Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So lis 22, 2025 20:41



Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 38 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona
 Zagubiona. 
Autor Wiadomość
Post Re: Zagubiona.
Tak- od kazdej zasady sa wyjątki- to taki banał, że az zęby bolą.

@Zagubiona

nie wiem czy zajrzałaś do linka którego ci dałam-więc najwaznijesze rzeczy stamtąd to:

Cytuj:
SPOSÓB POSTĘPOWANIA DLA ALATEEN

CZEGO NALEŻY UNIKAĆ:

1. Nie ułatwiaj alkoholikowi życia, nie ukrywaj przed nim skutków jego picia i nie rób za niego tego, co sam powinien zrobić.

2. Nie próbuj powstrzymać alkoholika przed dalszym piciem, jest to niemożliwe. Może to tylko zrobić on sam.

3. Nie kłóć się z nietrzeźwym alkoholikiem.

4. Nie chowaj ani nie wyrzucaj jego wódki, bo kupi przecież i tak więcej.

5. Nie czuj się dotknięty, kiedy alkoholik obwinia ciebie za to, że pije. Wiesz, że używa wszystkich możliwych wykrętów, aby się usprawiedliwić.

6. Nie używaj alkoholu, ani lekarstw po to, aby "uciec" od swojej rodziny oraz sytuacji w jakiej się znajdujesz.

7. Nie potępiaj, nie osądzaj, ani nie krytykuj, pamiętaj, że alkoholizm jest chorobą.

8. Nie traktuj problemów swoich rodziców jako najważniejszej rzeczy swojego życia.

9. Nie oczekuj, że wszystko zmieni się na lepsze w ciągu jednego dnia.

10. Nie staraj się zmienić nikogo oprócz samego siebie.

11. Nie pozwalaj na to, aby litość nad samym sobą wzrastała, ponieważ to ciebie zniszczy.

12. Nie martw się nadmiernie problemami alkoholika.

CO NALEŻY ROBIĆ:

1. Pamiętaj, że nie tylko ty jeden masz alkoholika w rodzinie.

2. Szukaj pomocy w Alateen, Al-Anon, AA oraz miejscowych poradniach dla spraw związanych z alkoholizmem.

3. Naucz się wszystkiego, co jest dla ciebie możliwe o chorobie rodzinnej, jaką jest alkoholizm.

4. Bądź szczery ze sobą oraz z innymi.

5. Wykorzystaj swoje talenty zgodnie ze swoimi zainteresowaniami.

6. Rozwijaj w sobie rozumne podejście do alkoholizmu.

7. Pamiętaj, że nie tylko sam alkoholik, ale wszyscy członkowie rodziny są dotknięci tą chorobą w sferze uczuć.

8. Znajdź kogoś poza zasięgiem rodziny, komu możesz zaufać.

9. Naucz się przebaczać sobie i innym. Pielęgnowanie pretensji szkodzi tobie samemu.

10. Zaufaj twojej Sile Wyższej.

11. Przeprowadź analizę swego postępowania i przyznaj się do swoich błędów przed jakąś osobą.

12. Dziel się z innymi tym, czego nauczyłeś się w Alateen.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------

HASŁA ALATEEN

ŻYJ I DAJ ŻYĆ - aby w pełni wykorzystać życie, nie osądzaj, nie krytykuj innych ani nie przejmuj się zbytnio tym, co inni robią.

NAJWAŻNIEJSZE NAJPIERW - zrób najpierw to, co jest najważniejsze, a w ten sposób osiągniesz więcej. Należy dobrze wykorzystać własny czas i energię.

POMYŚL - powstrzymaj pochopne słowa lub zachowania się. Pomyśl zanim podejmiesz jakąś decyzję.

POWOLI LECZ PEWNIE - pośpiech powoduje różne straty (zwykle czasu oraz wysiłku). Zrelaksuj się, pozbywaj się napięcia i poczucia, że musisz się spieszyć.

ZOSTAW TEN PROBLEM, ODDAJ GO BOGU - nie możesz wszystkiego naprawić, co jest w świecie niedobre, tak jak nie możesz naprawić rodziny i przyjaciół. ZOSTAW! - Bóg nie może działać, jeżeli stoimy na Jego drodze.

TYLKO DZISIAJ - Dzień dzisiejszy jest najważniejszym dniem twojego życia. Wykorzystaj ten dzień, zapomnij o dniu wczorajszym i nie martw się co może stać się jutro.

SŁUCHAJ I UCZ SIĘ - od wszystkich, których spotykamy, możemy nauczyć się czegoś wartościowego.

CZY TO JEST WAŻNE? - pytanie pozwala zachować dystans do stresu, oszczędzamy wtedy energię na rzeczy istotne. Ludzie są ważniejsi niż rzeczy.

RAZEM UDA NAM SIĘ TEGO DOKONAĆ - nikt nie jest skałą ani samotną wyspą. Jedynie prawdomówność i zaufanie do innych pomaga rozwijać się w Alateen.


Tam jest tez kontakt do powiernika- spróbuj, moze ta osoba udzieli się jeszcze konkretniejszych wskazówek albo powie cos mądrego:

powiernik_alateen@al-anon.org.pl

To co wytłuściłam- to mam wrażenie, ze na to powinnas szczególnie zwrócic uwagę...


N sie 22, 2010 12:46
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lut 09, 2007 23:54
Posty: 1036
Post Re: Zagubiona.
teresse-sama jesteś banał..i wprowadzasz innych w kanał--no cóż ,chyba że jestem jedynym wyjątkiem,ale nie sądzę..przykro mi że jesteś współuzależnioną..i najwidoczniej zostaniesz nią do końca życia..ale to nie jest problem wszystkich zon,i córek alkoholika---dziewczyna boi się wyjść do ludzi,boi się podjąć wyzwanie..stawia siebie w pozycji ofiary..i dopóki sama nie załapie,że po prostu tchórzy..żadna organizacja jej nie pomoże..najwyżej ciut pogłaszcze


N sie 22, 2010 15:46
Zobacz profil

Dołączył(a): So sie 21, 2010 18:24
Posty: 10
Post Re: Zagubiona.
Sama sobie z tym nie poradze. To trwa już rok i nie jest lepiej. Spróbuje porozmawiac z tatem żeby zabrał mnie do psychiatry, chciałabym dostac leki i choc na chwile poczuc taki wewnetrzny spokoj. Mam w sobie taką chec życia, tak bardzo chce byc szzceśliwa. Jejku, boję się powiedziec tacie. Tylko co bedzie jak wykryją mi nerwice badz depresje, przeciez to są powazne choroby...


N sie 22, 2010 18:10
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lut 09, 2007 23:54
Posty: 1036
Post Re: Zagubiona.
nie przesadzaj..z tym da się żyć ;) ..najpierw sie dowiedz o co właściwie w tobie chodzi ;)..no widzisz..kolejna prośba do Pana Boga--Panie pokaż mi kim jestem,co jest we mnie chore i słabe


N sie 22, 2010 21:53
Zobacz profil
Post Re: Zagubiona.
renata155 napisał(a):
nie przesadzaj..z tym da się żyć ;) ..najpierw sie dowiedz o co właściwie w tobie chodzi ;)..no widzisz..kolejna prośba do Pana Boga--Panie pokaż mi kim jestem,co jest we mnie chore i słabe


Tralala cierpcie wszyscy tak jak ja...smutne

refresh napisał(a):
Sama sobie z tym nie poradze. To trwa już rok i nie jest lepiej. Spróbuje porozmawiac z tatem żeby zabrał mnie do psychiatry, chciałabym dostac leki i choc na chwile poczuc taki wewnetrzny spokoj. Mam w sobie taką chec życia, tak bardzo chce byc szzceśliwa. Jejku, boję się powiedziec tacie. Tylko co bedzie jak wykryją mi nerwice badz depresje, przeciez to są powazne choroby...


Refresh- to juz powazne co opisujesz, jak nie uda się wizyta u psychiatry to zaczniesz się znieczulać na własna rękę...moze właśnie alkoholem, tak jak mama?

Jesli to u Ciebie wykryją to i tak pójdziesz na terapię...

To jest smutne, ale przestan liczyc na rodzinę. Byc moze tato pomoze, ale moze nie...juz raz nie pomógł...i co wtedy ?


N sie 22, 2010 22:04

Dołączył(a): Wt maja 25, 2010 10:57
Posty: 464
Post Re: Zagubiona.
Cytuj:
Tylko co bedzie jak wykryją mi nerwice badz depresje, przeciez to są powazne choroby...

Jak Ci nie wykryją nerwicy ani depresji, to Ci nie przepiszą leków :).
Ale nie martw się, ja to miałem i wyszedłem z tego, więc da się. U mnie w domu alkoholikiem był ojciec.

_________________
Come and see the truth through lies you've been fed.
Weigh the worlds at hand, now which direction will you take?


N sie 22, 2010 22:20
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lut 09, 2007 23:54
Posty: 1036
Post Re: Zagubiona.
Teresse-ja nie mam ani depresji..ani nerwicy..a alkoholika w domu też miałam,za alkoholika za mąż nie wyszłam.mój brat alkoholikiem nie jest..ani ja ciągotek nie mam dołki ma każdy..ojcu wybaczyłam ,co miałam do wybaczenia-naprawiamy wzajemne relacje---obyło się bez osób trzecich...wystarczył mi Bóg,i pogłębione z NIM relacje


N sie 22, 2010 22:58
Zobacz profil
Post Re: Zagubiona.
renata155 napisał(a):
Teresse-ja nie mam ani depresji..ani nerwicy..a alkoholika w domu też miałam,za alkoholika za mąż nie wyszłam.mój brat alkoholikiem nie jest..ani ja ciągotek nie mam dołki ma każdy..ojcu wybaczyłam ,co miałam do wybaczenia-naprawiamy wzajemne relacje---obyło się bez osób trzecich...wystarczył mi Bóg,i pogłębione z NIM relacje


Dobrze- to moze jestes silniejsza, mądrzejsza.

Ale czy to znaczy, ze inni, słabsi nie mają prawa do pomocy?

Bóg jest obecny we wszystkich programach opartych na 12 krokach-więc tez alateen.

Ja widzisz refresh ciągotki ma - bo juz chce leki by się znieczulić...


N sie 22, 2010 23:08

Dołączył(a): So sie 21, 2010 18:24
Posty: 10
Post Re: Zagubiona.
Przez tydzień nie miałam tych myśli i lęków. A teraz wszystko znowu powróciło, jest strasznie cięzko ;((


Pn wrz 06, 2010 20:12
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lut 09, 2007 23:54
Posty: 1036
Post Re: Zagubiona.
jasne że jest--bo tak ci wygodniej


Wt wrz 07, 2010 1:19
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lip 08, 2010 13:25
Posty: 975
Post Re: Zagubiona.
refresh, idź najlepiej do psychologa.


Wt wrz 07, 2010 7:39
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt wrz 01, 2009 14:28
Posty: 1680
Post Re: Zagubiona.
Ech, refresh, rozumiem cię dobrze, wierzę że dasz sobie radę... :)

_________________
"Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł." (1 Kor 10, 12)


Wt wrz 07, 2010 10:10
Zobacz profil

Dołączył(a): So sie 21, 2010 18:24
Posty: 10
Post Re: Zagubiona.
renata155,
jak możesz tak twierdzić że z tym ejst mi lepiej? To nieprawda.


Wt wrz 07, 2010 15:28
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lut 09, 2007 23:54
Posty: 1036
Post Re: Zagubiona.
bezpieczniej..bo to znasz..wiesz w co uciec..wiesz już jak marudzić(i komu)..zero własnej inicjatywy-zero kreatywności..zero odwagi


Wt wrz 07, 2010 16:02
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt wrz 07, 2010 17:46
Posty: 2
Post Re: Zagubiona.
W moim życiu też miałam pewne kłopoty związane z ludźmi, szczególnie w szkole. Te problemy się ciągnęły i ciągnęły a co najlepsze powtarzały się ciągle te same schematy od przedszkola aż do liceum. W szkole często byłam odsuwana przez rówieśników a poza szkołą byłam towarzyska, lubiana i otwarta. I nie wiem dlaczego w takich miejscach jak szkoła nie mogłam być sobą. Teraz tego problemu nie ma, ale ja się bardzo często modliłam i przechodziłam różne fazy. Bywałam zbuntowana, nie ufałam ludziom, a za jakiś czas nabierałam nadziei na zmiany. Niektórzy ludzie bardzo mnie zranili, a ja się do dzisiaj zastanawiam i pytam Boga po co tyle przykrości mnie spotkało? Pytam już z ciekawości, bo czuję, że to dawno za mną. Niech mi ktoś udowodni , że zrobiłam mu coś złego - tak myślę o osobach , które były dla mnie okrutne.

Może spróbuję pisać konkretniej. W podstawówce chłopaki bardzo mnie poniżali i nie mogłam nic zrobić żeby zaraz mnie nie skomentowali albo wyśmiali, bardzo brałam do serca to wszystko, ale pomimo tego byłam dzielna. Śmiali się z mojego wyglądu, a byłam i jestem ładna. Oni wtedy umieli mi wmówić, że jest inaczej. Zaczęłam wierzyć że jak będe ładna to będę mogła żyć jak normalny człowiek, dlatego całą swoją uwagę skupiłam na wyglądzie. Później pomyślałam że mogę być najlepsza z nauki i dopięłam swego. Nigdy nie byłam nastawiona wrogo do innych, może tylko wewnętrznie, ale nie okazywałam innym niczego złego. Moje miłości były platoniczne, a ta pierwsza odrzucona. Teraz jako dorosła przyzwyczajam się do normalności. Tamten świat, ta cała szkoła, to dorastanie to sztuczny świat. To nie jest życie. Teraz spotykam wszędzie fantastycznych ludzi, a nawet ci którzy byli wobec mnie wrogo nastawieni, są już dzisiaj normalni, mogę z nimi pogadać i czuję się świetnie jak zawsze. Jednak z tyłu głowy jest jeszcze pamięć o tym wszystkim co było. Wiem, że się nie powtórzą takie sytuacje.
Obserwowałam całe życie fajne , popularne dziewczyny , teraz jestem taka i czuję się jakbym zaczynała żyć na nowo, tak jakbym musiała nauczyć się żyć w normalnych warunkach. Moje postrzeganie rzeczywistości było naprawdę bardzo skrzywione, staram się je teraz naprawić. Strach przed ponownym zranieniem znika , bo nic takiego mnie nie spotkało, co spotykało mnie dawniej. Ci którzy mnie dobrze znali zawsze mnie bardzo lubili, a ja ich. Ja miałam prawdziwych przyjaciół, ale też było wielu ludzi od razu z góry skreślających mnie. Piszę za bardzo chaotycznie ale chcę po raz kolejny to z siebie wyrzucić. Ostatnio modliłam się do Pana Boga, aby dowiedzieć się dlaczego tak moje życie wyglądało, czego ja się nauczyłam i przyszło mi do głowy, że nauczyłam się miłości , nie jestem pewna czy umiem kochać ludzi ale tak czuję. Miałam taki okres w życiu , ż bardzo zraniona zajęłam się nauką i odizolowałam się od rówieśników którzy byli dla mnie i dla siebie nawzajem okrutni. Lepiej się czułam wśród osób troszeczkę starszych, poza tym pochłonęły mnie moje zainteresowania, które rozwijałam, ale po pewnym czasie brak ludzi mi dokuczał i cierpiałam strasznie. Od pewnego momentu moim największym celem stały się relacje z ludźmi, to już jest zawsze najważniejsze. Kocham towarzystwo i nie jestem wcale introwertykiem tak jak kiedyś myślałam. Czegoś się na pewno nauczyłam. Staram się niekrzywdzić innych, a już dawno zauważyłam że jestem o wiele bardziej tolerancyjna i otwarta od niektórych osób które znam. One nie doznały takiego skrzywdzenia jak ja, i potrafią powiedzieć o kimś ale brzydal, a ja tak nie zrobię. Zawsze bronię. Każdy został kiedyś skrzywdzony i trzeba się z tym pogodzić. I wybaczyć. A strach minie.


Wt wrz 07, 2010 17:53
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.   [ Posty: 38 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL