w sobie intencję modlitwy za tych którzy jej potrzebują.

Nie pomożesz całemu światu, pomagaj tak jak umiesz. I właściwie nie widzę tu również sensu, czy oczekujesz opinii, czy pomocy we własnym rozeznaniu. Bo jeden wspiera misje, inny wspiera fundacje, jeszcze inny jedną konkretną osobę. Każdy tak jak umie. Każdy ocenia własne możliwości, oraz może koncentrować się na tym co jest ważne. Nawet dyskusja nie do końca ma tu sens, gdy mamy dyskutować o osobistych odczuciach i potrzebach serca.

Modlić się należy najlepiej za wszystkich którzy tej modlitwy potrzebują (w tym i za żywych, jak najbardziej) a pomagać tym, którym pomóc mamy najwięcej możliwości i najwięcej dobrego możemy dla niego zrobić (np. wiadomo że nie tak łatwo pomagać chorym na trąd w Indiach, ale łatwo pomóc dzieciom w Domu Dziecka czy chorym w hospicjum). Takie jest moje zdanie.

Pomagać i mopdlić się trzeba tym, którzy tego oczekują

modlic się za wszystkich oprócz Boga, aniołów, świętych, Maryji, szatana, potępionych

A za Nergala można się modlić? W końcu wygląda jak Lucyper. Ma białaczkę, jest satanistą, ale człowiek jest człowiek.

nalezy sie modlic za kazdego czlowieka bez wzgledu na to jaki jest. czasami modlitwa wytrwala zdziala wiecej niz slowa, Dusze czysccowe potrzebuja takze naszej modlitwy szczegolnie tej rozancowej lub Koronki do Milosierdzia Bozego.

Dla mnie dziwne pytanie, a jest jakieś ograniczenie? To za zdrowych się modlimy, czy chorych?

leunamme888 - 'nie zdrowi, lecz chorzy potrzebują lekarza' jak to mawiał Jezus. I nie chodziło bynajmniej o chorobę ciała.

Ale gdzieś na forum było napisane, że za szatana modlić się nie można. A Nergal wygląda jak szatan. I głosik ma jakiś taki nie hercki, jak śpiewa. No i podarł Biblię. I powiedział, coś w stylu, że czas już skończyć z działalnością tej sekty, która przez 2000 lat dopuszczała się mordów na niewinnych (palenie na stosach, pedofilia, chciwość itd)

A skąd wiesz jak wygląda Szatan? Zastanawiam się czy sobie nie żartujesz. Co do Szatan, dostrzegasz różnicę między aniołem który został potępiony na wieczność, a człowiekiem który jeszcze ma szanse?

I napisały Ci już dwie osoby, za tak "chore" osoby szczególnie trzeba się modlić.

Moim zdaniem nawet należy. Taki człowiek szczególnie potrzebuje modlitwy.

1. Można, tylko to bez sensu.
2. Nergal nie jest szatanem, jest człowiekiem a dopóki człowiek żyje zawsze może się zmienić.

Matka Teresa mówiła, że jak nie możesz nakarmić 100 osób to nakarm jedną.
Wspieraj jedną fundację jesli mozesz- ale zrób to. Bo można tez ciągle myśleć komu by tu pomóc i nic nie robić.

Modlić się za siebie,rodziców,rodzeństwo,za współbraci w wierze.Nie modlić się za tych,którzy grzeszą śmiertelnie:
"16 Jeśli ktoś spostrzeże,że brat popełnia grzech,który nie sprowadza śmierci,niech się modli, a przywróci mu życie;mam na myśli tych,których grzech nie sprowadza śmierci.Istnieje taki grzech,który sprowadza śmierć.W takim wypadku nie polecam, aby się modlono.17 Każde bezprawie jest grzechem,są jednak grzechy,
które nie sprowadzają śmierci. "1 Jana 5:16-17;

dokładnie, również uważam, że modlić się za siebie, rodziców, rodzeństwo, rodzinę...
często także, za kapłanów, kleryków oraz o nowe powołania...

na pewno nie modlić się za szatana.