Cytuj:
Karol, czyli juz nie bedziedziesz salezjanem? Odcieli Ci skrzydla? A mialo byc tak pieknie.....
Raczej wypchnięto piskle z gniazda. Jaki był finał? Nie wiadomo

Skrzydeł nikt mi nie odciął, ale do gniazda już nie wróciłem. Zostały tylko piórka w gnieździe, zresztą nie tylko po mnie.
Cytuj:
Tak tylko, ze pisal rok temu. a z watka "Powołanie, bycie jak Jezus a realia", ktory zalorzyl, czyta sie, ze sie bardzo zawiodl...
Zawiódł w sensie jedności wspólnoty a raczej jej braku. Reszta to tylko takie przejrzenie na oczy, głębsze poznanie w jaki sposób przełożeni próbują od podwładnych wyłuskać ich wady. Nawet jeśli ktoś mnie skojarzy z tego forum (a wiem że tak będzie) - spoko, nie wstydzę się tego. Upadki, wzniosłe chwile, dramaty, niepewności, zaufanie - to wszystko czyni nas ludźmi i o tym co ważne - trzeba mówić. Milczenie zasadne jest tylko w kwestiach mocno osobistych, relacji Ja-Bóg w zakonie, a relacji Ja-Bóg gdy wracam pociągiem do domu i w zasadzie nie wiem za co wracam, gapie się w okno i zastanawiam się "co się wydarzyło?".
To są te momenty które głęboko zapadają w pamięć. W końcu cierpienie przeszło przez krzyż.
Podwładny powinien przed obliczem przełożonego mieć wygląd lichy i durnowaty, tak by swoim pojmowaniem sprawy nie peszyć przełożonego.
-Piotr I Wielki
Coś w tym jest. Przynajmniej takie są realia.