seks przedmałżeński po raz kolejny :)
Autor |
Wiadomość |
MARKO2010
Dołączył(a): Wt mar 30, 2010 21:27 Posty: 331
|
 Re: seks przedmałżeński po raz kolejny :)
Ja bym jednak pomyslal o slubie i urzadzeniu sobie zycia. Studia i prace mozna pogodzic. Nawet wyjdzie wam to na dobre, konczac studia bedziecie juz mieli doswiadczenie, moze stala prace.
Ale to problemu nie rozwiazuje. Jesli komus sie wydaje, ze po slubie wszystko jest latwe, proste i bez ograniczen, ten sie myli. Wiele glosow, dylematow malzenskich na tym forum potwierdza moja teze. Chodzi glownie o antykoncepcje i npr. Trzeba sie nad tym gleboko zastanowic i szczerze ze soba porozmawiac na temat "co i jak po slubie".
3mam kciuki za milosc!
|
Cz wrz 09, 2010 22:28 |
|
|
|
 |
Szarotka
Dołączył(a): Cz wrz 10, 2009 4:54 Posty: 707
|
 Re: seks przedmałżeński po raz kolejny :)
Ja słyszałam od niejednej osoby, że czystość przed ślubem jest wiele prostsza do zachowania niż po ślubie.
|
Cz wrz 09, 2010 23:00 |
|
 |
renata155
Dołączył(a): Pt lut 09, 2007 23:54 Posty: 1036
|
 Re: seks przedmałżeński po raz kolejny :)
to raczej naturalne ;p ..jak z każdym grzechem,upadkiem,czy nałogiem
|
Cz wrz 09, 2010 23:28 |
|
|
|
 |
Krzysztof_J
Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08 Posty: 928
|
 Re: seks przedmałżeński po raz kolejny :)
anilewe napisał(a): Ślub teraz to byłoby "bawienie się w dom", nie skończyliśmy studiów, nie mamy pracy, utrzymują nas rodzice... Chciałabym mu już przysięgnąć przed ołtarzem i żeby już zawsze wracał do mnie a nie ode mnie, tylko staram się być rozsądna Witaj anilewe. A czym będzie Wasze współżycie bez ślubu? Przypadkiem nie zabawą w dom, gdzie głównym (a w zasadzie jedynym) jego elementem będzie sypialnia? Żaden dom nie składa się z samej sypialni. Muszą być jeszcze dwa inne elementy dopełniające wspólnoty o czym pięknie pisze w innym wątku Marek MRB. A to co zamierzasz będzie sprowadzeniem tej współnoty jedynie do sypialni. Jak poprzednicy: namawiam do ślubu - jeżeli oczywiście jesteście przekonani o wzajemnym przeznaczeniu. Jeżeli Twój rozum krzyczy, że musisz jeszcze poczekać, to wsłuchaj sie wyraźnie może to nie chodzi o ślub, a właśnie o seks  . Warto poczekać - zapewniam. Czy Twój chłopak nalega (bo piszesz, że skończyły Ci się argumenty)? Sądzę, że dla niego to będzie również lepsze - nawet jeśli nalega. A argumenty? VI przykazanie w czystej postaci - jeżeli jesteście wierzący, oczywiście.
|
Pt wrz 10, 2010 7:01 |
|
 |
MeneMeneTekelUpharsin
Dołączył(a): Śr kwi 01, 2009 19:33 Posty: 624
|
 Re: seks przedmałżeński po raz kolejny :)
Seks przedmałżeński to nie koniec świata. Istnieją cięższe przewiny, np. te wymierzone przeciwko drugiemu człowiekowi - kradzież, dawanie fałszywego świadectwa, czy cudzołóstwo we właściwym sensie, czyli zdrada partnera. Gdyby seks przedmałżeński faktycznie był tak wielkim złem, byłby zakazany przez prawo - a nie jest, bo to wszak dobrowolny akt dwojga ludzi.
|
Pt wrz 10, 2010 8:26 |
|
|
|
 |
agvis
Dołączył(a): Cz lip 08, 2010 13:25 Posty: 975
|
 Re: seks przedmałżeński po raz kolejny :)
To się pobierzcie, prosta sprawa. Wiesz, Bóg nie zakazuje Ci robienia tego, na co masz ochotę, ale pokazuje, co może przynieść szkodę. Jeśli Mu ufasz, poczekasz do ślubu. Jeśli nie, kochajcie się już choćby dziś. Wybór należy do Ciebie. A Kościół nie jest w stanie zabronić Ci niczego.
Ja właśnie jestem z tych, które żałują, że nie poczekały. Pamiętaj, że dopóki nie masz obrączki na palcu, nie możesz być pewna, że to TEN. Byłam 5 lat w związku podobnym do Twojego, ale zakończył się źle (byłam naprawdę w szoku, odkrywając, że jednak nie znałam go do końca - posypało się, kiedy zaczęliśmy planować na poważnie wspólne życie). Miałam 100% pewności, że to ten jeden jedyny, też się bardzo kochaliśmy, szanowaliśmy i sobie ufaliśmy, więc nie widziałam nic złego w naszym współżyciu. A teraz moim mężem, moją prawdziwą miłością, jest inny mężczyzna. I ciągle czuję się okropnie, że miałam kogoś innego. Szczególnie, że wiem, że mojego męża to też gdzieś tam boli. Gdybym mogła cofnąć czas, czekałabym do ślubu (pomijając już fakt, jak pusta jest wtedy noc poślubna i jak pełna żalu była z mojej strony).
|
Pt wrz 10, 2010 8:32 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: seks przedmałżeński po raz kolejny :)
Tu nie chodzi o wypelnianie przepisow prawa, bo jest to minimum dla chrzescijanina Tu chodzi o to, co Pan Bog dla naszego dobra nam zalecil (zreszta tez nie pod kara smierci doczesnej, za to wiecznej). Pelni czlowieczenstwa sluzy wylaczna milosc dwojga ludzi, kiedy staja sie jednym cialem i przez swoja milosci obdarzaja innych zyciem. Kiedys bylo to oczywiste i bylo blogoslawienstwem, teraz jest uciazliwym dodatkiem do przyjemnosci... Jezeli ludzie dedyduja sie na seks przedmalzenski, to do innych problemow (np ciaza, choroby weneryczne i inne) dochodzi taki "drobiazg", jak fakt, ze nie sa niczym zwiazani (bo slubu jeszcze nie chca brac) i kiedy sie rozmysla, to nici z "jednego ciala". Za jakis czas moze inny partner, inny zwiazek i coraz trudniej zrozumiec o co z tym "jednym cialem" chodzilo. Pol biedy, kiedy faktycznie sie pobiora, bo traktuja sprawe serio z obu stron (choc znowu - jesli tak serio, to czemu bez slubu?). Choc i wtedy juz pewne hamulce puscily i trudniej hamowac w innych sytuacjach zwiazanych ze wspolzyciem.
|
Pt wrz 10, 2010 8:38 |
|
 |
anilewe
Dołączył(a): Cz wrz 09, 2010 16:46 Posty: 6
|
 Re: seks przedmałżeński po raz kolejny :)
W takim ujęciu miłość przeraża. Zamiast cieszyć się tym, że się spotkaliśmy i nie przeoczyliśmy, że jest przy nas ktoś wyjatkowy, kto nas rozumie, na kogo możemy liczyć, kto po prostu jest, mamy myśleć tylko o tym, że on zawsze może: odejść, wykorzystać, nie myśleć poważnie, skrzywdzić. Czy miłośc nie jest zawsze ryzykiem? Wszak zdajemy się w jakiś sposób na łaskę drugiej osoby. Zbliżając się do niej, otwierając się, zawsze ryzykujemy to, że będąc tak blisko, zrani nas głębiej, niż mógłby to zrobić ktokolwiek inny. Z takiej wizji związku nie promieniuje radość, ale ciągły lęk i zastanawianie się czy to ten. Moja mama po 22 latach małżeństwa wie, że to nie ten mężczyzna. Wiedziała to od jak mówi miesiąca po ślubie, ale wierzyła że wszystko się zmieni, a poza tym jest głęboko wierząca więc nie wyobrażała sobie by odejść. Do ślubu była dziewicą. Czystość przed ślubem nie gwarantuje wzajemnego szacunku, tak jak jej brak nie jest gwarancją, że szacunku nie będzie. Może dlatego boję się ślubu- bo moim rodzicom nie udało się stworzyc szczęśliwego małżeństwa?
|
Pt wrz 10, 2010 9:09 |
|
 |
eskimeaux
Dołączył(a): Wt maja 25, 2010 10:57 Posty: 464
|
 Re: seks przedmałżeński po raz kolejny :)
Cytuj: Może dlatego boję się ślubu Bez obaw, każda kobieta boi się ślubu  . Teraz zadanie dla Twojego chłopaka, żeby Cię jednak do tego przekonał  .
_________________ Come and see the truth through lies you've been fed. Weigh the worlds at hand, now which direction will you take?
|
Pt wrz 10, 2010 9:24 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
 Re: seks przedmałżeński po raz kolejny :)
Kamala napisał(a): Pol biedy, kiedy faktycznie sie pobiora, bo traktuja sprawe serio z obu stron (choc znowu - jesli tak serio, to czemu bez slubu?). Z tego samego powodu, z którego bez formalnej umowy pożyczam niemałe pieniądze osobie, do której mam zaufanie. O ile pożyczanie dużych kwot nieznajomym uważam za lekkomyślność, to w przypadku osób, które dobrze znam, zawieranie jakiejś notarialnej umowy postrzegam jako niepotrzebną uciążliwość. Ostrożność jest wskazana, ale bez popadania w skrajną nieufność. Wiem, że się powtarzam, ale skoro Ty po raz kolejny stawiasz pytanie, to czuję się po części usprawiedliwiony 
|
Pt wrz 10, 2010 9:27 |
|
 |
Szarotka
Dołączył(a): Cz wrz 10, 2009 4:54 Posty: 707
|
 Re: seks przedmałżeński po raz kolejny :)
A ja jestem jedną z tych, które nie żałują seksu przed ślubem. A wręcz trochę żałuję, że mój cywilny (póki co) mąż jest moim pierwszym i pozostanie (mam nadzieję) jedynym kochankiem. Żałuję, bo chciałabym wiedzieć, jak to jest z innymi i nie zastanawiać się nad tym czy byłoby zupełnie inaczej, czy w miarę podobnie (teraz sprawdzenie już nie wchodzi w grę, bo brzydzę się zdradą). Ale moja postawa jest raczej dziwna i niezrozumiała - nawet wśród niewierzących - więc mną się nie kieruj. Chciałam tylko zaznaczyć, że takie przypadki też są.
|
Pt wrz 10, 2010 9:34 |
|
 |
agvis
Dołączył(a): Cz lip 08, 2010 13:25 Posty: 975
|
 Re: seks przedmałżeński po raz kolejny :)
Szarotka, zawsze mogłabyś odkryć, że z kimś byłoby Ci lepiej w łóżku, np. Jeśli chcesz być z jednym facetem do końca życia, to chyba lepiej pewnych rzeczy nie wiedzieć.
|
Pt wrz 10, 2010 9:36 |
|
 |
agvis
Dołączył(a): Cz lip 08, 2010 13:25 Posty: 975
|
 Re: seks przedmałżeński po raz kolejny :)
Anilewe, jeśli przede wszystkim Bogu zaufasz i to On będzie dla Ciebie najważniejszy, nie bój się ani życia, ani małżeństwa. Przy takim układzie ogarnie Cię pokój i spokój.
|
Pt wrz 10, 2010 9:39 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: seks przedmałżeński po raz kolejny :)
SweetChild, ja tez jestem za tym, zeby sam fakt podjecia wspolzycia stanowil formalne malzenstwo, ktore natychmiast poza przywilejami (seks i zycie razem) bedzie mialo obowiazki. Np nierozerwalnosc. I beda to skutki tak naturalne, jak oczywisty jest przywilej seksu w malzenstwie.
Juz to czesciowo mamy, bo jednak jakies alimenty na dziecko trzeba placic, obojetnie malzenskie czy nie. Tyle ze to jest prawo cywilne. A tu chodzi jeszcze o to, co jest w czlowieku istotne: milosc, zaufanie, obdarzanie soba.
Dojrzale osoby prawa nie potrzebuja, bo do konca zycia beda wierne i bez wesela, podpisania papierka itp. Jednak zycie jest bardziej skomplikowane i niektorym trzeba przypominac, ze nie chodzilo tylko o wygode i przyjemnosc. Dlatego ci swiadkowie, papierki itp.
No a poza tym chrzescijanin chcialby Bogu podziekowac za dar drugiej osoby, poprosic o blogoslawienstwo i sile na wspolna droge (nie na darmo uczniowie przestraszyli sie slubu slyszac z ust Jezusa zakaz rozwodow) i wraz z bliskimi cieszyc sie i swietowac nowy rozdzial zycia. no i wobec wszystkich powiedzec, ze teraz nalezymy do siebie. Kiedys bylo to oczywiste, teraz trzeba to kazdemu osobno przypominac. Moze dlatego, ze sformalizowanie zagluszylo gdzies pierwotny i naturalny przebieg.
I nie twierdze nigdzie, ze ot tak, jest to wykonalne. Juz Jezus powiedzial, ze to u Boga wszystko jest mozliwe. A czasem jednak i tak rozwod jest nieuniokniony. Ale zakladanie z gory, ze to bez sensu, co Jezus, Kosciol i inni sobie wymylsili i akurat my pokazemy ze nasza milosc pokona wszystko, jest .... niebezpieczne. A w mlodym wieku, kiedy nie ponosilo sie jeszcze praktycznie zadnej odpowiedzialnosci za siebie,a co dopiero za innych, jest naiwne.
Ostatnio edytowano Pt wrz 10, 2010 9:46 przez Anonim (konto usunięte), łącznie edytowano 1 raz
|
Pt wrz 10, 2010 9:41 |
|
 |
Szarotka
Dołączył(a): Cz wrz 10, 2009 4:54 Posty: 707
|
 Re: seks przedmałżeński po raz kolejny :)
agvis napisał(a): Szarotka, zawsze mogłabyś odkryć, że z kimś byłoby Ci lepiej w łóżku, np. Jeśli chcesz być z jednym facetem do końca życia, to chyba lepiej pewnych rzeczy nie wiedzieć. Nie zgodzę się. Mam oczy. Widzę, że mój mąż jest raczej przeciętnej urody, a po ulicach chodzą boskie "ciacha" (jeden taki był moim współlokatorem przez kilka lat). Widziałam, wiem. Wybrałam tego, którego pokochałam, a nie tego, który wg mnie jest najpiękniejszy. Tak samo byłoby z seksem. Świadomość, że ktoś jest lepszy nie byłaby zagrożeniem. A przynajmniej nie zastanawiałabym się do końca życia.
|
Pt wrz 10, 2010 9:46 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|