Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn sie 18, 2025 23:34



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 36 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona
 Zagubiona na rozstaju dróg, szukająca tej właściwej... 
Autor Wiadomość
zbanowany na stałe
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr mar 10, 2010 16:47
Posty: 135
Post Re: Zagubiona na rozstaju dróg, szukająca tej właściwej...
Tak wszyscy jesteśmy tacy sami....mówcie co chcecie.....czy prawdziwa Miłość...dzieli ludzi na dobrych i złych?
Wasze jedyne źródło z którego czerpiecie waszą wiedzę to Biblia....
To w taki sposób Chcecie Jej pomóc.....oddzielając Ją od siebie i BOGA?
To na tym polega wasze miłosierdzie....zaraz a czemu Wy wypowiadacie się wciąż w Imieniu samego BOGA ?
Wiecie co macie taka wielka wiarę...i niezachwianą....ale ciągleście nieszczęśliwi....nic z tego nie rozumiem ?


Wt sie 24, 2010 19:09
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07
Posty: 8229
Post Re: Zagubiona na rozstaju dróg, szukająca tej właściwej...
quas napisał(a):
Tak więc, nie doszukiwałbym się tu aż tak inności.
Ale jednak jakiejś.
quas napisał(a):
Elbrus napisał(a):
między katolikiem, który może takie "marzenia" zrealizować a takim katolikiem, który tego zrobić nie może,

Są też inne powody dla których heteroseksualni katolicy, nie mogą spełnić swoich marzeń, i wstąpić w sakramentalny związek, mimo że tego pragną.
Katolicy hetero nie mogą tworzyć związku z jakichś powodów, a
katolicy homo nie mogą tworzyć związku z tych samych powodów (niby jakaś równowaga) i każdych innych, a
mówiąc konkretniej: nigdy!
To jakże "mała", ale podstawowa różnica.

_________________
The first to plead is adjudged to be upright,
until the next comes and cross-examines him.

(Proverbs 18:17)

Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna.
(Weatherby Swann)

Ciemny lut to skupi.
(Bardzo Wielki Elektronik)


Śr sie 25, 2010 10:39
Zobacz profil
Post Re: Zagubiona na rozstaju dróg, szukająca tej właściwej...
Elbrus napisał(a):
Ale jednak jakiejś.

No tak, każdy z nas jest inny.
Elbrus napisał(a):
Katolicy hetero nie mogą tworzyć związku z jakichś powodów, akatolicy homo nie mogą tworzyć związku z tych samych powodów (niby jakaś równowaga) i każdych innych, amówiąc konkretniej: nigdy!To jakże "mała", ale podstawowa różnica.

Wbrew pozorom słowo ,,nigdy'' może dotyczyć również hetero, a i homo może stać się hetero (bo bywają i takie przypadki) ale pewnie powiesz że to co innego bo jest już hetero :-D , nie mówiąc już o przypadkach kiedy np. facet homo ma żonę. Za bardzo sprowadzasz to wszystko do jednego worka.


Śr sie 25, 2010 11:23
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lip 31, 2010 1:00
Posty: 19
Lokalizacja: Wrocław
Post Re: Zagubiona na rozstaju dróg, szukająca tej właściwej...
quas - znasz może osobiście kogoś homoseksualnego, który stał się heteroseksualistą?


Śr sie 25, 2010 11:41
Zobacz profil
Post 
Quas, ale właśnie słowo "nigdy" jest tutaj kluczowe. Tyle, że Elbrus ujmuje to statystycznie a Ty jednostkowo. Pewnie, w ten sposób też można. Ja ba przykład nigdy już nie stworzę związku i nie zrealizuję swoich marzeń w tej dziedzinie. Bo miałem jeden, sakramentalny, który się rozpadł. Ale to ja. Jeden. Pecha miałem. A chcąc żyć według nauk Kościoła, KAŻDY homoseksualista będzie miał takiego pecha.

Nie rozumiem, co masz na myśli mówiąc o żonatych homoseksualistach? Co to w ogóle ma do rzeczy? Albo facet jest bi i w ten sposób i tak się w tej sferze częściowo realizuje, albo jest zdecydowanie homo, a żeni się ze strachu przed ostracyzmem, albo z potrzeby posiadania potomstwa. Szczerze mówiąc, nie wiem co gorsze. Współczuć należy kobiecie z którą się zwiąże.


Śr sie 25, 2010 11:46
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lip 31, 2010 1:00
Posty: 19
Lokalizacja: Wrocław
Post Re: Zagubiona na rozstaju dróg, szukająca tej właściwej...
Kiedyś natrafiłam na artykuł, gdzie zbierały się kobiety, które odkryły prawdziwą orientację swych mężów. Niejednokrotnie miały z nimi dzieci, a oni żyli jako ukryci homoseksualiści, żeby tylko uciec od brania pod lupę przez otoczenie. To wstrząsające, do czego może doprowadzać presja społeczeństwa. Wczoraj z kolei w jednej z gazet sama okładka krzyczała, jak to teraz geje z lesbijkami ustawiają się (nie potrafię znaleźć innego określenia) na śluby kościelne, żeby mieć papierek i uniknąć presji otoczenia. Do czego to doszło...


Śr sie 25, 2010 12:00
Zobacz profil
Post Re: Zagubiona na rozstaju dróg, szukająca tej właściwej...
ColorlessLady napisał(a):
quas - znasz może osobiście kogoś homoseksualnego, który stał się heteroseksualistą?

Osobiście to nikt mi się nie przyznał że jest gejem, więc nawet nie wiem czy znam homoseksualistę. Ale nie muszę znać, słyszałem o takich przypadkach w mediach nie raz. Są też metody dzięki którym homoseksualiści są leczeni i podobno ze skutkim przez lakarzy i specjalistów, oczywiście nie mówię że dotyczy to wszystkich, ale są takie przypadki.
liam napisał(a):
Quas, ale właśnie słowo "nigdy" jest tutaj kluczowe. Tyle, że Elbrus ujmuje to statystycznie a Ty jednostkowo. Pewnie, w ten sposób też można. Ja ba przykład nigdy już nie stworzę związku i nie zrealizuję swoich marzeń w tej dziedzinie. Bo miałem jeden, sakramentalny, który się rozpadł. Ale to ja. Jeden. Pecha miałem. A chcąc żyć według nauk Kościoła, KAŻDY homoseksualista będzie miał takiego pecha.Nie rozumiem, co masz na myśli mówiąc o żonatych homoseksualistach? Co to w ogóle ma do rzeczy? Albo facet jest bi i w ten sposób i tak się w tej sferze częściowo realizuje, albo jest zdecydowanie homo, a żeni się ze strachu przed ostracyzmem, albo z potrzeby posiadania potomstwa. Szczerze mówiąc, nie wiem co gorsze. Współczuć należy kobiecie z którą się zwiąże.

Owszem, ale pisząc ,,nigdy'' w odnisieniu tylko do homoseksualistów, należy też wsponieć że nie dotyczy to tylko ich. Dlatego nie wrzucam tego do jednego worka. A śluby homoseksualstów ze sobą, albo z hetero są dziś coraz powszechniejsze, więc tu także pomniejszam inność ColorlessLady, którą Elbrus tak podkraśla w tym aspekcie.


Śr sie 25, 2010 12:24
Post 
W mediach? No tak, są też przypadki, że kobieta urodziła słonia... Zależy od mediów. ;)

Ja akurat mam kilkoro znajomych homoseksualistów. W tym dwoje, którzy pokusili się o takie "leczenie." Dobrze, że są silni psychicznie...

I nadal nie rozumiem, co masz na myśli mówiąc o "coraz powszechniejszych ślubach homoseksualistów" Powiem tylko jedno: jeśli takie zjawisko rzeczywiście ma miejsce, to moim zdaniem źle świadczy o naszym społeczeństwie. Pokazuje tylko, że potrafimy ludzi zastraszać i zmuszać do czegoś, co normalnie nie byłoby im potrzebne. I nie, to nie jest żaden moralny przykład. Gdybyśmy byli tacy moralni, to zamiast brać śluby na siłę po prostu żyliby uczciwie, a w czystości.


Śr sie 25, 2010 12:43
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lip 08, 2010 13:25
Posty: 975
Post Re: Zagubiona na rozstaju dróg, szukająca tej właściwej...
Colorless Lady, mam do Ciebie parę pytanek. Powiem szczerze, że z czystej babskiej ciekawości. Oczywiście, jeśli nie odpowiesz, no problem.

Zawsze zastanawiało mnie, jak to wygląda u lesbijek w kwestii facetów. Czy oni Was odrzucają fizycznie, czy nigdy nie poczułaś jakiegoś dreszczyku patrząc na przedstawiciela płci męskiej? Mogę sobie wyobrazić fascynację kobietą (ponoć większość kobiet w głębi jest troszkę homo), bo nieraz zachwycam się urodą lub figurą jakiejś dziewczyny, z przyjaciółkami wiązało mnie mocne uczucie (przyjaźni i pewnego rodzaju miłości), brakuje mi często babskiego towarzystwa (jako że otaczają mnie mężczyźni w większości). Mogę sobie także wyobrazić, że w łóżku może być bajkowo. Tylko jak to jest, że wiecie, że facet to nie jest coś dla Was?

Tak samo zastanawia mnie kwestia dzieci. Jeszcze jesteś młodziutka, więc pewnie tak naprawdę o tym nie myślisz jeszcze, ale planujesz wychowywanie malucha z drugą kobietą? Niedawno koleżanka psycholog mówiła mi, że na dzieciach mocno odbija się brak drugiej płci w wychowaniu i ona po kilku minutach kontaktu już wie, czy dziecko ma w domu ojca, czy też nie (szczególnie chłopcy). A nie mieć dzieci w ogóle... :(((


Śr sie 25, 2010 12:49
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 12, 2009 10:20
Posty: 26
Post Re: Zagubiona na rozstaju dróg, szukająca tej właściwej...
ColorlessLady napisał(a):
quas - znasz może osobiście kogoś homoseksualnego, który stał się heteroseksualistą?


poczytaj troche i na forum takim jak to i na forach homikow, jesli jestes lesbijka to sama powinnas najlepiej wiedziec czy mozesz sie zmienic przyjmujac boga, poczytaj o odwadze i innych tego typu organizacjach, zastanow sie tez czemu wszystkie one dzialaja pod auspicjami kk, wstrzemiezliwosc seksualna to nie to samo co zmiana orientacji a do tego sprowadza sie cala prawda o wyjsciu z homoseksualizmu, poczytaj rowniez wypowiedzi osob ktore uczeszczaly na takie "terapie" i jak im one "pomogly"

@Agvis
http://www.polityka.pl/psychologia/pora ... matki.read
poczytaj sobie


Śr sie 25, 2010 12:54
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lip 31, 2010 1:00
Posty: 19
Lokalizacja: Wrocław
Post Re: Zagubiona na rozstaju dróg, szukająca tej właściwej...
agvis - nie jestem lesbijką, a biseksualna. tzn od roku określam się lesbijką po tym jak mieszkałam z facetem pół roku, a on zmienił moje życie w piekło, po czym chciał mnie zabić. uciekłam od niego i dręczył mnie przez kilka miesięcy telefonami. od tej pory nie potrafię przychylnie spojrzeć na facetów choćby na stopie koleżeńskiej.
w kwestii dzieci jest tak, że nawet nie wiedząc co to jest seks wiedziałam, że nie chcę mieć dzieci i to się na przestrzeni lat nie zmieniło. nie lubię dzieci, nie mam do nich podejścia i nie zamierzam kiedykolwiek się tego podejmować. poza tym duży wpływ ma obecna sytuacja, mam 4letniego brata z autyzmem, wystarczy mi patrzenie ile wokół niego trzeba zrobić i ryzyko, że ja także mogłabym urodzić dziecko z autyzmem. choroba, której nie życzę wrogowi... moim zdaniem lepiej by dziecko było wychowywane przez homoseksualną i szczęśliwą parę niż heteroseksualną a rozbitą czy patologiczną. ja nie wiem co to znaczy mieć ojca, nigdy go nie posiadałam. tutaj także doszukuję się przyczyn swej orientacji, gdyż wychowywana byłam i jestem z mamą oraz jej rodzicami.

kiedyś na lekcji religii w szkole średniej katecheta narzucił temat roli kobiety w życiu, powiedział że wszystkie jesteśmy stworzone dla mężczyzn i rodzenia dzieci oraz ich wychowywania. nie do końca się z tym zgodzę, bo można żyć dla siebie samej i to także może być dobre. uważam, że z rodzeniem dzieci jest jak z byciem zakonnicą - trzeba czuć powołanie.


Śr sie 25, 2010 13:09
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lip 08, 2010 13:25
Posty: 975
Post Re: Zagubiona na rozstaju dróg, szukająca tej właściwej...
Ojej, współczuję Ci i Twojej mamie. I Cię rozumiem. Ale wiesz, nigdy nie mów nigdy. Ja też, gdzieś tak do 24 roku życia byłam anty jeśli o posiadanie dzieci chodziło (choć powody były inne), ale po poznaniu mojego męża obecnego wszystko się zmieniło. Miałam szczęście, że trafiłam na świetnego faceta. Zapragnęłam dziecka, teraz jestem w drugiej ciąży i jest super (pomijając oczywiste zmęczenie i ograniczenia do czasu). Ale fakt, ja nie miałam takich obciążeń rodzinnych, więc dobrze mi się mówi...

Jesteś bi, czyli jednak hetero też. Myślę, że strasznie się stało, iż spotkałaś takiego mężczyznę. Wyrządził Ci chyba jeszcze większą krzywdę, niż sama myślisz. Oby udało Ci się z czasem otrząsnąć z tych tragedii i ułożyć sobie normalnie życie, z Bogiem przy boku. Życzę Ci tego ze szczerego serca, oczywiście, nie zakładając, że normalna rodzina to Twoje powołanie. Ale to świetna sprawa na całe życie. Wnioskuję, żę fajna z Ciebie osóbka i naprawdę powinnaś być szczęśliwa.


Śr sie 25, 2010 13:17
Zobacz profil
zbanowany na stałe
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr mar 10, 2010 16:47
Posty: 135
Post Re: Zagubiona na rozstaju dróg, szukająca tej właściwej...
ColorlessLady !
Bo taki jest właśnie Kościół...nie znajdziesz tu ani "przyjaciół'....ani zrozumienia.....!


Śr sie 25, 2010 13:20
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lip 31, 2010 1:00
Posty: 19
Lokalizacja: Wrocław
Post Re: Zagubiona na rozstaju dróg, szukająca tej właściwej...
Alchemikos - to, że księża bywają źli, czy też sami parafianie nie zawsze są dobrzy, to nie oznacza że cały kościół jest zły? bo jak inaczej wytłumaczyć fakt, że tam czuję się najlepiej na świecie...

Agvis - z całego serca życzę Ci urodzenia zdrowego maluszka. Mam przed sobą obecnie wybór, którego będę musiała dokonać już za około miesiąc i on zaważy na moim życiu... ale chyba wolę tu o tym nie pisać publicznie. Co do posiadania dziecka - wierz mi, jestem jednym z tych ludzi, którzy często są niepewni, ale gdy już mają jakieś poglądy - są one jak z betonu, nie do zmiany. Trwałe, na całe życie.


Śr sie 25, 2010 13:27
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lip 08, 2010 13:25
Posty: 975
Post Re: Zagubiona na rozstaju dróg, szukająca tej właściwej...
Myślę, żę Lady już to znalazła i spotka wielu życzliwych jej ludzi. Bo gdzie szukać, jak nie u Wierzących (mówię o tych prawdziwych, nie o pseudokatolikach, których chyba jest większość). U ludzi pełnych nienaiwści i kompleksów?


Śr sie 25, 2010 13:36
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 36 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL