Więc Witam ponownie.
Wcale nie jestem przeciwny waszej wieże, sam urodziłem się w rodzinie Chrześcijańskiej i nim byłem.
Nazwa tematu to Większość Chrześcijan ponieważ ludziom daje satysfakcje samo chodzenie do kościoła i modlenie się: Boże ,,daj mi to, daj mi tamto". Celem nie jest poznanie i pokochanie Boga lecz jakaś korzyść osobista.
Jest to wspaniała religia która daje szerokie możliwości zrozumienia Boga, tylko że mało kto z tego korzysta.
Biblia zawiera takie przykazanie ,,Nie Zabijaj" a to właśnie Chrześcijanie budują największe na świecie rzeźnie. Więc jak mogą być świadomi Boga jeżeli nie są posłuszni przykazaniom Jezusa ?
Cóż z tego że się pójdzie do kościoła raz na tydzień jak się jest bardzo złym człowiekiem dla innych ?
Ludzie w kościele podają sobie znak pokoju a wychodząc z kościoła nienawidzą się.
U mnie w domu leży Pismo święte od wielu lat. Moja rodzina uważa się za Chrześcijan bo chodzą co tydzień do kościoła a Biblia jak leży na półce od lat tak leży nie dotknięta, nie przestrzegają przykazań i nie przekładają wiary na życie codzienne. Często ludzie zwracają się do Boga jak potrzebują jakiejś pomocy po czym znów się oddalają.Bardzo zraziłem się przez ludzi do tej wiary.

Patrząc z tej perspektywy, samo dostąpienie zbawienia jest korzyścią osobistą, jednak by go dostąpić trzeba poznać, kochać Boga i żyć według Jego przykazań.

A to przykazanie dotyczy ludzi czy zwierząt ? Zwierzęta zostały stworzone po to, by ludziom służyły, wnioskuję że również jako pokarm. Chyba że chodzi Ci o niehumanitarne traktowanie zwierząt w owych rzeźniach, bo w takim razie i ja się z tym nie zgadzam... ale nic nie można na to poradzić.
I mógłbyś podać mi przykład takiego chrześcijanina, który zbudował jedną z największych rzeźni ?

Najważniejszym przykazaniem jest przykazanie miłości, i tego każdy powinien się trzymać. Masz może jakieś konkretne przykłady takich osób

To smutne, ale Kościół to głównie Bóg. A ludzie są tylko ludźmi, i nie są doskonali.

Nie podejmę się osądzać "większości chrześcijan" bo nie mam do tego prawa, ale zapewniam Cię, że nie wszyscy są tacy, jak ich opisujesz. Dla mnie na przykład chodzenie do kościoła i modlitwa są środkami do poznania Boga. Ja nie proszę o korzyści osobiste, nigdy tego nie umiałem. Jeżeli proszę o coś, to za przyjaciół, bliskich i znajomych. Albo obcych ludzi, którzy potrzebują pomocy. Dla siebie proszę Go o prowadzenie mnie tak, jak On chce. To trudna droga i długo do niej dorastałem. Nadal dorastam.

Nie mam nikogo w nienawiści. Sam znak pokoju razi mnie i boli sztucznością, bo nawet w bliskiej wspólnocie często bywa to rytuał. Ale nie nienawidzę nikogo. O żadnym człowieku istniejącym na ziemi, czy już zmarłym nie potrafię powiedzieć, że go nienawidzę. Niektórzy są mi obojętni, niektórych kocham, są też tacy, których nie lubię. Ale staram się im tego nie okazywać.

U mnie Pismo św. przewala się ciągle po pokoju bo z biurka na łóżko, z łóżka na stolik... tam, gdzie go mogę dosięgnąć. I rzadko ląduje na półce, bo sięgam po nie kilka razy dziennie.

Ale czy to się przekłada na inne uczynki? No, z tym bywa różnie. To ciągła praca z Bogiem: wzloty i upadki; modlitwy i skargi; przestrzeganie jednych praw, konfilkt z innymi... jak to w życiu.

Ale z tymi rzeźniami to nie zrozumiałem. Chodzi Ci o zwierzęta? Jesteś wegetarianinem i boli Cię zabijanie zwierząt? Czy też mówisz o wojnach, aktach terroryzmu i obozach zagłady?

Aiveena Ludzie każdy ma inne zdanie ale spójrzmy na taką sytuacje: ludzie często mają domowe zwierzęta np. pies czy kot i kochają te zwierzęta i dbają o nie i nie dadzą zrobić im krzywdy a równocześnie zabijają inne i je jedzą.
Co do największej rzeźni to nie mam pojęcia jaka jest i kto ją wybudował ale u mnie w mieście jest rzeźnia a właściciel jest chrześcijanek.
Co do przykładu osób to mogę napisać o moich 2 znajomych: Chodzą do jednego kościoła w którym podali sobie rękę na znak pokoju a po wyjściu z kościoła mieli umówioną bijatykę między sobą która wynikała z wcześniejszych złych relacji więc ten znak pokoju był fałszywy.

liam Tak to prawda nie wszyscy są tacy. Tak chodzi mi o zwierzęta, bardziej boli mnie to że kochamy jedne zwierzęta a zabijamy inne.

Znaki pokoju bywają fałszywe, niestety. Choć częściej po prostu bezmyślne...

A ze zwierzętami rozumiem Twoją wrażliwość. Moja przyjaciółka przez wiele lat była wegetarianką zanim musiała się poddać ze względów zdrowotnych.

To jednak nie kłóci się z chrześcijaństwem. Bóg dopuszcza, żebyśmy za pokarm przyjmowali dary natury, w tym także żywe. Nie ma też nic przeciwko wegetarianizmowi. Natomiast moim zdaniem, wciąż jeszcze nie umiemy, czy też nie chcemy poprawić warunków w jakich zabijamy te zwierzęta, które musimy tak, żeby jak najbardziej wyeliminować ich strach i ból.

Problem jest, wiele osób go dostrzega. Generalnie polega on na tym, że Chrześcijaństwo w Polsce (nie wiem jak w innych krajach) nie jest traktowane jako wierzenie tylko jako element kulturowy. To jest dość poważny problem, ponieważ ukazuje on bardzo mierną jakość Kościoła jako wspólnoty. Ludzie "wierzą" nie tyle z wewnętrznej potrzebny co albo ze strachu przed zerwaniem z tradycją (tutaj duże znaczenie ma presja społeczeństwa) albo wierzą bo się boją, że jak przestaną to pójdą do piekła albo po prostu powielają bezmyślnie pewne rytuały (głównie chodzi o uczęszczanie do kościoła).

Ale o co chodzi z tą wiarą? Po co ona komu? Patrząc na wydarzenia dnia dzisiejszego to po nic. W rzeczywistości jednak, wiara to nie jest masowe chodzenie do kościoła. Co to by był za bóg, który cieszyłby się z powierzchownej admiracji? Wiara w takiego boga nic Tobie nie da. Musisz wierzyć, że Bóg kocha Cię za to kim jesteś. Za to, że pomagasz innym, rozwijasz się. Prawdziwy Bóg to spokój i nadzieja. Jeżeli nie chodzisz do kościoła, nie modlisz co dzień, a masz w sobie radość i spokój, to masz także w sobie Boga.

A co byście zrobili jak bym przyszedł do waszego domu zabrał waszego zwierzaka np. niech to by był kot i bym go zabił i zjadł? Mówili by na mnie że jestem psychopatą bo zabiłem ich kota i go zjadłem. Jestem wege i z tym da się żyć, trenuje sporty walki i chodzę na siłownie i naprawdę da się przytyć nie jedząc mięsa. Sam Jean Claude Van Damme myślę że znany przez większość jest wege i udało mu się dokonać bardzo wielu sukcesów w sportach walki oraz w kulturystyce. Ale to już każdego prywatna sprawa.

Aikwa - w tym wypadku zgadzam się z Tobą. Sama swoim futrzakom krzywdy bym zrobić nie dała, bo naprawdę są mi bardzo bliskie. Chciałam przejść na wegetarianizm, ale nie wiem czy byłoby to dobre dla zdrowia - mam znajomą, która jakiś czas po zostaniu wege zachorowała na cukrzycę (oczywiście nie ma dowodu, że to przez brak spożywania mięsa). Więc można powiedzieć, że mam taki niewielki dylemacik...
A co do rzeźni - zabijana jest zbyt duża ilość zwierząt, a jak czytam o tym jak są traktowane przed śmiercią to mi się scyzoryk w kieszeni otwiera.

Aikwa, w Polsce psy i koty traktowane są jak zwierzęta domowe, a zwierząt domowych raczej się nie zjada. Tu chodzi o zwykłą grzeczność

lemoniada - No ale to takie troszkę nie sprawiedliwe to taki rasizm zwierzęcy he

No, a co poradzisz?

Nic nie mogę zrobić

[quote="Aikwa"]Więc Witam ponownie.
Wcale nie jestem przeciwny waszej wieże, sam urodziłem się w rodzinie Chrześcijańskiej i nim byłem.
Nazwa tematu to Większość Chrześcijan ponieważ ludziom daje satysfakcje samo chodzenie do kościoła i modlenie się: Boże ,,daj mi to, daj mi tamto". Celem nie jest poznanie i pokochanie Boga lecz jakaś korzyść osobista.
Jest to wspaniała religia która daje szerokie możliwości zrozumienia Boga, tylko że mało kto z tego korzysta.
Biblia zawiera takie przykazanie ,,Nie Zabijaj" a to właśnie Chrześcijanie budują największe na świecie rzeźnie. Więc jak mogą być świadomi Boga jeżeli nie są posłuszni przykazaniom Jezusa ?
Cóż z tego że się pójdzie do kościoła raz na tydzień jak się jest bardzo złym człowiekiem dla innych ?
Ludzie w kościele podają sobie znak pokoju a wychodząc z kościoła nienawidzą się.
U mnie w domu leży Pismo święte od wielu lat. Moja rodzina uważa się za Chrześcijan bo chodzą co tydzień do kościoła a Biblia jak leży na półce od lat tak leży nie dotknięta, nie przestrzegają przykazań i nie przekładają wiary na życie codzienne. Często ludzie zwracają się do Boga jak potrzebują jakiejś pomocy po czym znów się oddalają.Bardzo zraziłem się przez ludzi do tej wiary.[/quote
...............................................

To badz dla takich ludzi przykladem ...wez do reki Biblie czytaj ja modl sie i sluchaj Boga co do ciebie mowi ....na twoje zniechecenie czeka wlasnie szatan ....