Witam. Mam pewien "nieprzyjemny" problem. Do niedawna zajmowałem się szeroko pojętą ezoteryką. Niedawno to się zmieniło inawróciłem się na nauki Jezusa Chrystusa. Czuję jednak, że do ezoteryki mnie bardzo "ciągnie", nie wiem co mam w tej sytuacji zrobić.Proszę o radę

Modlić się.

Sama modlitwa nie wystarczy.
Wyspowiadałeś się już? Jeśli nie to zrób to jak najszybciej.

A czy to, to tylko tak hobbystycznie, czy może ma związek z pracą, wykonywanym zawodem, itp.?

byłem wiccanem eklektycznym, nosiłem amulety, odprawiłem kilka rytuałów, zajmowałem się runami.
A i jeszcze praca z czakrami, wizualizacja, LD, telekineza

Wynika że to nawrócenie to wcale nie jest takie pewne MHO. Zawsze mi się wydawało że jak ktoś nagle stwierdza że błądził i znajduje tą właściwa sobie drogę to idzie nią radosny i zadowolony a nie patrzy w tył i myśli że właściwie poprzednie nie było takie złe. W ten sposób zachowuje się raczej osoba która wcale nie jest pewna czy nowa droga jest słuszna.

Wydaje mi się, że przydałby Ci się jakis Przewodnik Duchowy, żeby pomógł Ci pewne rzeczy poukładać, umocnić Cię, pokazać drogę. Może znasz lub zauważyłeś jakiegoś Księdza, który prowadzi piękne, proste i ludzkie msze? A może ktoś z grona Twoich znajomych jest blisko Boga?Pomyśl o tym.

Witam

9 miesięcy temu byłem w podobnej sytuacji do Twojej. Pan mnie nawrócił co wiązało się ze zmianą dotychczasowego życia. Pierwszym krokiem jaki polecam uczynić to pozbycie się wszystkich rzeczy związanych z ezoteryką. Wszystkie amulety, pierścienie, różdżki czy akcesoria które wykorzystywałeś do rytuałów najlepiej czym prędzej zniszczyć by ktoś nie mógł z tego korzystać . Polecam także pozbyć się literatury z tym związanej. Oczywiście zły będzie chciał walczyć o Ciebie i będzie chciał wymyślać „cuda” by tylko odciągnąć Cię od Pana Jezusa. W tym wypadku Adoracja Pana Jezusa w Najświętszym sakramentem jest najlepszą pomocą. Ponadto staraj się proszę przebywać w stanie łaski uświęcającej, przyjmować sakramenty i modlić się. Staraj się nie narażać teraz na kontakt z tymi tekstami i rzeczami. Mimo ,że może to być bardzo trudne i kuszące. Sam miałem z tym bardzo duże trudności… Kiedyś wracając od ks. Egzorcysty wstąpiłem do empiku, podszedłem do półki i wyciągnąłem książkę która dziwnie mnie zainteresowała. Otworzyłem a tam w środku fragment tłumaczenia Eucharystii w kontekście nauk ezoterycznych. Wtedy jeszcze dałem się nabrać i książkę kupiłem… po krótkim czasie ksiązka okazała się jeszcze większym „szitem”
Niż to z czego Pan mnie wyciągnął. Oczywiście skoczyło się to modlitwą o przywrócenie tożsamości i spokój ducha. I Pan po raz kolejny potwierdził że JEST WIERNY i ZAWSZE możesz na niego liczyć. Tak ,że taka moja rada, czym dalej od tego tym lepiej. Staraj się zgłębiać, poznawać, wchodzić w ewangelie i umacniać w wierze, nadzieji i miłości. Nie wiem czy należysz do jakiejś wspólnoty, jeśli tak to dobrze, jeśli nie to spróbuj do jakiejś się dołączyć. Z doświadczenia wiem , że w tym czasie świadomość bycia razem w tej drodze jest pomocna. Tak jak ktoś wspominał wcześniej poszukaj kierownika duchowego. Ale się rozpisałem, jednak to ważne Pan często w tym czasie mówił do mnie przez różnych ludzi i leczył coś tym we mnie. Tak że ważne by być otwartym na działanie Ducha Świętego. Nie mylić z otwieraniem czakr  po prostu być pokornym w stosunku do innych osób. Czas rekolekcji też był dla mnie bardzo dobry , więc może też tak będzie dla Ciebie. Z doświadczenia (trochę krótkiego, ale zawsze jakiegoś) wiem , że podczas rekolekcji Pan zsyła na nas dużo łaski i jest to naprawdę intensywny czas naszego wzrostu duchowego i leczenia zranień. Życzę Ci dużo siły wewnętrznej i wytrwałości na modlitwie.

Życzę Ci dużo siły wewnętrznej i wytrwałości na modlitwie. Trzymaj się Pana a On będzie Cię zmieniał. Wystarczy że Mu zaufasz w pełni.

A ja znowu pomarudzę. Wyrzuć książki, odganiaj myśli, na siłę staraj się zapomnieć ? Coś tu nie tak jest. Albo człowiek odnajduje drogę albo na siłę się zmusza do jej "niby" odnalezienia. To jak to w końcu jest ? Wybieram coś z przymusu wbrew sobie czy dlatego że sam chcę ?

Do wyjaśnienia Twojego zapytania potrzebne nam będzie przypomnienie sobie znaczenia terminu nawrócenie. Otóż nawrócenie jest to jak nam mówi nasza ulubiona i niezwykle dokładna encyklopedia wiki : proces przemiany duchowej polegający na powrocie do religii, grupy lub społeczności, którą się opuściło w przeszłości. Wnikając dalej Nawrócenie to : Metanoia (po grecku przemiana (meta) umysłu w Biblii łacińskiej termin tradycyjnie przekładany jako poenitentia - 'pokuta') w Nowym Testamencie oznacza radykalną zmianę sposobu działania, zgodnie z tym, do czego wzywa Jan Chrzciciel: Nawróćcie się, bo bliskie jest królestwo niebieskie (Mt 3, 2). Wezwanie to zakłada Boży dar "nawrócenia", zgodnie z nauczaniem proroków, a jako skutek tego daru - skruchę i zmianę życiowych postaw.

Religia i wiara dotyka całości naszego życia w tym najgłębszych obszarów naszego jestestwa. Nawrócenie jeste to pewien proces, w którym zaangażowana jest cała nasza istota, to budowanie nowego domu, to rodzenie się na nowo. A wiesz ,że żeby drzewo mogło wyrosnąć nasionko musi obumrzeć ? wiesz też, że do starej beczki nowego winka nie wlewamy? Pan Jezus nas tego uczy. Nawrócenie to także zaparcie się siebie i płynięcie pod prąd.
Tak, to walka z samym sobą ze swoim złymi nawykami, to podejmowanie dobrych wyborów. To wybieranie Pana Jezusa kosztem samego siebie. Nawrócenie to śmierć starego człowieka, i nadzieja na nowe życie. Myślę ,że chociaż troszkę przybliżyłem proces nawrócenia.

Nie daj się Szatanowi, trwaj przy Jezusie. Musisz się wyspowiadać, jeśli tego nie zrobiłeś. Oczywiście możliwie jak najczęściej modlitwy do Mamy w Niebie, czyli NMP. Lucyfer panicznie się jej boi

Całkowita racja. Sam niech wybierze, chce wrócić do "Pana" ok, dobrze, nie chce, też dobrze, jego wybór.


Skąd to wiesz? Powiedział ci?

Pytanie nie na miejscu, skoro nie wierzysz w Piekło.


Pozdrawiam

Bzdura! Wierze w Lucyfera, ale nie w piekło.

To nie chodzi o wierzenie, a o świadomość obecności.