Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Śr sie 06, 2025 17:59



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 464 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22 ... 31  Następna strona
 Przewrotne oblicze ewolucjonizmu 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N paź 04, 2009 17:07
Posty: 4195
Post Re: Przewrotne oblicze ewolucjonizmu
andrzejantoni napisał(a):
Panie Acro!
Trzeba było jeszcze poczytać sobie związane z mikrotubulami hasło Wikipedii - Cytoszkielet. Cytuję trzy zdania z tego hasła.
"Szkielet komórki wcale nie jest sztywny, tylko elastyczny - potrafi się szybko przebudowywać zgodnie z potrzebami komórki."
"Komórka przez cały czas przebudowuje swoje mikrotubule, dodając do nich nowe cząsteczki tubuliny (polimeryzacja) albo odrywając tubuline od mikrotubul (depolimeryzacja). Te procesy są tak szybkie i dynamiczne, że pojedyncza mikrotubula 'żyje' tylko przez mniej więcej dziesięć minut."
Pozdrawiam A.A.


No i?...
Z ktorego zdania wynika, że mikrotubule nie mogły wyewoluować? Jest jakieś ograniczenie: jak coś zyje ponad 10 min, to wyewoluowało, jak krócej, to przyszło do nas z innego wymiaru?
Umie pan napisać coś na temat, czy tylko korzystać z generatora losowych cytatów?

_________________
Religia to para kul potrzebnych jedynie tym, którzy mają słabe nogi (Denis Diderot)


Pn sie 30, 2010 7:27
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt lip 30, 2010 10:45
Posty: 358
Post Re: Przewrotne oblicze ewolucjonizmu
No i ta informacja i z żadnej innej znanej informacji tym bardziej nie wynika, że taki dynamiczne złożony mechanizm sposobu tworzenia i funkcjonowania mikrotubul, mógłby wyewoluować samoistnie ze struktur materii nieożywionej. Czy pan Acro ze stwierdzenia tego faktu wreszcie zadowolony. A.A.


Pn sie 30, 2010 7:54
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr gru 09, 2009 6:03
Posty: 1341
Post Re: Przewrotne oblicze ewolucjonizmu
Został tu zastosowany klasyczny argumentum ad ignorantiam, czyli argument odwołujący się do niewiedzy.
Definiowany jest jako, cytuję: "pozamerytoryczny sposób argumentowania, w którym dyskutant uznaje za dowód prawdziwości swojej tezy fakt, że jego oponent nie potrafi uzasadnić tezy przeciwnej". Jest traktowany przez zasady logiki ogólnej jako błąd logiczny i nie jest w związku z tym uznawany za dowód logiczny.
To klasyczny chwyt kreacjonistów i skądinąd bardzo skuteczny. Jego skuteczność bierze się stąd, że mało jest osób posiadających wiedzę totalną i zawsze można prowadzić dyskusję tak długo, aż trafi się na taki temat, w którym adwersarz nie będzie potrafił wyczerpująco odpowiedzieć. Wtedy atakujący ma poczucie, że coś "udowodnił".
Z oczywistych powodów nie jest to dowód na cokolwiek prócz faktu, że w danym konkretnym (i tylko tym) temacie osoba nagabywana wykazała swoją całkowitą lub częściową niewiedzę. I nic poza tym. Natomiast częste wykorzystywanie tego chwytu przez jedną osobę udowadnia, że ta osoba nie posiada żadnych argumentów merytorycznych - gdyż, gdyby miała choć jeden, to użyła by go zamiast chwytów omijających uczciwe metody dowodzenia.

_________________
Niektórym ludziom należałoby wytoczyć proces myślenia.
Stanisław Jerzy Lec


Pn sie 30, 2010 16:24
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt lip 30, 2010 10:45
Posty: 358
Post Re: Przewrotne oblicze ewolucjonizmu
Witam!
Rutusku! Jak nie umiesz czytać ze zrozumieniem napisanych tekstów, to nie zabieraj głos w dyskusji.
Przypomnę, że uprzednio napisałem dwa twierdzenia
„..z żadnej innej znanej informacji...” - których to informacji nie cytowałem
„..Czy pan Acro ze stwierdzenia tego faktu wreszcie zadowolony...” - a zatem nie było to dowodzenie, bo pan jest chyba na tyle inteligentny że powinien rozumieć, że tak złożone zagadnienie nie da się udowodnić w dwu linijkach.

A niestety klasycznym argumentum ad ignorantiam, czyli argumentem odwołujący się do niewiedzy, posługują się ewolucjoniści. Służę przykładem:

Jak pisał kilka lat temu Prof. January Weiner w publikacji pt. „Początki życia” Miesięcznik Znak Grudzień 2000 nr 547: „ Postawiono też pytanie o dalsze losy prostych związków organicznych, które powinny łączyć się w niezbędne dla życia, uporządkowane, ogromne cząsteczki.”... „Tak mogła powstać prakomórka przodek bakterii. Nadal jednak pozostaje nie wyjaśnione jak powstały cząsteczki RNA, a sam hipotetyczny scenariusz sprzęgania się kolejnych układów w prakomórce jest zalewie naszkicowany i tylko w niewielkim stopniu wsparty dowodami eksperymentalnymi. W każdym razie nie natrafiono na dowody empiryczne, które by wykluczały ten scenariusz.”

Ale Ostatnio jednak można zauważyć, że wcześniejszy optymizm profesora J.Wernera w temacie Powstania życia chyba trochę zmalał, bo w publikacji pt. „Hipotezy o powstaniu i wczesnej ewolucji życia” - Kosmos – Tom 58 – 2009 str 523 na zakończenie we Wnioskach pisze. „..mimo ogromnego postępu wiedzy szczegółowej, nadal ogólny obraz najbardziej frapującego zjawiska jakie zna biologia, nie jest ostry ani jasny...nie musimy wiedzieć skąd się wzięło życie na Ziemi, by mimo to wyjaśniać, jak działa to co obserwujemy obecnie.”

Argumentów negujących możliwość samoistnego wyewoluowania pierwszej żywej komórki eukariotycznej z mikrotubulami jest wiele, chociażby brak możliwości samoistnego wyewoluowania żywej komórki jako struktury utworzonej z homchiralnych biopolimerów. Co przypomnę:

Nie można zanegować faktu, że natura jest sama zdolna do samoistnego tworzenia przeróżnych złożonych struktur, ale niestety tylko takich, które mogą samoistnie powstać w wyniku działania naturalistycznych praw. Bo na przykład natura nie jest w stanie samoistnie wytworzyć struktury wykazujące taką nieograniczoną mobilność jak człowiek czy też różne zwierzęta. Jak też natura nie tylko nie jest w stanie wytworzyć w wyniku działania naturalistycznych praw struktur wykazujących różne cechy niematerialne. Poza tym natura nie jest w stanie wytworzyć struktur materialnych, których powstanie jest sprzeczne z działaniem naturalistycznych praw. W szczególnym przypadku z tej ogólnej prawidłowości wynika fakt, że za wyjątkiem bardzo nielicznych i specyficznych przykładów [jak np. niektóre antybiotyki, lub powodująca zaćmę oczu racemizacja w starszym wieku krystaliny, białka o długim okresie półtrwania,z którego jest zbudowana soczewka oka ], wszystkie pozostałe struktury komórkowe żywych organizmów a przede wszystkim biopolimery liniowe; kwasy nukleinowe białka struktury budowy komórki i enzymy, muszą posiadać strukturę homochiralną. Co oznacza, że muszą być syntetyzowane wyłącznie z tak zwanych, prawo lub wyłącznie z lewoskrętnych monomerów, optycznie czynnych stereoizomerów. Wynika to stąd, że każdy chiralny związek chemiczny może występować w postaci dwu enancjomerów , to znaczy izomerów przestrzennych, stereoizomerów o wzajemnej konfiguracyjnej strukturze przestrzennej takiej, jak by stanowiły one swoje lustrzane odbicie, tak jak prawa i lewa ręka, nie dających się na siebie przestrzennie nałożyć, charakteryzujących się tym, że tak zwane L-biopolimery syntetyzowane są wyłącznie z monomerów L-enanacjomerów, i skręcają w lewo płaszczyznę spolaryzowanego światła. Natomiast D-biopolimery, syntetyzowane wyłącznie z monomerów D-enancjomerów skręcają w prawo płaszczyznę światła spolaryzowanego. Ponieważ tylko ten warunek w najprostszy sposób, zapewnia jednoznaczne własności biochemiczne a tym samym fizjologiczne biopolimerów wynikające z ich jednoznacznej struktury przestrzennej. Niestety samoistna synteza homochiralnych biopolimerów liniowych, a tym samym samoistne wyewoluowanie pierwszych żywych organizmów jest, w warunkach naturalnych niemożliwa, bo całkowicie sprzeczne z II Zasadą Termodynamiki. Ponieważ zgodnie z II Zasadą Termodynamiki samoistnie syntetyzujące, w strukturach materii nieożywionej, optycznie czynne monomery w/w biopolimerów liniowych, wykazują zawsze w w warunkach syntezy w roztworze lub w przestrzeni gazowej racemiczny skład. To znaczy złożone są zarówno z prawo jak i lewoskrętnych monomerów, enancjomerów tych samych związków chemicznych. Z tego względu samo syntetyzujące w tych warunkach biopolimery liniowe, oraz ich repliki zawsze dążą do przeróżnych przypadkowych sekwencyjnie racemicznych składów równowagowych o różnych każdorazowo właściwościach struktury przestrzennej, decydujących np. o specyficznych właściwościach katalitycznych białek enzymatycznych. Poza tym nawet przypadkowo powstałe lub uformowane na katalizatorach mineralnych homochiralne biopolimery liniowe ulegają z czasem naturalnej stopniowej racemizacji. Potwierdzeniem tego jest fakt, że stopniowa racemizacja biopolimerów obserwowana jest w materiale biologicznym, po śmierci wszystkich żywych organizmów. Natomiast zachodząca we wszystkich żywych organizmach, synteza homochiralnych biopolimerów liniowych, wyłącznie z jednokierunkowo skrętnych optycznie monomerów, możliwa jest tylko dzięki biogentycznemu przekazowi adekwatnej informacji epigenetycznej w postaci homochiralnej maszynerii komórkowej, do każdej nowo tworzącej się komórki. Jak też dzięki temu że informacja ta z pomocą maszynerii komórkowej umożliwia nieustanną naprawę, samoistnie racemizujących elementów biopolimerów liniowych [przede wszystkim enzymów i kwasów nukleinowych]. Dlatego każda komórka musi posiadać również mechanizmy naprawcze utrzymujące niezmienność tej homochiralności wszystkich struktur biochemicznych przez cały okres cyklu życiowego każdego gatunku.
Stąd też: „Dopóki komórka żyje, ciągle przeznacza pewną część energii na eliminację „zbędnego” enancjomeru (powstającego samorzutnie, zgodnie z zasadą wzrostu entropii), gdy komórka umiera, to cząsteczki, z których jest zbudowana ulegają racemizacji. Badając stopień racemizacji DNA możemy określić wiek komórek sprzed tysięcy lat, dokładniej niż metodą radiowęglową (A. Dorosz).”
Wprawdzie fizycy wyliczają, że trwałość wiązania łańcuchów polipetydowych złożonych z L-aminokwasów jest bardzo minimalnie [10^-14 J/mol czytaj 10 do potęgi -14] wyższa niż łańcuchów polipetydowych złożonych z D-aminokwasów. Jednakże gdyby miało to jakiekolwiek nawet minimalne praktyczne znaczenie, to:
Po pierwsze w warunkach naturalnych nie syntetyzowały by mieszaniny racemiczne monomerów
Po drugie przy samoistnym tworzeniu się łańcuchów polipetydowych, w środowisku racematu nie dochodziło tworzenia racemicznych biopolimerów liniowych.
A po trzecie nie dochodziło by do racemizacji homochiralnych biopolimerów po śmierci każdego żywego organizmu.
Dodatkowo należało by tu jeszcze wspomnieć, jak pisze Shawn Doonan w podręczniku „Białka i peptydy” PWN 2008 [str 6-7] -”W przypadku aminokwasów można w przyrodzie znaleźć niewielkie ilości enancjomerów D np. w ścianie komórkowej niektórych organizmów. Podczas trawienia tych mikroorganizmów przez zwierzęta, enzymy zwane oksydazami D-aminokwasowymi, przekształcają te aminokwasy w odpowiednie aldehydy i potem w odpowiednie kwasy karboksylowe. Nigdy natomiast te związki [D-aminokwasy] nie są włączane do białek organizmów wyższych.

Z powyższych argumentów wynika logiczny wniosek, że skoro nawet najbardziej proste formy życia nie mogły samoistnie wyewoluować, to życie na Ziemi musiało być stworzone przez Pana Boga.

Kłaniam się A.A.


Pn sie 30, 2010 17:55
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr gru 09, 2009 6:03
Posty: 1341
Post Re: Przewrotne oblicze ewolucjonizmu
andrzejantoni napisał(a):
niemożliwa, bo całkowicie sprzeczne z II Zasadą Termodynamiki. Ponieważ zgodnie z II Zasadą Termodynamiki(...)
Jak zdarta płyta. Znowu próba oszustwa za pomocą argumentum ad ignorantiam. Chyba już poważni ludzie, jak choćby wieczny_student, wyjaśnili niezgodność tego religijnego dogmatu z prawdziwą II Zasadą Termodynamiki? Jeszcze trochę i pan Gdula zacznie obalać heliocentryzm, bo nie pozwala na to jakiekolwiek prawo, które akurat dało się z tematem sparować. Polecę Pana ludziom, którzy już obalili heliocentryzm, na pewno się polubicie, mają takie samo poważne podejście do nauki - oni też znają masę cytatów i potrafią wskazać pełno luk w teorii, która im zawadza, i też z powodów religijnych.
Kreacjonistom tak bardzo przeszkadza ewolucja, gdyż ich skostniały dogmat nie może wyjść poza dosłowne odczytywanie Biblii. Oczywiście nie ma to nic wspólnego nawet z teologią, a co dopiero z poważną nauką!
Ewolucję odrzuciliby w całości, ale wtedy mit o arce Noego byłby całkowicie beznadziejny, więc z wielkim wstrętem muszą pozwolić światu na mikroewolucję, bo niby wtedy arka miałaby wystarczającą pojemność - no bo różnorodność mogą jakoś wyjaśnić. Potem zapominają o tym "pozwolennictwie" i jak Maciej Giertych w wykładzie o dewolucji udowadniają, że różnorodność może jedynie się zmniejszyć - co przeczy poprzedniej ich własnej tezie. I tak w koło Macieju.

P.S. A nie łatwiej byłoby po prostu napisać: "nie potrafię wyobrazić sobie, jak ewoluowały takie struktury" (przyznanie się do niewiedzy nie boli) zamiast pisać takie dyrdymały, na dokładkę kopiowane z "autorytetu", którego wywody zostały już wyjaśnione i obalone - niektóre (te z dużymi liczbami) już prawie 20 lat temu.
P.S.2 Nie zna Pan II Zasady Termodynamiki, co mogliśmy obserwować podczas męczarni, jakie Pan przeżywał omijając jak pies jeża zadanie z wiatrówką. To był najlepszy dowód, bo prawdziwy.

_________________
Niektórym ludziom należałoby wytoczyć proces myślenia.
Stanisław Jerzy Lec


Pn sie 30, 2010 18:34
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr maja 04, 2005 13:53
Posty: 51
Post Re: Przewrotne oblicze ewolucjonizmu
Witold So sie 28, 2010 20:20
Cytuj:
Co nie zmienia faktu że teoria ewolucji nie jest teorią na temat powstania życia, więc nie wiem co to ma do rzeczy.

Na mój „chłopski rozum” jedno z drugim jest jakoś powiązane. Łatwiej jest na przykład kogoś, lub coś ocenić jeśli się zna jego początki, czy pochodzenie.
Cytuj:
Nauki ścisłe nie zajmują się prezentacją poglądów, a faktów

Te fakty jednak często się zmieniają. Tylko niektórym jakoś trudno te zmiany zauważyć.
Bo jak poniższe zrozumieć?
[…]
Przedstawicielki najsłynniejszego rodu paleoantropologów na świecie Meave i Louise Leakey wyrzuciły wraz ze swoimi współpracownikami Homo habilis (człowieka zręcznego) z listy naszych przodków. […]
http://archeowiesci.wordpress.com/2007/ ... przodkiem/
i tu http://nauka.dziennik.pl/artykuly/21999 ... wieka.html
A co na ten temat wikipedia:
Homo habilis (człowiek zręczny) – kopalny gatunek człowieka z Afryki Wschodniej, który żył 2,5-1 mln lat temu.
Homo habilis stanowi pierwszy etap w rozwoju rodzaju Homo i jest w linii prostej praprzodkiem gatunku Homo sapiens. Po raz pierwszy Homo habilis został odkryty w 1959 roku przez Louisa i Mary Leakey'ów w wąwozie Olduvai (na granicy Kenii i Tanzanii). Gatunek ten żył równolegle z australopitekami przez ok. milion lat (od 2,5 do 1,5 miliona lat temu).
http://pl.wikipedia.org/wiki/Homo_habilis
Encyklopedia Brytanica:
wymarły gatunek człowieka, najstarszy przedstawiciel rodzaju ludzkiego, Homo . H. habilis …

Dalsze komentarze uważam za zbyteczne. Niech każdy sam wyciągnie sobie z powyższego wnioski.
Cytuj:
Jakie to łatwe wypowiadać się na temat tego, co "może być elementem ściśle naukowym". Szczególnie u tych najmniej do tego powołanych, którzy np. nie wiedzą co to jest teoria.

Według wikipedii Teoria naukowa to całość logicznie spoistych uogólnień, wywnioskowanych na podstawie ustalonych faktów naukowych i powiązanych z dotychczasowym stanem nauki.

Tylko bywa, że teorie się zmieniają, chociażby ze względu na zmieniający się czasami stan nauki, czy na skutek nowych faktów naukowych, czy też różnego rodzaju fałszerstw.
Dlatego nie bardzo rozumiem jak teoria może być elementem ściśle naukowym.
Np. Pogodynka przepowiadała opady, więc teoretycznie powinien padać deszcz, jednak w rzeczywistości mamy słoneczną pogodę.
Cytuj:
Cytuj:
Alternatywą mogło by być równoległe zapoznanie uczniów z poglądami kreacjonizmu.

To nie jedyna alternatywa, z jaką powinno się uczniów zapoznać. Na przykład, powinno się zapoznać uczniów z:
i dalej następuje szereg niedorzecznych przykładów

Jest wiele poglądów ewolucjonistów z którymi trudno się zgodzić nawet noblistom, a które są zgodne z poglądami kreacjonistów. Czy nie powinni uczniowie z nimi się zapoznać ?

"Postulowanie tego, iż rozwój oraz przetrwanie najlepiej przystosowanych gatunków jest wynikiem wyłącznie przypadkowych mutacji wydaje mi się hipotezą nie opartą na żadnych dowodach i nie dającą się pogodzić z faktami. Te klasyczne ewolucyjne teorie są rażąco nadmiernym uproszczeniem niesamowicie złożonej oraz zawiłej masy faktów, i zadziwia mnie, iż są one połykane tak chętnie i bezkrytycznie, i od tak długiego czasu przez tak wielu naukowców bez jakiegokolwiek pomruku protestu."
Ernst Boris Chain
biochemik: 1945 nagroda Nobla w dziedzinie medycyny
cytowany w "Was Darwin Wrong?", Francis Hitching, LIFE, kwiecień 1982, str. 50

"Po prostu nie potrafię uwierzyć, że wszystko rozwinęło się poprzez przypadkowe mutacje..."
Dennis Gabor
fizyk: 1971 nagroda Nobla w dziedzinie fizyki

Edward F. Blick "Special Creation vs. Evolution" (Hearthstone Publishing, Ltd., 1995, ISBN: 1879366657)
Scott M. Huse "The Collapse of Evolution" (Baker Book House: Grand Rapids ,1987)

"Bóg dał nam niesamowicie fascynujący świat, który możemy zamieszkiwać i badać."
William Phillips
fizyk: 1997 nagroda Nobla w dziedzinie fizyk

wypowiedź z konferencji w 1997 roku, która miała miejsce po ogłoszeniu Phillipsa laureatem nagrody Nobla w dziedzinie fizyki
http://potop-exodus.w.interia.pl/ewolucja/noblisci.html

Ogólnie przyznaję, że to za wysoki dla mnie poziom dyskusji. Jednak uważnie śledząc dyskusję i czytając artykuły związane z tematem w sumie przychylał bym się w dużej mierze w stronę kreacjonizmu nie wykluczając całkowicie ewolucjonizmu.
Podoba mi się wpis na jednej ze stron pod tym adresem: http://paradoks.net.pl/read/876
Który warto przemyśleć:

Im więcej „wiemy”, tym więcej rodzi się problemów. Czyli pewne jest raczej to, że wiemy iż nic nie wiemy, albo udajemy, że coś wiemy wstawiając w miejsce niewiadomych jakieś bliżej nieokreślone pojęcia. Bo czym np. jest ciemna energia, czy ciemna materia. Jest zapewne jeszcze wiele innych hipotetycznych pojęć którymi próbuje się wypełnić różne „ciemne niewiadome”, komplikując sobie tym samym niejednokrotnie poznanie PRAWDY.
Dobrze jest gdy stawiamy przed sobą problemy które próbujemy rozwiązać, ale nie na siłę. Uważam, że między innymi to oddala nas tylko od poznania PRAWDY.


Pn sie 30, 2010 19:09
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr gru 24, 2008 11:14
Posty: 4800
Post Re: Przewrotne oblicze ewolucjonizmu
Cytuj:
Na mój „chłopski rozum” jedno z drugim jest jakoś powiązane. Łatwiej jest na przykład kogoś, lub coś ocenić jeśli się zna jego początki, czy pochodzenie.


To w jaki sposób wyrabia się mąkę też jest "w jakiś sposób" powiązane z przepisem na ciasto, ale nie wydaje mi się żeby przepisy na ciasto zawierały wyczerpujące wyjaśnienia tego procesu, ani żeby w ogóle były w nich potrzebne.


Cytuj:
Te fakty jednak często się zmieniają. Tylko niektórym jakoś trudno te zmiany zauważyć.
Bo jak poniższe zrozumieć?


Niewątpliwie. Zaraz je spróbujemy zrozumieć ;-)

Cytuj:
[…]
Przedstawicielki najsłynniejszego rodu paleoantropologów na świecie Meave i Louise Leakey wyrzuciły wraz ze swoimi współpracownikami Homo habilis (człowieka zręcznego) z listy naszych przodków. […]
http://archeowiesci.wordpress.com/2007/ ... przodkiem/
i tu http://nauka.dziennik.pl/artykuly/21999 ... wieka.html


Pomijając nawet fakt, że tego typu źródłom, powiedzmy że brakuje nieco do stuprocentowej wiarygodności w tematach naukowych, to podawane powody owego wykluczenia homo habilis spośród przodków człowieka są co najmniej podejrzane.


Wszystko przez znaleziony w 2000 r. w Turkana w Kenii fragment szczęki, który, jak wykazały badania, ma ledwie 1,44 mln lat. Dotąd naukowcy sądzili, że Homo habilis już wówczas nie żył, a jedynym Homo był jego następca i nasz poprzednik Homo erectus (człowiek wyprostowany).

Oznacza to, że człowiek zręczny oraz Homo erectus żyli obok siebie przez bardzo długi okres pół miliona lat. "Ich współistnienie wskazuje, że Homo erectus nie mógł wyewoluować z Homo habilisa"

I co nam to właściwie mówi? Że Homo habilis przez jakiś czas żył równocześnie z Homo erectus. Niech teraz jakiś geniusz wyjaśni, w jaki sposób właściwie to wyklucza, żeby jeden z nich pochodził od drugiego. Wilki wyginęły, kiedy "wyewoluowały" (zostały wyhodowane, na jedno wychodzi) z nich owczarki? Te fakty się nijak sobie nie przeczą, jednoczesne istnienie dwóch gatunków z których jeden jest przodkiem drugiego, nie jest w żaden sposób wykluczone.


Cytuj:
A co na ten temat wikipedia:
Homo habilis (człowiek zręczny) – kopalny gatunek człowieka z Afryki Wschodniej, który żył 2,5-1 mln lat temu.
Homo habilis stanowi pierwszy etap w rozwoju rodzaju Homo i jest w linii prostej praprzodkiem gatunku Homo sapiens. Po raz pierwszy Homo habilis został odkryty w 1959 roku przez Louisa i Mary Leakey'ów w wąwozie Olduvai (na granicy Kenii i Tanzanii). Gatunek ten żył równolegle z australopitekami przez ok. milion lat (od 2,5 do 1,5 miliona lat temu).
http://pl.wikipedia.org/wiki/Homo_habilis
Encyklopedia Brytanica:
wymarły gatunek człowieka, najstarszy przedstawiciel rodzaju ludzkiego, Homo . H. habilis …

Dalsze komentarze uważam za zbyteczne. Niech każdy sam wyciągnie sobie z powyższego wnioski.


Dobra, wyciągamy wnioski:

Wniosek 1: na Wikipedii nie wzięli pod uwagę sensacyjnego odkrycia. Przy czym warto zaznaczyć, że gdyby wziąć je pod uwagę, to w podanym opisie fałszywe byłoby wyłącznie to:

...jest w linii prostej praprzodkiem gatunku Homo sapiens...

Cała reszta swobodnie mogłaby zostać tak jak jest. Niezbyt potężna manipulacja, przyznasz.

Wniosek 2: podana definicja z Encyklopedii Britannica również nie jest w najmniejszym stopniu fałszywa, nawet gdyby rzeczywiście H. habilis nie był bezpośrednim przodkiem H. sapiens.

No i o co właściwie dziadkowi chodzi?


Cytuj:
Według wikipedii Teoria naukowa to całość logicznie spoistych uogólnień, wywnioskowanych na podstawie ustalonych faktów naukowych i powiązanych z dotychczasowym stanem nauki.

Tylko bywa, że teorie się zmieniają, chociażby ze względu na zmieniający się czasami stan nauki, czy na skutek nowych faktów naukowych, czy też różnego rodzaju fałszerstw.
Dlatego nie bardzo rozumiem jak teoria może być elementem ściśle naukowym.


Nauka to nie religia, nie ma tu prawd absolutnych. Stan wiedzy podlega uaktualnieniom. To ma być źle twoim zdaniem?

Niestety nie rozumiem, czego tu nie rozumiesz.


Cytuj:
i dalej następuje szereg niedorzecznych przykładów


Dokładnie tak samo niedorzecznych, jak niedorzeczne jest przedstawianie kreacjonizmu jako alternatywy dla teorii ewolucji, którą ani nie jest, ani nie ma do tego najmniejszych predyspozycji.

Podane poniżej cytaty to standardowa kreacjonistyczna akcja z cytowaniem naukowców niby to "sceptycznych" w stosunku do teorii ewolucji. W ten sposób "kreacjonistę", na podstawie wyrwanych z kontekstu cytatów zrobiono już z Einsteina, Hawkinga i nawet Dawkinsa, więc radziłbym podchodzić do tych rewelacji z naprawdę DUŻYM sceptycyzmem (jak i w ogóle do wszystkiego co kreacjoniści podają do wierzenia). Zresztą zobaczmy najlepszy z nich:


Cytuj:
"Bóg dał nam niesamowicie fascynujący świat, który możemy zamieszkiwać i badać."
William Phillips
fizyk: 1997 nagroda Nobla w dziedzinie fizyk
wypowiedź z konferencji w 1997 roku, która miała miejsce po ogłoszeniu Phillipsa laureatem nagrody Nobla w dziedzinie fizyki
http://potop-exodus.w.interia.pl/ewolucja/noblisci.html


Pierwszorzędny przykład kreacjonistycznej manipulacji cytatami. Z podanego zdania w żaden sposób nie wynika, że jego autor wyraża choćby cień sceptycyzmu w stosunku do teorii ewolucji czy jakąkolwiek sympatię do kreacjonizmu. Do szeregów kreacjonistów został zaliczony tylko na podstawie tego, że przyznał się do wiary w Boga. Trzeba być naprawdę naiwnym, żeby się nabrać na ten tani trik.

A przecież... na podanej stronie większość z cytatów, które rzekomo pokazują, że sama teoria ewolucji ani też jej główne postulaty nie są naukowo udowodnione opiera się właśnie na tym. Faktycznie ta strona jest cennym źródłem. Obnaża kreacjonizm jako stek kłamstw.


Pn sie 30, 2010 20:08
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt lip 30, 2010 10:45
Posty: 358
Post Re: Przewrotne oblicze ewolucjonizmu
Panie Rutus!
Ponieważ zapracował pan sobie solidnie na ocenę poziomu pańskiej wiedzy z zakresu zrozumienia II Zasady Termodynamiki dlatego poniżej mam dla pana kilka 'komplementów"

Po pierwsze - Z przykrością muszę stwierdzić, ze jak pomyślę o pańskiej ignorancji z zakresu II Zasady Termodynamiki, to dosłownie słyszę w głowie kroki. Bo to przechodzi pojęcie ludzkie.

Po drugie - muszę również stwierdzić że każdy nawet ten najgorszy uczeń, z kilkunastu setek których przez kilkanaście lat w wymiarze 2 godz. tygodniowo [przez cały rok szkolny] uczyłem termodynamiki niestety lepiej rozumiał II Zasadę Termodynamiki od pana.

Po trzecie - Przypomina mi również pan poziomem ignorancji z zakresu zrozumienia II Zasady Termodynamiki moich ponad 100 współkursantów z nauki prawa jazdy. Bo gdy powiedziałem im na jednym z wykładów przy omawianiu spalania paliwa, że 1 m3 powietrza w warunkach normalnych ma masę 1,29 kg to cała sala ryknęła śmiechem, z politowaniem patrząc na mnie, że taki niby uczony student a nie wie, i nie rozumiem, że powietrze jest przecież takie lekkie.
Kłaniam Się A.A.


Pn sie 30, 2010 21:36
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr gru 24, 2008 11:14
Posty: 4800
Post Re: Przewrotne oblicze ewolucjonizmu
Cytuj:
Po drugie - muszę również stwierdzić że każdy nawet ten najgorszy uczeń, z kilkunastu setek których przez kilkanaście lat w wymiarze 2 godz. tygodniowo [przez cały rok szkolny] uczyłem termodynamiki niestety lepiej rozumiał II Zasadę Termodynamiki od pana.


Uczyłem nauk ścisłych w szkole przez 15 lat, mam doktorat i IQ 160...

...skąd my to znamy.

Proponuję żeby zatem A.A. rozwiązał wreszcie to zadanie z wiatrówką bez głupkowatych wybiegów, że "przez wzgląd na pamięć taty nie mogę".

Z pozdrowieniami,
Witold
dr prawdologii

P.S. Podczas moich badań prawdologicznych odkryłem jak zakończyć głód na świecie, uleczyć wszystkie choroby i zaprowadzić pokój i dobrobyt, ale stwierdziłem że to głupie i z grubsza zbędne, więc nikomu tego nie wyjawię.


Pn sie 30, 2010 22:05
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt lip 30, 2010 10:45
Posty: 358
Post Re: Przewrotne oblicze ewolucjonizmu
Tam powinno być "z nauki przygotowującej do egzaminu na prawo jazdy" A.A.


Pn sie 30, 2010 22:20
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr gru 24, 2008 11:14
Posty: 4800
Post Re: Przewrotne oblicze ewolucjonizmu
andrzejantoni napisał(a):
Tam powinno być "z nauki przygotowującej do egzaminu na prawo jazdy" A.A.


A z egzaminu z wiatrówek? Halo, jest tam kto?


Pn sie 30, 2010 22:26
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn mar 23, 2009 21:57
Posty: 1591
Post Re: Przewrotne oblicze ewolucjonizmu
Cytuj:
Te fakty jednak często się zmieniają. Tylko niektórym jakoś trudno te zmiany zauważyć.
Bo jak poniższe zrozumieć?
[…]
Przedstawicielki najsłynniejszego rodu paleoantropologów na świecie Meave i Louise Leakey wyrzuciły wraz ze swoimi współpracownikami Homo habilis (człowieka zręcznego) z listy naszych przodków. […]


Witold już udowodnił brednie i pokrętne wnioski tych artykułów. Nawet zresztą gdyby było to prawdą, to w żaden sposób nie podważałoby TE.

Cytuj:
Tylko bywa, że teorie się zmieniają, chociażby ze względu na zmieniający się czasami stan nauki, czy na skutek nowych faktów naukowych, czy też różnego rodzaju fałszerstw.


Oczywiście, że pewne niuanse w teoriach się zmieniają - np. jak wielki wpływ na ewolucję miało zjawisko dryfu genetycznego, a jak wielki dobór? Zmiana niuansów nie przekreśla teorii, a powoduje, że jeszcze lepiej opisuje ona rzeczywistość. Przykład jakiejś teorii naukowej, która została odrzucona?

Cytuj:
Dlatego nie bardzo rozumiem jak teoria może być elementem ściśle naukowym.
Np. Pogodynka przepowiadała opady, więc teoretycznie powinien padać deszcz, jednak w rzeczywistości mamy słoneczną pogodę.


Jak porównuje się naukowe teorie z próbami przewidywania wydarzeń o wysokiej chaotyczności, to nie dziwię się, że nic się nie rozumie.

_________________
MÓJ BLOG


Wt sie 31, 2010 11:45
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt lip 30, 2010 10:45
Posty: 358
Post Re: Przewrotne oblicze ewolucjonizmu
Witam! i twierdzę że:
DARWINOWSKA TEORIA EWOLUCJI – O POCHODZENIU GATUNKÓW OD POCZĄTKU DO DZIŚ W SPOSÓB NIEUPRAWNIONY NAUKOWO NAZYWANA JEST TEORIĄ NAUKOWĄ

Każda naukowa interpretacja zjawisk zachodzących w otaczającej nas przyrodzie może być przedstawiana kolejno w formie hipotezy, teorii naukowej lub naukowego prawa.

HIPOTEZA - to przypuszczenie [domysł] mający ułatwić naukowe wyjaśnienie danego zjawiska czy też dziedzinę zjawisk. Lub wymagające sprawdzenia założenie, oparte na pewnych przesłankach i wynikającego z nich pewnego prawdopodobieństwa jego słuszności takiej a nie innej interpretacji badanego zjawiska. NIE SPRAWDZALNA HIPOTEZA NIE POSIADA ŻADNEJ NAUKOWEJ WARTOŚCI I POWINNA BYĆ TRAKTOWANA JAKO PEWIEN RODZAJ SCIENCE FICTION [OPOWIEŚCI FANTASTYCZNO - NAUKOWEJ]. SZCZEGÓLNIE GDY PRZEZ DZIESIĄTKI LAT ROZPOWSZECHNIANIA TAKIEJ HIPOTEZY, JEJ SŁUSZNOŚĆ NIE JEST UDOWODNIONA, LUB WIADOMO, ŻE JEJ UDOWODNIENIE JEST NIEMOŻLIWE. Hipotezą jest również teoria nie udowodniona matematycznie lub faktami.

TEORIA NAUKOWA- To zespół lub system twierdzeń, logicznie i rzeczowo uporządkowanych oraz powiązanych określonymi skutkami logicznymi, wraz z systemu jednoznacznych pojęć i jednoznacznie wynikających definicji. Stanowiący wiedzę tłumacząca jakieś zjawisko lub jakąś dziedzinę zjawisk, która musi być zawsze eksperymentalnie lub dowodami matematycznymi weryfikowalna. ORAZ MUSI UMOŻLIWIAĆ PRZEWIDYWANIE PRZYSZŁYCH ZDARZEŃ DANEGO ZJAWISKA LUB DZIEDZINY ZJAWISK OPISYWANYCH PRZEZ TĘ TEORIĘ.
Najbardziej proste i oczywiste jest bezpośrednie sprawdzenie wiarygodności danej teorii, polegające na możliwości powtórzeniu eksperymentów, na podstawie których metodą indukcji została opracowana dana teoria naukowa. Ale ponieważ teoria, która nie potrafi wyjaśnić tylko jednego faktu wchodzącego w jej zakres, jest praktycznie fałszywa, to eksperymentalne potwierdzenie słuszności danej teorii, nie daje jeszcze pełnej gwarancji jej wiarygodności, ponieważ hipoteza teoria lub prawo może zachodzić w wielu różnych procesach i nie sposób czasowo wszystkiego sprawdzić.

PRAWO NAUKOWE - Prawa nauki opisują tylko stałe relacje przyczynowo -skutkowe pomiędzy własnościami rzeczy lub zdarzeniami, czy też stałe zależności funkcyjne pomiędzy parametrami określonej struktury materialnej.

Analizując pod kątem tych definicji zarówno darwinowska jak i neodarwinowską Ogólną Teorię Ewolucji Biologicznej oraz Hipotezy Abiogenezy i ewolucyjne Teorie Filogenezy oraz Antropogenezy należy stwierdzić że:
**Ani Hipotezy Abiogenezy, ani Teoria Filogenezy, ani Teoria Antropogenezy, ani też Ogólna Teoria Ewolucji Biologicznej w zakresie ponad gatunkowej zmienności, nigdy nie mogą być uznane i przekształcone w obowiązujące naturalistyczne naukowe prawa biologiczne. Ponieważ ewolucja z zasady jest nieplanowa, bezkierunkowa i nie przewidywalna. Dlatego też dla takich procesów niemożliwe jest ustalenie stałych opisanych prawami relacji przyczynowo -skutkowych. A w zakresie mikroewolucyjnej wewnątrzgatunkowej zmienności, jak pisze Prof. Jerzy Dzik w podręczniku pt. EWOLUCJA [str.5] „Skutki selekcji dadzą się przewidzieć tylko wtedy, gdy ma ona ściśle określone ukierunkowanie i działa na z góry określony zasób zmienności.”
Jak pisze również na ten temat Karl Popper [Droga do wiedzy. Domysły i refutacje – PWN -W-wa 1999 str. 567] „Nie istnieje żadne prawo ewolucji, a tylko fakty świadczące, że rośliny i zwierzęta ulegają zmianom, a dokładniej – że ulegały. Koncepcja prawa wyznaczającego kierunek i charakter ewolucji jest typowym dziewiętnastowiecznym złudzeniem mającym swe źródło w przypisywaniu PRAWU NATURY funkcji tradycyjnie przypisywanych Bogu.”
Poza tym każde prawo naukowe musi być wielokrotnie sprawdzalne. Gdy tymczasem powtarzalność domniemanych zjawisk ewolucyjnych jest nie do odtworzenia, chociażby z powodu nieznanej zmienności w czasie i przestrzeni warunków otoczenia, a także nieznanej indywidualnej i niepowtarzalnej oraz trudnej do oceny rozbieżność cech biologicznych indywidualnych osobników w całej ewoluującej populacji. Czy też niemożliwą do oceny rozbieżność cech w wyizolowanej części populacji i spowodowaną dryftem genetycznym. Niemożliwe też są do oceny skutki tak zwanego wąskiego gardła spowodowanego wymarciem bardzo znacznej większości populacji wydarzeniami losowymi. Lub inbreeding'u, czyli spotykanego w warunkach naturalnych kojarzenia krewniaczego.
Takie dogmatyczne przyjęcie przez naturalistów cytowanych wyżej zasad przebiegu procesu ewolucji jako
przypadkowego, bezkierunkowego i nieplanowanego, oraz wynikającej z tego nieprzewidywalności skutków, stanowiło rozmyślnie przyjęcie całkowitego zaprzeczenia przemyślanej i skoordynowanej celowości Boskiego Aktu Stworzenia życia na Ziemi. I chociaż założenia te dawały wprawdzie szansę UROJONEGO wyjaśnienia samoistnego powstania i rozwoju życia na Ziemi, a tym samym dawały nie udokumentowaną urojoną szansę odrzucenia Pana Boga jako Stwórcy życia. Lecz niestety raz na zawsze przekreśliły możliwość nadania tym darwinowskim urojeniom, nobilitującego je naukowo, statusu PRAWA NAUKOWEGO.
**Ani Hipotezy Abiogenezy [za wyjątkiem marginalnych początkowych fragmentów], ani Teoria Filogenezy, ani Teoria Antropogenezy nie mogą być uznane jako teorie naukowe ponieważ są nie testowalne naukowo.
Jak pisze Prof. Jerzy Dzik w podręczniku pt. EWOLUCJA [str.5] „Teoria filogenezy nie spełnia więc wymagań obowiązujących teorie nauk przyrodniczych – nie jest testowalna w klasycznym tego słowa znaczeniu.”
**A ponieważ brak dowodów które by umożliwiały aktualne udokumentowanie słuszności makroewolucyjnej ponad gatunkowej zmienności również darwinowska Ogólna Teoria Ewolucji Biologicznej i neodarwinowska STE, nie są testowalne, i nie mogą być uznane jako teorie naukowe.
Jak pisze Prof. K. Jodkowski [W poszukiwaniu twardego jądra ewolucjonizmu – Filozofia Nauki – 2001 nr2(34) str. 18] „Jeśli jednak nie ma prawa ewolucji, to trudno chyba mówić o teorii ewolucji.”
I taki oczywisty wniosek musi jednoznacznie wynikać z zasad wnioskowania dedukcyjnego.
Natomiast według znanego paleontologa ewolucjonisty Antoniego Hoffmana -"Teoria naukowa jest to zbiór racjonalnie uzasadnionych logicznie spójnych i EMPIRYCZNIE TESTOWALNYCH sądów o pewnym fragmencie świata. W tym sensie dawny darwinizm jak i współczesny neodarwinizm nie stanowi teorii naukowej, gdyż wskazuje sposób wyjaśniania zjawisk ewolucyjnych, a nie dostarcza precyzyjnych modeli teoretycznych postulowanych zjawisk ewolucyjnych i nie wyznacza zakresu ich stosowalności." (Antoni Hoffman, "Co z tą ewolucją jest czy jej nie ma", Wiedza i Zycie 1992, nr 2).

**A jeśli Teorie Filogenezy i Antropogenezy oraz darwinowska Ogólna Teoria Ewolucji i neodarwinowska STE nie mogą być uznane jako teorie naukowe. To należało by traktować je jako hipotezy. Ale jeśli przez wiele lat nie została udowodniona ich słuszność, to Hipotezy Abiogenezy, oraz Teorie Filogenezy i Antropogenezy, jak też darwinowska Ogólna Teoria Ewolucji i neodarwinowska STE nie mogą być określane nawet mianem hipotez.
Stąd też w oparciu o definicję hipotezy, należy stwierdzić, że nieudowodniona przez 150 lat, od 1859 roku do dzisiaj, darwinowska Ogólna Teoria Ewolucji Biologicznej – O Powstawaniu Gatunku już dawno temu powinna była być uznana początkowo jako hipoteza. A potem jako niesprawdzalna hipoteza powinna być traktowana przez świat nauki tylko jako szczególny rodzaj darwinowskiej opowieści fantastyczno naukowej.

**Poza tym zgodnie z klasycznymi poglądami filozofii nauki Karla Poppera, jeśli nawet miliony faktów potwierdzają słuszność danej Teorii naukowej, to jednak może się wydarzyć, że ktoś wskaże na jeden fakt niezgodny z jej przewidywaniami i tym samym wykaże, że teoria ta jest fałszywa. Stąd też aby mieć całkowitą pewność, że potwierdzona przez wiele faktów teoria naukowa jest całkowicie słuszna, jako kryterium naukowości danej teorii, Karl Popper zaproponował poddanie jej dodatkowo sprawdzianowi tak zwanej falsyfikowalności, czyli sprawdzania negatywnego. Takie wnioskowanie falsyfikujące, to znaczy negatywne sprawdzanie słuszności naukowej danej teorii, przebiegać powinno według następującego przykładowego schematu; Jeśli Ogólna Teoria Ewolucji Biologicznej implikuje zajście określonego obserwowalnego jednostko-wego zdarzenia. A zdarzenie to nie zachodzi. To Ogólna Teoria Ewolucji Biologicznej jest fałszywa lub co najmniej nieadekwatna. Niestety Ogólna Teoria Ewolucji Biologicznej nie może być z przyczyn zasadniczych poddana ocenie takiego kryterium falsyfikowalności Karla Poppera, ponieważ procesy makroewolucyjnej i megaewolucyjnej zmienności z zasady są bezkierunkowe, nie planowe i nie przewidywalne. Stąd też dotycząca tych zakresów zmienności biologicznej Ogólna Teoria Ewolucji Biologicznej niczego określonego nie jest w stanie implikować. Poza tym chyba jest całkowicie logiczne, że można poddać kryterium falsyfikowalności tylko takie teorie naukowe, których słuszność jest udokumentowana reprezentatywną liczbą potwierdzających ją obserwowanych faktów. A niestety nie da się wskazać nawet jednego obserwowalnego faktu potwierdzającego makroewolucyjną i megaewolucyjną zmienności biologiczną ani w świecie roślin ani w świecie zwierząt. Stąd też zgodnie z klasycznym kryterium naukowości Poppera, Ogólna Teoria Ewolucji Biologicznej, nie może być uznawana jako teoria naukowa.

**Równoległym zagadnieniem negującym możliwość uznania Ogólnej Teorii Ewolucji Biologicznej jako naukowego prawa, jest stosowana przez ewolucjonistów zupełnie nie uzasadniona domniemana interpretacja zjawisk biologicznych odbiegających od podstawowych zasad tej teorii.
Dla przykładu można tu przytoczyć, znany fakt, wskazany przez FUTUYMA [Scienc on Trial;The Case for Evolution. New York NY: Pantheon 1982. ...str127]
„.... spójrzmy na pospolity mniszek, a zobaczymy gatunek przystosowany do swojej przeszłości. Większość gatunków mniszka rozmnaża się płciowo, ma nektar i jasne żółte płatki, które przyciągają owady do krzyżowego zapylania. Ale pewien konkretny gatunek mniszka, jaki rośnie na każdej łące, jest anachronizmem: rozmnaża się całkowicie bezpłciowo i nie musi być zapylany. Jednak on nadal ma nektar i żółte płatki, do których przybywają owady, chociaż nie pełnią żadnej funkcji.”
Jak pisze komentując to Prof. K. Jodkowski - „Odpowiedź jest prosta, a znajduje się w wyjaśnieniu, jak w ogóle może istnieć roślina, z której funkcjonowania korzysta inny gatunek”:
„Są to bezużyteczne cechy, pozostałości z płciowej przeszłości tego mniszka.” Tylko że zgodnie ze znanymi innymi twierdzeniami ewolucjonistów, organy nie używane jako niepotrzebne ulegają zanikowi. Czego rzekomym dowodem miały by być wg ewolucjonistów tak zwane organy szczątkowe. Ale przecież znany na przestrzeni tysięcy lat, wydzielający nektar, kwiat omawianego gatunku mniszka, nie jest zanikającym organem szczątkowym tej rośliny. Dlatego nie ma żadnej pewności czy ten gatunek mniszka samoistnie wyewoluował, czy też został tak stworzony przez Pana Boga. Jak zatem na tym przykładzie wyraźnie widać, Teoria Ewolucji Biologicznej nie jest w stanie tego faktu udowodnić. I może tylko zaprezentować swoją własną interpretację tego zdarzenia ewolucyjnego. Poza tym nie można nazywać Hipotezy [przypuszczenia] naukową teorią jeśli istotne odstępstwa o niej, wyjaśniane są za pomocą zupełnie nie udokumentowanych fantazyjnych domniemań. W żadnej innej dziedzinie nauki poza Biologią Ewolucyjną takie postępowanie było by nie tylko niedopuszczalne, ale też uznane za wysoce naganne bo było by uznawane jako łamiące podstawowe zasady etyki nauki.
Z tego przykładu i wielu innych podobnych opartych na legendach stosowanych przez ewolucjonistów interpretacji faktów nie wytłumaczalnych przez ogólne prawidłowości Neodarwinowskiej Teorii Ewolucji, wynika prosta prawidłowość zauważona już przez Karla Poppera że IM BARDZIEJ ELASTYCZNA JEST DANA TEORIA TYM BARDZIEJ PRAWDOPODOBNE JEST, ŻE NIE JEST ONA SŁUSZNA. I niestety prawidłowość ta, jak wiele innych argumentów, w pełni potwierdza brak słuszności Ogólnej Teorii Ewolucji Biologicznej.
Natomiast przytaczany przez ewolucjonistów poniżej przedstawione rozumowanie, którym ich zdaniem można udowodnić, że teoria filogenezy jest słuszna bo nie jest falsyfikowalna – to dowód który w takiej samej mierze potwierdza słuszność biblijnego przekazu, że wszystkie formy życia zostały w tej samej kolejności stworzone przez Pana Boga, jak i to że potwierdza słuszność darwinowskich teorii.

"Każda teoria naukowa powinna prowadzić do obserwacji lub sprawdzalnych twierdzeń, w przeciwnym razie taką teorie należy zmodyfikować lub odrzucić. Koncepcja ewolucji jest sprawdzalna. Jeśli np stworzymy hipotezę, że płazy pochodzą od kopalnych ryb, to możemy sformułować twierdzenie, że kopalne płazy nie zostaną znalezione w skalach z tego samego okresu co skały zawierające szczątki ich rybiego przodka. Zostaną raczej odkryte w skalach z późniejszego okresu, czyli w warstwach położonych wyżej."

Tylko, że wobec braku wiarygodności metod datowania skamieniałości i nawet i ten argument ewolucjo-nistów nie może być uznany jako zasadny. Poza tym tak się składa, że znalezione ostatnio przez grupę polskich paleobiologów bardzo wcześnie datowane ślady bytności czworonoga z Gór Świętokrzyskich
doskonal falsyfikują prawdziwość teorii filogenezy.

**Stąd też skoro można wykazać że nie ma żadnego naturalnego prawa ewolucji. A także brak jednolitej definicji gatunku, którego zmienność jest przedmiotem ewolucji. Z tych faktów jednoznacznie wynikać że Ogólna Teoria Ewolucji Biologicznej nie może być określana mianem naukowej teorii lub nawet tylko hipotezy. A ponieważ wyjaśnienia odchyłek od uformowanych przez ewolucjonistów hipotez, stanowią tylko zupełnie dowolne sytuacyjne interpretacje. Dlatego kierując się zasadą prezentowania prawdy, uczciwie i rzetelnie naukowo ewolucjoniści powinni zaproponować, żeby zamiast nazwy Ogólna Teoria Ewolucji Biologicznej – stosować nazwę OGÓLNA NATURALISTYCZNA INTERPRETACJA EWOLUCJI BIOLOGICZNEJ.

** Aby zanegować słuszność w/w zarzutów John Rennie [ w artykule pt. „15 odpowiedzi na nonsensowne tezy kreacjonistów” Świat Nauki wrzesień 2002 str67] uzasadnia, że przecież wg wymogów amerykańskiego National Academy of Sciences [NSA], teoria naukowa to tylko „dobrze uzasadnione wyjaśnienie jakiegoś aspektu świata przyrodniczego, uwzględniające fakty, prawa wnioskowania i sprawdzone hipotezy.” Poza tym NSA definiuje fakt jako „powtarzalną obserwację którą można uznać za prawdziwą dla wszystkich praktycznych zastosowań”
Ale zapewne w/w definicje teorii i faktu, opracowane przez NASA [która nie zajmuje się badaniami życia] zostało najprawdopodobniej sformułowane, i może być uznawane jako słuszne tylko w stosunku do badanych rutynowo przez NASA procesów i zjawisk zachodzących w strukturach materii nieożywionej, dlatego też nie może być bezkrytycznie stosowane przy badaniach zjawiska życia. Tym bardziej, że nie wymagają one jasno sprecyzowanego
*stwierdzenia, konieczności spełnienia jakiegokolwiek kryterium naukowości a w szczególności nie wymaga poddania opracowanej teorii najważniejszemu kryterium falsyfikowalności
*oraz nie wymagają choćby tylko spełnienia wymagań reprezentatywności i wiarygodności wyników badań na podstawie których dana teoria została opracowana.

Stąd też wynika, że przy takim bezkrytycznym stosowaniu wymogów NSA, zarówno uznawanie słuszności Ogólnej Teorii Ewolucji Biologicznej, a szczególnie zmienności ponad gatunkowej jako faktu, mogą uwiarygadniać wszystkie domniemane legendy o powstawaniu gatunków jakie na każdym kroku serwują nam ewolucjoniści.
I opierając się na takich kryteriach NASA John Rennie może wysnuwać z gruntu błędne twierdzenie że, „Zapis kopalny i liczne inne dowody świadczą, że organizmy ewoluowały w czasie. Choć nikt nie obserwował tych przemian bezpośrednio, dowody pośrednie są wyraźnie jednoznaczne i przekonywujące.”
Ale jest to tylko przekrętny wniosek, bo tak naprawdę na podstawie zapisu kopalnego można stwierdzić uczciwe i rzetelnie, że w miarę upływu czasu, na naszej planecie pojawiały się coraz to nowe bardziej rozwinięte gatunki. Dlatego też z zapisu kopalnego już od czasów Darwina, ze względu na brak reprezentatywnych form przejściowych, wcale nie wynika, czy te nowe gatunki ewoluowały, czy też zostały Stworzone.
Stąd też szkoda tylko, że John Rennie już nie analizuje takiej interpretacji faktów, że kolejność zapisu kopalnego oraz brak dostatecznie reprezentatywnych i wiarygodnych form przejściowych, a także liczne dowody pośrednie, bardziej przekonywająco świadczą o tym, że wszystkie formy życia musiały powstać w kolejności warunkującej zachowanie drabiny pokarmowej w akcie Boskiego Stworzenia, objawionego ludziom w zapisie biblijnym. Co wiarygodnie można przede wszystkim potwierdzić tym, że podana w zapisie biblijnym, choć w formie ogólnej, kolejność stworzenia różnych form życia, raczej nie mogła być wymyślona sobie przez ludzi, ze względu na bardzo niski poziom rozwoju nauk przyrodniczych przed tysiącami lat, kiedy to powstawał zapis biblijny – tylko zapis ten musiał być objawiona ludziom przez Pana Boga.

**Przyjmując do badań jakiekolwiek stałe założenie lub stałą zasadę należy najpierw udowodnić jej słuszność w stosunku do przyjętego zakresu badan. Niestety ewolucjoniści przebiegłe starają się dowieść słuszności hipotez Abiogenezy, oraz teorii Filogenezy i Antropogenezy w sytuacji nie udowodnionego założenia nie działania czynników nadnaturalnych w stosunku do procesów i zjawisk życia biologicznego, skutkujące dogmatycznym przyjęciem zasady naturalizmu metodologicznego do badania tych procesów i zjawisk życia. Chociaż wiadomym jest że jest to metodologicznie błędne, ponieważ życie biologiczne wykazuje nie tylko cechy materialne, ale też cały szereg cech niematerialnych, które nie mogły wyewoluować tylko w wyniku działania naturalnych praw. Dlatego tez nie można dogmatycznie wykluczać działania czynników nadnaturalnych w odniesieniu do procesów i zjawisk życia biologicznego.
Pozdrawiam A.A.


Wt sie 31, 2010 17:38
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr gru 24, 2008 11:14
Posty: 4800
Post Re: Przewrotne oblicze ewolucjonizmu
Bla, bla, bla. Daruj sobie i tak nikomu się nie będzie chciało tych wklejek czytać, to już jest nudne.

Co z wiatrówką, ekspercie?


Wt sie 31, 2010 18:12
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt lip 30, 2010 10:45
Posty: 358
Post Re: Przewrotne oblicze ewolucjonizmu
WITAM!

BRAK JEDNOZNACZNEJ NAUKOWEJ DEFINICJI GATUNKU BIOLOGICZNEGO, KTÓREGO POWSTANIE LUB ZMIENNOŚĆ JEST PRZEDMIOTEM TEORII CAŁKOWICIE DYSKREDYTUJE NAUKOWO CAŁĄ TEORIĘ.EWOLUCJI

Poza tym już na wstępie oceniając powyższe hipotezy i teorie naukowe pod względem ich poprawności metodologicznej, należy stwierdzić, że niestety wszystkie one, od samego początku i do dnia dzisiejszego, nie spełniają podstawowych wymogów formalnych zgodnych z metodologią nauki. Ponieważ nie precyzują jednoznacznej naukowej definicji gatunku biologicznego, którego powstanie lub zmienność jest przedmiotem tych teorii. A w szczególności brak definicji nowo wyewoluowanego gatunku, w odróżnieniu od gatunku wyjściowego, jednolitej dla wszystkich gatunków, to znaczy obejmującej cały zakres domniemanego obowiązywania tych teorii. Co jest niezgodne z oczywistymi wymaganiami stawianymi każdej hipotezie lub teorii naukowej – to znaczy obowiązku jednoznacznego definiowania podstawowych pojęć, dotyczących każdej definiowanej hipotezy lub teorii. I jest to szczególnie ważne w przypadku Ogólnej Teorii Ewolucji Biologicznej, w sytuacji gdy podstawowym przedmiotem zainteresowania tej teorii jest obserwowalna zmienność istniejących gatunków biologicznych oraz domniemana możliwość samoistnego ewolucyjnego powstawania licznych nowych gatunków.
Jak określa ten przedmiot zainteresowania współczesnej STE, Prof. Dr Adam Urbanek – polski biolog ewolucyjny, paleontolog, Członek PAN w artykule pt. „Biologia XX w – Główne nurty rozwoju.” [KOSMOS-T49 -2000 str. 314 „Nowoczesna synteza ugruntowała także współczesne pojmowanie ewolucji, jako procesu przebiegającego w populacjach, którego elementarnym wyrazem jest zmiana częstotliwości genów [alleli] w populacjach, zaś elementarnym wydarzeniem jest powstanie nowego gatunku.”
Brak sformułowania definicji gatunku, przez twórcę Teorii Ewolucji Biologicznej K.Darwina wnikliwie analizuje Carl Zimmer w artykule pt. „Czym jest gatunek? Naukowcy wciąż zmagają się z odpowiedzią na te pytanie. ” [Świat Nauki nr 8 2008r. Str 56] W 1856 roku Karol Darwin napisał; „To wszystko naprawdę śmieszne, jak rozmaite idee poszczególni przyrodnicy uważają za słuszne kiedy mówią o gatunku. A to wszystko – moim zdaniem – bierze się z prób zdefiniowania czegoś, czego zdefiniować się nie da.”
I niestety paradoksalnie wbrew oczywistej logice i merytorycznym zasadom opracowywania teorii naukowych, Karol Darwin pisze książkę pt. „O pochodzeniu gatunku”, tłumacząc się z tego, tylko na wstępie drugiego rozdziału tej książki [str 50 – wyd. Jirafa Roja – 2006] „ Nie będę też tutaj rozważał, wszystkich znaczeń jakie nadano pojęciu gatunek.” A tym samym K.Darwin zupełnie nie precyzując do jakiego znaczenia pojęcia gatunku, podstawowego przedmiotu jego teorii, odnosi się opracowana przez niego Ogólna Teoria Ewolucji Biologicznej.-O Powstawaniu Gatunków. - Czyli K. Darwin świadomie tworzy teorię o czymś co jak sam twierdzi nie da się zdefiniować.
Dlatego można tu sobie zadać kilka pytań:
**Jaką logiką naukową kierował się Karol Darwin podejmując się opracowania nowej Teorii i napisania książki o czymś co nie tylko nie jest jeszcze jednoznacznie precyzyjnie zdefiniowane, i poza tym o czymś co się wg niego nie da zdefiniować
**Czy z punktu widzenia metodologi nauki, jest możliwe, uprawnione i sensowne tworzenie poprawnej metodycznie Teorii Naukowej o czymś co jeszcze nie jest zdefiniowane.
**O powstawaniu jak zdefiniowanego gatunku Karol Darwin pisał swoje dzieło.
**Oraz jakiej jednoznacznie sprecyzowanej definicji gatunku dotyczy współczesna wersja Teorii Ewolucji – tak zwana STE.
**Jak jest możliwe powszechne uznawanie przez biologów jako naukowo słusznej Naukowej Teorii Ewolucyjnej „O Powstawaniu Gatunków” w której podstawowe wydarzenie jakim jest powstawanie gatunku, [jeśli pojęcie to], nie jest od samego początku i jeszcze do dzisiaj jednoznacznie merytorycznie i w pełnym zakresie zdefiniowane.
Przecież takie postępowanie Karola Darwina i współczesnej Biologii Ewolucyjnej, świadczy o całkowitym, postawieniu na głowie zasad logiki oraz zasad metodologii nauki.

Jak pisze dalej o tym fakcie Carl Zimmer w artykule pt. „Czym jest gatunek?” [Świat Nauki nr8 2008 r. Str 56] - „Według Jonathona Marshalla biologa z Southern Utah Universiti, wśród biologów nie ma powszechnej zgody w sprawie tego, czym jest gatunek. W niedawnym podsumowaniu doliczono się co najmniej 26 różnych, opublikowanych definicji znajdujących się w obiegu. Brak zgody wśród naukowców jest tym bardziej zadziwiający, że obecnie wiedzą oni znacznie więcej o drogach ewolucji nowych form życia niż wtedy gdy rozpoczynała się debata na temat gatunku.” [j.w. na str. 60]

Na potwierdzenie trudności sprecyzowania definicji gatunku można przytoczyć kilka dotyczących tego zagadnienia wypowiedzi:
Według Andrzeja Joachimiaka i Krzysztofa Smagowicza [Biologia MOW Korona 1983 str 361]: „.... choć gatunek realnie istnieje w przyrodzie to brak jego krótkiej i wyczerpującej definicji, ponieważ systematycy, genetycy, ewolucjoniści, czy paleontologowie stosują różne metody badawcze i różne kryteria.”
Natomiast Wikipedia podaje, że „Nadal jednak ocena czy dany osobnik należy do tego lub innego gatunku zależy od subiektywnego oszacowania badacza.”
Jak pisze Ville w podręczniku biologi „Trudno byłoby sformułować taką definicję gatunku, która dała by się zastosować zarówno dla świata roślin jak i zwierząt”
Spośród tych wielu definicji należało by przede wszystkim zwrócić uwagę na subiektywną definicje gatunku, podaną przez E. Mayra w 1982, którą posługuje się Biologia Ewolucyjna, że gatunek to wspólnota rozrodcza populacji, izolowana rozrodczo od innych wspólnot, która zajmuje określoną niszę ekologiczną.
Ustosunkowując się do tej definicji Carl Zimmer cytuje na str 60 w/w publikacji taką wypowiedź: „Zawsze zdumiewa mnie, że jeśli uznać racje Mayra, to 90% drzewa filogenetycznego nie składa się z gatunków. To powinno dawać do do myślenia” - uważa John Wilkins, profesor filozofii naukowej na Universiti of Queensland w Australii.
Stąd też zupełnie nie do przyjęcia jest sytuacja w której z powodu spekulacyjnej definicji gatunku Mayra, ok. 90% znanych gatunków zwierząt i roślin, nie mogących rozmnażać się przez krzyżowanie, nie były by uznawane jako gatunki.
Poza tym zupełnie nie do zaakceptowania jest taka spekulacyjna interpretacja definicji GATUNKU sprecyzowana przez Mayra, skoro definicja ta pozostaje w jawnej sprzeczności z powszechnie znanymi przykładami wewnątrzgatunkowej izolacji biologicznej [rozrodczej] chociażby odmian poliploidalnych licznych gatunków, nie krzyżujących się z populacją macierzystą.
[ Niestety Biolodzy ewolucyjni spekulacyjnie z rozmysłem, powołują się na, powyższą subiektywną (bo odniesioną tylko do określonej nielicznej ok 10% grupy wszystkich gatunków), definicje Mayra gatunku biologicznego, ponieważ definicja ta, umożliwia im, w oparciu o tak bardzo zawężone kryterium ( do tego samego gatunku należą tylko osobniki, które krzyżują się i dają płodne potomstwo) stwierdzenie faktu przynależności do danego gatunku, tylko określonej części osobników całej populacji, spełniających to kryterium. A następnie w oparciu o takie subiektywne kryterium, ewolucjoniści mogą w sposób czysto spekulacyjny orzekać fakt pojawienia się nowego gatunku. Mimo zupełnej bezsensowności tego kryterium. Bo np. wg niego nie płodny buhaj lub niepłodna krowa, nie należą już do gatunku krowa.]
Ale przecież ogromne trudności poprawnego zdefiniowania czym jest gatunek, w żadnym przypadku nie mogą usprawiedliwiać stosowania takich spekulacyjnych definicji gatunku jak definicja Mayra.

W tej sytuacji zamiast poszukiwania nie kontrowersyjnej uogólnionej definicji gatunku, zwolennicy ewolucjonizmu dla ratowania słuszność podstawowych darwinowskich domniemań o pochodzeniu gatunku, starają się:
**manipulacyjnie odwracać uwagę i wmawiać w publikacjach popularnonaukowych wyjaśnienia, sprzecznie z zasadami metodologicznymi odnoszącymi się do teorii naukowych, że np. „Samo pojęcie gatunku ma sens jedynie w odniesieniu do organizmów rozmnażających się płciowo – bo gatunek to populacja osobników krzyżujących się wyłącznie miedzy sobą.” [Prof. Dr hab. January Wiener – „Początki życia” ZNAK – nr 547 XII – 2000].
**lub starając się manipulacyjnie wykluczyć z rozważań o ewolucyjnej zmienności, kontrowersję wynikające z Mayrowskiej definicji gatunku. Jak to np. czyni w swoim wywiadzie dr hab. Bernard Korzeniewski [Co to jest życie? - Wywiad z twórcą nowej definicji życia.- http://www.genetrix.arx.pl/socjologowie ... _zycie.htm] starając się przekonać. że przecież „Bezpłodny człowiek z punktu widzenia ewolucji jest ślepą uliczką. Skoro nie przekazuje dalej swoich genów i umiera wraz z nimi, to tak jakby go w ogóle nie było.”

Już Karol Darwin miał rację oświadczając, że gatunku nie da się zdefiniować. I dlatego naukowcy Biolodzy Ewolucyjni nie są w stanie jeszcze do dzisiaj opracować taką jednolitą definicję gatunku obejmującą wszystkie istoty żywe. Do czego nie mogą się jednak publicznie przyznać, bo to by całkowicie deprecjonowało i pogrążyło naukowe podstawy słuszności Ogólnej Teorii Ewolucji Biologicznej.

Biolodzy Ewolucyjni nie precyzują definicji gatunku, jak też niektórych innych kluczowych pojęć z zakresu Biologii Ewolucyjnej, ponieważ mają świadomość, że Ogólna Teoria Ewolucji Biologicznej w zakresie powstawania nowych gatunków, nie tylko nie posiada wiarygodnego potwierdzenia w praktyce, ale też była i jest od podstaw zupełnie nie przemyślana oraz niezbyt precyzyjnie dopracowana, bo niejednokrotnie wewnętrznie sprzeczna lub nie skorelowana. Stąd też w przypadku dopracowania jednoznacznej definicji gatunku, łatwiej było krytykować lub wykazywać podstawowe błędy tej teorii. Natomiast przy braku jednoznacznych definicji, zawsze można odeprzeć różne zarzuty pod adresem teorii ewolucji, zarzucając krytykom nie tylko to, że odnoszą się one do niewłaściwego zdefiniowania problemu. Ale też przy okazji można zarzucić krytykom ewolucjonizmu, dyletantyzm czy też całkowity brak zrozumienie krytykowanego przez nich zagadnienia.

Brak jednoznacznej i wyczerpującej definicji życia biologicznego jest bardzo wygodny zarówno dla abiogenetyków jak i antropologów ponieważ umożliwia to:
**Nazywanie prostymi formami życia, przeróżnych prymitywnych samo replikujących się struktur, a nawet wirtualnych programów komputerowych, jak też prezentowanie funkcjonowania tych struktur jako argumentów rzekomo udowadniających domniemaną słuszność hipotez abiogenezy w zakresie początkowych etapów samoistnego ewoluowania życia biologicznego z nieożywionych prostych związków chemicznych.
**Spekulacyjne twierdzenie, że możliwe było samoistne ewoluowanie gatunku ludzkiego od zwierzęcych przodków, ponieważ jako kryterium odróżniające gatunek ludzki od małp człekokształtnych biolodzy ewolucyjni przyjmują wybiórczo, tylko nieznaczne kilku procentowe różnice genetyczne pomiędzy genomami człowieka i małp.
Pozdrawiam A.A.


Wt sie 31, 2010 18:59
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 464 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22 ... 31  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL