Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Śr sie 13, 2025 22:24



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 663 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28 ... 45  Następna strona
 Co wolno z własną żoną [dozwolone od lat 18] 
Autor Wiadomość
Post Re: Co wolno z własną żoną [dozwolone od lat 18]
eskimeaux napisał(a):
Bóg nie ustanowił tych zakazów
Wynikają one z głebokiego pochylenia się nad tym czym jest małżeństwo, seks w Dziele Bożym, co jest jego istotnym przeznaczeniem itd.
eskimeaux napisał(a):
nie ma na ten temat żadnego orzeczenia dogmatycznego
I nie będzie. Orzeczenia dogmatyczne dotyczą doktryny wiary, a nie zasad moralnych (podobnie nie ma i nie będzie orzeczenia dogmatycznego że nie wolno np. urywac psu ogona)

Cytuj:
Cytuj:
Zreszta przy takim "mierniku" wychodziłoby że najwięcej seksu dają przygodne romanse...

Nie rozumiem, co chcesz powiedzieć.
Że "ilość seksu" to bardzo zły miernik.

Cytuj:
Zakaz stosowania pewnych technik seksualnych sprawia, że małżonkowie mają z seksu mniej, niż by mogli. Mniej przyjemności, mniej samej ilości seksu i mniej możliwości okazywania sobie miłości
.Nie ma zakazu dotyczącego "technik". Są zasady wynikające z tego by seks był własnie sposobem okazywania sobie miłości, spotkaniem międzyosobowym a nie jedynie zaspokajającą formą gimnastyki.
Cytuj:
No i mniej dzieci, bo Kościół propaguje NPR.
Ani mniej ani więcej.


Cz wrz 02, 2010 14:55

Dołączył(a): Wt maja 25, 2010 10:57
Posty: 464
Post Re: Co wolno z własną żoną [dozwolone od lat 18]
Cytuj:
Wynikają one z głebokiego pochylenia się nad tym czym jest małżeństwo, seks w Dziele Bożym, co jest jego istotnym przeznaczeniem itd.

No to niestety obecne przepisy nie odzwierciedlają we właściwy sposób roli seksu. Trzeba je zmienić, żeby te kwestie, o których wspomniałeś, były rzeczywiście uwzględnione. Na razie mimo głębokiego pochylenia Kościół nie dostrzegł wielu funkcji, jakie seks spełnia w życiu człowieka.

Cytuj:
I nie będzie. Orzeczenia dogmatyczne dotyczą doktryny wiary, a nie zasad moralnych (podobnie nie ma i nie będzie orzeczenia dogmatycznego że nie wolno np. urywac psu ogona)

Nie ma żadnego powodu, żeby zasady moralne nie mogły zostać podniesione do rangi orzeczenia dogmatycznego. Np. przykazanie "nie zabijaj" jest zasadą moralną a jednocześnie dogmatem.

Cytuj:
Że "ilość seksu" to bardzo zły miernik.

Dlaczego? Co takiego złego jest w seksie, że należy ograniczać ilość stosunków?

Cytuj:
Nie ma zakazu dotyczącego "technik".

Nie wolno uprawiać seksu oralnego i białego seksu. Nie wolno uprawiać seksu w dni płodne (kiedy kobieta ma z tego największą przyjemność), o ile ktoś nie godzi się na posiadanie piętnastki dzieci.

No i nie wolno z jakiegoś powodu oddawać nasienia ze względów medycznych, np. w celu diagnozowania bezpłodności. Kościół zaleca tu talmudyczne fikołki, jakby litera prawa stała w tym wypadku ponad jego sensem. Dlaczego Dawidowi wolno było w imię wyższej konieczności zjeść chleby pokładne a nam nie wolno stosować masturbacji aby pobrać nasienie do badań? Ba, możemy nawet zabić człowieka w imię obrony koniecznej. Coś tu jest kompletnie poprzestawiane, że akurat do literalnego brzmienia tego przepisu Kościół przykłada taką wagę.

Cytuj:
Są zasady wynikające z tego by seks był własnie sposobem okazywania sobie miłości, spotkaniem międzyosobowym a nie jedynie zaspokajającą formą gimnastyki.

No to hierarchom, którzy ustalili obecne przepisy nie udał się ten cel. Dzisiejsze zasady często stoją w sprzeczności z pragnieniem okazywania sobie miłości przez małżonków.

_________________
Come and see the truth through lies you've been fed.
Weigh the worlds at hand, now which direction will you take?


Cz wrz 02, 2010 15:12
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr gru 16, 2009 11:42
Posty: 45
Post Re: Co wolno z własną żoną [dozwolone od lat 18]
Znowu przypisujesz mi coś, co nie jest prawdą. W żaden sposób mnie nie zawstydziłeś.

Cytuj:
Nie czyniłem porównania pomiędzy kobietą a samochodem, lecz pomiędzy sytuacją w której masz pretensję że wiara dotyczy także seksu z sytuacją człowieka który ma pretensje że wytwórca samochodu podaje mu sugestie odnośnie właściwego się z nim obchodzenia.

Porównanie to jest nie na miejscu, ponieważ ludzie nie są samochodami, czyli rzeczami wytworzonymi przez innego człowieka i maszyny, powielonymi wielokrotnie. Tak jak do samochodu możesz napisać instrukcje, a producent wydaje zalecenia, gdyż zna własne założenia konstrukcyjne (co jednak nie chroni przed awariami), tak do ludzi takiej miary nie możesz przykładać, ponieważ nie jesteśmy kopią prototypu. Każdy jest inny i o to mi chodziło.


Cz wrz 02, 2010 15:23
Zobacz profil
Post Re: Co wolno z własną żoną [dozwolone od lat 18]
eskimeaux napisał(a):
No to niestety obecne przepisy nie odzwierciedlają we właściwy sposób roli seksu. Trzeba je zmienić, żeby te kwestie, o których wspomniałeś, były rzeczywiście uwzględnione. Na razie mimo głębokiego pochylenia Kościół nie dostrzegł wielu funkcji, jakie seks spełnia w życiu człowieka.
A konkretnie ?
Cytuj:
Cytuj:
I nie będzie. Orzeczenia dogmatyczne dotyczą doktryny wiary, a nie zasad moralnych (podobnie nie ma i nie będzie orzeczenia dogmatycznego że nie wolno np. urywac psu ogona)

Nie ma żadnego powodu, żeby zasady moralne nie mogły zostać podniesione do rangi orzeczenia dogmatycznego. Np. przykazanie "nie zabijaj" jest zasadą moralną a jednocześnie dogmatem.
Nie ma takiego dogmatu. I nie może być.

Cytuj:
Cytuj:
Że "ilość seksu" to bardzo zły miernik.

Dlaczego? Co takiego złego jest w seksie, że należy ograniczać ilość stosunków?
Jak ze zdania "ilość seksu" to bardzo zły miernik doszedłeś do stwierdzenia że należy ograniczać ilość stosunków ?
Bo ani ja tego nie powiedziałem, ani Kościół nie mówi, ani nijak nie wynika to z konwersacji.

Cytuj:
Cytuj:
Nie ma zakazu dotyczącego "technik".

Nie wolno uprawiać seksu oralnego
Wolno. Tylko nie wolno go ograniczać do tego.
Cytuj:
Nie wolno uprawiać seksu w dni płodne (kiedy kobieta ma z tego największą przyjemność), o ile ktoś nie godzi się na posiadanie piętnastki dzieci.
Piękna manipulacja. Skutek przedstawić jako zakaz :D :D :D

Cytuj:
No i nie wolno z jakiegoś powodu oddawać nasienia ze względów medycznych, np. w celu diagnozowania bezpłodności. Kościół zaleca tu talmudyczne fikołki, jakby litera prawa stała w tym wypadku ponad jego sensem. Dlaczego Dawidowi wolno było w imię wyższej konieczności zjeść chleby pokładne a nam nie wolno stosować masturbacji aby pobrać nasienie do badań? Ba, możemy nawet zabić człowieka w imię obrony koniecznej. Coś tu jest kompletnie poprzestawiane, że akurat do literalnego brzmienia tego przepisu Kościół przykłada taką wagę.
Akurat w ten - niszowy - temat nie chciałbym się wgłębiać, gdyż wytłumaczenie dlaczego potrzebne są rzeczy które oceniasz jako "fikołki" potrzeba dłuższego rozwinięcia.

Cytuj:
Cytuj:
Są zasady wynikające z tego by seks był własnie sposobem okazywania sobie miłości, spotkaniem międzyosobowym a nie jedynie zaspokajającą formą gimnastyki.

No to hierarchom, którzy ustalili obecne przepisy nie udał się ten cel. Dzisiejsze zasady często stoją w sprzeczności z pragnieniem okazywania sobie miłości przez małżonków.
Na razie postawiłeś sporo tez - teraz czas na dowody.


Cz wrz 02, 2010 16:05
Post Re: Co wolno z własną żoną [dozwolone od lat 18]
Vento napisał(a):
Znowu przypisujesz mi coś, co nie jest prawdą. W żaden sposób mnie nie zawstydziłeś.
To dobrze.

Cytuj:
Cytuj:
Nie czyniłem porównania pomiędzy kobietą a samochodem, lecz pomiędzy sytuacją w której masz pretensję że wiara dotyczy także seksu z sytuacją człowieka który ma pretensje że wytwórca samochodu podaje mu sugestie odnośnie właściwego się z nim obchodzenia.

Porównanie to jest nie na miejscu, ponieważ ludzie nie są samochodami, czyli rzeczami wytworzonymi przez innego człowieka i maszyny, powielonymi wielokrotnie.
Przy takim sposobie myślenia niemożliwe byłoby stworzenie jakiegokolwiek porównania, gdyż w porównaniu z założenia to co się porównuje nie jest tym do czego się porównuje.

Cytuj:
Tak jak do samochodu możesz napisać instrukcje, a producent wydaje zalecenia, gdyż zna własne założenia konstrukcyjne (co jednak nie chroni przed awariami),
[/quote]"Producent" człowieka też zna "założenia konstrukcyjne" człowieka i otaczającego go wszechświata (zapewniam Cię że lepiej niż producent samochodów swój produkt)
Cytuj:
tak do ludzi takiej miary nie możesz przykładać, ponieważ nie jesteśmy kopią prototypu. Każdy jest inny i o to mi chodziło.
To Prawda że każdy jest inny - jednak jesteśmy na tyle podobni że pewne zasady są wspólne (np. moralne, ale także szereg innych - spróbuj usiąść gołym tyłkiem na ognisku powołując się na to że wprawdzie innych parzyło, ale przecież "każdy jest inny" :D ).


Cz wrz 02, 2010 16:12

Dołączył(a): Wt maja 25, 2010 10:57
Posty: 464
Post Re: Co wolno z własną żoną [dozwolone od lat 18]
Marek MRB napisał(a):
eskimeaux napisał(a):
No to niestety obecne przepisy nie odzwierciedlają we właściwy sposób roli seksu. Trzeba je zmienić, żeby te kwestie, o których wspomniałeś, były rzeczywiście uwzględnione. Na razie mimo głębokiego pochylenia Kościół nie dostrzegł wielu funkcji, jakie seks spełnia w życiu człowieka.

A konkretnie ?

No właśnie. Kościół zupełnie wyrugował tą rolę "zabawową" seksu. W pozytywnym sensie, bo nie widzę w tym nic złego.

Popatrz: zabawą może być także jedzenie. Podstawowym celem jedzenia jest zaspokajanie głodu, ale ludzie od czasu do czasu mogą się zebrać w kupę i wydać jakąś ucztę lub przyjęcie. Żarcie dla samej przyjemności.
Jeszcze by tylko brakowało, żeby Kościół doszedł do wniosku, że celem jedzenia w boskim planie jest tylko zaspokajanie głodu oraz budowanie mistycznej wspólnoty między biesiadnikami i z tego tytułu zabronił organizowania przyjęć a także stosowania sztucznych słodzików.
Czy nie widzisz, że taki przepis zaprzecza funkcjom, jakie ludzie nadają jedzeniu?

W seksie oprócz prokreacji jest także cel "przyjemnościowy", można rzec: rozrywkowy. Małżonkowie dążą do fizycznej przyjemności, z filozoficznego punktu widzenia będącej dokładnie tym, co jedzenie lodów.

No i tu jest problem, bo obecne zasady Kościoła uniemożliwiają czerpanie pełnej przyjemności z seksu. Konkretnie przez zakaz niektórych technik oraz wymóg abstynencji w okresie, kiedy kobieta ma największą ochotę.

Zakładam rozsądnie, że człowiek chce mieć sensowną ilość dzieci, powiedzmy 4. Załóżmy, że spłodzenie jednego dziecka trwa rok. Oznacza to, że tylko przez 4 lata małżeństwa wolno uprawiać seks w okresie płodnym. Jeżeli małżeństwo trwa 40 lat, to widać wyraźnie, że para stosująca NPR ma 10 razy mniej przyjemności, niż używająca kondomów.

Czy rzekomy zysk jest wart tej ceny?

Cytuj:
Jak ze zdania "ilość seksu" to bardzo zły miernik doszedłeś do stwierdzenia że należy ograniczać ilość stosunków ?
Bo ani ja tego nie powiedziałem, ani Kościół nie mówi, ani nijak nie wynika to z konwersacji.

OK, czyli częste uprawianie seksu nie jest niczym złym. W takim razie wracam do spostrzeżenia, że ścisłe stosowanie się do zaleceń Kościoła wymaga znacznego ograniczenia częstotliwości stosunków, co jest niepotrzebnym i uciążliwym utrudnieniem dla małżonków.

Cytuj:
Wolno. Tylko nie wolno go ograniczać do tego.

W takim sensie, w jakim ja to miałem na myśli, nie wolno. I nikt tu nie mówi o ograniczaniu.

Niestety, nie rozumiem sensu tego fragmentu Humanae Vitae:
Nie można też dla usprawiedliwienia stosunków małżeńskich z rozmysłem pozbawionych płodności odwoływać się do następujących, rzekomo przekonywających racji: (...) że takie stosunki płciowe tworzą pewną całość ze stosunkami płodnymi, które je poprzedziły lub po nich nastąpią, tak, że przejmują od nich tę samą wartość moralną. (...) Błądziłby zatem całkowicie ten, kto by mniemał, że płodne stosunki płciowe całego życia małżeńskiego mogą usprawiedliwić stosunek małżeński z rozmysłu obezpłodniony i dlatego z istoty swej moralnie zły.

Dodajmy dla uczciwości, że w ogóle nie widzę, dlaczego "stosunek obezpłodniony jest z istoty swej moralnie zły" :). Dlaczego właśnie Kościół skupił się na pojedynczych stosunkach? W Humanae Vitae nigdzie nie ma uzasadnienia takiego podejścia, po prostu tak ktoś napisał i już.
Wszystkie te argumenty, że stosunki obezpłodnione nie prowadzą do poczęcia, można zbić właśnie argumentem, że żaden pojedyczy stosunek nie prowadzi do poczęcia w takim stopniu, żeby można było na tym polegać. Trzeba uprawiać seks regularnie przez rok, żeby osiągnąć 85% prawdopodobieństwo ciąży. Jak widać, ludzkie życie seksualne stanowi naturalnie pewną całość, a Kościół nie wiedzieć czemu posiekał je na pojedyncze stosunki.
Nie ma w HV żadnego uzasadnienia takiego podejścia. Jest tylko ten jeden akapit, który po prostu to stwierdza, ale nic nie uzasadnia.

Cytuj:
Piękna manipulacja. Skutek przedstawić jako zakaz

Nie wykręcaj kota ogonem. Człowiek dzisiaj nie jest w stanie wychować więcej niż kilkorga dzieci, choćby ze względów czysto finansowych. Planowanie rodziny nie jest żadnym grzechem, a nawet jest roztropnością. Przeciętna rodzina decyduje się na dwójkę dzieci i dobrze.
I po podjęciu tej decyzji okazuje się, że za karę Kościół zabrania im uprawiania seksu w dni płodne.

Nie da się stosując ściśle do dzisiejszych zasad Kościoła osiągnąć tej miary szczęścia, jaką można uzyskać stosując antykoncepcję. Albo trzeba zrezygnować z przyjemności seksu albo znosić trud utrzymywania ogromnej rodziny, w tym każdorazowe ryzyko powikłań dla kobiety przy porodzie.
Z kondomami można osiągnąć oba cele: duża przyjemność z seksu i umiarkowana ilość dzieci. Kościół każe zrezygnować z jednego. Zupełnie nie rozumiem czemu, bo w żadnym z nich nie ma nic złego.

Cytuj:
Akurat w ten - niszowy - temat nie chciałbym się wgłębiać, gdyż wytłumaczenie dlaczego potrzebne są rzeczy które oceniasz jako "fikołki" potrzeba dłuższego rozwinięcia.

Sam fakt, że potrzeba dużo tłumaczeń, jest już argumentem przeciw :). Gdzież te czasy, kiedy Ewangelia była dla prostaczków?

_________________
Come and see the truth through lies you've been fed.
Weigh the worlds at hand, now which direction will you take?


Cz wrz 02, 2010 17:04
Zobacz profil
Post Re: Co wolno z własną żoną [dozwolone od lat 18]
eskimeaux napisał(a):
No właśnie. Kościół zupełnie wyrugował tą rolę "zabawową" seksu. W pozytywnym sensie, bo nie widzę w tym nic złego.
Niby w jaki sposób "wyrugował" ?
Czy czytałeś coś w ogóle na ten temat ?

eskimeaux napisał(a):
Popatrz: zabawą może być także jedzenie. Podstawowym celem jedzenia jest zaspokajanie głodu, ale ludzie od czasu do czasu mogą się zebrać w kupę i wydać jakąś ucztę lub przyjęcie. Żarcie dla samej przyjemności.
Jeszcze by tylko brakowało, żeby Kościół doszedł do wniosku, że celem jedzenia w boskim planie jest tylko zaspokajanie głodu oraz budowanie mistycznej wspólnoty między biesiadnikami i z tego tytułu zabronił organizowania przyjęć a także stosowania sztucznych słodzików.
Czy nie widzisz, że taki przepis zaprzecza funkcjom, jakie ludzie nadają jedzeniu?
Nauka Kościoła stwierdza wyraźnie, iż oba motywy (płodnościowy i interosobowy) są równie ważne i konieczne - więc odnosisz się tu raczej do swojego mniemania o nauce Kościoła niż do tej nauki.

Cytuj:
W seksie oprócz prokreacji jest także cel "przyjemnościowy", można rzec: rozrywkowy. Małżonkowie dążą do fizycznej przyjemności, z filozoficznego punktu widzenia będącej dokładnie tym, co jedzenie lodów.

No i tu jest problem, bo obecne zasady Kościoła uniemożliwiają czerpanie pełnej przyjemności z seksu. Konkretnie przez zakaz niektórych technik
Nie.
Po prostu pokazują godny sposób korzystania.
Cytuj:
wymóg abstynencji w okresie, kiedy kobieta ma największą ochotę.
Możesz zacytować gdzie znalazłeś taki wymóg ?
Cytuj:
Zakładam rozsądnie, że człowiek chce mieć sensowną ilość dzieci, powiedzmy 4. Załóżmy, że spłodzenie jednego dziecka trwa rok. Oznacza to, że tylko przez 4 lata małżeństwa wolno uprawiać seks w okresie płodnym. Jeżeli małżeństwo trwa 40 lat, to widać wyraźnie, że para stosująca NPR ma 10 razy mniej przyjemności, niż używająca kondomów.
Nic takiego nie widać. Mówiłem Ci już że miara "ilości seksu" nie jest dobra. Nieograniczony niczym seks szybko się małżeństwu przeje.
A abstynencja nie wynika z nakazu Kościoła, tylko z chęci powstrzymania się od płodzenia dzieci.
Nie przedstawiaj więc skutku własnych decyzji jako skutku nauczania Kościoła.

Cytuj:
Czy rzekomy zysk jest wart tej ceny?
Tu nie ma buchalterii. To sfera interprrsonalna.

Cytuj:
Cytuj:
Jak ze zdania "ilość seksu" to bardzo zły miernik doszedłeś do stwierdzenia że należy ograniczać ilość stosunków ?
Bo ani ja tego nie powiedziałem, ani Kościół nie mówi, ani nijak nie wynika to z konwersacji.

OK, czyli częste uprawianie seksu nie jest niczym złym. W takim razie wracam do spostrzeżenia, że ścisłe stosowanie się do zaleceń Kościoła wymaga znacznego ograniczenia częstotliwości stosunków, co jest niepotrzebnym i uciążliwym utrudnieniem dla małżonków.
Nie. Powinieneś napisać "Konsekwentna decyzja o posiadaniu małej liczby dzieci wymaga znacznego ograniczenia częstotliwości stosunków". Czy jest to "niepotrzebnym i uciążliwym utrudnieniem dla małżonków" to już kwestia Twojej decyzji.
Cytuj:
Cytuj:
Wolno. Tylko nie wolno go ograniczać do tego.

W takim sensie, w jakim ja to miałem na myśli, nie wolno. I nikt tu nie mówi o ograniczaniu.
Nie mówisz o niczym innym, tylko o tym jednym aspekcie i próbujesz na podstawie jednego aspektu wyciągać ogólne wnioski. To właśnie jest ograniczanie.

Cytuj:
Niestety, nie rozumiem sensu tego fragmentu Humanae Vitae:
Nie można też dla usprawiedliwienia stosunków małżeńskich z rozmysłem pozbawionych płodności odwoływać się do następujących, rzekomo przekonywających racji: (...) że takie stosunki płciowe tworzą pewną całość ze stosunkami płodnymi, które je poprzedziły lub po nich nastąpią, tak, że przejmują od nich tę samą wartość moralną. (...) Błądziłby zatem całkowicie ten, kto by mniemał, że płodne stosunki płciowe całego życia małżeńskiego mogą usprawiedliwić stosunek małżeński z rozmysłu obezpłodniony i dlatego z istoty swej moralnie zły.
Dodajmy dla uczciwości, że w ogóle nie widzę, dlaczego "stosunek obezpłodniony jest z istoty swej moralnie zły" :). Dlaczego właśnie Kościół skupił się na pojedynczych stosunkach? W Humanae Vitae nigdzie nie ma uzasadnienia takiego podejścia, po prostu tak ktoś napisał i już.
Wszystkie te argumenty, że stosunki obezpłodnione nie prowadzą do poczęcia,
A gdzie widziałeś taki argument ?!
Znowu przeprowadzasz projekcję własnych wyobrażeń.
Stosunki ubezpłodnione nie dlatego są złe bo "nie prowadzą do poczęcia" (w końcu stosunki w okresie niepłodnym też nie prowadzą) tylko właśnie dlatego że są ubezpłodnione. Nie jest to "uniknięcie poczęcia" (które w uzasadnionych sytuacjach życiowych jest rozsądne) lecz czynne działanie prowadzące do ubezpłodnienia aktu płciowego.
Cytuj:
Jak widać, ludzkie życie seksualne stanowi naturalnie pewną całość, a Kościół nie wiedzieć czemu posiekał je na pojedyncze stosunki.
Primo : pojedyńczy czyn jest dobry albo zły
Secundo: Nieprawda. Kościół wyraźnie mówi że unikanie posiadania dzieci przez małżeństwo bez istotnej przyczyny jest grzechem - - i to odnosi się do owej "całości" o której mówisz.
Cytuj:
Nie ma w HV żadnego uzasadnienia takiego podejścia. Jest tylko ten jeden akapit, który po prostu to stwierdza, ale nic nie uzasadnia.
Bo Hunanae Vitae jest o wielu rzeczach - ta jest jedną z nich. Tak ciężko wziąć do ręki inne dokumenty na ten temat (choćby zaczynając od "Miłości i Odpowiedzialności" JPII ?
Cytuj:
Cytuj:
Piękna manipulacja. Skutek przedstawić jako zakaz

Nie wykręcaj kota ogonem. Człowiek dzisiaj nie jest w stanie wychować więcej niż kilkorga dzieci, choćby ze względów czysto finansowych.
G...prawda.
Jest to kwestia decyzji, a nie możliwości.
Nędzarz dziś żyje w lepszych warunkach niż bogaty gospodarz 200 lat temu.
Żeby było jasne - nie namawiam do życia jak kiedyś. Sprzeciwiam się jedynie uciekaniu od odpowiedzialności za swoje wybory w różne "niemożliwe" i "nie jest w stanie".
Cytuj:
Planowanie rodziny nie jest żadnym grzechem, a nawet jest roztropnością. Przeciętna rodzina decyduje się na dwójkę dzieci i dobrze.
To akurat dyskusyjne, ale niech będzie.
Cytuj:
I po podjęciu tej decyzji okazuje się, że za karę Kościół zabrania im uprawiania seksu w dni płodne.
Nie. Kościół nic nie mówi ani o tym w jakie dni wolno uprawiać seks, ani jaka liczba dzieci do tego uprawnia. To są TWOJE wybory i bierz za nie odpowiedzialność.
Cytuj:
Nie da się stosując ściśle do dzisiejszych zasad Kościoła osiągnąć tej miary szczęścia, jaką można uzyskać stosując antykoncepcję. Albo trzeba zrezygnować z przyjemności seksu albo znosić trud utrzymywania ogromnej rodziny, w tym każdorazowe ryzyko powikłań dla kobiety przy porodzie.
No cóż, mamy receptę na szczęście - antykoncepcja :)

Szczęściem jest harmonia i wymiana darów przy ołtarzu łoża - bez kastrowania tych darów.
Równie dobrze mógłbyś napisac np. tak:
Nie da się stosując ściśle do dzisiejszych zasad Kościoła osiągnąć tej miary szczęścia, jaką można uzyskać uprawiając wolny seks. Albo trzeba zrezygnować z przyjemności seksu albo znosić trud utrzymywania rodziny i odbywania stosunków ciągle z tą samą osobą, co prowadzi do znudzenia i zniechęcenia.

Co do "każdorazowego ryzyka powikłań dla kobiety przy porodzie" to lista powikłań po antykoncepcji dawno przerosła tą po porodzie.
Cytuj:
Z kondomami można osiągnąć oba cele: duża przyjemność z seksu i umiarkowana ilość dzieci. Kościół każe zrezygnować z jednego. Zupełnie nie rozumiem czemu, bo w żadnym z nich nie ma nic złego.
Jest ubezpłodnienie. Równie dobrze możesz to napisać o masturbacji i chodzeniu do burdelu.

Cytuj:
Sam fakt, że potrzeba dużo tłumaczeń, jest już argumentem przeciw :). Gdzież te czasy, kiedy Ewangelia była dla prostaczków?
Sama Ewangelia owszem, ale jej wykład - nigdy taki nie był. Oto co św.Piotr pisze o Listach Pawła:
"Są w nich trudne do zrozumienia pewne sprawy, które ludzie niedouczeni i mało utwierdzeni opacznie tłumaczą, tak samo jak i inne Pisma, na własną swoją zgubę. Wy zatem, umiłowani, wiedząc o tym wcześniej, strzeżcie się, abyście dając się uwieść błędom tych, którzy nie szanują praw Bożych, własnej stałości nie doprowadzili do upadku." (2 Piotra 3,16a-17)


Cz wrz 02, 2010 18:03

Dołączył(a): Wt maja 25, 2010 10:57
Posty: 464
Post Re: Co wolno z własną żoną [dozwolone od lat 18]
Cytuj:
Nie da się stosując ściśle do dzisiejszych zasad Kościoła osiągnąć tej miary szczęścia, jaką można uzyskać uprawiając wolny seks. Albo trzeba zrezygnować z przyjemności seksu albo znosić trud utrzymywania rodziny i odbywania stosunków ciągle z tą samą osobą, co prowadzi do znudzenia i zniechęcenia.
(...)
Równie dobrze możesz to napisać o masturbacji i chodzeniu do burdelu.

Bardzo się cieszę, że piszesz takie rzeczy, bo to jest dla mnie znak, że nie możesz znaleźć argumentów przeciw moim wypowiedziom. Insynuujesz, że jestem zwolennikiem seksu pozamałżeńskiego, żeby było Ci łatwiej ze mną dyskutować. Rób tak dalej.

Cytuj:
Czy czytałeś coś w ogóle na ten temat ?

O. Knotza, ale niezbyt dogłębnie. Liczy się?

Cytuj:
Nauka Kościoła stwierdza wyraźnie, iż oba motywy (płodnościowy i interosobowy) są równie ważne i konieczne - więc odnosisz się tu raczej do swojego mniemania o nauce Kościoła niż do tej nauki.

Tak, zgadzam się, oba są równie ważne. Ale dzisiejsze przepisy nie są właściwą realizacją tych postulatów.

Cytuj:
Po prostu pokazują godny sposób korzystania.

Przy czym ta "godność" często jest rozumiana odwrotnie, niż normalne znaczenie tego słowa.

Cytuj:
Nieograniczony niczym seks szybko się małżeństwu przeje.

Nieprawda.

Cytuj:
Nie. Powinieneś napisać "Konsekwentna decyzja o posiadaniu małej liczby dzieci wymaga znacznego ograniczenia częstotliwości stosunków".

Tak. A łatwo można by było zrobić, żeby nie wymagała. Kościół niepotrzebnie wprowadził takie zasady, które wszystko komplikują.

Cytuj:
Nie mówisz o niczym innym, tylko o tym jednym aspekcie i próbujesz na podstawie jednego aspektu wyciągać ogólne wnioski. To właśnie jest ograniczanie.

Ale kręcisz. Dzisiejsze przepisy zabraniają seksu oralnego i paru innych technik, takie są proste fakty.

Cytuj:
Stosunki ubezpłodnione nie dlatego są złe bo "nie prowadzą do poczęcia" (...) tylko właśnie dlatego że są ubezpłodnione.

To i to jest właśnie ten klasyczny argument "tak bo tak", zwany też dowodem przez założenie tezy.

Cytuj:
Primo : pojedyńczy czyn jest dobry albo zły

Nie zawsze. To tak, jakbyś twierdził, że litery alfabetu są prawdziwe albo nieprawdziwe. Litery nie są prawdziwe, słowa nie są prawdziwe, dopiero zdania mogą być prawdziwe (lub nie). A i to nie zawsze, bo często trzeba je czytać w kontekście. Dopiero cała wypowiedź jest prawdziwa lub fałszywa.

Powiedz mi, czy dobry jest ruch ręką?

Cytuj:
Secundo: Nieprawda. Kościół wyraźnie mówi że unikanie posiadania dzieci przez małżeństwo bez istotnej przyczyny jest grzechem - - i to odnosi się do owej "całości" o której mówisz.

I to by wystarczyło, ale jeszcze niepotrzebnie dodał, że każdy pojedynczy stosunek musi spełniać pewne warunki.

Cytuj:
G...prawda.
Jest to kwestia decyzji, a nie możliwości.
Nędzarz dziś żyje w lepszych warunkach niż bogaty gospodarz 200 lat temu.
Żeby było jasne - nie namawiam do życia jak kiedyś. Sprzeciwiam się jedynie uciekaniu od odpowiedzialności za swoje wybory w różne "niemożliwe" i "nie jest w stanie".

No to Kościół mógł wyraźnie powiedzieć, że wymaga posiadania dziesiątki dzieci, zamiast bawić się w te wszystkie ubezpłodnienia. Mielibyśmy jasność i nie musiałbym się głowić nad pochodzeniem niektórych przepisów.

Właśnie takiego "ducha" czuję w tych zakazach. One nie służą zachowaniu żadnej godności czy innej mistycznej więzi, tylko po prostu ich celem jest, żeby ludzie mieli dużo dzieci. Ci, którzy mają ich mało, są karani odebraniem przyjemności z seksu.

Cytuj:
No cóż, mamy receptę na szczęście - antykoncepcja

Recepta na szczęście nie istnieje, ale faktycznie antykoncepcja dużo ułatwia. W tej chwili osobiście nie widzę drogi, jak przejść przez życie w taki sposób, żeby być szczęśliwym i zachować przykazania Kościoła. Antykoncepcja jest dla mnie osobiście najtrudniejszym tematem; wszystko inne dam radę tak czy owak pokonać, ale tego jednego nie. Dodatkowo niestety nie znam nikogo, kto by tymi zasadami żył. Wszystkie pary dookoła stosują antykoncepcję (BTW wszystkie zaczęły seks przed ślubem), nawet mój ksiądz na pytanie o stosowanie kondomów powiedział, że "kiedyś Kościół zmieni zdanie". Moi rodzice używają kondomów i zapytani odpowiedzieli, że ich ksiądz też im tego nie zabronił, gdy pytali.
Zastanawiam się więc, czy ja nie próbuję robić kwadratury koła. Nikt dookoła nie przestrzega tych zasad być może właśnie dlatego, że się nie da. I to nie to, że się starają i upadają, tylko po prostu nie przestrzegają.
Kościół stawia mnie dziś przed dylematem: ożenić się i stosować antykoncepcję czy masturbować się do końca życia. Żadna z tych dróg nie jest przez niego pochwalana.

Kiedyś myślałem, że za przestrzeganie przykazań Bóg nagradza i obdarza szczęściem, ale to nie jest prawda. Szczęście trzeba sobie znaleźć samemu a przykazania okazują się często utrudnieniami. I jeszcze pół biedy, kiedy one służą jakiemuś większemu dobru - wtedy potrafię je zrozumieć - ale z tą antykoncepcją to absolutnie nie rozumiem, czemu Kościół na siłę uszczęśliwia ludzi.
Z paroma przykazaniami już w życiu "walczyłem" i ostatecznie udało mi się dostosować do nich życie za cenę rezygnacji z paru marzeń, ale na tym jednym polegnę.

Cytuj:
Szczęściem jest harmonia i wymiana darów przy ołtarzu łoża - bez kastrowania tych darów.

A "kastrowaniem darów" jest właśnie zakaz uprawiania seksu w dni płodne, kiedy kobieta ma z niego największą satysfakcję.

Cytuj:
Co do "każdorazowego ryzyka powikłań dla kobiety przy porodzie" to lista powikłań po antykoncepcji dawno przerosła tą po porodzie.

Nieprawda.

_________________
Come and see the truth through lies you've been fed.
Weigh the worlds at hand, now which direction will you take?


Cz wrz 02, 2010 19:39
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sie 02, 2010 18:23
Posty: 75
Post Re: Co wolno z własną żoną [dozwolone od lat 18]
Czytając ostatnią wymianę zdań, śmiało stwierdzam, że bliżej prawdy tej ludzkiej, przyjaznej ludziom i rozumnej jest eskimeaux.
Natomiast Marek bez przerwy owija w bawełnę, na zarzuty odpowiada zarzutami, niczym nie obalając treści adwersarza, obraca kota ogonem, ogólnie cała merytoryka leży i kwiczy. Marku przykro się czyta niuanse które wywodzisz ale nie ma w nich żadnych konkretów, efekt byłby ten sam jakbyś niczego nie napisał.

_________________
v
v
v
www.ebiznesman.pl ---> Zacznij zarabiać przez internet, zobacz jakie to proste. Uzyskaj wolność finansową.


Cz wrz 02, 2010 20:11
Zobacz profil
Post Re: Co wolno z własną żoną [dozwolone od lat 18]
deist napisał(a):
Czytając ostatnią wymianę zdań, śmiało stwierdzam, że bliżej prawdy tej ludzkiej, przyjaznej ludziom i rozumnej jest eskimeaux.
Natomiast Marek bez przerwy owija w bawełnę, na zarzuty odpowiada zarzutami, niczym nie obalając treści adwersarza, obraca kota ogonem, ogólnie cała merytoryka leży i kwiczy. Marku przykro się czyta niuanse które wywodzisz ale nie ma w nich żadnych konkretów, efekt byłby ten sam jakbyś niczego nie napisał.
Lubisz tak chrzanić bez jednego argumentu ?


Pt wrz 03, 2010 0:00
Post Re: Co wolno z własną żoną [dozwolone od lat 18]
eskimeaux napisał(a):
Cytuj:
Nie da się stosując ściśle do dzisiejszych zasad Kościoła osiągnąć tej miary szczęścia, jaką można uzyskać uprawiając wolny seks. Albo trzeba zrezygnować z przyjemności seksu albo znosić trud utrzymywania rodziny i odbywania stosunków ciągle z tą samą osobą, co prowadzi do znudzenia i zniechęcenia.
(...)
Równie dobrze możesz to napisać o masturbacji i chodzeniu do burdelu.

Bardzo się cieszę, że piszesz takie rzeczy, bo to jest dla mnie znak, że nie możesz znaleźć argumentów przeciw moim wypowiedziom. Insynuujesz, że jestem zwolennikiem seksu pozamałżeńskiego, żeby było Ci łatwiej ze mną dyskutować. Rób tak dalej.
I znów projektujesz swoje imaginacje - niczego takiego Ci nie insynuowałem.
Zwróciłem Ci jedynie uwagę iż - kierując się wyłącznie kryterium "ilości seksu" jako parametrem szczęścia, dochodzi się do właśnie takich wniosków.

Cytuj:
Cytuj:
Czy czytałeś coś w ogóle na ten temat ?

O. Knotza, ale niezbyt dogłębnie. Liczy się?
Pytam o dokumenty Kościoła (a swoją drogą, ciekawe gdzie u ks.Knotza znalazłeś takie poglądy jakie przypisujesz Kościołowi ?)
Cytuj:
Cytuj:
Nauka Kościoła stwierdza wyraźnie, iż oba motywy (płodnościowy i interosobowy) są równie ważne i konieczne - więc odnosisz się tu raczej do swojego mniemania o nauce Kościoła niż do tej nauki.

Tak, zgadzam się, oba są równie ważne. Ale dzisiejsze przepisy nie są właściwą realizacją tych postulatów.
Dlaczego nie ? Konkrety !

Cytuj:
Cytuj:
Po prostu pokazują godny sposób korzystania.

Przy czym ta "godność" często jest rozumiana odwrotnie, niż normalne znaczenie tego słowa.
Konkrety !

Cytuj:
Cytuj:
Nieograniczony niczym seks szybko się małżeństwu przeje.

Nieprawda.
Ja napiszę teraz "Prawda" i tak sobie będziemy "po góralsku" "dyskutować" ?

Cytuj:
Cytuj:
Nie. Powinieneś napisać "Konsekwentna decyzja o posiadaniu małej liczby dzieci wymaga znacznego ograniczenia częstotliwości stosunków".

Tak. A łatwo można by było zrobić, żeby nie wymagała. Kościół niepotrzebnie wprowadził takie zasady, które wszystko komplikują.
Nie. Istota aktu płciowego jest taka iż musi on być wewnętrznie nieokaleczony.
Cytuj:
Cytuj:
Nie mówisz o niczym innym, tylko o tym jednym aspekcie i próbujesz na podstawie jednego aspektu wyciągać ogólne wnioski. To właśnie jest ograniczanie.

Ale kręcisz. Dzisiejsze przepisy zabraniają seksu oralnego i paru innych technik, takie są proste fakty.
To nieprawda. Niczego takiego nie zabraniają.

Cytuj:
Cytuj:
Stosunki ubezpłodnione nie dlatego są złe bo "nie prowadzą do poczęcia" (...) tylko właśnie dlatego że są ubezpłodnione.

To i to jest właśnie ten klasyczny argument "tak bo tak", zwany też dowodem przez założenie tezy.
Zwłaszcza jak się wytnie kontekst i środek wypowiedzi...

Cytuj:
Cytuj:
Primo : pojedyńczy czyn jest dobry albo zły

Nie zawsze. To tak, jakbyś twierdził, że litery alfabetu są prawdziwe albo nieprawdziwe. Litery nie są prawdziwe, słowa nie są prawdziwe, dopiero zdania mogą być prawdziwe (lub nie). A i to nie zawsze, bo często trzeba je czytać w kontekście. Dopiero cała wypowiedź jest prawdziwa lub fałszywa.
Nieuprawnione porównanie, gdyż każdy czyn ma wartość moralną.

Cytuj:
Powiedz mi, czy dobry jest ruch ręką?
Nie odróżniasz kontekstu czynu od tego że każdy czyn ma wartość moralną. Zupełnie mieszasz pojęcia.

Cytuj:
Cytuj:
Secundo: Nieprawda. Kościół wyraźnie mówi że unikanie posiadania dzieci przez małżeństwo bez istotnej przyczyny jest grzechem - - i to odnosi się do owej "całości" o której mówisz.

I to by wystarczyło, ale jeszcze niepotrzebnie dodał, że każdy pojedynczy stosunek musi spełniać pewne warunki.
Jak wyżej.
Cytuj:
Cytuj:
G...prawda.
Jest to kwestia decyzji, a nie możliwości.
Nędzarz dziś żyje w lepszych warunkach niż bogaty gospodarz 200 lat temu.
Żeby było jasne - nie namawiam do życia jak kiedyś. Sprzeciwiam się jedynie uciekaniu od odpowiedzialności za swoje wybory w różne "niemożliwe" i "nie jest w stanie".

No to Kościół mógł wyraźnie powiedzieć, że wymaga posiadania dziesiątki dzieci, zamiast bawić się w te wszystkie ubezpłodnienia. Mielibyśmy jasność i nie musiałbym się głowić nad pochodzeniem niektórych przepisów.
Niczego takiego Kościół nie wymaga, ani ja nie piszę - co wyraźnie zaznaczyłem.
Sprzeciwiam się jedynie podkładaniu konsekwencji naszych czynów jako efektu "nakazów Kościoła". Właśnie dlatego pytałem czy jeszcze coś czytałeś - tu się kłania "Miłość i odpowiedzialność".

Cytuj:
Właśnie takiego "ducha" czuję w tych zakazach. One nie służą zachowaniu żadnej godności czy innej mistycznej więzi, tylko po prostu ich celem jest, żeby ludzie mieli dużo dzieci. Ci, którzy mają ich mało, są karani odebraniem przyjemności z seksu.
Twpoje imaginacje mnie ni interesują.

Cytuj:
Cytuj:
No cóż, mamy receptę na szczęście - antykoncepcja

Recepta na szczęście nie istnieje, ale faktycznie antykoncepcja dużo ułatwia. W tej chwili osobiście nie widzę drogi, jak przejść przez życie w taki sposób, żeby być szczęśliwym i zachować przykazania Kościoła. Antykoncepcja jest dla mnie osobiście najtrudniejszym tematem; wszystko inne dam radę tak czy owak pokonać, ale tego jednego nie. Dodatkowo niestety nie znam nikogo, kto by tymi zasadami żył. Wszystkie pary dookoła stosują antykoncepcję (BTW wszystkie zaczęły seks przed ślubem), nawet mój ksiądz na pytanie o stosowanie kondomów powiedział, że "kiedyś Kościół zmieni zdanie". Moi rodzice używają kondomów i zapytani odpowiedzieli, że ich ksiądz też im tego nie zabronił, gdy pytali.
Zastanawiam się więc, czy ja nie próbuję robić kwadratury koła. Nikt dookoła nie przestrzega tych zasad być może właśnie dlatego, że się nie da. I to nie to, że się starają i upadają, tylko po prostu nie przestrzegają.
Co znaczy "nikt" ?
Ja przestrzegam. I wiele moich znajomych.
Będziesz się Bogu tłumaczył "A oni... oni też to robili" ?

A jeśli nawet nie próbują, to po prostu świadczy o tym że robią dokładnie to co Adam w ogrodzie Eden - chciał sam decydować co jest dobre a co złe.
A że są nieortodoksyjni księża - to trudno. Ciebie to z odpowiedzialności nie zwalnia. Kościół ma autorytet jako całość, a nie jako "ksiądz b co powiedział że...".
Cytuj:
Kościół stawia mnie dziś przed dylematem: ożenić się i stosować antykoncepcję czy masturbować się do końca życia. Żadna z tych dróg nie jest przez niego pochwalana.
Nie , to Ty stawiasz się przed takim dylematem, bo nie chcesz się zastosować do zaleceń Kościoła.
Wolno Ci, ale nie zwalaj winy na Kościół. To Twoja decyzja i Twoja odpowiedzialność.

Cytuj:
Kiedyś myślałem, że za przestrzeganie przykazań Bóg nagradza i obdarza szczęściem, ale to nie jest prawda. Szczęście trzeba sobie znaleźć samemu a przykazania okazują się często utrudnieniami.
Przykazania ZAWSZE obdarzają nas szczęściem - wcześniej czy później. Zwykle w tym życiu, niekiedy dopiero w Wieczności. Z pewnością "szybki" sukces można osiągnąć np. kradnąc - ale to nie oznacza że perspektywuicznie nie opłaca się nie kraść.
Cytuj:
I jeszcze pół biedy, kiedy one służą jakiemuś większemu dobru - wtedy potrafię je zrozumieć - ale z tą antykoncepcją to absolutnie nie rozumiem, czemu Kościół na siłę uszczęśliwia ludzi.
I tu dochodzimy do sedna - nie rozumiesz. I wygląda na to że NIE CHCESZ zrozumieć - bo gdybyś zrozumiał, okazałoby się ze wymaga to pod Ciebie pewnego wysiłku i wyrzeczeń.
Cytuj:
Z paroma przykazaniami już w życiu "walczyłem" i ostatecznie udało mi się dostosować do nich życie za cenę rezygnacji z paru marzeń, ale na tym jednym polegnę.
Jeżeli tak do tego podchodzisz, to JUŻ poległeś - nawet nie zacząłeś walki.

Cytuj:
Cytuj:
Szczęściem jest harmonia i wymiana darów przy ołtarzu łoża - bez kastrowania tych darów.

A "kastrowaniem darów" jest właśnie zakaz uprawiania seksu w dni płodne, kiedy kobieta ma z niego największą satysfakcję.
Nie.
Kastrowaniem darów - jak sama nazwa wskazuje - jest ich ubezpładnianie.

Cytuj:
Cytuj:
Co do "każdorazowego ryzyka powikłań dla kobiety przy porodzie" to lista powikłań po antykoncepcji dawno przerosła tą po porodzie.

Nieprawda.

Prawda.
To się zmienia - w obu zresztą dziedzinach - na korzyść (i powikłań porodowych i antykoncepcyjnych jest coraz mniej) jednak nie zdajesz sobie nawet sprawy jak wielki procent np. niepłodności stanowią powikłania postantykoncepcyjne (nie mówiąc już o innych skutkach).

P.S. Trochę o sprawie antykoncepcji napisałem tu: http://analizy.biz/marek1962/antykoncepcja.htm


Pt wrz 03, 2010 0:21

Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08
Posty: 928
Post Re: Co wolno z własną żoną [dozwolone od lat 18]
eskimeaux napisał(a):
1. Podstawowym celem jedzenia jest zaspokajanie głodu, ale ludzie od czasu do czasu mogą się zebrać w kupę i wydać jakąś ucztę lub przyjęcie. ...Jeszcze by tylko brakowało, żeby Kościół doszedł do wniosku, że celem jedzenia w boskim planie jest tylko zaspokajanie głodu oraz budowanie mistycznej wspólnoty między biesiadnikami i z tego tytułu zabronił organizowania przyjęć a także stosowania sztucznych słodzików.
Czy nie widzisz, że taki przepis zaprzecza funkcjom, jakie ludzie nadają jedzeniu?
2. W seksie oprócz prokreacji jest także cel "przyjemnościowy", można rzec: rozrywkowy. Małżonkowie dążą do fizycznej przyjemności, z filozoficznego punktu widzenia będącej dokładnie tym, co jedzenie lodów.
3. No i tu jest problem, bo obecne zasady Kościoła uniemożliwiają czerpanie pełnej przyjemności z seksu. Konkretnie przez zakaz niektórych technik oraz wymóg abstynencji w okresie, kiedy kobieta ma największą ochotę.

MSPANC
Duch tego, co piszesz jest może i słuszny ale przykład jest średnio trafiony.
Podstawową funkcją jedzenia jest zapokojenie głodu/podtrzymanie funkcji życiowych. Jedzenie dla przyjemności wprowadza/podkreśla drugi cel: przyjemność. Jednak jedząc dla przyjemności nie wykluczasz celu podstawowego. Wykluczeniem go byłoby postępowanie podobne jak to robią bulimicy. Ale takie zachowanie nie jestem pewien czy jest moralnie obojetne. Być może kiedyś ludzie wymyślą jakąś chemię która pozwoli wyeliminować do zera właśnie spożyte kalorie, pierwiastki i inne składniki pożywienia. I być może Kościół zabierze w tej sprawie zdanie. Póki co - nikt normalny jedząc dla przyjemności nie eliminuje wprost natychmiast jego skutków.
KK nie zabrania czerpać przyjemności z seksu - podobnie jak nie zabrania jedzenia dla przyjemności.
2. Owszem - jak wyżej. Kościół tego nie neguje ani nie zabrania. Nikomu jednak nie przychodzi do głowy aby natychmiast po przeżuciu lodów je wypluć. a tym bardziej włożyć do przełyku worek, który, kiedy lód przejdzie przez wszystkie kubki smakowe i się w nim znajdzie, zwiniemy i wyrzucimy do śmietnika.
3.Troszeczkę przekłamane, bo:
a). KK nie uniemożliwia czerpanie pełnej przyjemności z seksu.
b). KK nie zabrania żadnych technik, które nie wykluczają poczęcia.
c). KK nie nakłada wymogu abstynencji w okresie największej chęci/płodności. Gdyby tak było - to KK wykluczałby poczęcie :-).


Pt wrz 03, 2010 9:54
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr kwi 01, 2009 19:33
Posty: 624
Post Re: Co wolno z własną żoną [dozwolone od lat 18]
Krzysztof_J napisał(a):
I być może Kościół zabierze w tej sprawie zdanie. Póki co - nikt normalny jedząc dla przyjemności nie eliminuje wprost natychmiast jego skutków.
KK nie zabrania czerpać przyjemności z seksu - podobnie jak nie zabrania jedzenia dla przyjemności.


Teraz to Ty odwracasz kota ogonem ;) Choć przykład Eskimoux z tą ucztą był faktycznie nietrafiony - powinien był wybrać jedzenie jakiegoś śmieciowego żarcia pozbawionego jakichkolwiek wartości odżywczych. Nie wiem, Coca Cola Light - sama sztuczność + słodzik, zero kalorii. Gumy do żucia - przyjemność dla kubków smakowych i nic więcej. Landrynki - sztuczny słodzik, kolor E-200 i jeszcze szkliwo się psuje. Jeżeli Kościoł Katolicki chciałby być w swojej nauce konsekwentny, musiałby zabronić jedzenia takich "rarytasów", bo ono wszak odziera spożywanie z jej podstawowej funkcji odżywczej, zostawiając samą przyjemność. Więc grzech ciężki.

Zawsze było dla mnie dziwne dlaczego w takich szczegółach definiowane jest co można a czego nie w sypialni, a np. nie ma żadnego oficjalnego sprzeciwu wobec wysyłania polskich żołnierzy do Afganistanu, ŻEBY TAM ZABIJALI LUB ZOSTALI ZABICI. Skoro mamy unikać wszystkiego co ma nawet pozór grzechu, powinniśmy jak świadkowie Jehowy odmawiać podejmowania służby wojskowej. W końcu bieganie z naładowanym karabinem to najprostsza droga do złamania piątego przykazania.

Krzysztof_J napisał(a):
a). KK nie uniemożliwia czerpanie pełnej przyjemności z seksu.


Nie, ale nieracjonalnie ją ogranicza, zakazując stosowania prezerwatyw i stosunków bez wytrysku w pochwie. Założę się że jeżeli np. seks w piątek (dzień postny) byłby również zabroniony - jako, dajmy na to, niegodny - również znalazłaby się rzesza gorących obrońców, pokazująca liczne zalety takiego ograniczenia, że w ten sposób można trenować swoją wolę, że po przerwie seks smakuje lepiej, że zaoszczędzony czas można poświęcić na modlitwę etc.

Krzysztof_J napisał(a):
b). KK nie zabrania żadnych technik, które nie wykluczają poczęcia.


Czy uprawianie seksu wyłącznie w III fazie nie jest taką techniką ?


Pt wrz 03, 2010 10:32
Zobacz profil
Post Re: Co wolno z własną żoną [dozwolone od lat 18]
MeneMeneTekelUpharsin napisał(a):
Zawsze było dla mnie dziwne dlaczego w takich szczegółach definiowane jest co można a czego nie w sypialni, a np. nie ma żadnego oficjalnego sprzeciwu wobec wysyłania polskich żołnierzy do Afganistanu, ŻEBY TAM ZABIJALI LUB ZOSTALI ZABICI. Skoro mamy unikać wszystkiego co ma nawet pozór grzechu, powinniśmy jak świadkowie Jehowy odmawiać podejmowania służby wojskowej. W końcu bieganie z naładowanym karabinem to najprostsza droga do złamania piątego przykazania.
A co ma jedno do drugiego ?
Nadto widzę że nie wiesz na czym polega V przykazanie - otóż jest tam słowo które NIE oznacza zabicia na wojnie i NIE oznacza zabicia w wyniku wyroku sadowego - lecz zamordowanie.
To tyle jeśli idzie o V przykazanie.
Jesli idzie o wymiar ogólny to nasi chłopcy pojechali tam po to by ograniczyć liczbę śmierci w przyszłosci. Gdyby podobnie postąpili Alianci w 1939 to II Wojna Swiatowa nie pochłonęłaby tylu milionów istnień. Jak to powiedział Churchill po podpisaniu (wbrew jego zdaniu) paktu pokojowego z Hitlerem:"Mielismy do wyboru Wojnę lub hańbę. Wybraliśmy hańbę - a wojnę i tak będziemy mieli".

Cytuj:
Krzysztof_J napisał(a):
a). KK nie uniemożliwia czerpanie pełnej przyjemności z seksu.

Nie, ale nieracjonalnie ją ogranicza, zakazując stosowania prezerwatyw i stosunków bez wytrysku w pochwie.
Co to znaczy "nieracjonalnie" ?

Cytuj:
Założę się że jeżeli np. seks w piątek (dzień postny) byłby również zabroniony - jako, dajmy na to, niegodny - również znalazłaby się rzesza gorących obrońców, pokazująca liczne zalety takiego ograniczenia, że w ten sposób można trenować swoją wolę, że po przerwie seks smakuje lepiej, że zaoszczędzony czas można poświęcić na modlitwę etc.
Co wnoszą takie imaginacje do dyskusji ?

Krzysztof_J napisał(a):
b). KK nie zabrania żadnych technik, które nie wykluczają poczęcia.
Czy uprawianie seksu wyłącznie w III fazie nie jest taką techniką ?[/quote][/quote]Nie ubezpładnia aktu płciowego.


Pt wrz 03, 2010 10:45

Dołączył(a): Śr kwi 01, 2009 19:33
Posty: 624
Post Re: Co wolno z własną żoną [dozwolone od lat 18]
Marek MRB napisał(a):
Nadto widzę że nie wiesz na czym polega V przykazanie - otóż jest tam słowo które NIE oznacza zabicia na wojnie i NIE oznacza zabicia w wyniku wyroku sadowego - lecz zamordowanie.

Aha, czyli jeżeli osoby po obu stronach lufy noszą mundur wojskowy to przykazanie nie działa. Ciekawe że 50% księży nie da rozgrzeszenia jeśli mieszkasz z narzeczoną przed ślubem bo POTENCJALNIE masz okazję do grzechu, a jak biegasz z naładowanym karabinem to jesteś bohaterem.

Marek MRB napisał(a):
Jesli idzie o wymiar ogólny to nasi chłopcy pojechali tam po to by ograniczyć liczbę śmierci w przyszłosci.

Racja, Afganistan przygotowywał się do najechania Polski w celu poszerzenia swojego Lebensraum, fabryki amunicji pracowały pełną parą. Kiedy zatem najeżdżamy Iran z ich bronią atomową i Północną Koreę ? Potrzeba tam demokracji...

Marek MRB napisał(a):
Ja napisał(a):
Krzysztof_J napisał(a):
b). KK nie zabrania żadnych technik, które nie wykluczają poczęcia.
Czy uprawianie seksu wyłącznie w III fazie nie jest taką techniką ?
Nie ubezpładnia aktu płciowego.

Ale wyklucza poczęcie. Czyli wykluczanie poczęcia jest spoko, nie wolno tylko ubezpładniać. A ubezpładniać nie wolno bo to odziera stosunek z funkcji płodnej. Współżycie w III fazie zaś nie odziera bo natura sama odarła. TO DLACZEGO MOŻNA NADAL JEŚĆ LANDRYNKI, HĘ, SKORO TO ODZIERA JEDZENIE Z ODŻYWIANIA ?


Pt wrz 03, 2010 11:19
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 663 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28 ... 45  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL